#4 Statystycznie patrząc

Wiem – pisałem w poprzednim artykule, że do Świąt już nie będę zawracał wam głowy. Trudno – musicie to jakość przeżyć. Sprawa jest poważna – za nami 24 mecze sezonu zasadniczego. Nie żebym przywiązywał do tej liczby jakąś szczególną uwagę. Choć nie – Junior urodził się 22, ja 23 – no to 24 fajna liczba. Poprzedni artykuł z tej serii był o jednym zawodniku, ale wcześniejszy był o statystykach całej drużyny i taki też będzie dzisiejszy. Było to po 12 meczach, więc dość sensowne wydawało mi się zrobić porównanie statystyk po 24. Dodatkowo zaczęła się nowa era w Bostonie – życie bez Rondo. To wszystko złożyło się na to, że jednak postanowiłem na szybko sklecić te kilkadziesiąt zdań.

Warto moim zdaniem zobaczyć czy poczyniliśmy jako zespół jakieś postępy. Nie okłamujmy się – tamten wpis nie był optymistyczny. Kompletnie leżał nasz obwód, zarówno w ataku jak i obronie poza linią 3 punktów nie istnieliśmy. Tam wymagało poprawy praktycznie wszystko. Pocieszające były natomiast poczynania naszych podkoszowych – to dzięki ich skuteczności a także obronie w najbliższej strefie podkoszowej można było trochę mniej sie irytować.

Jak już wspomniałem – zaczynamy nową erę. Teraz system Stevensa myślę, że będzie realizowany tak – jak on to sobie zakładał. Nie posiadamy już w składzie klasycznego rozgrywającego – Nelson mam nadzieję będzie Bogansem. Turner to nawet nie combo, a kombajn na pozycję 1-3. Natomiast Smart to melodia przyszłości – choć mam nadzieję, że ta melodia zacznie rozbrzmiewać już w tym sezonie i to nie tylko w obronie. Zależało mi na napisaniu tych kilku słów, bo znajdujemy sie w miejscu granicznym między dwoma światami. Ten z Rondo właśnie pożegnaliśmy, przyda sie materiał podglądowy w jakim znajdujemy sie miejscu. Pewnie po 36 meczach – znowu skrobnę kilka słów i porównamy cyferki. Ja jestem bardzo ciekawy w którą stronę będzie płynąć nasz okręt. Dodatkowo będziemy mogli systematycznie obserwować czy zespół poprawia te elementy które wymagają pilnej poprawy.

Zaczynamy od strefy w najbliższej odległości od kosza. Od 0 do 3 ft.

Po 12 meczach – oddawaliśmy 29,8% swoich rzutów w tej strefie i był to 15 wynik w lidze.
Po 24 meczach – oddajemy 29,5% swoich rzutów w tej strefie i jest to 11 wynik w lidze.

Po 12 meczach – mieliśmy skuteczność 65,7%  w tej strefie i był to 8 wynik w lidze.
Po 24 meczach – mamy skuteczność 65,1% w tej strefie i jest to 9 wynik w lidze.

Jeśli chodzi o naszą siłę ofensywna pod samym koszem – nie mam większych zastrzeżeń. Wprawdzie oddajemy trochę mniej rzutów w tej strefie – spadek o 0,3% – jednak w ogólnym rozliczeniu na tle ligi awansowaliśmy na 11  miejsce. Jest to o tyle dobra wiadomość, że jest to strefa gdzie jest najwyższa skuteczność, a także największa szansa na faul i akcje 2+1. Nasza skuteczność spadła o 0,6% – i osunęliśmy sie na tle ligi o jedno miejsce, ale nadal jesteśmy w Top10 – a przecież Sully, Kelly i Zelly ;) wspomagani Bassem, to jednak bardzo młode trio.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na 31,8% rzutów z tej strefy i był to 26 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na 30,3% rzutów w tej strefie i jest to 22 wynik w lidze.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na skuteczność 65,1% w tej strefie i był to 18 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na skuteczność 63,0% w tej strefie i jest to 14 wynik w lidze.

Takie cyferki lubię. Nie tylko pozwalamy na mniejszą ilość oddawanych rzutów w tej newralgicznej strefie – poprawa o 1,5% i awans o kilka oczek, to dodatkowo przeciwnicy notują o 2,1% gorszą skuteczność co pozwoliło na awans do Top15 ligi. Są powody do optymizmu.

Strefa pomiędzy 3 a 10 ft.
Po 12 meczach – oddawaliśmy 15,2% swoich rzutów w tej strefie i był to 25 wynik w lidze.
Po 24 meczach – oddajemy 18,0% swoich rzutów w tej strefie i jest to 24 wynik w lidze.

Po 12 meczach – mieliśmy skuteczność 42,9% w tej strefie i był to 7 wynik w lidze.
Po 24 meczach – mamy skuteczność 38,5% w tej strefie i jest to 15 wynik w lidze.

No tu niestety dobrze nie jest – zwiększyliśmy częstotliwość oddawania rzutów o 2,8% – jednak niekorzystnie to sie odbiło na naszej skuteczności. Spadek o aż 4,4% to dużo, a wypadnięcie z Top10 ligi trochę boli. Zdecydowanie do poprawy.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na 18,9% rzutów z tej strefy i był to 26 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na 18,0% rzutów w tej strefie i jest to 24 wynik w lidze.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na skuteczność 38,7% w tej strefie i był to 18 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na skuteczność 38,5% w tej strefie i jest to 16 wynik w lidze.

Jest lepiej – nie dość, że pozwalamy na mniejszą ilość akcji w tej strefie o 0,9% to dodatkowo ograniczamy skuteczność przeciwnikowi o dodatkowe 0,2%. Gdyby ktoś nie rozumiał dlaczego takie nawet minimalne poprawy w dwóch najbliższych strefach pod koszem cieszą – to już wyjaśniam. Im dalej wypchniemy przeciwnika spod kosza (byle nie za daleko, bo 3 pkt bolą), tym na niższej skuteczności on punktuje. Powoli bo powoli, ale wypychamy ich i notujemy na tle ligi lepsze cyferki. My sami coraz więcej akcji robimy blisko kosza, na lepszej skuteczności – o to właśnie chodzi.

Strefa pomiędzy 16 ft a łukiem.

Po 12 meczach – oddawaliśmy 18,1% swoich rzutów w tej strefie i był to 12 wynik w lidze.
Po 24 meczach – oddajemy 17,7% swoich rzutów w tej strefie i jest to 15 wynik w lidze.

Po 12 meczach – mieliśmy skuteczność 48,2% w tej strefie i był to 2 wynik w lidze.
Po 24 meczach – mamy skuteczność 43,5% w tej strefie i jest to 5 wynik w lidze.

Strefa która była naszą silną stroną, dalej nią jest – jednak spadła skuteczność. W tej strefie buszuje Avery – a jak on ostatnio grał to wiemy. Jednak powodu do dramatu nie ma – oddajemy mniej rzutów, spadek skuteczności trochę martwi – jednak Top5 ligi jest.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na 15,3% rzutów z tej strefy i był to 25 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na 16,8% rzutów w tej strefie i jest to 21 wynik w lidze.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na skuteczność 35,7% w tej strefie i był to 3 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na skuteczność 34,5% w tej strefie i jest to 2 wynik w lidze.

Coraz lepiej – im więcej przeciwnik musi rzucać w tej strefie – tym lepiej dla nas. Tym bardziej, że nasza obrona tutaj jest jedna z najlepszych w lidze. Żaby w każdej strefie tak wyglądała nasza obrona…

Taaaaaaa – rzuty za 3 pkt. jak sobie przypomnę jakiego nerwa miałem pisząc te statystyki poprzednio – to najchętniej zakończyłbym arta w tym miejscu. Ale twardym trza być ;) Lecimy.

Po 12 meczach – oddawaliśmy 26,8% swoich rzutów w tej strefie i był to 16 wynik w lidze.
Po 24 meczach – oddajemy 25,9% swoich rzutów w tej strefie i jest to 17 wynik w lidze.

Po 12 meczach – mieliśmy skuteczność 30,0% w tej strefie i był to 28 wynik w lidze.
Po 24 meczach – mamy skuteczność 32,9% w tej strefie i jest to 26 wynik w lidze.

Idzie ku lepszemu – ograniczyliśmy trochę rzuty za 3 punkty, a jednocześnie poprawiliśmy skuteczność o blisko 3%. To nadal jest fatalny wynik Wizards, Spurs czy Clippers notują tu statystyki powyżej 38%. Jednak w przypadku naszej młodej drużyny cieszy mnie każdy progres.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na 25,8% rzutów z tej strefy i był to 11 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na 23,6% rzutów w tej strefie i jest to 5 wynik w lidze.

Po 12 meczach – pozwalaliśmy na skuteczność 40,0% w tej strefie i był to 27 wynik w lidze.
Po 24 meczach – pozwalamy na skuteczność 37,2% w tej strefie i jest to 23 wynik w lidze.

Znowu są powody do optymizmu. Pozwalamy na mniejszą ilość rzutów za 3 pkt – niech przeciwnik rzuca tutaj jak najmniej, bo tu boli najbardziej. Co cieszy, to zdecydowana poprawa w obronie – wprawdzie to nadal odległe miejsce, ale jest lepiej. Niby 2,8% to nie jest skok w top ligi – ale przynajmniej nie jesteśmy już na poziomie D-League.

Średnio w meczu notujemy 22,5 pkt z rzutów za 3 pkt, a tracimy 23,1 pkt – to tylko 0,6 pkt na minusie. Po 12 meczach byliśmy na minusie 5 pkt. Jest poprawa? Jest – to strasznie cieszy! Może następnym razem będziemy na plusie? Tego sobie i wam życzę! MERRY CELTICSMASS