Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych pozornie bez znaczenia. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Zaczynamy od meczu z GSW. Porażka była wkalkulowana – to było ostatnie spotkanie w niepełnym składzie i dobrze, że nikt nie zaryzykował zdrowiem Crowdera i Horforda. Jednak przez pierwszą połowę wyglądaliśmy nadspodziewanie dobrze i trzymaliśmy się w grze.
[Timi] A w drugiej obrona Warriors jakby weszła na kolejny poziom i nic niestety z tego nie wyszło. Przegrana wkalkulowana, choć trochę szkoda, że nie powalczyliśmy bardziej – ale z drugiej strony, jestem prawie pewien, że z Horfordem i Crowderem i przy pełnym zdrowiu na pewno mielibyśmy tu coś na kształt wizyty Warriors w Bostonie w ubiegłym sezonie. No cóż, pozostaje nam teraz czekać na rewanż w Oakland, bo nawet rookie Jaylen Brown coś tam po meczu przebąkiwał, że Celtics sobie tę porażkę zapamiętali i chyba flamastry poszły w ruch, zawodnicy zakreślili sobie datę wyjazdu do San Francisco.
[Adrian] Na wyróżnienie zasługuje chyba najbardziej i jako jedyny Bradley. Jego kolejne double-double to coś co w tym sezonie stało się znakiem firmowym. Było to siódme double-double i pozostaje tylko pytanie – ile ich on wykręci w tym sezonie.
[Timi] W trakcie któregoś z meczów Abby odniosła się do tych zbiórek Bradleya, który powiedział jej, że gdy pracował jeszcze w Bostonie taki ktoś jak Ron Adams to wziął go na stronę i zapytał, czemu ze swoimi możliwościami Avery od zawsze notuje 2-3 zbiórki na mecz. Bradley wziął się więc ostro do pracy i teraz rzeczywiście widać, że to procentuje – świetnie schodzi do pomocy przy zbiórkach, ma też nosa do tego, w które miejsce poleci piłka po niecelnym rzucie, le też bardzo dobrze skacze, dzięki czemu mamy teraz maszynkę do double-double.
[Adrian] Nasza przyszłość czyli duet Rozier-Brown wykręciła tej nocy po 11 punktów, ale Rozier dodał do tego 7 zbiórek i 5 asyst. Trochę narzekaliśmy na Roziera, że po świetnym Summer League obniżył loty, ale to chyba już przeszłość, bo z meczu na mecz gra coraz lepiej.
[Timi] Dokładnie tak, i to jest najważniejsze dla niego i dla jego rozwoju – że z meczu na mecz gra coraz lepiej i że w każdym meczu coś tej drużynie daje, to nie są puste statystyki, ale raczej porządne wsparcie od gracza, który gra przecież dopiero drugi sezon w lidze. To jest młody chłopak, o tym też trzeba pamiętać przy wyznaczaniu oczekiwań, dlatego miejmy nadzieję, że Rozier po tym niewidocznym starcie sezonu nadal będzie notował progres.
[Adrian] Nie ma się co już rozwodzić nad porażką z GSW – lecimy do Detroit. Rozdziewiczyliśmy ich hale, bo zanotowali pierwszą porażkę w domu. Jednak znowu mieliśmy kłopoty w 2 i 3 kwarcie. No i musieliśmy gonić wynik. Nie podobają mi sie te nasze przestoje. Bo przeciwnik nie grał nic nadzwyczajnego – to my zawalaliśmy koncertowo atak.
[Timi] Też nasz atak to w tym sezonie dość dziwna sprawa – o tyle dziwna, że obecny zespół to zdecydowanie najlepsza formacja ofensywna, jaką mieliśmy okazję oglądać w Bostonie odkąd pojawił się tutaj Brad Stevens, ale mimo tego nadal zdarzają nam się zbyt duże przestoje, nadal w grę wkrada się zbyt dużo nonszalancji i takich prostych błędów czy pochopnych decyzji. Ale jeśli to wyeliminujemy to będzie naprawdę dobrze i jest szansa, aby na koniec sezonu znaleźć się w końcu w top10 ligi pod względem efektywności ataku.
[Adrian] Zawodnik meczu to dla mnie zdecydowanie Horford. Wrócił i to wrócił w takim stylu, jaki oczekiwaliśmy od początku. 18 punktów, 11 zbiórek, 5 asyst, 3 bloki i 2 przechwyty – Profesor Horford. Oczywiście najbardziej z tego meczu zapamiętamy ostatnie 2 sekundy spotkania – najpierw zbiórka po nieudanej dobitce Smarta, którą zamienił na pewne 2 punkty, a potem wielki blok. Tak sie kończy spotkania w wielkim stylu.
[Timi] Warto było czekać, bo widać, że Horford długo dochodził do siebie i potrzebował jednak sporo czasu na to, aby znów móc wybiec na parkiet, czując się w pełni komfortowo. Świetne spotkanie i to nie tylko pod względem statystycznym, no bo tak jak mówisz – dwa zwycięskie zagrania, które pomogły Celtom wygrać naprawdę ważne spotkanie i to jest dokładnie to, czego oczekiwaliśmy od Horforda, podpisując z nim ten ogromny kontrakt tego lata.
[Adrian] Thomas mocno punktował w tym spotkaniu, ale nie miał dnia – skuteczność słaba – na szczęście widział partnerów i zanotował 8 asyst. Jednak znowu przydarzyło mu się kilka bezsensownych szarży na kosz, gdy można było jeszcze zagrać podaniem, poszukać łatwiejszej pozycji. Pamiętam, że to był tak naprawdę pierwszy nasz mecz w pełnym składzie, jednak te extra passy to naprawdę fajna sprawa i Azja musi o tym szczególnie pamiętać ze swoimi ograniczeniami.
[Timi] Chyba zawsze tego typu szarże będą w grze Thomasa, który jednak jest rozgrywającym typu score-first, choć przecież odkąd jest w Bostonie to naprawdę dobrze wygląda także jako podający. No i też jednak te wejścia na kosz to jest coś, w czym on czuje się najlepiej – ale rzeczywiście nie powinien w niektórych meczach przesadzać, bo choć sędziowie gwiżdżą mu dużo to jednak nie we wszystkich sytuacjach, a gdy dodamy do tego jeszcze jego problemy z palcem to okaże się, że w niektórych meczach ta skuteczność wychodzi rzeczywiście niska.
[Adrian] No i kto by pomyślał, że z ławki na największe słowa pochwały zasłuży Jonas Jerebko – przecież już go skreśliłem :) Miał najwięcej fauli w naszej drużynie, które jednak wynikały z walki o każdą piłkę. Takie podejście do sprawy to ja rozumiem. Miał więcej zbiórek niż Amir i Kelly razem. To jest ten Jonas, którego chcemy oglądać na parkiecie.
[Timi] A może to nie Zeller tylko właśnie Szwed tak załatwił Horforda? I potem przez cały czas się martwił, co to on zrobił, a dopiero po powrocie Ala na parkiet, gdy okazało się, że wszystko jest cacy, Jerebko z powrotem mógł zająć się tym, co potrafi najlepiej? Tak czy siak, warto dodać, że to już nie pierwszy taki dobry mecz Jonasa w Detroit, który chyba po prostu bardzo lubi tę halę – brawa dla niego za ten występ, potrzebował takiego przełamania.
[Adrian] To teraz o meczu z Wilkami. Fatalna postawa w 2 i 3 kwarcie stają się naszą tradycją i powinniśmy z ta tradycja natychmiast zerwać. Nie ma w tym nic fajnego – kompletnie. Znowu musieliśmy gonić wynik. Zrobiliśmy to w sposób fenomenalny, bo czwarta kwartę rozpoczęliśmy od 17-0, SOTA pierwsze swoje punkty w tej odsłonie zdobyła po 6 minutach i 42 sekundach. Wolałbym jednak nie wypowiadać aż tylu brzydkich słów w okolicach końca 3 kwarty.
[Timi] Z drugiej strony, akurat trafiliśmy na taki zespół, który świetnie spisuje się do przerwy, a po przerwie gra katastrofalnie – i całe szczęście, że udało się to wykorzystać, bo w innym przypadku byłby blamaż. Wolves są fajni i ich młodzież też jest super, ale Celtics jako zespół playoffowy po prostu nie może sobie pozwolić na porażkę z taką drużyną, dlatego bardzo dobrze, że udało się odwrócić losy tego meczu, ale podzielam Twoje zdanie: taka udana pogoń jest fajna i w ogóle, ale lepiej jest jednak mieć zwycięstwo w kieszeni nawet przed czwartą kwartą.
[Adrian] Zgadzam się, że Wilki są fajne i ta młodzież ma przyszłość, ale jak na razie młodzież z Lakers gra dużo fajniej i jest zaskoczeniem tego sezonu. Tak jak w Lakers widać rękę Waltona, tak w Minny ja tej ręki Thibsa nie widzę. To ciągle drużyna na przyszłość, tylko czas biegnie nieubłaganie i z sezonu na sezon powinni notować progres, ale nie widzę go pod nowym trenerem.
[Timi] Tyle tylko, że w Lakers mamy jednak paru weteranów, którzy pokażą tej młodzieży pewne rzeczy, podczas gdy brakuje takich w Minnesocie, dlatego niekoniecznie musi tu wychodzić kunszt trenera. Walton pokazuje, że potrafi zrobić naprawdę fajną atmosferę i jest najlepszym, co Lakers spotkało na ławce trenerskiej od czasu odejścia Jacksona, a z kolei Thibs jako defensywny specjalista ma nieco utrudnione zadanie, bo przychodzi do zespołu, w którym do tej pory nie wiedziano tak w zasadzie, czym jest obrona – i dlatego na efekty trzeba jeszcze czekać.
[Adrian] Nie wiem kto mi się podobał bardziej w tym meczu – czy Thomas czy Horford. Obaj zagrali naprawdę dobrze. Wskazanie chyba na Horforda bo z nim na parkiecie byliśmy +10, a z Thomasem w ostatecznym rozrachunku -4. Powrót Horforda dał nam naprawdę solidnego kopa.
[Timi] To też ciekawe, że ten run zrobiliśmy z Thomasem na ławce, który tylko krzyczał i ekscytował się po każdym kolejnym zagraniu, ale przecież sam potem pomógł to spotkanie domknąć. Horford tymczasem zupełnie nie wygląda na kogoś, kto opuścił tyle meczów, a nie zapominajmy, że jakby nie patrzeć to przecież Al cały czas jest w Bostonie dość „nowy” i ma za pasem ledwie kilka spotkań dla C’s.
[Adrian] Nie ma się co oszukiwać – Thomas po takim starcie sezonu jest bardzo dobrze rozpracowany przez analityków drużyny przeciwnej i gdy na parkiecie pojawia się ktoś inny to przeciwnicy w pewnym sensie głupieją. No bo jak oni chcą grać jak ich największa gwiazda macha ręcznikiem? Tymczasem da się, bo Smart i Rozier mogą spokojnie rozgrywać i punktować – znaczy się Smart rozgrywać a Rozier punktować. Do tego bestialska obrona Marcusa i jest to przepis na ograniczenie większości drużyn.
[Timi] Oj tak, Smart pokazuje w tym sezonie, że stał się jednym z najlepszych rozgrywających w zespole, a jako ktoś, kto obserwuje go szczególnie uważnie w tej roli od początku jego przygody z NBA to muszę powiedzieć, że zrobił on niesamowity krok do przodu, jeśli chodzi o bycie playmakerem. I tu rywale rzeczywiście mogą nieco głupieć, bo tego typu umiejętności Smarta sprawiają, że nie można mu też już dawać zbyt dużo miejsca, bo ten będzie w stanie bardzo dobrze to wykorzystać. Czekam jeszcze tylko na ten moment, kiedy Smart zacznie trafiać do kosza i naprawdę trzymajmy kciuki, aby to nastąpiło prędzej niż później.
[Adrian] Ławka rezerwowych to znowu Rozier – tym razem zdobył 12 punktów co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie – do tego 4 zbiórki 2 asysty i przechwyt. No i Jerebko – był w tym meczu tak dobry, że to on obok Horforda rządził na parkiecie w 4 kwarcie.
[Timi] Rozier był fenomenalny w trakcie tej czwartej kwarty, a swoją obecność skwitował super wsadem i nie wiem, czy to nie był jeden z najlepszych jego występów w NBA. Naprawdę rośnie nam w oczach chłopak i choć brakuje mu regularności to jednak powtórzę to, co pisałem trochę wcześniej – on jest drugoroczniakiem. No a Jerebko rzeczywiście się tym spotkaniem w Detroit przełamał i w końcu nie daje żadnych powodów do narzekań.
[Adrian] Czy po tych bardzo fajnych występach Roziera jego wartość na rynku wzrosła na tyle, żeby stał się on ważnym assetem w kuszeniu innych drużyn przy wymianach? My jako fanatycy bostońscy przeceniamy swoich zawodników, jednak wiele drużyn ma kłopoty na tej pozycji – przynajmniej na ławce. Tylko czy jest sens oddawać tak perspektywicznego zawodnika, który z miesiąca na miesiąc przesuwa nam wyobrażenie o jego suficie?
[Timi] Na to pytanie odpowiedź brzmi oczywiście „to zależy”. Zależy przede wszystkim od tego, kogo byśmy pozyskiwali i wtedy można by na to spojrzeć w szerszym kontekście. Zgadzam się z tym, że przeceniamy swoich zawodników, natomiast najlepiej widzimy też, jak dany zawodnik się rozwija i jak podnosi się ten jego sufit. W przypadku Roziera te ostatnie miesiące pokazały, że może być z niego kapitalny zawodnik, ale też przy okazji wzrosła właśnie jego wartość, co samo w sobie jest dla Celtów dobrą wiadomością.
[Adrian] Po powrocie Horforda, Amir kompletnie nie istnieje na parkiecie. W dwóch dotychczasowych meczach zdobywa średnio 2 punkty i zbiera 2,5 piłki. Dramat – jak jeden zachwyca, to drugi wali z formą pyskiem o beton. Danny ma naprawdę o czym myśleć, bo pod koszem wciąż wyglądamy źle. Możemy zaklinać rzeczywistość, ale sam Horford sprawi nie załatwi, nawet przy przyzwoitym wsparciu z ławki w osobie Olynyka i coraz lepszym Jerebko.
[Timi] Dlatego też to jest cały czas jeden z problemów do zaadresowania i bardzo ciekawe, czy i jak Danny spróbuje tę kwestię rozwiązać. Rzucamy tu różne nazwiska, gdzieś tam w ostatnich tygodniach często pojawia się w naszych rozważaniach ten Marcin Gortat, ale on chyba rzeczywiście były teraz – przynajmniej pod względem sportowym – idealnym kandydatem. Dobrze broni, dobrze zbiera, nieźle punktuje i być może jest nawet „do wyjęcia” z Waszyngtonu, ale problemem pozostaje niestety jego kontrakt.
[Adrian] No właśnie – przyszłoroczne Salary dyktuje warunki Danny’emu na rynku wymian. Być może będziemy świadkami tylko „wypożyczenia”, tak żeby dalej mieć wolną rękę w lipcu. Tak się zastanawiam nad kandydaturą pewnego 30 latka z Sacramento – Rudy chce się wymiksować z Kings, wprawdzie nie ma wybitnych umiejętności defensywnych, ale w duecie z Crowderem? W tym sezonie notuje zaskakująco dużo zbiórek – sporo czasu spędza na „czwórce”, umie naprawdę dobrze punktować. Być może przygarnięcie Rudy’ego to jest jakiś pomysł na wzmocnienie naszego ataku przed PO. Tym bardziej, że nie będzie kosztował dużo.
[Timi] Gdzieś tam (w miejscu, gdzie Scal szuka źródeł) widziałem nawet propozycję wymiany, w ramach której za Rudy’ego mielibyśmy oddać m.in. Greena, Younga, Mickey’ego i wybory w drugiej rundzie draftu. Powiem tak – jest to na pewno ciekawa kandydatura, bo jeśli miałby pójść tego typu deal to ja chyba nie miałbym nic przeciwko, tym bardziej że tak jak podkreślasz, byłoby to wsparcie dla zespołu. Pozostaje jednak tylko pytanie, czy Gay byłby rozwiązaniem najpoważniejszych naszych problemów i czy większym priorytetem nie jest znalezienie podkoszowego, który miałby większe szanse te problemy rozwiązać.
[Adrian] Nie rozwiąże problemów – na pewno nie wszystkich. Tylko Danny zaczaił się na Griffina i chyba nie zmieni swojej polityki jeśli chodzi o przyszłoroczne Salary, a to zawęża mu pole manewru tylko do tych zawodników których może pozyskać za „czapke gruszek” i takich którzy spadną po tym sezonie. Dobry podkoszowy będzie dużo kosztował, no chyba, że pozyskałby Boguta z rozpadającego się Dallas. To też jakiś trop – tylko Cuban jest nieobliczalny. Inny zespół już by myślał o tankowaniu i zbieraniu picków i assetów na przyszłość, on wierzy w wolnych agentów.
[Timi] Dlatego ja na razie bym się jednak wstrzymał i Danny też raczej na pewno teraz żadnych ruchów nie zrobi. Raz, że sezon jeszcze młody i mamy za sobą tak w zasadzie dopiero cztery mecze, gdy cały zespół był zdrowy (a bilans w tych czterech meczach jest całkiem niezły: trzy zwycięstwa i porażka), a dwa, że nie mamy nawet 15 grudnia czy tym bardziej 15 stycznia, a to po tych datach będzie można robić transfery wszystkimi zawodnikami.
[Adrian] Mecz na który czekałem czyli Brooklyn. Nie jest to żaden prestiżowy pojedynek, ale my lubimy wtopić mecz z potencjalną czerwoną latarnia ligi. No i taka była 2 kwarta, gdzie po zdemolowaniu ich w 1 kwarcie pozwoliliśmy im na powrót z zaświatów. Byli na deskach, a pozwoliliśmy im sie rozpędzić. Jednak w połowie 3 kwarty już graliśmy swoje aż do końca. Obyło się bez horroru w ostatnich minutach.
[Timi] No i znów ten przestój, ale na całe szczęście udało się wygrać na Brooklynie i zafundować Nets kolejną porażkę, a to też jest bardzo ważne, bo początek sezonu mieli niezły, a tymczasem ta przegrana z Celtics była dla nich piątą kolejną i już ostro spadli w Konferencji Wschodniej. To już nawet Phila ma cztery zwycięstwa i choć zapewne niedługo wróci na parkiet Jeremy Lin to jednak Nets tak czy siak powinni cały czas więcej przegrywać niż wygrywać.
[Adrian] Zawodnik meczu to dla mnie Horford, pomimo tez, że i Bradley i Thomas zdobyli kilka punktów więcej. Jest profesorem – z nim na parkiecie zawsze jesteśmy na plusie. Zanotował 8 asyst, dzielił i rządził. Po przymusowym odpoczynku za sprawą uderzenia Tylera Zellera – Al gra basket życia.
[Timi] Nic dodać, nic ująć. Ktoś jeszcze pamięta, jak Jared Sullinger ceglił zza łuku po 2-3 rzuty na mecz? Bo ja nie pamiętam. Al Horford jest dla bostońskiej drużyny zbawieniem i tu już naprawdę niewiele brakuje do tego, aby ten zespół wyglądał na prawdziwego contendera. Tak przy tych problemach ze zbiórkami mnie naszła pewna myśl: ciekawe, jakby to wyglądało, gdyby latem jakimś cudem udało się podpisać zarówno Ala, jak i… Dwighta Howarda.
[Adrian] Avery mocno pracował w obronie i był niesamowicie skuteczny przy obręczy, ale to trzeci mecz z rzędu gdzie trafia tylko jedną „trójkę”. Chyba jednak coś jest na rzeczy z tym jego barkiem, pomimo tego, że w wywiadach zaprzecza jakoby pojawiły się znowu problemy zdrowotne.
[Timi] Ale też ta skuteczność przy obręczy robi naprawdę duże wrażenie, bo jeszcze sezon temu naprawdę bym nie przypuszczał, że będę oglądał tak często wbijającego na kosz Bradleya, który na dodatek trafia większość swoich prób po takich wjazdach. Jestem pod ogromnym wrażeniem Avery’ego, który nieustannie się rozwija i to trzeba podkreślać, bo przecież wielu z nas myślało, że jest to już produkt skończony. Prawdą jest, że niestety nie jest już tak gorący, jak był na starcie sezonu, ale ja nadal trzymam kciuki za jego grę w All-Star Game!
[Adrian] Bradley w tym sezonie robi 18 punktów,8 zbiórek oraz trafia średnio 2 trójki w meczu – tylko dwóch innych obrońców może pochwalić się taką linijką – to Westbrook i Harden. Towarzystwo doborowe, ale Avery cały czas jest niedocenionym zawodnikiem. Nawet pośród kibiców Bostonu. Patrząc co gra w tym sezonie – zaczynam się zastanawiać co dołoży do swojej gry za rok.
[Timi] A ja o przyszłym roku na razie nawet nie chcę myśleć, zamiast trzymam kciuki za to, aby on utrzymał taki poziom i przede wszystkim nie miał problemów ze zdrowiem. Naprawdę fajnie jest widzieć, jak z sezonu na sezon rośnie nam nasz wychowanek i jedyne, co można tu jeszcze napisać to oczywiście po raz kolejny podkreślić, że Bradley właśnie dziś – akurat piszę te słowa w sobotę – kończy dopiero 26 lat.
[Adrian] Ławka rezerwowych – wyjmuję z niej Smarta, bo on jest 6 zawodnikiem drużyny – gra po 30 minut i prawie zawsze jest na parkiecie w stykowych końcówkach. Drugi garnitur zaczyna się od Roziera, poprzez Jerebko (Jonas wybacz, że zwalniałem Cię w tym sezonie już chyba dwa razy) i Olynyk. Ostatnio umarły minuty dla Jaylena Browna – tu jestem w stanie zrozumieć Stevensa, młody jak wchodzi na parkiet to niestety za bardzo chce. Trzeba ostudzić mu głowę i pokazać drogę.
[Timi] Olynyk też trafił niestety ostatnio na ścianę albo wpadł w dołek, z którego wyjść nie może, natomiast co do Browna to rzeczywiście te minuty ostatnio nie są jakieś zbyt duże i coraz rzadziej widzimy dobre akcje pierwszoroczniaka, ale też niestety Brown wciąż za często zachowuje się jak jeździec bez głowy. Przy czym to nie jest żaden zarzut w jego stronę, jest to zrozumiałe w jego przypadku, no bo tak jak piszesz – on po prostu za bardzo chce.
[Adrian] Po meczu z Nets, biorąc pod uwagę 8 ostatnich spotkań mamy defensywny rating 95,7 i jest to najlepszy wynik w lidze. Problem w tym, że atak nam siadł gdy zaangażowaliśmy sie mocno w obronę. Stevens musi znaleźć odpowiedni balans między dwoma stronami parkietu bo nie wróży to niczego dobrego w starciach z silnymi drużynami. Warto wspomnieć, że rok temu mieliśmy prawie identyczną sytuację.
[Timi] Atak nieco siadł, ale też dużo się zmieniło po powrocie Horforda i Crowdera, kiedy nasza obrona wreszcie zyskała dwóch świetnych obrońców i Celtics przestali też być tacy mali. Ale jak dla mnie to i tak ofensywa z tego sezonu jawi się jako najlepszy atak za czasów Stevensa – świetny ruch piłki, mądre akcje i mądre granie przez większość czasu i momentami tylko nieco lepszej skuteczności brakuje. Znalezienie balansu jest bardzo ważne, bo nie wygra się meczu samą obroną lub samym atakiem, ale wierzę, że z czasem będzie lepiej.
[Adrian] To tydzień kończymy porażką z SAS. Zaczęliśmy spotkanie fenomenalnie, ale potem Pop obudził swoją drużynę uruchamiając ławkę rezerwowych. Trochę szkoda tej porażki, ale ciężko wygrać gdy wyjściowa piątka liczy czterech zawodników i Amira, który zaczyna nawet średnio nadawać się na zmiennika. W ataku nigdy nie był nawet dobry, pracował w obronie i dokładał sporo małych rzeczy – to już przeszłość. Teraz jest kotwicą tego składu, a przynajmniej w ostatnich kilku spotkaniach.
[Timi] A te trójki trafiane przeciwko Chicago Bulls to już tylko odległe wspomnienie… Nie wiem co więcej powiedzieć, ale z drugiej strony, skoro tak narzekaliśmy na Szweda i ten w końcu się obudził to może jest jeszcze nadzieja dla Amira? Naprawdę ciężko jest stwierdzić, co się tak właściwie z nim dzieje.
[Adrian] Najlepszy na pakiecie po raz kolejny w tym sezonie był Thomas, choć świetne zawody rozgrywał Crowder oraz Bradley. Szkoda, że tak mało oddali rzutów za 3 pkt – razem w sumie 13, ale siedziało im i trzeba było forsować takie akcje przez nich. Gdy Kevinowi Love siedziało w ostatnim meczu w pierwszej kwarcie to rzucał bez opamiętania i tak powinno to wyglądać, gdy zawodnik ma swój dzień. Bradley trafił 3 z 4 rzutów i powinien oddać ich jeszcze kilka, a może nawet wzorem Stefana naście.
[Timi] Tylko dlaczego sędziowie chcieli tak bardzo odegrać w tym meczu rolę? Thomas znów spokojnie mógłby dobić do 30 punktów, gdyby tylko zwyczajowo dostał się na linię rzutów wolnych parę razy więcej, ale trójka arbitrów wybitnie nie chciała używać gwizdka, gdy zawodnicy Celtics byli faulowani.
[Adrian] Nasza ławka została zjedzona przez ławkę SAS. Szczególną motywację miał tam David Lee – chciał coś udowodnić. Nie mam pojęcia co, bo przecież on został odstrzelony za katastrofalną formę fizyczną, a nie umiejętności sportowe. No ale skakał nam po głowach, i jakiś dużych pretensji do ławki naszej nie mam, ale… Olynyk 1 zbiórka (choć był mega skuteczny i zanotował aż 3 przechwyty), a Rozier -13.
[Timi] Lee sam po meczu mówił, że gdyby mógł cofnąć czas toby to zrobił i pojawiłby się rok temu w Bostonie w znacznie lepszej formie… Szkoda, że tego nie zrobił i szkoda, że dopiero teraz, akurat w meczu z Celtics, pokazał wszystkim fanom w TD Garden właśnie to, na co ci liczyli najbardziej w momencie, gdy okazało się, że Celtowie wymieniają Geralda Wallace’a w zamian za niego. Spurs tymczasem jak zwykle pokazali, co tak naprawdę znaczy głębia składu.