Zmiany, zmiany, zmiany – cz.2

NBA to biznes i wymiany, oraz pożegnania są jego częścią. My kibice możemy sobie ponarzekać i tylko tyle nam zostaje. Nie mamy żadnego wpływu na politykę kadrową, a jedynie po kilku latach można ocenić, czy Danny miał rację czy nie. Choć to też nie jest prosta sprawa, bo każdy ma swój punkt widzenia a czasu cofnąć się nie da. Jak to śpiewał Roman Kostrzewski – „Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam…” Przez wiele lat zdążyłem się przyzwyczaić, że w Bostonie niewiele mnie zaskoczy, a jednak od czasu do czasu serce boli. Nie chcę jednak popadać w sentymentalizm, bo z tego nigdy niczego dobrego nie było. Jeśli chcemy mieć 18 baner to trzeba patrzeć w przyszłość.

Było słów kilka o Morrisie i prośba o słów kilka o Haywardzie. No to lecimy tutaj, pozdro szejset i bierymy się za Gordona.

Chyba każdy z nas rozpatrywał Gordona jako potencjalne wzmocnienie na SF, jednak wymiana Bradleya pozwala mi, a pewnie i wam podejrzewać, że niecnym planem Stevensa jest znaczne podwyższenie składu i granie GH na SG. No to nie pozostaje mi nic innego jak popatrzeć czy on sie rzeczywiście nadaje na tę pozycję.

Warunki fizyczne ma porównywalne z Klayem Thompsonem – jest o 1 cal wyższy, ma o 1 cal mniejszy wingspan, oraz dużo lepszy wyskok – różnica 4 cali z miejsca i 5 z nabiegu – oraz Jimmym Butlerem – Gordon jest o 1 cal wyższy, ma o pół cala większy wingspan i o 2 cale mniejszy wyskok – są to dane z oficjalnych pomiarów podczas Draft Combine. Tak jak Klay gra praktycznie tylko na dwójce, tak Jimmy jest poniekąd zawieszony między dwójką a trójką i na obu pozycjach pokazywał siłę.

Warto rzucić okiem jak Gordon w Utah grał na tych pozycjach. Co ciekawe, w zakończonym sezonie rozegrał zbliżone minuty na obu pozycjach – 31% dla pozycji Sg i 31% dla pozycji Sf.

SG – 104,8 off i 97,7 def – 7,2 net

SF – 99,6 off i 93,6 def – 6,0 net

Zespół w poprzednim sezonie miał ratingi na poziomie 107,4 off i 102,7 def, czyli 4,7 na plusie. Jak widać odrobinę lepiej Gordon spisywał się na dwójce. No ale, że Gordon ma być naszym bardzo ważnym zawodnikiem, to pokopie jeszcze trochę w zaawansowanych danych.

Popatrzmy jak grał w ataku i w obronie na tych pozycjach. Produktywność per48.

SG – eFG% 55,6%, 7,4 reb, 5,2 as, 33,7 pkt i PER 29,0

SF – eFG% 51,4%, 7,6 reb, 4,4 as, 27,3 pkt i PER 21,2.

W ataku lepiej spisywał się na dwójce – lepsza skuteczność wynika prawdopodobnie z dużo lepszych warunków fizycznych, którymi górował nad praktycznie większością dwójek w lidze. Pewnie kilku z was zastanawia się teraz nad tym, co ze zbiórkami, bo przecież Avery świetnie zbierał w ostatnim sezonie – owszem miał 8,3 zb w tych wyliczeniach, czyli lepiej od Gordona o 0,9 zb na 48 minut, ale PER AB to tylko 16,9 dla SG – a to jest przepaść.

Teraz obrona- czyli statystyki jakie osiągają przeciwko Gordonowi zawodnicy drugiej drużyny.

SG – eFG% 51,7%, 5,0 zb, 2,5 as, 20,5 pkt i PER 12,6

SF – eFG% 46,3%, 7,5 zb, 2,3 as, 15,4 pkt i PER 11,0

W obronie natomiast trochę lepiej Gordon gra na trójce. Nie ma tu wielkiej różnicy. No i pewnie tak jak mnie, ciekawi was porównanie do Bradleya.

SG – eFG% 45,2%, 5,3 zb, 3,7 as, 17,5 pkt i PER 11,8.

Avery wybitnym obrońcą jest i to zestawienie to tylko potwierdza. Przepaści tu jednak nie ma, a chyba jakoś podświadomie się jej spodziewałem. Różnica w PER to zaledwie 0,8 i tylko 3 pkt więcej tracone przez Gordona na 48 minut gry. Warto teraz wrócić do ataku – tam różnica PER na korzyść Gordona wynosiła 12,1, a ilość zdobywanych punktów przez 48 minut gry to 8,8 pkt.

Konkluzja jest taka, że rozpatrując te dane niewiele tracimy w obronie a zyskujemy bardzo dużo w  ataku.

Popatrzmy teraz na poszczególne strefy – przybyło na stronie nowych kibiców którzy mogą nie wiedzieć czym się to je. Strefy od 1 (najbliżej kosza) do 6 (od 7,5 metra) dzielimy po 5 stóp, czyli po ok 1,5 metra – 1 strefa od 0 do 1,5 metra, 2 strefa od 1,5 do 3 metra itd. W nawiasie ilość prób w strefie.

GH – 65,6% (4,3) – 41,2% (1,4) – 43,0% (1,8) – 40,6% (2,5) – 40,5% (4,1) – 37,9 (1,8)

AB – 60,1% (4,1) – 35,0% (0,7) – 55,6% (0,7) – 43,7% (2,3) – 39,0% (3,7) – 38,4 (2,5)

W pierwszej strefie przewagę ma Gordon, a później jest już różnie, ale to co cechuje Haywarda to równość. Obojętnie w jakiej strefie dostanie piłkę to zamienia to na punkty ze skutecznością w okolicach 40%.

Ważniejsza jest dla nas jednak obrona, to rzućmy okiem na cyferki – dla nowych czytelników info – teraz im mniej tym lepiej.

GH – 55,3% (20,5) – 41,6% (6,2) – 37,1% (5,5) – 40,4% (7,8) – 37,8% (12,8) – 34,2% (5,9)

AB – 60,0% (20,9) – 43,1% (6,3) – 41,5% (4,2) – 37,3% (7,1) – 37,6% (10,0) – 33,0% (10,7)

Pierwsze co rzuca się w oczy to podział – Gordon lepiej broni w 3 strefach bliżej kosza (warunki fizyczne), a Avery w 3 strefach dalszych od kosza (szybkość). Tylko w żadnej strefie nie ma dużej różnicy – może poza najbliższą strefą bo 5% przy 20 próbach na mecz 2 pkt różnicy na korzyść obrony Haywarda. Zastanawiałem się jeszcze nad tymi 5,9 rzutu przeciw Haywardowi w najdalszej strefie – bo to jest bardzo mało. Jednak Utah tak broniła, że na obwodzie pozwalali na bardzo mała ilość rzutów. Myślałem, że to może jakaś nasza ułomność – jednak Cavs czy GSW pozwalali na jeszcze większą ilość rzutów w tej strefie. Chyle czoło Panie Snyder – robi to wrażenie. Gordon – sprzedaj to Stevensowi!

To jeszcze szybki rzut okiem na grę w PO.

GH – 24,1 pkt (17,1 FGA), 41,2% (6,1) za 3 pkt, 6,1 zb, 3,4 as

AB – 16,7 pkt (15,1 FGA), 35,1% (6,3) za 3 pkt, 3,4 zb, 2,3 as

Bardzo podobna ilość oddawanych rzutów w meczu a różnica w punktach wyraźna. Gordon częściej staje na linii rzutów wolnych (prawie 7 razy przy 1,5 Avery’ego) i trafia na 93,4%.

Kilka słów podsumowania. Jeśli Avery robił różnicę w obronie, to Gordon nie powinien tego zepsuć. Natomiast różnica w ataku powinna być olbrzymia i zauważalna już od pierwszego spotkania. Jeszcze lepszy rzut od Bradleya zza łuku będzie stanowić bardzo duży atut naszej ekipy, a uniwersalność Gordona w innych miejscach parkietu pozwoli na spokojniejsze rozgrywanie piłki – nie będziemy zakładnikami ulubionej klepki.

Patrząc na obie „wymiany” –  czyli zastąpienie Haywardem Bredleya i Morrisem Johnsona trudno nie zauważyć, że zyskaliśmy naprawdę sporo. Jeśli w obu przypadkach trochę tracimy w obronie (oczywiście na papierze, bo przecież nie mam pojęcia jak oni będą grali w naszym systemie) to zyski w ataku są kolosalne. Czekam na kolejne ruchy Danny’ego – dawać mi tu jakiegoś porządnego biga do analizy.