David Lee to szkodnik

Mamy problem pod koszem i jest to rzecz oczywista od dawna, a po kilku ostatnich meczach jest jeszcze bardziej wyraźna. Napisałem ostatnio, że największym szkodnikiem był Lee w składzie i daj panie dzieju, żeby Danny wytransferował go jak najszybciej. Wprawdzie potem Stevens przyspawał go do ławki i nich tak zostanie. Jeśli dziwicie się dlaczego nie ma sensu dawać mu kolejnej szansy to służę odpowiedzią. Oczywiście posłużę się w tym celu statystykami. Choć chyba każdy kto ogląda nasze mecze widzi, że bez Davida jesteśmy zwyczajnie lepszą drużyną. Przy okazji zobaczymy jak się spisują nasi wysocy zawodnicy w parach. To zapraszam do małego podsumowania po 43 meczach sezonu zasadniczego.

Popatrzmy najpierw jak spisują się zawodnicy gdy wychodzą razem na parkiet. Zaczynam od Amira Johnsona.
[table id=18 /]
Jak widać Amir fatalnie spisuje się z Davidem w parze. Każdy inny układ jest plusowy. Pominąłem Zellera bo na niego też już szkoda czasu. Co ciekawe Amir tylko z Kellym ma defensywy rating poniżej 100. Razem spędzili na parkiecie 203 minuty, to dużo mniej niż z Jaredem – Amir i Jared grali razem 586 minut.

Teraz czas na Sullingera.
[table id=19/]
Wprawdzie już nie tak mocno jak z Amirem, ale Jared też źle wypada w parze z Davidem. Minimalnie, ale jednak dorobek minusowy. Znowu para z Olynykiem jest w defensywnym ratingu poniżej 100. Jared z Kellym spędzili razem na parkiecie 152 minut.

Na koniec Olynyk.
[table id=20 /]
Tak samo jak w innych przypadkach, tylko z Davidem jest to wynik minusowy. Razem grali 239 minut – najwięcej z wszystkich. Zaskakująco dobrze Kelly wypada z Jaredem, ale to wynik tego, iż razem grali tylko z ławki. Jak się okazuje – można Jaredowi znaleźć miejsce w rotacji.

Popatrzmy teraz, jak spisuje się drużyna gdy dany zawodnik jest poza parkietem.
[table id=21 /]
Każdy wskaźnik jest dodatni – raz więcej raz mniej. Amir i Kelly powodują podobną zależność – +1,6-1,7 ratingu netto. Co ciekawe, to nieobecność na parkiecie Olynyka powoduje największy wzrost ratingu defensywnego, a to znaczy, że jego obecność na parkiecie ma bardzo dobry wpływ na obronę zespołu. Drużyna najbardziej zyskuje gdy na parkiecie nie ma Davida Lee.

Czy ktoś jeszcze poza samym Davidem Lee ma wątpliwości dlaczego Stevens przyspawał go do ławki? Nie ma takiej możliwości w naszej drużynie, żeby poszukać mu partnera na parkiecie. Za każdym razem zespół gra dużo słabiej, niż gdy Lee dopinguje kolegów siedząc obok asystentów.

Za kilka dni postaram się spojrzeć na temat naszych wysokich zawodników poprzez aspekt ich skuteczności.