#46 Pozostało 16 zwycięstw do PO

Nowy sezon, nowe wyzwania. Nie tylko przed naszą drużyną. Nowe wyzwanie postawiłem tez sobie. Moi redakcyjni koledzy po każdym spotkaniu piszą recapy, ja postanowiłem w tym sezonie w pewnym stopniu usystematyzować cykl „Statystycznie patrząc”. Po każdym spotkaniu dostaniecie taką analizę jak dzisiejsza. Przyjrzę się grze naszego zespołu i poszczególnym zawodnikom bardziej szczegółowo. Opis meczu i podstawowe informacje o zdobyczach punktowych to jedno, a analiza słabych i mocnych stron zespołu i zawodników to inna sprawa. Myślę, że taka forma i wiedza jaką zamierzam wam przedstawić to zupełnie nowa jakość. Startujemy!

Wynik wskazuje na zdemolowanie Waszyngtonu, ale aż tak łatwo wcale nie było. Na przerwę Celtowie schodzili z 4 punktową przewagą po trójce Thomasa i nic nie zapowiadało dominacji. Wprawdzie w 3 kwarcie nasze prowadzenie rosło, ale… wtedy zaczęliśmy grać wysokim składem z Zellerem i Olynykiem – no i okazało się, że Boston nie tylko small-ballem stoi.

Większość tych enigmatycznych danych w tabeli znacie, jeśli będzie coś nowego to wyjaśnię w tekście. W nawiasach ilość zdarzeń do konkretnej pozycji.

 Off Rtg  Def Rtg  Pace  Ast % OReb% DReb%
111,4 88,1 103,7 70,5 17,1 87,8

Jeśli chodzi o zbiórki w ataku, to dawno nie było takiej mizerii. Za to zbiórki w obronie to coś niesamowitego – prawie 88% – tego nie pamiętają nawet najstarsi Ormianie spod Wieliczki. Świetne dzielenie się piłką ułatwia zdobywanie punktów i grę w ataku – strasznie lubię nasz system gry. Defensywny rating na poziomie doskonałym – 2 obrona ligi, między SAS a GSW – a przecież naszemu rosterowi bardzo daleko od nazwania go kompletnym. 15 atak ligi to lekki awans i trzeba przyznać, że systematycznie pniemy się w górę i go poprawiamy. Jeśli chodzi o poszczególne strefy to doskonale wypadliśmy w 1 strefie gdzie graliśmy na 70% i dramatycznie w 2 strefie gdzie zanotowaliśmy 11%. Zdobyliśmy o 23 pkt więcej po stratach przeciwnika – uwielbiam to!

Amir – niby mało widoczny, ale… defensywny rating to 79,1 i razem z Thomasem byli najlepsi w zespole z wyjściowego składu pod tym względem.

Avery – kompletnie nijaki mecz Bradleya – rating netto to +0,8 czyli minimalnie na plusie.

Evan – doskonała zmiana, bezbłędny w 1 strefie i prawie bezbłędny w mid – nie ceglił za 3 pkt i tylko 1 strata.

Isaiah – doskonały rating defensywny, świetna zdobycz punktowa i świetne asysty. Prowadził grę przez 3 kwarty a w 4 mógł już odpoczywać.

Jae – zdobył tyle punktów co Avery, ale w obronie miał dużo lepszy rating i zakończył spotkanie z ratingiem netto +22.

Jared – trafiał tylko rzuty z bardzo głębokiego mid – 5 strefa była bezbłędna za to w 1 i 2 strefie spudłował absolutnie wszystko! Nic dziwnego, że Stevens uziemił go po 16 minutach bo nie od tego jest wysoki na parkiecie.

Jonas – 10 minut bez żadnej historii.

Kelly – najlepszy w zespole rating defensywny – 70,3, ale do tego powoli nas przyzwyczaja. Był ważnym elementem w demolowaniu Wizards w 4 kwarcie. KO z ławki to zawodnik ostatnio nieoceniony.

Marcus – takiego Smarta chcę zawsze! Tak – to samo napisałem wczoraj po meczu z Philą.

Tyler – tak mi się wydaje, że to był najlepszy mecz Zellera w tym sezonie. Jedna z dwóch wież w 4 kwarcie w naszej drużynie. Najlepszy rating ofensywny z wszystkich co zagrali dłużej niż 5 minut.

Terry i James – wybiegli na parkiet i poklepali, Young trafił nawet do kosza dwa razy. No ale do przełamania na parkietach NBA to jeszcze sporo wody upłynie w kranie…

Do następnego spotkania.