#33 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych pozornie bez znaczenia. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Czy Brad Stevens przestraszył się plagi kontuzji jakie spadła na NBA w pierwszym tygodniu preseason? Hayward, Simmons, Jackson – to tylko kilka najgłośniejszych nazwisk. W trzecim meczu przedsezonowym odpoczynek dostała prawie cała nasza wyjściowa piątka poza Crowderem. Czy może to wynik tego jak dobrze wyglądali w pierwszych dwóch spotkaniach i postanowił szukać innych ustawień wśród zawodników z ławki?

[Timi] Myślę, że to raczej dlatego, że to po prostu preseason i nie ma co przemęczać zawodników, tym bardziej, że po okresie letnim oni ledwie chwilę temu znów zaczęli żyć NBA-owska rutyną i wrócili do treningów na pełnych obrotach. Stevens prawie jak Poppovich, ale to bardzo dobrze – zresztą w trakcie sezonu tego typu odpoczynków nie było i raczej nie będzie, a taki mecz przedsezonowy to zawsze dobra okazja wypróbować różne ustawienia i dać pograć nieco więcej młodym zawodnikom.

[Adrian] Życzyłbym sobie, żeby w sezonie regularnym było jak najwięcej meczów, gdy s5 w połowie 3 kwarty może ubrać się w dresy i dowcipkować o ju rozstrzygniętym spotkaniu. Dla młodych zawodników – a mamy ich przecież 60% składu – takie doświadczenia będą bezcenne. Im więcej i im częściej tym lepiej dla ich rozwoju i naszej przyszłości.

[Timi] Dokładnie tak, ale zobaczmy też, że w niektórych spotkaniach preseasonu ta nasza młodzież sama radziła sobie naprawdę nieźle, choć akurat przeciwnicy może nie byli zbyt wymagający. Tak czy siak, już w jednym z poprzednich Tygodników pisałem o tym, że wiąże wielkie nadzieje z dojściem Ala Horforda jako potrzebnym tej drużynie weteranem, który wprowadzi do zespołu spokój, doświadczenie i przede wszystkim odpowiednie podejście do każdego meczu, niezależnie od tego, z kim gramy.

[Adrian] Tego co napisałeś dowodzi chociażby spotkanie z Nets. Rezerwowi na spółkę z trzecim garniturem dokończyli mecz – potrafili odrobić stratę 6 punktów w samej końcówce i wygrać. Malkontent powie, że to tylko Brooklyn – ale przecież ten Brooklyn nie położył się na parkiecie. To zwycięstwo te nasze dzieciaki wyszarpały i to prawie najsilniejszemu ustawieniu Nets.

[Timi] I z tego można wyciągnąć dwie fajne rzeczy – że ta nasza młodzież rozwija się w dobrym kierunku i choć to tylko preseason, i tylko Nets to jednak z każdym meczem i z każdym treningiem ci młodzi idą naprzód, zbierają cenne doświadczenie, a przecież wystarczy spojrzeć na Terry’ego Roziera, który od czasu występów przeciwko Hawks w fazie play-off zmienił się po prostu nie do poznania. A druga rzecz to oczywiście „siła” Nets, a raczej jej brak, co powoduje, że w zasadzie wszyscy, których pytam o bilans Brooklynu w przyszłym sezonie, mówią najczęściej coś o około 20 zwycięstwach i o jednej z najgorszej drużyn w lidze.

[Adrian] Młodzi zawodnicy dostali dużo minut i nie zmarnowali tego w drugim spotkaniu z Hornets. Jaylen Brown wprawdzie nie miał swojego dnia jeśli chodzi o skuteczność, to jednak wyglądał całkiem sensownie. Wprawdzie znowu przekonał się, że w NBA łatwo nadziać się na blok to jednak pograł bardzo fajnie w obronie. Dostał też jeszcze jedną lekcję – sędziowie jako rookasowi będą mu gwizdać różne rzeczy i zabierać poniekąd punkty.

[Timi] Tak, ale mówił o tym chyba Scalabrine, że on po prostu musi zasłużyć na niektóre gwizdki i nieco więcej pobłażliwości u sędziów. Kelly Olynyk zmagał się z tym trochę czasu, Marcus Smart także wciąż nie ma zbyt dobrej opinii wśród arbitrów i Brown również musi swoje „odcierpieć”. Ale i tak znów miał jedną akcję, która w przyszłości powinna być jego firmową – przechwyt, szybki atak i efektowny wsad sam na sam z koszem. Woo-hoo!

[Adrian] To faktycznie kolejna taka akcja, bo kilka razy już ją widzieliśmy. Jednak czekam na efektowny wsad w sporym podkoszowym tłoku. Nic tak nie dodaje pewności siebie i motywacji, niż udana akcja na uznanym zawodniku. Patrząc jednak na innych zawodników z tego draftu – to na razie Brown wygląda chyba najlepiej z topu. Ingram trafił 5 rzutów z 21, Dunn też 5, ale z 27 – to te 10 celnych z 30 Browna wygląda imponująco. Już nie wspominam, że wygląda dużo dojrzalej w swojej grze, niz Dunn, który jest od niego o 2 lata starszy.

[Timi] Skuteczność pierwszoroczniaków zawsze trzeba brać uwagę z dużym dystansem, tym bardziej w preseasonie, ale rzeczywiście coraz częściej słyszę i czytam głosy, że jak na razie to Brown wygląda zdecydowanie najlepiej spośród wszystkich zawodników z topu. Za nami kolejne spotkanie, wygrana potyczka na Brooklynie i zawodnik z siódemką na plecach wyglądał w tym spotkaniu zaskakująco NBA-ready. Kilka fajnych wejść pod kosz, ale przede wszystkim mądre podania i ta piękna asysta za plecami w kontrze pod koniec meczu. No i cztery trafione rzuty wolne w crunchtime, co też pokazuje, z kim mamy do czynienia. Jeden Paul Pierce odchodzi, ale…

[Adrian] No i wracamy do tego co napisałem zaraz po Drafcie. Brown to inny zawodnik, innej charakterystyki, ale on coś w sobie z PP34 ma. Może to tylko ten zwierzęcy instynkt gdy już idzie na obręcz, ale może ten charakter zwycięzcy dla którego liczy się tylko cel. Strasznie mi się ten dzieciak podoba i mam nadzieję, że już w tym sezonie dostarczy nam wielu emocji, a także swoimi wsadami będzie zapewniał Bostonowi sporo akcji w montowanych przez NBA Top10 z nocy. Bo to właśnie takie akcje są najczęściej pokazywane.

[Timi] Po meczach przedsezonowych można być naprawdę dobrej myśli, bo Brown już teraz wygląda jak zawodnik, który jest w stanie pomóc drużynie i być plusowym graczem, choć nie miejmy wątpliwości – on na pewno będzie miał problemy, na pewno w którymś momencie przyjdzie zderzenie ze ścianą i jakiś dołek, bo jednak trudno jest się przerzucić z sezonu NCAA na znacznie dłuższe rozgrywki NBA, dlatego nie oczekujmy zbyt dużo od tak młodego zawodnika, choć oczywiście miejmy nadzieję, że rzeczywiście tej drużynie pomoże i tych emocji dostarczy naprawdę sporo.

[Adrian] Po dwóch meczach byliśmy bardzo niezadowoleni z Mickeya a tymczasem gdy dostał więcej minut wyglądał doskonale. Jest jednak jedna rzecz, która mnie zastanawia – rok temu po swoich 3 pierwszych meczach z drużynami z NBA w preseason miał 4 bloki, choć zagrał mniej minut – teraz ani jednego bloku. Nie wierzę, że ma już taka markę w NBA, że się go boją i nie atakują obręczy gdy on jest w pomalowanym.

[Timi] Też na to zwróciłem uwagę, bo tych bloków rzeczywiście nie ma, a przecież to był znak rozpoznawczy Mickey’ego. Cieszy natomiast jego solidna gra w ataku – jest fajny rzut, całkiem dobry kozioł i do tego głowa w górze podczas wejść pod kosz. Wiadomo, to tylko preseason, ale cieszy, że po prostu widać te postępy naszych zawodników, nawet jeśli raz grają słabiej, a raz lepiej – podobnie zresztą z Hunterem, który w końcu się wstrzelił i miał też pięć asyst, przypominając o swojej wizji.

[Adrian] Z meczu na mecz ten Hunter wygląda lepiej, czasami zapominamy, że to jest preseason a to oznacza, że oni właśnie teraz budują swoją siłę i wytrzymałość na cały sezon. Nie zawsze będą wyglądać dobrze na parkiecie. Nie tylko młodzi zawodnicy, ale weterani też czuja w rękach treningi.

[Timi] Widać to teraz i bardzo często jest to widać gdzieś w okolicach marca, czyli bliżej końca sezonu, gdzie buduje się formę na fazę playoffs. Dziwi mnie natomiast trochę to, że nawet w preseasonie zdarzają się niektórym drużynom mecze back-to-back i choć rozumiem samą idę tego typu przygotowań to jednak być może lepiej byłoby je nieco skrócić albo zacząć już pod koniec października, by zyskać na przykład jeszcze ten jeden tydzień do sezonu regularnego, co pozwoliłoby na ponowne zmniejszenie liczby meczów back-to-back.

[Adrian] Smart i Rozier – Marcus wreszcie zaczął trafiać zza łuku, a Rozier miał olbrzymiego pecha. Choć przy tym uderzeniu z łokcia, to nie bardzo wierzę w przypadek – obejrzałem te sytuację naście razy i ten łokieć poszedł bardzo szeroko jak na tak małą ilość miejsca.

[Timi] Tym bardziej niezrozumiała była decyzja sędziów, żeby przyznać faul niesportowy pierwszego stopnia i Rozier nie mógł już potem wrócić do gry, jeśli nie wykonywał rzutów wolnych. Ale tak czy siak Rozier wygląda naprawdę solidnie i znów lata nam na tablicach i to też jest ważna rzecz, bo nie zapominajmy, że Evan Turner robił Celtics sporo roboty pod tym względem, a tym lepiej dla Bostończyków, jeśli zbierać będzie rozgrywający, który na dodatek jest tak szybki.

[Adrian] Pierwszy raz mieliśmy przyjemność oglądać Greena w naszych barwach po powrocie. Wypadł poprawnie, dał drużynie chyba dokładnie to czego od niego oczekuje sztab trenerski i kibice. Przy tłoku jaki mamy na niskich pozycjach pozostaje tylko pytanie – jak dużo minut dostanie od Stevensa.

[Timi] Po meczu czytałem wiele komentarzy – szczególnie od fanów Miami Heat, gdzie Green grał w ostatnim sezonie – że był to typowy preseasonowy występ 30-latka, który w sezonie jest podobnie nieregularny co były bostoński gracz o takim samym nazwisku. Być może coś w tym jest, bo tak rzeczywiście było w zeszłym sezonie, ale nie zapominajmy o występach Greena w barwach Suns, gdy pod koniec jednego z sezonów był tam jednym z najważniejszych graczy. No i jest jeszcze Brad Stevens. Ile minut dostanie? To zależy m.in. od tego, jak będzie wyglądał Jaylen Brown, bo wydaje się, że to chyba on jest w tym momencie najpoważniejszym rywalem dla Greena w walce o minuty. Cieszy natomiast fakt, że Green już podczas media day zapowiedział, że niezależnie od roli on chce tutaj po prostu pomóc.

[Adrian] Green w zeszłym sezonie miał kilka problemów, ze zdrowiem i poza sportowych. Gdy dostawał w meczu powyżej 25 minut to spisywał się dość dobrze. Problemem była nieregularność, ale ją wprowadził sam Spolestra raz grając nim dużo, a raz śmieciowe minuty. Stevens ma zupełnie inne podejście do takich zawodników. Weteran ma dawać drużynie swoje doświadczenie, ale nie na ławce tylko na parkiecie. Green jest najstarszym zawodnikiem w drużynie i on potrzebuje go, żeby młodzi zawodnicy mieli w nim oparcie gdy s5 usiądzie na ławce.

[Timi] Bardzo fajne jest to, o czym podczas jednego ze spotkań mówiła Abby – Isaiah Thomas powiedział, że Green nigdy do nikogo nie dzwoni, ale latem wykonał jednak telefon do swojego byłego kumpla z Suns i wypytywał o Boston, o trenera Stevensa. To jest też coś, o czym mówił kiedyś Jared Dudley, że tego typu role players są wręcz zaintrygowani Stevensem i wiedzą, że jest to trener, który niezależnie od sytuacji wyciągnie z nich najwięcej.

[Adrian] Wreszcie na parkiecie zameldował się Ben Bentil – wypadł poprawnie, ale czy widzisz w nim kandydata do 15 sezonowej? Ja kompletnie tego nie widzę. Nie widzę dla niego miejsca w Bostonie, ale tez nie bardzo widzę to miejsce w Maine Red Claws, bo Mickey bije go umiejętnościami na głowę.

[Timi] Jako zawodnik do Red Claws może być, ale w tym momencie to na pewno nie jest gracz na skład drużyny NBA, choć ma coś, co w przyszłości może z niego zrobić co najmniej solidnego gracza, czyli taki ciąg na kosz i ofensywne usposobienie. Jest materiał na zawodnika NBA, natomiast potrzeba jeszcze dużo pracy, bo Bentil to na razie słaby obrońca, przeciętny zbierający i ktoś, kogo nazwiemy „czarną dziurą” w ataku.

[Adrian] Tylko jaką rolę ma mieć Bentil w MRC? Na centra się nie nadaje, na SF będzie szalał Nader, na PF mam nadzieję Mickey – bo ustawianie go na C nie ma kompletnie dla nas sensu. Granie nim po kilkanaście minut znowu mija się z sensem, bo to zastopuje jego rozwój. No nie umiem sobie go zwizualizować w rotacji Red Claws, żeby to przyniosło jemu, a co za tym idzie w przyszłości nam jakieś korzyści.

[Timi] Tyle tylko, że sytuacja w Red Claws często bywa zmienna, a rotacja tak czy siak powinna być tam całkiem duża – wystarczy, że w Bostonie przytrafi się jakiś uraz, a Mickey zostanie z powrotem wezwany do drużyny i Red Claws w tym momencie tracą na jakiś czas zawodnika, którym normalnie grają po 30-35 minut w meczu. Dlatego ja bym się nie obawiał o to, że dla Bentila może nie być minut albo że będzie źle wpływał np. na Mickey’ego, który na papierze może i będzie wystawiany jako C, ale na parkiecie tym centrem w praktyce nie będzie.

[Adrian] Nie można przejść obojętnie obok tego co w Lidze Adriatyckiej wyprawia Ante Zizic. Radzi sobie dużo lepiej, niż radzili sobie w tych rozgrywkach Nurkic i Jokic gdy byli w jego wieku. Co ciekawe – Zizic nie gra w barwach Cibony w lidze krajowej. Najlepsi grają tylko w Lidze Adriatyckiej i czekają na start Champions League, gdzie Cibona w grupie będzie grała z Zieloną Górą.

[Timi] Mała korekta – Zizić niestety do Polski nie przyjdzie, gdzieś musiał Ci się wkraść błąd, bo Cibona jest w grupie D, a Stelmet w grupie E, co nie znaczy jednak, że nie będziemy się ekscytować Chorwatem w rozgrywkach koszykarskiej Ligi Mistrzów. Będziemy, bo te mecze są nawet chyba transmitowane na oficjalnym kanale Champions League, a na pewno są tam potem do obejrzenia, co jest też plusem dla mnie, bo będę mógł robić skróty. Dodam jedno: to naprawdę ogromna przyjemność jest sprawdzać i oglądać poczynania Zizicia.

[Adrian] Rzeczywiście masz rację. Nie wiem jak patrzyłem na tabele po losowaniu. Transmisje będą, z tym, że darmowe tylko w pierwszym miesiącu z tego co przeczytałem. No, ale ja wierzę w potęgę internetu. Pierwszy mecz Cibona zagra już w najbliższy wtorek – więc warto śledzić tego zawodnika, który jawi się jako niesamowity talent. Jeśli on utrzyma ten poziom – a z meczu na mecz notuje coraz lepsze występy, to czy Danny będzie w okolicach grudnia żałował, że nie znalazł dla niego miejsca w składzie? Z jednej strony tego Zellera potrzebujemy do ewentualnych wymian, ale z drugiej ten Zizic trenowałby z Horfordem, a to jest chyba nie do przecenienia.

[Timi] Zizić chciał do Bostonu zaraz po drafcie, ale skoro pozostał w Chorwacji to myślę, że bostoński sztab miał powody, by tak postąpić. Cieszy natomiast fakt, że Zizić rzeczywiście z meczu na mecz wygląda coraz lepiej i podejrzewam, że on już od przyszłego sezonu będzie zawodnikiem Celtics. W tym momencie trochę dziwi ten wysoki kontrakt dla Zellera, tym bardziej jak czytam mnóstwo komentarzy od fanów, którzy znacznie bardziej woleliby mieć w składzie Zizicia niż Tylera, ale tak jak mówisz, patrzmy na tę umowę przez pryzmat ewentualnych transferów.

[Adrian] Pierce chce zakończyć karierę w Bostonie. Chce odejść z ligi jako Celt. On zawsze będzie Celtem, pomimo kilku sezonów w innych drużynach. Jednak w przyszłym preseason ten jeden, ostatni mecz w TD Garden należy mu się jak Juniorowi czekolada na Święta. Nie żadna jednodniowa umowa, ale ten ostatni mecz z pożegnalnym filmem, z owacją na stojąco, z niekończącymi się przyśpiewkami. Powinien odejść jak ktoś wyjątkowy – bo kimś wyjątkowym dla nas jest.

[Timi] I byłoby fajnie, gdyby się coś takiego udało, ale nie mam pojęcia, czy Pierce lub Celtics o czymś takim w ogóle myślą. Z tego, co Pierce mówi to raczej chodzi właśnie o taki jednodniowy kontrakt, dlatego mam wątpliwości co do tego, czy choćby taki mecz w preseasonie jest możliwy, natomiast miejmy nadzieję, że przede wszystkim Celtics jakoś podłapią ten pomysł i Pierce będzie miał okazję się nad tym przynajmniej zastanowić, bo to było coś genialnego dla fanów, ale i dla niego samego. No i ja po prostu nie chcę, żeby za 20 lat przeczytać, że Paul Pierce swój ostatni mecz na parkietach NBA rozegrał w barwach Los Angeles Clippers…

[Adrian] Hornets to jeden z naszych rywali do PO na Wschodzie. Przed startem rozgrywek rozmawialiśmy i nie wierzyliśmy, że będą ciężkim rywalem dla Bostonu i to się potwierdziło po dwóch spotkaniach z nimi. Szczególnie ten drugi mecz, gdy kompletnie nie potrafili sobie poradzić z naszą drużyną która grała w rezerwowym składzie.

[Timi] No i ja nadal nie wierzę, że będą takimi rywalami – tym bardziej, jeśli ich główną siłą pod koszem ma być Roy Hibbert. To aż dziwne, że odejście Lina i Jeffersona tak zmieniło zespół, choć szanuję Clifforda i wierzę, że Szerszenie mają szansę na powtórkę z zeszłego sezonu, tym bardziej, że wciąż są przede wszystkim defensywnym zespołem. W ataku natomiast bardzo fajnie grę potrafią rozciągnąć im Hawes i Kaminsky, dobre wsparcie z ławki zapewnią Sessions czy Belinelli, ale po tych dwóch meczach nadal możemy spokojnie twierdzić, że na koniec przyszłego sezonu Celtics i Hornets nie będą mieli takich samych bilansów.

[Adrian] Chyba oglądaliśmy inne mecze, że chwalisz Kaminsky’ego za rozciąganie gry – bo w dwumeczu z nami miał 9 pudeł zza łuku i zero celnego rzutu w tym elemencie. Gdy w poprzednim sezonie grał małe minuty na rezerwowych to jakoś to wyglądało – teraz musi grać więcej i na lepszych zawodników – coś to słabo wygląda, a on ma już 23 lata. Olynyk mając 23 lata w preseason trafił na 46% za 3 pkt oddając po 3 rzuty na mecz. Ja nadal zachodzę w głowę, jak można było odrzucić ofertę Bostonu za ten wybór Hornets.

[Timi] Ale zobacz, że rozciągać grę to ją rozciągał, bo w ustawieniu Hawes/Kaminsky naprawdę sporo miejsca mieli Hornets pod koszem, a że sam Frank nie trafiał to oddzielna kwestia. A to, dlaczego Jordan tamtą ofertę odrzucił pozostanie na długie lata jedną z najbardziej zagadkowych spraw, choć może to i dla nas lepiej? Justise Winslow jest fajnym prospektem i w ogóle, ale nie ma co gdybać, tym bardziej, gdy tak czy siak zyskaliśmy zawodnika w podobnym charakterze i być może nawet wyższym suficie.

[Adrian] Tylko to takie rozciąganie w stylu Jareda – przy pierwszych rzutach ktoś doskoczy i stanie bliżej, a później już nawet nie zawracają sobie nim głowy. No ale tu znowu jest zagadka – Winslow czy Turner? Tego tez nie wiemy – niby znamy jakieś plotki, ale patrząc na wybory Danny’ego w ostatnim chociaż drafcie – to one oczywiste nie były. Komentatorom się wydaje, że to musiałby być Winslow bo go chwalił – no ja nie jestem pewien.

[Timi] Przy czym Kaminsky jeszcze tę łatkę shootera ma, dlatego te grę nawet mimo niecelnych rzutów rozciągał, podczas gdy Sullinger jednak nigdy nie zdołał wejść na ten wyższy poziom, co spowodowało, że pewnie już zawsze obrońcy będą go wręcz zachęcać do oddawania rzutów zza łuku. No cóż, teraz to problem Raptors. A co do zagadki to ja jednak pozostaje przy Winslowie z dwóch powodów: 1) on miał iść w top4, 2) to jest taki typ zawodnika (podobnie zresztą jak Brown), którego Danny uwielbia i nie wierzę, że gdyby miał okazję go wybrać toby odpuścił.