No dzieje się…

Sporo się ostatnio dzieje w NBA i to w kontekście mojego Bostonu, że grzechem byłoby nie napisać tych kilkunastu zdań. Czasami pozornie nieważna informacja, może rzucić nowe światło na interesujące nas sprawy, a okres robi sie coraz bardziej „gorący”. Draft już za niespełna 4 tygodnie, a za trochę ponad 4 tygodnie zaczyna sie nowy sezon. Tak, tak – 32 dni i mamy nowy sezon. Na pierwszy ogień pójdą wymiany wybranych w drafcie zawodników, później przedłużanie umów z zawodnikami którym pokończyły sie kontrakty a na deser podpisywanie wolnych agentów. Tym razem Danny będzie wszędzie – mamy 4 picki, mamy Crowdera który u nas zostać musi i mamy silosy zielonych na rynek FA.

Kto śledzi nasz „czat”, czyta uważnie komentarze – to zna sporo moich poglądów na to co dzieje się w NBA aktualnie. Pomyślałem jednak, że warto to ubrać w jakąś bardziej sensowną formę i taki o to felietonik wylądował. Jak się nie spodoba to nie rzucać cegłówkami – tak czy siak jesteście skazani na moja pisaninę ;)

Love jedna noga poza Cavs – a w sumie to chyba druga noga jest w fazie dostawiania do tej pierwszej co jest już poza stanem Ohio. To w sumie żadne zaskoczenie od 15 kwietnia, kiedy to LBJ odpowiadając na pytanie kto MVP sezonu odpowiedział – „Ummm, Kevin Love” i ze śmiechu wypuścił mikrofon. Mleko się wylało – Kevin sie spakował. Wszystkie dywagacje, że przecież może jeszcze na jednorocznym kontrakcie przeczekać w Ohio do 2016 i znacznej podwyżki Salary wkładam między bajki. Przeczekać może wszędzie w normalnej atmosferze.

Dlaczego Boston a nie LAL, Dallas i Houston – bo te 4 zespoły wymienia się w kontekście zainteresowania jego osobą? Bo w LA zamieszka na emeryturze, a gdyby dalej chciał grac na zachodzie oglądając PO tylko w TV to zostałby w Minnesocie. Dallas – wszystko jest OK, niskie podatki, słoneczko – tylko za rok nie będzie z kim grać. To drużyna nastawiona na atak, a w PO gra sie obroną – Love i Parsons?? PO znowu w TV. Houston – sytuacja analogiczna jak w CAVS – będzie tym trzecim. Skazany na grę z dala od kosza, bo Howard swoje musi zapakować i zebrać – to od czego ucieka z aktualnej drużyny.

Jeśli Kevin Love chce być szefem bandy – to lepiej jak w Bostonie nie trafi. Don Ainge już jest, consigliere Stevens gotowy, całkiem spora grupa dobrych żołnierzy i brakuje tylko jego – pierwszego cyngla. Chcesz wendety na Bronku za żarciki? Zapraszamy – to miasto ma z nim kilka rachunków do wyrównania. No i fasola w gratisie.

Całkiem niedawno pisałem, że w Sacramento mają wreszcie normalny sztab – no i bum… Divac który stał sie ostatnio prawa ręką Vivka stracił zaufanie do D’Alessandro czyli ich GMa. D’Alessandro jest teraz głównym kandydatem do objęcia stanowiska dyrektora sportowego na jakimś uniwersytecie. Co stało się w DWA miesiące i to chyba niecałe kiedy Divac został zatrudniony w Kings? Pewnie nic – bo mieliśmy martwy okres dla GMa. Ciekawe kiedy sam DMC straci cierpliwość dla tej dziecinady. Vivek jednak nie umie w NBA. Danny powinien mieć osobny telefon z ciągle wybranym numerem do Sacramento – tylko nacisnąć zieloną słuchawkę w odpowiednim momencie.

Setki plotek odnośnie naszego przesuwania się w górę podczas draftu. No to postanowiłem sobie pobiegać po stronach takich organizacji jak Orlando, Denver, Sacramento, Detroit czy Phoenix. Zasadniczo wszyscy są zgodni – nie potrzebują już talentu – potrzebują zawodników którzy swój talent potwierdzili i pasują do układanki. Wielu komentatorów i blogerów tych drużyn wymienia nas jako potencjalnie zainteresowanych ich pickiem, a w przypadku Denver i Detroit wprost piszą o zainteresowaniu Sullym lub Olynykiem. Denver to w ogóle ciekawostka w tym okresie – ma zostać Gallinari i Nurkić, do tego chcą wybrać Hezonje zainteresowani Olynykiem. Weźcie jeszcze Rubio i zmieńcie nazwę na White Power ;)

W Chicago wywalili Thibsa… Zasłużył – szkoda, że nie przybliża to nas do Butlera nawet o centymetr.

Pierwsza seria PO Stevensa wypadła słabo, dostaliśmy klapsy 0-4 i tyle. No byłby powód do wstydu na jakiś czas, ale… Na szczęście jest Atlanta – z Cavs bez Lova i częściowo bez Irvinga dostali mocniej. My średnio -9 pkt, Atlanta średnio -13. Kiedyś nie chcieliśmy być przysłowiową Atlanta, w sezonie regularnym chcieliśmy być przysłowiową Atlantą. Wszystko wraca do normy – lepiej jednak nie być Atlantą. Spadliśmy z najwyższego konia – za rok go dojedziemy.

Przedstawiłbym wam listę zawodników, których Celtowie maja zamiar obserwować na workoutach w Bostonie. Przedstawiłbym ale nie chce zawiesić internetu :) Testujemy prawie wszystkich – bardzo dobrze, najbardziej liczę na steale w drugiej rundzie.

Gdyby ktoś dociekał kim sie interesuje Danny z listy wolnych agentów to należy przeprowadzić następującą operację. Otwieramy listę wolnych agentów 2015, odszukujemy literkę R, wykreślamy z listy Rondo – resztą sie Danny interesuje.

Jeśli wierzyć plotce to do Bostonu wpłynęła od jednej drużyny nastepująca oferta – pick z 1 rundy za Stevensa. Mnie to nie dziwi – no może to, że była tylko jedna taka oferta a nie kilka.

Spory bałagan nie tylko w Sacramento, ale tez i na Brooklynie. No dla nas to miód na serce jak Nets maja źle. Zwolnienia kadry i zapowiedzi desperackich ruchów. Teraz wpadli na pomysł żeby handlować Plumlee. Na moje oko to decyzje pod Lopeza, żeby został. Jednak na tyle ile ja ogarniam NBA to problemem nie jest dla Lopeza sam Plumlee, tylko Pan Trener co Lopeza sadzał na ławkę przez pół sezonu. Macie źle – my mamy coraz lepiej. No offence – zwyczajnie chce 1 pick w 2016, 17 i 18 :D

Kurde – lubię ten okres, te plotki, te dywagacje, te domysły. Do przeczytania za jakiś czas – może wybuchnie jakaś bomba.