#1 Po owocach ich poznacie

Najwyższy czas zacząć drugą serię podsumowującą nowe nabytki naszego i innych zespołów. Zakończyło się właśnie Summer League i już można wyciągnąć kilka pierwszych wniosków. To pierwszy odcinek mojego cyklicznego spotkania z młodymi zawodnikami, w dodatku po zaledwie kilku spotkaniach – ale kilku zawodników już pokazało spory potencjał jaki w nich drzemie. Paru zaprezentowało sie słabo, ale z wnioskami, że będzie to bust warto sie jeszcze wstrzymać z 2-3 sezony. Dobra postawa naszych wyborów mnie bardzo cieszy, tak jak i słaba postawa młodych z Lakers – w końcu każdy ma w sobie odrobinę szydercy. Zaczynamy rozliczanie debiutantów. Będą tabelki!

Ten draft był dla nas dość wyjątkowy, bo wybieraliśmy aż 4 zawodników. Ostatni raz taka sytuacja miała w roku 2004, czyli na 4 lata przed ostatnim naszym mistrzostwem, a historia lubi sie powtarzać…

W tym sezonie planuje jednak mocno zmodyfikować moje porównania, co widzicie już w pierwszym odcinku. Naszych zawodników będę przedstawiał na tle zawodników z tej samej pozycji. Nie będą przedstawiał centrów, co by mnie szlag nie trafił, że Hornets woleli Kaminsky’ego niż 6 picków, a co za tym idzie przeszedł nam koło nosa Turner (tak – wierzę, że Danny chciał wybrać Turnera a nie Winslowa, który nie zachwycił w SL bo Myles Turner zaprezentował sie najlepiej spośród wszystkich wysokich).

Te tabelki już znacie, jedyna nowość to nr z jakim został wybrany dany zawodnik w nawiasie przed nazwiskiem, oraz w przypadku rzutów za 3 pkt w nawiasie ilość prób. Statystyki brałem z turnieju w Las Vegas, chyba że dany zawodnik w nim nie występował a uczestniczył w innym turnieju w Orlando lub Utah. Wszystkie statystyki przeliczone per36, tak żeby porównanie było jak najdokładniejsze, choć większość zawodników grała zbliżone minuty.

Oczywiście to tylko Summer League, choć nie podoba mi się deprecjonowanie tych rozgrywek. W końcu młodzi zawodnicy rywalizują tu z innymi równie młodymi lub z rocznym doświadczeniem w NBA oraz cała masą ogórków, którzy w NBA nigdy nie zagrają. Jeśli ktoś na tym poziomie nie umie przeprowadzić piłki przez środek bez straty – to jest naprawdę coś nie halo.

Zaczynamy od PG, czyli Roziera i jego konkurentów.

Zawodnik PKT AS RB TO 2p % 3p % FT %
(2) Russell LAL  14,1 3,8 6,2 6,2 45,6 11,8 (17) 68,8
 (7) Mudiay DEN  13,2 6,9 4,3 6,0 47,3 14,3 (14) 50,0
 (16)  Rozier BOS  16,2 5,3 3,7 2,1 28,5 43,8 (16) 87,0
 (19) Grant NYK  15,7 6,4 4,2 2,9 36,1 50,0 (10) 90,0
 (20) Wright TOR  16,1 2,5 9,3 1,7 50,0  0,0 (4) 77,8
 (24) Jones MIN  11,7 3,0 3,0  4,9 47,3 25,0 (8) 77,8

Listę otwiera największe rozczarowanie tegorocznej Summer League. D’Angelo „Strata” Russell zaprezentował się nie tyle słabo co chaotycznie, niedojrzale i całkowicie bez iskry. Choć może zwyczajnie to co udawało się w NCAA nawet na Summer League to za mało. W NCAA wyskoczył jak Filip z konopi a w Summer League zgasł strasznie. Poza zbiórkami w których brylował oraz skutecznością w wejściach na kosz – wyróżnił sie kosmiczną ilością strat i skutecznością za 3 pkt porównywalną z Steviem Wonderem. Dla Denver wybór Mudiaya to był steal, szczególnie po tym co narobił (a właściwie to napił) Lawson. Jednak jak na zawodnika, który pretendował przez bardzo długi czas do najwyższego wyboru to Emmanuel zaprezentował się słabo. Oko cieszyły jego asysty, które miały być jego słabą stroną, wejścia na kosz były dynamiczne i skuteczne jednak ilość strat oraz skuteczność zza łuku była tak samo fatalna jak u Russella. Na tle tych dwóch bardzo wysokich wyborów nasz Rozier zaprezentował się bardzo dobrze. Terry co dla nas szczególnie ważne pokazał doskonały rzut za 3 punkty, najlepiej punktował w tym gronie oraz zaliczył przyzwoitą ilość asyst. Bezapelacyjnie jest najlepszym obrońcą w tej grupie. Tracił bardzo mało piłek i na pewno zaskoczył nas swoją dojrzałą grą. Szkoda, że nie wyszedł mu ostatni mecz, choć ten rzut za 3 pkt na 2,5 sekundy przed końcem meczu po step-backu zapamiętamy na długo. Martwi trochę skuteczność wejść na kosz, na szczęście w Bostonie jest Azja czyli Terry ma się od kogo uczyć. Bardzo podobał mi sie też w jednym meczu Wright z Toronto, ma chłopak niesamowity ciąg na kosz. NYK może być zadowolony z Granta – z perspektywy Summer League to dobry wybór. Zobaczymy jak będą się rozwijać młodzi zawodnicy – warto pamiętać iż Russell i Mudiay są o rok młodsi od Roziera i dwa lata od Granta czy Wrighta. Na dzień dzisiejszy wybór z 16 pickiem Roziera wygląda bardzo dobrze – nawet jeśli w zespole mamy Smarta a sam Rozier gra nieregularnie, mecze dobre przeplata słabymi.

Przejdźmy do „dwójek”. Tu naszym reprezentantem jest R.J. Hunter – w zestawienie tylko 4 zawodników, bo więcej klasycznych Sg nie było a i Hezonja trochę na tę pozycję naciągany.

Zawodnik PKT AS RB TO 2p % 3p % FT %
(5) Hezonja ORL 19,0 1,4 3,6 3,6 50,0 28,6 (14) 66,7
 (13) Booker PHX 18,1 1,9 5,9 2,5 38,7 40,0 (30) 87,5
 (17) Vaughn MIL  20,8 2,0 3,8 3,1 39,6 25,0 (36) 81,5
 (28) Hunter BOS 22,9 2,6 4,7 1,7 45,0 31,3 (32) 82,1

Same zielone cyferki przy nazwisku naszego zawodnika na pewno cieszą oko. Żeby oddać pełnie zadowolenia trzeba też napisać kilka słów o jego grze bo tego w statystykach nie widać, choć poniekąd wynikają one właśnie z jego IQ. Hunter pokazał chyba największe koszykarskie IQ z całego tego draftu. Zaimponował mi niesamowicie swoją mądrością na parkiecie, spokojem, wyrachowaniem, przewidywaniem co pozwoliło mu maskować przeciętna obronę. Doskonale punktował rywali swoimi bardzo głębokimi rzutami za 3 punkty. Zaliczał niesamowite asysty i kilka świetnych przechwytów. Dobrze kończy akcje za 2 pkt, a doszlifowanie rzutu za 3 pkt wydaje się już tylko formalnością. Człowiek orkiestra – rzuca, podaje, rozgrywa, zbiera… Obok Bookera najlepsza dwójka tego naboru w Summer League. Największe rozczarowanie na tej pozycji to Hezonja – choć NBA.TV co chwilę atakowała nas jego dynamicznymi wejściami na kosz lub spektakularnymi wsadami – to jednak pomijała jego kompromitujące zagrania. Jeśli ktoś Summer League śledził tylko na tweeterze gdzie pojawiały sie te kilkunasto sekundowe filmiki to może mieć bardzo złe wyobrażenie o tym zawodniku. Hezonja wypadł słabo – już nawet nie mówię o jego obronie, gdzie Hunter to profesor – Hezonja zapomina że koszykówka to sport zespołowy. Wybór Huntera z 28 pickiem to steal – już nie mogę się doczekać jak ten chłopak będzie grał za 2-3 sezony.

Najliczniej obsadzoną pozycją w tym drafcie był silny skrzydłowy i jest to już norma od kilku draftów, że zawodników na te pozycję jest najwięcej. Wśród nich jest nasz Mickey i wypada doskonale.

Zawodnik PKT RB BLK TO 2p % FT %
(4) Porzingis NYK 18,3 5,7 3,1 2,1 48,0 70,8
(9) Kaminsky CHA 16,7 8,5 1,1 1,6 43,8 76,5
(12) Lyles UTA 16,8 9,5 0,9 3,8 33,3 52,2
 (22) Portis CHI 18,4 11,0 1,6 2,1 42,1 75,0
 (27) Nance Jr LAL 4,8 6,2 0,7 2,6 29,4 75,0
 (30) Looney GSW 16,9 13,1 1,8 0,5 41,0 42,9
 (32) Harrell HOU 21,2 10,3 1,6 1,6 48,1 50,0
 (33) Mickey BOS 16,6 11,5 3,2 1,6 52,9 62,5

W przypadku „Myszki” martwią mnie tylko dwie sprawy – pierwsza, że był zdecydowanie za mało wykorzystywany w ataku przez nasz zespół i druga to wpisywanie się w bostońska skuteczność z linii rzutów wolnych. Mickey przychodził do NBA jako dobry obrońca, średniak w ataku oraz rim protector. Średniakiem w ataku nie jest, bo jego skuteczność była doskonała – nie jest tak ofensywną bestią jak choćby Porzingis czy Harrell ale mile mnie swoimi umiejętnościami zaskoczył. Świetny w obronie, choć przyszło mu walczyć z wyższymi lub dużo wyższymi zawodnikami. No i jego bloki – chwilami był to widok jaki kibice Celtów nie widzieli przez wiele lat – cud, miód i malina. Absolutnie nie dziwi mnie reakcja Danny’ego i podpisanie z Jordanem najwyższego w historii NBA kontraktu z zawodnikiem wybranym w 2 rundzie – zwyczajnie jest to diamencik, który po oszlifowaniu ma szanse być ważnym ogniwem tego zespołu. Tak jak nie bardzo rozumiałem w dniu draftu wyboru Lakers – tak po Summer League nie rozumiem już kompletnie. Nance to chyba najsłabszy zawodnik z 1 rundy tegorocznego draftu. Porzingis pokazał, że jest świetnym atakującym z bardzo dobrym rzutem, umie blokować ale jak na swoje warunki fizyczne kompletnie nie zbiera. Jest wyższy od Mickeya o prawie 12 cm i nie zbliżył się w zbiórkach nawet na 50% do naszego nowego zawodnika – a przecież Mickey jest undersized. Bardzo dobrze zaprezentował się Portis wybrany przez Chicago – do powyższych statystyk warto jeszcze dopisać jego skuteczność zza łuku czyli 41,7% – był w tym elemencie lepszy od Kaminsky’ego który zanotował skuteczność 38,9%. Looney wybrany przez GSW co ciekawe fatalnie wypada na linii rzutów wolnych – 43%, słabo w rzutach za 2 punkty 41%  i niespodziewanie bardzo dobrze w rzutach zza łuku – 50% przy 6 próbach. Podczas Summer League trójka najlepszych zawodników z tej pozycji – to wybrani z odległymi numerami Mickey, Harrell i Portis. Z 32 pickiem Jordan Mickey to perełka!! W skali od 1 do 10 – za tę decyzję daję Danny’emu najmniej 34 ;)

Osobny akapit poświęcę Smartowi. Warto rzucić okiem na jego grę w tym roku ale w oparciu o jego postawę rok temu w Summer League.

PKT AS RB STL 2P% 3P% FT%
SL 2014 18,2 5,1 5,1 2,4 33,3 25,7 83,3
SL 2015 23,2 6,1 4,3 3,5 44,8 29,6 83,6

Marcus był liderem – a właściwie powinienem napisać LIDEREM. Ta drużyna była jego i gdyby nie pechowa kontuzja naprawdę była szansa na wygranie turnieju w Las Vegas. Progres w jego statystykach jest bardzo widoczny – nie przeszkodziła temu nawet katastrofalna gra Smarta w spotkaniu z Miami gdzie miał 1 z 11 w rzutach. Na pewno bardzo cieszy wreszcie sensowna skuteczność za 2 pkt. Jest postęp w rzutach za 3 pkt ale jednak nie tak duży jak sie spodziewałem – nawet gdyby odliczyć mecz z Miami gdzie Marcus nie trafił żadnej z 8 prób to byłoby zaledwie 33,3% a to nadal dużo mniej niż Rozier i jego 38,6% w obu turniejach w jakich braliśmy udział. W tym elemencie przed Smartem jeszcze bardzo dużo pracy – choć tych rzutów zza łuku oddaje bardzo dużo, ale liczę, że w końcu dociągnie do tych 34-35% na jakich rzuca np Lillard. O obronie nie ma się co rozpisywać, bo wszyscy już doskonale wiedzą, że będzie on przyszłym elementem zestawień All-Defensive Team. Zastrzeżenia jednak mam co do ilości wjazdów na kosz – jest ich nadal za mało – to powinien być stały element gry Marcusa a z tym jest różnie. Patrząc przyszłościowo to duet Smart-Rozier jest chyba optymalny – Smart lepiej na razie broni, jednak Rozier jest lepszy w ataku – choć na plus dla Roziera trzeba zapisać, że w jego przypadku balans między umiejętnościami po obu stronach parkietu jest lepszy. Ten turniej mimo, iż pechowy dla naszego zawodnika wypadł na plus – a asysty jakie rozdawał w meczach były wyjątkowej urody.

James Young nie rozwija się tak jakbym sobie tego życzył, o ile w ogóle można mówić w jego przypadku o rozwoju. Ciężko to nawet usprawiedliwiać młodym wiekiem – wciąż ma 19 lat, przybrał sporo na masie ale 30,7% za 2 pkt i 24,4% za 3 pkt podczas jego występów w Summer League wyglądają bardzo słabo. 15,9 pkt w przeliczeniu na 36 minut jego występów trochę maskują problem jaki mam z „Młodym”. Wciąż jest najmłodszy ze składu i wciąż ma pecha – rok temu opuścił SL z powodu kontuzji, w tym roku też nie grał wszystkich spotkań i nie był w pełni dyspozycji z uwagi na kontuzję biodra. Chcę wierzyć, że jednak ta karta sie odwróci. Chcę wierzyć…

Marcus Thornton jest już w Australii. Ostatnie plotki mówią, że będzie występował w Sydney Kings i pozostaje tylko trzymać kciuki. Podczas SL prezentował się bardzo przeciętnie – jedynie spotkanie z Miami wyszło mu perfekcyjnie. Niech się chłopak rozwija, może kiedyś będzie tym trzecim rozgrywającym w składzie Celtów.

O Thorntonie napisałem nieprzypadkowo, bo chce skrobnąć słów kilka o zawodnikach których nie wybraliśmy choć grają na pozycji centra. Największym zaskoczeniem było pominięcie Roberta Upshawa przez Danny’ego ale także i innych GMów. Upshaw w barwach Lakers zaprezentował sie dramatycznie słabo. Dość powiedzieć, że we wszystkich meczach Summer League zanotował więcej strat niż bloków a tych bloków było aż 4. W turnieju w Las Vegas zagrał sensowne minuty w dwóch pierwszych meczach a potem już tylko symboliczne, co żadną strata dla składu LOLków nie było. Drugim pominiętym zawodnikiem przez naszego GMa był Satnam Sighn – hindus o absurdalnych warunkach fizycznych. Grał symboliczne minuty i nie zanotował żadnego bloku w 5 meczach, choć dobrze zbierał. W jego przypadku czas działa na jego korzyść, bo ma wciąż 19 lat i sporo czasu na naukę – w końcu w  koszykówkę gra od kilku lat. Najlepiej z trójki wysokich wybranych po naszym 45 picku zaprezentował się Dakari Johnson. 7,6 pkt i 8,6 zb podczas 27 minut średnio na mecz to dobre cyferki. Jednak 0,4 bloku pokazuje, że nie jest typem zawodnika jakiego szukamy pod kosz.

Po tegorocznych turniejach Summer League można być tylko optymistą. Naprawdę wybraliśmy dobrze, a żaden pick nie został zmarnowany. Teraz sezon typowo ogórkowy – jedyne co może się wydarzyć przez najbliższe 80 dni to jakaś wymiana. W Sacramento nadal nie ma PFa, a Willie Cauley-Stein prezentował się idealnie – jakby był urodzony do gry w zielonej koszulce.