#29 Świąteczny szerszeń upolowany

Nowy sezon, nowe wyzwania. Nie tylko przed naszą drużyną. Nowe wyzwanie postawiłem tez sobie. Moi redakcyjni koledzy po każdym spotkaniu piszą recapy, ja postanowiłem w tym sezonie w pewnym stopniu usystematyzować cykl „Statystycznie patrząc”. Po każdym spotkaniu dostaniecie taką analizę jak dzisiejsza. Przyjrzę się grze naszego zespołu i poszczególnym zawodnikom bardziej szczegółowo. Opis meczu i podstawowe informacje o zdobyczach punktowych to jedno, a analiza słabych i mocnych stron zespołu i zawodników to inna sprawa. Myślę, że taka forma i wiedza jaką zamierzam wam przedstawić to zupełnie nowa jakość. Startujemy!

Zaczęliśmy mecz od przewagi, którą wypracowali Kelly i Azja, a potem  kontrolowaliśmy mecz do końca. Wprawdzie na 3 minuty przed końcem Hornets zbliżyli się na 6 punktów, a komentator Foxu krzyczał o świątecznym cudzie – to cud jednak nie nastąpił – kolejne punkty Jareda i Olynyka załatwiły sprawę. KO zagrał fantastyczne spotkanie – niepierwsze zresztą w tym sezonie. No ale do rzeczy, bo Gwiazdor czeka :D

Większość tych enigmatycznych danych w tabeli znacie, jeśli będzie coś nowego to wyjaśnię w tekście. W nawiasach ilość zdarzeń do konkretnej pozycji.

 Off Rtg  Def Rtg  Pace  Ast % OReb% DReb%
101,6 88,9 100,3 69,4 23,8 76,5

Mecz toczył się w tempie trochę ponad 100 czyli idealnym dla nas. Doskonale w obronie – pomimo kilku porażek, nasza defensywa jest aktualnie 2 w lidze. Ustępujemy tylko SAS – w końcu Bard nie ukrywał, kogo chce naśladować i od kogo sie uczyć. W ofensywie na naszym średnio sezonowym poziomie czyli w okolicach 101. W zbiórkach wygraliśmy – wykorzystywaliśmy więcej szans na zbiórkę niż przeciwnik i o to chodzi.

Czeka rybka i prezenty – więc od razu do zawodników przechodzę.

Avery – wrócił Avery na dobre tory – punktował i świetnie bronił. Wprawdzie ze swojego ulubionego mid trafił tylko 2 rzuty z 6, no ale nie można mieć wszystkiego. Bradleyowskie wybranie piłki Kembie zostało defensywna akcją meczu – kocham to.

David – rządził na desce w obronie – 33% szans na zbiórkę wykorzystał to o 10 punktów procentowych więcej niż Jared. W obronie było sensownie, choć w 2 strefie rzucali mu na 75% skuteczności.

Evan – nie wiem po co Evan oddaje rzuty z dystansu? Toć trafia raz na kilka spotkań – nie oddał ani jednego rzutu w 1 , 2 i 3  strefie – w pozostałych były same pudła. No ale dyrygował grą, nawet wtedy gdy na parkiecie był Thomas i dyrygował dobrze.

Isaiah – 5 strat, które wynikały głównie z nonszalancji – trafiał tylko zza łuku – w bliższych strefach nic mu nie siedziało. Kolejny mecz w którym Azja nie gra na siłę na przełamanie – skoro nie siedzi, to trudno – będę wbijać na kosz po rzuty wolne i podawać.

Jae – trzeci mecz z rzędu robi double-double. Jakieś pytania? Średnia punktów z tych 3 meczów to 20,3 na mecz. Jednak są też i minusy takiej ofensywnej postawy Crowdera – w tych 3 meczach nie było przechwytu. To był jego 70 mecz w s5 – w sumie to tak, jakby grał debiutancki sezon.

Jared – Wszystkie punkty zdobył z najbliższej odległości, więcej niż 150 cm od kosza i Jared nie istnieje ostatnio – a i w tej najbliższej strefie też szału nie ma, bo 2 z 4 celnych rzutów były po dobitkach własnych pudeł. W obronie słabo, że aż nadgarstki bolą – rim protection 80%, w 1 strefie trafiali przeciwko niemu absolutnie wszystko.

Jonas – wybiegł na parkiet – tyle można napisać.

Kelly – czwarty mecz w grudniu gdzie Kelly robi przynajmniej 20 punktów. Rim protection 44% – w ogóle Kelly kolejny raz notował najlepsze cyferki w obronie spośród wszystkich naszych wysokich.  Mecz zaczął od bardzo ładnego wsadu – a potem w 3 kwarcie zrobił to jeszcze lepiej. Oczywiście grał w spiętych włosach.

Tyler – no dobra… w poprzednim meczu dał mi nadzieję, tym meczem ją znowu uśmiercił.

RJ – dobrze w obronie, a nawet jak na rookasa to bardzo dobrze (żeby Timi nie pisał, że go nie chwalę ;). Kompletnie ostatnio nie siedzą mu trójki z rogów – bo nie trafił żadnej w dwóch ostatnich meczach.

Zdrowych i Wesołych Celtomaniacy. Teraz rewanż z Pistons – taki nasz „unfinished businnes”’

Do następnego spotkania.