#58 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych pozornie bez znaczenia. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Thomas ma już 14 przewinień technicznych – no chyba, że w ostatnich dniach dostał jeszcze jakieś. Bardzo mi sie to nie podoba, bo w tym momencie jest 3 na liście zawodników z największą ilością „dachów”. Większość z nich otrzymał za dyskusje z sędziami. Nie wiem po co im pyskować, skoro to w żaden sposób nie polepsza sytuacji. Chyba najlepszym przykładem jest jego przyjaciel Cousins.

[Timi] No i niestety zbliża się do tej granicy, po której będzie mecz zawieszenia i każde kolejne dwa faule techniczne będą skutkować kolejną absencją. Wydaje mi się, że z tego powodu opuści przynajmniej jedno spotkanie w fazie play-off, bo on lubi sobie podyskutować z sędziami i pokrzyczeć, choć mam nadzieję, że zrozumie powagę sytuacji i będzie się hamował, bo w ostatnich tygodniach gra Celtics, kiedy Thomas siedzi na ławce przez te 10-12 minut w meczu, wyglądała raczej słabo, a co dopiero będzie, jak I.T. odpocznie przez 48 minut w meczu playoffs…

[Adrian] No własnie tego nie rozumiem – bo to jest skazywanie drużyny na wielkie osłabienie. Już tak w okolicach 10 takiego przewinienia powinna zapalić się kontrolna lampka w głowie. Nabijaliśmy się z DMC, że pozyskanie jego do Bostonu to pod koniec sezonu oznacza co trzy mecze jeden na trybunach, a tymczasem to Azja wywinął nam taki numer, że możemy być bladzi w PO. Co innego flagrant, gdy ponoszą emocje i trzeba odpokutować, a co innego głupie pyskówki.

[Timi] Ktoś ten problem chyba już też poruszył w amerykańskich mediach i wydaje mi się, że Isaiah zdecydowanie bardziej będzie się teraz pilnował, bo choć on lubi sobie pokrzyczeć to też warto zauważyć, że on nie wyleciał w tym sezonie z boiska za dwa techniki. Niech po prostu gra tak, jakby na początku każdego meczu miał już tego jednego technika i w związku z tym robił wszystko, aby nie dostać tego „drugiego”. Myślę, że to jest do zrobienia, choć też nie dziwię się często Thomasowi, kiedy tak pokrzykuje na sędziów w sytuacjach, kiedy aż samemu chciałoby się krzyknąć parę niezbyt miłych słów w stronę arbitra…

[Adrian] Poziom sędziowania to jedno, walka z wiatrakami to drugie. Niby można, ale po co. Widziałeś, żeby jakiś arbiter zmienił decyzję po tym jak dostał zjebkę od zawodnika? No ja jeszcze nie – nawet w dobie powtórek wideo. Sędziowie są jacy są i inni w tej lidze nie będą, bo to nie wolny nabór tylko stała etatowa obsada. Jeśli w PO jego ewentualne wykluczenie po 16 przewinieniu nastąpi w meczu w TD Garden – to powiedzmy sobie szczerze tracimy HCA, bo bez Thomasa często jesteśmy bezbronni.

[Timi] Od razu decyzji nie zmienił, ale w tym krzyczeniu jakaś metoda jest – bo wywierasz tym samym presję na arbitrze, aby jednak w końcu zaczął gwizdać na twoją korzyść w tych kontrowersyjnych sytuacjach. I w przypadku Thomasa kilka razy tak w tym sezonie było albo przynajmniej tak mi się zdawało, że jak pokrzyczał na sędziów, spojrzał kilka razy z wyrzutem i wymienił potem parę słów (niekoniecznie takich, które skutkowały technikiem) to rzeczywiście w dalszej części meczu miał nieco „łatwiej”. Natomiast jasne jest, że nie ma co przesadzać, bo rozumiem zebrać kilka tych techników w całym sezonie, ale dojście do tej granicy, za którą jest już zawieszenie to jednak nie jest dobra rzecz w laurce dla I.T.

[Adrian] Bardzo sie obawiam naszego zdrowia w PO. Avery notorycznie ma odpoczynek, lub chorobę. Teraz jeszcze Crowder zasygnalizował kłopoty z łokciem. To nic dobrego nie wróży. Zbliża się najważniejszy dla nas okres w roku, a my znowu zdekompletowani. Ciągle nie możemy spokojnie pograć w pełnym składzie, ciągle nie możemy spokojnie w pełnym składzie potrenować. Stevens chciał jakiś czas temu odpoczynek od kontuzji jak widać nic z tego.

[Timi] Najważniejsze, aby w playoffs to zdrowie było, dlatego dobrze, że Avery ma te problemy teraz, a nie potem – on przecież był w szpitalu z powodu tych problemów, potem wrócił do gry i teraz znów wypadł przez to samo… Czyżby znów za szybki powrót? W przypadku Jae wciąż czekamy na więcej informacji w momencie, kiedy piszę to słowa, natomiast jest jeszcze trochę czasu – mało, bo mało, ale playoffs wystartują dopiero pod koniec naszego przyszłotygodniowego wydania – żeby się wyleczyć i sam Stevens mówił nawet ostatnio, że myślał o tym, aby dać odpocząć paru zawodnikom pod koniec RS.

[Adrian] No i tu zobaczymy, czy Stevens rzeczywiście pozwoli odpocząć przynajmniej w jednym meczu s5. Chyba nie, jeśli będzie chciał wygrać RS. Natomiast powrót Avery’ego nie był chyba za szybki, bo to nie był żaden uraz a wirus z tego co wyczytałem. Organizmy zawodników są tak eksploatowane, że oni są niestety bardzo podatni na takie sprawy. Okazy zdrowia, ponadprzeciętni atleci, a padają jak muchy w kontakcie z wirusami na które normalny człowiek nie zwraca nawet uwagi.

[Timi] No tak, ale to już sam Bradley w pierwszym meczu po swoim powrocie mówił, że czuje się dobrze, ale jest trochę odwodniony – więc może jednak lepiej było jeszcze poczekać i dać mu dojść do pełni sił. Nie wiem, ale to niestety kolejna już taka sytuacja z A.B. w tym sezonie, że po powrocie na parkiet za chwilę znów wypada z gry. A czy Stevensa da odpocząć s5? Jeszcze kilka tygodni temu stwierdziłbym, że to się stanie w meczu z Nets, ale raz że sami walczymy o to pierwsze miejsce, a dwa że Nets chcą nam trochę pokrzyżować plany i wciąż mają na to szansę, dlatego ten odpoczynek dla s5 wydaje mi się coraz mniej prawdopodobny – chyba że tu nie zagra Crowder, tam wolne dostanie Horford albo Amir, a tutaj na limicie minut będą Thomas albo Bradley.

[Adrian] No tak – Brooklyn wygrywa a Suns i Lakers wygrywać nie chcą. Zostały im 4 spotkania do końca i jeśli wygrają 3 to niestety mogą zrównać się w rekordach i lepiej dla nas żeby jednak nie doszło do rzutów monetą.  No ale z tych 4 spotkań dwa są z Chicago i jeden z nami. Mam nadzieję, że Jimmy Butler jednak nie zrezygnuje z PO. Oni wciąż mają szanse nawet na 5 miejsce, a wygrywać muszą bo Indiana i Miami zdecydowanie chcą wystąpić w meczach postsezonowych.

[Timi] Ważne, żebyśmy mu znów wygrali, bo wtedy wystarczy już tylko jedno zwycięstwo Bulls, a oni rzeczywiście powinni chcieć mocno tych zwycięstw, bo tak jak dobrze wskazujesz, oni wciąż walczą o playoffs i to pomimo braku Waldka, choć ta zależność, że bez niego ta sztuka udaje im się jakby lepiej to chyba nie jest przypadek. Ale jak tak teraz patrzymy na tę późną odwilż Nets to i tak trzeba się cieszyć, że oni wcześniej zaliczyli totalne dno i dopiero w tak późnym okresie sezonu udało im się znaleźć gdzieś swoją tożsamość.

[Adrian] Po porażce Brooklynu z Orlando, liczę, że w momencie publikowania naszego Tygodnika będziemy już pewni tego 1 seeda. Mam nadzieję, że już w sobotę w nocy Chicago załatwi to i wygra mecz. Wtedy będziemy spokojnie mogli dać odpocząć w naszym bezpośrednim spotkaniu kilku zawodnikom. No już prawie to mamy – teraz będziemy odliczać dni do Draft Lottery i modlić się, żeby jednak zaliczyć drugi raz z rzędu Top3.

[Timi] Nie chcę niczego zapeszyć, ale jeśli tak sprawdzić ostatnie dwa losowania to właśnie drużyny z najgorszym bilansem losowały ten pierwszy seed. Ba, rok temu nie było żadnych zmian i padł najbardziej prawdopodobny scenariusz. Jeśli więc Nets rzeczywiście zakończą sezon z najgorszym bilansem to nie pozostaje nic innego jak modlić się o to miejsce w top3. Niby w tym roku nie ma „draftu dwóch zawodników” (nie to, że był taki rok temu), ale jednak Fultza coraz głośniej nazywa się „Karlem-Anthonym Townsem wśród guardów”, więc im wyższy pick, tym oczywiście dla nas lepiej.

[Adrian] Phoenix zagrał dla nas i już w sobotę mogliśmy się cieszyć z 1 seedu przed Draft Lottery. Pięknie ułożył się ten sezon, bo przecież na losowanie już wpływu żadnego nie mamy, tak jak i na postawę Brooklynu nie mieliśmy a poszło wszystko po naszej myśli. Ważne, że nie wypadniemy poza Top4 a to znaczy, że jeden z zawodników takich jak Fultz, Jackson lub Tatum na pewno jest w naszym zasięgu, bo nie wierzę, że Ball spadnie poza Top3. Choć ja Ci powiem, że chciałbym aby to Lakers mieli 1 wybór i wzięli najlepiej Balla, a my z 2 pickiem, bo… Rok temu wybieraliśmy z trójką, jakby w tym roku z dwójką, to za rok z jedynką – święte prawo serii – i ten DeAndre Ayton byłby nasz. Tak wiem, że to szalona koncepcja, ale ja wierzę w przeznaczenie. Skoro kiedyś Tim Duncan nam uciekł choć tankowaliśmy, to może jak nie będziemy tankować, to ten „nowy Duncan” który ma nadejść w Drafcie 2018 będzie nasz.

[Timi] Ja się chyba nie wypowiem oficjalnie, bo wiesz… #klątwaTimiego i te sprawy… Ale rzeczywiście pięknie się to wszystko ułożyło i wielkie brawa dla Ainge’a i spółki, że ten trade z 2013 roku wciąż daje i daje. Teraz nam już na pewno dał pick w top4 i to jest wszystko, czego mogliśmy chcieć na początku sezonu, a podejrzewam, że wtedy jak ten trade był robiony to mało kto chyba przypuszczał, że z niego będą tak wysokie wybory w drafcie.

[Adrian] Konia z rzędem temu, kto jest w stanie wytypować na Wschodzie drużyny które zagrają w PO. Gdy zaczynamy o tym rozmawiać jest 5 spotkań do końca RS a 10 w tabeli Hornets ma 1 zwycięstwo straty do 8 miejsca. Poza PO jest aktualnie też Indiana. Atlanta w meczach z Brooklynem osiągnęła dno dna. Chicago bez Wade’a obudziło w sobie lwa i walczy ze wszystkich sił. Pasjonujący pojedynek się zapowiada o awans do gier posezonowych.

[Timi] Z jednej strony pasjonujący, z drugiej wolałbym wcześniej znać naszego rywala, bo miałbym więcej czasu na zapowiedź… Ale rzeczywiście ta walka jest kapitalna, myślę że będzie trwać aż do ostatnich dni sezonu i przynajmniej będą jeszcze jakieś emocje na finiszu tego sezonu w tej części tabeli, bo niektóre kluby to już dawno myślami są przy offseasonie.

[Adrian] Coś mi się wydaje, że nie będziesz miał czasu na zapowiedź. Obstawiam, że ósemka wykrystalizuje się dokładnie w ostatniej kolejce. Bo w tej kolejce Cavs gra z Toronto, my z Bucks, Wizards z Miami a Indiana z Atlantą i tylko Chicago podejmuje słaby Brooklyn. Szczególnie pasjonujące widowisko może być w Atlancie, bo oni faktycznie mogą zagrać między sobą o to ostatnie premiowane awansem do PO miejsce. No a my mamy teraz z Bucks rachunek do wyrównania, za bezsensowną porażkę niedawno.

[Timi] Niestety (dla mnie) coraz więcej na to wskazuje, bo nikt nie chce tam z tych walczących dać za wygraną. No i też nawet nie byłem świadom, że w tej ostatniej kolejce jest tyle fajnych pojedynków między zaangażowanymi drużynami. Tak czy siak, to nie jest problem dla mnie, ale też dla samych drużyn, które to w zasadzie do końca nie będą wiedzieć, który scenariusz się ziści i będą miały tylko kilka dni na przygotowanie do meczu numer jeden w fazie play-off. Oczywiście dla tych drużyn walczących o samo wejście nie jest to zbyt istotne, bo liczy się tylko awans, ale w Bostonie czy w Cleveland pewnie woleliby wiedzieć wcześniej. Choć nie miejmy oczywiście wątpliwości, Brad Stevens będzie doskonale przygotowany niezależnie od tego, czy rywala pozna w ostatniej czy w przedostatniej kolejce.

[Adrian] Jestem pewien, że analitycy już od jakiegoś czasu mocno pracują nad kilkoma potencjalnymi rywalami w 1 rundzie. Gdy będzie wiadomo który z nich dokładnie, to wtedy noce zarwane, ale analizy gotowe. Tym bardziej, że chyba odpadł jeden z kandydatów do ósemki, bo Hornets w nocy z wtorku na środę przegrało z Wizards – 2 zwycięstwa straty do 8 pozycji, przy tylko 4 spotkaniach do końca to jednak pogrzebane nadzieje na sukces.

[Timi] No mi niestety nie jest dane napisać czterech różnych wariantów zapowiedzi, a szkoda, bo może gdybym był jeszcze małym szczylem i miał tyle czasu to byłaby to jakaś opcja. A ci Hornets nam prezentu nie zrobili, bo jeśli rzeczywiście atakujemy to pierwsze miejsce to przypomnę tylko, że nam bardzo na rękę jest, aby Wizards przegrywali i zajęli jednak czwarte miejsce, bo dzięki temu będziemy mieli ich w swojej drabince w razie wygranej na Wschodzie. No i zespół z Charlotte to też byłby fajny rywal na pierwszą rundę.

[Adrian] Atak na 1 miejsce na Wschodzie zakończył się klapsami w dwumeczu z Cavs i Atlantą. No LBJ i spółka dość mocno wyleczyli nas z 1 miejsca, bardzo mocno nawet bo przecież grali bez Tristana a i tak skakali nam po głowach. Porażka z Atlanta to teraz już tylko kosmetyka tak naprawdę – nawet dobrze się stało, bo być może dzięki temu unikniemy ich w 1 rundzie. Choć muszę to napisać – jestem rozczarowany tymi spotkaniami. PO tuż, tuż a my wyglądamy bardzo średnio.

[Timi] Też się rozczarowałem, ale sam od dłuższego czasu powtarzasz, że nie jesteśmy tak dobrzy jak nasz bilans, więc może to i lepiej, że były te przegrane? Cavs pokazali nam miejsce w szeregu, Hawks z kolei potwierdzili, że nie chcemy na nich trafić w pierwszej rundzie. My nadal swoje problemy mamy i nadal trzeba je rozwiązać, jeśli rzeczywiście celem jest nie tylko sam awans do drugiej rundy, ale też walka tam o finał konferencji.

[Adrian] No powtarzam, bo świetny bilans i miejsce bardzo zaciemnia obraz wielu kibicom to w jakim miejscu się znajdujemy. Patrząc na tabele to jest pięknie, patrząc na grę to jednak odstajemy od najlepszych i to znacznie. Ba – my odstajemy od kilku drużyn, które są zaledwie dobre, ale mają silnych podkoszowych. Jest co poprawiać latem – bo liczę, że Danny domknie przebudowę tego lata, gdy ostatni raz będzie miał dużo pieniędzy na FA.

[Timi] Szczerze powiedziawszy nie mogę się już tego doczekać, ale znów trochę plany może nam pokrzyżować próg salary cap, który ma być niestety niższy niż zapowiadano – przy czym to wciąż są zapowiedzi, a na oficjalne ustalenia będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Tak czy siak, im niższy ten próg, tym trudniej będzie wygospodarować miejsce na kontrakt maksymalny, no ale to wciąż jest do zrobienia. Z jednej strony playoffs, z drugiej strony draft, a do tego jeszcze FA – no to będą naprawdę ciekawe miesiące.

[Adrian] Kelly Olynyk bardzo trzymał kciuki za Gonzage, my troszkę też bo grał tam przecież Przemek Karnowski. No niestety – nie udało się wygrać wielkiego finału. A tak przy okazji pewnego zdjęcia z gabinetu Orlando wiemy, że Olynyk jest na ich liście życzeń podczas nadchodzącej wolnej agentury.

[Timi] No nie wyszedł mecz Przemkowi, świętował więc Tyler Zeller w bostońskiej szatni, który sam ma zresztą tytuł NCAA w barwach Tar Heels na koncie. Natomiast co do zdjęcia to szkoda nawet słów na to, jak ułomny jest zarząd Magic. Na zdjęciu jest też co ciekawe Jerebko, ale brakuje wspomnianego przed chwilą Zellera. No to dobrze, że ten finał NCAA mu przynajmniej trochę życie osłodził i w pojedynku z Olynykiem jest teraz 1-1. A co do samego faktu, że Olynyk się na tablicę załapał to z jednej strony fajnie, z drugiej strony nieco gorzej, jeśli będziemy chcieli go zatrzymać (no ale przecież będzie najpewniej RFA).

[Adrian] Mi się wydaje, że ktoś chce przyspieszyć odejście GMa z Orlando – typowa krecia robota. To co tam się wyprawia to jest kompletna amatorka. A to zdjęcie to jest gwóźdź do ich trumny, bo ten sezon to jest typowy trup. Już pomijam tę wymiany Ibaki, choć moim zdaniem oddali Oladipo za bezcen jak się okazało, ale już FA i wydawane pieniądze na Greenów i Bismacków to był majstersztyk nieudolności. No nie przypominam sobie, żeby jakaś organizacja w ostatniej dekadzie popełniała same błędy przez cały sezon.

[Timi] Wiesz, wciąż mamy jeszcze Sacramento Kings, Chicago Bulls czy może przede wszystkim New York Knicks. Ci nawet zatankować nie potrafią i dalej gra sobie Carmelo Anthony, a Knicks wygrywają tu i ówdzie. No ale Magic rzeczywiście dali się mocno skompromitować, bo pomijam już fakt, że te ich ruchy od początku nie miały większego sensu, ale jakim cudem pozwolili usiąść nowemu graczowi w takim pomieszczeniu, pozwolili jeszcze zrobić to zdjęcie i pozwolili na to, aby trafiło do sieci? Szkoda gadać.

[Adrian] Hmmm, ale im więcej mija czasu od wysłania w diabły do Nowego Orleanu DMC, tym bardziej uważam ten ruch za dobry. Dwa picki w Top10 nadchodzącego draftu, oraz Hield, Skal, WCS – to wcale nie jest spalona ziemia. Chicago broni w tym sezonie pozbycie się Rosa i Noah. Przy NYK miałem zagwozdkę, ale… podpisanie Lee i Jenningsa to były naprawdę dobre ruchy, no inne były głupie, lub bardzo głupie (Noah) – no ale jednak nie wszystkie tak jak w Orlando były złe. Nadal obstaję przy tym, że Orlando powinno dostać jakąś nagrodę dla największego przegrywa sezonu.

[Timi] Wiesz, samo to że pozbyli się DMC i nie będą musieli mu płacić przeogromnych pieniędzy to jest dobry ruch, ale pytanie, czy to rzeczywiście było najwięcej, ile mogli wyciągnąć. Dużą rolę odegrała ta miłość Vivka do Hielda, a też jednak Hield czy WCS to niekoniecznie są dwa kamienie milowe pod budowę tam drużyny. Może ich uratować draft, ale naprawdę nie chcę się już pastwić nad tym, jak kończą się wybory Kings w drafcie. No ale ok, jeśli mówimy o trwającym sezonie to Magic zdecydowanie faworytami do nagrody największego przegrywa.

[Adrian] Drużyna pytana o wyścig na Wschodzie, odpowiada zgodnie – przewaga własnego parkietu jest bardzo ważna. Wszyscy czekają na ten chyba decydujący o tym mecz z Cavs. Jeszcze w tym Tygodniku będziemy wiedzieli jak on się zakończył, czy mamy szanse na to 1 miejsce. Wydaje się, że ewentualna porażka z drużyną LBJ niweczy te plany, bo oni nie chcą oddawać pola bez walki. Sporo osób myślało, że żelazny skład Mistrza dostanie odpoczynek, ale grają nawet po 50 minut jak w meczu z Indianą. To chyba pokazuje, że po pierwsze chyba tam komuś brakuje wyobraźni, a po drugie i ważniejsze – Cavs są bardzo na bakier z formą.

[Timi] No nie wiem właśnie czy niweczy, bo Cavs nawet wygrywając w Bostonie są w stanie potem przegrać z taką formą i z taką grą w obronie. Będzie to więc bardzo ważny mecz dla samych Celtics, którzy miejmy nadzieję w pełni sił zmierzą się z najpoważniejszym wciąż kandydatem do mistrzostwa na Wschodzie. Wygrana mogłaby naprawdę dać Celtom wiatru w żagle przed playoffs.

[Adrian] Jeśli Cavs wygra w Ogródku, będzie biło się do końca o 1 miejsce, natomiast jeśli przegra to obstawiam, że wtedy oni faktycznie dadzą odpocząć wyjściowej piątce. Mam nadzieje, że w takiej formie jak aktualnie jest Cavs to ich pokonamy. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie łatwiej, a to dałoby nam przewagę psychologiczną pomimo tego, że oni zdają sobie sprawę z własnego dołka. Tak przy okazji, nie wiem czy widziałeś ostatnie spięcie Jamesa z Tristanem – wcale nie chodzi mi tutaj o nich, ale o reakcje LBJ na Lou, który szedł za nimi… to jakaś masakra była. Tam kompletnie nie ma sztabu – jest LBJ i jego decyzje. Rok temu chyba wyglądało to lepiej.

[Timi] Widziałem, od razu przypomina się LeBron krzyczący na biednego Mario Chalmersa, tyle że tym razem to LeBronowi się chyba nieco bardziej oberwało. A coach Cavs pozostaje coachem tylko z nazwy, on musi przede wszystkim umieć nie wchodzić LBJ w drogę. Co ciekawe, przed rokiem Blatt został zwolniony z lepszym chyba nawet odsetkiem zwycięstw. Wygrana zdecydowanie dałaby nam przewagę psychologiczną i pozwoliła uwierzyć chłopakom, że Cavs są do pokonania, choć trzeba też pamiętać o tym, że LeBron zawsze mobilizuje się na mecze z Bostonem i w Bostonie dwa razy bardziej niż zwykle.

[Adrian] Jego mobilizacja to jedno, ale chyba jest naprawdę mocno wyeksploatowany skoro w ostatnich meczach trudno mu przekroczyć 50% z linii rzutów wolnych. Fajnie byłoby zobaczyć taktykę „Hack-a-LBJ” przy zaciętej końcówce. Choc oczywiście wolałbym pewne zwycięstwo. A wracając do LBJ, to nawet z Orlando, z którymi wygrali dwudziestoma punktami grał 37 minut, a przecież następnej nocy miał być mecz z nami, bo przez jakieś 28 minut gry nie potrafili kompletnie poradzić sobie ze słabymi Magikami.

[Timi] No ale nam też Magic sprawili problemy i mieli nawet rzut na zwycięstwo, więc wiesz… A z tymi wolnymi to przecież już od jakiegoś czasu jest problem, ale dopiero w tym sezonie zszedł poniżej 70 procent. Tak czy siak, fakt faktem że jest eksploatowany, zapewne bardziej niż być powinien, ale to też pokazuje słabość Cavaliers, którzy potrzebują aż tylu minut od LBJ’a żeby wygrywać. Trochę śmiać mi się więc chcę, jak czytam, jakim to dobrym GM-em jest David Griffin – no bo ok, ściągnąć weteranów fajna rzecz, ale Griffin nie jest w stanie stworzyć w Cleveland takiego zespołu, aby LBJ mógł sobie grać poniżej 35 minut i w końcu zwolnić nieco. Bo przebieg ma naprawdę imponujący i to jest wciąż nie do pojęcia, że on po tylu latach nadal jest taki niezniszczalny, ale zdaje się, że w końcu go to dopadnie…

[Adrian] No jest niezniszczalny i pokazał to w meczu z nami. To tylko pokazuje, że koncepcja spokojnego budowania się na erę postlebronowską jest słuszna. Niektórzy wciąż płaczą po DMC, tak jakby on był jakimś Mesjaszem. Gość który w poprzednim, najlepszym sezonie Kings miał 33 zwycięstwa, a to o 2 mniej od debiutanckiego sezonu LBJ w Cavs. Ta maszyna nie chce odmówić posłuszeństwa, jego organizm to absolutny fenomen. Możemy zaklinać rzeczywistość, że w PO się zepniemy, że oni są bez formy – ale to nic nie da – zjedzą nas.

[Timi] A ja zupełnie zapomniałem, że przecież Cavs zdobędą też w ten sposób tie-breaker i porażka oznacza, że nasze szanse na pierwszy seed drastycznie maleją. Szkoda, bo to byłoby fajne osiągnięcie, a tak będzie już bardzo trudno. LeBron tymczasem potwierdza tylko to, co tu piszemy od tygodni – że jest cyborgiem i na razie można się tylko zastanawiać, kiedy i czy w ogóle przestanie nim być. Tak w zasadzie to w ostatnich pięciu latach to kto zdołał pokonać LeBrona w playoffs? Spurs w 2014 i Warriors w 2015. To są dwie przegrane serie, w obu przypadkach mowa o znakomitych, wręcz historycznie dobrych drużynach.

[Adrian] ESPN Insider opublikował zestawienie zawodników z Draftu 2016 – oczywiście po tym jednym sezonie gry jaki własnie się kończy. Ford i Pelton wypozycjonowali zawodników i możemy się cieszyć z tego, iż wszyscy zostali umieszczeni w Top10 tego draftu. Co ciekawe – najwyższe bo 4 miejsce zgarnął Yabusele, ale… Zizić był 5, a Ford napisał, że sam ze sobą polemizował który powinien być wyżej. W Ante Ziziciu obaj są wprost zakochani. Trochę inaczej jest w przypadku Browna, wprawdzie zajął 7 miejsce, ale Pelton jest bardzo sceptyczny co do niego. Nie będę polemizował z tym zestawieniem, ale trudno się nie cieszyć z takich miejsc naszych młodych zawodników.

[Timi] No polemizować jest trudno, bo mi w ogóle byłoby ciężko robić re-draft w momencie, kiedy ani Yabusele, ani Zizic nie zagrali jeszcze minuty w NBA, ale takie miejsca z pewnością cieszą i pokazują, jak spory potencjał ma ta dwójka. Z oceną Browna też mi jest się trudno zgodzić, bo Pelton tam wyjmował jakieś mocno analityczne statystyki, a trudno oczekiwać od zawodnika grającego swój pierwszy sezon w NBA, aby w tego typu cyferkach brylował.

[Adrian] Zizić zachwycił wszystkich swoją grą w Lidze Adriatyckiej i trudno sie temu dziwić, skoro wszyscy zachwycamy sie teraz Jokiciem i Nurkiciem, a oni w Lidze Adriatyckieh 2-3 lata temu wyglądali podobnie, a może odrobinę słabiej od tego co w tym roku zaprezentował Ante. Brown rzeczywiście w cyferkach wygląda za cały sezon mocno przecietnie, ale doskonale wiemy, że gdy kontuzjowany był Bradley to Jaylen naprawdę grał bardzo dobrze. To co on nauczył się w obronie i to co potrafi przy samej obręczy to jest bardzo spory kapitał.