Oficjalna strona Celtics poinformowała, że Jared Sullinger nie wystąpi w „dającej się przewidzieć przyszłości” z powodu kontuzji śródstopia, jakiej nabawił się w meczu przeciwko Atlanta Hawks 11 lutego. Z powodu transferów z ostatniej nocy oraz kontuzji Olynyka i Randolpha, w dzisiejszym meczu przeciwko Kings Brad Stevens będzie miał do dyspozycji tylko 10 zawodników.
Coach Bostonu potwierdził, że Sullinger nie wystąpi co najmniej podczas trzech najbliższych spotkań wyjazdowych (Sacramento, Los Angeles Lakers i Phoenix), jego nieobecność może się jednak znacznie przedłużyć. Stevens oświadczył bowiem, że „nie spodziewa się go grającego w najbliższym czasie” – brzmi to znacznie poważniej niż trzymeczowy wyjazd na zachód. Podkoszowy Celtów zaczął odczuwać ból po zaskakującym zwycięstwie nad Hawks ponad tydzień temu, ale spodziewał się, że minie on podczas przerwy na All-Star. Tak się niestety nie stało i badania przeprowadzone wczoraj pokazały, że kontuzja jest poważniejsza. Pocieszające jest tylko to, że na pytanie, czy będzie potrzebował operacji, Sullinger zdecydowanie zaprzeczył.
Jared Sullinger jest w tym sezonie najlepszym punktującym i zbierającym Celtics, przez co jego brak może mocno osłabić drużynę – i zmniejszyć szanse na zakwalifikowanie się do playoffs, co wydaje się być głównym celem. W połączeniu z kontuzjami Olynyka i Randolpha uraz Sully’ego sprawia, że liczba dostępnych podkoszowych ogranicza się na chwilę obecną tylko do Tylera Zellera i Brandona Bassa. Nie jest pewne, kiedy wróci Olynyk – mówiło się, że ma być w grze już po przerwie na All-Star, oświadczenie ze strony Celtics zdaje się jednak sugerować, że były to założenia zbyt optymistyczne. Na pozycji silnego skrzydłowego może grać pozyskany w wymianie z Detroit Pistons Jonas Jerebko, spodziewać się go jednak należy dopiero na mecz z Lakersami. W tej sytuacji, zmieniając Zellera i Bassa, spore minuty na czwórce zagrają pewnie dzisiaj Gerard Wallace i Joe Crowder.