Porażka w Milwaukee, Bucks pewnie idą po playoffy

Milwaukee Bucks przerwali serię trzech zwycięstw z rzędu Boston Celtics i pokonali ich we własnej hali 96:93. To była szósta wygrana Kozłów w ostatnich ośmiu meczach. Dokładne statystyki z tego spotkania możecie sprawdzić pod tym linkiem, natomiast pod tym czeka galeria. Ostatnim rywalem przed przerwą na All-Star Weekend będą najlepsi w NBA Atlanta Hawks, którzy zawitają do Beantown w nocy z środy na czwartek polskiego czasu.

Celtics zaczęli mecz nieźle i w pierwszych minutach wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Gospodarze mieli problem z wykończeniem akcji, a bardzo dobrze w defensywie spisywał się duet Marcus Smart/Avery Bradley. Wkrótce jednak Bucks wyszli na prowadzenie, po mini-runie 8:0 w połowie pierwszej kwarty.

Potem na parkiecie pojawili się rezerwowi i właściwie do końca pierwszej połowy obie ekipy grały akcja za akcję, z minimalną przewagą ze strony gospodarzy, którzy za sprawą tercetu Giannis Antetokounmpo/Brandon Knight/Jerryd Bayless wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie do przerwy. Zwłaszcza ten ostatni gubił ludzi w pierwszym kroku, udzielał wywiadów i był potrącany przez Geralda Wallace’a. Dobrą zmianę dał też Ersan Ilyasova. Celtics wyglądali też wcale nieźle w ataku, był ball-movement, rzuty wpadały, a Bucks byli po prostu skuteczniejsi.

Po przerwie tablica z wyników w telewizorze robiła dziwne rzeczy i odejmowała Bucks punkty po celnych rzutach. Ktoś przytomnie wyłączył wynik do momentu naprawienia usterki i przez kilka minut można było się przyjrzeć grze bez śledzenia wyniku, co czasem może prowadzić do ciekawych wniosków. Akurat wczoraj był to moment słabszej gry Bostonu i nawet bez cyferek wyglądaliśmy gorzej od playoffowej drużyny na Wschodzie. Celtics byli w trzeciej kwarcie bardzo blisko wypuszczenia meczu, kiedy to po kilku niepotrzebnych faulach i stratach Bucks wyszli na dwucyfrowe prowadzenie.

Boston miał szansę w końcówce na odwrócenie losów spotkania…

Dygresja: ile razy pisaliśmy to w tym sezonie?

…Bucks nie trafili w czwartej kwarcie ośmiu kolejnych rzutów na ponad trzy minuty bez punktów i wpuścili Boston na dystans jednego posiadania. Najpierw jednak półhak Johna Hensona, a potem dagger Brandona Knighta sprzed twarzy Brandona Bassa na siedem sekund przed końcem zapewniły zwycięstwo gospodarzom. Boston jeszcze próbował doprowadzić do dogrywki, ale Bucks bardzo dobrze wybronili akcję, a trudna trójka z rogu Jae Crowdera nie miała prawa wpaść.

Aż sześciu Celtów, w tym trzech rezerwowych, było w double figures w Wisconsin, ale żaden nie rzucił więcej niż 17 punktów Jareda Sullingera. Najwięcej, 26 punktów, w meczu uzbierał bardzo dobry tej nocy Knight, ale rewelacyjny był też Giannis Antetokounmpo, którego długie ręce rzuciły 14 punktów, zebrały 11 piłek z tablicy, rozdały 5 asyst i zrobiły to: