#364 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Po szalonym ostatnim tygodniu, gdzie była ogromna ilość wymian – wracamy do normalnego rytmu ligowego. Przyjechał do Bostonu Ja Morant i wyjechał z porażką. Memphis było do pewnego momentu objawieniem ligi – nadal są na 2 miejscu, ale w ostatnich 12 meczach zanotowali 9 porażek. Wcześniej w 44 spotkaniach tych porażek mieli 13 – ewidentnie coś się zacięło.

[Adam] Piękne to było spotkanie! Tak jak i pięknie witam się (chyba po raz ostatni w najbliższej przyszłości) w tym tygodniku. Poprzedni tydzień dostarczył tyle emocji, nie związanych stricte z poszczególnymi spotkaniami, ale teraz już powrót do względnej normalności. Mecz z Miśkami to było piękne wprowadzenie do tego bo i były emocje i jakość sportowa też na prawdę przyjemna.

[Adrian] Na plus – 8 zawodników rozegrało w  tym meczu przynajmniej 15 minut i każdy z nich miał przynajmniej 10 punktów. Zespołowa gra była kluczem do wygranej, bo to wcale nie był łatwy mecz. Memphis w ataku chaotyczne, ale w defensywie zagrali naprawdę dobre spotkanie. White po fatalnym początku meczu, potem wszedł na bardzo wysokie obroty. Sam Hauser rozegrał dobre zawody – rzucił 20 punktów, dzięki temu można mu wybaczyć, że nie miał ani jednej zbiórki i asysty przez te 32 minuty. Ostatnie 4 spotkania Hausera to 19 trafionych trójek z 33 rzutów – 57% jak w ryj – tak sie gra! Robert Williams 3 mecz z rzędu, gdzie notuje przynajmniej 15 zbiórek.

[Adam] Przez większość spotkania Brooks z kolegami wyłączali nam JT. Tatum ostatnio pod formą i to tu było widać, ale na prawdę olbrzymią radość sprawia ostatnio oglądanie kompletnej i drużynowej koszykówki w naszym wykonaniu. Przede wszystkim była drużyna i praktycznie każdy się przydał!

[Adrian] Bo miśki w obronie, to grały naprawdę dobre spotkanie – Tatum nie miał problemów przypadkiem, wyłączyli go, ale jak się ma szeroki skład – to ciężko wyłączyć wszystkich. narzekamy na wiele spraw, ale jedna rzecz ulega z tygodnia na tydzień poprawie – to gra drużynowa.

[Adam] Może nie precyzyjnie to wyraziłem. Też uważam, że Miśki świetnie bronili i akurat największy nacisk kładli na utrudnianie życia JT. Ale właśnie włączyli się inni u nas i wyszło z tego fajne zwycięstwo. Oby częściej.

[Adrian] Na minus – strasznie nie lubię takich okresów jak początek 3 kwarty, gdzie Memphis zniwelowało cała przewagę jaka wypracowaliśmy. Tatum ostatnio to albo bardzo dobrze, albo fatalnie – tym razem fatalnie.

[Adam] Parę było takich marnych okresów. Na początku też nam uciekli bodajże na 8 ale Pritchard kilkoma trójkami pozwolił nam łagodnie wrócić do gry. Ten początek trzeciej kwarty był najgorszy, bo wydawało się, że jest nieźle na koniec 2 i nagle zaczęliśmy jak zaczęliśmy… JT jest przemęczony, prawie nie biega, oddycha rękawami już mocno. Wychodzi granie po 40 minut na mecz co 2 dni od daaawna.

[Adrian] Uwag kilka – fajne są te wygrane z Philą i Memphis pod nieobecność tylu naszych zawodników. Z najważniejszej meczowej ósemki, odpoczywa aż trzech.  Ławka może się wykazać, dostać dużo minut i udowodnić swoją przydatność, nie tylko w sezonie zasadniczym.

[Adam] Pięknie to wygląda. Daje to olbrzymią nadzieję, na przyszłość jak się widzi, że bez trzonu lejemy potęgi. Nie wiem czy dobre procenty Hausera czy też przepiękna gra White’a jest jednak do utrzymania jak wrócą JB, Smart itp.

[Adrian] Czekałem na pojedynek z Bucks, bo są w tabeli zaraz za nami, w dodatku z minimalną stratą. Życie napisało jednak taki scenariusz, że w wyjściowej piątce, nie było żadnego naszego rzeczywistego startera. Wydaje mi się, że  w obliczu kilku urazów, Mazzulla stwierdził, że nie będzie dawał materiału do analizy przeciwnikowi i posadził też na trybunach Tatuma, Horforda, a Rob Williams pograł tylko tyle, żeby rozprostować kości.

[Adam] Liczyłem i ja na to spotkanie. Na kilka godzin przez meczem (jak już pewne było kto od nas nie zagra) przestałem wierzyć. A potem i tak się okazało, że byliśmy o włos. Szkoda bo by był to przyjemny cud. Ale jak grając White, Hauser, Grant, Muscala i Blake zmusiliśmy Bucks praktycznie w pełnym składzie (brakło Jae i Portisa) do dogrywki to to na prawdę jest “zwycięska” porażka.

[Adrian] Na plus – niby mecz przegrany, ale… przez sporo czasu, to my prowadziliśmy grę, to my byliśmy drużyna lepszą i trochę szkoda, że ta 14 punktowa przewaga nam się rozjechała. Przy 90-76 Bucks jednak wrzucili wyższy bieg i dość szybko zaczęli niwelować stratę. Sam Hauser rzucił im jednak w  ostatnich sekundach tak, jak zawsze nam rzucał Middleton. Nie zamierzam nikogo wyróżniać – to był zespołowy wynik, ta dobra gra (pomimo porażki) pokazała, że w tej ekipie z ławki rezerwowych jest siła.

[Adam] Przyznać się muszę, że całe meczu nie widziałem. Trochę go odpuściłem jak poznałem naszą kadrę. Z tego co jednak widziałem to podobał mi się (krytykowany bardzo za mecz) Grant, za to jak bronił i jak męczył Greka. Podobało mi się to jak chodziła piłka i jak wychodziliśmy do rzutów.

[Adrian] Na minus – nie było pojedynku na szczycie, ale może takowy odbędzie się 30 marca, gdzie po raz ostatni spotkamy się w tym sezonie zasadniczym z Giannisem i znowu w Wisconsin. Na razie jest 1-1.

[Adam] Pożyjemy zobaczymy. Mam jednak wrażenie, że niekoniecznie obie drużyny się na to zdecydują. Dzień po meczu z Bucks gramy z Pistons i już wiemy, że cudowne ozdrowienie mają Tatum, Smart, Al itp. Ewidentnie mam wrażenie, że nie chcieliśmy zagrać pełnym składem z nimi. Czytałem gdzieś, że to było z premedytacją aby akurat im nie dać taśmy na to jak przeciwko naszym grać. Potrafię w to uwierzyć, że tu chodziło o szachy przed PO. Co do minusów to minus oczywisty. Było blisko zwycięstwa a jednak się nie udało. Jedna akcja w końcówce i mogło być inaczej. A to już by była piękna historia jakbyśmy ich rezerwami sprali.

[Adrian] Uwag kilka – po meczu Mazzulla miał trochę pretensji do siebie, że w końcówce dogrywki nie wziął czasu. Jednak Grant to dobrze wyjaśnił – zawodnicy lubią, jak trener ma do nich zaufanie. Tym  razem nie udało się wygrać, ale wyciągają wnioski, uczą się siebie nawzajem, oraz  tej gry – to przyniesie tylko dobre efekty.

[Adam] Podoba mi się (jakby to głupio nie brzmiało), że Joe ma już świadomość tego że on swoimi czasami może wpływać na mecz. Na początku sezonu uważam, że nie trafiał w czasy. Teraz jest ok. A to, że pasuje to graczom to tym lepiej. Zobaczymy czy jak przyjdą najważniejsze mecze i PO to czy też będzie to zostawiał graczom…

[Adrian] Miejmy nadzieje, że wtedy nie będzie konieczności brania czasów w ostatnich sekundach meczu, a wszystko rozstrzygniemy wcześniej. Ktoś całkiem niedawno napisał, czy powiedział – sytuacja z czasami to jest 50 na 50, albo trafisz z ATO albo nie. Inna para kaloszy, to czas który w razie kłopotów może wziąć sam zawodnik – tu widzę spore pole do popisu dla kilku naszych orłów.

[Adam] Hehe na bank nie będzie takiej sytuacji żeby taki czas nie był potrzebny, a mecz nie byłby na styku;) No ale nie ma co teraz gdybać. Będzie jak będzie, a postępy w tym jak operuje Joe czasami widać.

[Adrian] No i ostatni mecz w tym Tygodniku, bo teraz przerwa na ASG. Czwarty w tym sezonie zasadniczym mecz z Pistons i czwarta wygrana. Tak się powinno jechać tankujących – a nie tak jak nas Orlando jechało. Kilku ozdrowieńców wróciło na parkiet, a najważniejszy na pewno był powrót Smarta – jednak to jest dzik, co pokazał kilkoma przechwytami.

[Adam] Pistons są koleżeńscy. Wiedzą, że jak mają przegrać to przegrywają, a nie tak jak Orlando. Lubimy Pistons, Pistons są cacy (tak mam małą córeczkę…). Generalnie fajny i kontrolowany win, pograła znowu drużyna i jest ok.

[Adrian] Na plus – Tatum dostał trochę luzu i poszalał. Jednak dla mnie największym plusem była gra Gryfa. Co gość za hustle wyczyniał, to ja nie mam pytań. Kocham to, jak zawodnik rzuca się po piłkę, gdy jest tylko 1% szansy na jej uratowanie. Gryf gra mało, ale jak już gra, to GRA. Nie wiem czy czasami Mazzulla go nie oszczędza na PO. Wyciągnie go wtedy, jak magik królika z kapelusza i powie akuku. To nie będzie podstawowy zawodnik, ale wartość dodana do tego składu. Brogdon znowu jak szef totalny.

[Adam] Tatum i tak pograł za dużo. 34 minuty to nie aż tyle ile ostatnio dostawał, ale i tak mogłoby być o kilka minut mniej w takim spotkaniu. Szoł zrobił Gryf. To rzucanie się po piłeczkę w takim spotkaniu to na prawdę przyjemny widok. Ja pochwalę jednak przede wszystkim Brogdona bo on generalnie rządził i dzielił. Skuteczność, staty indywidualne, wpływ na grę drużyny w jego minutach. Spoczko. O i nawet JD Davison minuty dostał.

[Adrian] Na minus – Horford jako jedyny, z zawodników co rozegrali przynajmniej 3 minuty, nie zaliczył asysty.

[Adam] Hehe to ja dodam Korneta, który jako jedyny, który zagrał przynajmniej 3 minuty nie sieknął trójczyny. Swoją drogą i tak ciut poważniej. To jest niesamowita sytuacja moim zdaniem gdy 8 zawodników rzuca trójki. A cała drużyna ma 46% za trzy. A miało być o minusach…

[Adrian] Uwag kilka – no i bardzo dobrych humorach mamy tygodniowy odpoczynek od koszykówki. Znaczy się ja mam – bo ASW jak co roku zlewam ciepłym strumieniem. Natomiast Brown, Tatum i Mazzulla jadą się celebrycić. A już za tydzień zaczynamy poważne granie, bo to ten okres, gdzie jest zaledwie kilka tygodni do PO i trzeba szlifować formę. Nadal sporo pracy w obronie, trochę roboty w ataku pozycyjnym, trochę pracy nad wkomponowaniem Muscali. No a Stevens ma czas, żeby dokoptować 15 zawodnika do składu.

[Adam] Czekałem na ASG lata temu. Emocjonowałem się tym i traktowałem trochę jak święto. Teraz liga robi wiele, żeby ten tydzień urozmaicić, ale mimo to jego ranga chyba mimo wszystko spada. Jestem jednak ciekaw konkursu wsadów w tym sezonie (aczkolwiek cholernie mi brak choć jednej gwiazdy) i Rising Stars. Główne wydarzenie bez obrony dawno przestało być dla mnie interesujące. Tak czy siak ASW wyraźnie odcina sezon. To co po ASW ma większe znaczenie i za chwilę zacznie się prawdziwa koszykówka, ale też i kilka drużyn włączy prawdziwy tank mode.

[Adrian] Gdyby nie to, że w piątek wystąpi Jeremy Sochan, a Tatum chce brać udział w konkursie rzutów zza łuku, to bym nawet nie sprawdzał co i kiedy jest. Choć konkurs trójek w tym roku, to może być niezły festiwal ego :D Tam jeden drugiemu będzie chciał sporo udowodnić. Przy okazji ASW zarząd Boston Celtics postanowił przedstawić nowa umowę tymczasowemu trenerowi,  z tym że teraz Joe Mazzulla jest oficjalnie dziewiętnastym głównym trenerem zespołu. Nie wiemy na ile lat opiewa ta umowa, ale to już nieistotne. Joe wreszcie może być pewny swojej posady, zawodnicy dostali sygnał, że to jest przyszłość ich i organizacji. No a Udoka spokojnie może posprzątać mieszkanie w Bostonie, bo tu już nie wróci.

[Adam] I pięknie z tym Joe. Jakiś czas temu rozmawialiśmy o tym, w kontekście Ime i tego czy brak mianowania Joe pierwszym przypadkiem nie oznacza, że wróci Ime. Nie wydawało się to realne i mamy tego teraz potwierdzenie. Co do Joe to też to daje spokój jemu, daje spokój drużynie i generalnie wszyscy wiedzą co się dzieję. Dziwne awantury robi za to żona Ime (co by było zabawne gdyby nie było tragiczne…), ale i przyszłość Ime też mnie ciekawi. Wiadomo, że nie będzie ona w Celtics, ale spodziewam się, że ktoś go zgarnie… Co do konkursu trójek to wyjątkowo dziwny skład. Ale tu akurat niekoniecznie dobierają najlepsze strzelby. Pamiętam jak wygrywał to Jason Kapono (który poza rzutem nie potrafił chyba nic). Zobaczymy kto to będzie tym razem, ale mam nieodparte wrażenie, że mogła liga wybrać lepiej…

[Adrian] Przyznam się, że już kompletnie nie śledzę ani Udoki, ani tym bardziej jego żony. Ogólnie po sprawie Gordona Haywarda uważam, że żony powinny mieć odcięty internet :D Przyszłość Udoki nie rysuje się w dobrych barwach, bo gdyby było na niego jakiekolwiek zapotrzebowanie, to on by został zaproszony chociaż na rozmowy – w końcu Boston nie robi żadnych przeszkód, jak wtedy gdy zgłosili się Nets.

[Adam] Ty i te Twoje opinie. Dwie kobitki Ci nie podeszły i już byś wszystkim internety kasował;) Pomijając jednak podśmich*jki to przyszłość Udoki wydaje się być dość ciekawa. W teorii osiągnął wiele z nami i powinien z łatwością znaleźć zespoły, którym by się przydał. Czytałem jednak też informacje o tym, że sam Silver krzywo patrzył na zatrudnienie Ime i chcąc aby wokół ligi i drużyn było jak najmniej kwasów (a szczególnie tego typu) zabronił Nets podpisania Ime. Cholera wie czy to prawda, ale faktem jest, że Ime był chyba bardzo blisko Nets i nagle sprawa się rypła… Nie wiem czy ten ban rzeczywiście istnieje, jeżeli nawet tak to czy jest “trwały”. Gracze go lubili, sportowo też wiele pokazał, więc gdyby nie było innych przeciwskazań to pracę powinien znaleźć z łatwością. Mnie cieszy, że nawet jak znajdzie to nie u nas.

[Adrian] Derrick White został wybrany graczem tygodnia we wschodniej konferencji. Fajna sprawa, doceniono jego wkład w tych meczach, gdzie gramy w mocnym osłabieniu. Biały gra najlepszy basket swojego życia. Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał, że Stevens latem będzie mógł sprawdzić wartość Derricka na rynku wymian :D

[Adam] Psik*tas i to bez “s”. No nie da się Ci dogodzić. Derrick zrobił piękne rzeczy, właśnie teraz gdy był potrzebny to grał świetnie i w wielki sposób przyczynił się do tego, że mieliśmy (przed meczem z Bucks) fajną serie spotkań. Pokazał też wyraźnie po co on tu jest. Głębie na niskich niby mamy świetną, ale jednak kilku tych naszych regularnie łapią kontuzje i wtedy biały wchodzi cały na biało i nas ratuje.

[Adrian] Wszystko się zgadza, tylko nadal w drużynie jest Pritchard, któremu warto dać minuty i który może być tym trzecim za Smartem i Brogdonem, a na skrzydle nadal nie ma wartościowego zmiennika (nawet przy dobrej grze Hausera) na PO dla Browna i Tatuma. Grant na trójkę się nie nadaje, Muscala też nie – tu mamy największą dziurę i kimś trzeba ją załatać. Gdyby zdrowy był Gallinari, ale nie jest… Być może Stevens latem znowu doda jakiś klocek do składu, nikogo ważnego nie tracąc.

[Adam] PP jest mega, lubię typa bardzo, ale obrona PP a obrona Derricka to zupełnia inna dyscyplina. Tak czy siak sorry, ale nie mam ochoty gadać o tym Derricku kolejny raz. Zgódźmy się, że się nie zgadzamy i tyle. A co do wingów to niektórzy się łudzą, że wykupiony będzie Oubre. O jaki to byłby sztos… No ale to kwestia marzeń, a nie realnych możliwości.

[Adrian] Oubre raczej nie zostanie wykupiony, bo jest kontuzjowany – on sam chce zostać w Hornets, a oni też nie mają zbyt dużego wyboru, bo to jedyny typowy skrzydłowy w drużynie. No ile może trwać przebudowa –  w końcu nawet LaMelo się zawinie, bo mu się rookie kontrakt skończy. No ale Jordan z Kupchakiem mają dziwne pomysły, to w sumie nikt nie wie co oni zrobią.

[Adam] Widziałem zestawienia w których ktoś tam Oubre wrzucał jako kandydata do buyoutu. Mam wrażenie, że aktualna kontuzja niewiele akurat w tym aspekcie zmienia. Jakby chciał się wykupić to by się ustawiła po niego kolejka chętnych. Nie wierzę jednak, że to nastąpi. Niby zostało jeszcze trochę czasu, ale to chyba ani Hornets ani Oubre nie jest na rękę. Jedyne co tu może dawać “nadzieję” na ten deal to to co zresztą napisałeś. Hornets rządzi Kupchak… Tak czy siak o nas cisza, a to już ponad tydzień od trade dealine (jak to piszę). Zobaczymy czy coś się zmieni.

[Adrian] Zaczął się okres buy outów – kilka nazwisk już dołączyło do innych drużyn. My szukamy określonego profilu zawodnika, a  tych zbyt dużo nie ma. Dodatkowo Stevens zawęził jeszcze ich liczebność, gdy wspomniał, że nie mogą oni liczyć na duże minuty w Bostonie. Na razie czekamy – czy to będzie ten Will Barton? Nie jestem pewien czy to będzie ktokolwiek.

[Adam] Zaczął się. I teraz tak. Po pierwsze się muszę przyznać, że sądziłem, że więcej graczy będzie dostępnych (np. Josh Richardson, Eric Gordon i kilku innych na których bym nawet nie wpadł). Po drugie te kilka nazwisk jednak by nam mniej więcej pasowało, ale szybko się część z nich rozeszła. Ruszyliśmy po Dannego Greena a ten wybrał Cavs (to akurat dla mnie niespodzianka). Terence Ross (który ma wielu sympatyków wśród naszych kibiców, aczkolwiek ja się do nich nie zaliczam) został przekonany do Suns. Justin Holiday (nie głupia opcja dla nas) wybrał Dallas. Niby wśród wingów dostępny jest jeszcze Will Barton czy Stanley Johnson, ale jakoś to straszliwie ucichło… Rzeczywiście wypowiedź Brada radykalnie osłabiła naszą pozycję negocjacyjną, ale i pokazała, że może my (po ściągnięciu Muscali) wcale nie musimy? Sam Hauser ma najlepsze momenty kariery (nagle i z niczego) więc i zapał do szukania winga osłabł, ale ja i tak bym kogoś postarał się zgarnąć. Mamy tylko 13 graczy pod kontraktem + Gallo. To na prawdę nie jest dużo. Jeszcze jeden wing moim zdaniem jest konieczny, a mamy połowę lutego, a Tatum już zagrał pierdyliard minut…

[Adrian] Kolejnym zawodnikiem który będzie na rynku jest Kevin Love, czyli nieprzydatny dla nas klocek. Ma być dogadany z Miami. O nas na razie cisza, to może i dobrze,  bo Stevens nie lubi przecieków, nie lubi być pod medialna presją. To, że Hauser zagrał kilka dobrych spotkań to żaden argument, zaraz zagra kilka słabych – ale wtedy może już być za późno na znalezienie kogokolwiek. No i żeby potwierdzić zawodnika do grania w PO, musimy podpisać go przed marcem.

[Adam] Szczerze jeszcze miesiąc temu taki ruch wydawałby się dla mnie absolutnie nierealny. Czemu Cavs to robią? Pewnie oszczędzili trochę siana, ale czy mimo wszystko chcąc się liczyć nie powinni go sobie zostawić. Zastanawiam się też czy wiedząc, że Miłość może się wykupić to czy Brad szedłby po Muscale? Pewnie tak (bo i kontrakt na przyszły sezon i wzięty za nic), ale ciekawość wzbudza. Aktualnie Kevin nam zupełnie zbędny, ale w tym Miami może się przydać. W nim ciągle jest jeszcze trochę koszykówki według mnie. Co do nas to dalej kompletna cisza. Ale Brad już nas do tego przyzwyczaił, że o transferach się dowiadujemy tylko jak dojdą do skutku więc na razie spokojnie czekam. Mimo solidnej gry Sama ten jeszcze jeden wing jest cholernie przydatny…

[Adrian] Kevin wypadł na dobre ze składu Cavs, oni nim nie grali wiele tygodni, a nie było informacji o kontuzji. Zwyczajnie pewna formuła się wyczerpała. Miami ma takie braki kadrowe, że oni nawet by 50 latka przyjęli, byleby był zdrowy i mógł biegać. Westbrook wybiera sobie przyszłą drużynę. Utah dało pozwolenie 5 lub 6 organizacjom, które mogą z nim prowadzić negocjacje. Kandydatek do podpisania przez nas, był też wykupiony Bryn Forbes – no ale został aresztowany za pobicie swojej kobiety, czyli byłej gwiazdy porno. Kolejny kretyn – co sam sobie niszczy życie. Już pomijam milczeniem sens związku z byłą gwiazda porno.

[Adam] Niby formuła się wyczerpała, ale nie spuszczasz gracza który za bezcen może wzmocnić konkurencje. I tu ponoć i Cavs na to zwrócili uwagę. Ponoć próbują wymusić, żeby Miłość nie trafiła do Miami, a najlepiej na Zachód. Pożyjemy zobaczymy. Z Westbrookiem też chyba coraz weselej. Do Miami i Bulls (opisywanych jako kandydaci do zgarnięcia cegły) dołączyli inni w tym (spodziewany przez wszystkich) LAC. Akurat on uważam, że może realnie wpłynąć na szanse mistrzowskie niektórych drużyn. Ma braki, potrafi popsuć grę, ale ciągle w koszykówkę umi. My go moim zdaniem zupełnie nie potrzebujemy, Dallas i Suns? chyba też nie. Ale właśnie takie LAC mogłoby solidnie zyskać. Oby też wylądował na Zachodzie… Co do Bryna to mnie ta informacja ominęła… Chyba po karierze w NBA, bo i bez ekscesów gdzieś był na granicy przydatności w lidze. Osobiście nie uwzględniałem go na swoich listach preferencji do wzmocnienia ostatniego miejsca w rosterze. Aktualnie mam 2 kandydatów: Barton i Stanley Johnson:). Ich jakość świadczy o tym, że nie ma za bardzo w czym wybierać niestety…

Ale to już (jeżeli w ogóle) będzie można omówić w kolejnym tygodniku. Tygodnik ten powinien już należeć do naszego rekonwalescenta Timiego! Bardzo Ci dziękuję za te tygodnie wspólnych rozmów. Było miło sobie pogadać, nie przegrać czekolady (szczęśliwie) i jakoś przejść wspólnie przez ten przynajmniej momentami bardzo ciekawy okres w NBA. Bardzo się jednak cieszę, że wraca Tomek! Pozdrowionka.