#82 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczniemy od zakończonego kilka dni temu Eurobasketu. Nas najbardziej interesował Daniel Theis z reprezentacji Niemiec, no i on wypadł bardzo dobrze. Był jednym z tych, którzy ciągnęli ich reprezentację. Żaden wybitny zawodnik, ale na pewno doskonały zadaniowiec, który jednak pokazał w fazie pucharowej, że gdy trzeba umie punktować. Czekam na pierwsze mecze, żeby zobaczyć jak on sie sprawdzi na poziomie NBA.

[Timi] Mógł się podobać, myślę że otworzył wielu kibicom oczy, co do swojej osoby, choć oczywiście nie ma co się spodziewać cudów w NBA. Ot, kolejny europejski projekt, który niesie za sobą mało ryzyka, a może potencjalnie przynieść bardzo fajne korzyści. Theis przy tej dość cienkiej rotacji wśród bostońskich podkoszowych może znaleźć sporo minut już w pierwszym sezonie, a wszystko to, co prezentował na Eurobaskecie może także z powodzeniem robić w Bostonie.

[Adrian] Czyli co – nowy Amir za 11 milionów mniej? Człowiek który będzie brudził sobie ręce w każdym meczu, wykonywał setki małych rzeczy, które docenią tylko ci co oglądają mecze? Choć jeśli Amir to nie z ostatniego sezonu w Bostonie a z poprzedniego, gdzie naprawdę zostawiał na parkiecie dużo zdrowia. Zobaczymy jak jego osobę widzi w rotacji Stevens.

[Timi] Jeśli Amir to tylko dlatego, że będzie właśnie człowiekiem od czarnej roboty, bo stylem bardzo się ci dwaj zawodnicy różnią. Przede wszystkim, Theisa czeka spora wyzwanie, jakim jest transformacja z parkietów europejskich na parkiety NBA i to zderzenie będzie dla niego z pewnością trudne, natomiast jako gracz całkiem uniwersalny ma szansę się w tej rotacji znaleźć, tym bardziej że może się okazać, że lepszej opcji po prostu nie ma.

[Adrian] Największym wygranym Eurobasketu bez wątpienia jest Luka Doncic. Ze swoją Słowenia zdobył mistrzostwo, a sam zaprezentował się tak, że już absolutnie nie będzie mnie dziwić jego kandydatura do 1 wyboru. Ma już bardzo dobre warunki fizyczne, z których umie korzystać – w NBA idealny na silną dwójkę, a jest tak młody, że ja mu w przyszłości wróże pozycję numer trzy. Pytanie – kto będzie po niego tankował. Już sie słyszy, że Knicks chcieliby go obok Łotysza.

[Timi] I szkoda tylko, że finału nie dokończył przez uraz, ale poza tym rzeczywiście jest największym wygranym – co prawda Goran Dragic był MVP i grał chyba najlepszy basket w swoim życiu, natomiast Doncic to jest zdecydowanie przyszłość słoweńskiej koszykówki. Nie wiem, czy pójdzie z jedynką, ale jeśli kolejny Europejczyk ma zostać wybrany z #1 to Doncic ma na to chyba największe szanse. Ale z tym trzeba jeszcze poczekać, bo choć już widzę pierwsze mocki to jednak jeszcze sporo czasu do przyszłorocznego draftu.

[Adrian] Mocki mockami a życie życiem. Szkoda, że umarł Draft Express – po 14 latach chłopaki przeszli do ESPN i zarabiają wreszcie pieniądze. Co ciekawe – ESPN po bardzo ważnych transferach Wojnarowskiego i ekipy Draft Express niestety, ale moim zdaniem zaliczyli spadek formy. Liczyłem, że machina ruszy na podbój internetu – w końcu to nie doszli amatorzy, a ludzie z mega doświadczeniem w swojej dziedzinie. Tymczasem Basketball Insider daje do pieca i wysuwa sie na prowadzenia jeśli chodzi o publicystykę.

[Timi] Ale przecież ESPN jakoś nigdy z tej publicystyki nie słynął, raczej gadające głowy i hot takes, byleby tylko kliki się zgadzały. Może rzeczywiście liczyliśmy na więcej po tych transferach, ale ostatnio pojawiło się sporo ciekawych artykułów, no i Zach Lowe cały czas trzyma poziom. Mi natomiast coraz bardziej podoba się Ringer, który może nie jest jeszcze takim miejscem jakim było Grantland, ale mają fajny potencjał i widzę, jak z miesiąca na miesiąc są coraz lepsi w tym, co robią.

[Adrian] Rzeczywiście Zach Lowe trzyma poziom i pomimo transferu Woja to on ciągnie ten wózek. Ringer też coraz lepiej, bo początki mieli dramatycznie słabe. Poczekajmy jednak na start sezonu – być może ktoś przygotowuje mocne uderzenie. Sezon rusza już za chwilkę, nie będzie lepszej okazji to pokazania się w nowym sezonie dla ESPN. W końcu transfer Woja nie kosztował ich paczkę chipsów.

[Timi] Tyle tylko, że od ESPN coraz więcej osób się odwraca, bo tam jednak mnóstwo jest rzeczy pod kliki – chociażby to, co zrobili ostatnio, kiedy nasz Jaylen żartobliwie wypowiedział się na temat wierzeń Kyrie’ego Irvinga w płaską ziemię. Tymczasem w ESPN zrobili z tego grafikę, jak gdyby Brown rzeczywiście został już przekonany przez Irvinga i uważał tak samo. Wszystko dla klików, to było też widoczne, kiedy sam Irving pojawił się w programie First Take i po programie, kiedy pojawiały się wyselekcjonowane wypowiedzi Irvinga. Lowe robi dobrą robotę, Woj jest Wojem i nadal ma ogromną siłę przyciągania, natomiast bardzo mi się podobał ten offseason w wykonaniu Shamsa!

[Adrian] Shams może powoli wdrażać przysłowie o uczniu który przerasta mistrza. A wracając jeszcze do ESPN – niestety ale klikalność to plaga XXI wieku i trochę szkoda, że największe portale, największe media które siła faktu maja największą możliwość robić rzeczy wartościowe, idą wprost w kierunku brukowca. Jako człowiek który lubi czytać zaczynam coraz bardziej interesować się nielubianymi przez siebie podcastami, bo są zwyczajnie lepsze merytorycznie.

[Timi] No tak, akurat w trakcie tego tygodnia była kolejna już taka sytuacja, co prawda przy mało znaczącym transferze Troya Danielsa do Rockets, ale to znów o tę jedną minutę szybszy był Shams i dopiero po chwili wpadło mi na telefon powiadomienie od Woja. A co do ESPN i podcastów to chyba też się będę musiał przekonać, bo do tej pory niechętnie słuchałem, ale kilka ciekawych znam i czasem się zdarzy posłuchać, szczególnie jeśli w rozmowie pojawi się na przykład ktoś związany z Celtics.

[Adrian] No i koniec opierdalania się. Jutro Media Day, a we wtorek stratuje nasz obóz przygotowawczy. Wreszcie – bo ile można czekać. Za niespełna 10 dni pierwszy mecz z naszym udziałem w pre-season i będzie się działo. Zupełnie nowa drużyna, z tym samym świetnym trenerem i mam nadzieje, że z tym samym walecznym charakterem.

[Timi] Czy z takim samym charakterem – nie wiem, zobaczymy, bo jednak tamta drużyna miała mnóstwo graczy, w których kiedyś wszyscy wątpili i to spowodowało, że Celtics w ostatnich latach nawet przewyższali oczekiwania względem nich. W tym zespole takich graczy jest mniej, natomiast widzę jedną fajną wspólną rzecz, która dotyczy nie jednego, a dwóch liderów tej naszej nowej drużyny – Hayward i Irving teraz też mają coś do udowodnienia, bo obaj opuścili całkiem przyjemne sytuacje (przynajmniej w teorii) na rzecz zupełnej nowości i przenosin do Bostonu, gdzie obaj będą budować od nowa. Na całe szczęście, kierownik tej budowy nazywa się Brad Stevens.

[Adrian] Przypominając sobie jak patrzyli na siebie podczas konferencji prasowej ta chemia chyba nadeszła przed pierwszym spotkaniem na parkiecie w tych samych koszulkach. Mają sporo do udowodnienia, ale mają fajne wsparcie – Stevens to raz, Danny który dalej będzie polował to dwa, a Horford i reszta rozbójników to trzy. Obaj będą dla siebie w dość niecodziennej roli – bo ani Irving, ani Hayward nigdy nie mieli tak utalentowanych rywali do miejsca. Może Irving ma mniejszą presję w osobach Smarta i Roziera, ale Hayward ma na karku Browna i Tatuma. Oczywiście daleki jestem od twierdzenia, że Smart czy Tatum ich zdetronizują, ale to nie są jakieś odrzuty za minimum.

[Timi] Swoją drogą, nie mogę się doczekać, aż Irving będzie jeszcze lepszym graczem tylko przez te wszystkie treningi ze Smartem, który teraz przy zrzuceniu tych kilogramów powinien spokojnie sobie radzić z tymi szybkimi rozgrywającymi typu Irving właśnie. Plus jest jeszcze to, że Irving nie miał nigdy tak dobrego trenera, jak będzie miał teraz, a Hayward nigdy nie miał tak silnej drużyny.

[Adrian] Co ciekawe, na wakacyjnych filmikach, zdjęciach widać, że praktycznie cała drużyna ostro trenowała na siłowni – zero tłuszczyku, same mięśnie. Smart zgubił najwięcej i ostro przygotowuje się do przełomowego sezonu. Horford z Baynesem też smukli i widać, że chyba to będzie startowa para wysokich na początku sezonu. Brown z Tatumem chcą zaatakować od pierwszego meczu i pokazać, że to nie był przypadek czyszczenie składu na niskich pozycjach. No jaram sie na maksa.

[Timi] Ja może nie jaram się aż tak jak przed rokiem, bo wtedy na sezon czekałem z wypiekami na twarzy, natomiast jestem bliski tego poziomu, bo codziennie sobie przypominam, że w tym zespole jest nie tylko Kyrie Irving, ale także Gordon Hayward! No i jak zwykle mamy spore oczekiwania co do wielu graczy: Smart, ale także Brown czy Rozier, no i Tatum. Miejmy więc nadzieje, że przepracowane lato pomoże i od początku będziemy się grą zachwycać, zamiast szukać rozwiązania dla ewentualnych problemów.

[Adrian] No to lecimy dalej z analizą naszych przeciwników – ostatni raz w Konferencji Zachodniej. Moim zdaniem najciekawszą Dywizją w tym roku będzie Northwest. Nie najsilniejszą, ale zdecydowanie najciekawszą. W poprzednim sezonie najsilniejsza ekipa, a w tym chyba będą najsłabsi. Utah Jazz straciła nie tylko Haywarda, ale też Hilla i Diawa. Rubio tego nie zrekompensuje – koniec PO w Salt Lake City.

[Timi] Ale, ale – nie zapominajmy o Gobercie, który tak łatwo nie pozwoli Jazz spaść na sam dół tej dywizji. Na pewno wiele stracili, na pewno bardzo trudno będzie im zastąpić Haywarda, no chyba że Jerebko okaże się szwedzkim wcieleniem Gordo. Ale w Utah jak zwykle mają kilku ciekawych zawodników, jest też bardzo dobry trener, dlatego ja bym tak szybko ich nie skreślał.

[Adrian] Gobert wybitnym centrem jest, no przynajmniej bardzo dobrym tylko nie jest Shaqiem – więc nie powoduje szybszego bicia serca u rywali. Czy Utah będzie wygrywać? Być może wygra nawet sporo spotkań, tylko IMO za mało, żeby awansować do PO. Bo kto ma zdobywać punkty seriami? Gobert , Rubio , Favors to nie są zawodnicy utalentowani jakoś wybitnie w ataku. Jest Hood – świetny chłopak tylko jego zdrowie nie pozwala rozwinąć skrzydeł. Ciężko będzie o dużą ilość zwycięstw jak pierwszą opcją ma być defensywny środkowy.

[Timi] Jak nie atakiem to obroną będą wygrywać! Poza tym, Rubio przy Snyderze to może być bardzo ciekawa ofensywa, gdzie niekoniecznie musi być jeden wokalny punkt – a jeszcze się zdziwisz, jak Gobert po najlepszych w karierze 14 PPG w zeszłym sezonie będzie głównie za sprawą Rubio robił po 20 punktów na mecz. No i jestem bardzo ciekaw, czy Derrick Favors po tych kontuzjach jest jeszcze tym samym graczem, którego niegdyś tak bardzo chcieliśmy w Bostonie. On jest tylko rok starszy od Goberta, a w lidze już od siedmiu lat i zanim dopadły go problemy z kolanami wyglądał jak potencjalny all-star.

[Adrian] No zdziwię się bardzo jeśli Utah awansuje do PO. Tym bardziej, że skoro wspominasz o problemach zdrowotnych Favorsa, to sam Gobert okazem zdrowia też nie jest. Odeszło dwóch zawodników którzy średnio na mecz dostarczali prawie 40 punktów – nie wiem jak chcesz to załatać skoro nikt wartościowy ofensywnie nie doszedł. Utah w poprzednim sezonie zdobywała 100,7 pkt na mecz i był to 28 wynik w lidze – fakt, że pozwalali rzucić sobie tylko 96,8 pkt, ale… no ktoś te 100 pkt w meczu zrobić musi, żeby to sie bilansowało.

[Timi] Haywarda będzie ogromnie ciężko zastąpić, ale w optymistycznym scenariuszu Rubio zrobi swoje, więcej posiadań dla Goberta, tak długo wyczekiwany rozwój Exuma i zdrowy sezon Favorsa, a Jazz „jakoś” sobie poradzą. Nie mówię, że zagrają tak samo dobry sezon jak w poprzednim roku, kiedy przecież po raz pierwszy od dziewięciu lat wygrali swoją dywizję! Ale mimo wszystko nie skreślam ich tak do końca, bo jednak dobry trener z taką grupą zawodników będzie potrafił zrobić trochę zwycięstw, nawet na tym ciężkim Zachodzie.

[Adrian] Portland wybrało w Drafcie dwóch dobrze rokujących podkoszowych i w sumie nikogo istotnego nie stracili, bo jednak Crabbe był im potrzebny jak diabłu słońce. Jednak uważam, że zrobią spory krok do przodu w tym sezonie. Zdrowy i zgrany z obwodowym duetem Nurkić może być tym zawodnikiem, jakiego im brakowało. Tylko czy to starczy na PO, bo na Zachodzie walka będzie na noże.

[Timi] Nurkić już rok temu tak odmienił tę drużynę, że koniec końców udało się do playoffs wejść, ale tam zebrali szybkie lanie od Warriors i nadal Blazers pozostają zespołem, który nie może liczyć chociażby na udział w finałach konferencji. Ogromny payroll, trochę co prawda odciążony tego lata, ale Lillard i McCollum muszą wejść na kolejny poziom, aby w Portland mogli myśleć o czymś więcej.

[Adrian] Czyli co – bez naprawdę groźniej „trójki” nie da się poważnie pograć w tej lidze. Liga należny do niskich skrzydłowych i nic tego nie chce zmienić. Bo nawet to GSW przed Durantem miało utalentowanego Barnesa i niesamowitego Iggy’ego. Nie jest tajemnica, że Portland poluje na Melo – czy byłby to brakujący element (pomimo tego, że podstarzały) żeby wreszcie zrobić lepszy wynik? Chyba tak – Portland miało pewnie nadzieje, że Turner zrobi im porządek na skrzydle, no ale skończyło się tylko olbrzymim kontraktem.

[Timi] Ano bo Turner to nie jest typowy skrzydłowy, a w Bostonie miał ten luksus, że mógł sobie spokojnie grać z piłką w wielu ustawieniach – po przejściu do Portland nie bez powodu stał się chyba jednym z najbardziej minusowych graczy w lidze. Co do Melo – czy z nim daliby przeskoczyć górkę to wątpię, ale przynajmniej na Zachodzie byłoby jeszcze ciekawiej. Im bliżej jesteśmy jednak startu sezonu, tym coraz mocniej się zastanawiam, czy Anthony to w ogóle z tego Nowego Jorku odejdzie.

[Adrian] Nie wiem jak teraz jego sprawy rodzinne wyglądają, ale jeśli nadal są z Lalą w separacji to słabo to widzę. W sezonie widywałby się z dzieckiem dwa razy na sześc miesięcy. No nie wiem… Nie wydaje mi się, żeby się zdecydował na wyprowadzkę do Portland, bo i tak nadal będzie daleko od pierścienia. W NYK jest królem, niechcianym już przez właściciela i sztab, ale dla kibiców jest pewnym symbolem. Nadzieja na jakiś wynik, jakikolwiek lepszy od notorycznych wpierdolów.

[Timi] Tyle tylko, że zegar tyka, a on w Nowym Jorku nie jest nawet blisko walki o cokolwiek poza właśnie jak najmniejszą ilością wpierdolów. Najlepszą opcją byłyby przenosiny do Houston, ale według ostatnich raportów Anthony zadowoli się nawet przeprowadzką do Portland, jeśli Knicks nie osiągną porozumienia z Rockets. Tyle tylko, że Knicks osiągający porozumienie z kimkolwiek to na razie całkiem odległa bajka.

[Adrian] Doniesienia z przedostatniej nocy przed publikacją Tygodnika sa takie, że nie tylko Houston, nie tylko Portland, ale do gry wkracza OKC i Cavs. Robi się coraz ciekawiej, a wszyscy chcą dokonać wymiany jak najszybciej – niektórzy mają nawet szanse zrobić to jeszcze przed Media Day. Jedynie NYK sie nie śpieszy, bo licytowanie się o Melo to dla nich dar niebios. Być może już w poniedziałek (jak to zapowiadał obóz Carmelo) będziemy świadkami kolejnej przeprowadzki wielkiej gwiazdy na Zachód.

[Timi] Huhu, no Melo w Cavs to byłby kolejny prztyczek w stronę Crowdera, ale też wcale nie takie małe utrudnienie dla Celtów, dlatego o wiele bardziej wolałbym, żeby jednak Anthony przeszedł na Zachód. Wychodzi na to, że koniec końców się tej wymiany doczekamy, bo w tym momencie mimo że przed Knicks jeszcze daleka droga do porozumienia to jednak widać, że dni Melo są w Nowym Jorku policzone. No chyba, że zrobią mu na złość i ostatecznie nigdzie nie wytransferują, ale to też dla Knicks lepiej – tym bardziej teraz, gdy właśnie tak jak wskazujesz może dojść do licytacji – wytransferować go póki jeszcze można dostać coś ciekawego w zamian.

[Adrian] No i Melo w OKC – cały tydzień sobie rozmawiamy, a w sobotni wieczór BUM. Przechodzimy jednak do Denver pozyskało Millsapa, ale straciło Gallinariego. Zdrowy za wiecznie chorego – chyba będzie na plus, tym bardziej, że maja Wilsona Chandlera – na trójce nadal będzie dobrze. Wciąż polują na kolejną gwiazdę, a maja sporo ciekawych assetów. Najgłośniej jest o Bledsoe – sensowny ruch dla obu ekip, Suns raczej nie musza martwić się, że bez Bledsoe nie awansują do PO, bo nawet  z nim nie maja szansy. Tylko Mudiay za Bledsoe to troch za mało, a wątpię żeby odpuścili Murraya.

[Timi] Millsap na pewno będzie świetnym wsparciem, przynajmniej dopóki jeszcze tym wsparciem może być, ale Nuggets mają jednak mocno niedobrany ten skład. Za dużo silnych skrzydłowych i może się okazać, że nie starczy minut dla wszystkich. Ciekawe, czy rzeczywiście coś dalej będą próbowali ugrać na rynku – to znaczy próbować będą na pewno, ale pytanie, czy im się uda. Na ten moment ich w playoffs nie widzę, mimo tego, że Jokić z Millsapem stworzą znakomitą parę pod koszem. Może jakby ten Bledsoe się ziścił…

[Adrian] No mają problem na rozegraniu bo Mudiay jak na razie okazuje się być chybionym wyborem. Usprawiedliwia ich jednak fakt, że kolejnym rozgrywającym w tamtym Drafcie był dopiero nasz Rozier, a przecież Mudiay był szykowany do 1 wyboru przed startem sezonu. Pozostaje im szukać wymiany i wierzyć w Murraya. Mają fajną mieszankę młodości z doświadczeniem bo z jednej strony Chandler i Millsap, a z drugiej Jokić, Murray i Harris. Zresztą liczę, że Gary Harris zaliczy przełomowy sezon bo mega go lubię. Tu się kłania ułomność Chicago Bulls bo oni Harrisa i Nurkicia oddali za McDermotta, a tego oddali za Camerona Payne, który nawet zdrowy do NBA sie nie nadaje.

[Timi] O wyborach Bulls nie ma co dyskutować, całe szczęście dla fanów, że trafił im się Markkanen, który na Eurobaskecie wyglądał bardzo dobrze i może coś fajnego z niego wyrośnie. A wracając do Nuggets to rzeczywiście trudno jest ich krytykować za ten wybór Mudiaya, ale też nie skreślajmy go jeszcze tak do końca, bo Mudiay to jest jednak rocznik naszego Browna – wciąż bardzo młody zawodnik, który ma jeszcze czas i na pewno w Denver nadal liczą, że ten jego upadek w zeszłym sezonie, zakończony zresztą całkowitym wypadnięciem z rotacji, to nie jest ostatni epizod tej przygody.

[Adrian] To teraz Sota i nasz stary znajomy jako trener, który nawet okaz zdrowia potrafi posadzić na wózek inwalidzki. Butler, Teague, Gibson i Crawford do Wigginsa i Townsa to powinny być pewne PO i chyba będą. Może i niezgrani, może i bez znajomości schematów (choć Butler i Gibson to sie w nocy budzą i zagrywki mogą Thibsa dyktować), ale za dużo talentu, żeby nie awansować. Jeśli przydarzy się 9 lub 10 miejsce, to będzie to mała katastrofa.

[Timi] Talentu sporo, brak playoffs to będzie katastrofa, ale pamiętajmy, że to jednak Zachód. Z drugiej strony, mają w końcu drugą gwiazdę do Townsa w osobie Butlera, jest też solidny Teague (choć nie tak samo dobry jak jeszcze kilka sezonów temu), no i paczka fajnych weteranów. Już sam fakt, że Jamal zdecydował się tam iść świadczy o tym, że potencjał tego zespołu jest naprawdę spory. No i pytanie, czy i kiedy Andrew Wiggins w końcu wykona ten krok naprzód, by znaleźć się wśród naprawdę czołówki skrzydłowych w tej lidze.

[Adrian] Tylko czy Wiggins wykona ten krok? Nadal bardzo młody, ale… piłka jest tylko jedna. Po dojściu Butlera, Teague i z Townsem w składzie on już nie dostanie tyle piłek w meczu. W poprzednim sezonie oddawał średnio 19 rzutów na mecz – moim zdaniem spadnie mu do 14 spokojnie. Jeśli podporządkuje się zespołowi, to ok – ale co jeśli włączy się ego? Będzie chciał maksymalnej umowy czy Sota mu ją da, czy jednak nie? Spor pytań przed tym sezonem dla młodej gwiazdy.

[Timi] Akurat wywołałeś tę maksymalną umowę, bo według ostatnich informacji Wolves są skłonni dać mu te prawie $150 milionów, tak więc Wiggins będzie mógł sobie spokojnie bez myślenia o nowej umowie w przyszłym sezonie grać. Powiem tak – na pewno wolałbym dać tyle pieniędzy Wigginsowi niż Parkerowi, który też chce od Bucks kontrakt maksymalny.

[Adrian] Z jednej strony nie rozumiem, dlaczego już teraz i już tyle – bo jednak Wiggins nie zasługuje na razie na maksa – tym bardziej, że będzie RFA. Jednak z drugiej, Thibs ma swoje koncepcje – być może oni będą nim handlować. Na kończącej sie umowie rookie nie można byłoby wyciągnąć za niego tyle, ile wyciągną na 5 letnim – nawet maksymalnym kontrakcie. Jabari chce maksa, ale Jabari wróci najprawdopodobniej dopiero w styczniu – więc czasu na pokazanie się (przede wszystkim swojego zdrowia) będzie mieć niewiele. Ja bym nie ryzykował nie tyle maksa, co nawet 20 mln.

[Timi] No tak, sytuacja zresztą bardzo podobna co do Embiida, który może pokazał znacznie więcej od Parkera, ale też jednak Jabari ma za sobą więcej meczów – a obaj chcą duże pieniądze. Jako pierwszy dostał Wiggins, który też jednak z tej trójki jak do tej pory pokazał się w największej ilości spotkań i choć na razie na tak dużo nie zasługuje to jednak potencjał naprawdę ma. Swoją drogą, w tej grupie graczy, z którymi można przedłużać teraz umowy jest także Marcus Smart, ale o nim może porozmawiamy w kolejnym wydaniu.

[Adrian] No i Oklahoma – wzmocniona PG13 i Pattersonem. Pozyskali kolejna gwiazdę, ale… Westbrook/Roberson/George/Patterson/Adams wygląda naprawdę dobrze, naprawdę mocno – tylko ja tam ławki nie widzę. Felton, Abrines i Kanter wyglądają jak proszenie się o kłopoty. Na plecach Westbrooka wjechali do PO pewnie, teraz też w RS będą wygrywać, ale nie wiem czy to starczy na cokolwiek więcej niż klapsy w 2 rundzie.

[Timi] Ciekawe, jak ta druga gwiazda odbije się na Westbrooku i jego statystykach, natomiast Thunder brakowało takiej drugiej opcji w starciu z Rockets w tegorocznych playoffs i teraz ta druga opcja się pojawiła. Ławka rzeczywiście nie zachwyca, ale George to jest nowa jakość dla Thunder – pytanie tylko, czy zostanie, czy jednak czmychnie do Los Angeles po zakończeniu sezonu.

[Adrian] Lojalność zawodników prawie umarła, choć oni oczywiście mają rację, że zespoły wymieniają zawodników bo to przecież biznes. No i jest to prawda, jakoś nigdy nie reagowałem przesadnie emocjonalnie na zmiany barw. Nawet hejt na Rey Reya mnie jakoś ominął. Zadowolony nie byłem, ale to jego decyzja, jego życie a przecież dał nam baner. A co do przyszłości OKC i PG13 – no ja tego nie widzę. On może opowiadać, że jak będzie wynik to zostanie, ale nie będzie takiego wyniku żeby klękać i błogosławić tę drużynę.