#83 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Sezon już tuż, tuż bo Media Day za nami. Zaraz będzie pierwszy mecz przed sezonowy. O samym Media Day rozmawiać nie będziemy, bo chyba każdy śledził doniesienia – natomiast porozmawiamy o Marcusie Smarcie. Po pierwsze, rzeczywiście widać, że zgubił sporo kilogramów. Po drugie został nazwany przez kolegów z drużyny „sercem tego zespołu”. Marcus ma charakter wojownika i rzeczywiście mam nadzieje, że Celtics będzie prezentowało wszystko to co oferuje indywidualnie Smart. Walka, nieustępliwość i obrona.

[Timi] No wszystkich swoim wyglądem nie zadowolił (pozdrowienia dla Adasia), ale moim zdaniem to naprawdę widać i pozostaje mieć tylko nadzieje, że to co wszyscy mówią, że ma miejsce na treningach, będzie się też działo w trakcie spotkań. Oczywiście można trochę narzekać, że Smart dopiero teraz tak się wziął za siebie, kiedy akurat ma przed sobą contract-year, natomiast zdaje się, że do tego trzeba po prostu dojrzeć – Sully nigdy do tego nie dojrzeje, a Isaiah Thomas ledwie rok temu rozpoczął zdrowszy tryb życia. Smart może nie ma takiego talentu jak I.T. ale nie mam nic przeciwko, żeby ta zmiana i w jego przypadku przyniosła najlepszy w karierze sezon.

[Adrian] A ja mam pytanie – czy Smart się za siebie wziął, czy może teraz Stevens nakreślił mu nową role w drużynie i na parkiecie? Czy po odejściu Bradleya to Marcus będzie bronił niskich zawodników i dlatego utrata wagi, zwiększenie jego mobilności na parkiecie to plan sztabu? Nie mam już tylu problemów z bronieniem wysokich zawodników, moim zdaniem Marcus dostał nową rolę w drużynie. Dlatego pewnie dostał polecenie zgubienia balastu, który jeszcze w poprzednim sezonie był jego atutem – bo dzięki swojej masie mógł bronić praktycznie każdą pozycję.

[Timi] Ainge wprost przyznał to podczas media day, że to Celtics kazali mu zrzucić wagę, bo to rzeczywiście będzie miało spore przełożenie, jeśli chodzi o nasz obwód. Smartowi brakowało tej szybkości, tej eksplozywności, a teraz sam nieraz powtarzał, że jest znakomicie przygotowany do obrony takich graczy jak John Wall czy Bradley Beal, do czego wcześniej oddelegowywany był głównie Avery. Nawet jeśli teraz nie będzie bronił już czterech pozycji to ja jestem za tym, aby ta jego transformacja odbyła się takim właśnie kosztem.

[Adrian] O widzisz, wywiadów z Dannym nie słuchałem w sumie wcale, bo rok w rok mówi to samo. Skoncentrowałem się na naszych nowych nabytkach, bo jest ich w tym roku cały piekielny Legion. No a jednak po kilku latach obserwowania Media Day wiemy, że Danny mówi tylko tyle ile musi, tylko to co chce, a ciekawostek nas interesujących około transferowych brak. No ale taki jest ten świat NBA i z rozrzewnieniem przypominam sobie czasy, gdy nie było dostępu do materiałów video z Media Day i to moje wyobrażenie – ile oni tam ciekawych rzeczy musieli powiedzieć.

[Timi] Masz rację, natomiast nawet jeśli dziś oczywiście w dużej części są to tylko i wyłącznie frazesy to w tym gąszczu wszystkich tych „nie możemy się doczekać” czy „to będzie super sezon” każdego roku można wyłapać kilka ciekawych wypowiedzi, co mam nadzieję udało mi się zrobić, kiedy podsumowywałem tegoroczny media day na naszej stronie.

[Adrian] Nastąpiła mała zmiana przepisów – dwie tzw zasady, jedna Zazy (mniej istotna), ale druga nazwana Harden Rule to spory i dobry krok do przodu. Czas skończyć z prymitywnymi wymuszeniami faulów, bo doszliśmy do miejsca, gdzie obrońca nie mógł bronić. Czym innym jest złapanie na ofens, a czym innym cwaniactwo za przyzwoleniem sędziego.

[Timi] Widziałem jakieś statystyki, że Harden bodajże więcej takich faulów wymusił niż niektóre drużyny łącznie – na pewno jest to zmiana na plus, a co do tej drugiej zasady to wcale nie tak mało istotna, bo jednak tego typu sytuacje co jakiś czas się zdarzają. Tylko z zeszłych playoffs przypomina mi się ten closeout Zazy, ale wcześniej tak samo agresywnie domykał Horford, na którego upadł wtedy Markieff Morris i też było skręcenie. Dobrze więc, że tego typu rzeczy mają zostać wyeliminowane, bo nawet jeśli nie umyślnie to jednak jest to całkiem niebezpieczne zagranie.

[Adrian] Pogadaliśmy w poprzednim Tygodniku o Melo, rozważyliśmy kilka opcji, no a on wylądował w OKC. Zrobiło się tam Big3 i wcale nie uważam, że jest słabsze od GSW – tylko maja jeden problem – brak ławki. Presti teraz ma takie wyzwanie. No a jeszcze porozmawiajmy o Dywanie – Wade został wykupiony przez Chicago i ma kilka opcji. OKC? Cavs? SAS? Najgłośniej mówi się o tych 3 kierunkach, a ploteczki z wtorku mówią, że jedna nogą jest u boku LeBrona.

[Timi] Ploteczki jeszcze we wtorek stały się prawdą, bo Wade rzeczywiście wylądował w Cleveland. Ale po kolei – nowe Big3 bardzo fajne, ale jak to ma zadziałać, tego nie wiem. Brak ławki to jedno, drugie to Westbrook mający obok siebie dwie kolejne opcje strzeleckie. Z jedną (KD) u boku nie bardzo to wszystko wyszło, byleby teraz się nie okazało, że George zostanie oddelegowany do łatania dziur w obronie po tej dwójce. Ale sam transfer należy ocenić na plus, bo Thunder nie mają nic do stracenia, nawet jeśli za rok George i Westbrook przeniosą się do Kalifornii, a im zostanie ten wielgachny kontrakt Melo.

[Adrian] Przypominam sobie serie z GSW, gdzie OKC prowadziło 3-1 i polegli. Polegli bo Westbrook znowu włączył swoje hero-ball. Tak długo jak realizował plan taktyczny, tak wszystko wtedy klikało. Czy dojrzał? Czy ostatni sezon gdzie robił co chciał udowodnił mu wreszcie, że sam nie pokona dobrze zorganizowanej armii? Teraz ma ogromna okazje – dostał dwie opcje w ataku, Adams dojrzał jako defensywny środkowy – potrzebują czasu, ale jeśli ten sezon im fajnie kliknie to wszyscy mogą tam zostać.

[Timi] Mogą i Presti nie ma innej opcji jak sprawdzić i samemu się przekonać, dlatego ten deal to był no-brainer, tym bardziej za taką cenę, bo Knicks naprawdę nie dostali dużo. Ba, Thunder ani za George’a, ani za Melo nawet picku w pierwszej rundzie draftu nie oddali. Pytanie tylko, czy to rzeczywiście „kliknie” – no i może wtedy OKC prowadzili 3-1, ale jednak dziś GSW są bogatsi o tego Duranta, który robi na tyle dużą różnicę, że zeszłoroczne playoffs były jakie były. Swoją drogą, Jae Crowder tak się wściekał, że wszystko zdradziliśmy KD, a ten wybrał Warriors, a tymczasem w Bostonie jest już w zasadzie zupełnie nowa drużyna, więc w ewentualnym pojedynku między Celtics a Warriors w finałach ci drudzy już tej „tajemnej” wiedzy raczej nie będą mogli wykorzystać, bo w Bostonie powstaje coś zupełnie nowego.

[Adrian] No a Jae jest w Cavs czyli drugim wielkim rywalu i przecież nie będzie przed LeBronem teraz trzymał w sekrecie kilku sztuczek Stevensa. NBA i życie płata figle – nigdy nie wiesz w jakiej drużynie się obudziłeś, poza kilkoma wyjątkami. Deal OKC dla nich mega, bo pozbyli się przepłaconego wysokiego, który był kompletnie nieefektywny za zawodnika, który może zrobić różnicę. Durant Durantem, ale dla mnie największą przewaga GSW nad OKC jest Green i tu każda drużyna ma problem.

[Timi] Hehe, no w sumie skoro wtedy był taki wkurzony to teraz mógłby jednak ten sekret zachować :D Wracając natomiast do GSW i OKC to rzeczywiście ten Green już od lat jest takim x-faktorem i to jest bardzo znamienne, że sporo drużyn stara się sobie takiego Greena wychować. My już raz próbowaliśmy z Mickey’em, ale wyszło jak wyszło, natomiast dziś w drużynie mamy dwóch graczy, którzy mają na to o wiele większe szanse, czyli Ojeleye oraz Yabusele, przy czym obaj mają braki po zupełnie odwrotnych stronach parkietu – Semi świetnie pokazał się w defensywie podczas ligi letniej, a z kolei Yabusele właśnie z defensywą ma chyba największe problemy jak na razie. Ale obaj warunki mają świetne i miejmy nadzieję, że wyrosną nam znacznie lepiej niż Jordan Mickey.

[Adrian] NYK bez Melo to chyba dobra wiadomość dla Nets? Wprawdzie nie mamy już tego picku, ale jednak będziemy śledzić jego losy dość uważnie. Mnie osobiście bardzo ciekawi czy Cavs rzeczywiście postawili na właściwego konia. Wiemy już, że Thomas wróci najwcześniej w styczniu – bardzo mało czasu, żeby dojść do optymalnej formy na PO. Pierwsze oceny tej wymiany były takie, że Danny wreszcie został ograny – jeszcze nie rozpoczął się sezon a już to wygląda inaczej.

[Timi] Od stycznia jednak sporo czasu do maja-czerwca, ale już sam fakt, że to tak długo potrwa nie może napawać optymizmem – wszak mówiło się, że Thomas zdąży na start obozu, a tu będą aż trzy miesiące opóźnienia, jeśli nie więcej. No nic, zobaczymy jak to wszystko wyjdzie, ale to już nie nasz problem – chociaż nadal życzę Thomasowi wszystkiego dobrego. A co do picku Nets to w zasadzie też nie nasz problem, ale przyglądać się temu będziemy. Słabi Knicks wciąż mają jednak Porzingisa, a mi jakoś tak ten skład Nets z każdym dniem coraz mniej się podoba i uważam, że oni wśród tych najgorszych pozostaną.

[Adrian] No zdecydowanie więcej, bo obóz własnie się zaczął a mamy wciąż wrzesień – jak wróci w styczniu (choć mówi sie o meczu w świąteczny wieczór) to to i tak są 4 miesiące. A jeszcze trzeba złapać formę i rytm meczowy. Na początku przecież będzie na ograniczeniach minutowych – szkoda mi Thomasa, bo jego furgonetka z dużą kasą chyba odjechała wraz z tą kontuzją. Nie wiem Timi jak Ci wyszło, że NYK z Porzi, ale bez Melo będą aż tak lepsi od Nets. Rok temu oni zrobili 31 zwycięstw – to tylko o 11 więcej niż Nets. Porzingis to super chłopak, ma dużą przyszłość przed sobą, ale jakoś wątpię, żeby NYK było z nim lepsze, czy nawet na tym samym poziomie co z Melo. Natomiast Nets – kurcze, ten ich trener ma fajną wizję koszykówki – tylko rok temu nie miał strzelb do niej, teraz dostał kilka co potrafi ukłuć zza łuku grając przy okazji szybki basket.

[Timi] Ano wyszło, bo sam Porzingis jest lepszy niż ktokolwiek ze składu Nets razy dwa. Nie wiem, wydaje mi się, że za często zapominamy, ile roboty na Brooklynie robił Lopez. Może rzeczywiście to będzie kolejny sezon, w którym Atkinson wszystko ładnie poukłada, ale patrząc na skład Nets naprawdę nie widzę tam zespołu na wyjście z worst5 drużyn w tej lidze. Fakt faktem, że skład Knicks też się teraz nie prezentuje zbyt okazale, ale bardziej uwierzę w to, że różnicę będzie potrafił zrobić Porzingis niż D’Angelo czy Lin.

[Adrian] Poklikałem z Przemkiem z Airball, który jest fanatykiem NYK i on tego tak pewny nie był. Porzingis miał sporo kłopotów ze zdrowiem, dodatkowo pragnę zauważyć, że NBA zmieniła się na tyle, że oparcie gry na wysokim zawodniku nie przynosi już takich efektów. Być może Nets nadal będą worst5, ale NYK będą obok nich. Pierwszy mecz przedsezonowy Nets to właśnie potyczka z Knicks i jestem tego prawie tam samo ciekawy jak naszego spotkania.

[Timi] Jasne, że nie przynosi, tyle tylko że Porzingis to nie jest typowy wysoki zawodnik. Natomiast zgadzam się z tym, że kłopoty zdrowotne Łotysza mogą znów być sporym problemem, ale jeśli tylko uda mu się omijać różnego rodzaju kontuzje to według mnie nie jest on wcale gorszym franchise-playerem niż na przykład Karl-Anthony Towns. Teraz cały Nowy Jork jest jego, przed nim trzeci sezon w lidze i zobaczymy, co z tego wyjdzie. No bo jeśli te kłopoty miałyby znów go dopaść to wtedy najprawdopodobniej Nets wygrywają bitwę o Wielkie Jabłko.

[Adrian] To jedziemy dalej z corocznym przeglądem zespołów przed startem rozgrywek. Southeast tym razem na tapecie i zaczynamy od… Atlanty. Wiele lat byli w topie, a tym razem idzie ostre tankowanie. Wiara, że Schroder i Bazemore są w stanie ugrać coś więcej niż 12-13 miejsce to utopia. Choć ja obstawiam, że słabsze na Wschodzie będzie tylko Chicago. Zapowiadają się bardzo chude lata w Atlancie.

[Timi] Oj, bardzo chude, ale przynajmniej dobrze dla nich, że draft całkiem mocny w przyszłym roku, jeśli wierzyć zapowiedziom. Chociaż ten Schroder naprawdę fajnie wyglądał podczas Eurobasketu – tylko teraz nie wiem, czy koledzy z Hawks to poziom wyżej niż koledzy z reprezentacji… Zapowiada się ostra walka między Hawks a Bulls o miano najgorszych na Wschodzie.

[Adrian] Na TT ktoś napisał, że Atlanta w tym roku wygląda jak ekipa heroinistów z The Wire. Bo oni nie tylko będą słabi, oni będą też grać brzydko. Schroder na poziomie NBA jednak rok temu nie wyglądał jak bóg koszykówki, a jeszcze miał dobrych partnerów. Teraz nie bardzo jest do kogo podać. Nadchodza fatalne lata dla Hawks – bo ciężko będzie kogokolwiek tam ściągnąć z FA, no a i wymienić nie bardzo jest kogo, żeby zbierać fajniejsze klocki.

[Timi] Ale co przeżyli to ich bo jednak przez te ostatnie 10 lat to był taki naprawdę solidny zespół, ta typowa już wręcz przysłowiowa Atlanta, dla której teraz rzeczywiście nastaną chude lata. Z drugiej strony, cały czas na stanowisku trenera jest Budenholzer, a jednak dobrze wiemy, że solidny trener potrafi wyciągnąć nawet z tych słabszych graczy sporo więcej. No i na całe szczęście dla Hawks, oni nadal będą grać na Wschodzie, przy czym to raczej jasne, że będą wśród najgorszych w całej lidze.

[Adrian] Orlando nie straciło nikogo istotnego, bo przecież zrzucenie z wozu Jeffa Greena wyjdzie im tylko na plus. Afflalo to świetny weteran, Jonathan Simmons to odkrycie Popa, które teraz powinno wrzucić wyższy bieg gdy dostanie minuty, oraz wybrany w Drafcie Jonathan Isaac, który jest ich nadzieją na lepsze dni. Widze jednak tutaj spory problem – w poprzednim sezonie ściągnęli Rossa za Ibake, podpisali Simmonsa, mają Hezonje i wybrali Isaaca – no dla kogoś zabraknie minut. Na szczęście Aaron Gordon będzie mógł udowodnić, że na pozycji PFa zrobił olbrzymi postęp.

[Timi] Trzeba być sporym optymistą, żeby wierzyć na przykład w awans Magic do playoffs, ale kibice zespołu z Orlando na pewno mogą z nadzieją patrzeć w przyszłość – to będzie drugi rok pracy Vogela, jest też w końcu nowy GM, który próbuje jakoś posprzątać ten bałagan po swoim poprzedniku i jest sporo ciekawych, młodych zawodników, ale także fajnych weteranów, bo to nie tylko Afflalo, ale też na przykład Mareese Speights. Pytanie tylko, czy tam w końcu zaczną grać solidnie w defensywie, bo przecież mają kilka fajnych bestii jak na przykład Biyombo, który gdzieś nam zniknął w tym poprzednim sezonie.

[Adrian] Speights to moim zdaniem brakujące ogniwo. Mieli Gordona, Biyombo i Vuca – tylko to kompletnie nie klika. Wystawiasz dwóch i albo nie masz obrony, albo nie masz gry w mid, albo nie masz trójek. Każda konfiguracja miała więcej ułomności, niż zalet. Co do gry defensywnej – no nie bardzo w to wierzę, nie wiem dlaczego – ale nie widzę tam zawodników gotowych do defensywnego systemu. Jeden Biyombo wiosny nie czyni. Nie będą tak słabi jak Atlanta i Chicago, ale to jest dolna strefa 3 garnituru NBA.

[Timi] Ale mimo wszystko jakieś podstawy do optymizmu fani Magic mają, wskazując chociażby na progres Pacers pod wodzą Vogela. Mnie bardzo ciekawi czwarty rok Aarona Gordona, który jest z tego samego draftu co nasz Marcus, a zdecydowanie nie spełnił nadziei – Smart przynajmniej potrafi mimo wszystko bardzo pozytywnie wpłynąć na grę, podczas gdy Gordon jednak na razie miał sporo problemów. Zmiana pozycji w poprzednim sezonie nie była do końca udana, bo jemu wciąż brakuje rzutu, dlatego powrót na czwórkę będzie w jego przypadku jak najbardziej wskazany i jeśli to byłby breakout-year to Magic mogą spokojnie myśleć o włączeniu się do walki o playoffs.

[Adrian] Miami chce znowu dodać do składu Wade’a. Dla nich to też ważny sezon, bo czas już zacząć coś wygrywać. Dragić, Whiteside, Waiters a teraz jeszcze doszedł Kelly Olynyk (chlip, chlip, chlip). Zdrowy ma być Winslow i nadzieja pod kosz, czyli Bam Bam Adebayo wybrany w Drafcie. Brylantowy Pat zebrał fajną ekipę, ale trzeba jeszcze udowodnić to na parkiecie – nie postawiłem ich wyżej niż Hornets. Słusznie?

[Timi] Oj, ja stawiałbym ich jednak wyżej, bo Spo już w zeszłym sezonie zrobił kawał świetnej roboty i Heat mieli znakomitą drugą część sezonu, ale nieco im zabrakło do awansu do playoffs (przy czym tak czy siak skończyli ponad Hornets). Teraz wraca zdecydowana większość zespołu z tamtych rozgrywek, jest kilka ciekawych nowych twarzy, a do tego Dragić jest po turnieju, w którym grał najlepszą koszykówkę w karierze. Poza tym, Whiteside > Howard, a do tego w Miami mają teraz dwie tajne bronie – Waitersa oraz Kelly’ego!

[Adrian] No nie będę sie w tym przypadku z Tobą spierał, bo rzeczywiście możesz mieć rację, że powinienem ich umieścić w odwrotnej konfiguracji. Waiters jako tajna broń? No nie wiem :D On ma spory bałagan w głowie – niedawno stwierdził, że jest topowym Sg w lidze. Jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia – poziom zaangażowania w obronę też. Natomiast pary Kelly/Hassan – jestem bardzo ciekawy, bardzo – bo przecież tego Hassana kilka razy chciałem w Bostonie. Niektórzy uważali to za zły pomysł – nieoczekiwanie przyszła pora weryfikacji.

[Timi] Ja do Hassana nadal nie umiem się przekonać, natomiast z tym Waitersem to oczywiście trochę pół żartem, pół serio – to nadal jest śmieszek, ale jednak w zeszłym sezonie pokazał sporo dobrego i był bardzo ważną częścią tego zespołu, który tak dobrze spisywał się w drugiej części sezonu. Pytanie, na ile to była magia contract-year, a na ile on w końcu zaczął grać jak na #4 pick draftu przystało.

[Adrian] No i drużyna Jordana. Stawiam ich nad Miami, ale… czy Dwight Howard wszystkiego nie spierdoli. Być może będzie brakującym elementem układanki Hornets. Trafił do drużyny człowieka, który jest legendą. Czy Jordan wytłumaczy mu, że ego to fajna sprawa, ale jeszcze trzeba wygrywać. Ja do Howarda dalej mam słabość, pomimo tego, że jako człowiek jest dość ekscentryczny delikatnie mówiąc. Z nowych nabytków jednak najbardziej ciekawi mnie Malik Monk, czy będzie przyszłością ligi? To świetny wybór Hornets. Udało się nie spieprzyć Draftu jakimś czołgiem.

[Timi] Trochę już nie wierzę w Dwighta, który stał się obieżyświatem w ostatnich latach, chociaż z wyrokowaniem poczekam na pierwsze występy. Z drugiej strony, dziś powoli brakuje miejsca w tej lidze dla takich zawodników jak Howard i można się było śmiać, kiedy ten mówił, że chce poszerzyć zasięg rzutu, ale to byłoby coś, co pozwoliłoby mu w tej lidze pozostać – tym bardziej przy spadającym z wiekiem atletyzmie.

[Adrian] No tacy centrzy we współczesnej NBA są w odwrocie, ale… w Bostonie wprawdzie nie było pod Stevensem defensywnego środkowego, natomiast Pop zawsze umiał takiego zawodnika zagospodarować i to nie były talenty na poziomie Howarda. Jeśli zaakceptuje role nakreśloną mu przez trenera i będzie grał dla drużyny, to on nadal może być bardzo ważnym zawodnikiem w NBA. Jednak musi mieć trenera, które umie go wykorzystać, no i musi tego chcieć.

[Timi] Jasna sprawa, że w odpowiedniej roli nadal mógłby być przydatnym – ja tak mam, że jak słyszę nazwisko gracza, którego a) nie lubię, b) nie pasuje mi do Celtics to sobie jednak myślę w głowie, że przecież mamy Stevensa… Że przecież on to jakoś poukłada… Ale w przypadku Howarda największą rolę będzie chyba odgrywać zdrowie – wiem, że w dwóch ostatnich sezonach grał sporo, ale jednak te problemy z plecami mocno mu doskwierały i jeszcze się na dobre obóz treningowy nie zaczął, a już słychać o bólach Howarda.

[Adrian] Wizards i niech ta nowa rywalizacja trwa. Nie ma w naszej drużynie Thomasa, Crowdera czy Olynyka – ale przecież tam nadal jest Wall, Oubre i Beal, którzy chcą nam dopierdolić. Chcą i będą chcieli, bo zostali mocno przeczołgani rok temu. Przecież ich kibice nagle nie zapomną tej wojenki, bo ktoś w Bostonie został wymieniony. Naszym kibicom też bez różnicy kto nosi nasze barwy, bo to nie był pojedynek Crowder vs Wall. Ta wojna będzie trwać i już zacieram łapki, bo ich ławka wygląda jeszcze słabiej niż rok temu. Będziemy ich klepać jak Najman mate :D

[Timi] No większości składu może i nie ma, ale zwróć uwagę na to, jak często Smart wspominał podczas media day, że będzie teraz lepszym defensorem na Walla czy Beala. To zostaje w pamięci, ta rywalizacja zostaje w głowie i na pewno nie trzeba będzie mobilizować „nowych” zawodników w bostońskiej szatni na starcia z Wizards – tym bardziej, że gracze z D.C. będą teraz chcieli rewanżu za porażkę w playoffs.

[Adrian] Właśnie, właśnie – Media Day pokazał nam która rywalizacja się liczy dla naszej szatni. Marcus nie wspomniał o Westbrooku, Hardenie, Currym – najważniejszy jest Wall i Beal. To jest ta rywalizacja, która zrodziła się jakiś czas temu z małej przepychanki i która nakręca, i zawodników, i kibiców. Takie rywalizacje pomagają drużynie się rozwijać. Jeśli chcesz się rozwijać to musisz mieć cel główny, ale też i cele pośrednie. Jeśli nie masz celu pośredniego, a cel główny jest aktualnie poza zasięgiem – to większość ludzi traci zapał, traci  wiarę w swoje umiejętności, gubi gdzieś wole walki. Celem głównym jest pierścień, celem pośrednim jest klepanie Wizards. Warto popatrzeć na zeszłoroczne mecze – każdy przegrany mecz był dla nas jakimś małym punktem zwrotnym, po każdej porażce stawaliśmy się silniejszą i lepsza drużyną. To wszystko doprowadziło do wygranej serii i ECF.