#1 Co w mockach piszczy

Już tylko 3 tygodnie zostały do Draftu. Zapowiada się naprawdę wyjątkowa noc dla kibiców Celtów. Mamy 8 wyborów, których nawet nie jesteśmy w stanie zrealizować, a to zapowiada konieczność wymian lub stashowania utalentowanych zawodników. Oczywiście bardzo łatwo się to pisze z perspektywy kibica, natomiast GM Bostonu będzie musiał się wykazać olbrzymią kreatywnością. Dziś po raz pierwszy spotykamy się w przeglądzie najwartościowszych mocków, którymi usiany jest internetowy światek fanów NBA. Oczywiście przy każdej większej aktualizacji omawianych mocków spotkamy się po raz kolejny, jestem pewien, że będzie dużo materiału do dyskusji w komentarzach.

Tak się złożyło, że w ostatnich kilkudziesięciu godzinach wszystkie najważniejsze mocki zostały zaktualizowane i jest kilka niespodzianek, mniej lub bardziej kontrowersyjnych.

Startujemy od Draftexpress, który w tym roku nie zaskoczył mnie – zawsze cenię materiały video, które przygotowują, są zdecydowanie najlepsze w sieci – jednak analiza potrzeb poszczególnych drużyn i zestawienie zawodników czasami jest abstrakcyjne. W najnowszym zestawieniu z 1 czerwca z pickiem 3 przydzielono nam Marquese’a Chrissa i jest to mega niespodzianka. Silny skrzydłowy z Waszyngtonu jeszcze nigdy nie był tak wysoko w żadnym mocku. Sporo się ostatnio o nim pisze, na workoutach wypada świetnie a przy okazji wielu komentatorów odkopało jego mecze w NCAA. Kompilacje z monster dunkami w stylu Griffa podbijają sieć, ale ciekawsze są jego akcje hustle w obronie. Mimo wszystko mega zaskoczenie. Z pickiem 16 dostajemy Taureana Princa. 21 letni skrzydłowy to zawodnik porównywany do DaMarre Carrolla i zgadzam się z tym absolutnie. Jego największa jednak zaleta to warunki fizyczne, prawie 6’8 i 220 lbs przy wingspanie minimalnie poniżej 7’0 to olbrzymi atut w tej lidze, ale moim zdaniem to nie jest zawodnik na środek 1 rundy. Z 23 pickiem jest do wzięcia Cheick Diallo i tu nie bardzo wiem o co chodzi. To pierwszoroczniak, który na parkiecie spędzał ledwie 7 minut na mecz w silnym Kansas, ale… Na C nie ma imponujących warunków fizycznych bo wprawdzie posiada ogromny wingspan 7’4.5″ ale wzrost to w obuwiu zaledwie 6’8.75″. Porównania z Fariedem po kilku minutach na mecz mocno na wyrost. To jeszcze sytuacja z 31 naszym wyborem i tu przypisany jest Malachi Richardson – Sg ze świetnymi warunkami fizycznymi, ale z olbrzymimi kłopotami jeśli mówimy o skuteczności – a na kolejnym miejscu (czyli dla nas również dostępny) jest Thon Maker.

Przechodzimy teraz na NBAdraft.net i w zestawieniu z 31 maja, otrzymujemy z 3 wyborem Buddy Hielda. Nie będę się tu rozwodził, bo ma on tylu zwolenników co i przeciwników. Z 16 wyborem Deyonta Davis – czyli jeden z moich faworytów, który w każdym kolejnym mocku obniża swoją pozycję. Choć większość komentatorów twierdzi, że to najlepszy defensywny wysoki w tym drafcie, to Deyonta spada i niech tak zostanie. Jeśli kogoś to dziwi, to przypomnę, że DeAndre Jordan to 35 wybór a Hassan Whiteside to 33 wybór swoich draftów. Z ostatnim naszym pickiem w pierwszej rundzie czyli #23 przypisuje się nam Stephena Zimmermana i moim zdaniem to nie jest dobry wybór. Ma wprawdzie bardzo dobry wingspan 7’3 i prawie 7’0 wzrostu – jednak jego budowa ciała, jest dość nietypowa. Długa szyja oraz bardzo nisko zawieszone barki sprawiają, iż jego standing reach jest o 3 cale mniejszy niż ma Check Diallo (który jest przecież o 4 cale niższy) a w porównaniu do Deyonty Davisa to 4 cale (ok. 10 cm) różnicy na niekorzyść Zimmermana. Kompletnie mnie ten 19 latek nie przekonuje. Z 31 pickiem otrzymujemy Diamonda Stone i jest to duża ciekawsza opcja niż Zimmerman.

Teraz zapraszam na stronę cbssports i zestawienie Gary’ego Parisha z 1 czerwca w pierwszej rundzie. Z pierwszym naszym wyborem dostajemy Jamala Murraya, czyli Kanadyjczyka po Kentucky ze świetnym rzutem za 3 punkty. Osobiście oceniam go wyżej niż Hielda, ale to już wiecie. Pick 16 to Domantas Sabonis i nikt chyba by się nie obraził, żeby on spadł aż na taką pozycję. Niesamowicie skuteczny i dobry na deskach syn litewskiej legendy. Z białymi zawodnikami po Gonzadze mamy dobre skojarzenia. Wybór 23 to Cheick Diallo i nie będę powtarzał swojego sceptycyzmu.

Na oficjalnej stronie nba.com także pojawił się mock Scotta Howarda-Coopera. Z 3 pickiem bez niespodzianek jest Dragan Bender. Komentator NBA powołując się na jednego GMa, twierdzi, że to Bender może stać się najlepszym zawodnikiem tego draftu w odpowiednim czasie. Niektórym Generalnym Managerom, nie ma co ufać – wiemy jak wybierają – no, ale poczekajmy na workouty. 16 pick to Denzel Valentine i z każdym upływającym dniem narasta we mnie przekonanie, że to całkiem sensowny wybór dla nas. Odrobinę niższy od Crowdera, z większym wingspanem i lepszym rzutem za 3 punkty. Maszyna do strzelania, a także dobry obrońca w grze zespołowej. Od 23 pick zaczynamy stahsować, czyli wybieramy Ante Zizicia. O tym 19 latku pisałem już obszernie i tylko przypomnę – sensowny ruch.

Także wczoraj opublikowany został mock na BasketballInsider, w którym to Steve Kyler z 3 pickiem wybiera nam Jaylena Browna. Swego czasu był typowany do 3 wyboru a workouty idą mu nadspodziewanie dobrze. Tylko czy jest to zawodnik na 3 wybór? Warunki fizyczne prawie jak Paul Pierce, no ale do oryginału to jeszcze droga daleka. Domantas Sabonis na 16 miejscu, a na 23 picku Thon Maker. O pierwszym już dziś pisałem, natomiast ten drugi… Low risk, high reward!

Do przeczytania za dni kilka lub kilkanaście, gdy pojawią się nowe mocki.