#2 Po owocach ich poznacie

Najwyższy czas na drugą serię podsumowującą nowe nabytki naszego i innych zespołów. Zakończyło się właśnie Preseason i już można wyciągnąć kilka pierwszych wniosków. To drugi odcinek mojego cyklicznego spotkania z młodymi zawodnikami, w dodatku po zaledwie kilku spotkaniach – ale kilku zawodników już pokazało spory potencjał jaki w nich drzemie. Paru zaprezentowało sie słabo, ale z wnioskami, że będzie to bust warto sie jeszcze wstrzymać z 2-3 sezony. Dobra postawa naszych wyborów mnie bardzo cieszy, tak jak i słaba postawa młodych z Lakers – w końcu każdy ma w sobie odrobinę szydercy. Zaczynamy rozliczanie debiutantów. Będą tabelki!

Ten draft był dla nas dość specyficzny, bo wybraliśmy aż 4 zawodników. Nie muszę przypominać nocy draftowej, nadzieje były inne – a wyszło jak wyszło. W jednym artykule pisałem dlaczego najprawdopodobniej nasz GM wybierał zawodników na takie pozycje – zwyczajnie wybrał największe dostępne talenty. Jak to wyszło w praniu? Już Summer League była bardzo dla nas interesująca, a nasi zawodnicy nie zawodzili. Jak przedstawia się sytuacją po meczach przedsezonowych?

Juz w poprzednim artykule podzieliłem zawodników wg poszczególnych pozycji, w nawiasach ilość rzutów w danej kategorii.
[table id=15 /]
Królem polowania jest Denver. Mudiay wygląda coraz lepiej, choć do poprawy została przerażająca ilość strat. Można też oczekiwać lepszej skuteczności, jednak chłopak wygląda naprawdę dobrze – zdecydowanie najlepiej z wszystkich zawodników w drafcie. W tym sezonie dla nich tankuje NYK – więc do Mudiaya, Harrisa, Jokicia i Nurkicia dodadzą jakiegoś Sf (w top4 draftu najprawdopodobniej będzie aż 3 zawodników o ogromnym talencie na te pozycję) i mają naprawdę doskonałe perspektywy na przyszłość. Drugim zawodnikiem który zaprezentował sie w meczach przedsezonowych bardzo dobrze jest nasz Rozier. Jeszcze gdyby nie ten bezsensowny mecz b2b z Philą, byłoby idealnie. Tylko poleciały mu staty. Pomimo tego jest najlepiej punktującym zawodnikiem z 1 rundy draftu w per36. Osobna kwestia to jego rzuty za 3 pkt – oddał ich naprawdę sporo jak na ilośc czasu który spędził na parkiecie a skuteczność jest wręcz magiczna. Już w Summer League dał popis zza łuku, ale w Preseason to postawił sobie poprzeczkę tak wysoko… Niech się rozwija – jak dla mnie to jest zawodnik z mega potencjałem na killera na jedynce – oprócz rzutów za 3 pkt, dysponuje niesamowitą szybkością oraz dobra obroną. Nic dziwnego, że GM Toronto był zły gdy Danny wyciągnął mu Roziera sprzed nosa w drafcie. Russell czyli 2 pick Lakers to jak na razie przeciętność, nie można go ani przesadnie ganić, ani chwalić – ot powiedziałbym zawodnik z 2 dziesiątki draftu. Ale dziesiątki a nie z drugiego miejsca. Oczywiście jak Lakers wtopią to sie będę cieszył. Mam dobrze jak oni mają źle ;) Reszta zawodników to jak na razie nic specjalnego – może poza Paynem z OKC – fajnie się chłopak zapowiada.

[table id=16 /]
W meczach Summer League nasz Hunter z tej czwórki wyglądał najlepiej. No teraz niestety już tak dobrze nie jest. Klątwa Timiego – pochwalił go osobnym artykułem i bach ;) Szczególnie kuleje skuteczność, bo co do jego innych zalet to pytań nie mam – niesamowity przegląd gry, boiskowe cwaniactwo w pierwszych meczach NBA zaskakują mocno. Dobrze też spisywał sie w obronie a co do tego elementu było najwięcej obaw. Stevens zaczął go obdarzać coraz większym zaufaniem i to on w niektórych meczach był zmiennikiem Bradleya. Liczę na postępy. Reszta zawodników grających na „dwójce” spisywała sie średnio w porywach do dobrze – łącznie z 5 wyborem tego draftu – Hezonją. Choć szczerze napiszę, że i tak mnie zaskoczył na plus – bo byłem pewien, że on sie kompletnie nie odnajdzie w realiach NBA. Dobra – wyróżnię Vaughna – w końcu kilka razy w zeszłym sezonie pisałem, że chciałbym tego szaleńca w naszym trykocie – podtrzymuje te słowa, chciałbym nadal – on ma to COŚ.

[table id=17 /]
Nasza nadzieja na dużą ilość bloków dostawał bardzo mało minut w meczach przedsezonowych. Można było się tego spodziewać, bo jest 7 wysokim zawodnikiem w zespole. Jednak ja z jego postawy jestem zadowolony – jak na te niespełna 10 minut średnio na parkiecie robił bardzo sensowne statystyki. Nie ma sensu się rozwodzić nad per 36, bo grał ogony, choć nie w każdym meczu przeciwko leszczom. Mecz z NYK gdy nasze rookasy wyszli na Calderona, Melo i Porziginisa pokazał, że talentu im nie brakuje. Z tej grupy zawodników tylko Portis zagrał naprawdę dobrze i jest nazywany stealem, no mają Byki nosa. Warto pamiętać, że przez bardzo długi czas wszystkie mocki dawały Portisa Bostonowi. Ciekawe czy gdyby uchował się do 28 wyboru trafiłby do nas. Porzingis jak i Frank „Wart Więcej Niż 6 Picków” Kaminsky wypadli średnio, żeby nie napisać słabo. Najliczniejsza grupa w tym drafcie, czyli silni skrzydłowi całościowo wypadła dość przeciętnie.

Osobny temat to Towns i Okafor. Ani jeden ani drugi nie wbił swoim talentem wszystkich w parkiet. Towns prezentował się dojrzalej, kręcił dobre cyferki i potwierdził swój potencjał – jednak do dominatora to jeszcze brakuje. Co nie zmienia faktu, że jego wybór z 1 pickiem był słuszny, bo Okafor który miał być ofensywną bestią spisywał się słabo. Grali podobne minuty a to Towns zbierał o 3 piłki na mecz więcej – zważywszy, że Okafor miał tylko 4,4 zb na mecz to różnica jest kosmiczna. Tak jak i skuteczność – 38% Okafora do 52% Townsa. Te kilka meczów jednak pokazuje, że w wyścigu o ROTY żaden z nich nie jest 100% faworytem – ba, w ogóle nie jest faworytem – Mudiay i Stanley Johnson będą cisnąć! Zapowiada się doskonały sezon dla miłośników młodych talentów. Do przeczytania w grudniu – wtedy będzie podsumowanie listopadowych poczynań na parkietach NBA.