#5 Jeszcze 39 zwycięstw do PO

Nowy sezon, nowe wyzwania. Nie tylko przed naszą drużyną. Nowe wyzwanie postawiłem tez sobie. Moi redakcyjni koledzy po każdym spotkaniu piszą recapy, ja postanowiłem w tym sezonie w pewnym stopniu usystematyzować cykl „Statystycznie patrząc”. Po każdym spotkaniu dostaniecie taką analizę jak dzisiejsza. Przyjrzę się grze naszego zespołu i poszczególnym zawodnikom bardziej szczegółowo. Opis meczu i podstawowe informacje o zdobyczach punktowych to jedno, a analiza słabych i mocnych stron zespołu i zawodników to inna sprawa. Myślę, że taka forma i wiedza jaką zamierzam wam przedstawić to zupełnie nowa jakość. Startujemy!

Po takim meczu, to aż chce się wklepywać cyferki w tabelki. Wprawdzie nie było, aż tak różowo jak wskazuje na to wynik – bo nie był to bezbłędny mecz w naszym wykonaniu. Nawet z takich zwycięstw należy wyciągać wnioski i wprowadzać korekty.

Większość tych enigmatycznych danych w tabeli znacie, jeśli będzie coś nowego to wyjaśnię w tekście. W nawiasach ilość zdarzeń do konkretnej pozycji.

 Off Rtg  Def Rtg  Pace  Ast % OReb% DReb%
108,1 87,4 110,6 54,5 30,0 79,2

Startujemy. Mecz wreszcie toczył się w szybkim tempie – czyli woda na nasz młyn. Ofensywnie zagraliśmy tak jak powinniśmy grać, a defensywa była klasą sama w sobie, choć i tu przytrafiło się kilka klopsów. Zaskakująco mało dzieliliśmy się piłką – najmniej w tym sezonie. Deski były nasze po obu stronach parkietu. Wreszcie!

 0-5 Ft 5-9 Ft  10-14 Ft 15-19 Ft 20-24 Ft 25-29 Ft
Off 51,4(35) 44,4(9) 50,0(10) 25,0(8) 42,9(14) 42,9(21)
Def 60,6(33) 12,5(8) 0,0(3) 41,2(17) 26,7(15) 33,3(12)

Popatrzmy jak graliśmy w ataku i obronie w poszczególnych strefach. Bardzo dużo graliśmy pod samym koszem i to przyniosło efekt – no ale prawda też taka, że Sullinger i Olynyk byli na wznoszącej. Jeśli chodzi o atak – to wszędzie dobrze, poza oczywiście mid choć to ograniczyliśmy do 13 rzutów. Wizards z mid oddali 19 rzutów – szkoda tylko, że im siedziały bo byłoby jeszcze pyszniej. Waszyngton niestety grał na wysokiej skuteczności w najbliższej odległości od kosza – na szczęście pozwalaliśmy im tam grać mniej, niż sami graliśmy. Zza łuku wreszcie graliśmy jak drużyna z NBA i pozwalamy na mniej w tym elemencie przeciwnikowi.

 Off Rtg Def Rtg Pace Rim 0-5 Ft 5-9 Ft  20-24 Ft 25-29 Ft
Bradley 111,3 96,6 112,2 0,0(1) 70,0(20) 20,0(5) 28,6(7) 50,0(6)
Crowder 98,6 83,5 114,5 0,0(0) 66,7(21) 0,0(4) 20,0(10) 40,0(5)
 Lee 81,9 63,8 106,8 0,0(3) 50,0(6) 0,0(2) 20,0(5) 25,0(4)
Jerebko 122,4 73,2 102,2 0,0(4) 38,5(13) 20,0(5) 28,6(7) 0,0(4)
 Thomas 113,2 96,2 115,0 0,0(1) 68,6(19) 25,0(4) 16,7(6) 50,0(6)
 Turner 116,9 72,7 106,9 50,0(2) 44,4(18) 14,3(7) 25,0(8) 42,9(7)
 Johnson 102,8 126,0 111,0 25,0(4) 75,0(16) 0,0(2) 40,0(5) 50,0(6)
Sullinger 115,5 102,7 112,6 50,0(4) 72,2(18) 0,0(2) 33,3(6) 50,0(4)
Olynyk 109,7 58,1 110,4 50,0(6) 50,0(14) 16,7(6) 12,5(8) 33,3(6)
Rozier  94,5  84,0 109,1 100,0(1) 58,3(13)  0,0(3) 28,6(7)  16,7(6)

No i  rzut oka na naszych zawodników. Zacznę od pochwał. Jared wygląda z meczu na mecz coraz lepiej. W ataku przypomina zawodnika jakiego uwielbialiśmy – choć za dwa rzuty z bardzo głębokiego mid (które wpadły) jest bura – bo wystarczyło zrobić malutki kroczek w tył i byłaby trójka. W obronie już tak różowo nie było – choć i tak jest poprawa, ale pozwalać na 72% skuteczności w najbliższej strefie kosza? Jared w poprzednim sezonie nie pozwalał wyjść poza 58%. Druga pochwała i to większa leci do Olynyka. W obronie to był w jego wykonaniu mecz perfekcyjny. Rating defensywny 58,1? Nie mam pytań. Cztery mecze Olynyka w tym sezonie i każdy w obronie przynajmniej na poziomie dobrym. A on z meczu na mecz wygląda coraz pewniej. Lee w obronie umie a w ataku wszystko zapomniał. Amir – bezbarwny, żeby nie napisać najgorszy na parkiecie. Jerebko to człowiek, którego chwalę po prawie każdym meczu – tym razem w obronie zostawił całe swoje zdrowie jakie miał – uwielbiam takich zawodników. Ławkowicz, bez którego nie można się obyć. Fajnie, że Rozier dostał więcej minut a jeszcze fajniej, że Wall dwa razy był bardzo zdziwiony.

 0-5 Ft 5-9 Ft 10-14 Ft 15-19 Ft 20-24 Ft 25-29 Ft
Bradley 0,0(1) 0,0(0) 0,0(0) 0,0(0) 100,0(1) 25,0(4)
Crowder 57,1(7) 0,0(0) 0,0(1) 0,0(1) 0,0(0) 0,0(3)
 Lee 50,0(2) 0,0(1) 0,0(1) 0,0(0) 0,0(0) 0,0(0)
Rozier  0,0(0)  0,0(1) 0,0(2) 50,0(2) 33,3(3)  0,0(0)
 Thomas 40,0(10) 0,0(0) 0,0(1) 0,0(1) 0,0(0) 33,2(3)
 Turner 0,0(1) 100,0(2) 100,0(3) 0,0(2) 33,3(3) 100,0(1)
 Johnson 66,7(3) 0,0(0) 0,0(0) 0,0(0) 0,0(0) 0,0(1)
Sullinger 100,0(2) 50,0(2) 100,0(1) 0,0(1) 50,0(4) 100,0(3)
Olynyk 60,0(5) 0,0(0) 100,0(1) 0,0(0) 0,0(0) 75,0(4)
Jerebko 0,0(1) 0,0(0) 0,0(0) 0,0(0) 50,0(2) 0,0(0)

Popatrzmy teraz na atak – Azja miał kłopoty ze skutecznym wejściem na kosz – choć tam mu chyba 2 fauli nie odgwizdali. Ale to był slaby jego mecz w ataku. Crowder jak zawsze atakował kosz, szkoda niecelnych trójek. Turner miał swoje klepki na parkiecie i wreszcie drużynie pomagał, bo różnie z tym bywało. O Davidzie Lee już wspomniałem – ktoś mu zabrał wszystkie talenty w ataku. Jared – był nie do powstrzymania. Siła razy gwałt i do tego masa – przepis na Jareda blisko kosza. Niech mu tylko ktoś rozrysuje gdzie jest mid na parkiecie i wbije, że nie ma rzucać z tej strefy. Kelly – no wreszcie – wreszcie taki Olynyk jakiego chcę oglądać w ataku. Jared i Kelly talentu mają całe tony – nikt o zdrowych zmysłach nie powinien mieć co do tego wątpliwości – jednak Jared ma kłopoty z lodówką, a Kelly musi wyzwolić w sobie przed każdym meczem pokłady agresji. Ociężały Jared, bez dynamiki jest cieniem siebie a może być wielki – Kelly natomiast musi być pewny siebie i nabuzowany adrenaliną – grzeczni chłopcy fajni są na obiadku u cioci.

Do następnego spotkania.