Celtics chcą zastrzec numer Pierce’a

Władze Boston Celtics poinformowały, że mają zamiar zastrzec numer 34, z jakim obecnie gra Paul Pierce. Oznacza to, że The Truth dołączy do największych sław i legend drużyny z Bostonu, co jest niezwykłą nobilitacją dla każdego zawodnika. Znajdzie się on tym samym w elitarnym gronie, do którego należy chociażby Larry Bird, Bob Cousy czy Bill Russel.

Oznacza to, że wysiłek jaki Pierce włożył w 15 sezonów, podczas których reprezentował tylko i wyłącznie barwy Celtics, nie poszedł na marne. Od dnia, w którym został wydraftowany z numerem 10 (draft ’98) zdobył 23644 punktów, 4194 asyst, 6524 zbiórek i 1569 przechwytów. Już niedługo powinien znaleźć się w pierwszej dwudziestce najlepiej punktujących zawodników w historii ligi, a jego średnia punktowa (21,9) daje mu 30 miejsce wszechczasów.

Paul był z tym teamem na dobre i na złe. Wszyscy pamiętają mrożące krew w żyłach wydarzenie z 2000 roku, kiedy Pierce został dźgnięty nożem 11 razy. Jego los wisiał na włosku. Jednak wola życia i gry w koszykówkę dały mu niesamowitą siłę i już po kilku dniach wstał o własnych siłach. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobił po wyjściu ze szpitala, było udanie się na salę treningową i ćwiczenie rzutów osobistych (pod tym względem jest zdecydowanym rekordzistą całej organizacji, zarówno jeśli chodzi o rzuty oddane, jak i trafione).

paulpierceshowsoffhiscelticpride

Paul Pierce jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, tego możemy być niemal pewni. Wygasający po sezonie kontrakt prawdopodobnie zostanie przedłużony (wielce prawdopodobnym jest, że Pierce zgodzi się na znaczne obniżenie zarobków), a ostatnie występy pokazują ile The Truth znaczy dla bostońskiego teamu. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Doskonały kapitan, charyzmatyczny przywódca, dobry człowiek, niezastąpiony przyjaciel. Miejmy nadzieję, że Paul będzie prowadził drużynę Celtics tak długo jak to możliwe, nie tracąc nic z jakości, którą prezentuje obecnie.