#22 Bostoński Tygodnik

Pomysły są po to, żeby je realizować. Jakiś czas temu wpadła mi do głowy myśl, żeby w formie wymiany zdań z Timim pozostawiać w formie pisanej masę myśli jakie przebiegają przez głowę przy okazji meczów, czy też innych wydarzeń związanych z Celtami. Myśli są ulotne, naszych rozmów i rozważań na czacie nie widać już po godzinie plotkowania – dlatego taka forma zagości (myślę, że na stałe) na naszej stronie. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych pozornie bez znaczenia. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Poprzedni tydzień zakończył się sporą ilością nowych kontraktów. Nawet nie mogliśmy za bardzo o nich porozmawiać w Tygodniku, bo info poszło w świat jak zamykaliśmy numer. No to tym razem nadrobimy – zacznijmy od Zellera. Wymienialne 8 mln, to na pewno lepszy pomysł niż niewymienialna Oferta Kwalifikacyjna. Jego 8 mln można wymienić bez kombinacji na zawodnika z kontraktem na poziomie 12 mln, gdyby ktoś chciał zgubić jakiś dłuższy i większy kontrakt.

[Timi] No i dużą robotę robi ten drugi rok, który jest niegwarantowany – zdaję sobie sprawę, że podobnie mówiliśmy w przypadku Johnsona i Jerebko, ale ich umowy naprawdę mogły nam się tego lata przydać, gdyby tylko Tom Brady okazał się być lepszym agitatorem niż Jerry West. A żeby Zeller zgodził się na to, by drugi rok w tej umowie był w pełni niegwarantowany to musiał dostać trochę więcej niż oferta kwalifikacyjna. Jak dla mnie dobry deal.

[Adrian] Dla mnie też – jedyny sensowny w tym przypadku. Wprawdzie te 8 mln może trochę boleć naszych obwodowych, ale coś za coś – skoro Danny nie ukrywa, że będzie chciał polować na dobre wymiany to paradoksalnie im wyższy kontrakt dla Zellera tym łatwiej będzie mu klecić paczki. Czy coś z tego wyjdzie – nie mam pojęcia, ale Danny stara się przygotować na każdą ewentualność i trudno w takim przypadku żałować 2-3 milionów.

[Timi] No zaboleć może, ale przecież Isaiah nie w Bostonie swój kontrakt podpisywał, a warto jeszcze przy okazji przypomnieć, jak wiele było głosów, że Avery Bradley jest po prostu przepłacony – dziwna sprawa, że to było zaledwie dwa lata temu, a przecież patrząc choćby na kontrakt Evana Turnera to ja nie mam wątpliwości, że gdyby AB był wolnym agentem tego lata to bez problemu znalazłby około $18 milionów dolarów rocznie.

[Adrian] Nowe salary cap mocno zrewolucjonizowały rynek. Wtedy pisaliśmy o kontrakcie Avery’ego – poczekajmy jak będzie grał za te 8 mln. Teraz to wszystko jest już nieważne, bo byle ligowa łamaga startuje od 10-12 mln za sezon. Co oczywiście odbije się czkawką kilku organizacjom – np tym, które na siłę wyrównywały umowy jakie zawodnicy wynegocjowali z Brooklynem.

[Timi] No a dla nas to sytuacja idealna – bo tacy Heat będą płacić grube pieniądze za zawodnika, który nic jeszcze nie udowodnił i jak do tej pory grał głównie z ławki (Tyler Johnson), podobnie zresztą jak w przypadku Crabbe’a i Trail Blazers, a jakby tego było mało to jeszcze Nets nie będą mogli im dać tej szansy, żeby ci udowodnili, że na takie pieniądze zasługuje. Co nie zmienia faktu, że jak przyjdzie czas na nowe umowy dla AB i Isaiaha to Ainge może stanąć przed trudnym wyborem, ale tym pomartwimy się wtedy – tym bardziej, że teraz, na dwa lata przed, trudno tak w zasadzie cokolwiek w tej sprawie przewidywać.

[Adrian] Trudnym wyborem lub nie. Wyc gdy już była szansa na walkę o mistrzostwo – nigdy nie oszczędzał. Jeśli do tego czasu Danny zbuduje drużynę gotową na walkę o najwyższe cele, to nie będzie miał zmartwienia – da duże pieniądze nikt złego słowa nawet nie napisze. Trzeba pamiętać, że na pewnym etapie lepiej jest zatrzymać zawodnika godząc się z płaceniem luxury tax, niż zaoszczędzić i pozostać z dziurą w składzie.

[Timi] Dlatego mam nadzieję, że za te dwa lata to już na pewno będzie w Bostonie contender i zatrzymanie trzonu drużyny będzie tylko formalnością. Ale masz oczywiście zupełną rację, że właściciele Celtics nam się bardzo udali – no Wyc może tą zapowiedzią fajerwerków trochę pewne rzeczy popsuł, jednak poza tym jest naprawdę dobrze.

[Adrian] Gerald Green za minimum dla weterana to świetne uzupełnienie rotacji. GG to energizer z ławki – potrafi rozruszać drużynę, umie pociągnąć gdy nie idzie – bardzo wartościowy zawodnik. Oczywiście ma cała masę wad, ale za takie pieniądze to nie można do niczego się przyczepić. Chyba będzie pierwszym rezerwowym.

[Timi] Dobrze by było, gdyby wrócił do grania tego, co pokazywał jeszcze w barwach Suns – a warunki ma w zasadzie podobne, czyli Isaiah Thomas będzie obok. Pewnie już nie z ławki, ale jednak w tej samej drużynie. No i kwota jest śmieszna, bo przecież to tylko minimum dla weterana, gdzie sporą część liga dopłaca. Green to tymczasem fajne wzmocnienie tam, gdzie tych wzmocnień szukaliśmy, czyli atletyczny skrzydłowy z dobrą trójką. Tylko obrony brakuje, ale w trakcie sezonu regularnego Green powinien stanowić ważne ogniwo drugiego unitu.

[Adrian] Patrząc na kontrakt, to Green sam chciał u nas grać. Trudno podejrzewać Danny’ego, żeby nie chciał dorzucić paru dolarów, by takiego weterana mieć na przynajmniej 2 lata. Zawodników na rocznych umowach nie można wymieniać – czyżby Green chciał iść śladami Turnera pod Stevensem? Odbudować się, zagrać dobry sezon i podpisać ostatnią tłustą umowę skoro na rynku kontrakty są absurdalnie wysokie.

[Timi] Tu muszę Cię sprostować, bo akurat Greena będziemy mogli wytransferować już po 15 grudnia, gdyż latem 2017 roku nie będziemy do niego posiadać praw Birda lub praw Early Bird, a tylko w tych dwóch przypadkach gracz na jednorocznej umowie ma prawo weta jakiegokolwiek transferu ze swoją osobą. Dlatego też GG wcale nie musi dokończyć sezonu w bostońskich barwach, ale tak czy siak myślę, że Stevens i tak był dużym faktorem przy tej decyzji, bo wieść się po lidze rozniosła, że Brad daje szansę także typowym role-players, a przy dobrych wiatrach to może skutkować rzeczywiście tłustym kontraktem (jak właśnie tym dla Turnera).

[Adrian] A widzisz – tego nie wiedziałem, na szczęście przy okazji naszego Tygodnika także ja mogę się dowiedzieć kilku rzeczy. Jak już jesteśmy przy weteranach – trochę zaskoczony jestem, że Danny nie dodał do rotacji jakiegoś wysokiego weterana na ławkę. Oczywiście przyszedł Horford i tego przecenić nie można, ale przydałby się jakiś wysoki z dużym doświadczeniem na wszelki wypadek.

[Timi] Tygodnik uczy, tygodnik bawi! No a ja wciąż liczę, że to jeszcze nie koniec ruchów Danny’ego tego lata, tym bardziej, że jednak odejście Sullingera to dla nas spory cios na deskach, bo Horford aż tak dobrym zbierającym nie jest, a w zespole nie ma nikogo, kto choćby równałby się z Sullym w tym elemencie.

[Adrian] Jackson na gwarantowanej umowie to jednak małe zaskoczenie. Długość umowy już nie, bo Danny chciał tak skonstruować  kontrakt, żeby DJ był RFA w razie gdyby odpalił. Poza tym – przy tak ogromnych kontraktach jakie są na rynku, mniej ważni zawodnicy w rotacji na tak niskich umowach będą bardzo cenni.

[Timi] Celtics naprawdę muszą go lubić, ale ja się nie dziwię, bo wiele osób przed samym draftem bardzo lubiło Jacksona i widziało w nim jedną z lepszych dostępnych jedynek. Cały czas podtrzymuję, że ma naprawdę fajny potencjał, by stać się bardzo solidnym backupem – gdzieś czytałem porównania do Erica Bledsoe, które są oczywiście mocno na wyrost, ale to jest naprawdę jego sufit, jeśli miałby wypalić, a ryzyka nie ma żadnego, tym bardziej, że jak się okazuje tylko pierwszy rok tej 4-letniej umowy jest w pełni gwarantowany.

[Adrian] Coś w głowie Danny’ego musi siedzieć, bo przecież patrząc na rotacje to dużo sensowniejszym ruchem byłoby podpisanie Yabusele niż Jacksona. Czwarty PG w składzie musi być skazany na D-League a przecież to kompletnie nie ma sensu bo nie tu musimy inwestować. Co ciekawe – kilka drużyn szuka rozgrywającego, a przecież jeszcze niedawno był ich w lidze spory nadmiar. Całkiem sensownego PG można było pozyskać za pick z nawet drugiej rundy.

[Timi] Te ruchy Ainge’a wskazują według mnie jedno – nadchodzi transfer i to nadchodzi transfer, w który zaangażowany będzie większa grupa zawodników. Albo przynajmniej taki transfer chcą w Bostonie zrobić, a czy im się uda – zobaczymy. Pewne jest, że w składzie graczy z umowami jest za dużo, a okazuje się, że Celtics formalnie nie pozbyli się z ksiąg tzw. cap holds za umowy Yabusele i Zizicia, więc zostawili sobie otwartą furtkę na ich ewentualny powrót do USA gdzieś w lutym/marcu – przy czym na powrót Zizicia nie ma chyba co liczyć, bo jednak sezon w Europie nie kończy się jeszcze zimą, tak jak często ma to miejsce dla niektórych drużyn w Chinach.

[Adrian] Drużyna Yabu pomimo tego, że ich właściciel to legenda koszykówki nie jest specjalnie silna. Rok temu zakończyli rywalizację poza PO i brakowało im 4 zwycięstw, a tam sezon zasadniczy trwa 38 spotkań. Gdyby taki scenariusz się powtórzył, to Yabu byłby dostępny kilka dni przed Trade Deadline w NBA. Tak sobie myślę, że kierunek Chiny to mógł wymyślić nawet nasz sztab – wybrali dobry zespół, ale z mniejszymi szansami na mecze w fazie pucharowej i mogą upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Dzięki stashowaniu w Chinach naszego Yabu rzuciłem okiem na tamtejszą ligę i chyba żadna inna drużyna NBA nie jest tak silnie reprezentowana jak Boston – cała masa naszych byłych zawodników.

[Timi] Byleby tylko grał tam duże minuty, bo to będzie kluczowe dla jego rozwoju – wszak mógłby poszukać szczęścia w którejś ze zdecydowanie silniejszych lig europejskich, ale powiedzmy sobie szczerze, że na przykład w takiej lidze hiszpańskiej nie wbiłby się z miejsca do podstawowej rotacji, a w Chinach ma na to szanse i miejmy nadzieję, że to pomoże mu bardziej niż gra w lepszym koszykarsku kraju, choć z drugiej strony – CBA może wciąż poziomem sportowym trochę odstaje, ale w ostatnich latach tam naprawdę zrobiono sporo dobrej roboty.

[Adrian] Danny zapowiada walkę o 15 miejsce w składzie. Hunter vs Young vs Bentil vs Holland. Moim skromnym zdaniem nie będzie żadnej walki o to miejsce. RJ Hunter w Summer League może nie zdemolował konkurentów, ale jego prawie 48% za 3 punkty i tak jest bardziej potrzebne drużynie niż to co prezentują pozostali zawodnicy.

[Timi] Hollanda można od razu skreślić, natomiast jeśli chodzi o pozostałą trójkę to mam podobne odczucia. Hunter jest według mnie nie tylko najlepszym, ale i chyba najbardziej perspektywicznym z tego grona (no, może nieco większy potencjał ma James Young, jednak powoli zaczyna się wydawać, że to nie Young, a zaciśnięta w radości pięść Billa Simmonsa będzie nam o tym jeszcze jakiś czas przypominać), więc jeżeli rzeczywiście między nimi rozegra się walka to stawiam na Huntera – bo nie jest powiedziane, że wciąż będziemy mieć w składzie tylu zawodników także w październiku.

[Adrian] ESPN prognozuje 51 zwycięstw Bostonu i 2 miejsce na Wschodzie. Ilość zwycięstw to dla mnie sprawa drugorzędna – Wschód, a szczególnie jego Top będzie bardzo wyrównany i Cavs już chyba nie będą tak górować nad resztą. Toronto, Indiana, Atlanta i Boston to kandydaci do 2 miejsca? Czy kandydaci do walki z Cavs o 1 miejsce?

[Timi] Powiem szczerze, że trudno to przewidzieć. No bo biorąc pod uwagę ostatnie sezony regularne LeBrona Jamesa to można stwierdzić, że ten kolejny dużo lepszy (jeśli w ogóle) od poprzedniego nie będzie, wszak James coraz bardziej oszczędza siły głównie na fazę play-off i choćby dlatego jest szansa, że Raptors czy właśnie Celtics powalczą o ten pierwszy seed. Ale z drugiej strony to wciąż jest konferencja LeBrona, więc któraś z drużyn musiałaby naprawdę zaskoczyć – tak jak Hawks w 2015 na przykład – żeby dorwać pierwsze miejsce.

[Adrian] Jest jeszcze jedna kwestia – Cavs stracili kilku ławkowiczów – w PO oni byli na dobra sprawę mało istotni, ale w RS jednak dobra ławka jest niezbędna. Sam zauważyłeś, że LBJ z roku na rok coraz bardziej się oszczędza do kwietnia a większość dobrych weteranów poszła do GSW za minimum. Sporo tez zależy od zdrowia – Irving i Love potrafią wylecieć ze składu na tygodnie, a nawet miesiące. Druga strona medalu jest taka, że jednak będą walczyć o jak najlepszy bilans, bo mają świadomość, że w Finale lepiej mieć na GSW przewagę parkietu – choć w tym sezonie poradzili sobie bez tego.

[Timi] Ale do końca lata pozostało jeszcze trochę czasu, dlatego podejrzewam, że Cavs spokojnie wypełnią sobie skład choćby solidnymi weteranami albo graczami z potencjalnie wysokim zyskiem typu Larry Sanders. Poza tym jak sam wspomniałeś – poradzili sobie bez przewagi parkietu i choć oczywiście zawsze lepiej jest ją mieć to jednak myślę, że nie będzie to dla nich aż takim priorytetem jak dotarcie do fazy play-off przede wszystkim w zdrowiu.

[Adrian] Ten Sanders to ciekawa sprawa. Robi absurdalne ankiety na Twitterze, zastanawia się nad najsilniejszymi zespołami ligi, ale czy na pewno ktoś zaryzykuje większe pieniądze i miejsce w składzie? To zawodnik na minimum weterana i to jednoroczną umowę, a i to jest ryzyko, bo jak mu się poluzuje pod koniec RS to ciężko znaleźć kogokolwiek do składu w jego miejsce. jego osoba może być rzeczywiście wielką nagrodą, ale czy takie ryzyko podejmie Cavs lub GSW?

[Timi] Tacy Warriors już chyba podobne ryzyko podjęli i nie zrobili tego z Sandersem, bo ponoć JaVale McGee ma od nich umowę na camp. Swoją drogą, trudno w to uwierzyć, ale pamiętamy chyba wszyscy, że był taki dzień, gdzie napłynęły raporty, iż McGee jest graczem Celtics – tyle tylko, że kilkadziesiąt minut później okazało się, że nie. A wracając do Sandersa – coś czuję, że Cavaliers będą skłonni zaryzykować.

[Adrian] Też uważam, że Cavs bardziej bo stracili i Mozgova, i Kauna. Na smallball z Tristanem przyjdzie czas później, ale w RS sporo zespołów ma dominującego centra i ktoś musi powalczyć, po przepychać się czy zwyczajnie dać Tristanowi zmianę. Jednak sam Sanders to nadal wielkie ryzyko i Cavs obok niego muszą poszukać kogoś jeszcze. Też maja spory dylemat.

[Timi] Warto zwrócić uwagę na to, jak uzupełniają skład, bo to z pewnością będzie bardzo ciekawa historia drugiej, tej nudniejszej części offseasonu – wszak oni wciąż nie podpisali jeszcze oficjalnie nowej umowy z LeBronem, ale też m.in. z JR Smithem, o którym rozmawialiśmy w poprzednim tygodniku.

[Adrian] Doc powiedział, że w razie czego zwolni PP34 z kontraktu, żeby zakończył karierę jako Celt. Gest piękny i chyba każdy fanatyk Bostonu chciałby, żeby właśnie tak się zakończyła jego kariera, ale… roster z gumy nie jest. Jeśli nie będzie żadnych wymian to raczej trudno mi uwierzyć, że Danny specjalnie kogoś zwalnia – no chyba, że właśnie po to jest w składzie Jackson.

[Timi] Ale, ale – przecież aż do dnia startu sezonu regularnego w zespole może być nawet 20 zawodników na kontraktach, dopiero wraz z startem nowego sezonu trzeba zejść do tej maksymalnej liczby 15 graczy. Więc taki kontrakt na jeden dzień to nie będzie żaden problem, tym bardziej, że to w sumie byłby raczej symboliczny gest – dlatego brawa dla Riversa, że taki ma pomysł, choć tak szczerze to wolałbym jeszcze zobaczyć Pierce’a w koszulce Celtics na choćby jeden ostatni mecz – myślę, że dałoby radę jakoś to zorganizować.

[Adrian] Nie no, bądźmy poważni – pożegnanie Pierca MUSI być na parkiecie, jeśli ma on pożegnać się z ligą w naszych barwach. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że on podpisuje kontrakt tylko po to, żeby zrobić sobie zdjęcie z Wycem, Tommym i Dannym. Choć może mała teoria spiskowa – serię meczów przedsezonowe kończymy dwoma spotkaniami w naszej hali. Przypadek?? Nie sądzę ;)

[Timi] Też tak może być, ja rozważałem natomiast taką opcję, że Pierce zaczyna sezon w LAC, ale widzi, że to już jest łabędzi śpiew, więc Doc zwalnia go gdzieś w trakcie sezonu, a on w kwietniu podpisuje z nami 10-dniówkę (przy czym musielibyśmy wtedy mieć miejsce w składzie), a on wybiega jeszcze na parkiet TD Garden w ostatnich meczach sezonu. Pomarzyć można, natomiast koniec końców myślę, że może się okazać, że sytuacja kadrowa Celtics może jednak spowodować podobne zakończenie kariery przez Pierce’a jak w przypadku Amar’e.

[Adrian] Znamy już pełen kalendarz meczów przedsezonowych. Siedem spotkań, w tym dwa ostatnie z zespołami z Wielkiego Jabłka w Ogródku. 8 października o godzinie 21.30 stęsknieni fanatycy z Polski pewnie będą starali się znowu pobić rekord ilości osób na czacie podczas meczu z Hornets. To trochę niesamowite, że nawet o 2 w nocy jest u nas więcej osób online niż na chyba wszystkich pozostałych polskich stronach zespołów NBA razem. Warto być Celtem!

[Timi] Ten przyszły sezon będzie już moim dziewiątym z Celtics i jedyne, co przychodzi mi do głowy to… :)