#70 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Niedziela jest dniem w którym ukazuje się Tygodnik, ale tym razem kluczowa była sobota. W sobotę 1 lipca oficjalnie można było rozpocząć rozmowy z zawodnikami, będącymi bez kontraktu. My Tygodnik przygotowujemy dużo wcześniej, więc na razie porozmawiamy o ploteczkach. Wojnarowski donosi o zainteresowaniu nie tylko Gordonem Haywardem, ale tez i Paulem Georgem. Temat wprawdzie wypłynął podczas Draftu, ale pozostawał w sferze plotek – teraz poniekąd stał się oficjalną informacją. W końcu komu wierzyć, jak nie Adrianowi.

[Timi] Ano właśnie, nawet jeśli Adrian zamienia Yahoo! na ESPN. Celtics rzeczywiście starają się wykombinować nie jedną, a dwie nowe gwiazdy w składzie tego lata. Pytanie tylko, czy to w ogóle jest możliwe – to znaczy przekonanie Haywarda jest jak najbardziej możliwe, transfer po PG13 w teorii też (choć na razie słyszymy o wyssanych z palca żądaniach Pacers), natomiast jakoś nie chce mi się wierzyć, że Danny byłby w stanie zaryzykować i ściągnąć PG bez gwarancji jego przedłużenia. A z tym może być już ciężko.

[Adrian] Ostatnie doniesienia z tego frontu sa takie, że oczekiwania Indiany za PG13 są całkowicie z kosmosu – pick Nets’18, Pick Lakers’18 plus przynajmniej jeden starter czyli Jae Crowder. Ja rozumiem, że nie na rękę jest wzmacniać zespołu z tej samej Konferencji, ale oczekiwania są jednak absurdalne. Natomiast z Haywardem sprawa wygląda tak, że jeszcze nie ma potwierdzonej daty spotkania – wszyscy domyślają się, że to może być niedziela, bo w sobotę jest w Miami, w poniedziałek w Utah, ale… Najlepszy byłby wtorek, tylko czy na decyzję Gordona nie ma wpływu osoba Griffina, który też jest łączony z Bostonem. Być może Hayward wcale nie jest przekonany, że jest tym wybrańcem dla Celtics.

[Timi] Absurdalne to fakt, ale z drugiej strony rozumiem Pacers, którzy chcą teraz wyciągnąć za PG13 jak najwięcej, tym bardziej że chętnych jest przecież ponoć wielu – bo to nie tylko Boston, ale też Cavaliers, Lakers czy ostatnio także Rockets. No i w Indianapolis mają po prostu jeszcze czas, dopiero gdy George będzie jeszcze w zespole przed samiutkim trade deadline to wtedy rozpocznie się gorączkowe poszukiwanie najlepszej oferty z tych coraz gorszych. My natomiast musimy poczekać na to, co zrobi właśnie Hayward – według ostatnich raportów C’s mają spotkać się z nim między Heat a Jazz, czyli już raczej na pewno w niedzielę. Decyzja zapewne w poniedziałek późnym wieczorem po spotkaniu z Jazz albo we wtorek – tylko pytanie, czy do tego czasu Griffin będzie jeszcze na rynku, bo gdyby się okazało, że Hayward zdecydował się na inną niż Boston opcję to wtedy Blake z miejsca staje się naszym numero uno.

[Adrian] Blake Griffin spotka się z Suns, a oni złożą mu propozycję maksymalnej umowy 130 mln na 4 lata. No tu i faktycznie jest problem, bo być może po decyzji Haywarda nie będzie już na rynku Griffina, gdyby Gordon jednak postanowił zostać w Utah, bo w Miami nie wierzę. Po co ma iść się bić o PO, skoro ma do wyboru dwie inne, już w tej chwili dużo lepsze drużyny. Wracając do Georga – John Wall powiedział, że będzie go zachęcał do przenosin do Waszyngtonu – a pamiętamy, jak rok temu skończyło się kuszenie Horforda przez zespół z DC.

[Timi] Szkoda, że nie mamy tak jak przed rokiem miejsca na dwa maksymalne kontrakty, ale też zarówno Clippers, jak i Jazz mogą być otwarci na transakcje sign-and-trade, gdyby się okazało, że Hayward i Griffin odchodzą, więc kto wie, co przyniosą kolejne dni. Ja naprawdę nie wykluczałbym żadnego scenariusza, bo zdaje się, że Celtics wyraźnie celują nie w jedną, a w dwie gwiazdy – wszak Wyc Grousbeck jak zwykle chętny do mówienia powiedział parę miesięcy temu, że jego zdaniem Bostonowi brakuje dwóch graczy wysokiego kalibru, dlatego też wydaje się, że Celtics chcą dwóch takich tego lata upolować – a kandydatów (z George’em) jest trzech.

[Adrian] Celowanie w dwie gwiazdy zakończone – Griffin dostał to co chciał, czyli maksymalny kontrakt na 5 lat od Clippers (którego nie chcieli mu dać jeszcze kilka dni wcześniej), a George wylądował w Oklahomie. Widzę sporą różnice pomiędzy tym co Indiana chciała od nas, a co dostała od OKC. Teraz na tapecie jest Hayward i trzeba trzymać kciuki za szczęśliwe dla nas zakończenie.

[Timi] Ano właśnie, niby Clippers mieli się wahać, czy dawać Griffinowi ten 5-letni kontrakt, a tu się bardzo szybko okazało, że chcieli jednak zatrzymać go za wszelką ceną – dla nas to dobrze przynajmniej z powodu picku od Clippers, który posiadamy, a który wydawało się mógł sporo ucierpieć po odejściu CP3. A co do George’a to ja naprawdę nie wiem, jak w tej lidze przechodzą tego typu transfery jak ten z George’em w roli głównej – czy Pacers nikt nie powiedział, że od Celtics dostaną więcej? Czy Pacers sami tego nie wiedzieli? Czy naprawdę tak ważne było dla nich żeby oddać PG13 na Zachód? Ainge’owi nie może się dostawać za głupotę innych klubów – bo dziś okazuje się, że w lutym oferował cztery wybory w drafcie (w tym pick od Nets, który okazał się #1), a w ostatnich dniach trzy picki. Miał dać jeszcze więcej i podbijać najlepszą ofertę, której sam był autorem? No nic, teraz trzymać kciuki za Haywarda.

[Adrian] Ciężko przejść koło transferu Chrisa Paula do Houston obojętnie z kilku względów. Jak wieść gminna niesie CP3 był wściekły na Doca, bo ten zablokował wymianę, dzięki której trafiłby do LAC Melo z NYK. Poszło o Austina, którego Doc nie chciał odsyłać do Nowego Jorku. Boże drogi dzięki, że go zabrałeś z Bostonu, a teraz jeszcze zabierz Clippers do Seattle – bez Doca jeśli mogę prosić.

[Timi] Powiem tylko tyle – karma. Karma wraca i karma jest bolesna, bo Doc może mówić sobie, że Clippers są w fajnym miejscu, no ale prawda jest taka, że tak jak cztery lata temu uciekł z Bostonu bo przebudowa, tak teraz widmo tej przebudowy znów mu się pojawiło. Fakt faktem, że przynajmniej udało mu się wyciągnąć cokolwiek wartościowego za Paula, natomiast te informacje o tym, że poszło o Austina – no cóż, nie od dziś wiemy, że Riversowi w roli menadżera jednak nie idzie zbyt dobrze.

[Adrian] Ploteczki, że zawodnikom z Clippers nie bardzo jest po drodze z synem Doca były od dawna. Doc spierniczył sprawę koncertowo – była szansa na poważne wzmocnienie, na dodanie brakującego ogniwa na „trójce” gdzie luka jest ogromna, bo Pierce nie ma już tyle paliwa, żeby to ciągnąć. Faktem jest, że LAC trochę ogołociło Houston z młodych zawodników i moim zdaniem oni nawet spadli na cztery łapy w tej wymianie. Oczywiście odejście takiej gwiazdy zaboli, ale upadek nie musi być aż tak bolesny.

[Timi] No właśnie, dlatego też ten nasz pick od Clippers wcale nie stracił tak dużo na wartości, jak można by się spodziewać. Wiele wskazuje na to, że z zespołu odejdzie też Griffin, być może do przejęcia będzie DeAndre Jordan, ale mimo wszystko Clippers nie mają zamiaru wracać do tych swoich najgorszych lat i jakieś tam, nawet ciekawe, zaczątki pod przebudowę mają. Pytanie tylko, czy Rivers to po prostu odpowiednia osoba na właściwym miejscu i czy nie powinien zająć się tylko trenerką – choć tak szczerze powiem, że sam bym się zastanawiał, czy tego Melo przyjąć czy nie, już nawet nie bacząc na to, czy w wymianie miałby uczestniczyć mój syn.

[Adrian] Skoro Griffin został w LAC, to ten pick nadal jest całkiem dobry. To jaki ja osobiście mam zdanie o Melo, to jedno – jednak mając w drużynie gwiazdy, które chcą grać z Melo, które wreszcie chcą zagrać w Finale, oraz świadomość, że mogą odejść po sezonie – to wymiana po Melo była jego obowiązkiem. Nawet gdyby w 1 sezonie by to nie wypaliło, to pewnie CP3 dalej grałby w LAC.

[Timi] Ciekawe swoją drogą, co teraz planuje Rivers – no bo został jednak Griffin, jest DeAndre, ale jednak CP3 będzie ciężko zastąpić, nawet jeśli mielibyśmy złożyć do kupy talent wszystkich pozyskanych z Houston graczy. Natomiast wracając jeszcze do Melo to może i tak, może i trzeba było po niego sięgnąć, bo Clippers z porządnym skrzydłowym może wreszcie wypłynęliby na szersze wody, choć z drugiej strony przecież wiemy, że CP3 drugiej rundy by nie przeskoczył, Griffin też by się kontuzjował, a Melo pomógłby tylko w starciu z Jazz, bo potem Clippers tak czy siak nie mieliby szans.

[Adrian] Już za kilkadziesiąt godzin startuje Summer League i chyba wszyscy czekamy na pojedynek Tatum – Fultz. Namiastka prawdziwej rywalizacji, ale jednak czuje że to będzie ekscytujący lipiec. Brown/Tatum/Zizic – pierwszy raz będziemy mieli okazje zobaczyć to tri w akcji i jestem niesamowicie ciekawy jak to wypadnie. Do tego wiele obiecuję sobie po obecności Ojeleye w składzie.

[Timi] Przede wszystkim Ante Zizic, w dalszej kolejności Jayson Tatum i Semi Ojeleye. No i co by nie mówić, bardzo stęskniłem się za krótkimi spodenkami Jaylena Browna. To niby tylko namiastka, ale co roku bardzo mocno się tym wszystkim ekscytujemy i nie inaczej będzie tym razem, bo bostoński skład wygląda naprawdę intrygująco. I tylko tego Yabusele szkoda, no ale lepiej żeby nie ryzykował. Ciekawe też, czy uda nam się w końcu znaleźć jakąś perełkę wśród zaproszonych do gry zawodników.

[Adrian] No być może się uda – rok w rok na Summer League jechaliśmy z góra jednym podkoszowym. Colton Iverson był nim przez jakiś czas – rok temu zrobił nas w bambuko na kilka dni przed startem Summer League – a w tym sezonie tych środkowych będziemy mieli aż 3 – Zizic, Lucas i Thompson. Co ciekawe – nie zabieramy żadnej typowej czwórki. To dość niespotykane w przypadku Celtics. Tak czy siak – jestem ciekawy co się bedzie działo na parkietach Utah i Las Vegas. Sami Ojeleye dostanie dużo czasu jako oszukany stretch four.

[Timi] Mam też nadzieję, że Tatum pogra jako czwórka, bo na to liczę w przyszłym sezonie, że tam właśnie znajdzie trochę minut – tym bardziej, że on jest naprawdę dobrym zbierającym, który ma nosa do piłki. Natomiast co do środkowych to mam po prostu nadzieję, że Zizic udowodni od meczu numer jeden, że jest gotów na grę w NBA i ten nasz problem z centrem się rozwiąże. Wiem, że to duże oczekiwania, ale marzyć przecież zawsze można – a jednak Zizic to najlepszy podkoszowy młodego pokolenia w Europie i jeśli wierzyć ekspertom to w tegorocznym drafcie poszedłby gdzieś w okolicach top10, dlatego liczę na to, że już w lidze letniej rzeczywiście udowodni, jak fajnym i utalentowanym graczem jest.

[Adrian] Czy Josh Jackson zostanie w Bostonie wybuczany? No ja obstawiam, że po ostatnich doniesieniach będzie bardzo gorąca atmosfera. Warto sobie ten mecz będzie zaznaczyć w kalendarzu, gdy NBA ogłosi kalendarz. Ciekawe jak się ta sytuacja przełoży na relację pomiędzy Dannym a Ryanem, do tej pory były przeciez wyśmienite, ale taki numer może zamrozić przyjaźń.

[Timi] No na pewno nie ma powodów, żeby Jackson po tej całej akcji lubić, więc na takie brawa jakie otrzymał Hayward nie ma co liczyć, prędzej na traktowanie bliższe temu, które otrzymał kochany Kelly Oubre. A co do relacji to jednak Ainge na pewno zdaje sobie sprawę, że McDounough po prostu zrobił wszystko, żeby dostać zawodnika, którego chciał i choć nie było to do końca fair to zapewne DA nawet jeśli tego nie powie to w myślach przyklasnął GM-owi Suns. Niefajny był tylko ten odwołany workout, na który Celtics już wylecieli, ale z tym akurat McDonough zapewne miał niewiele wspólnego.

[Adrian] To zależy czy na odwołanie tego workoutu nie naciskał Ryan – bo czytałem, że to był właśnie jego pomysł. Pewnie w kuluarach i gabinetach ten temat był wałkowany – zobaczymy w przyszłości, czy dobrze będzie nam sie handlowało z Phoenix. U mnie sympatia dla tego zespołu znacznie opadła. Nie chodzi wcale o tego Jacksona, być może wcale nie chcieliśmy go bardziej od Tatuma – tylko od świństw w tym światku to są agenci, a teraz jeszcze miesza się w to GM.

[Timi] No pomysł jego, ale nie wydaje mi się, żeby Ryan zagrał na tyle nieczysto, aby Celtów tak wprost do wiatru wystawić – tu raczej zadziałał agent Jacksona, który z Celtics miał już zatargi w przeszłości. Tak czy siak, mimo wszystko warto o tej sytuacji pamiętać i  dobrze by było, gdyby liga jednak zainteresowała się sprawą workoutów – ja zdaje sobie sprawę, że przecież nie każdy chce i nie każdy musi, ale może jednak zrobić by coś jak draft combine, tyle że z obowiązkową obecnością wszystkich zgłoszonych do draftu?

[Adrian] Już rok temu przy okazji Draft Combine pisałem, że liga powinna się tym zająć. Gra w NBA nie jest obowiązkowa i jeśli młody dzieciak chce uczestniczyć w tym cyrku, chce zarabiać miliony – to takie sprawy jak badanie medyczne, testy sprawnościowe, testy wydolnościowe powinny być obowiązkowe. Zakulisowe gierki agentów to insza inszość, ale pewne sprawy powinny zostać unormowane bo zrobiła nam się wolna amerykanka i to do niczego dobrego nie prowadzi.

[Timi] Tylko że żadnych głosów na ten temat nie słychać, a cała ta akcja z Jacksonem i jego agentem została przyjęta jakby naturalnie i w zasadzie nie zrobiła większego wrażenia, a szkoda, bo to jednak jest bardzo dobry case. Miejmy więc nadzieję, że zaraz po tym, jak władze ligi zdecydują już, czy do NBA powinni wchodzić gracze starsi czy młodsi, zajmie się także tego typu „gierkami” i jednak ukróci trochę to rumakowanie, jakie często włącza się zawodnikom lub agentom graczy, którzy nawet minuty jeszcze w lidze nie zagrali.

[Adrian] Avery Bradley nie załapał się do All Defensive Team, ale znalazło się tam miejsce dla Chrisa Paula. Dość kuriozalna sytuacja, która potwierdza moją opinię, że te wszystkie nagrody i rankingi można wsadzić sobie w buty, żeby podwyższyć stopę życiową.

[Timi] No tak, zresztą trzeba by najpierw zweryfikować, kto tak w zasadzie powinien móc głosować – no bo jeśli Broussard mówi, że nie głosował na AB, bo ten dał Bookerowi wrzucić 70 punktów, a potem okazuje się, że Bradley w tamtym meczu… nie grał, no to na jakiej podstawie tacy ludzie jak Broussard mają w ogóle prawo głosu. Jedyne, co mnie martwi to fakt, że jednak na te rankingi i nagrody przyznawane w części przez media mają teraz wpływ na kontrakty itp. Dlatego skoro już wpływać mają to głosować powinni ci dziennikarze, którzy rzeczywiście się znają, a nie żyją z hot take’ów i nawet nie oglądają meczów, nie mając oporów, by się do tego przyznać.

[Adrian] Broussarda nie obserwuje na TT, bo on jest przede wszystkim trenerem personalnym, a każdy trener personalny to debil. Przypominają mi się jeszcze jego słowa, gdy „Szafa” Collins przyznał się do homoseksualizmu – on na antenie wyjechał z grzechem śmiertelnym, bo jest chrześcijańskim fanatykiem. Nagrody dla zawodników powinni przyznawać zawodnicy w specjalnych ankietach – przecież nikt lepiej nie wie, przeciwko komu gra się naprawdę ciężko. Wystarczy, że Mecz Gwiazd został zamieniony w ranking popularności.

[Timi] O to to – zresztą ta fala zdziwienia, że Bradley nie został wybrany, jaka przelała się przez social media wśród zawodników, jest doskonałym potwierdzeniem, że to zawodnicy powinni wybierać. Kiedyś zresztą wybierali, a fajnym przykładem jest ten sezon, w którym Wilt notował średnio 50+ punktów, a Oscar miał triple-double. Kto wtedy został MVP? No oczywiście, że Bill Russell, bo zawodnicy doskonale wiedzieli, że choć Russell takich efektownych statystyk nie robi to jednak mimo to najmocniej wpływa na swój zespół i jest głównym powodem zwycięstw bostońskiego zespołu.

[Adrian] Cuda na kiju w Nowym Jorku. Coś sie kończy, co zaczyna, Arka Gdynia… eeee nie o tym. No to Jax przekombinował. Zakiwał się, chciał być najsprytniejszy a tu bach, bach i koniec szefowania. W poprzednim Tygodniku napisałem, że Jax swoimi idiotycznymi ruchami i wypowiedziami wkurzył wszystkich zawodników NYK, ale okazało się, że wkurzył też Dolana. No a Dolan dostał szanse podjęcia najlepszej decyzji w ostatniej pięciolatce i go zwolnił. Mówi się, że to Masai z Toronto ma go zastąpić. Dość prawdopodobne, bo jak Lowry odejdzie z Raptors – to ta łajba zacznie tonąć.

[Timi] Ale zobacz – Knicks zwolnili Jacksona na kilka dni przed FA. Wcześniej Cavs pożegnali się z Griffinem na kilka dni przed draftem. Kupchak odleciał z L.A. w gorącym okresie przed trade deadline. Właściciele robią często co chcą, dlatego nawet pomimo tych śmiesznych niekiedy wypowiedzi Grousbecka ja się niesamowicie cieszę, że jednak tam u góry mamy rozsądnych ludzi. A wracając do Jaxa to rzeczywiście wykiwał się sam, tylko pytanie co dalej z Knicks, bo Ty mówisz o Ujirim, a słyszy się, że czarnym koniem ma być… Isiah Thomas. Zresztą, póki to Dolan jest właścicielem to ktokolwiek się tam pojawi na stanowisku GM-a, nie miałbym wielkich nadzie.

[Adrian] No właśnie jak przeczytałem dziś o tym, że ma wrócić Thomas to się zacząłem śmiać na głos. Bo chwale Dolana, że podjął najlepszą decyzję od 5 lat zwalniając Jaxa, a on chce to zaraz poprawić podejmując najgorszą decyzję od 10 lat – czyli zatrudniając Thomasa. Takie cuda tylko w Nowym Jorku. To już ten duet nieudaczników z Chicago wydaje się być przy tym cyrku czymś normalnym. Tak przy okazji NYK – Jax miał w końcówce pomysł, żeby pozbyć się kontraktu Noah i oferował go w parze z Porzingisem. No dosłownie Pampalini Łowca Świni :)

[Timi] Na szczęście dla fanów Knicks sam Isiah napisał na TT, że on nie jest zainteresowany posadą w NYK. Ale to też pokazuje, że jeśli Thomas sam z siebie nie chce wracać do Knicks to muszą mieć tam naprawdę ogromny bajzel. Duet z Chicago cały czas trzyma się jednak mocno w tym wyścigu i tylko Sacramento Kings mają dziwnie dobry offseason – ciekawe, czy uda im się takie dobre decyzje podejmować do końca, czy też po drodze wrócą jednak stare nawyki.

[Adrian] Kings mają dobra passę odkąd dołączył tam w kwietniu Scott Perry. Był asystentem managerów Seattle, Oklahoma, Detroit czy Orlando. Za jego czasów dokonano takich wyborów jak Durant, ale także wszystkich najlepszych w Orlando. Ma gość dar i Kings wreszcie postawiło na człowieka o ogromnej wiedzy. Teraz Kings podpisze jeden z największych europejskich talentów (choć Bogdanović ma 24 lata) – zaoferowali mu 12 mln za sezon i umowę na 3 lata. Bardzo dobry ruch, zważywszy, że za te pieniądze mogli tylko przepłacić jakiegoś odrzuta z innych drużyn. Tam chyba naprawdę idzie ku lepszemu – jeśli mówimy o przyszłości.