Problem z Jaredem

Trudno nie odnieść wrażenia, a nawet mieć pewności, że Boston ma spory problem z Sullingerem. Tegoroczny mediaday miał nam pokazać nową sylwetkę Jareda. Niestety – Jared pokazał się tak jak zawsze – kompletnie nieprzygotowany do sezonu. Nikt mi nie wmówi, że zawodowy sportowiec powinien mieć taką nadwagę. Patrząc na postury innych zawodników Sullinger wygląda jak niepełnosprawny. Jest to dość brutalne porównanie, ale niestety prawdziwe. To nie pierwszy raz, gdy Jared zawodzi na całego. Praktycznie w każdy offseason mamy nadzieję, że zrobi on coś w kierunku zbicia wagi – ile jeszcze szans musi dostać Sullinger? Moim zdaniem ta była ostatnia.

Problemy z nadwagą Jared ma nie od dziś. Ciągnie się za nim to od bardzo wczesnych lat. Był typowany do nr 1 drafcie 2011. Został rok dłużej na uczelni, już tam miał problemy z wagą. Jednak w 2011 roku wyglądał naprawdę dobrze. W 2012 roku właśnie przez problemy zdrowotne spadł do 21 wyboru. Jego problemy zdrowotne nie wynikają z pecha – wynikają praktycznie z nadwagi.

Przypomnijmy sobie jak Jared wyglądał gdy dołączył do Celtów.

9.30.12_Sully-451x300

Jest to zdjęcie zrobione podczas mediaday w 2012 roku.

Kilka dni temu nie wyglądał jak na tym zdjęciu – wyglądał na człowieka z nadwagą sięgającą kilkunastu kilogramów. Po raz kolejny bardzo ładnie mówił – tym razem, że zapomniał o ciężkiej pracy, ale przypomniał mu o tym trener na specjalnych treningach. Sorry – nie kupuję tego!!!

Od czasu ostatniej kontuzji, która zabrała mu prawie połowę sezonu minęło ponad pół roku. Od przywrócenia go do gry minęło ponad 25 tygodni – w tym czasie, nasz zawodnik miał pływać i biegać – pracować nad zbiciem masy i nad kondycją. Nie wygląda na takiego, który przepracowałby ten okres. 25 tygodni pozwala na zbicie 25 kilogramów beż wielkich wyrzeczeń i wysiłku. 1000 kalorii dziennie mniej – albo 500 kalorii mniej zjedzone i 500 więcej spalone. Wiem – bo sam przez to przechodziłem. Czy Jared zrobił cokolwiek?? Moim zdaniem nie. Po raz kolejny serwuje nam bajeczki.

Większość komentatorów i kibiców, błędnie diagnozuje problem jaki Boston ma z Jaredem. Wszyscy powtarzają słowa o kondycji. Nie – to nie tu leży problem. Już nie tu. Danny ściągnął do drużyny Davida Lee – mamy kim grać na PF. Jest jeszcze wszędobylski Amir, Olynyk, Jerebko i Mickey. Gdyby Danny nie dostrzegał tego problemu nie wymieniałby 10 mln na 15 mln. Problem leży w nowym kontrakcie Jareda. Nie ma sensu długoletniego planu zespołu opierać na zawodniku, który w co drugim sezonie pauzuje połowę meczów z uwagi na kontuzje, które nie wynikają z pecha. Nie ma sensu wiązać się kilkuletnia umową opiewająca na naście milionów za sezon z zawodnikiem, który nie potrafi znaleźć motywacji do tego, żeby wyglądać jak sportowiec.

Zawiodłem się na nim strasznie. Naprawdę to duże rozczarowanie – tym bardziej, że to ulubiony zawodnik mojego syna. To o nim Junior mówi „Bostony”. Miłość kibica jest ślepa – czas jednak przejrzeć na oczy. Jeśli do tej pory się nie zmienił, nie zmienił swojego nastawienia – to już tego nie zrobi. Będzie nas karmił ładnymi słówkami i zwrotami.

Danny nie jest specjalnie sentymentalny – tym bardziej, że mówimy o zawodniku na „czwórkę” czyli pozycję, gdzie obok rozgrywającego najłatwiej w NBA załatać dziurę. Najłatwiej pod warunkiem, że nie jest się z Sacramento. Tam maja problem z PFem. Proponuję rozwiązać oba problemy jedną wymianą.

trade
Serce boli, ale jeśli Kings przystaliby na to – byłbym zadowolony – nawet jeśli kosztowałoby to nas jakieś dodatkowe wybory w nadchodzącym drafcie – poza wyborem Nets.

Jared w Sacramento dostanie tyle zielonych ile będzie chciał – tam aktualnie nie liczą się z wydatkami. Pewnie też będą przymykać oczy na jego zamiłowanie do fast-foodów. Jest takim brakującym ogniwem w ich s5 – oczywiście wymiana jest też bardzo korzystna dla naszej organizacji. Nie oddajemy Jareda za frytki. Pozbywamy się jednak problemu z jego przedłużeniem – który za sprawa kwot jakie żądają zawodnicy w związku z nową umową TV będziemy z nim mieć. Świat nie jest perfekcyjny i przysparza nam wielu problemów. Ja proponuje rozwiązać jeden z nich. Drastycznie – ale tak czasami trzeba.