In Nets We Trust

No i się doczekaliśmy – pierwszy poważny owoc wymiany z Nets, za naszych legendarnych zawodników. Wprawdzie już w 2014 roku zrealizowaliśmy pick 17, ale to było tylko preludium do tego co ma nastąpić w 3 najbliższych latach. Pick w drafcie 2016, zamiana picków w 2017 oraz pick w 2018 roku – nie okłamujmy się, większość kibiców Bostonu życzy Brooklynowi fatalnych sezonów. Sportowa rywalizacja to jedno, ale nie jestem hipokrytą. Liczę, że Brooklyn zaliczy w tym sezonie dramatyczny zjazd – nie tylko poza PO, mam nadzieję, że będą rywalizować z Philadelphią o miano czerwonej latarni na wschodzie. Zapraszam do małej analizy, jakie szanse mamy na topowy pick i co z nim zrobić.

Polityka kadrowa zespołu z Brooklynu jest niezrozumiała od wielu sezonów, kiedyś kompletnie mnie to nie interesowało. Aktualnie jak każdy kibic Celtów, śledzę ich sytuacje niczym swojej drużyny. Na amerykańskich portalach pojawiło się już kilka przedsezonowych prognoz – no ja zaufanie do amerykańskich pismaków mam mocno ograniczone. Jak piszą, że Brooklyn nie wygląda tak źle, jak piszą, że kilka roszad może im wyjść na dobre – to biorę swoją lupę i sprawdzam.

Poprzedni sezon Nets zakończyli bilansem 38-44. Grę prowadziło zasadniczo 10 zawodników – Deron Williams, Joe Johnson, Jarret Jack, Brook Lopez, Thad Young, Kevin Garnett, Mirza Teletovic, Bojan Bogdanovic, Alan Anderson i Mason Plumlee. Oczywiście z uwagi na kontuzje i wymiany – w różnych wymiarach czasowych. Z tej dziesiątki w nadchodzącym sezonie nie zobaczymy – Kevina Garnetta, Mirzy Teletovicia, Masona Plumlee, Alana Andersona i Derona Williamsa. Połowa składu który awansował do PO odeszła – z jednej strony naturalna kolej rzeczy, ale z drugiej trzeba ich kimś zastąpić. Na ich miejsce Nets ściągnęli Wayne’a Ellingtona, Shane’a Larkina, Thomasa Robinsona i Andrea’e Bargnaniego. Nazwać te nazwiska wzmocnieniami, to tak jakby o Lakers napisać teraz contender. Ciekawsze nazwiska przyszły z draftu – Chris McCullough oraz Rondae Hollis-Jefferson. To jest pierwszy sygnał, że tam się jednak nie polepszyło.

Ze zdziwieniem przeczytałem, że Nets bez wiecznie kontuzjowanego D-Willa a z Jarretem Jackiem będą wyglądać lepiej. No to popatrzmy. D-Will jest cieniem samego siebie sprzed kilku lat, to fakt – ale gdzie nawet zdrowemu Jarretowi do niego. 37% skuteczności Derona za 3 pkt, to nadal dużo lepiej niż 27% Jacka. Deron lepiej asystuje, mniej traci piłek i dużo lepiej prowadzi grę. W tym sezonie D-Will opuścił z powodu urazów 14 meczów – wtedy zastępował go Jarret Jack – bilans tych spotkań jest następujący 4-10. Nie, nie przegrywali z tuzami zachodniej konferencji – dostali klapsy od Phili, Pistons czy zdemolowała ich Utah 108-73. Jeśli on ma być zbawieniem Nets na pozycji PG, to kibice Bostonu już mogą zacierać łapki na doskonały pick. To jest drugi sygnał.

Trzeci sygnał to zdrowie Brooka Lopeza. Wszyscy wiemy że ma chłopak pecha – kompletnie stracił swój 4 i 6 sezon w karierze. Właśnie zaczyna się jego 8 sezon w karierze. Optymista napisałby – do 3 razy sztuka, ten parzysty sezon będzie zdrowy, a pesymista zripostuje – z prawem serii nie wygrasz. Uważam, że nawet nie potrzeba jego długiej kontuzji, wystarczą urazy, które i tak się przytrafią. Jeśli w meczach z zachodem, to pół biedy – te porażki są wkalkulowane – jeśli podczas meczów ze słabymi drużynami ze wschodu Nets będą chłopcem do bicia. To jest ich jedyny zawodnik, który może odwrócić losy meczu. Iso Joe i jego 14 pkt na mecz na nikim już wrażenia nie zrobią. Poważna kontuzja Lopeza będzie oznaczała walkę z Philadelphia o 14 pozycję na Wschodzie. No chyba, że ktoś wierzy w Bargniego jako centra :D

Jest jeszcze czwarty sygnał – oszczędności. Właścicielowi przestało się podobać płacenie kosmicznego podatku i nie ma sie co dziwić. Czy ten bardzo przeciętny skład gwarantuje jakiekolwiek podstawy po dobrą przebudowę? No nie bo wszystkie picki na najbliższe 3 drafty ma Boston. Tankowanie odpada. Możliwa jest tylko wymiana zawodników za młodych i zdolnych, oraz picki a co za tym idzie kolejne oszczędności. Iso Joe ma ogromny kontrakt i chętny się może znajdzie, ale cudów to nie zaoferuje za niego. Tadek Young to zawodnik niechciany w kilku klubach i też bym cudów nie oczekiwał. Jedynym wartym zaoferowania sporej ilości zawodników i przyszłych wyborów jest Brook Lopez. Jednak wtedy oznacza to całkowite odpuszczenie tego sezonu. Gdybym miał postawić jakiekolwiek pieniądze na możliwy scenariusz, to pierwszy do wymiany jest Joe Johnson i duże minuty dla Rondae Hollis-Jeffersona. Tu oszczędności będą największe a i inwestowanie w Rondae może się opłacić w dłuższej perspektywie. Nie no – sam siebie trolluje – długa perspektywa i Nets?? Matulu…

Czy Hollins (a jest dobrym trenerem) jest wstanie uratować ten sezon dla Nets? Uważam, że nie – skala problemów jest ogromna. Absolutnie mnie to nie martwi, bo oczywiście chcę jak najlepszy wybór w nadchodzącym drafcie.

Gdybym miał dziś prognozować to obstawiałbym w przedziale 5-8 pick. Philadelphia, Portland, Minnesota oraz Denver sa słabsze i większość z nich gra na mocnym Zachodzie. Z takimi zespołami jak Lakers, Orlando, Detroit i chyba NYK będą walczyć o seed 5-8. O nasz seed 5-8. Jeśli przytrafi sie kontuzja Lopezowi obstawiałbym topowy pick 1-3.

Tak to widzę, być może Nets mnie zaskoczy, ale są na to naprawdę małe szanse. Teraz zastanówmy sie co zrobić z tym pickiem. Naturalną reakcją byłoby sprawdzenie co za talenty nadchodzą w najbliższym drafcie. Oczywiście już to zrobiłem, ale nie o nich chcę napisać. Sezon NCAA jeszcze nie wystartował, więc poczekam aż młodzi zawodnicy przekonają mnie do swojej osoby. Tym bardziej, żę w każdym mocku do najwyższego wyboru typowani są dwaj zawodnicy. Ben Simmons z Australii – tweener na pozycje SF/PF – z warunkami fizycznymi jak Kevin Durant 6’10 i 230 lbs oraz Skal Labissiere Haitańczyk z warunkami fizycznymi jak Kevin Garnett – 7’0 oraz 216 lbs. Jeśli potwierdzą w NCAA swoje talenty i predyspozycje…

Jeśli mają być fajerwerki, to ten pick będzie przeznaczony na wymianę. Pisałem wczoraj o tym, że Indiana została osierocona pod koszem. Jeśli sezon nie będzie przebiegał po myśli Birda to… Czy zdecydują się na przebudowę? Czy poświecą swoja największą gwiazdę, która wróci po kontuzji? Jak będzie układał sie sezon w Sacramento? Na jaki pomysł wpadnie Vivek, a co będzie chciał grać Karl? Czy Orlando za ten pick oddałoby Harrisa? Czy Utah nie chciałoby stretch-four i ten pick za Favorsa, który u nas byłby C? Czy Philadelphia nie skusiłaby się na taki pakiet picków (Rozier/Young) za Noela przy dobrej grze Okafora? Czy Durant – nie no dobra, wszyscy wiemy o co chodzi z Durantem.

Rodzi się naprawdę dużo scenariuszy i jakiś z nich może nagle okazać się realny. Nie mam wątpliwości, że ten pick będzie ciągle na stole. Dlaczego? Bo talentu na przyszłość mamy już w zespole aż za dużo. Teraz potrzebny jest talent na tu i teraz. Na draft 2016 Danny ma do dyspozycji 8 wyborów! 3 w pierwszej rundzie i 5 w drugiej rundzie. One wszystkie leżą na stole – potrzebna jest tylko okazja, żeby Danny mógł je gdzieś wysłać. Ten pick od Nets może okazać się kluczowy. Gdy pojawiły sie plotki o wymianie Kuzyna przez Kings, sami wiedzieliśmy, że nie przebijemy Lakers i ich topowego wyboru. Teraz taki atut będzie najprawdopodobniej w naszych rękach. Gdy pojawi się cel, Danny pociągnie za spust.