Thunder zatrzymali Celtów

Seria pięciu kolejnych zwycięstw Boston Celtics przeszła już do historii. Zakończyła ją minionej nocy drużyna Oklahoma City Thunder, która na własnym parkiecie pokonała Koniczynki 122:118. Decydująca dla końcowego wyniku okazała się trzecia kwarta tego spotkania, którą podopieczni Scotta Brooksa wygrali aż 16 punktami. Przełomowym momentem był zwłaszcza run 17:2 po którym gospodarze mieli na swoim koncie 9 punktów więcej od swoich przeciwników. Do zwycięstwa drużynę OKC poprowadził Russell Westbrook, który pomimo tego, że słabo wszedł w to spotkanie to zakończył je z 36 punktami, 10 asystami a także miał po pięć zbiórek i przechwytów. Wśród pokonanych swój rekordowy mecz rozegrał rookie Marcus Smart, który zanotował swój najlepszy występ nie tylko pod względem punktów (25), ale także trafionych trójek (7). Mimo porażki Zieloni przesunęli się z 9 na 8 miejsce Konferencji Wschodniej.

 

BOSCORE | GALERIA 

Obie drużyny w mecz weszły dość nieporadnie. Mnożyły się błędy po obu stronach, dość powiedzieć, że po zaledwie 4 minutach gry oba teamy miały na swoim koncie już po 3 straty. Od samego początku było także widać, że w tym spotkaniu zdecydowaną przewagę w pomalowanym będą mieli Thunder, którzy wobec niedyspozycji Ibaki wyszli w pierwszej piątce z dwoma nominalnymi centrami – Kanterem oraz Adamsem. Obaj panowie prezentowali się przynajmniej przyzwoicie nie pozwalając Celtom na zbyt częste wjazdy w pomalowane. Wyjątkiem był Tyler Zeller, który podbudowany świetnym występem przeciwko Sixers już w pierwszej kwarcie wykorzystał wszystkie swoje cztery próby. Niestety można powiedzieć, że im dalej w las tym ciemniej i były gracz Cavaliers przez pozostałe 3 ćwiartki trafił tylko 2 razy na kolejne 4 rzuty. Jak już pisałem we wstępie kiepsko w mecz wszedł lider gospodarzy Russell Westbrook, który rozpoczął od trafienia zaledwie 1 z 7 rzutów a większość ze swoich punktów zdobywał z linii osobistych. Po premierowych 12 minutach na tablicy 28:24 dla miejscowych.

Na początku drugiej ćwiartki mocno pokazać chciał się rookie Mitch McGary , który w dwie minuty zaliczył na swoim koncie 4 punkty, zbiórkę i dwa faule. Celtowie, którzy tym razem wyszli na parkiet zarówno z Marcusem Smartem jak i z Phillem Preesey’em zaczęli więcej rzucać za 3 co zdecydowanie im się opłaciło bo po czterech takich trafionych rzutach (najpierw rookie z Oklahoma State, później dwa razy Olynyk i na końcu Jerebko) doprowadzili oni do wyrównania. Był to zresztą najlepszy czas bostończyków w tym meczu zakończony zwycięstwem 21:8 i wyjściem na prowadzenie wynoszące 6 oczek. W końcówce tej kwarty wreszcie mogliśmy zobaczyć dobrą grę obu drużyn w ataku i popisy strzeleckie zwłaszcza Smarta i Westbrooka. Przed zmianą stron wynik 57:53 dla przyjezdnych z miasta fasoli.

smartokcPo zmianie stron wróciły demony z zeszłego i początku tego sezonu kiedy to podopieczni Brada Stevensa przegrywali mnóstwo spotkań właśnie w 3 kwarcie. Tak było także i tym razem. Thunder szybko wyrównali stan meczu żeby przejąć go w okolicach połowy tej ćwiartki. Swój najwyższy bieg włączył Westbrook, swoje zadania świetnie wypełniali Kanter i Morrow i Thunder przeprowadzili wspomniany we wstępie zabójczy dla Celtics run po którym prowadzili rekordowymi wówczas 12 punktami i z taką też przewagą rozpoczynali oni ostatnie 12 minut tego pojedynku.

Początek czwartej odsłony to prawdziwy cegłodrom bostończyków, którzy spudłowali premierowe 5 rzutów w tym fragmencie meczu (w tym cztery trójki). Ich rywale byli bardziej skuteczni i po koszach Colisona i Waiters prowadzili już 16 oczkami (najwięcej w spotkaniu). Celtics stać było jeszcze na zryw i próbę odrobienia strat i po lepszej grze a także trafionych trójkach Smarta i Olynyka udało im się wlać wiarę w serca swoich fanów. Na 2 i pół minuty przed końcem przewaga gospodarzy wynosiła 5 punktów i znów wszystko było możliwe. Thunder okazali się jednak zbyt klasową drużyną i nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa, którego końcowy rozmiar wynosił 4 oczka. Należy Celtom pogratulować walki, ale także trzeba trochę ich za to spotkanie zganić. Przede wszystkim bardzo ciężko jest wygrać mecz popełniając aż 20 strat. Mimo wszystko mogłoby się im to udać gdyby nie fatalna skuteczność z rzutów osobistych. Podopieczni Stevensa spudłowali aż 11 z 28 prób (dla porównania OKC mylili się 6 razy na 39 podejść) a przypomnę, że przegrali zaledwie 4 punktami.

Na +:

  • Marcus Smart – Jak już zostało wspomniane we wstępie był to rekordowy występ bostońskiego debiutanta pod względem punktów i trafionych trójek, ale także drugi najlepszy pod względem zebranych piłek (9). Dodatkowo rozdał także 5 asyst i miał po dwa przechwyty i bloki (również najlepszy wynik w karierze).
  • Kelly Olynyk – wreszcie lepszy występ Kanadyjczyka. To jego pierwszy mecz w którym zdobył przynajmniej 20 punktów od 10 stycznia. Trafił także 3 trójki i miał dwa bloki, szkoda tylko, że spudłował aż pięć osobistych i trochę brakowało także jego zbiórek.
  • Evan Turner – bardzo po cichu zaliczył przyzwoite spotkanie. Zdobył co prawda tylko 8 punktów, ale rzucał zaledwie 6 razy. Dołożył do tego 10 asyst, 6 zbiórek i 5 przechwytów.

Na -:

  • Phill Preesey – drugi pod rząd słabszy mecz filigranowego playmakera. Spudłował wszystkie 6 prób z gry, dał tylko 1 asystę a miał 3 straty i aż 5 przewinień. Słabo.
  • Tyler Zeller – w ataku, zwłaszcza na początku grał bardzo dobrze. W obronie jednak pozwalał na za dużo wysokim Thunder. No i tylko jedna zbiórka…