Kevin Garnett przekracza granicę 25.000 zdobytych punktów

I oto Kevin Garnett swoim jumperem nad Earl’em Clarkiem zdobywa 25.000 punkt w swojej karierze w NBA. Sam KG nie był tym faktem wyraźnie zaaferowany:

 

 

 

 

 

Nawet tego nie zauważyłem. Ktoś mi o tym wspominał ale to było w stylu: wlatuje jednym uchem i wychodzi drugim

Czy to tylko taka gadka czy po prostu KG ma taki charakter? Wiadomo, że odnotował ten fakt. Taka jest ludzka natura. Paul Pierce, który dwa sezony temu dobił do 20.000 stwierdził, że każdy zawodnik przywiązuje wagę do numerków i zawsze wiedzą czy są jedną asystę czy zbiórkę od triple-double.

Podobnie mówił Ray Allen kiedy bił rekord Reggiego Millera w ilości trafionych rzutów zza łuku. Brak egoizmu to zacna cecha ale w środku każdy rozpatruje swoje własne liczby a osiągniecie takie jak jego to naprawdę ważna rzecz. Ze wszystkich zawodników biegających po parkietach najlepszej ligi świata tylko 15 innym udało się dokonać podobnego wyczynu strzeleckiego.

„Wszystkim trenerom, byłym zawodnikom, systemom i organizacjom w których grałem: Jestem bardziej niż zaszczycony. Bez tych wszystkich rzeczy i zawodników którzy wyprowadzają Cię na pozycję do zdobycia punktów nie byłoby to możliwe. Staram się trzymać moje ciało i umysł w ryzach i dbać o najdrobniejsze elementy ale na indywidualne nagrody wspływa tak wiele rzeczy, że po prostu chcę powiedzieć, że jestem bardziej niż zaszczycony.”

kevin garnett minnesota timberwolves kneeling

Ludzie nawet nie zauważyli jego 25.000 punktu kiedy się zdarzył. Płynny ruch, kosz, asysta Barbosy i szybki powrót na swoją połowę by zebrać piłkę po niecelnym rzucie Jodie’ego Meeksa. Jak na tak historyczny moment nie było fajerwerków. Dopiero trzy minuty później kiedy komentator ogłosił ostatecznie ten fakt, kibice dostali możliwość uhonorowania Garnetta. Jak powiedział Pierce, który gratulował Garnettowi w czasie przerwy.

„Kevin ma tak wiele osiągnięć i zasług w tej lidze.To jeden z najlepszych graczy w historii. Nieważne czy zdobywa punkty, przechwyty czy zbiórki to zawodnik obok, którego nie możecie przejść obojętnie. Jestem szczęśliwy, że miałem możliwość spędzenia z nim czasu na boisku i poza nim i dzielenia z nim niektórych z tych momentów. To wyjątkowy gracz. Nie każdy ma możliwość grania z zawodnikiem, który pojawia się raz na całą generację NBA. Nie każdy ma szansę być z nim szatni, rozmawiać z nim, patrzeć na jego ciężką pracę każdego dnia, patrzeć jak zmierza do swoich wyznaczonych celów. To była niesamowita przejażdżka.

To co najbardziej warte jest podkreślenia, to fakt, że KG najbardziej znany jest ze swojej nieustępliwej obrony a nie z ataku. Wielu wybitnych zawodników na jego pozycji takich jak: Larry Bird, Charles Barkley, Patrick Ewing, David Robinson czy Clyde Drexler będacych w Hall of Fame, nie tylko nie osiągnęło pułapu 25.000 punktów ale również nigdy nie było uznawanych za tytanów defensywy. KG jest wyjątkiem. Żaden tak wielce uzdolniony zawodnik w ataku, nie miał tak wiele wpływu na obronę swojego zespołu. Jak mówi Rivers:

To wielki gracz ataku. Ale jest tak dobrym obrońcą, że zupełnie zapominasz o jego ofensywnym talencie. To mówi wszystko o tym jakim w ogólnym rozrachunku graczem jest Garnett. Świetnie podaje, zbiera, rzuca. Nie wiem czy da się wymienić coś w czym KG nie jest dobry.

Jak celnie zauważa Steve Nash:

„Kevin był niesamowity w ataku przez wiekszość swojej kariery. To świetny obrońca i w przeciągu ostatnich lat uczynił z defensywy swój znak rozpoznawczy ale był po prostu niewiarygodny w ataku i wciąż potrafi zdobywać punkty.