#1 Draft’17 – Markelle Fultz

No to ruszamy! To już czwarty rok jak opisuję młodych zawodników, których Boston ma szansę wybrać w Drafcie. Domagaliście się powrotu tej serii no i wróciła. Tym razem będzie trochę inaczej, bo w każdym odcinku będzie tylko jeden zawodnik. Brooklyn robi wszystko, żeby ofiarować najwyższy możliwy seed przed losowaniem, a co za tym idzie – będziemy wybierać tylko z topowych nazwisk w tym naborze do NBA. Zgodnie z zasadą „Wybierzmy największy możliwy talent” nie będę rozpatrywał na jaką pozycję potrzebujemy zawodnika. Chcę pozyskać kogoś, kto przez następne kilkanaście lat, może być wiodącą postacią w NBA. W Drafcie nie chcę myśleć o dziś, chcę tylko i wyłącznie myśleć o jutrze.

Przez chyba już wszystkich komentatorów ten najbliższy Draft opisywany jest, jako najsilniejszy od wielu lat. Ze sporym dystansem zawsze podchodzę do tego typu zapewnień, bo pamiętamy przecież jak bardzo hypowany był nabór w 2014 roku. Na spokojnie mogę napisać, że rzeczywiście w tym sezonie w NCAA jest ogromna ilość talentu, ale jak się to przełoży na ich grę w NBA nie wiem, tak jak i nie wiedzą tego skauci i managerowi, którzy mają dużo większą wiedzę na temat tych młodych zawodników niż ja, czy różni dziennikarze zza oceanu.

Najsilniej wydają się być reprezentowane niskie pozycje, co nas niekoniecznie cieszy, ale tez i nie powinno martwić. W końcu pozyskanie zawodnika na pozycję 1-2, który w perspektywie kilku sezonów może stać się prawdziwym killerem nie jest powodem do zmartwień. Pamiętam, że w Bostonie jest Thomas i Bradley, a jeszcze czai się Smart a na swoją szanse czeka Rozier. Kiedyś Portland pominęło w drafcie Jordana bo mieli Drexlera – nie popełnijmy tego samego błędu szukając zawodnika na pasujące nam pozycję, kosztem wielkiego talentu.

Markelle Fultz nie od razu podbił moje serce. Skupiłem się na innych zawodnikach a do jego osoby podchodziłem z rezerwą. Gra w Washington Huskies, czyli żadnym topowym zespole – ot powyżej średniej NCAA. Gdy o nim rozmawialiśmy z Timim w Tygodniku – napisałem, że trzeba poczekać jak będzie wyglądać na tle lepszych rywali. Aktualnie rozgrywki NCAA weszły w fazę Turniejów Konferencji. Fultz występuje w Pac-12 czyli naprawdę silnej konfie z Arizoną, Oregonem, UCLA czy California. Po 6 spotkaniach jego drużyna wygrała zaledwie 2 razy, ale on sam spisuję się naprawdę dobrze.

W aktualnych rozgrywkach Fultz notuje 23,1 pkt, 6,2 ast, 5,8 zb, 1,7 stl i 1,4 blk. Do tego dokłada skuteczność zza łuku równe 40% przy 4,3 rzutu na mecz, oraz skuteczność ogólną 48,9% przy 17 akcjach na mecz. Czekając na Turniej Konferencji powątpiewałem, czy uda mu się utrzymać taką dyspozycję. No i co? No i w tych 6 spotkaniach zdobywa 25,2 pkt i dokłada 5,8 as. Ciągnie drużynę sam, bo tam nikogo mocno utalentowanego poza nim nie ma.

Pierwszy materiał video – sprzed kilku dni, jego 34 punkty przeciwko Stanford.

Markelle dysponuje doskonałymi warunkami fizycznymi, które predysponują go do gry i na PG, i na SG, choć w NCAA jest na razie typową jedynką. Jego wzrost to 6’4 w obuwiu, ale najważniejszy jest tu wingspan, a to jest monstrualne jak na niskiego zawodnika 6’10. Ball jest wyższy o 2 cale, ale ma o 3 cale mniejszy wingsapn. Smith Jr jest niższy o 2 cale i ma o 7 cali mniejszy wingspan. Fultz to nie tylko zawodnik o doskonałych warunkach fizycznych, ale też najmłodszy zawodnik w nadchodzącym Drafcie. Być może będzie jeden młodszy Francuz, ale nie wiadomo jeszcze czy Frank Ntilikina pojawi się na 100% w nadchodzącym naborze. Podczas Draft Combine, a nawet podczas Draft Lottery on wciąż będzie 18 letnim dzieciakiem. Dopiero podczas nocy Draftu Markelle Fultz będzie miał lat 19.

35 punktów i 6 asyst przeciwko Fullerton.

Gdybym miał napisać o jego umiejętnościach, wyliczyć mocne strony – to zasadniczo trzeba byłoby wpisać prawie wszystkie skille jakie powinien posiadać zawodnik. Naprawdę jest niesamowity. Gdy pisałem niedawno, że w tym Drafcie będzie 5-6 zawodników o naprawdę ogromnym talencie, ale nie ma miedzy nimi przepaści to tak właśnie jest. Z tym, że liderem jest Fultz i on reszcie z tygodnia na tydzień ucieka. Moim zdaniem jest to jedyny zawodnik w Topie Draftu o którym można powiedzieć, że jest już na poziomie PRO.

25 punktów i 10 zbiórek przeciwko czołowej ekipie w NCAA czyli Gonzadze z Karnowskim.

To co mi najbardziej imponuje u tego dzieciaka to chłodna głowa. Zero emocji, zero kalkulacji – on po prostu gra w koszykówkę. Jego umiejętności są ogromne i wystarczy najmniejszy błąd obrońcy, żeby Fultz to wykorzystał. Przeciwnik zrobił jeden krok w tył za dużo – rzut, przeciwnik został minimalnie na zasłonie – rzut, przeciwnik nabrał się na cross – rzut – to są ułamki sekund które ten chłopak potrzebuje do podjęcia najwłaściwszej decyzji. Zero emocji – czysta, zimna egzekucja. Dawno nie widziałem tak opanowanego zawodnika na poziomie NCAA. Porównania do Westbrooka lub Hardena są technicznie właściwe, natomiast charakterologicznie to jest inny typ zawodnika. Nie jest showmanem, nie bawi się z przeciwnikiem – zwyczajnie robi swoje – morduje skutecznością. Kolejną sprawą są jego podania – to naprawdę rzadko spotykane, żeby 18 latek dysponował na tym etapie kariery tak precyzyjnym podaniem z kozła jedną ręka – tym bardziej, że jak zwrócicie uwagę na asysty tego typu – nie ma różnicy między jakością podania prawą a lewą ręką. Sporo pracy wymagać będzie obrona, ale nie oszukujmy się – warunki fizyczne ma elitarne i ten element może mu przyjść łatwiej niż się spodziewam. To nie oznacza, że jest on słabym obrońcą – nie, nie. Na deser zostawiłem spotkanie z Colorado, gdzie Markelle zanotował rekordowe 37 punktów, 8 asyst, 5 zbiórek, 3 przechwyty i 3 bloki. Zwróćcie uwagę na te przechwyty – to jest gra w stylu Smarta i Crowdera.

Gdyby ktoś jeszcze kilka miesięcy temu, przed startem NCAA powiedział mi, że w połowie stycznia będę chciał wybrać dla Bostonu z 1 pickiem rozgrywającego – no pukałbym się w czoło dość wymownie. Tymczasem to własnie Markelle Fultz jest tym zawodnikiem, który w chwili obecnej jest moim absolutnym faworytem. Dzieciak ma absolutnie wszystko, żeby zostać gwiazdą tej ligi. Do końca rozgrywek w NCAA jeszcze ok 10 tygodni – zobaczymy co będzie dalej, ale on wygląda z tygodnia na tydzień tylko lepiej.

Do przeczytania w kolejnym odcinku.