Dlaczego Amir?

To pytanie na początku lipca zadało sobie pewnie kilka milionów kibiców Celtów. Mamy do wydania ogromna ilość pieniędzy i kontraktujemy Amira Johnsona? Kontraktujemy go za 12 mln dolarów, co jest kwotą ogromna za zawodnika o tej charakterystyce. No właśnie – a jaka jest charakterystyka Amira? Przecież nikt nie jest w stanie obejrzeć ponad tysiąc meczów NBA w sezonie, żeby znać dokładnie każdego zawodnika. Znamy większość zawodników, bo grają z naszym Bostonem – ale czy aby na pewno na tyle, żeby na szybko wydać rozsądną i wyważoną opinię? Nie – a pisze to na podstawie mojego wcześniejszego postrzegania Amira, jak i kilku kolegów z naszego czatu.

Ten art to powinien ukazać się jakieś 2 tygodnie temu, no ale okres wakacyjny nie ułatwia pisania – ważne że wreszcie jest i każdy może poszerzyć swoją wiedzę na temat gry Amira Johnsona.

Z góry przepraszam tych, którzy nie lubią tabelek, nie cierpią statystyki, a swoją wiedzę o zawodnikach opierają na meczowych skrótach. Dziś będzie spora ilość tabelek, ogromna ilość danych i kilka statystyk których do tej pory nie wyciągałem – no ale Amir to dość specyficzny zawodnik. Nawet bardzo specyficzny.

Wszyscy już wiemy, że Stevens nie lubi i nie ceni zawodników jednowymiarowych. Nie przypisuje zawodników do jednej konkretnej pozycji – największym atutem zawodnika jest możliwość dania trenerowi jak najwięcej swobody w ustawianiu go na parkiecie. Taki właśnie jest Amir.

[table id=1 /]

W tabeli powyżej macie możliwość zobaczyć ile minut na parkiecie dla całego zespołu spędzał AJ w ostatnim sezonie na poszczególnych pozycjach i jego produktywność dla danej pozycji. Pierwsze co rzuca się w oczy to jego wszechstronność – potrzeba kogoś do bronienia zawodnika na „trójce” – ok, nie ma problemu – jest Amir. Gramy niższym składem – potrzeba bardziej zwinnego centra – nie ma problemu – jest Amir. Nominalnie Amir to PF dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizycznymi na tę pozycję – jego niepełne 6’10 to naprawdę dobre warunki na „czwórkę” i o 1 cal za skromne na „piątkę”- choć jak pokazały ostatnie PlayOffy klasyczni centrzy są w odwrocie. Oczywiście wszystko jest podporządkowane pod konkretny system – a dobry system to skuteczny system. Czy Amir będzie pasował do naszego systemu gry? Właśnie tym artykułem chcę odpowiedzieć na to pytanie. Już pierwsza tabelka przedstawia go jako zawodnika wymarzonego dla Stevensa – Amir daje możliwość grania nim na 3 pozycjach – ilu jest jeszcze w tej lidze takich zawodników którzy mogą grać i na SF, i na C? No właśnie – niewielu – a jednym z najbardziej cenionych jest Draymond Green – objawienie ligi w dwóch ostatnich sezonach. Wracamy jednak do Johnsona – podstawowe jednak pytanie brzmi – czy Amir rozwiąże przynajmniej część problemów jakie Boston ma na pozycji centra? Część tych problemów dość nieoczekiwanie rozwiązuje nam Zeller, który spadł nam dosłownie z nieba.

Teraz przyjrzyjmy się jak dokładnie gra Amir Johnson na poszczególnych pozycjach. Wszystkie te statystyki są przeliczane do 48 minut na parkiecie.

[table id=2 /]

Pierwsze co można zaobserwować to bardzo sensowna skuteczność naszego nowego zawodnika na każdej pozycji. Jednak ilość oddawanych rzutów w meczu jest bardzo przeciętna, no może poza pozycja centra – ale tutaj wiązało sie z ofensywnymi zbiórkami Amira – to jednak wynikało z systemu gry Toronto. Nasz system gry jest zgoła odmienny – my dzielimy się piłką, aż stworzymy sobie potencjalnie najlepszą pozycję. Do tego potrzebny jest zawodnik, który umie podawać i taki jest Amir. Najciekawsze dla nas to sytuacja na pozycji centra – bo tam jest najbardziej potrzebne wzmocnienie. Te cyferki, które Amir kręcił na „piątce” są więcej niż zadowalające. Przede wszystkim ilość zbiórek – bo to nasza pięta Achillesowa oraz bloki, to dwa najważniejsze atuty jakimi dysponuje Johnson. Nie można przeoczyć skuteczności na jakiej gra Amir – jest naprawdę doskonała czy na PF czy na C – jest pewnym egzekutorem. Jednak bardzo dobrego egzekutora w ofensywie mamy już w składzie – to Tyler Zeller – potrzeba nam kogoś kto będzie też pewnym punktem naszej drużyny po drugiej stronie parkietu.

Spójrzmy teraz na co pozwala Amir swoim przeciwnikom – te statystyki dotyczą efektywności zawodników, którzy grają przeciwko naszemu nowemu nabytkowi na poszczególnych pozycjach.

[table id=3 /]

Zdobyczy punktowych nie zamierzam rozpatrywać, bo już pierwsza pozycja FGA wskazuje na spora nierówność jaka tu wystąpi. Najważniejsze kryterium to skuteczność – na absolutnie każdej pozycji na jakiej był wystawiany Johnson pozwalał na zdecydowanie mniej przeciwnikowi, niż sam był w stanie zaoferować swojej drużynie. W przypadku pozycji Sf – jest to ok 4% na korzyść drużyny w której gra Amir – tutaj dodatkowo warto zwrócić uwagę na ilość zbiórek które zapewnia AJ a na które nie pozwala przeciwnikowi. Mnie oczywiście najbardziej interesuje pozycja centra – Amir zatrzymuje przeciwnika na niespełna 53% skuteczności gdy sam jest zaoferować skuteczność o ponad 10% lepszą – to doskonały wynik i jeden z najlepszych w NBA. Porównywalna ilość zbiórek i bloków na pozycji centra jest poniekąd zaskoczeniem dla mnie, bo byłem pewien, że undersized na tej pozycji Amir będzie spisywał się słabiej w tych elementach.

Te dane jednak nadal nie rozwiewają wszystkich moich wątpliwości z którymi borykałem się po podpisaniu AJ za 12 mln. Na pewno pokazały mi go w zupełnie innym świetle niż do tej pory go postrzegałem.

Teraz chciałbym sprawdzić jak nasz nowy zawodnik spisuje się w najważniejszych minutach każdego meczu. Wszyscy pamiętamy jak w wielu meczach dobrze nam szło w zeszłym sezonie do 4 kwarty i jak koncertowo potrafiliśmy zawalić wygrany już praktycznie mecz. Ile było takich spotkań, aż nie zjawił się Isaiah Thomas? Ile razy frustracja z roztrwonienia 20+ punktowej przewagi wylewała się na klawiaturę?

Poniższe dane pokazują jak na tle całego spotkania Amir gra w ostatnich 5 minutach meczu, lub w dogrywce. Czy Amir Johnson jest clutch? Ten okres gry nazywany jest różnie – crunch time, clutch time – ja przyjąłem to drugie określenie – w końcu albo się jest „klaczą” albo nie.

[table id=4 /]

Już po samym stosunku +/- widać, że Amir to bestia w końcówkach meczów. Ten niespełna 1 pkt może robić bardzo dużą różnicę w końcowym wyniku. Skuteczność Amira podzieliłem na dwa typy akcji, które dominują w jego grze – to akcje typu Jump Shot i Close. Na ich przykładzie widać doskonale, że AJ w najważniejszych dla meczu momentach ma nerwy ze stali a jaja z betonu. 6% zablokowanych akcji Amira wydaje się sporą cyfrą – jednak porównałem to do innych zawodników – LeBron James jest w najważniejszych chwilach blokowany w 4% swoich akcji a Marc Gasol w 7% – te 6% Amira z takiej perspektywy wydaje się być bardzo rozsądna cyferką. Ostatnie dane to ostateczny dowód, że tego zawodnika warto mieć jednak w swojej drużynie – produktywność na poziomie 16,2 pkt w ostatnich minutach meczu to wynik bardzo dobry. Mieliśmy do tej pory jednego zawodnika na którym można było polegać w końcówkach, teraz Danny dodał do układanki drugiego takiego zawodnika. Jeden na obwodzie, drugi pod koszem – trudno oceniać to inaczej niż ogromny krok do przodu dla naszego systemu gry.

Tak jak jeszcze niedawno zastanawialiśmy się po ilu sezonach przebudowy wrócimy do gier posezonowych, tak po końcówce ostatniego sezonu pytanie brzmi – z którego miejsca zagramy w PO. Warto w tym miejscu zobaczyć co do zaoferowania ma w PO nasz nowy zawodnik. Te statystyki są przeliczane do 36 minut.

[table id=5 /]

Nie tylko w decydujących minutach meczu Amir wchodzi na inny poziom gry – to samo dotyczy jego występów w PO. Jego skuteczność która jest już na wybitnym poziomie w sezonie zasadniczym, w meczach posezonowych osiąga kosmiczne współczynniki. Blisko 70% skuteczność wtedy gdy gra się już o wszystko, gdy każdy mecz jest walką o życie, gdy nie ma już leszczy za przeciwników i gdy na parkiecie przebywa 7-8 osobowa rotacja złożona z zawodników mocno ponad średnią ligową. Wielu przeciwników oceniania zawodników poprzez jego statystyki, zawsze wysuwa całkiem sensowny argument, że nie pokazuje to przeciwko komu on grał – czy zawodnikom z s5 czy z końca ławki. W przypadku gier w PO ten argument już nie istnieje – tam już ogórki nie wychodzą na parkiet.

O wielu amerykańskich dziennikarzach, publicystach, blogerach mam bardzo złe zdanie – co już pewnie zauważyliście po kilku latach mojego pisania o Bostonie na tej stronie. Kilka razy demolowałem ich tezy – wystawiane pewnie po obserwacji zawodników na skrótach meczowych, albo obiegowej opinii sprzed kilku lat. Zawsze prezentuje postawę „niewiernego Tomasza” i wierze tylko w to co sam widzę. Postanowiłem sprawdzić jak się ma ta teza do rzeczywistości, iż Amir nie potrafi rzucać.

[table id=6 /]

Ta tabela pokazuje Amira jako strzelca na przestrzeni ostatnich kilku sezonów – oczywiście nie byłbym sobą jakbym nie dodał czegoś od siebie, a więc jego skuteczności w meczach posezonowych. Skuteczność ta dotyczy strefy 3-10 ft czyli w przybliżeniu od 1 do 3 metrów od środka obręczy. Nic tak jednak nie pokazuje sytuacji, jak porównanie do innych zawodników. Bass nigdy w swojej karierze nie przekroczył w tej strefie 44% skuteczności, Greg Monroe czyli ofensywna bestia nie przekroczył 41%, a Kevin Love nie przekroczył 42%. Jeśli chodzi o kolejna strefę rzutową czyli 10-16 ft to Amir spisuje się w niej na przestrzeni całej kariery trochę słabiej niż Bass, dużo lepiej niż Monroe i porównywalnie z Lovem. To jak się to ma do tezy, że Amir to tylko metr od kosza, bo dalej to już czarna dziura? Ktoś obejrzał kilka wsadów, dwa nieudane rzuty – napisał bzdurę, a reszta jak stado baranów powiela idiotyczne opinie. Jak już przytaczacie na czacie czy w komentarzach jakieś argumenty, to prośba – sprawdźcie czy nie napisał tego kompletny błazen, bo czasami aż nie chce się polemizować na „amerykańskim” poziomie. AJ to nie tylko mega dynamiczny zawodnik atakujący obręcz – to bardzo wszechstronny rzucający – w ostatnim sezonie oddał 46 rzutów za 3 pkt i trafiał na 41%. Nie będzie masakrował trójkami przeciwnika – ale nikt przy zdrowych zmysłach nie zostawi go samego na obwodzie.

Zanim w kilku słowach podsumuje ten transfer, to jeszcze małe porównanie. Do tej tabelki zaprosiłem kilku zawodników, którzy podobnie jak Amir pełnili w swoich drużynach role „oszukanego centra”. Tim Duncan to legenda, wiem ile ma lat – ale nadal ciężko znaleźć lepszego w NBA „naciąganego centra”. Chris Bosh to kolejny All-Star, który gra z konieczności czasami na C. Bass był naszym zawodnikiem i ta tabelka pokazuje dlaczego się z nim rozstaliśmy. Pozostałe nazwiska były plotkami łączone z Bostonem – oczywiście część z tych plotek to typowe offseasonowe pisanie dla wierszówki, ale postanowiłem ich dołączyć do zestawienia.

Poniższe statystyki – to różnica pomiędzy tym co dany zawodnik oferuje w ataku, a tym na co pozwala swojemu przeciwnikowi na pozycji C przeliczone do 48 minut. Co za tym idzie, im większa ilość minusowych wartości, tym mniejsza przydatność danego zawodnika na tej pozycji. Do zestawienia dołączyłem także obronę obręczy, obronę w najbliższej strefie parkietu do obręczy oraz skuteczność za 2 pkt.

[table id=7 /]

Już wspomniałem, że ta tabelka pokazuje dlaczego rozstaliśmy się z Bassem, pomimo tego iż okazał się 4 razy tańszy niż Amir – zwyczajnie nie nadaje sie na inną pozycję niż PF. Bardzo mnie zaskoczył Derrick Favors, bo okazał sie najlepszym „oszukanym centrem” w tym zestawieniu. Warto wspomnieć w tym miejscu, iż Favors w nadchodzącym sezonie zarobi dokładnie tyle samo co Amir Johnson – 12 mln dolarów. Gdyby ktoś już wysuwał tezę, że należy go pozyskać w wymianie – to należy pamiętać, że Derrick jest czarną dziurą jeśli chodzi o końcówki meczów – 20% jego rzutów w ostatnich 5 minutach meczu jest blokowanych. Klasyczny przykład coś za coś – tych plusowych aspektów w tej konfrontacji jest dla Amira więcej i nie wiem czy nie byłaby to zamiana siekierki na kijek. Każdy może wyciągnąć własne wnioski – moim skromnym zdaniem nasz nowy zawodnik wypada w tym porównaniu bardzo dobrze.

Po ogłoszeniu decyzji, iż Amir Johnson zostanie nowym zawodnikiem Bostonu i będzie zarabiał 12 mln rocznie byłem dość mocno zaskoczony. Lekko rozczarowany, bo przecież było kilka fajnych nazwisk na rynku, które wydawało się bardziej pasują do naszej drużyny. Tym bardziej, że kontrakt Johnsona i Jerebki to poziom maksymalnej umowy dla zawodników po rookie umowie. Jednak czas na przemyślenia i analizy potrafi czynić cuda, teraz na podstawie tych danych które wam przytoczyłem uważam, że to był chyba potencjalnie najlepszy możliwy ruch Danny’ego. Osoba Amira pozwala łatać dwie dziury na parkiecie jakie mamy – na „trójce” i na „piątce”. Oczywiście nie ma on do zaoferowania aż tyle co typowi All-Starzy na te pozycje. Dodatkowo jego kontrakt jest tak skonstruowany, że jeśli ten eksperyment sie nie powiedzie nie tracimy naszej elastyczności płacowej w kolejnym offseasons.

Jeśli chodzi o nasze problemy na centrze, to Amir jawi sie jako dobre uzupełnienie Tylera Zellera – razem mogą pociągnąć zespół w dobrym kierunku – przez pełne 48 minut. AJ będzie pożytecznym zawodnikiem przez cały mecz, bez względu na to co sie będzie działo na parkiecie – jest na tyle wszechstronny, że daje Stevensowi niesamowitą łatwość żonglowania składem.

Mamy teraz bardzo licznie obsadzone pozycje 4-5, choć oczywiście większość zawodników to 4. Jednak jeśli miałbym już dobierać jakieś pary na parkiecie to dwaj młodzi-gniewni w osobach Sullinger-Zeller oraz dwaj weterani Lee-Johnson wydają się optymalnie zestawieni. Oznaczałoby to że nasza ławka będzie wyglądała w tym sezonie naprawdę mocno bez względu na to która para wyjdzie w s5.

Dlaczego Amir? Mam nadzieję, że chociaż częściowo odpowiedziałem na to pytanie. Resztę odpowiedzi da sam AJ, swoją gra od października. Ja uważam, że skradnie serca kibiców Celtów tak jak zrobił to Crowder.