#80 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No to witajcie po raz 80. Wracamy do stałego duetu i zaczniemy od spraw bostońskich. Do wielkiej wymiany trzeba było dołączyć drugorundowy pick Miami na Draft w 2020 roku, bo inaczej Cavs nie byliby zadowoleni. Brzmi komicznie, ale… tutaj trzeba jednak powiedzieć, że sytuacja zdrowotna Thomasa różowa jednak nie jest. Ostatnie raporty mówią, że może on pauzować aż do lutego. Zespół z Ohio chyba myślał, że Danny odda aż tyle bo mu zmiękła rura – tymczasem oddał aż tyle bo poniekąd też byliśmy pod ścianą. Całkowicie nowy zespół, który swojego lidera odzyskuje dopiero na 60 dni przed PO, w dodatku nie wiadomo w jakiej on będzie dyspozycji fizycznej.

[Timi] Nie wiem, czy wierzyć w te raporty – przekonamy się zapewne w trakcie sezonu, kiedy Isaiah tak w zasadzie wróci i czy nadal będzie tym samym graczem. A że jego zdrowie odegrało w tym transferze wielką rolę to już wiedzieliśmy wszyscy wcześniej, szkoda tylko że Cavs tak niemiło sobie tym pograli, a wszystko po to żeby pick z drugiej rundy wyciągnąć. Jasna sprawa, że to dla nich spore ryzyko, że zostaną z Rose’em na jedynce w sezonie, który może być ostatnim rokiem Jamesa w Cleveland, ale wiedzieli o tym w momencie, kiedy się na ten transfer zgadzali, no i przecież to pick Nets był dla nich najważniejszy.

[Adrian] No i tym najważniejszym assetem jakim miał być pick Nets już zaczęli handlować. Jestem niesamowicie ciekawy na co oni go wymienią – bo myślę, że to nie będzie jeden zawodnik a raczej jakaś paczka, bo sami mają dużo śmieci. Co do raportów – wydaje mi się, że jest to wypadkowa pesymizmu Stevensa z wywiadów, szybkiej reakcji Danny’ego oraz tego, że Thomas nadal jest nieaktywny na sali treningowej, a przecież Media Day i początek obozu przygotowawczego już za dni kilkanaście.

[Timi] Na konferencji prasowej w czwartek też nie brzmieli zbyt optymistycznie – najpierw Koby Altman chciał uciąć wszystkie pytania z tym związane, mówiąc wprost, że sam nie wie, kiedy Thomas wróci do gry, ale potem Ty Lue się chyba „wygadał”, kiedy stwierdził, że Cavs rozpoczną sezon bez Thomasa. Czyli z tego by wynikało, że Isaiah przynajmniej część sezonu na pewno opuści, ale chyba sami w Cleveland nie wiedzą, jak duża będzie to część. Żeby się tylko nie okazało, że I.T. w barwach Cavs to nawet meczu nie zagra… Z jednej strony jesteśmy teraz przeciwnikami i to byłoby Celtom na rękę, ale z drugiej strony kibice, jak i sam Thomas mnóstwo by na tym stracili.

[Adrian] No i tu dochodzimy do klasycznego paradoksu – Cavs życzę jak najgorzej, ale Thomasowi już nie. Skradł moje serce i serce mojego syna na wieki. Zawsze będę pamiętał tę smutną minę Juniora i ten łamiący sie głos dziecka, gdy mu powiedziałem, że Król Czwartej Kwarty już w Celtach nie zagra. Nie potrafił tego zrozumieć, dla niego tłumaczenia o wymianie to była jakaś abstrakcja. Filmiki z Irvingiem jednak swoje zrobiły i mam nadzieje, że Kyrie w pierwszych meczach zrobi coś spektakularnego, żeby tego mojego niuńka kupić tak jak to zrobił Thomas.

[Timi] Oj, powiem szczerze, że tak jak będę tęsknić za Thomasem, tak nie mogę się też już doczekać, żeby zobaczyć co ten Kyrie pokaże, bo przecież mamy tutaj do czynienia z graczem grającym często niezwykle widowiskowo. Wiesz, ja nie pamiętam, kiedy ostatnio gracz Celtics miałby w ogóle szanse chociażby na MVP Meczu Gwiazd, a Irving takim MVP już raz był. Wiem, że nie lubisz tego typu eventów, no ale jednak już kiedyś pisałem też, że Irving to jest bardzo medialny gracz, a to się też czymś takim objawia. Ba, właśnie wyszła okładka NBA 2K18 z Irvingiem w roli głównej – wcześniej w 2012 roku był Larry jako legenda, ale jeśli chodzi o ówcześnie grających to na okładkę z Celtem czekaliśmy dziewięć lat, czyli od 2K9 z Kevinem Garnettem.

[Adrian] No nie lubię, ale… widowiskowość Irvinga będzie generować dodatkowe dolary dla organizacji. Cały dział marketingu właśnie wskoczył na wyższy poziom. Możemy sobie pod noskiem pomarudzić na bandwagonerów, ale to za ich pieniądze Celtics będzie płacić już niedługo luxury tax. No i to jest kolejny aspekt, dlaczego Danny pociągnął za spust. Dodatkowe wpływy w milionach dolarów do kasy klubu. Irving jest maszynką do zarabiania pieniędzy, bo jest niesamowitym zawodnikiem. Szkoda tylko, że w najbliższym ASG trenerem nie będzie mógł zostać Stevens, bo nie mam wątpliwości, że Celtics będzie miał tam więcej niż jednego reprezentanta.

[Timi] O to akurat trudno być nie powinno, bo na słabym Wschodzie nie wiem, jak źle musiałby odnaleźć się w nowej drużynie Hayward, żeby się w Meczu Gwiazd nie zameldować. A kto wie, może Al Horford utrzyma znakomitą formę z fazy play-off i po roku przerwy wróci do grona all-starów? Tak czy siak, wracając jeszcze do Irvinga to pisałem o nim w kontekście marketingowym zanim jeszcze w ogóle przez myśl mi przeszło, że on może wylądować w Bostonie – bo on naprawdę jest jedną z najbardziej medialnych gwiazd ligi i samym sobą będzie w stanie wygenerować sporo $$$ do bostońskich funduszy, które tak jak mówisz, zapewne w części pójdą także na luxury tax, choć jak tak patrzę na Danny’ego to on tego podatku unika jak kawy.

[Adrian] David Aldridge czyli dziennikarz TNT, nie może sie nachwalić jak dobra ta wymiana jest dla Celtics. Uważa Irvinga za jednego z najlepszych zawodników w NBA – a ciężko go podejrzewać o kibicowanie Bostonowi, bo on jest fanem Wizards. Urodził się w Waszyngtonie, ciągle nakręca hype na Jasia Ściane i większość kariery spędził na pisaniu i mówieniu o drużynach ze stolicy USA.

[Timi] Jeżeli uważasz Irvinga za jednego z najlepszych w NBA to wiadomo, że ta wymiana będzie dla Ciebie zwycięstwem Celtów, niezależnie czy jesteś dziennikarz TNT czy niedzielny kibic, natomiast czy Kyrie rzeczywiście jest w top10, w top15 ligi? Bo mnie się zdaję, że na razie (jeszcze) nie, choć ma potencjał, aby się tam znaleźć. Warto też pamiętać, że jednak w zeszłym sezonie to Isaiah był w top10, nawet w top5 ligi, więc przed Irvingiem naprawdę trudne zadanie, bo musi wejść w buty gracza, który w poprzednich rozgrywkach prawie góry Celtom przenosił. Dlatego liczę, że Irving pod Stevensem też będzie w stanie chociażby zapukać go grona zawodników walczących o MVP.

[Adrian] Jeśli mówimy tylko o RS, to rzeczywiście Thomas grał jak Top ligi – natomiast w PO (pamiętając oczywiście o dramacie jaki on przechodził) to Irving grał jak Top10 ligi. Zresztą chyba punktował nawet w Top10 PO. No i sama seria z GSW, choć przegrana ma swoją wagę i jego średnia 30 pkt na doskonałej skuteczności. Jednak to tylko cyferki, moim zdaniem dopiero czas Irvinga nadchodzi – bo nie można mu odmówić kosmicznych umiejętności. No ale grał bez trenera wiele lat, bo wszystko w 3 ostatnich sezonach było podporządkowane decyzjom Samozwańczego Króla.

[Timi] No tak, słyszę też z wielu stron głosy, że choć może będziemy w sezonie regularnym nieco gorszym zespołem niż byliśmy w zeszłym sezonie (nie wiem, czy do końca gorszym – może po prostu wygramy mniej, bo jednak trzeba będzie się dotrzeć), natomiast dzięki tym letnim ruchom mamy jednak znacznie wyższy sufit w samych playoffs. Przede wszystkim nie trzeba będzie już chować Thomasa w obronie, choć tu akurat jeszcze Irving musi sobie przypomnieć, że defensywa to też jest w NBA rzecz ważna – tym bardziej, że straciliśmy dwóch z trzech graczy, którzy łatali dziurę po Thomasie najmocniej. Teraz ewentualne dziury po Irvingu będzie łatać już tylko chudszy o prawie dziesięć kilogramów Smart.

[Adrian] Tylko jak nie trzeba łatać dziury po Thomasie, to i łatający są mniej potrzebni. Irving może asem obrony nie jest, ale… jest wyższy o 13 cm i ma większy wingspan o 8 cm. Rozmiar ma znaczenie i liczę, że skończyły sie czasy nieustannego switchowania przeciwnika na naszego rozgrywającego. Smart wygląda imponująco – już kilka tygodni temu na zdjęciach z jakiejś charytatywnej imprezy było widać, że policzki dużo smuklejsze, ale prawie 10 kilogramów sadełka mniej to robi wrażenie. Choć kluczem do naszej gry  w RS będzie postawa Browna – jesu jak ja w niego wierzę!

[Timi] Też racja, tylko no tak jak piszę – pytanie, czy rzeczywiście po Irvingu nie trzeba będzie aż tak łatać. Wyższy wzrost, dłuższe ramiona to jest wszystko bardzo super, ale jednak Irving mimo tego umierał na zasłonach tak samo jak Thomas. A ze zmianami krycia to teraz ogólnie mamy rzecz fajną, bo to nie tylko wchodzi wyższy Irving za Thomasa, tylko ogólnie cały nasz skład ma teraz więcej wzrostu. Nie widziałem w sumie porównania, jak to wygląda jeśli chodzi o średnią cm, no ale można być pewnym, że jesteśmy wyżsi.

[Adrian] Nie widziałeś, bo widocznie przeoczyłeś mojego tweeta, w którym pisałem, że jak wyjdziemy piątka Irving/Brown/Hayward/Morris/Horford to będziemy wyżsi od ubiegłorocznej s5 o 32 cm. Gdyby Horford wszedł na „czwórkę” a startującym centrem był Baynes to już robi się prawie 40 cm różnicy. Od razu przypomina mi sie jedna konferencja Stevensa po jakimś przegranym meczu, gdy wymskło mu się, że różnica wzrostu miała decydujące znaczenie w tym spotkaniu. Zawsze oszczędny w słowach, ale przecież zbiórki przegrywaliśmy w zdecydowanej większości spotkań, bo praktycznie na każdej pozycji byliśmy o kilka lub kilkanaście centymetrów niżsi.

[Timi] Ale akurat różnica to będzie spora, bo nam Thomas mocno ciągnął tę sumę w dół. Szybki look w excela i już podaję, że: 16 naszych obecnie zawodników to średnia wzrostu 198 centymetrów. Odejmijmy od tego dwójkę na two-wayach i mamy 199 centymetrów, a jak jeszcze zobaczymy, że Shane Larkin nam tutaj sporo zaniża w dół (ma ledwie 180 centymetrów wzrostu) to okaże się, że jakby tak nie wliczać Larkina to średnia wzrostu naszego składu wyniosłaby ponad dwa metry. Całkiem nieźle, jak na drużynę koszykówki!

[Adrian] Śledzę sobie Eurobasket – nie ze względu na naszą reprezentacje, bo prawda jest dość brutalna – gramy fatalnie. Jest jednak kilka nazwisk w innych reprezentacjach, które mnie interesują. Oczywiście najbardziej Daniel Theis z Niemiec, bo już za dwadzieścia kilka dni, będziemy patrzeć na jego grę w Bostonie. On nigdy nie będzie gwiazdą NBA, nigdy nie będzie czołowym zawodnikiem tej ligi – jednak nie mogę sie nachwalić jak dobry to ruch Danny’ego. Theis to typowy człowiek od czarnej roboty na parkiecie – zawalczy, zbierze, przechwyci, dorzuci zza łuku i wniesie olbrzymią energię na parkiet. Jeśli porównać go do Jerebko, to jest to Jonas na sterydach.

[Timi] No, najpierw zobaczmy go w NBA. A co do porównań to jednak Jerebko w nim zupełnie nie widzę, bo to jest jednak trochę inny typ gracza – choć jak się okazuje też potrafi fajnie rozciągnąć grę. Nie mogę niestety znaleźć nigdzie informacji na temat jego zasięgu ramion, ale to na pewno musi być ponad siedem stóp. Świetna praca nóg, bardzo dobry timing i tak jak piszesz – to może być nasz własny człowiek od czarnej roboty, ktoś w typie Birdmana. A jak już szukać porównań to ja mam takie inne: to jest trochę Jordan Mickey dla bogacza. Theis ma skilleset, który upatrywaliśmy właśnie w Jordanku, chociaż po tym jak Mickey wypadł przez te dwa lata to chyba jednak Niemiec ma nieco większy sufit. Theis wygląda bowiem na zawodnika, którym miał być Jordan Mickey.

[Adrian] Gdy Jerebko w Po grał na czwórce, to własnie był takim człowiekiem od czarnej roboty i energizerem z ławki. Jedno co mnie zastanawia, dlaczego on nie próbował sił w lepszej lidze niż niemiecka. Odnosił jakieś sukcesy ze swoim klubem, ale ACB byłaby dla niego większym wyzwaniem. No ale czekam na jego debiut w NBA, w każdej drużynie musi być ktoś kto lubi pracować na cyferki innych, jemu to przychodzi z łatwością i uśmiechem na ustach. Co do wingspanu, on nie uczestniczył w oficjalnych pomiarach podczas Draft Combine, natomiast jego agent kiedyś podawał 6’11 i wydaje się być bliskie prawdy.

[Timi] Może i był, ale jednak Szwed nie był tak dobrym defensorem jak Niemiec. Byleby tylko w przypadku Theisa nie skończyło się tak jak z Faveranim, który miał znakomity pierwszy miesiąc, a potem nam kompletnie zniknął. Tak czy siak, też czekam. Bardzo!

[Adrian] Skoro pozostał już tylko 6 tygodni do startu NBA, to jak co roku porozmawiamy sobie o naszych rywalach w NBA. 6 tygodni, 6 dywizji – zaczynamy od Southwest. Najmniej działo się chyba w Dallas. Poza wyborem Smitha Jr w Drafcie – nie było żadnych ciekawych zmian. Pozyskanie Josha McRobertsa z Miami trudno nazwać czymś ekscytujący. Najciekawsza sprawa w Mavsach to kontrakt dla Noela, a dokładnie jego brak, bo on pozostał u nich na ofercie kwalifikacyjnej za 4,1 mln. Za rok będa musieli usiąść do rozmów, ale nie będzie żadnego handicapu dla Dallas.

[Timi] I znów, pojawiły się raporty od dziennikarzy ESPN, że wysokich rozmiarów oferta była, potem Wojnarowski pisał, że Mavs żadnej oferty, która byłaby bliska oczekiwaniom Noela nie było. Tak czy siak, sytuacja mocno zaskakująca, bo mogło by się zdawać, że w te kilka miesięcy po odejściu z Filadelfii przekonał do siebie Mavs, ale ci nie chcą płacić mu dużych pieniędzy i za rok mogą go stracić za darmo. Z drugiej strony, zbyt wiele w tamtej wymianie do Sixers nie wysłali…

[Adrian] No ale to, że nie było żadnej bliskiej oferty jego oczekiwaniom to wszystko może sie zgadzać – bo 17,5 mln za sezon nie jest bliskie 24 mln jakich oczekiwał. No i masz rację, że oni tak naprawdę niewiele ryzykują bo w sumie kosztował ich tylko drugorundowy śmieć i Andersona. Nawet Dallas zaoszczędziło 10 mln na zwolnieniu Boguta. Druga strona medalu, to chyba Dallas chce znowu zaatakowac rynek FA, podpisując treaz kontrakt mieliby zapchane Salary, natomiast za rok mogą dać mu ile będą chcieli, ale cap holds będzie relatywnie niski.

[Timi] Ale też dobrze jednak się stało, że to nie my po tego Noela transferowaliśmy, bo już $17 milionów wydaje się odrobinę za dużo, a co dopiero $24 miliony, jakich chciał. Mavs na to nie poszli, no ale niewiele ryzykują – swoją drogą, jeśli będą szli po FA to po kogo? Oni już po zdobyciu mistrzostwa w 2011 starają się iść tą drogą: w 2012 uciekł im Deron Williams, w 2013 nie złapali Chrisa Paula czy Dwighta Howarda, w 2014 nie mieli szans choćby na Melo, a złapali ledwie Parsonsa. Rok później była drama z Jordanem, a skończyło się na Paczuli. Przed rokiem celowali w Whiteside’a czy Batuma, a wyszedł im Harrison Barnes. I wszystko to przy Dirku biorącym kolejne zniżki, byleby tylko móc po raz kolejny powalczyć o mistrzostwo, na co się jednak nie zanosi.

[Adrian] Najnudniejsze na świecie Memphis tym razem zaszalało i zafundowało swoim kibicom sporo zmian jak na tę organizację. Odeszli Allen, Carter i Randolph – no to tak jakby wyjąć połowę serca z tej organizacji. Chalmers, Evans i McLemore nie są nawet w połowie tak charyzmatyczni i dobrzy jak święta trójca, która się zestarzała. Nadal nie wyjaśniła się sprawa nowego kontraktu dla JaMychale Greena, oraz nie podpisali jeszcze Ivana Rabba, którego wybrali w Drafcie – a pod tablicami teraz mają najmniejsze siły. Czy to już koniec tej 7 sezonowej passy Miśków w PO?

[Timi] Przy rosnącym w siłę Zachodzie ta passa może dobiec do końca i to akurat bardzo dobra informacja dla nas, bo przecież za sprawą Jeffa Greena mamy też bardzo ciekawy pick od Grizzlies. Pojawiło się też sporo plotek odnośnie przyszłości Marca Gasola, były też oczywiście informacje łączące go z Bostonem, ale teraz znów źródła mówią, że Hiszpan jest „untouchable”. No ale sam Gasol plus jak zwykle solidny Mike Conley to może być za mało, tym bardziej że Misie rzeczywiście straciły sporo pazurów i zastąpiły je pazurkami.

[Adrian] No ale maja Parsonsa za 23 mln – to tak w kwestii, że nasz Horford jest przepłacony. Wracamy jednak do Miśków – złota era dobiega końca i chyba niewiele mogą zrobić w tej kwestii. Skład się zestarzał, a młodej krwi nie widać. Z drugiej strony, wydaje mi się, że to cały czas jest ekipa na PO, pod warunkiem że Conley i Gasol będą zdrowi. Ten duet sam może wygrać wystarczającą ilość spotkań. Jednak ten sezon da odpowiedź w która strone zmierzają, bo emerytura dopadnie każdego – nawet w Memphis gdzie Vince łamał wszelkie prawa fizyki nawet po 40.

[Timi] To niech jeszcze Misiów emerytura nie dopada, oczywiście przez ten wspomniany pick, bo on dopiero w 2021 roku jest niechroniony (w 2019 roku chroniony w top8, w 2020 w top6), dlatego miejmy nadzieję, że Gasol jeszcze trochę pogra, a Conley nadal będzie wśród najlepszych guardów na Zachodzie, no i może ten Parsons w końcu trochę pogra.

[Adrian] Nowy Orlean – drużyna zbudowana kompletnie bez sensu. Dwóch rozgrywających, dwie wieże i połamany jedyny skrzydłowy. To nie może się udać, ale… awansują do PO? Talentu mają aż za dużo, kwestia czy Alvin to ogarnie – moim zdaniem Alvin będzie kulą u nogi. Ciekawy jestem tego sezonu Pelikanów – to ich być albo nie być. Jeśli po tym sezonie DMC zawinie się do innego klubu jako UFA, to można wywiesić białą flagę.

[Timi] Alvin Gentry od początku nie był dobrym fitem dla Pelicans i aż dziwne, że w Nowym Orleanie jeszcze tego nie zrozumieli. No ale tam sporo rzeczy dziwnych się dzieje, bo skład drużyny rzeczywiście nie ma zbyt dużo sensu, a na dodatek już zaczyna się plaga kontuzji. Przy czym ciekawie będzie zobaczyć Cousinsa w parze z Davisem po obozie przygotowawczym, natomiast w silnej konferencji zachodniej sukcesów nie przewiduje. O wiele bardziej wolałbym żeby Davis też niedługo uciekł na Wschód, najlepiej do Bostonu oczywiście.

[Adrian] Moim zdaniem Davis na razie nigdzie się nie wybiera – wątpię też żeby zażądał wymiany. Natomiast DMC… znowu w lutym będzie zaskoczony. Rondo miał gnić w Chinach, tymczasem on może Alvinowi uratować dupe i to nie raz, pod warunkiem , że Jrue jakoś odnajdzie się w roli dwójki. Davis odnajdzie sie tam gdzie go postawią – przyszedł sezon prawdy dla Kuzyna. Jeśli zgasi w sobie swoje ego i zacznie grać dla drużyny (szczególnie w obronie) to będą się swobodnie bić o PO. Jest jeszcze jedna kwestia tutaj, czy w połowie sezonu Pelikany nie okażą sie takim ligowy śmietnikiem, gdzie inne drużyny będą lokować swoich niechcianych zawodników. Oni kompletnie nie maja możliwości inaczej się wzmocnić niż przyjmując co leci, byleby był zdrowy.

[Timi] No na pewno się nie wybiera, bo jest jeszcze trochę sezonów pod kontraktem, natomiast jeżeli NOP nie będą w tym sezonie konkurencyjni to Davis chyba w końcu zrozumie, że jego bardzo dobre lata marnowane są przez niekompetencję zarządu czy trenera, a z niewolnika nie ma pracownika – zobacz, do czego zdolny byłby Kyrie. Oczywiście nie wiemy dziś, czy rzeczywiście nie pojawiłby się na obozie, zapewne mówiłoby się też o tym, jak wysoce nieprofesjonalne jest to zachowanie, ale powiedzenie wprost, że chce się wymiany to jednak już połowa drogi do tego, żeby zaczęli szukać, co mogą za ciebie dostać.

[Adrian] San Antonio dokonało zmian kosmetycznych – weteranów jak Dedmon, Lee i fajny młody Simmons zastąpili  Joffrey Lauvargne i Rudy Gay. To ciekawa zmiana o tyle, że chyba Pop zamierza poddać sie nowym trendom i zacznie grać Rudym jako czwórka, czyli Spurs pójdą w small ball. W zawieszeniu też kwestia przyszłości LMA, bo te ploteczki o jego wymianie ucichły, ale nie zamilkły.

[Timi] Nie rozumiem zachwytów nad Lauvargne’em, ale może u Popa jak zwykle zaskoczy. Rudy Gay to dla nich bardzo ciekawa opcja, ale tylko jeśli będzie w stanie pozostać zdrowy. Są też informacje, że Tony Parker ma wrócić wcześniej niż zakładano, Manu ma pograć jeszcze dwa lata, ale to wszystko to już niestety łabędzi śpiew chyba, bo Warriors są za mocni, nawet jeśli Spurs nie są wcale daleko za nimi w sezonie regularnym. Chociaż kto wie, co by było, gdyby nie Zaza… LMA też młodszy nie będzie, dlatego szkoda dla Spurs, że uciekł im ten diamencik w postaci Simmonsa.

[Adrian] No właśnie wszystko rozbija sie o tę stopę Zazy, bo jednak nie wiemy w jakim miejscu są SAS w PO. Ciekawa sprawa, bo Pop odpuścił wszystkich wysokich zawodników – został praktycznie tylko LMA i Joffrey. Niecodzienna sprawa w San Antonio, bo on zawsze był bardzo sensownie obstawiony na wysokich pozycjach. No i w drużynie  jest sporo młodych zawodników, którzy teraz będą musieli dostać szanse. Przy okazji widzieliśmy tego lata sesję zdjęciową i kilka filmików z uśmiechniętym Leonadrem – jednak ” anything is possible” w NBA.

[Timi] Jest jeszcze Pau Gasol, który mimo wszystko nadal potrafi być wartościowym graczem, a właśnie został najlepszym strzelcem ever w historii mistrzostw Europy. Mnie natomiast najbardziej ciekawi to, czy Kawhi może być jeszcze lepszy. W zeszłym sezonie niby był gdzieś za Westbrookiem i Hardenem, ale czy na pewno? Pojawiło się bowiem pytanie, czy przypadkiem Leonard w ataku nie jest już tak samo dobry jak w obronie, a przecież defensorem jest niesamowicie dobrym. Była też ta fajna kampania, gdzie Jordan pytał, czy Kawhi byłby w stanie zdobyć punkty na Kawhim. A sam Michael powiedział wprost, że Kawhi to najlepszy two-way gracz w lidze i mam bardzo podobne zdanie.

[Adrian] Masz rację, zapomniało mi sie o Pau – zakoczował w Europie na Mistrzostwach i wyleciał z głowy, a przecież znowu podpisał masywny kontrakt. Ja jestem cichym fanboyem Kawhiego – no ale nie wchodźmy w tematy Fantasy w Tygodniku :D Podzielam zdanie Jordana – Kawhi ma tylko jedna wadę, nie jest typem showmena który za wszelką cenę chce zaistnieć w mediach. Robi wszystko, żeby było go jak najmniej w przestrzeni publicznej. Myślę, że to jest pokłosie tego co się stało z jego ojcem gdy miał 17 lat.

[Timi] Jasna sprawa, natomiast nie jestem pewien, czy to jest wada. Z jednej strony masz Irvinga, który właśnie takim showmanem trochę jest i to w wielu aspektach jest bardzo dobre, ale jest też na przykład kwestia tego, czy nie lepiej by było, gdyby zamiast kręcenia Uncle Drew ten czas spędzał na sali treningowej. Jak dla mnie nie ma to wielkiego znaczenia, ale wiem, że będą osoby, którym będzie to przeszkadzało. Przy Kawhim tego nie masz, jest za to zawodnik, który skupia się tylko i wyłącznie na koszykówce, a do mediów trafia głównie wtedy, kiedy się uśmiechnie – i to też jest bardzo dobre, choć znów są osoby, którym to przeszkadza, że Kawhi jest taki cichy. No nie znalazł się jeszcze żaden, co by wszystkim dogodził.

[Adrian] Gdyby Kawhi robił w okół siebie tyle rozgłosu co inni wielcy tej ligi – to nie tylko w opinii fachowców i kibiców SAS byłby największym tej ligi. W tym sensie odbieram to jako wadę, bo pomimo jego niesamowitych umiejętności to nadal jest niedoceniany. Gdyby w tym momencie ktoś mi powiedział, że mogę wybrać sobie do drużyny jednego dowolnego zawodnika i on od tego sezonu będzie Celtem, to nie James, nie Durant a właśnie Leonard. Jest niesamowity w ataku i jeszcze lepszy w obronie.

[Timi] Wybrałbym podobnie, ale też Kawhi ma nad Durantem i Jamesem tę przewagę, że jest od tej dwójki dużo młodszy – od KD o trzy lata, od Jamesa aż o siedem. Dlatego w tym wszystkim mam nadzieję, że sami sobie kogoś na podobiznę Leonarda wyhodujemy i odnoszę się tutaj oczywiście do Jaylena Browna, co do którego pisałeś tam wyżej, że masz spore nadzieje. To ja tylko dodam, że Kawhi i Jaylen mają ze sobą sporo wspólnego, w tym chociażby fakt, że obaj trafili do mocnych zespołów na starcie swojej kariery. Leonard zrobił z tego użytek i teraz sam jest liderem tego zespołu, dlatego to jest dobra droga dla Browna.

[Adrian] No i ostatnie z tej dywizji Houston. Obok CP3 do drużyny dołączyły nie mniej ważne persony. PJ Tucker i Luc Mbah a Mute – to tylko zadaniowcy, no ale ktoś będzie musiał na parkiecie zapierdalać za duet obwodowych gwiazd.  Zobaczymy jak z tym wszystkim poradzi sobie trener, ale przecież w ostatnim sezonie wykonał kawał dobre roboty i Rakiety oglądało się z przyjemnością – o ile ktoś lubi festiwal rzutów. Czy to jest druga siła Zachodu, czy nadal Spurs lepsi?

[Timi] Krzyś Paul w Houston każe powiedzieć, że to będzie maksymalnie druga runda, natomiast patrząc na siłę obu tych zespołów to więcej talentu widać w Houston, co oczywiście nie oznacza, że Rockets będą lepsi – bo jednak Harden też sporo potrzebuje piłki, ale akurat przy D’Antonim mam niemałe nadzieje, co do ofensywy Rakiet, bo tak jak mówisz, już w zeszłym sezonie naprawdę przyjemnie się to oglądało. A co do PJ Tuckera czy Mbah a Moute to ta dwójka akurat wrażenia na mnie nie robi, bo jeden miał być zbawcą Raptors, drugi uratować Riversa w Los Angeles, a jak wyszło wszyscy wiemy. No i zostaje jeszcze pytanie, czy w Houston wyląduje w końcu Melo. Ale takiego Clinta Capelę to będę chciał, jak już zaczniemy grać w fantasy.

[Adrian] Zbawcą Raptors będzie ktoś, kto nauczy ich grać w PO zamiast płakać, że nie mają w składzie LeBrona. Choć nie mam wątpliwości, że znowu będą walczyć o 1 miejsce w RS, bo my tylko o 2 :D – nigdy mi się to nie znudzi. Natomiast w Houston PJ Tucker może być bardzo ważnym zawodnikiem rotacji, bo jednak Antek potrafi wyciągać najlepsze rzeczy z zawodników do swojego systemu. Melo-drama trwa w najlepsze i on pewnie byłby już w Houston, gdyby nie to, że Rakiety nie bardzo mają kogo oddać – znaczy się mają, tylko tacy zawodnicy jak Anderson na takim kontrakcie to w nawet w NYK nie łykną bez picków. No a teraz pytanie – dobrze ustawiłem Houston ponad San Antonio, czy jednak jeszcze na wyrost?

[Timi] Na razie chyba na wyrost, bo chcę zobaczyć Paula i Hardena razem na boisku plus to o czym mówiłem, czyli Kawhi Leonard jako najlepszy two-way zawodnik w tej lidze. A najlepsze, że nawet Melo tego nie zmieni w mojej ocenie, natomiast wszystko zweryfikuje boisko, dlatego chciałbym, żeby jednak Anthony w końcu w tym Houston wylądował i wtedy sami byśmy się przekonali, jak z takim talentem w ofensywie poradziłby sobie Mike D’Antek. Oglądałbym!