#7 Po owocach ich poznacie – TOP5

No i po sezonie. Większość młodych zawodników już w sklepie wędkarskim, wybiera haczyki i kołowrotki. Większość, bo z mojej najlepszej piątki jeden gra w fazie posezonowej. Zgadnijcie który :D No ale żarciki na bok, bo temat poważny. Choć sam draft 2014 okazał się mocno napompowany pobożnymi życzeniami o najlepszy nabór od lat dziesięciu, to jednak kilku zawodników pokazało klasę. Nie pozostałem głuchy na wasze prośby i jest w tej piątce jeden zawodnik, który teoretycznie do ligi doszedł rok wcześniej. Chciałem przedstawić tylko 3 najlepszych zawodników Draftu 2014, takie typowe podium. Jednak Noela pominąć nie dało mi sumienie – ma chłopak papiery na granie. No i jest jeszcze wielki pechowiec.

Zdecydowanie wg mojej skromnej osoby najlepszym rookie tego sezonu jest Andrew Wiggins. Jak na pierwszoroczniaka miał perfekcyjny sezon. Zakończył pierwszy rok swojego grania w NBA z przytupem – w miesiącu kwietniu notował 23,3 pkt na mecz grając średnio przez 41 minut. Wprawdzie końcówka sezonu to fatalna skuteczność za 3 pkt, jednak nadrabiał to swoja agresywnością przy wchodzeniu na kosz. W miesiącu kwietniu na linii rzutów wolnych stawał 10,4 raza na mecz, spory progres, bo w listopadzie było to 3,8, przez 4,8-4,9 w grudniu i styczniu, 5,4 w lutym i 7,2 w marcu. Wiggins coraz lepiej spisuje się w obronie, co dla mnie jest bardzo ważne, bo nie lubię zawodników jednowymiarowych. Pojedynki na plakaty między Wigginsem a Gobertem były solą tego sezonu, coś pięknego wzajemne uprzykrzanie sobie gry. Summa summarum skończyło sie remisem, bo tyle samo razy Wigg nadział się na blok, co upokorzył Gobiego. Moim zdaniem – obserwujemy narodziny wielkiej gwiazdy tej ligi.

Wprawdzie Nerlens nie wywodzi sie z Draftu 2014, ale… To jest jego pierwszy sezon w NBA i pominięcie jego w podsumowaniu byłoby zbrodnią. Nerlens Noel to bestia w obronie. BESTIA! W swoim pierwszym sezonie wszedł do Top10 w ilości bloków na mecz i w ilości przechwytów na mecz! Imponujący był w jego wykonaniu marzec – 14,3 pkt, 11,2 zb, 2,1 blk, 2,4 stl i 1,8 asysty. Oczywiście Noel ma sporo wad, niektórych pewnie nigdy nie przeskoczy – jak np. jego ofensywa. Jest bardzo ograniczona, jego rzuty są dramatycznie słabe – jumpery trafia na skuteczności poniżej 25%. Jak z niego Phila chce zrobić PFa? Nie mam najmniejszego pojęcia. Noel to także punkt wyjściowy do 2 moim zdaniem dużych pomyłek popełnionych przez zespoły NBA. Pierwsza to oddanie go przez Nowy Orlean do Phili, bo w tej chwili para Davis i Noel, byłaby jedna z najlepszych podkoszowych par w NBA pomimo tego, że razem maja czteroletnie doświadczenie w NBA. Druga to wybranie przez Philę Embiida zamiast Smarta. Bestia w obronie pod koszem, bestia w obronie na obwodzie – nie mam pytań. Dalsze ruchy kadrowe w Phili, przy ich ilości picków i możliwości wymian byłby czysta formalnością – byłyby gdyby mieli też Danny’ego ;) Trochę serce boli, że zawodnik co wychował się w odległości mniejszej niż 5 mil od TD Garden nie gra z koniczynka na koszulce. Poczekam…

Teraz pewnie kilka osób zaskoczę, ale na trzecim miejscu widzę Elfrida Paytona. Dobrych rozgrywających w NBA jest sporo, ale takich maszynek do triple-double jak Elfrid już nie. Chłopak ma to coś. W swoim debiutanckim sezonie zrobił dwa triple, a do jeszcze kilku zabrakło mu najczęściej po jednym oczku w zbiórkach. Najlepszym miesiącem dla niego był marzec – 13,2 pkt, 8,4 as, 5,9 zb i 1,8 stl. Jak to w przypadku zawodników będących w swoim debiutanckim sezonie, w pełnej krasie ukazały sie jego wady. Rzut z dystansu jest na mizernym poziomie, w ofensywie sporo rzeczy do poprawy. Całkiem przyzwoita obrona jak na rookasa, oraz 1,7 przechwytu to bardzo dobry materiał wyjściowy dla niego i Orlando, że mieć w swoich szeregach nie tylko bardzo dobrego rozgrywającego, ale i dobrego obrońcę. Zobaczymy jak w przyszłości będzie wyglądała para Payton – Oladipo, jak na ich pierwszy sezon – było dobrze.

Czwarte miejsce i wcale nie ze ślepej miłości do Bostonu – Marcus Smart. Zwyczajnie na to zasłużył. Jego gra w obronie jest już bardzo dobra, w niektórych meczach była doskonała, a w niektórych akcjach nawet elitarna. Wszyscy znamy jego mocne strony – to jest obrona. Już teraz współczuje Irvingowi gry w pierwszej rundzie PO przeciwko Smartowi, bo potrafi on zamęczyć, zniechęcić i zwyczajnie wkurw… To co pokazał w debiutanckim sezonie Marcus napawa optymizmem. Drugim atutem jest jego charakter – walczak, jego energia dosłownie eksploduje na parkiecie. To teraz o słabościach słów kilka – ofensywnie jest nadal mocno ograniczony. Rzuty z dystansu które miały być jego największą słabością podciągnął do przyzwoitych 34%, w końcówce sezonu pokazał nam kilka świetnych wejść na kosz. Nie jest tak źle jak mogłoby sie wydawać i jak się zanosiło na początku sezonu. Zyskaliśmy lidera drużyny, który wie czego chce i czemu podporządkuje swoje najbliższe lata życia. Tankowanie w zeszłym roku, które wydawało się niewypałem, okazało się perfekcyjne – 6 pick, Marcus Smart – nie mam pytań.

No i pewnie znowu zaskoczę kilka osób bo na piątym miejscu umieszczam zawodnika, który w NBA rozegrał zaledwie 25 meczów. Jabari Parker zdążył jednak w tych meczach pokazał, jak olbrzymim talentem dysponuje. Gdyby nie kontuzja nie mam wątpliwości, że byłby w Top3 tego rankingu – na którym miejscu? Nie wiem – wiem natomiast, że zawodnicy z takim talentem nie rodzą sie zbyt często. Przez wielu kibiców Celtów, był wyczekiwany – wcale nie mam pewności czy słusznie, choć sam w ubiegłym roku obsypywałem go olbrzymia ilością pochwał w swoich artykułach. W Bucks po przesunięciu na PF zaczął grać dobrze, w parze z Giannisem wyglądali bardzo obiecująco. Nie będą czepiał się teraz jego rzutu z dystansu, bo przy jego talencie ten element gry był do nadrobienie przez resztę sezonu. Jak będzie wyglądał po tak ciężkiej kontuzji? Nie wiem – jestem pełen obaw, ale życzę mu jak najlepiej!

Poza tą najlepszą moim zdaniem piątką, było kilku innych zawodników, którzy zrobili na mnie spore wrażenie. Wciąż się zastanawiam, czy gdyby z 16 wyborem Chicago/Denver nie zabrało Nurkicia, czy z 17 Danny postawiłby na niego, czy jednak nadal na Younga. Świetny sezon rozegrał też Jordan Clarkson – choć pewnie Lakers to zawalą i podpiszą latem Rondo. Fantastycznie na parkietach NBA przedstawił się Nikola Mirotić. Nowy York pewnie zmarnuje potencjał jaki w sobie ma Langston Galloway i zatrudni jakiegoś rozgrywającego z głośnym nazwiskiem. Zach LaVine to nie tylko doskonały dunker, ma zadatki na świetnego combo guarda. K.J. McDaniels gdy już pokazał, że może w tej lidze być bardzo fajnym zmiennikiem to poleciał na banicje Rakietą. Rodney Hood – zaczął przygodę z NBA słabo – ale końcówkę miał naprawdę dobrą.

Zapraszam do podawania swojego Top5 – wiem, że większość z was śledziła nie tylko naszą drużynę. Kogoś pominąłem? Ktoś za wysoko, za nisko?

Czas pożegnać tę serię artykułów o pierwszoroczniakach w sezonie 2014/15. Nie wiem czy ta seria powróci w przyszłym sezonie – tak tankowaliśmy, że gramy w PlayOffach. Wszystko zależy od tego co się wydarzy w noc draftu, oraz od ruchów kadrowych Danny’ego. Być może (a jest na to bardzo duża szansa, patrząc na ostatnie wypowiedzi naszego GMa) nasze pierwszorundowe wybory zostaną przehandlowane. Co do przyszłości tej serii wypowiedzcie się w komentarzach – kontynuować za rok, nawet jeśli nie będzie żadnego pierwszoroczniaka w naszym zespole?