Heat wygrali w Bostonie

 W cieniu największego sportowego wydarzenia w Stanach Zjednoczonych – Super Bowl – swój kolejny mecz w tym sezonie rozegrali minionej nocy koszykarze Boston Celtics. Podopieczni Brada Stevensa ponieśli w nim już trzecią kolejną porażkę a drugą po powrocie do z zachodniego wybrzeża. Tym lepsi od Celtów okazali się trzykrotni mistrzowie NBA z Miami. Pojedynek zakończył się rezultatem 75:83. Do zwycięstwa ekipę Heat poprowadził duet podkoszowych – Chris Bosh – Hassan Whiteside. Byli oni najlepszymi strzelcami swojego zespołu a rzucili odpowiednio 18 i 20 punktów. Po stronie Koniczynek najwięcej oczek uzyskali Tyler Zeller oraz Avery Bradley – po 17.

BOXSCORE | GALERIA

W drużynie Celtów doszło do zmiany w wyjściowej piątce. W miejsce Jareda Sullingera wskoczył Tyler Zeller, a roszada ta była spowodowana spóźnieniem się trzecioroczniaka z Ohio State na zbiórkę zespołu przed spotkaniem. Coach Stevens już zapowiedział, że nie będzie to zmiana długotrwała i już na następne spotkanie Sully wróci do gry od początku. W tym sezonie rozpoczynał on w ten sposób wszystkie dotychczasowe spotkania, zaś dla byłego gracza Cavaliers był to powrót do s5 po tym jak stracił w niej miejsce na rzecz BrandonaBassa.

Wczorajsze spotkanie Zieloni zaczęli od bardzo kiepskiej skuteczności w ataku. Nieskuteczni byli zwłaszcza Evan Turner oraz Zeller, niewiele po raz kolejny do gry po atakowanej stronie parkietu wnosił Jae Crowder i w kuluarach można już usłyszeć plotki, że już z Knicks jego miejsce w wyjściowej piątce zająć ma Marcus Smart. Lepiej od Celtics to spotkanie zaczęli ich rywale. Swoje w pomalowanym robił Whiteside a Chris Bosh i reszta obwodowych strzelców Heat skutecznie rozciągali obronę Koniczynek. Po 5 minutach gry Heat mieli 6 punktów przewagi i do końca pierwszej kwarty kontrolowali swoje prowadzenie. W jej końcówce nawet udało im się je powiększyć do 10 oczek, gdyż kolejny Celtowie pudłowali swoje rzuty. Troszkę lepiej wyglądało to na początku kolejnych 12 minut. Celtics rozpoczęli je od runu 8:2 co pozwoliło zbliżyć się do rywali na dwa posiadania. Heat jednak szybko wrócili do gry z pierwszej ćwiartki i znów ich przewaga wzrosła – tym razem do 12 punktów. Od tego czasu oba zespoły toczyły wyrównany bój a w połowie spotkania wynik brzmiał 44:31.

thorntonbirdmanPo zmianie stron obudzili się starterzy Celtics. Wreszcie swoje rzuty zaczął trafiać Avery Bradley, lepiej zaczął grać Brandon Bass(który co warto wspomnieć w pierwszej kwarcie zrobił znakomitą akcję zakończoną z góry) a także swój pierwszy – jak się okazało jedyny – rzut w meczu trafił Crowder. Ta nagła poprawa gry w ataku, a także poprawa w defensywie pozwoliły Koniczynkom zbliżyć się do swoich rywali na dwa punkty a chwilę później nawet na doprowadzenie do wyrównania. Ostatnie słowo w tej ćwiartce należało jednak do Whiteside’a i przed decydującą kwartą Heat prowadzili dwoma oczkami. Ostatnie 12 minut Miami rozpoczęło od zdobycia 8 kolejnych punktów na co Bostończycy nie zdołali już odpowiedzieć do końca spotkania. Chris Bosh i spółka do końca kontrolowali już przebieg gry i na koniec mogli cieszyć się z 21 zwycięstwa w sezonie. Dla Celtics była to 30 porażka w bieżących rozgrywkach.

Na +:

  • Marcus Smart – rookie z Oklahoma nie był w tym meczu najlepiej dysponowany rzutowo (trafił tylko 1 z 6 rzutów, skończył mecz z 3 punktami), ale bardzo dobrze wyglądał zarówno jako rozgrywający jak i po bronionej stronie parkietu. Zanotował na swoim koncie rekordowe 9 asyst przy tylko 1 stracie, zaliczył także po jednym bloku i przechwycie.
  • Brandon Bass – zagrał jak zawsze – solidnie. 15 punktów, 6 zbiórek, 2 bloki na 50% skuteczności. W dodatku ta akcja z pierwszej kwarty – oby tak dalej a jeszcze w luty znajdzie się na niego jakiś chętny gotowy zadowolić Ainge’a.
  • Avery Bradley – ostatnio grał na bardzo słabej skuteczności. Wczoraj było już zdecydowanie lepiej. Trafił 8 z 15 prób, będąc wraz z Zellerem najlepszym strzelcem zespołu. Zebrał także 4 piłki a dwie przechwycił. Szkoda tylko, że Bradley ma straszne problemy z ustabilizowaniem formy.

Na -:

  • Jae Crowder – kolejny raz na minus. Kolejny raz można by napisać w tej rubryce to samo, tylko po co się powtarzać?
  • Evan Turner – nie trafił żadnego z 6 oddanych rzutów, rozdał tylko 2 asysty, miał jedną stratę i najgorszy wspołczynnik +/- w drużynie (-13, tak samo jak Sullinger).
  • Jared Sullinger – jak już wyżej wspomniałem, najgorszy wspołczynnik +/-, słaba skuteczność z gry (3/11), mało zbiórek (3), sporo strat (3) i to spóźnienie na zbiórkę. Sully z Knicks do poprawki!