Porażka z Blazers, Sully się rozkręca

Celtics tym razem niestety nie obronili swojego parkietu i ulegli gościom z Oregonu. Tradycyjnie zostali zmieceni na tablicach, jednak w pozostałych aspektach gry prowadzili wyrównaną walkę ze „Smugami” i o przegranej tak naprawdę zadecydował run pod koniec spotkania oraz drobne niuanse. Bostończycy to najlepsza drużyna w lidze, jeżeli chodzi o zdobywanie punktów po stratach przeciwników – również i w tym spotkaniu wypadli lepiej pod tym względem. Podkreślić należy doskonały występ naszej ławki rezerwowych, która zdobyła więcej punktów niż starterzy. Ze świetnej strony pokazał się Jared Sullinger, który wniósł do gry Celtów wiele dobrego, zwłaszcza w obliczu problemów z faulami Olynyka.

 

Brandon Bass

Wielokrotnie zwracaliście mi uwagę, że zbyt ostro oceniam Brandona. Chciałbym go dzisiaj ocenić wyżej, ale niestety nie mogę. Od startera wymaga się odpowiednio więcej. Bass rzucał na naprawdę bardzo złej skuteczności. Zdobył jedyne 6 punktów w pół godziny przebywania na parkiecie. Miał również najgorszy współczynnik +/- w obu drużynach (-22). Zebrał jednak niezłe 7 piłek i popisał się 2 blokami. Trochę ratuje to całkowity obraz gry, niemniej jednak Bass nie może być dumny ze swojego występu przeciwko Portland.

6pt (3-11FG), 7rb, 1as, 2blk

 

Gerald Wallace

Stuprocentowa skuteczność z gry oraz najwięcej przechwytów na boisku na pewno wystawia dobrą laurkę G-Forcowi. Wallace niestety ciągle boi oddawać się większą ilość rzutów, ale akurat w tym spotkaniu jego selekcja rzutowa była poprawna. Dobrze pracował w obronie i to nie tylko dzięki przechwytom. Warto również podkreślić najwyższy +/- w drużynie (+3) i sporo zaangażowania. To czego brakło, to na pewno większej ilości zbiórek oraz większej aktywności w ofensywie. Takie występy zawsze trudno się ocenia, jednak Gerald na pewno był jednym z pozytywnych bohaterów dzisiejszego spotkania. PS. Głosujcie na Wallace’a w ASG, to może ktoś go od nas zabierze! ;)

7pt (3-3FG), 1rb, 2as, 4stl

 

Vitor Faverani

Vitor wypadł bardzo pozytywnie, podobnie jak cały drugi unit Celtów. Swoje minuty wykorzystał dość wydajnie i w niecały kwadrans zdobył niemal dwucyfrową liczbę oczek oraz popracował pod oboma koszami. Dobrze stawiał zasłony i grał bardzo twardo w obronie. Kilkukrotnie popełnił przewinienie, jednak były to zazwyczaj mądre faule, uniemożliwiające zawodnikom Portland zdobywanie punktów po łatwych lay-upach (stara zasada koszykarska – zero łatwych punktów spod kosza, wyślij ich na linię). Solidna zmiana Faveraniego.

9pt (3-4FG), 3rb

 

Avery Bradley

Po serii dobrych występów, przyszedł cichy mecz Bradleya. Zagrał on trochę mniejsze minuty, niż miało to miejsce dotychczas, nie zachwycił również niczym nadzwyczajnym. Już w pierwszych kilku minutach spudłował swoje obie trójki z maksymalnie otwartych pozycji. Zebrał tylko jedna piłkę i ani razu nie wykreował kolegom czystej pozycji strzeleckiej. Nawet jego gra obronna była jakby mniej intensywna. Miejmy nadzieję, że to wypadek przy pracy,

6pt (2-5FG), 1rb, 1stl

 

Courtney Lee

Lee i tym razem dał pozytywną zmianę, sprawując się o wiele lepiej chociażby od wymienionego wyżej Bradleya. Dołożył solidne 9 oczek z ławki oraz zanotował na swoim koncie 2 kluczowe podania. Bardzo dobrze sprawował się w grze z kontry i był jednym z najlepszych obrońców w swojej drużynie. Na szczególną uwagę zasługują 2 smakowite bloki i aktywne on-ball defense. Czyżby Courtney już na dobre skończył ze słabymi występami?

9pt (4-9FG), 1rb, 2as, 2blk

 

Jordan Crawford

Mam wrażenie, że z każdym kolejnym spotkaniem Jordan podejmuje coraz więcej prób rzutu z gry. Póki co jego selekcja rzutowa stoi jeszcze na niezłym poziomie, miejmy jednak nadzieję, że ten trend się nie pogłębi. Był jednym z dwóch starterów, którzy upolowali dwucyfrową zdobycz punktową. Również podawał i zbierał, zaliczył więc solidny all-around performance. Gorzej wypadł w obronie, co jest już przecież regułą. Zanotował co prawda 2 przechwyty, ale jego niezdarność w bronieniu pick and rollów była momentami uderzająca. Niemniej jednak Crawford od początku sezonu nie schodzi poniżej pewnego poziomu i możemy się z tego tylko cieszyć

11pt (4-12FG), 4rb, 5as, 2stl, 3TO

 

Jeff Green

Widzieliśmy w tym sezonie już lepsze występy Jeffa. Poza przeciętną zdobyczą punktową nie przyczynił się w inny sposób dla zespołu. Z Greenem na boisku byliśmy -15. W ataku grał trochę samolubnie i przede wszystkim nieskutecznie (dające do myślenia 0-4 zza łuku, w większości z czystych pozycji). W obronie nie zaliczył żadnego bloku ani przechwytu, nie wywierał też wielkiej presji na zawodnikach rywali. Zebrał jednak 4 tablice i w pół godziny gry nie zanotował ani jednej straty! Do spółki z drugim wynikiem punktowym w zespole daje nam to przeciętny występ

14pt (4-12FG), 4rb

 

Kelly Olynyk

Olynyk tym razem zagrał po prostu słabe zawody i trzeba to otwarcie powiedzieć. 2 punkty w całym meczu to mało, zwłaszcza jeśli jesteś starterem i kandydatem do Rookie of the Year Award. Kelly mało rzucał i mało zbierał, za to bardzo dużo faulował. Dzięki jego problemom z czystą grą, więcej minut dostał jednak Sully i to było strzałem w dziesiątkę. Sympatyczny Kanadyjczyk musi wyciągnąć wnioski z tego spotkania i na następne wyjść maksymalnie skoncentrowany. O ile jeszcze zacznie je w pierwszej piątce…

2pt (1-2FG), 2rb, 1as

 

Jared Sullinger

Sully chyba ma już dość zaczynania meczów z ławki i wysłał dzisiaj jasny sygnał do Brada Stevensa. Najlepszy mecz Sullingera w karierze. Doskonała skuteczność i masa zaangażowania. Ten występ dobitnie pokazał jaki szeroki arsenał zagrań w ofensywie posiada Sullinger. Zdobywał punkty zza łuku, tyłem do kosza, po zbiórkach ofensywnych i bardzo mądrej grze face-up. Trochę gorzej było w obronie, ale i tam radził sobie lepiej niż Kelly. Nie łapał głupich fauli i bardzo twardo bronił podkoszowych Trail Blazers. Zebrał również 8 piłek, a gra na tablicach jest przecież jego znakiem rozpoznawczym. Trochę na wyrost, trochę na zachęte, ale jednak 5 koniczynek. Zwłaszcza na tle jego kolegów, którzy dzisiaj spisali się przeciętnie. Czekamy na więcej!

26pt (11-18FG, 2-4 3PT), 8rb, 2as, 1stl

 

Phil Pressey

Mam dla Ciebie złą wiadomość. Kiedy Twoja ex mówiła, że rozmiar się nie liczy, prawdopodobnie kłamała. Spójrzcie tylko na Presseya, który nie ma nawet 6 stóp wzrostu i wyraźnie mu to przeszkadza w grze. Wielokrotnie właśnie centymetrów mu brakowało do skutecznego bloku lub przechwytu. Granie jakichkolwiek izolacji jak i contact lay-upów również nie należy do najłatwiejszych w jego przypadku. Na szczęście Phil sporo nadrabia boiskowym IQ i wizją boiska. Pokazał również, że potrafi celnie przymierzyć zza łuku, co udowodnił dwoma szybkimi trójkami po wejściu na boisku. Momentami jeszcze trochę się gubi, ale na pewno dobrze wywiązuje się ze swojej roli rezerwowego rozgrywającego.

7pt (3-6FG), 2rb, 2as

 

Marshon Brooks

Występ za krótki, Bez oceny. Znowu…

0pt (0-1FG)

bez oceny

 

 

MVP:  Jared Sullinger

X-Factor:  Jordan Crawford

6th Man: Jared Sullinger

Najlepszy obrońca: Courtney Lee

Największe zaskoczenie:  Jared Sullinger

Największe rozczarowanie: Avery Bradley

Bohater najlepszej akcji: