Zmiany, zmiany , zmiany…

NBA to biznes i wymiany, oraz pożegnania są jego częścią. My kibice możemy sobie ponarzekać i tylko tyle nam zostaje. Nie mamy żadnego wpływu na politykę kadrową, a jedynie po kilku latach można ocenić, czy Danny miał rację czy nie. Choć to też nie jest prosta sprawa, bo każdy ma swój punkt widzenia a czasu cofnąć się nie da. Jak to śpiewał Roman Kostrzewski – „Okręt mój płynie dalej, gdzieś tam…” Przez wiele lat zdążyłem się przyzwyczaić, że w Bostonie niewiele mnie zaskoczy, a jednak od czasu do czasu serce boli. Nie chcę jednak popadać w sentymentalizm, bo z tego nigdy niczego dobrego nie było. Jeśli chcemy mieć 18 baner to trzeba patrzeć w przyszłość.

Wiadomość o wymianie Bradleya na Marcusa Morrisa mocno mnie zelektryzowała. Nie chcę już tego analizować – w jutrzejszym Tygodniku będzie kilka słów więcej a dziś popatrzę sobie na MM.

Marcus grając ostatnie dwa sezony w Pistons był wykorzystywany na dwóch pozycjach – SF i PF. Lepiej spisywał się na „czwórce” – jego ratingi to:

SF – 96,7 off i 100,2 def (25% czasu dla danej pozycji)

PF – 102,2 off i 103,2 def (39% czasu dla danej pozycji)

Trzeba to oczywiście porównać do ratingu całej drużyny, a te nie były powalające – 103,3 off i 105,3 def. To ogólnie był bardzo słaby sezon w wykonaniu Pistons. Dlatego jeszcze rzut oka na poprzedni.

SF – 101,0 off i 100,4 def (30% czasu dla danej pozycji)

PF – 103,2 off i 99,2 def (41% czasu dla danej pozycji)

Przy ratingach całej drużyny 103,3 off i 103,4 def. Nie wchodząc w głęboką analizę i masę dodatkowych cyferek – widać, że Marcus na „czwórce” spisuje się odrobinę lepiej – dodatkowo nie jest przyspawany do jednej pozycji, a to u Stevensa bardzo ważna kwestia.

Jednak to co mnie najbardziej ciekawi to sytuacja Morrisa na deskach. Nie ma co patrzeć w statystyki meczowe – grał obok Drummonda, czyli nie musiał martwić sie o zbiórki. Trzeba popatrzeć głębiej.

Pistons w ostatnim sezonie z Morrisem na parkiecie i Drummondem na ławce to 106,0 off i 97,6 def, dodatkowo Morris zbierał wtedy 15,7% piłek w obronie. Gdy grali razem to rating off wynosił 104,9, a def 110,7 – Marcus wykorzystywał zaledwie 10,9% szans na zbiórkę w obronie. Tu taj widać doskonale jak bardzo Drummond zdominował deskę Pistons, tylko nic dobrego z tego dla drużyny nie wynika bo…

Ciekawa sytuacja jest gdy patrzymy na line-upy. Najczęściej grali ustawieniem Smith/KCP/Harris/Morris/Drummond (492 minuty) – wprawdzie mieli przewagę na zbiórkach w ataku o 0,6 zb, ale w obronie byli słabsi od przeciwnika o 3,3 zb. Ogólny rozrachunek był taki, że zdobywali w tym ustawieniu o 7,2 pkt mniej od przeciwnika. Gdy z tego ustawienie wyjąc Drummonda i zastąpić Baynesem (101 minut) – to w ataku zbierali o 4,3 zb mniej, w obronie o 5,5 zb więcej, oraz byli 12,7 pkt na plusie. Hmmm… no ale miało być o Morrisie.

Nie mogę napisać, że Marcus to dobry zbierający, bo jest raczej średni w tym elemencie. Trudno też obiektywnie rozpatrywać to wszystko gdy on notorycznie gra na dwóch pozycjach, z niewielkim wskazaniem na PF. Najlepiej zbierał jeszcze w Phoenix, gdy więcej grał na czwórce – niecałe 17% szans na zbiórkę.

Przy Drummie Morris w ataku żyje głownie z daleka od kosza, co ogranicza jego zbiórki w ataku. W strefie do 1,5 metra oddaje zaledwie 1,6 rzutu na mecz, do 3 metrów mniej niż 1 rzut na mecz – rozkręca się dopiero w mid – pomiędzy 4,5 a 6 metrem jest to 3,5 rzutu na mecz z 45% skutecznością. Od 6 do 7,5 metra 1,9 rzutu na mecz ze skutecznością 38% – to naprawdę dobry wynik, bo dla porównania Horford do 6 metra rzuca z identyczną skutecznością, a powyżej 6 metra z mniejszą o 2 punkty procentowe.

Ostatnia kwestia która mnie interesowała to była obrona pick and rolli – tutaj Morris traci zaledwie 0,69 pkt na posiadanie – to robi wrażenie, bo np Draymond Green 0,81 pkt, George 0,82 pkt, a jego brat Markieff 0,82 pkt.

Rozumiem dlaczego Danny zrolował roczny kontrakt Bradleya, na dwuletni i w dodatku o prawie 4 mln mniejszy kontrakt Morrisa – taka była konieczność. Czy Morris rozwiązuje nasze problemy pod koszem – no nie do końca, choć po bliższym spotkaniu z jego cyferkami muszę napisać, że to był naprawdę sensowny ruch. Oczywiście Marcus nie jest zawodnikiem z Topu ligi, ale chyba ta wymiana miała więcej sensu niż nam się wydaje.

Zobaczymy jak on będzie wyglądał pod Stevensem, no i nie mam żadnych wątpliwości, że to jest duży upgrade nad Amirem. Teraz czekam na kolejne nazwisko, bo Danny tą wymianą, gdzie nie tylko znalazł pieniądze dla Haywarda, ale też zaoszczędził kilka milionów –  otworzył sobie kilka dodatkowych furtek na rynku.