Bucks za mocni w TD Garden

Po dwóch bardzo ważnych zwycięstwach w ostatnich meczach oraz niespodziewanej wiadomości o powrocie Jareda Sullingera do gry, apetyty wszystkich kibiców Celtów na play-offs urosły jeszcze bardziej. Napompowany balonik jednak bardzo szybko pękł, a „szpilką” która go przebiła okazali się gracze Milwaukee Bucks, dla których jest to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od 2 lutego!  Bucks świetnie dzielili się piłką, odnajdując się nawzajem na czystych pozycjach. 31 asyst i 7 zawodników z przynajmniej 10 punktami, tak prezentuje się zespołowa gra kozłów. Kluczowym momentem okazał się być run 18-2 w trzeciej kwarcie meczu prowadzony przez Ersana Ilyasovę.

BOXSCORE | GALERIA

Bucks nie wygrali na wyjeździe od czasu sprowadzenia Micheala Cartera-Williamsa, czyli przez kolejnych 11 meczów, pech chciał że przełamanie nadeszło właśnie w Bostonie. W mecz jednak lepiej weszli gospodarze. Świetny start zaliczył Avery Bradley, rzucając pierwsze 9 punktów drużyny. Gdy do zdobywania punktów włączyła się reszta Celtów, zrobiło się 15-6 i trener Jason Kidd musiał prosić o time-out. Do końca pierwszej kwarty Celtics jednak utrzymali prowadzenie.

Po serii słabszych meczów, lepiej wyglądał Isaiah Thomas, który pomimo nie najlepszego wejścia z ławki, z minuty na minutę się rozkręcał. Do spółki z Jerebko oraz wciąż nieźle trafiającym Bradleyem byli liderami Celtów. Jednak po stronie gości nie do zatrzymania był O.J. Mayo. Skrzydłowy kozłów dobrze rozumiał się z MCW i zdobył 15 punktów w samej drugiej kwarcie trafiając m.in. 3″trójki” i to on utrzymywał gości w grze, a C’s prowadzili do przerwy tylko 52:50

zaza

Historia tego meczu jednak rozegrała się w trzeciej kwarcie. To tutaj Celtics „zasnęli” pozwalając Bucks na run 18-2. Świetny fragment rozegrał Turek Ilyasova, zdobywając w tym czasie 11 z 18 punktów drużyny. W trakcie tego runu na parkiecie pojawił się rekonwalescent Sullinger, ale jak można było się spodziewać wyglądał niewyraźnie. Widać, że dawno nie miał do czynienia z sytuacją meczową i przez 3 minuty, które spędził na boisku nie pokazał nic ciekawego łapiąc przy okazji 2 faule.  Przewaga sięgnęła 15 punktów, a gospodarze przy świetnie grających zawodnikach z Milwaukee wyglądali bardzo nieporadnie.  Do końca kwarty głównie za sprawą „Azji” udało się odrobic 4 punkty, ale widać było że Kozły są w gazie i ciężko będzie im wyrwać to zwycięstwo.

Szybkie 7 punktów na początku ostatniej ćwiartki pozwoliło uwierzyć że Zieloni są jeszcze w stanie ten mecz wygrać. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Bucks nadal dawali koncert gry zespołowej, każdy gracz który znajdował się na parkiecie dokładał swoją cegiełkę do zwycięstwa. Po stronie gospodarzy dwoili się Thomas oraz Jerebko, ale okazało się to za mało. Goście spokojnie dowieźli prowadzenie grając z Celtami punkt za punkt. Ostateczny wynik 110-101.

Bolesna porażka pod kątem PO. Ratuje nas fakt zwycięstw z bezpośrednimi rywalami. W tej chwili mamy jedną porażkę więcej niż Miami, z tą samą ilością wygranych meczów. Niestety w nocy Brooklyn Nets ograli u siebie Raptors i w tej chwili trochę nam uciekli. Walka jednak trwa i trzeba wierzyć że damy radę.

HOT OR NOT

HOT:

  • Isaiah Thomas i Jonas Jerebko. Dwójka, która w ogóle dawała nadzieję na zwycięstwo. Thomas w końcu odnalazł się po kontuzji miejmy nadzieję, że to już będzie naturalny stan rzeczy, 23 punkty i 6 asyst. Niestety 5 strat psuje tą linijkę. Jonas bardzo dobry mecz pod względem strzeleckim, 17 punktów (7/10 z gry), po raz kolejny udowadnia swoją wartość.
  • Powrót Sullingera. Jakość tego powrotu pozostawiała wiele do życzenia, ale chyba nikt nie myślał że Sully wejdzie na 30 minut i zagra 20/10. Cieszy jego obecność z zespołem, to pokazuje jak zmobilizowani są Celtics. Miejmy nadzieję, że ten powrót nie jest przedwczesny i nie będzie z tego więcej problemów niż pożytku.

NOT:

  • Gdzie jest nasza pierwsza piątka. Bardzo nijaki występ Smarta, Zellera i Turnera. W sumie zdobyli 16 punktów i ciężko powiedzieć coś pozytywnego o ich grze. Rozumiem, że naszą mocną stroną jest szeroki, wyrównany skład, ale jednak od starterów czegoś się wymaga. Do poprawki.
  • 31-19. W takim stosunku przegrywamy w liczbie asyst. Gra zespołowa Bucks zabiła Celtów w tym meczu.
  • 24 punkty Mayo. Skrzydłowy Buck w drugiej kwarcie był on fire, nie wiem jednak jak może dojść do takiej sytuacji gdy po obwodzie w zielonych strojach biega dwóch tak doskonałych stoperów jak Bradley i Smart. To tylko gdybanie, ale druga kwarta mogła okazać się kluczem do zwycięstwo, gdybyśmy potrafili zatrzymać wtedy Mayo.