#59 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych pozornie bez znaczenia. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No to zaczynamy od Draftu. Mamy już absolutna pewność, że to właśnie Brooklyn będzie miał najwięcej, bo aż 25% szans na 1 pick. Jednak przy okazji będzie też miał, aż 35% szans na pick numer 4. Losowanie jest nieprzewidywalne, więc pewnie w przypadku jakiegoś niepowodzenia kilku hejterów Danny’ego będzie mieć sporo używanie, że jednak nie Fultz, ani Jackson a Tatum lub Isaac.

[Timi] A niech mają, w końcu od tego są. Natomiast nikt nie powinien mieć wątpliwości co do tego, że jest to ogromny sukces Celtics, bo to już drugi rok z rzędu, w którym ten transfer z Nets da pick co najmniej w top4. Czy to będzie Fultz, Tatum czy Isaac – tak czy siak dodamy do składu kolejny młody talent, może nawet potencjalnego franchise-playera. Oczywiście zakładając, że z tego picku skorzystamy, bo jest jeszcze możliwość, że jednak go wytransferujemy. Trzeba jednak ściskać kciuki za pomyślne losowanie – bo pierwszy pick to nie tylko będzie super sprawa, jeśli będziemy wybierać, ale też bardzo duża wartość do ew. wymian.

[Adrian] Im więcej czytam o nowym CBA, im więcej fachowych opinii ludzi, którzy naprawdę znają się na prawno-ekonomicznej otoczce NBA – tym mam większe przekonanie, że nie będziemy handlować tym pickiem w noc Draftu. Danny spokojnie poczeka na lipiec, ma do wydania parę dolarów i to będzie priorytet. Poza tym na kogo ten pick wymienić? Bo nie wierzę, że w czerwcu będzie dostępny Davis. Oczywiście, jakaś drużyna może zacząć rozglądać się za resetem, ale zawodników którzy są warci picku w Top4 tego Draftu i być może będą dostępni można policzyć na palcach jednej ręki.

[Timi] O to to – jeśli ktoś będzie się za tym resetem oglądał to my będziemy przygotowani, ale też trzeba mieć na uwadze to, że pozyskanie kogoś w noc draftu to już kaplica dla naszych szans na FA. A przecież wybranym graczem już po 30 dniach można handlowa, podczas gdy za wolnego agenta nie trzeba nic oddawać. Natomiast cały czas mówi się o tym, że „do wyjęcia” mogą być Butler oraz George, a więc temat z trade deadline powraca, przy czym wydaje mi się, że Celtics wtedy próbowali wyciągnąć ich obu jednocześnie. I to jest bardzo ciekawy pomysł, natomiast nie dość, że trzeba by się mocno wyprztykać i oddać pół składu to jeszcze nie rozwiązałoby to naszego największego problemu, który jest pod koszem. Chyba dlatego wolę więc spróbować z pickiem w top4 i pitchem dla Griffina.

[Adrian] No właśnie – skoro Butler i George byliby dostępni w czerwcu, to pewnie w lipcu też. Zapolować na FA, być może będziemy mieli szczęście – tu trzeba będzie trzymać kciuki za Utah, a potem w ewentualnej drugiej rundzie za GSW – i złowimy tego Griffina. A temat Butlera lub Georga wróciłby zaraz po zakontraktowaniu Gryfa. Prawdopodobieństwo, że obaj zostaną wymienieni w noc Draftu jest bliskie zeru. Jest jeszcze ten Hayward – wprawdzie Griffin pasuje nam bardziej, ale gdyby ta opcja odpadłą – to nadal uważam, że Gordon z FA to lepszy pomysł niż Butler lub George z wymiany za pół królestwa.

[Timi] No ja choć nadal fanem Haywarda nie jestem to jednak już zdążyłem się przekonać, że to też jest fajna opcja, ale opcja numer dwa czy nawet trzy. Najbardziej chciałbym chyba tego Griffina, ale tak jak mówisz, jest tutaj jeszcze jeden fajny scenariusz, czyli bierzemy Griffina z FA i wracamy do rozmów z Pacers czy Bulls. I tutaj naprawdę by się przydał pick numer jeden – bo zobacz, to byłaby sytuacja bardzo podobna do tej, którą mieli Cavaliers w 2014 roku, kiedy pozyskali Love’a właśnie za taki pick numer jeden, dokładając zawodnika Wolves do LeBrona oraz Irvinga.

[Adrian] Jest tu pewna analogia z Cavs, a może bedzie ta analogia, jeśli uda nam się podpisać tego Griffina bo to też zawodnik potrafiący przejąć mecz – choć oczywiście do poziomu LBJ to jednak brakuje. Różnica tylko taka, że Cavs bez LBJ pomimo Irvinga była drużyną na maksymalnie 33 zwycięstwa w sezonie, my bez Griffina i bez dodatkowych wzmocnień robimy 20 zwycięstw więcej. Oni stworzyli Big3, my te Big2 to już mamy w osobach Thomasa i Horforda, Griffin byłby już jako Big3, a ewentualne pozyskanie za pick Nets Butlera, lub Georga oznaczałoby Big4. No, ale wracająć na ziemię – zadowolony będę jak stworzymy tylko Big3 z FA, a picki Nets wykorzystamy, żeby w przyszłości mieć też Big3.

[Timi] O, a to też fajna perspektywa – mieć Big3 i mieć perspektywy na nowe Big3. To jest super, że możemy sobie o tym tak pogadać i to nawet ma jakieś ręce i nogi, w sensie że jest to całkiem możliwe. Jedyne, co mnie jedynie martwi to fakt, że Nets w przyszłym sezonie raczej nie będą już tak słabi jak teraz, a jednak jak już doszukujemy się dziury w całym to mówi się, że draft 2018 obfitować będzie w utalentowanych wysokich, podczas gdy draft 2017 to przede wszystkim zawodnicy obwodowi.

[Adrian] Draft 2018 to przede wszystkim wysocy zawodnicy. Właśnie trwa turniej All American gdzie grają najzdolniejsi z High School – tak sobie podpatruje no i Ayton oraz Bamba warunkami wyglądają „embiidowsko”, szczególnie Ayton, bo Bamba musi zrobić jeszcze trochę mięśni. Nawet na TT puściłem dalej ich bezpośredni pojedynek podczas treningu na tej imprezie, no nie można ich nie doceniać, a Ayton naprawdę będzie sennym marzeniem wielu Gmów. Jest jeszcze kilku innych środkowych – Williams, McCoy, Carter, Richards, Jackson Jr, Robinson… Dawno tylu zdolnych centrów nie wchodziło do NCAA w jednym roczniku. Do tego jest niesamowity Michael Porter – SF, który już ma 6’10. A to przecież tylko wstępne przymiarki, bo trzeba poczekać na rozpoczęcie sezonu w NCAA. Aj – no i zapomniałbym wymienić Luka Doncicia z Realu Madryt, który ma być objawieniem tej klasy. To wprawdzie SG/SF, ale nie można go pominąć przy choćby kilku słowach o perspektywach na Draft 2018.

[Timi] Doncić mi tam cały czas gdzieś wyskakuje, bo gra w Realu, a teraz na dodatek będziemy mieli okazję przyjrzeć mu się nieco bardziej, bo Ante Zizic i Darussafaka zmierzą się właśnie z ekipą z Madrytu w fazie play-off Euroligi. No a ten Ayton to Twój pupilek odkąd tylko się pojawił i też myślę sobie, że to naprawdę jest chłopak z potencjałem, aby być w tej lidze naprawdę kimś. Te porównania do Duncana coraz bardziej mi się podobają, ale to przede wszystkim ze względu na to, że jeden był franchise-playerem i ten drugi też ma szansę, aby takim być.

[Adrian] Wygraliśmy Atlantic Division po 4 sezonach przerwy. To już 22 wygrana, jednak nie ma co z tego powodu wieszać banerów jak to robią inne drużyny, bo miejsca pod sufitem Ogródka zabraknie na lampy. Miejmy nadzieję, że to początek kolejnej takiej serii jak poprzednio, gdy Dywizję wygrywaliśmy 5 sezonów z rzędu.

[Timi] Oj tak, po prostu w Bostonie wieszają bannery za zupełnie inne rzeczy, bo i cele mają zupełnie inne. Wygrana w dywizji to zawsze był swego rodzaju przystanek w drodze po znacznie większe sukcesy, choć oczywiście jest to bardzo fajne osiągnięcie – tym bardziej, że udało się przerwać dominację Raptors i powrócić na „tron”. Myślę, że dla wielu osób nie było to wcale takie jasne przed sezonem, dlatego tym bardziej jest to coś, za co należy drużynę chwalić – nawet jeśli wszyscy wiemy, że w Bostonie liczą się rzeczy większe.

[Adrian] No myślę, że dla większości kibiców przed sezonem wygranie Dywizji to nie była taka oczywista sprawa. Liczyłem na postęp, ale Boston nad Toronto i to przed zakończeniem sezonu zasadniczego to jednak bardzo miła niespodzianka. Tym bardziej, że my wcale aż tak rewelacyjnie nie graliśmy – uwaliliśmy sporo spotkań, które powinniśmy wygrać, a może inaczej uwaliliśmy kilka wygranych spotkań. Osobną historia jest lista kontuzji w naszej drużynie… o tym można napisać naprawdę sporą rozprawkę.

[Timi] Dokładnie tak, ten sezon to są dwie historie – z jednej strony kontuzje, z drugiej strony wiele głupich porażek. No ale na koniec i tak mamy aż 53 zwycięstwa i przede wszystkim pierwszy seed. Czy przegięciem jest więc powiedzenie, że gdybyśmy mieli trochę więcej zdrowia to byłby atak na 60 wygranych i pierwszy seed zapewniony znacznie wcześniej? Myślę, że gdyby nie te kontuzje to ta nasza gra wyglądałaby znacznie lepiej, bo też to był duży problem, kiedy z zespołu odeszło paru ważnych zawodników i przyszło (lub zwiększyły im się dotychczasowe role) kilku nowych. Tak czy siak, bilans jest bardzo dobry, a pozycja wyjściowa przed playoffs najlepsza z możliwych.

[Adrian] Skoro już tak gdybasz, to ja dokładam jeszcze jedno gdyby… A gdyby Jared prowadziłby tryb życia jak zawodowy koszykarz i gdyby w tym sezonie u nas grał zdrowy, oraz dawał to co umie, czyli dominację deski – to pewnie nie balibyśmy się nawet Cavs i tego, że Tristan będzie skakał nam po głowach. No ale skończyło się jak się skończyło i można być tylko zadowolonym, że tak szybko ta przebudowa dała nam nową nadzieję.

[Timi] O, a to odważne gdybanie – ale w sumie znów masz rację (ten nasz pierwszy seed jakoś mnie rozmiękł, że się zgadzam cały czas…), no bo sam nieraz mówiłem, że Sully to jest gracz o potencjale all-star i gdyby on się dobrze rozwijał to przecież nie tylko dawałby znakomite wsparcie na desce, ale też ogólnie w ataku (no w obronie pewnie byłoby trochę gorzej). Natomiast zdecydowanie nie ma co rozmawiać o marnotrawcy, kiedy świętujemy taki fajny sukces :)

[Adrian] Świat NBA obiegła też informacja o kolejnej obniżce przyszłorocznego Salary Cap. Tym razem jesteśmy na poziomie 101 milionów. Nie jest to drastyczna obniżka, bo poprzednio już mówiło sie o 102 mln. Mniejsze Salary to też i mniejsze maksy, a to jednak się bezpośrednio ze sobą wiąże. Nas interesuje tak naprawdę tylko jeden maksymalny kontrakt dla zawodnika takiego jak Griffin, a tutaj powinniśmy się zmieścić i bez znaczenia jest czy to będzie 101, 102 czy 104 mln. Dokładnie tak samo Danny bedzie musiał zagrać z innymi kontraktami w drużynie.

[Timi] Większe salary cap zawsze jest lepsze, bo to jednak jest więcej pieniędzy do wydania i znacznie łatwiej jest tam operować, dlatego te zmiany jednak utrudniają trochę życie Celtom, choć to wciąż tylko spekulacje i prognozy – natomiast nie mam wątpliwości, co do tego, że jeśli będzie potrzeba więcej miejsca, na przykład dla Griffina, to zostaną zrobione ruchy, aby to miejsce się znalazło.

[Adrian] Większe tak, ale dużo większe – przy różnicy 1-2 mln to nie ma to już takiego znaczenia patrząc na obecny stan posiadania. Mamy kontrakty gwarantowane, mamy cap holds dla Zizicia i resztą umów tak jak na przykład umową Olynyka trzeba będzie kombinować. Ewentualne podpisanie maksymalnego kontraktu w Bostonie przez Griffina wiąże się z kombinacjami, a jeśli zostałoby pod progiem milion czy dwa, to z tego nic już nie ukręcisz, bo to tak naprawdę minimum dla weterana, które i tak możesz dać będąc nawet w Luxury. Patrzę na to tylko pod kątem naszych planów i może nawet to dobrze, że jest mniejsze Salary bo my mamy margines w tym wszystkim, a kilka innych drużyn takiego marginesu bezpieczeństwa nie posiada.

[Timi] Wszystko prawda, natomiast trochę się tego kombinowania obawiam, no bo coraz bardziej wygląda na to, że aby rzeczywiście zrobić sobie miejsce na Griffina – a miejmy na uwadze, że dojdzie jeszcze zawodnik z top4 draftu, którego kontrakt też trzeba uwzględnić – to całkiem możliwe, że trzeba będzie się z kimś pożegnać. Wiele osób wskazuje tutaj Avery’ego Bradleya – ja sam nie wiem, bo A.B. to dla mnie kwintesencja prawdziwego Celta i gracz, który wciąż może iść do przodu ze swoją grą, ale z drugiej strony to właśnie chyba jego byłoby wytransferować najłatwiej. Jednak nie chciałbym, aby się okazało, że przy pójściu po Griffina musimy oddać jednego z naszych.

[Adrian] Nie bardzo widzę sens w oddawaniu właśnie Bradleya – wprawdzie on jest bardzo cenny na rynku, ale to jednak jedyny prawdziwy Sg w drużynie. Tak sobie popatrzyłem na tę sytuację w Salary – wszyscy którzy są pod kontraktem gwarantowanymi – to 61 mln z groszami. To znaczy, że zostaje 40 mln na maksa dla Griffina, oraz 3 picki, bo poza tegorocznym wyborem Nets, musimy zaklepać pieniądze dla Zizicia i Yabu. Spoglądając w rookie scale na przyszły sezon, to nawet 1 pick, oraz te 16 Yabu i 23 Zizicia – to jest ok 9 mln, a co za tym idzie dla Griffina zostaje te 31 mln. Nie trzeba będzie szukać oszczędności na Bradleyu.

[Timi] Powiem Ci szczerze, że na razie jeszcze nie zagłębiałem się w naszą sytuację w salary cap, ale z tego co widziałem u osób, którym w tych kwestiach ufam to po tym raporcie od Wojnarowskiego, że próg ma być niższy niż zakładano, pisali przede wszystkim o tym, że droga do wygospodarowania miejsca na maksa stała się nieco trudniejsza – tam jest mowa o $2-3 milionach dolarów, których może braknąć. Hmm, może gdzieś w trakcie serii z Bulls pokuszę się o taką analizę? Chociaż wydaję mi się, że jeśli już to uda mi się coś takiego zrobić dopiero po fazie play-off.

[Adrian] Też mi od jakiegoś czasu chodzi po głowie opisanie sytuacji finansowej, ale po pierwsze czasowo ostatnio nie wyrabiam, a po drugie – wciąż czekam na kilka informacji z nowego CBA bo za cholerę nie chce mi się czytać 600 stron prawniczego bełkotu. Jednak na dzień dzisiejszy jestem w 99% pewien, że spokojnie z maksem dla Griffina zmieścimy się w Salary bez szukania oszczędności w kontraktach zawodników kluczowych dla naszej rotacji.

[Timi] No też czekam, aż ktoś, kto ten czas ma, zrobi jakieś CBA FAQ i pytanie tylko, czy będzie to Larry Coon, tak jak dotychczas – ale chyba tak, bo z tego co widziałem to on już w lutym te 600 stron miał i czytał, dlatego mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości, jeszcze przed końcem fazy play-off, jakże przydatna jego strona zostanie zaktualizowana o informacje z nowego CBA.

[Adrian] Pierce wyprzedził Havlicka i na liście strzelców wszech czasów w NBA zajmuje 15 miejsce. Bardzo sympatyczny akcent na koniec jego kariery, bo zrobił to w przedostatnim meczu sezonu zasadniczego. No i nie jest smutno nam, gdy jedną legendę Bostonu jakim jest John Havlicek wyprzedza druga.

[Timi] Jest trochę smutno, że robi to w barwach Clippers, ale z drugiej strony w perspektywie mamy kolejny pick w top4 draftu na otarcie ewentualnych łez. Bardzo fajna sprawa, nawet z tej okazji wyjątkowo highlights zrobiłem, no bo jednak tak jak mówisz – jedna legenda Celtics wyprzedza drugą. No ale tak jak Pierce’a lubimy, tak chyba zgodzisz się ze mną, że dla zwolenników Blake’a Griffina w Bostonie – a do tych można nas chyba zaliczyć – to lepiej jednak, aby przygoda Clippers z tegoroczną fazą play-off zakończyła się najszybciej, jak to możliwe. A przecież z Pierce’em pożegnamy się jeszcze latem, jak podpisze kontrakt na jeden dzień.

[Adrian] Już się tak  z nim nie żegnaj – w biurze Danny’ego i na ławce Brada jest zawsze dla niego miejsce. Tym bardziej, że potrzebny jest ktoś z charakterem dla naszych dzieciaków jak Brown, Zizic, Yabusele i dwa kolejne picki Nets. Poza tym, w październiku jest kilka miejsc dodatkowych w drużynie, a i nowe CBA chyba jeszcze rozszerzy możliwości podpisywania zawodników. Pamiętam, że on już się pożegnał z TD Garden, ale ostatnia minuta w zielonej koszulce w preseasons byłaby tym co chciałbym zobaczyć.

[Timi] Wiesz, oni mogliby po prostu zrobić wyjątek – toż to nawet Tony Romo prawie zagrał dla Dallas Mavericks. Ciekawi mnie natomiast, czy Pierce rzeczywiście pójdzie w trenowanie (albo raczej menadżerowanie), czy też może spróbuje najpierw swoich sił jako komentator. No cóż, a żegnam się tak, bo to już ostatnie podrygi ostatniego pozostałego z Big Three. Wielki zawodnik przechodzi do historii i to się dzieje na naszych oczach. OK, to niech zagra jeszcze w presezonie. Proszę, Danny. Proszę, NBA. Zróbcie to!

[Adrian] Ten złamany nos Jonasa Jerebki, to uraz dużo poważniejszy niż się wydawało, bo jak przyznał ostatnio w jednym z wywiadów – po sezonie będzie potrzebna operacja, gdyż chwilami kompletnie nie może nosem oddychać. Nic przyjemnego mieć łamany nos po raz kolejny. Jonas chce w jak najlepszej formie grać w tym sezonie i dlatego szybciej zrezygnował z maski, która mu strasznie przeszkadzała.

[Timi] Powiem tak – to jest naprawdę twardziel i naprawdę duży szacunek za to. Oni mu kazali tę maskę nosić kilka miesięcy, bo nos został naprawdę poważnie złamany, ale Jerebko w tej masce spisywał się po prostu okropnie. Dlatego naprawdę trzeba docenić to poświęcenie dla drużyny – bo tak jak w masce grał fatalnie, tak od jakiegoś czasu widzimy, jak powoli przeistacza się w swoją najlepszą formę. Jest znakomitym wsparciem na tablicach, dodatkowo trafi tu lub tam i choć wielu osobom może to umknąć to jednak Jerebko w ostatnich tygodniach robi dla tej drużyny naprawdę dużo.

[Adrian] To jeszcze słów kilka o Toronto. Niedawno była całkiem spora awantura na parkiecie w meczu z Indianą, bo Lancelot ośmielił się rzucić 2 dodatkowe punkty, przy rozstrzygniętym już wyniku na korzyść Indiany. Po pierwsze ta niepisana zasada jest zwyczajnie głupia, a po drugie Toronto dokładnie to samo zrobiło kilka spotkań wcześniej w meczu z Philadelphią. Nie dość, że głupota to jeszcze hipokryzja – czy cała drużyna powinna zapisać się do PiS?

[Timi] Ale pamiętasz, od kogo to się zaczęło? Jennings popychający McGee, po czym okazało się, że Wizards mają najwięcej takich rzutów w lidze, a dodatkowo sam Jennings ma taką akcję na koncie. Zgadzam się z tym, że jest to głupia zasada – jeśli ktoś chce sobie rzucić to proszę bardzo, a jak nie to też fajnie. Jakoś nie widziałem, aby ktokolwiek w Bostonie był zły, że Paul Pierce oddawał taki rzut w swoim ostatnim meczu w TD Garden. No bo są pewne sytuacje, że można – a nawet powinno – się to zaakceptować. Pierce to jeden przykład, kolejny to Lance wracający do Indianapolis czy Wade Baldwin rzucający po setny punkt dla Grizzlies, który da fanom darmowe skrzydełka. To, z czym Raptors powinni mieć natomiast problem to przede wszystkim własna gra, która doprowadziła do tego, że mecz kończył się blowoutem i to chyba jest najlepszy komentarz do tych ich pretensji.

[Adrian] Płacz zawodników Wizards to temat na osobną dyskusję. Pewnie po sezonie sobie poużywamy na kilku drużynach. No i na kilku zawodnikach, bo ten sezon zasadniczy obrodził w płaczków. Dobrze, że oni omijają naszą szatnie.

[Timi] No, z tym brakiem płaczków w naszej szatni to tak jednak nie do końca, bo mieliśmy też w tym sezonie m.in. płaczącego Crowdera z powodu oklasków dla Haywarda. Czy były to wyrzuty uzasadnione to już inna sprawa, ale rzeczywiście jakichś większych ekscesów w naszej szatni nie było, może jakieś pojedyncze przypadki, natomiast nie mam wątpliwości co do tego, że bostońska szatnia jest jedną z najlepszych w lidze i w sumie to nic dziwnego, że Al Horford mówi, że tak podekscytowany grą w playoffs to nigdy jeszcze nie był.

[Adrian] No to przechodzimy właśnie do meczów PO. Sezon zasadniczy zakończyliśmy na 1 miejscu na Wschodzie, zanotowaliśmy 53 zwycięstwa, co jest wynikiem naprawdę dobrym. W 34 Tygodniku przed tym sezonem prognozowaliśmy ile będziemy mieć zwycięstw – pamiętasz jak obstawiałeś?

[Timi] Powiem szczerze, że nie pamiętam, ale to było chyba na pewno więcej niż 53, bo tyle to pamiętam, że typowałeś Ty albo Junior (zaraz zapewne mnie oświecisz, który z Was – no ależ trafiłeś Adrianie/Juniorze!). Natomiast nie mam wątpliwości, że Celtics zrobili wynik ponad oczekiwania, bo chcieliśmy choćby minimalnie poprawić wynik z zeszłego sezonu i mieć tym razem przewagę parkietu co najmniej w pierwszej rundzie, a tu się okazuje, że zrobiliśmy pięć zwycięstw więcej i przewagę parkietu mamy aż do… finałów z Warriors :D

[Adrian] No mogę się pochwalić, że trafiłem dokładnie w nasz wynik. Zarówno Ty jak i Junior byliście jeszcze większymi optymistami – Junior na początku na pytanie ile meczów z 82 w RS wygra Boston odpowiedział 80, ale po małej korekcie był łaskawszy dla naszej drużyny. Choć może w przyszłym sezonie te 80 wcale nie będzie takie nierealne :D :D :D

[Timi] Sprawdziłem i typowałem 54! A przecież ten rzut Avery’ego w Houston to była trójka! A przecież Smart tam nie faulował Butlera! A przecież tyle meczów przegraliśmy, choć powinniśmy je wygrać! No nic, byłem blisko – ale do Juniora mi brakuje, to jest dopiero prawdziwy fan Celtów, skoro tylko dwie porażki przewiduje. To się nazywa miłość do zespołu. Zazdraszczam!

[Adrian] Naszym przeciwnikiem w 1 rundzie będzie Chicago. Nie jest to najwygodniejszy rywal, ale na tym etapie słabych drużyn już nie ma. Skoro wygraliśmy konferencję to trzeba udowodnić swoją wartość pokonując 8 drużynę Wschodu. Na szczęście Chicago w tym sezonie nie mieli pojęcia co chcą zrobić i pozbyli się Gibsona, McDermotta i Snella. To spore ułatwienie dla nas, bo Taj to typowy zawodnik na PO – obrona, waleczność i doświadczenie. Snella stawiam wyżej niż McDermotta ze względu na obronę. Gdy Gibson był jeszcze w Chicago, rozegraliśmy z nimi 3 spotkania, 2 przegraliśmy, ale w każdym z tych meczów demolowali nas na deskach – to nie były małe różnice, one dochodziły nawet do 24 zbiórek na korzyść Byków. Gdy go zabrakło to wygraliśmy wreszcie z nimi zbiórki. Taki układ moim zdaniem jest korzystniejszy, niż walka z Indianą czy Miami które nadal na deskach jest od nas dużo silniejsze.

[Timi] Uważam podobnie, choć na Miami też bym się nie obraził i Pacers w sumie też nie byliby złym matchupem. Najbardziej chciałem chyba Heat, a to głównie ze względu, że Bulls mają Butlera, a Pacers mają George’a, a obaj są w stanie robić w fazie play-off rzeczy naprawdę wielkie. Samemu jednak serii się nie wygrywa i choć nie ma oczywiście co lekceważyć przeciwnika to Celtics nie mają innego wyjścia jak wygrać i wyjść w końcu z tej pierwszej rundy, bo każdy inny wynik – tym bardziej teraz, kiedy skończyli sezon jako najlepsza drużyna na Wschodzie – to będzie po prostu ogromna porażka. A wracając do Bulls to rzeczywiście bardzo fajnie, że w trakcie sezonu tak ładnie nam przygotowali grunt pod tę serię, oddając tych zawodników, którzy w serii z Celtics mogliby zrobić różnicę.

[Adrian] No przygotowali grunt, wszystko po to, żeby mieć 3 rozgrywających – Rondo, MCW i Grant. A skoro jesteśmy przy Rondo – większośc spotkań w tej serii będzie transmitowana przez TNT. RR na PO mobilizuje się dodatkowo, no i jeszcze te mecze w TNT, gdzie oni ich nie przegrywają. Chyba czas zakończyć tę serię zwycięstw Chicago w ogólnokrajowej TV. No a mówiąc już poważniej – czytałem ostatnio takie straszonko, że patrząc na 10 ostatnich spotkań w NBA – to Chicago miał rating defensywny na poziomie 96, a my 106. Ich rating ofensywny to 106, a nasz 110 – oczywiście na deskach spisywali się lepiej w tym czasie. No i wszystko się zgadza – tylko Chicago ostatnie swoje dwa spotkania rozegrali z osłabionymi Magikami oraz z rezerwami rezerw drużyn NBA czyli z Nets. Wyjmując te dwa spotkania i patrząc jak to wyglądało od 1 marca to już tak demonicznie to Chicago nie wygląda. Def rat Chicago to 103,7 a nasz 104,5 a to już różnica tylko 0,8 pkt na mecz. Teraz patrzymy w off rat i Chicago ma 102,5 a my 107,1 – tu różnica jest już znaczna i to na naszą korzyść. Zbiórki – Chicago wykorzystywało 49,6% szans na zbiórkę a my 50,1%. Jedyna sprawa która jest zastanawiająca, to to, że w tym czasie Chicago lepiej od nas rzucało za 3 pkt. jesteśmy lepsi, ale to wcale nie będzie spacerek w 4 meczach jak się niektórym wydaje.

[Timi] Spacerek może nie, ale powoli coraz bardziej przekonuje się do „Celtics w pięciu”, bo wydaję mi się, że Boston zdoła urwać przynajmniej jedno spotkanie w Chicago. Numerki bardzo ciekawe, szczególnie jeśli chodzi o zbiórki – no ale to już ten fakt, że oddali Gibsona, a nam to zbieranie z miesiąca na miesiąc (nie wiem jak to wygląda w statystkach, ale test oka tak mi mówi) szło coraz lepiej. Obejrzałem w piątek wszystkie cztery mecze z RS – pozdrowienia dla Micka, który jednak miał rację, że piszę zapowiedź – i naprawdę jestem optymistą, tym bardziej po tym, co działo się w meczu numer cztery, gdy Bulls byli już bez Gibsona. A co do Rondo – byłoby fajnie znów go zobaczyć w dobrej formie, myślę też że dla niego motywacją będzie przede wszystkim gra w TD Garden, ale też pamiętajmy, że on kończył sezon z urazem nadgarstka i choć trafiał w tym sezonie zza łuku tak dobrze jak jeszcze nigdy (szczególnie po ASG) to jednak mam spore wątpliwości, co do tego, czy rzeczywiście zobaczymy playoffowego Rondo w tej serii.

[Adrian] Podstawowa kwestia w tej rywalizacji, to to, czy wetsi Chicago będą grali po swojemu, czy jednak Hoiberg dostanie szanse rozpisania zagrywek. Wraca na parkiety też Wade – o którym to Taj Gibson powiedział, że to żaden wzór dla młodych zawodników bo treningi to sobie wybiera. Dla nas to dobrze, bo Chicago z „Waldkiem” wygląda słabiej niż bez niego – wygląda chaotycznie i z większymi dziurami. Bez niego wygrali 11 z 20 spotkań i wyglądali zwyczajnie lepiej w ocenie kibiców Bulls.

[Timi] Przede wszystkim bez niego znakomicie działała trójka Rondo-Butler-Mirotić, a Bulls jako drużyna bardzo dobrze rzucali zza łuku, co przecież jest ich największą bolączką, tym bardziej po oddaniu po McDermotta. Dlatego ten powrót Wade’a jest Bulls trochę nie na rękę, no chyba że Wade przypomni sobie znów, jak to było rok temu, kiedy był naprawdę blisko wprowadzenia Heat do finałów konferencji, a sam grał bardzo dobrą koszykówkę.

[Adrian] Pod względem trafionych trójek w sezonie wyprzedziły nas tylko ekipy Houston i Cleveland. Trafiliśmy ich więcej niż Golden State Warriors. Oddawaliśmy tych rzutów jednak bardzo dużo, bo tu też zanotowaliśmy 3 wynik w całej NBA, jednak pod względem skuteczności już tak różowo nie było – dopiero 14 pozycja. 36% wstydu nie przynosi, ale jest tu miejsce na poprawę. Rok temu mieliśmy 33,5% skuteczności i był to 28 wynik w NBA – jest dużo lepiej, ale skoro NBA idzie w tym kierunku to warto nad tym dalej pracować.

[Timi] Też o tym pisałem na twitterze, wskazując że mieliśmy więcej trójek niż sami Warriors, a nasz wynik z tego sezonu jest w topie wszech czasów. Skuteczność w połowie stawki, ale 36 procent to jest bardzo solidny wynik i na tym na pewno można budować dalej. Mamy w drużynie wielu dobrych lub bardzo dobrych „trójkowiczów” i nawet nie wiesz, jak się cieszę, że w zbliżających się playoffs będziemy mogli z tego skorzystać i nie uświadczymy już chyba takich meczów jak przed rokiem, gdy czterech graczy Hawks skupiało się na Thomasie, a żaden inny gracz Celtics nie potrafił trafić zza łuku – bo Bradley wyleciał już w pierwszym meczu, bo Olynyk i Crowder nie byli sobą, a Sullinger niestety sobą był.

[Adrian] To jeszcze pewna ciekawostka – dawno nas nie było w zestawieniu najlepiej sprzedających się koszulek w NBA. Thomas uplasował się na 14 pozycji i jest to naprawdę dobry wynik, jak na drużynę która przecież ani nie jest contenderem, ani nie jest z wielkiego ośrodka.

[Timi] Fajny wynik i fajny testament dla samego Thomasa, bo to pokazuje, że on już naprawdę wszedł do tego topu ligi i jest obok gwiazd, bo sam taką gwiazdą jest – kibice mają świadomość, że ten gość robi niesamowite rzeczy i chcą kupować jego koszulki. Isaiah to zresztą chyba najfajniejsza bostońska historia w tym sezonie, bo I.T. wyrobił sobie w ostatnich miesiącach taką markę, że nazwisko Thomas na koszulce – zupełnie tak jak w przypadku Isiaha – znów znaczy w NBA bardzo dużo.