Gdybym był GMem

Czyli o tym jak na przebudowę Celtics patrzą osoby trzecie, czy tankowanie rzeczywiście jest potrzebne i jakie jeszcze opcje powinien rozważyć Danny Ainge.

(Mruwka: Poniższy wpis nie jest mojego autorstwa. Jego autorem jest Qcin z enbiej.pl. Po skontaktowaniu się z redakcją tego portalu uzyskałem jednak zgodę na umieszczenie go tutaj. Uważam, że jest on naprawdę interesujący i zawiera kilka niezłych, potencjalnych ruchów transferowych. Jest to również trzeźwe spojrzenie na sytuację osoby „z zewnątrz”, która nie jest związana z organizacją w sposób emocjonalny. Eliminuje to dużą dawkę nieobiektywizmu i pozwala na chłodniejszą kalkulację sytuacji kadrowej Koniczynek. Zapewne część z Was wpis już widziała, jednak zamieszczam go dla tych pozostałych. Liczę również, że tekst sprowokuje część z Was do zajęcia swojego stanowiska i przekucie swoich przemyśleń w komentarze. Niniejszym oddaję głos Qcinowi.)

 

Boston Celtics latem dokonali generalnego przemeblowania składu oddając Nets kilka zasłużonych mebli ze szlachetnego materiału i przyjmując w zamian plastikowy sprzęt z Ikei oraz kilka losów w loterii draftowej. Jak to już bywa z antykami ich cena zwykle jest zawyżona w stosunku do realnej wartości i nie inaczej sytuacja wygląda w przypadku drużyny z Massachusetts.

Transfery Paula Pierce’a i Kevina Garnetta były odebrane przez kibiców Bostonu w dwojaki sposób- ortodoksyjna część fanów domagała się pozostania tej dwójki w klubie, natomiast bardziej liberalni wielbiciele Celtów podzielali opinię o tym, że były one nieuchronne aby Boston uniknął całkowitej degrengolady.

Szachiści takie zagranie nazywają gambitem- oddanie figury w zamian za zyskanie inicjatywy w rozgrywce. Pewnie podobne myślał Danny Ainge ale czy oby na pewno się nie przeliczył?

Celtic’s pozbyli się ogromnego kontraktu Pierce’a (który kończył się po tym sezonie) oraz 18 mln, które musieliby wypłacić w przyszłym roku Garnettowi oraz Jerry’emu ale za to przejęli 3-letnią umowę Gerarda Wallace’a wartą 10 mln za każdy sezon. Jeśli Boston planował szybką przebudowę i tankowanie po Wigginsa to zaczął od małego falstartu i kontrakt G-Force’a mógłby się okazać kilkuletnią kulą u nogi dla Celtów.

Cały zestaw picków od Nets jest oczywiście sporym atutem jednak tonowałbym hurraoptymizm fanów z TD Garden widzących wysokie wybory w nadchodzącym drafcie. Brooklyn rozpoczął sezon tragicznie ale to wciąż zespół z wielkim potencjałem, który mimo początkowych problemów nie powinien mieć trudności z wygraniem swojej dywizji i ich pick powinien być w okolicach 17-19 miejsca.

Przed sezonem nie doceniłem możliwości Bostonu i widziałem ich około 12 miejsca w swojej konferencji. Bezwstydnie słaby Wschód sprawił jednak, że słabi Celtowie mają duże szanse wkręcić się do PO- co jednak bardziej niż o ich sile świadczy o żenującej konkurencji.

Czy awans do PO byłby sukcesem Bostonu?

Jestem przeciwnikiem tankowania. Uważam, że jest to niezgodne z duchem sportu i nawet jeśli zespół nie ma żadnych mistrzowskich perspektyw to celowe przegrywanie jest najkrótszą drogą do stracenia szacunku u fanów. Pod tym względem 1 runda PO byłaby sukcesem, jednak jako GM bardziej od tymczasowej popularności wśród kibiców interesują mnie szanse rozwoju zespołu. W tym przypadku 1 runda PO i szybki sweep od Pacers/Heat byłyby mi raczej nie w smak bo oznaczyłyby wybór z numerem 16 w drafcie. Dwa wybory pod koniec drugiej dziesiątki w najsilniejszym drafcie od lat? Czujecie ten niewykorzystany potencjał?

Okej ale picki zostawię na potem, najpierw aktualny roster.

Niestety, nie wygląda on zbyt imponująco- jest mieszanką młodości z rutyną ale wyraźnie brakuje w nim talentu. Nie ma tu zbyt wielu graczy, którzy w przyszłości mogliby być w TOP10 na swoich pozycjach. Mam jedynie Rondo (czy wróci do formy po kontuzji?), Avery „miniallena” Bradleya oraz Jarreda Sullingera(jestem fanem twojej dziewczyny Jarred!),

który jest równie utalentowany co łasy na wszelakiej maści kontuzje. Kelly Olynyk przez wiele osób uważany jest za steal tegorocznego draftu- w mojej opinii to gracz, który w swoim prime może zbliżyć się do Spencera Hawesa i w mojej mistrzowskiej drużynie mógłby pełnić co najwyżej rolę Roberta Sacre. Poza tym jest jeszcze Jeff Green i o ile bywa on dobrym strzelcem to jego forma jest ciężarna i ma ciągłe wahania. Uogólniając cały skład Bostonu mógłby być w drużynie mistrzowskiej tyle, że nikt poza Rondo nie grałby w wyjściowym składzie.

Sytuacja kontraktowa nie jest za ciekawa- w przyszłym roku Rondo, Wallace, Green, Lee i Bass będą pobierać z kasy 45 mln co jest piekielnie wysoką sumą jak na to ile dają drużynie. Szczególnie niekorzystne są kontrakty Wallace’a (10mln-10mln-10mln) oraz Lee (5mln/5,5mln/5,75mln). Duet tak bardzo nieatrakcyjny, że aż ciężko znaleźć mi porównanie (pewnie część z was odetchnęła z ulgą). Nie ulega jednak wątpliwości, że od pozbycia się tej pary zależy szybkość przebudowy Bostonu. Sprzedać ich w pakiecie? Wątpię by poza STATem było coś równie ciężkiego do opchnięcia, ale już osobno?

Wallace jest słono przepłacony ale prezentuje przyzwoity koszykarski poziom- nie widać tego po tegorocznych statystykach ale przypominam, że G-Force oddaje obecnie mniej niż 4 rzuty na mecz za to w obronie wciąż prezentuje się solidnie. Komu starałbym się go upchnąć? Pierwszy telefon wykonałbym na pewno do Sacramento:

-Sieme Pete, mam dla Ciebie solidnego SF’a- co byś powiedział na Wallace’a?
-HAHAHAHA jesteś głupszy niż się o tobie mówi
-Wezmę Thorntona
(cisza)
-Oddzwonię niedługo

(po 30 minutach)

-Qcin? Trochę mało.. dorzućcie pick
-nie, to wy dorzućcie Salmonsa i Jimmera a my Bogansa i oddamy wam ten drugorundowy pick w przyszłym drafcie, który wcześniej należał do was.
-Okej, wchodzę w to jak Trybson.

Podsumowując:
Boston- Thornton (8,2mln/8,7mln), Salmons (7,6mln/7mln TO), Fredette(2,6mln)
Sacramento- Wallace(10mln/10mln/10mln), Bogans (5mln), drugorundowy pick 2015 od…samych siebie.

Co zyskują Kings? parę milionów w salary, lepszego SF oraz pick
Co zyskują Celtics- przebudowa trwa o rok krócej oraz mają dwóch nowych strzelców- Thornton, który miewa przebłyski i potrafi rzucić 25 punktów w meczu i Jimmer, który nigdy nie dostał szansy w NBA a jest kapitalnym strzelcem dystansowym. Pick z drugiej rundy to niewielka strata za ten pakiet.

Zakładam, że udało mi się pozbyć G-Force’a – jest to jakiś sukces ale wciąż mój skład daleki jest od oczekiwań kibiców. Największą dziurę mam wśród wysokich gdzie nie mam praktycznie żadnego rasowego centra. Owszem statystycznie Jarred Sullinger wygląda w tym sezonie bardzo obiecująco ale jego gabaryty powodują, że łatwiej go przepchnąć niż posłankę Krawczyk z Samoobrony. Sullinger to klasyczny PF i nawet w erze smallballu graniem z nim na pozycji nr 5 jest samobójstwem. Bez rasistowskich podtekstów-potrzebuję wielkiego czarnuszego klocka, który będzie odstraszał samym wyglądem próbujących przedostać się pod obręcz obrońców, oraz przepychał pozostałych centrów. Faverani to też opcja bardziej na 15 minut w meczu niż startera a Olynyk no cóż w w defensywie to ta sama liga co Bargnani.
Ideałem byłby ktoś jak DeAndre Jordan albo Omer Asik- ale pierwszy jest nie do wyjęcia a za drugiego mam mało do zaoferowania. Boguta też nie uda mi się zyskać, a o perspektywie powrotu Perkinsa nawet nie chcę myśleć. Z mojego kloca pod koszem nic nie będzie, w takim razie muszę pomyśleć o innym dobrym centrze, który może nie będzie się wpisywał się idealnie w podany wcześniej opis ale będzie miał inne zalety.
Gdzie więc dzwonię? Do Detroit:

-Hej Joe chcę Monroe
-a ja zastąpić Thorntona w scenie z Halle Berry w Monsters Ball albo… Rondo
-Rondo zostaje ale widziałem jak bronicie na obwodzie
-<chrząknięcie> ja jeszcze tego nie widziałem
-Bradley i Faverani za Grega, bierzesz?
-oddzwonię

(po 30 minutach)

-Qcin? Weź jeszcze Jerebko
-Joe, nie rób sobie jaj, dostajesz świetnego obrońce na pozycje 1-2 oraz solidnego zmiennika dla Drummonda, Smith może w końcu grać na PF zamiast jumperkować z dystansu. Sam pomyśl Jennings -Bradley -Singler -Smith -Drummond źle Ci?
-nie ale musisz wziąć Jerebko inaczej nie ma dealu
-tylko jeśli przejmiesz kontrakt Lee
-Lee?! Lecz się na głowę, mam już Stuckey’a
-nie przedłużaj z nim kontraktu a dorzucę pick
-swój czy Nets?
-który wolisz, masz czas do północy.. czekam na telefon.

Boston – Monroe (4mln/QO w przyszłym sezonie), Jerebko (4,5mln/4,5mln PO)
Detroit -Bradley (2,5 mln/QO), Faverani (2mln), Lee(5,2mln/5,5mln/5,75 mln) pierwszorundowy pick od Bostonu/Nets

Oferta warta rozważenie. Monroe ma najlepszą renomę z tej piątki a Lee najgorszy kontrakt, mimo to wątpliwe jest by Pistons wyrównywali w lecie ofertę za Monroe, która powinna wynosić w okolicach 50/4 i możliwe że odszedłby półdarmo(kierując się intuicją do Lakersów)- za to pozyskują Bradleya, który byłby świetnym partnerem dla Jenningsa, solidny backup dla Drummonda w postaci Faveraniego oraz pierwszorundowy pick w okolicach 12-20 miejsca.

jgreen11.gif

Czemu pozbyłem się Bradleya? Musiałem. Granie jednocześnie Averym i Rondo to najkrótsza droga do zostania Bostonem Hawks. To tak jakby mieć przed sobą wielki tort ale nie można byłoby go zjeść bo stoi za grubą szybą i trzeba się zadowolić oglądaniem. Rondo jest świetnym asystentem, dobrym obrońcą i strasznym ceglarzem. Bradley jest doskonałym obrońcą, beznadziejnym kreatorem i nie potrafi rzucić za trzy- w zasadzie poza rzutami z midrange’u i zza tablicy to nie umie rzucać z żadnej pozycji. Można fantazjować o zdobyciu mistrzostwa bez rzutów za 3 albo w ogóle się rozmarzyć, że treningi z Adamsem pozwolą Rondlowi i Bradleyowi trafiać choćby na poziomie Della Curry’ego ale racjonalnie myśląc- to mało prawdopodobne.

Dlaczego Monroe >Bradley? Nie jest tajemnicą, że Rondo ma mistrzowskie ambicje ale sam tytułu nie zdobędzie. Potrzebne mu wsparcie i to duże. Monroe to jeden z najciekawszych centrów ligi i mógłby być magnesem dla Rondla by ten latem 2015 roku nie chciał zmienić miejsca zamieszkania. Monroe do tej pory nigdy nie grał w jednym składzie z rozgrywającym (poza kilkoma tygodniami z Calderonem) i szczerze mówiąc chciałbym zobaczyć jak wyglądałaby jego współpraca z jednym z najlepszych podających ligi.
Na tę chwilę- Rondo- Crawford- Green- Sullinger- Monroe wydaje mi się bardzo ciekawy. Do tego pozbycie się kontraktów Lee i Wallace’a dałoby sporą elastyczność na rynku wolnych agentów oraz skróciło czas na odrodzenie Bostonu o co najmniej rok.
Mój skład jest niemal kompletny. Brakuje jednak kogoś kto seryjnie umiałby zdobywać po 20 punktów. Mojego go-to-guya i niestety nie widzę w tej roli Greena. Muszę mieć kogoś na kim będę mógł zawsze polegać. Na rynku wolnych agentów szukam więc solidnego SG, który razi dobrą trójką, szybki przegląd wolnych agentów i… i…i…. nie ma nikogo. Niestety pozycja nr 2 w przyszłym roku wygląda gorzej niż „Kac Wawa” i nie za bardzo jest z czego wybierać. Zresztą moje mistrzowskie marzenia i tak nie dotyczyły przyszłego sezonu, na razie musiałem stworzyć solidne fundamenty dla przyszłych zwycięzców.
W drafcie szukałbym SG/SF zakładając, że dysponowałbym pickiem w okolicach 15 miejsca (drugi poszedłby do Detroit) wybierałbym w takiej kolejności- 1)Rodney Hood 2) Wayne Selden 3)Glenn Robinson 4)Andrew Harrison- ten ostatni jest wprawdzie rozgrywającym ale backup dla Rondo również powinien być jednym z głównych celów przyszłego offseason.

Wskazówki dla Danny’ego Ainge:
1)Wytransferować Wallace’a do Sacramento
2)Pozbyć się Lee do Detroit
3)Udobruchać Rondo transferem Monroe
4)Wysłać mi numer do swojej córki

Taką mam wizję rozwoju tej zasłużonej Organizacji- a Wy? Jakie transfery byście starali się przeprowadzić będąc na miejscu Danny’ego Ainge?

(Mruwka: Muszę przyznać, że oba kierunki (zarówno trade z Sacramento, jak i z Detroit) wydają się ciekawe. Pozbywamy się naszych dwóch najgorszych kontaktów (zostaje właściwie tylko 7 baniek dla Bassa). Zyskujemy inne niewygodne kontrakty, ale okres opłacania ogórków trwa jeden rok krócej. Niestety tracimy Bradleya (robi się więc miejsce dla kultowego Shumperta :). Jest to duży cios dla tej drużyny, ale nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Tym bardziej, że w zamian dostajemy zawodnika, która naprawdę jest w czołówce na swojej pozycji, mianowicie Grega Monroe. Jestem wielkim fanem tego zawodnika, a w duecie z Rondo mógłby działać cuda. Sullinger wreszcie będzie mógł grać z czystym sumieniem na PFie. Fredette również mógłby być wartościowym zmiennikiem na pozycje 1-2, zwłaszcza że tak naprawdę nie dostał szansy pokazania się (a przecież rzuca za trzy jak mało kto). Rozwiązania zaproponowane przez Qcina mają swoje wady, ale zawsze trzeba liczyć się z utratą pewnego kapitału ludzkiego, jeśli chcemy przyciągnąć kolejny. Zwłaszcza, że na ten moment nie lecimy po naprawdę dobry pick w drafcie…)

 

A Wy jak zapatrujecie się na proponowane wymiany? Herezja czy dobry kierunek? :)