#48 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych pozornie bez znaczenia. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Thomas został All-Sterem po raz drugi. Szkoda, że tylko rezerwowym, bo moim zdaniem zasługiwał na wyjściowy skład. Ja choć jestem od dawna zadeklarowanym przeciwnikiem tego cyrku zwanego ASW to się cieszę. Należało mu się najbardziej z wszystkich guardów na Wschodzie. No jedynie DeRozan gra niesamowity sezon i tu też nie miałbym wątpliwości.

[Timi] Zasługiwał na tę pierwszą piątkę jak nikt inny – można mówić, że jest słabym defensorem, ale tu naprawdę trzeba oglądać mecze Celtics, aby docenić to, co Isaiah robi dla Bostonu. On gra sezon życia, najprawdopodobniej przejdzie dzięki temu do historii jako najlepszy „mały”, a więc zawodnik poniżej sześciu stóp, bo ja nie mam wątpliwości, że on jest w stanie utrzymać tak dobrą dyspozycję w drugiej części sezonu – co więcej, to pominięcie to dla niego jeszcze więcej motywacji :)

[Adrian] Brown nie wystąpi podczas konkursu wsadów i to jest dobra wiadomość. Wybrał zgrywanie się z zespołem, wybrał treningi z naszym sztabem niż pajacowanie w Nowym Orleanie. Co ciekawe, on miał spore szanse na wygraną, bo z tego konkursu zrezygnował też LaVine, a Gerald Green proponował mu pomoc.

[Timi] Też uważam, że jest to dobra wiadomość – na tego typu rzeczy przyjdzie jeszcze czas i moim zdaniem mądrze, że Brown na razie woli się w to nie pakować, choć na pewno byłoby ciekawie śledzić zawodnika Celtics w konkursie wsadów. No ale jak sam wskazał, ważniejsze jest odpowiednie przygotowanie się do drugiej części sezonu.

[Adrian] O meczu z Portland chcę napisać tylko tyle – spierdoliliśmy to koncertowo. Toronto przegrało 3 mecze pod rząd i była szansa ich wyprzedzić pomimo bardzo łatwego ich kalendarza w tym okresie. Wystarczyło nie dać się demolować przeciętnym zespołom, bo i NYK, i Portland to jednak przeciętniacy tej ligi.

[Timi] No i widzisz, trzeba było słuchać, jak mówiłem, że Raps są do dogonienia, ale to przede wszystkim Celtics powinni byli słuchać i wygrywać. Jedno to, że graliśmy z minusowymi zespołami, ale dwa, że graliśmy u siebie i w obu meczach wtopiliśmy. To się niestety zdarzyć nie powinno i wielka szkoda, że nie wykorzystujemy takiej szansy. Ba, to nawet Cavs są w ostatnich czterech meczach 1-3 i na początku tego tygodnia mają tylko cztery zwycięstwa więcej od nas.

[Adrian] No byli do dogonienia, zabrakło tylko naszych zwycięstw. Jakby tak jeszcze dołożyć porażki z początku sezonu w meczach w których na dobrą sprawę nie mieliśmy prawa przegrać nawet w osłabionym składzie to walka o jedynkę na Wschodzie byłaby realna. Tymczasem czołowe drużyny na Wschodzie złapały zadyszkę, na szczęście w tym samym okresie, więc nie tracimy dystansu. Dopiero po ASW granie wejdzie w decydującą fazę i wtedy musimy być już na 100% gotowi i personalnie, i mentalnie.

[Timi] No więc w sumie lepiej, że jak my przegrywamy to przegrywa też czołówka, ale tu znów wraca to, o czym już kiedyś rozmawialiśmy na łamach Tygodnika – że kilka porażek z rzędu i tracimy przewagę, a inne zespoły nadrabiają ten dystans. Po przegranej z Wizards mamy 26 zwycięstw, czyli o cztery mniej niż Cavs, ale też… o cztery więcej niż Pacers, którzy zajmują na tę chwilę ósmą pozycję na Wschodzie.

[Adrian] Po meczu z Houston mamy 6 zwycięstw przewagi nad 9 zespołem i nie jest źle, ale mogło być lepiej. Tylko ja nie patrzę już w tył, mnie interesuje to co przed nami – a zła passa Cavs i Raps trwa. Mogliśmy być już na 2 miejscu i z taką stratą do Cavs, że Bronkowi gotowałoby się w dupce jeszcze bardziej. Są w niesamowitym dołku, bo przecież przegrać tyle spotkań… W 2017 roku są na razie 5-7 – chemii znowu nie ma, znowu są pretensje – może niech oddadzą nam tego Lova ;)

[Timi] A gdzie tam z tym Love’em, przysługi kolejnej nie chce dla Cavs robić – bo Love to w tym momencie sam wpadł w taki dołek, że aż szok trochę, przecież na początku sezonu znów wyglądał jak all-star. Ale dobrze, że udało się wygrać z Rockets, no bo czas w końcu zacząć wykorzystywać te słabą formę rywali, tym bardziej, że terminarz wcale nie jest trudny i wygraną z Rakietami udało się nawet w końcu zanotować zwycięstwo z zespołem z czołówki. Tymczasem już na początku lutego w Bostonie znów pojawią się Toronto Raptors.

[Adrian] Ja tam jakiegoś wielkiego dołka u Lova nie widzę, przegrywają to fakt, ale on swoje robi – nawet w dwóch ostatnich spotkaniach po których powinni się wstydzić on był +20 w punktach i +15 w zbiórkach. Znowu Kevin jest winny temu, że zespół gra dramat w obronie. To ich problemy, natomiast ciekawsza jest zapaść Toronto. 5 spotkań pod rząd w których dostają klapsy, a tak 3 z nich to powinni wygrać z palcem w nosie. Gońmy ich, bo jest okazja na 2 miejsce na Wschodzie.

[Timi] A wiesz, kto wrócił do gry dokładnie pięć spotkań temu i gra dla Toronto? No oczywiście, że „nasz” Jared – to nie może być przypadek, że wraz z jego debiutem dla Raptors ci zaczęli seryjnie przegrywać :D Statystyki nie kłamią, w pierwszym meczu może i wyglądał dość dobrze, ale średnie z wszystkich pięciu to 4.0 punktów, 2.6 zbiórek, 25.8 procent skuteczności z gry i 18.2 procent skuteczności zza łuku przy ponad dwóch próbach na mecz. Co więcej, fani Raptors już go wymieniają do innych klubów i dziwią się, że to miał być ich największy ruch offseasonu. Zobaczymy, jak to się rozwinie w kolejnych tygodniach, no ale na razie nie jest zbyt obiecująco.

[Adrian] No wrócił na 5 spotkań i 5 przegrali, w 6 posadzili Jareda na ławkę i odnieśli zwycięstwo. Jeśli chodzi o grę, to raczej typowy Jared – pomoże na desce, wystawi tyłek, że nawet mysz się nie przeciśnie i pocegli. W takiej formie, to oni do Jareda będą musieli dołożyć jakiś picki, żeby ktoś go zabrał. Na szczęście to już nie nasz problem i nie nasze płonne nadzieje, że on zaskoczy, będzie grał na poziomie do którego predysponuje go talent.

[Timi] Niemniej jednak warto tam sytuację obserwować, bo przecież pojawiło się wiele głosów, że lepiej było podpisać Jareda, a nie Zellera, który i tak nie gra, bo Sully by pomógł na deskach. No i choć zapewne by mógł to jednak widać, jak bardzo szkodzi Raptors w wielu innych aspektach, więc dobrze, że Danny nie wszedł po raz drugi w tę rzekę. A taki Zeller proszę bardzo, nie grał miesiąc, a jak wrócił to od razu wyglądał jak GOAT!

[Adrian] Wszyscy zachwycają się grą Thomasa w 4 kwarcie. Oczywiście jest się czym zachwycać, ale koszykówka to sport zespołowy. W tym sezonie rzeczywiście w 4 kwartach mamy najlepszy w NBA rating ofensywny 119,1 – niestety mamy też jeden z najgorszych ratingów defensywnych 110,4. Gorszy maja tylko Nets, Lakers, Suns i Cavs. Jednak w ostatnich 10 spotkaniach (stan na 23 stycznia) nasz defensywny rating to 128,0 i jest absolutnie najgorszy w NBA. Choc w tym czasie ofensywny rating to dobre 116,2 czyli 4 wynik ligi – to trudno nie zauważyć, że jest o 11 pkt słabszy od defensywnego. Tak bardzo uwierzyliśmy w magię Thomasa w 4 kwarcie, że gramy w obronie kompletny piach.

[Timi] Totalna katastrofa, a przecież gdyby nie heroiczne wyczyny właśnie Thomasa w tych ostatnich kwartach to z ilu meczów wychodzilibyśmy jako przegrani… Obrona wygląda momentami na kompletnie zagubioną i tu już nawet nie chodzi o te zbiórki, które cały czas oddajemy. Złe rotacje, nieporozumienia, defensywa często „na radar” i dzieje się w Bostonie źle. Raz, że ten skład cały czas się dociera, a dwa, że kontuzje nie pozwalają nam na takie całkowite dotarcie.

[Adrian] Avery Bradley wrócił do gry za szybko i zanosi się na jeszcze kilku meczową absencję. Niby nasz sztab medyczny dokładnie monitorował jego sytuację, ale jednak błąd popełniono i to spory. Nie chodzi już o kilka występów, bo bez niego potrafiliśmy wygrać kilka spotkań – tylko takie niezaleczone urazy Achillesa są bardzo groźne. Przykładem niech będzie ostatnia kontuzja Gaya, który ma z głowy pół roku.

[Timi] Z jednej strony sztab, z drugiej sam Avery – wydaje mi się, że nigdy nie jesteś w stu procentach pewien, czy wróciłeś w odpowiednim momencie. Skoro w tamtym meczu Bradley wyszedł na parkiet to musiał czuć się dobrze, musiał dać sygnał sztabowi, że jest OK i że nie powinno być problemów. Tymczasem te problemy wróciły, teraz Bradley chodzi nawet w bucie ortopedycznym i pozostaje pytanie, czy nie lepiej było od razu zastosować takie środki, ustalić timeline na 2-3 tygodnie i tyle. Tym bardziej, że tu chodzi o Achillesa.

[Adrian] No i tym bardziej, że Avery to tak naprawdę jedyny nominalny SG w naszej rotacji, który może na tej pozycji grać duże minuty. Green nawet podczas absencji Bradleya dostawał minuty skromne albo wcale ich nie dostawał. Smart dobrze gra na dwójce jak musi, ale to jest zawodnik o kilka poziomów niżej niż Bradley – z całym szacunkiem dla Smarta i jego umiejętności. Co innego gdy Marcus zastępuje go z ławki na jakieś minuty, a co innego jak ma grać ponad 30 minut jako dwójka.

[Timi] Obaj mają przede wszystkim inne zadania, ale jednak Bradley do momentu tej kontuzji grał na poziomie borderline all-star i nie jest to wcale przesada, bo Avery naprawdę wyglądał w tym sezonie znakomicie i wielka szkoda, że kolejny już rok kontuzje go nie oszczędzają i nie pozwalają tak do końca rozwinąć skrzydeł.

[Adrian] Właściwie to nie tyle kontuzje co jeden uraz, bo ten bolący Achilles jest problemem – grypy nie ma co liczyć – to się zdarza. Brak Bradleya widać, choć Stevens robi co może, ale nie da się zamaskować braku takiego zawodnika. Brakuje jego rzutów zza łuku, jego obrony i jego doświadczenia. Mamy pecha w tym sezonie, ale inni mają większe problemy, więc nie dramatyzuje. Bylebyśmy w PO byli zdrowi.

[Timi] Tak, jedna kontuzja, ale piszę to w kontekście lat poprzednich, bo przecież nie było niestety takiego sezonu w karierze Bradleya, w którym byłby cały czas zdrowy. No ale rzeczywiście, obyśmy na te najważniejsze momenty sezonu byli zdrowi, bo jednak w pełnym składzie jesteśmy dobrą drużyny, a jak uporamy się z różnymi problemami, może dodamy kogoś do składu to będziemy bardzo dobrą.

[Adrian] Zizic zapowiada, że na 99% w przyszłym sezonie będzie grał w NBA. Ja sobie nie wyobrażam, że on w przyszłym sezonie nie zagra w Bostonie. Ma być częścią rotacji i ma się uczyć od Horforda wszystkiego. Już sobie ostrzę pazurki na jego grę podczas Summer League.

[Timi] Dokładnie tak, zresztą w wielu aspektach Celtics mogliby z niego skorzystać już teraz, choć to nadal surowy jeszcze zawodnik, ale z ogromnym potencjałem. Naprawdę fajnie jest widzieć, że tak dobrze idzie mu w Europie i mnóstwo klubów NBA nam tego zazdrości, dlatego trzymajmy kciuki, aby Zizic sprawdził się także w USA. Moim zdaniem warunki i umiejętności ma takie, że może na lata rozwiązać nasz problem z pozycją numer pięć. Ale by było!

[Adrian] Zanim jednak się tak stanie – w co naprawdę wierze – czeka go jednak długa droga. Pamiętamy jak Olynyk, który przecież był starszy od Zizicia, zaczynał w Bostonie i jak opornie szło mu z obroną. Jednak w przypadku centrów – nawet niesamowicie utalentowanych ta droga jest dłuższa niż na niskich pozycjach. Mam tylko nadzieję, że Zizic skorzysta z okazji jaką ma w osobie Horforda i zanim Alowi skończy sie kontrakt to Ante będzie NBA ready. Te 2-3 sezony będą dla niego kluczowe, bo nie wydaje mi się, żeby on odpalił od razu na takim poziomie na jakim będziemy grać, czyli walka w PO.

[Timi] No odpalić to raczej nie odpali, ale jak dla mnie on powinien od pierwszego sezonu na parkietach NBA robić różnicę, szczególnie dla Celtics, którzy nie widzieli tego typu centra od czasów… Kendricka Perkinsa? Jasne, że Perk to był defensywny środkowy, którym Zizic nie jest, ale chodzi o sam fakt posiadania w składzie twardego jak skała 7-footera. Gdy piszę te słowa to Ante ma właśnie za sobą kolejny mecz w Eurolidze – 16 punktów i przede wszystkim 18 zbiórek, z czego osiem w ataku. Naprawdę jest się czym ekscytować w przypadku tego chłopaka.

[Adrian] To porozmawiajmy o obronie. W poprzednim sezonie notowaliśmy 9,2 przechwytu co dawało nam 2 miejsce w lidze – byliśmy z tego niesamowicie dumni, no przynajmniej ja byłem – praca w defensywie niejako legitymizowała nasze aspiracje. W tym sezonie notujemy 7,5 przechwytu na mecz i jest to 20 wynik w lidze. Mało tego – w poprzednim sezonie naszą obroną wymuszaliśmy na przeciwniku 16,4 straty i był to 2 wynik w lidze, w tym sezonie wymuszamy już tylko 14,2 straty i jest to 14 wynik w lidze – przeciętność. Gołym okiem widać, że w obronie jesteśmy niczym nie wyróżniającym się zespołem w tej lidze – bo cyferki pokazują jak daleko jesteśmy od defensywy sprzed roku.

[Timi] I oby to się szybko zmieniło, ale tu potrzeba przede wszystkim większej pewności siebie, więcej zaangażowania. Pisałem już nieco wyżej, że to również z powodu niezgrania, jak i tych kontuzji, które niestety męczą nas cały czas. Ale też na pewno grałoby się nam łatwiej, gdyby w pomalowanym był shot-blocker, obrońca obręczy. Ja uwielbiałem, gdy wymuszaliśmy straty, przez cały mecz grając jak buldogi, czego w tym sezonie niestety brakuje. Rok temu udawało się to nawet bez rim-protectora, bo zawodnicy wiedzieli, jak rotować, jak zmieniać krycie, kiedy ten trzon drużyny grał ze sobą już drugi rok. Nastąpiły zmiany, mogłoby się wydawać, że na lepsze, ale okazuje się, że wciąż potrzeba czasu, treningu i wspólnego grania, aby pewne automatyzmy się tej drużynie wytworzyły.

[Adrian] O zbiórkach to nawet nie rozmawiajmy, bo przecież w spotkaniu z Portland my je wygraliśmy. Nie usprawiedliwiałbym tego brakiem dotarcia – przecież na dobra sprawę zmienił się tylko jeden człowiek – Jareda zastąpił Al. W pomalowanym rok temu traciliśmy 43,0 pkt w tym sezonie mniej bo 42,2. I to jest jedyna w sumie poprawa – bo słabiej bronimy akcje dwupunktowe, słabiej trzypunktowe, więcej punktów tracimy po stratach, w akcjach drugiej szansy. Nasz obwód zna się jak łyse konie – Thomas/Bradley/Crowder i Smart z ławki to wystarczająco dotarty tercet. Problemem jest obrona jako całość – wyglądamy źle i co najgorsze, nie widać poprawy a wręcz przeciwnie – niektóre spotkania wyglądają słabiej niż w preseason. Nie widać w nas tego ognia jaki mieliśmy w sobie rok temu. Wychodzimy tak pewni siebie, tak pewni swoich umiejętności w ataku, które niesamowicie poprawiliśmy, że zapominamy iż na parkiecie trzeba zapierdalać przez 48 minut. Prawda jest brutalna – nie mamy, aż tyle talentu co inne czołowe ekipy ligi i to ciężka praca przez całe spotkanie stawiała nas wiele razy na wygranej pozycji.

[Timi] Niby zmienił się jeden – ale zobacz, że z Jaredem mimo wszystko ta grupa grała prawie dwa sezony, a Horford nie dość, że musiał się bardzo szybko wkomponować to jeszcze ile stracił przez wymuszoną absencję. To nie jest łatwa sprawa, miał być upgrade, a na razie nie jest – ale tak samo jest w przypadku Turnera, który był dla nas znakomitym uniwersalnym defensorem, a teraz jego minuty przejęli niedoświadczeni Rozier oraz Brown, którzy obrony to się dopiero uczą i to też widać, że Evan nie do końca został zastąpiony. Natomiast nie ma wątpliwości, co do tego, że nie ma w graczach tego ognia. Marcus Smart doskonale po meczu z Wizards mówił, powiedział tam m.in. że Celtics przestali być drużyną, przeciwko której nikt nie chce grać. Poprawiony atak jest fajny, ale ucierpiała na tym obrona i szybko trzeba znaleźć balans. Przy czym nasze problemy i tak często udaje się „pokonać”, w jakiś sposób „zamaskować” i ten nasz bilans cały czas jest całkiem dobry, dlatego jeśli zaczniemy grać dobrze w ataku i dobrze w obronie to jest szansa na fajny run w drugiej części sezonu.

[Adrian] No i zatrzymajmy się na chwilkę przy Smarcie. Spora awantura na ławce rezerwowych była podczas ostatnich sekund meczu z Wizards. Mi się wydaje, że Smart do asystentów krzyczał, że on nie chce tego słuchać, tak przynajmniej wywnioskowałem z tego co udało się odczytać z ruchu warg, choć nie było ich widać podczas całego zajścia. Marcus po spotkaniu powiedział dokładnie to co my tu piszemy – brak zaangażowania. No i na Houston wyszliśmy dużo lepiej nastawieni, ale i tak sędziowie zmotywowali nas w drugiej kwarcie bardziej niż Stevens zmianami w s5. Widziałeś kiedyś gorszy poziom gwizdków niż ta absurdalna 2 kwarta tego meczu? Tych błaznów należałoby z ligi najzwyczajniej wypierdolić.

[Timi] Awantura jak awantura, ale ten pomeczowy wywiad to była jedna z najlepszych rzeczy z szatni jakie widziałem kiedykolwiek. Naprawdę, już tak na spokojnie Smart powiedział mnóstwo mądrych słów i ja się bardzo cieszę, że mamy kogoś takiego w drużynie. A że pokrzyczeli na siebie, podnieśli sobie trochę ciśnienie? Dobrze, widać przynajmniej, że Smartowi naprawdę zależy i tak jak mówisz, mecz z Rockets to był nasz najlepszy od dawna występ, szczególnie druga połowa. Na sędziów spuśćmy zasłonę milczenia, to zresztą nie pierwszy raz kiedy gwiżdżą nam takie rzeczy i chyba zaczynam rozumieć, jak czuje się Boogie Cousins.

[Adrian] No to lecimy do Draftu 2017. Brooklyn ma już tyle straty do 2 seedu, że można zaczynać się oswajać z myślą, że poza Top3 przed Draft Lottery on nie wypadnie. Czy przekonałem Cię do osoby Markelle Fultza w ostatnim artykule? Wszyscy się nim zachwycają – to postanowiłem sprawdzić dokładnie czy jest kim się zachwycać. No i jest kim się zachwycać – dzieciak jest niesamowity.

[Timi] Przekonałeś, oj przekonałeś. Jedyne, z czym mam problem to fakt, że gra w stosunkowo słabym zespole i nie wiadomo tak w zasadzie, czy pogra sobie w ogóle w tournamencie, kiedy rywale są już jednak mocniejsi. Ale poza tym nie widzę na razie w tym drafcie nikogo z większym sufitem od tego chłopaka. Tak młody wiek i taka naturalność, płynność w grze, wiedza jak wykorzystać swoje znakomite warunki fizyczne.

[Adrian] No March Madness to on pewnie nie zobaczy, ale… To nie jest tak, że w MM są tylko świetne zespoły – ze słabych konferencji tam trafiają też przeciętniacy i powiem Ci, że właśnie w tym momencie Fultz grając w Turnieju PAC-12 gra z silniejszymi przeciwnikami, niż np miałby w fazie wstępnej March Madness. Dlatego czekałem na niego, aż pogra z Gonzagą, Oregonem czy Californią. To już są naprawdę silne zespoły które mają rokrocznie pewne miejsce w MM. Jego trzy ostatnie mecze w tym turnieju to średnio 33 pkt, 5 as i 6 zb trafiając 35 z 65 rzutów w tych meczach. Choć w jednym mocku wyżej od niego jest Alonzo Ball, ale ja nie widzę w systemie Stevensa miejsca dla rozgrywającego który jest first passem.

[Timi] Myślę podobnie, w tym sensie, że widzę miejsce dla Fultza, którego niekoniecznie musielibyśmy brać tylko dlatego, że był najlepszym dostępnym zawodnikiem. Można by stwierdzić, że po co nam kolejny guard, ale myślę, że Fultz mógłby spokojnie grać obok Thomasa, który przecież nie potrzebuje piłki w rękach cały czas. Jasne, że wtedy nieco bardziej prawdopodobne byłoby rozstanie się z Bradleym czy Smartem, ale wizja Fultza i Browna rosnących obok siebie jest naprawdę apetyczna, tym bardziej, jak dodamy do Zizica czy Yabusele :D

[Adrian] Z dwójki graczy których chwiałbyś poświecić, jednak wybrałbym Smarta. Choć to niesamowicie ciężki temat – poza tym, nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. Jak przyjdzie ta chwila to będziemy się zastanawiać kogo poświęcić z aktualnego składu. Natomiast wizja Fultz/Brown/Zizic jest naprawdę ekscytująca. Pominąłem Yabu bo… liczę, że pick Nets 2018 też będzie doskonały, a tam mam dwóch a nawet trzech faworytów wśród wysokich zawodników, którzy z Ziziciem tworzyliby mega frontcourt.

[Timi] Uśmiecham się pod nosem jak czytam o tym wszystkim, bo to są dylematy i rozważania, które super jest mieć jako drużyna, która zajmuje obecnie trzecie miejsce w konferencji wschodniej. Dawno coś nie chwaliłem Danny’ego Ainge’a, a przecież jestem jego największym chyba fanboyem, dlatego przypomnę tylko raz jeszcze, że Ainge zrobił jeden z największych majstersztyków tym transferem z Nets. I oby tylko ta nasza młodzież, którą mamy, rzeczywiście w przyszłości wypaliła, a ta młodzież, którą jeszcze mieć będziemy, nie okazała się wcale gorsza pod względem potencjału. I choć uwielbiam Bradleya to ja skłaniałbym się ku temu żeby zostawić Smarta.

[Adrian] Z ostatnich plotek – dostępny na rynku jest Nikola Vucević. Wiemy od wielu lat kim jest – jakie ma zalety a jakie wady. Czy Stevens dałby radę zamaskować jego obronne ułomności? Poprawiłby, a może właściwie naprawiłby naszą grę na deskach, dał dużo w ataku, bo ofensywnie Niko jest bez zarzutu – natomiast rim protectorem nie jest. Ma dopiero 26 lat i doskonały kontrakt na jeszcze 3 sezony.

[Timi] To prawda, kontrakt ma fajny, ale fitem raczej do nas nie pasuje – jasne, że poprawiłby naszą sytuację na tablicach, ale nie potrzebujemy upgrade’u w ataku, lecz właśnie w obronie, czego Vucević nie zapewni. Mam po prostu problem z zawodnikami, którzy nie potrafią bronić w pick-and-rollach – Vuc co prawda nie jest najgorszy (oddaje 1.00 PPP w takich akcjach), ale też do najlepszych mu brakuje, bo np. taki Kelly Olynyk jest w top10, oddając 0.71 PPP, a więc ma wynik znacznie lepszy.

[Adrian] No dobra – to zapytam inaczej, czy Vucević jest słabszym obrońcą od Sullingera, którego jednak Stevens maskował doskonale i to mając do dyspozycji tylko Amira. Ja nie jestem jakimś wielkim zwolennikiem Niko, jednak zastanawia mnie fakt, że gdy doszli tak dobrzy defensywnie zawodnicy jak Biyambo i Ibaka do Orlando, to oni nie wnieśli nowej jakości i Orlando w poprzednich sezonach wyglądało w obronie lepiej. Biorąc pod uwagę ich wyjściowy skład – to gdy Vuc siedzi na ławce to def rating jest 109,6 a off rating to 97,4. Natomiast z nim na parkiecie ci sami ludzie nagle w obronie mają rating 111,6 czyli słabiej, ale nie ma dramatycznej różnicy, bo ona jest w ataku i z nim jest to 112,7. Z nim są o 15 pkt na 100 posiadań lepsi, a w ataku tracą tylko 2 pkt na sto posiadań więcej. Mi wychodzi dodatni bilans obecności Vucevicia i tak się zastanawiam, czy Stevens by z niego wycisnął coś więcej w obronie, bo w ataku on daje dużo więcej niż potrzebujemy.

[Timi] OK, szansa zawsze jest, że Stevens „coś więcej wyciśnie”, natomiast tak jak wskazujesz – różnica w obronie jest niewielka, ale jest na minus, no i jednak Vucević poprawia im głównie atak, a więc raz jeszcze się zastanawiam, czy to na pewno byłby odpowiedni zawodnik do rozwiązania naszych problemów. Bo ustaliliśmy już, że te to nie tylko zbiórka, gdzie Vuc na pewno też by pomógł, a pod względem ofensywnym zrobiłby z nas może nawet jeszcze lepszy zespół, natomiast te nasze ostatnie mecze powodują, że ja już nie chce widzieć poprawy w ataku – albo inaczej, chcę ją widzieć, ale chce też w końcu zobaczyć dobrą defensywę (od czasu Bożego Narodzenia nie ma w NBA gorszej obrony od defensywy Boston Celtics!), a tej raczej dość trudno szukać z Vuceviciem w składzie.

[Adrian] Po spotkaniu z Orlando mogę napisać, że jeśli Vucevic jest słabym obrońcą, to co się stało z Ibaką. No i przy okazji Sherod napisał, iż Danny rozmawiał z Orlando o wymianie, gdzie mielibyśmy pozyskać właśnie Vucevicia. Sherrodowi mało wierze, w porywach do wyssał z brudnego palca.

[Timi] Tam w ogóle dzieje się coś dziwnego, przecież przy Ibace i Biyombo tam wszyscy powinni się w ogóle bać spojrzeć w górę pod koszem, a tymczasem prostą grą pick-and-roll robiliśmy z nimi wszystko, co chcieliśmy, punktując w paint jak szaleni. No a Sherrod mimo wszystko może mieć trochę racji, skoro wyszło info, że Vuc jest dostępny to Ainge pewnie badał sytuację, więc rozmowy może i rzeczywiście były.

[Adrian] Poprawiliśmy defensywny rating spotkaniem z Houston i już najgorsi nie jesteśmy. Jednak wciąż jesteśmy absolutnie najsłabszym zespołem jeśli chodzi o zbiórki w obronie, a one przecież dają zbiórkę ofensywną przeciwnikowi, czyli dodatkowe posiadanie, czyli najczęściej łatwe punkty, które to przekładają się na tak fatalny defensywny rating – kółko się zamyka. Możemy zaklinać rzeczywistość, ale tak długo jak przeciwnicy będą w meczu z nami robić średnio ponad 11 zbiórek ofensywnych na mecz – rating niewiele się zmieni. Będziemy tracić bardzo dużo punktów w każdym meczu – bo takie są konsekwencje fatalnej pracy na tablicach. Z tym, że ja nie upieram się przy Vucu, co podkreślałem – jednak na bezrybiu i rak ryba.

[Timi] No tak, ale też te zbiórki to nie jest jedyny problem tej naszej obrony, o czym już dyskutowaliśmy, więc ja mimo wszystko po prostu bym uważał na to, kogo dodajemy do składu. Vuc do mnie nie przemawia, zresztą zobacz, że w zeszłym sezonie też oddawaliśmy naprawdę sporo zbiórek w ataku i też byliśmy jedną z najgorszych drużyn, jeśli chodzi o oddawane punkty drugiej szansy, a mimo to nasza defensywa była w topie ligi.

[Adrian] Larry Sanders trenował w Celtami, ponoć zaliczył dwa treningi. On szuka drużyny, gdzie będzie mógł się odbudować, my szukamy takiego zawodnika jak on. Danny na pewno będzie bardzo ostrożny, ale… gdyby nie brał pod uwagę jego osoby, to nie zgodziłby się na treningi. Może też pokazywać innym managerom – ej, ale cudów w wymianach nie oczekujcie, bo ja tu mam Sandersa, który chce wrócić. Ja bym pozbył się Jacksona, a Sandersa wziął na 10 dniowe kontrakty – można podpisać takie dwa i w 20 dni, czyli jakieś 7-8 spotkań wyciągnął wnioski.

[Timi] Przy czym Sanders na razie sam raczej do niczego się nie zobowiązuje i tym workoutem w Bostonie zaczął po prostu małe tournee, bo ma już też umówiony trening dla Wizards, choć tam zdaniem Jae Crowdera nikt raczej by nie chciał iść :D Ja bardzo chętnie bym go sprawdził, myślę też, że Danny także byłby skłonny zaryzykować, bo to jest klasyczny przykład ruchu o niskim ryzyku, ale o potencjalnie dużej nagrodzie, jaką byłby Sanders jako lekarstwo na nasze problemy. No ale on dwa lata był poza NBA i w ogóle poza koszykówką, więc ja bym się cudów mimo wszystko nie spodziewał. Tak czy siak, dawać go tutaj na 10-dniówki, gorszy od Zellera czy nawet może Amira nie będzie :D

[Adrian] To zaczynamy kolejną odsłonę Melodramy. Melo chce do Bostonu, bo skoro Jackson wydzwania, to raczej tylko do drużyn które bierze po uwagę 33 letni weteran. Wątpię, żeby Danny był zainteresowany, bo Melo już jest jedną nogą na drugim brzegu rzeki, a zarabia kolosalne pieniądze. No ale niech rozmawiają, ja mam nadzieję, że Doc Rivers się połasi, bo jest mistrzem złych decyzji personalnych to może i nam coś skapnie z tej wymiany.

[Timi] Raz, że Danny nie powinien mieć w tym żadnego interesu, bo nie sądzę, żeby to właśnie Melo był tym, którego w Bostonie tak wyczekują w jakiejś wymianie, no a dwa, że Ainge powinien właśnie raczej pomóc Riversowi – na ten moment ostatnie raporty mówią o tym, że Celtics grzecznie podziękowali, a to właśnie Clippers są ponoć najbardziej zainteresowani i w zamian chcieliby dać m.in. Austina Riversa.

[Adrian] Słyszy się, że właśnie Clippers i Knicks poszukują trzeciej drużyny do tej wymiany. Zaczęliśmy rozmawiać o tym na początku tygodnia, to możliwe, że jak opublikujemy Tygodnik to będzie już po wymianie. Nie dziwi, że szukają trzeciej drużyny, bo przecież LAC nic ciekawego w assetach nie ma. Najlepiej jakby wzięli z NYK Melo i Noah a nam oddali Jordana – pomarzyć zawsze można.

[Timi] O, a to ciekawy pomysł, o którym nie pomyślałem – no ale raczej jest to w sferze marzeń rzeczywiście, bo nikt nie uwierzy, że Noah jest jeszcze w stanie zagrać na poziomie, a do tego ma taki kontrakt, że tu tylko amnestia by mogła pomóc, no ale takiej przyjemności zespoły NBA już mieć nie będą. Tak czy siak, do końca trade deadline jeszcze sporo czasu i skoro P-Jax jest tak zdeterminowany, by Melo oddać to do tego transferu powinno prędzej czy później dojść.

[Adrian] Rondo oficjalnie jest już w rozmowach o wymianie, ale nie o nim a o jego koledze czyli Miroticiu słów kilka. Perfekcyjny rezerwowy dla nas – jest bez wątpienia dużo lepszym koszykarzem niż Jonas Jerebko – ma tylko jedną wadę. Kończy mu się kontrakt i będzie RFA. Warto byłoby się o niego postarać, gdybyśmy ściągnęli środkowego o defensywnych umiejętnościach? Ja się nad tym zastanawiam i chyba tak, jeśli cena byłaby znośna.

[Timi] Jakby przyszedł w pakiecie z Robinem Lopezem to brałbym, oj brałbym. Dlatego tak, jak najbardziej można by się o niego postarać, jeśli udałoby się najpierw rozwiązać problem ze środkowym. Pozostaje pytanie, czego tak właściwie oczekują w propozycjach Bulls, bo znając ich podejście do transferowania Butlerem i oczekiwania w związku z tym to może okazać się, że znów oczekują za dużo. Ale za tego Lopeza to bez wahania oddałbym któryś z naszych picków w drafcie, może nawet dwa, bo to nadal – po tych wszystkich latach, w których powtarzamy, że chcielibyśmy właśnie kogoś takiego – jest jedna z najlepszych dla nas opcji na pozycji numer pięć.

[Adrian] No ja teraz z RoLo to mam ten problem, że jak już jest Horford to nie jestem pewien czy on jest dla nas dobrym zawodnikiem. Jest świetny w obronie, w zasłonach i zastawianiu to profesor, zbiórki w obronie wielu mu wypomina, ale wystarczy sprawdzić jak zbiera np Wade lub Gibson gdy nie ma RoLo na parkiecie, a gdy on jest w pomalowanym. Obaj wtedy procentowo wykorzystują dużo więcej szans na zbiórkę i to nie są liczmy rzędu 1, czy 2% – różnica jest naprawdę duża, bo RoLo to profesor w zastawianiu. Tylko nie wiem, czy on jest wystarczającą odpowiedzią na Tristana, bo pod tym kątem analizuje teraz środkowych. Choć jakby nie spojrzeć Chicago wygrało oba spotkania w tym sezonie z Cavs. A co do Miroticia – obawiam się, że szefowie Bulls znowu krzykną cenę z kosmosu, a on naprawdę nam pasuje do układanki.