Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] To zaczynamy kolejny Tygodnik, od wygranej w Toronto. Szczęśliwej wygranej, ale zwycięstwo to zwycięstwo, tym bardziej w osłabionym składzie. 35 zwycięstwo w sezonie sobie dopisaliśmy w tabeli i jesteśmy coraz bliżej chwili, gdzie będziemy liderem przed ASW.
[Adam] Hej hej tu NBA! Zawsze chciałem się tak przywitać licząc, że to będzie miało choć połowiczny sens. I tu czuje, że chociaż to hej jest na miejscu;) Przechodząc jednak to konkretów to win z Toronto mnie mega ucieszył. Szczególnie, że postanowiliśmy zagrać bez między innymi Tatuma. A bez niego ostatni win na wyjeździe przytrafił się nam 2 lata temu…
[Adrian] Jesu… to już nawet nie jest na poziomie boomera, to jest formalina – a przecież to ja jestem starszy. Ile mi siwych włosów przybędzie, po tych kilku tygodniach z Tobą, to nawet na nie wiem. Timi wracaj :D
[Adam] Cycu malinowy i Ty i ja wychowaliśmy się na tym Hej Hej. To był wstęp do magii, na który czekałem. „Hej hej tu NBA” zwiastowało możliwość zobaczenia koszykówki innej niż Polska (która wtedy też była świetna i serdecznie pozdrawiam Zielonego, któremu pół polski kibicowało – aczkolwiek nie Twoje pół;) ). Z tym Timi wracaj się jednak zgadzam! Ale weź się do roboty bo tylko o jakiś głupotach gadasz;).
[Adrian] No z tym pół Polski za Zielonym, to mocno przesadziłeś. Bo w czasach gdy w Śląsku grał Maciej, później też Adam czy Domino – to byli jedną z najbardziej znienawidzonych ekip w kraju, bo lali wszystkich. Północ miała swój Prokom i Spójnie, my Noteć i Nobiles, warszawka Mazowszankę, później Znicz, do tego Bobry Bytom, Polonia Przemyśl, Lech Poznań – najpiękniejsze czasy polskiego basketu. 90% Polski to na Zielonego reagowała trochę inaczej niż brawami :D
[Adam] Dobra dobra. Pół kibicowało, przynajmniej w tych spotkaniach „międzynarodowych”. Ja byłem zdecydowanie team Śląsk, a absolutnie uwielbiałem Miglinieksa, który był dla mnie idealnym podającym-rozgrywającym. Ale rzut Jacka Krzykały też wspominam zawsze ciepło:). To były na prawdę fajne czasy polskiego basketu. Dlatego jeszcze raz propsy dla Zielonego (jako sympatyka Celtics) i jego kolegów (nie tylko ze Śląska). Dobra wróćmy do czasów obecnych bo tu też bywają piękne historie.
[Adrian] Na plus – mecz zrobili na zawodnicy z ławki. Brogdon – 23 punkty, Grant – 25 punktów i Pritchard – 12 punktów z 4 trafionych trójek. Mocno wspomogli Jaylena Browna, który zdobył 27 punktów. Szczególnie Payton, autor naszego ostatniego rzutu za 3 punkty.
[Adam] Tak na prawdę dla mnie znowu na plus to, że nie daliśmy się złamać. Graliśmy przeciętnie, było momentami różnie, ale w końcówce domknęliśmy mecz (nie bez prawie samobója). Świetny do pewnego momentu Grant (aczkolwiek w końcówce mu odcięło prąd od dyńki), fantastyczny Brogdon, solidny Brown i Payton, który znowu dał ważne momenty.
[Adrian] Grant pokazał tym meczem, że koszykarskie IQ to bardzo ważna rzecz, a on ma je mocno przeciętne. Być może się zagotował, być może chciał zostać hero of the day, ale wyszło masakratycznie źle, bo o mało nam tego meczu nie przepierdolił.
[Adam] Ciągle nasz Grancik jest młodym stosunkowo graczem. Ma już kilka lat w lidze ale na tle rówieśników ta jego inteligencja nie jest chyba zła (jest przecież vicepreziem NBPA). Ma moim zdaniem bardzo dobry rok i robi postępy. Ciągle jednak zdarzają mu się takie sytuacje jak ta. Tu na prawdę prawie przegrał wygrany mecz. Swoją drogą nie mam pewności czy mimo solidnej gry on w tym sezonie podwyższy swoją wartość transferową i czy dostanie więcej niż to co mu Boston proponował. Ale o tym jeszcze pewnie będzie kiedy pogadać.
[Adrian] Na minus – urazy, bo to one wyeliminowały szybko Smart i TimeLorda. Na szczęscie nic poważnego się nie stało. Ostatnie 90 sekund bez punktów – no to jest dramat, bo w końcówce meczowej 90 sekund to jest WIECZNOŚĆ! Horford i White w bardzo przeciętnej dyspozycji. Ogólnie to mecz do zapomnienia.
[Adam] To jak się ten mecz zaczął potrafiło chyba każdego fana Celtics dobić. Do przerwy w zadek, do tego Smart i Timelord out for the game, Tatum nie pojechał i jak tu się podnieść i wygrać. Jakoś się udało dlatego będę mniej marudził niż zwykle. Jedyne marudzenie takie, że znowu prawie oddaliśmy wygrany mecz. Ale i znowu jakimś cudem nie do końca skorzystali z tego przeciwnicy.
[Adrian] Uwag kilka – z Raptorkami, w tym sezonie, mierzyliśmy się dwa razy, oba mecze były w Kanadzie i oba wygraliśmy. Fakt, że oba nieznacznie, ale o tym za miesiąc już nikt nie będzie pamiętał. A skoro rozmawiamy po meczu z Toronto – Pascal Siakam to prawie dekadę młodszy odpowiednik Horforda. Szans na jego wyciągniecie z Toronto nie mamy, a tak sobie myślę, że to brakujący element do Brownowo-Tatumowej układanki.
[Adam] To samo Ci kurde cycu mówiłem po tym meczu!!! Czyli to, że jakby jakimś cudem Siakam był do wzięcia to warto by poświęcić Ala (mimo mojej miłości do niego) i wszystkie picki świata. Pascal może dobrze fitować z Jayami, Timelorde, Smartem, Brogdonem itp. Może ciut gorzej broni, ale okienko nasze otworzyłoby się moim zdaniem szerzej i dłużej na upragnionego misia.
[Adrian] No coś tam brzęczałeś, ale mam do Ciebie ograniczone zaufanie, po pewnej akcji z Christianem Woodem :D Szans na wyjęcie go z Toronto nie mam praktycznie żadnej – potrzebny byłby cud, no a ja w cuda nie wierze. Ale pogadać i pomarzyć zawsze można.
[Adam] Czasem cuda się zdarzają. Toronto cudem dostało Kawhi i wygrało misia. Lolki być może cudem wygrały misia w bąbelku. Utah cudem dostało pół królestwa, dwa konie, czterdzieści krów i wszystkie możliwe klejnoty za Goberta. Będzie jak będzie, wierzyć w to nie wierzę, ale to byłby na prawdę moim zdaniem dobry fit dla nas… A Wooda sam wyrzuciłeś ;)
[Adrian] No byłby, ale z ostatnich plotek wynika, że GSW też uważa go za dobry fit i są skłonni oddać swoich młodych za niego – co mnie nie dziwi. Sytuacja z Greenem jest mocno niepewna, więc nie zamierzają pozostać jego zakładnikami. Po tym jak kariery zakończy Curry i Thompson, zostanie im trio Pool, Wiggins i Siakam – nadal jest kim grać.
[Adam] Dużo dobrego GSW mają na oddanie. A wyobraź sobie sytuacje w której i Kuminga i Wiesiek byliby trafionymi w pełni wyborami… GSW miało szanse na totalną dominacje przez lata, nie trafiali idealnie a i tak misia wygrali. Teraz za Kumingę i Wieśka plus jakieś picki ciągle mogą wyciągnąć wiele dobrego. Na pewno nie jesteśmy w stanie wyrównać ich oferty, a GSW to od lat bardzo mądrze zarządzana organizacja.
[Adrian] Draft w którym wybrali Kuminge wybitnie silny nie był (za nim to ja widzę tylko jednego, wyraźnie lepszego zawodnika) – ale mi się on bardzo podoba. Ofensywnie nadal surowizna, ale defensywnie Kuminga ma sporo do zaoferowania i ja bym jednak poczekał, bo on nie rozegrał jeszcze w NBA nawet 100 spotkań. Wiesiek – to przez kontuzję chyba dopiero co przekroczył 50 meczów w NBA, choć to już jego 3 rok. Na pewno z krzywdą dla ich rozwoju trafili do GSW i tam zostali. Dołączenie do Scottiego Barnesa to dla nich wielka szansa.
[Adam] Te ich wybory nie były dramaty!, ale żaden z nich też nie wystrzelił. Każdy ma szanse być jeszcze fajnym graczem (szczególnie chyba Kuminga) ale nie wiem czy all starem. Ale może rzeczywiście nie dostali szansy i trafienie do takiego potwora sportowego jak GSW niekoniecznie było z pożytkiem dla nich. Szczerze to ja już od dawna spodziewałem się, że oni gdzieś polecą. Ciągle jednak to się nie dzieję. Czy stanie się teraz? Zobaczymy. Jeżeli tak to drugie „czy” dotyczy tego za kogo polecą. Siakam by tam rzeczywiście ładnie usiadł, ale nie tylko on. Zostały nam niecałe 2 tygodnie!
[Adrian] No i znowu wpierdol od Orlando. Jak to się mówiło za komuny – jest ujowo, ale stabilnie. 3 ostatnie mecze z zespołem z Florydy, to 3 gładkie wpierdole, gdzie niewiele mieliśmy finalnie do powiedzenia. Całe szczęście to był ostatni mecz z nimi w tym sezonie, to więcej wstydu nie będzie – bo to przecież drużyna bez żadnego sensownego skrzydłowego.
[Adam] To już nawet nie jest śmieszne. I to, że mi cytaty podbierasz;) i to, że jak z Orlando to w papę… Orlando to w ogóle fajna drużyna jest. Z tym, że nie mają skrzydłowego to się akurat nie zgodzę. Franz Wagner to jak dla mnie mimo wszystko SF, a trafił im się bardzo ładnie. Do tego Jonathan Isaac, który akurat wrócił też wielkim koszykarzem miał się stać (a ja pipa się zastanawiałem czy go podnieść w fantasy i mnie ubiegł taki jeden…). Czy ostatecznie będzie to się okaże. Bol Bol im w miarę wystrzelił, a to też raczej PF. No i oczywiście Banchero będzie świetnym PFem. Generalnie ta drużyna jest wszędzie solidna i młoda. Gdyby trafili jeszcze z Suggsem to byliby bardzo mocni.
[Adrian] A dla mnie Franek to wyrośnięta dwójka – na tej pozycji spisuje się dużo lepiej, bo ma przewagę warunków fizycznych, na trójce przewagi tej nie ma. Może z wiekiem nabierze siły, ale na razie to żaden z niego skrzydłowy. Trójki im brak, bo na czwórce to będa niesamowicie silni.
[Adam] Ty i te Twoje przekonania. NBA.com, espn.com, yahoo, wikipedia, nbc, basketball-reference i gdziekolwiek indziej bym nie sprawdził właśnie. Wszędzie Franz jest SFem… 206 cm wzrostu… Umi w bycie SG, ale gdyby Orlando nie było zbytnio wyrośnięte i miało świetnych guardów to byś go na SG nie zobaczył. Tak czy siak SF jakiś kolejny też by im się przydał (jak i większości drużyn w tym tej naszej). Zostawmy to jednak bo im szybciej skończymy gadać o Orlando to tym szybciej o tych wpierdzielach z nimi zapomnę…
[Adrian] Szczególnie tą wikipedią to mnie przekonałeś :D Dray Green ma 6’6, czyli tyle co Jordan, to na bank SG. Paul George od Franka jest niższy chyba 1 cm – to na SG w Clippersach nigdy nie grał. Durant ma prawie 7’0 to musi byś środkowy, tak jak i Giannis. A sprawdzam sobie jak Wagner sprawuje się na poszczególnych pozycjach i widzę – SG 114 ofensywny rating i 109 defensywny, a na SF 107 ofensywny i 112 defensywny. No to jednak lepiej wypada na SG dzięki przewadze warunków fizycznych – a o tym dokładnie pisałem. Jednak test oka czasami nie kłamie.
[Adam] Eh no musi się przyczepić. To że ktoś ma wzrost taki czy owaki kumam, że nie musi oznaczać pozycji. Penny, którego uwielbiałem miłością szczerą miał był ponad dwumetrowym rozgrywającym (co jak na tamte czasy było dalekie od normy). Mi bardziej chodzi o to, że on jednak na chyba każdej stronie i w każdym opracowaniu jest nazywany SF bądź też po prostu forward. I to jest chyba jego naturalna pozycja. Franek potrafi grać świetnie na SG i wykorzystywać przewagi, ale na teraz jest szufladkowany jako wing. Tak czy siak pomijając już te niepotrzebne spory to trafił im się fajny grajek z dalszym numerem w drafcie w którym stawiali przede wszystkim na Suggsa, który akurat przynajmniej dla mnie jest mocno przeciętny i niekoniecznie rokujący…
[Adrian] Na plus – nie umiem się zmusić, żeby po takim meczu, z takim zespołem, doszukiwać się plusów. No nikt się nie połamał dodatkowo – jedyny plus.
[Adam] Plus już napisałeś – więcej z nimi nie zagramy!
[Adrian] Na minus – jak się w ciągu ostatnich 380 sekund meczu zdobywa 3 punkty, to jest to urwa dramat. Ja pisałem o dramacie po meczu z Toronto, gdzie impotencja rzutowa trwała 90 sekund, a tutaj ekipa poszła całkowicie po bandzie. 18 strat, z czego kilka tak głupich, że zęby bolały. A przyczyna porażki jest banalna – im się bardziej chciało. Oni umierali na parkiecie, walczyli jakby od tego zależało być, albo nie być.
[Adam] Nic nie mam do dodania. Szczerze to takie porażki bolą najbardziej bo zagryzamy zęby z takimi Golden State czy innymi Toronto, a potem gubimy przewagę w tabeli nad drugą drużyną porażkami z Orlando… Dramat.
[Adrian] Uwag kilka – po meczu, Mazzulla powiedział, że przegraliśmy bo oni zagrali fizycznie. No tak się gra z lepszymi zespołami – słabsza kość pęka. Szansa na zmazanie plamy po tej porażce nadarzy się od razu, bo następnego dnia zagramy z Miami – pokonanie Butlera na pewno osłodzi nam życie kibica.
[Adam] To właśnie jest plus Orlando. Młodzi, silni, bez kompleksów, ale i bez presji. Wygrają to super, przegrają trudno. A my z tymi słabszymi mamy słabszą motywację… A spotkania z Miami się bałem bo nasze zdrowie po meczu z Toronto jest jakie jest…
[Adrian] Mecz z Miami i kolejne osłabienie – nie zagrał Brown, Horford też, ale z tym się liczyłem, bo on nie gra w meczach B2B. O tym, że mamy problem ze składem najdobitniej świadczy fakt, iż Justin Jackson pojawił się na parkiecie już w 1 kwarcie. Szkoda tego meczu, bo był do wyciągnięcia, ale… o zapaści w ataku w minusach. Natomiast sam mecz, poza pewnym fragmentem – mógł się podobać, bo graliśmy dobrze i agresywnie.
[Adam] Tobie się chyba podobał;) Przegraliśmy, mieliśmy przewagę na koniec trzeciej, nie dobiliśmy rywala, a ten dla odmiany szansę wykorzystał.
[Adrian] No mi się podobał, a patrząc na kilka wpisów w socjal mediach, nie tylko mi. To był dużo lepszy mecz, niż wiele naszych wygranych spotkań. O porażce zaważyła 4 kwarta – jednak i ona pod względem defensywnym była dobra. Miami będąc na fali, potrafiło wrzucić nam tylko 23 punkty. Nie pykło nam w ataku, trudno, ale życzyłbym sobie, żeby defensywa zawsze się prezentowała na takim poziomie.
[Adam] Podobał by mi się bardzo gdybyśmy wygrali, a powinniśmy. Oni byli bez Buttlera, my bez wielu ważnych, może zbyt wielu. Aczkolwiek nawet mimo tych braków mogliśmy to wygrać, gdybyśmy bardziej szanowali piłkę i z większym pomysłem w ataku grali.
[Adrian] Na plus – nie lubię pisać o plusach po przegranym meczu, ale tutaj tych plusów było sporo. Dużo dobrego graliśmy w obronie, a przecież nie było Smarta, Horforda, Browna i Brogdona. Zagraliśmy też 3 bardzo dobre kwarty, ze wskazaniem na drugą kwartę, gdzie dominowaliśmy.
[Adam] Na plus jest to, że mimo marnej skuteczności, 17 strat!!!!!! , lanta na deskach my mogliśmy ten mecz wygrać. Mogliśmy bo graliśmy bardzo dobrą obronę. Zatrzymać rywala na 36% z gry to na prawdę trzeba się wysilić. Obrona gratki. Czy doczekamy takiej serii naszych spotkań w których i obrona i atak będą top?
[Adrian] Na minus – kolejny raz mamy zapaść ofensywną i kolejny raz trwa ona ponad 6 minut, w 4 kwarcie przez ponad 6 minut nie potrafiliśmy zdobyć ani jednego punktu. Dość zabawne, bo zaczęło się to wtedy, gdy na parkiet wrócił Tatum za Jacksona. Fatalna akcja, którą mogliśmy wygrać mecz – dlaczego Tatum bezpośrednio podawał do Granta na rzut z rogu, a nie poprzez TimeLorda, który specjalnie, mądrze, mu wyszedł w pewnym momencie akcji? Nie wiem. 17 strat, czyli o 10 więcej niż Miami. Hauser – dramat, ale blok na Oladipo piękny.
[Adam] Tych minusów to jednak sporo. Ale wskaże inny pod rozwagę. Może kurde nie warto jednak aż tak oszczędzać Ala? Nie gra nam Brown, Smart, Brogdon. Może jednak warto zapewnić sobie tą przewagę parkietu i jak jest tak dużo braków to jednak nie chuchać aż tak bardzo na zimne? Na minus więc to, że przegraliśmy mecz, który mogliśmy wygrać.
[Adrian] Horford nie jest od wygrywania meczów w sezonie zasadniczym – zapisz to sobie w kajeciku i podkreśl wężykiem. Mając do wyboru przewagę parkietu i Mazzulle w All Star Game – wybieram wypoczętego Horforda w PO i minimalizowanie ryzyko kontuzji lub urazu.
[Adam] Hehe. Widzę, że i Ty wracasz dziś do klasyków polskiej rozrywki wprost ze szklanego ekranu… Wiesz jak sezon zasadniczy zakończymy na #1 to na prawdę nikt nie będzie marudził. Chciałoby się Joe w ASG ale wiadome, że najważniejszy jest miś. Nie mam jednak pewności czy po prostu nie jesteśmy nazbyt zachowawczy z tym Alem. Aczkolwiek to rola sztabu i oni wiedzą lepiej, więc pewnie się zagalopowałem z tymi domorosłymi teoriami…
[Adrian] Uwag kilka – nie wyszedł nam trip na Florydę. Szkoda, bo oba mecze były spokojnie do wygrania, ten z Miami to nawet był dużo prostszy do wygrania. Teraz 2 dni odpoczynku i 4 ciekawe mecze w Ogródku. NYK, Lakers, Nets i Suns – trzy to prestiżowe pojedynki, a Słońca trzeba przekopać, bo grają bez Bookera. Liczę na 4 wygrane – nie może być inaczej.
[Adam] Ta seria będzie miała olbrzymi wpływ na to jaki trener poprowadzić wschód na ASG. Po spotkaniu z Toronto już na prawdę były bliski stwierdzenia, że to będzie Joe. Floryda jednak mocno naruszyła moją pewność… Oby chwilowo.
[Adrian] No i masz. Mecz z NYK zaczęliśmy fantastycznie, regulaminowy czas gry skończyliśmy fantastycznie, natomiast reszta… 3 wpierdol pod rząd stał się faktem. Drugi raz taka seria w tym sezonie, mam nadzieję że nie pobijemy tego wyniku, bo 4 razy w ryj pod rząd to nie dostaliśmy od 2 lat.
[Adam] Dupa i tyle. Marny tydzień nam się znowu trafił. Ja generalnie jestem prosty typ – jak wygrywamy (bez kontuzji itp) no to radość, jak przegrywamy to generalnie smutek. Ale jak przegrywamy spotkanie, które absolutnie powinniśmy wygrać to już wkurzenie. Teraz mam to ostatnie. NYK u siebie, na przełamanie ale i trzymanie dystansu do 76ers. To musieliśmy wygrać.
[Adrian] Na plus – to co było dobrego w tym meczu, to już wyszczególniłem. Ale zarzucę takie cyferki – Williams Robert plus 21 na parkiecie, Williams Grant minus 18 na parkiecie. To są te detale, o których mówił kiedyś Mazzulla. Pochwale Hausera, bo ostatnio daje mi bardzo mało szans na takie słowa.
[Adam] Plusy dla Sama od Ciebie są na tyle sporadyczne (jak i jego dobra gra) że należy je celebrować. Ale szczerze w tym spotkaniu to nie wiem czy można się plusów doszukiwać. Od biedy poszukam ich po spotkaniu. JB spartolił co sprartolił (o czym pewnie będzie w minusach) ale podoba mi się to co o tym po meczu powiedzieli nasi. Jest wsparcie jest kolektyw (w teorii) i oby się kurde otrząsnęli.
[Adrian] Na minus – te dwa wolne Browna to pewnie będą mu się dość długo śniły i dobrze. Niech wreszcie to ogarnie bo niby w tym sezonie notuje najlepszą skuteczność w karierze w tym elemencie, ale co jakiś czas przytrafiają mu się pudła, w najważniejszym momencie meczu. Odnoszę wrażenie, że znowu nam się za mało chciało chcieć.
[Adam] Niby generalnie jako drużyna trafiamy solidnie osobiste, ale ostatnimi czasy mam wrażenie, że każdy się myli. JB pomylił się tak, że się to będzie pamiętać, ale niedawno nie trafiał też stosunkowo ważnych rzutów Brogdon czy Tatum. Tak czy siak ten mecz trzeba było wygrać dwudziestakiem i byśmy się na osobistych nie skupiali.
[Adrian] Uwag kilka – mamy już tylko 1 porażkę mniej niż Sixers, oraz 2 mniej niż Bucks. W wygranych spotkaniach nadal ta przewaga jest spora, bo rozegraliśmy więcej spotkań, ale… już czuć ich oddech na karku. Brak Smarta boli coraz bardziej, na 15 odniesionych porażek w tym sezonie, aż 4 były pod nieobecność Marcusa. Gramy w kratkę, raz dobrze w ataku, raz lepiej w obronie, raz skutecznie, raz nie. Niech już przyjdzie ten ASW, bo po nim koniec z miękką grą i trzeba spiąć dupsko – wtedy zobaczymy w jakim jesteśmy miejscu.
[Adam] Te parę dni temu, po zwycięstwie z Toronto ta nasza sytuacja wyglądała na prawdę świetnie. Wypuszczamy to z rąk niestety. Ciągle to my kontrolujemy sytuację, ale już bez marginesu błędu. Marcus chyba jeszcze chwilę nie pogra (w sobotę z LAL jest out), ale nie możemy się na niego oglądać. Mamy fajny głęboki skład. Musimy wrócić do grania swojej koszykówki i tyle. I trzeba zacząć od zwycięstwa z Lakers!
[Adrian] Lakers ostatnimi czasy zaczynają grać odrobinę lepiej, ale to nie znaczy że dobrze. Wrócił Davis co uważam za dobre dla nas – bo ich nie zlekceważymy, jakby wypadł Davis – to na bank w ryj, bo nasi już by świętowali w szatni, jak przed meczem z OKC. Tylko trzeba zagrać 4 dobre kwarty, bo granie na pół gwizdka niczego dobrego nie przynosi.
[Adam] Ten mecz dostanie swój komentarz w nowym tygodniku i zobaczymy w jaki nastrój wprowadzi. Irytujące jest to, że musimy się zastanawiać nad tym czy nasi będą mieli odpowiednią motywację, ale tak to już chyba jest. Druga sprawa ważna w tych naszych spotkaniach to to czy będziemy walczyli na deskach. To często są kluczowe aspekty naszej gry – czy trafiamy, czy walczymy i czy zbieramy… Oby się nam solidny mecz wylosował bo komu jak komu, ale Lolkom to trzeba zadeczek stłuc…
[Adrian] Wreszcie jakaś wymiana, bo ploteczek jest sporo, a nic się nie działo. Rui Hachimura trafił do Lakers za połamanego zawodnika i 3 picki w drugiej rundzie. Rui ma ten problem, że jest w lidze 4 lata i nic się już nie rozwija, a dodatkowo kończy mu się rooki kontrakt i będzie chciał solidna podwyżkę. Dlatego Wizards się go pozbyli, za tak niska cenę. Lakers jednak na musiku, to dla nich to dobry deal. Tak przy okazji – Stein donosi, że Wizards nie będa handlować Kuzmą, a zaoferują mu nowa umowę – dobrze dla Kuzmy, sporo wytarguje.
[Adam] Tak na moje to Lolki dostali go za darmo. Za tyle chciałbym go u nas. Czy Rui jest już ukształtowanym graczem, który się nie rozwinie to osobiście wątpię. Grał przez lata w organizacji która nie chciała wygrywać. Przez lata walczył też ze zdrowiem. Ma dobre warunki fizyczne, fajny profil gracza. Mogą być z niego ludzie. Nie mam pewności, że będą, ale nie określałbym tej jego przyszłości w tak prosty i łatwy sposób jak Ty. Chciałbym go u nas na ławce. Aczkolwiek u nas nie miałby ani minut na które liczy, a i też z wyrównaniem oczekiwań mogłoby być różnie…
[Adrian] Czy dostali go za darmo? No teoretycznie tak, ale w praktyce zobaczymy ile on ich będzie kosztował w lipcu. Ja się nie wypowiadam o jego przyszłości – ja napisałem o teraźniejszości. Jest 4 rok w lidze i porównując do sezonów poprzednich nie poprawił asyst, nie poprawił zbiórek, nie poprawił przechwytów, nie poprawił skuteczności zza łuku, nie ograniczył strat – no ja nie widzę jego rozwoju. Ja widzę tylko notoryczne kontuzje i urazy. Porównując go do Granta – nie dziękuje, niech gra w LOLkach.
[Adam] Dla mnie to gdzie grasz, w jakim systemie grasz i czy drużyna robi wszystko żebyś się rozwijał jest cholernie ważne. Rui nie miał zdrowia i grał w kratkę. Oczywiście mógł poprawić te staty o których mówisz, ale to absolutnie nie znaczy, że nie poprawi tego zmieniając otoczenie. Już jesteśmy po jego pierwszym spotkaniu. Zadebiutował co najmniej przyzwoicie. Ponoć będzie u nich starterem. Pożyjemy zobaczymy. Muszę jednak przyznać, że jak trafił do nich to odniosłem wrażenie, że być może trochę wywieszają białą flagę w tym sezonie (na tą chwilę raczej nie spodziewam się, że oddadzą firsty i russa) i być może biorą go bo jako Azjata w trudnych okresach (które pewnie się zbliżają) może im ciut pomóc w utrzymaniu popularności. Ale pewnie przeceniam jego wpływ na finanse klubu…
[Adrian] Tylko on nie trafił do Memphis, nie trafił do Bostonu, a trafił do Lakers gdzie bałagan jest większy niż w Wizards, a systemu gry nie ma. Zawodnicy wydraftowani i rozwijani przez Lakers, najlepiej grają poza Lakers. No tutaj też chyba liczysz na cud. Dwa cudy w jednym Tygodniku – podziwiam wiarę.
[Adam] Dajmy mu czas i potem oceniajmy. Jak dla mnie jak za to co oddali to steal. Sądzę, że on będzie miał długą karierę w lidze, aczkolwiek nie jako gwiazda tylko gracz uzupełniający skład. Zobaczymy też ile mu sypną sianka w lato i na jakie sianko grą zasłuży.
[Adrian] Już się nie będę czepiał, że o Kumindze napisałeś iż nie w pełni trafiony wybór GSW, choć on drugi rok w lidze dopiero – a dla Hachimury chcesz więcej czasu żeby oceniać, a on cztery lata już w NBA. A długą karierę to on bedzie miał w szpitalach i klinikach :D Niech sobie gra – niech mu dadzą wielki kontrakt. Powtórzę się – porównując go do Granta Williamsa (to ten sam Draft, Rui 9 wybór, a Grant 21) – niech on gra w LOLkach.
[Adam] Kuminga w niektórych mockach przed jego draftem był nawet momentami na 2 miejscu. Ostatecznie spadł do nich na 7. Rui został wybrany z 9. Rui był chyba w drugim składzie All NBA rookasów. Szczerze nie uważam, że Rui jest lepszym koszykarzem od Kumingi czy Wieśka. Ale też absolutnie szczerze muszę przyznać, że i po Wieśku i po Kumindze spodziewałem się więcej. Nie są to źli gracze, może i będą mocni, ale porównując z oczekiwaniami to szału nie ma. Co do Ruiego to oczekiwań nie miałem żadnych to i krytykować mniej muszę. Ale zdecydowanie wolę Granta od niego. Co nie zmienia faktu, że Kumingę u nas też bym z wielką chęcią przyjął…
[Adrian] Taka ciekawostka – choć bardzo istotna dla ligi. Windhorst donosi, że w przyszłym CBA raczej nie będzie Hard Capu. Negocjacje nowego CBA trwają od dawna, w końcu trzeba uzyskać kompromis pomiędzy zawodnikami, właścicielami i liga. Zapis od Hard Capie był od dawna i był uciążliwy dla drużyn walczących o coś więcej niż PO. My sami ostatnio byliśmy niewolnikami tej zasady. Krok w dobrą stronę, choć nie bez wpływu na wysokość Luxury Tax.
[Adam] To jest krok, który może zmienić ligę. Tyle było walki o to żeby promować biedniejsze ośrodki. Na moje to taki ruch wspomoże Lolki, NY, Nets i inne takie tej ligi. Nie wiem osobiście czy mi się to podoba. GSW już ma wyrąbane na luxury, nets też. Hard Cap utrudniał zabawy… Cytując klasykę i jako fan rozwiązań finansowych tworzenia ekip w NBA napiszę tak: „I used to be a fan but now i’m an air conditioner”.
[Adrian] Hard Cap utrudniał zabawę drużynie, która wchodziła na poziom Luxury Taxu – nie ma mowy, żeby Lakers czy Nets to pomogło, bo oni ten etap mają dawno za sobą. My się z tym bujaliśmy dwa sezony, gdzie byliśmy daleko od podatku.
[Adam] Wszystko zależy od tego jak to ustalą i może zamiast sypać prostymi opiniami z rękawa powinniśmy poczekać jaki na prawdę mają decydenci na to wszystko plan. Widziałem też teorie, że w ogóle zabronią wchodzenia w duże luxury, ta zmiana byłaby jeszcze większa, ale mogła by mieć odmienny wpływ niż napisałem w poprzedniej wypowiedzi. Dlatego zaczekajmy na to co oni z tym CBA zrobią, czy zrobią i czy się w ogóle dogadają.
[Adrian] Zakaz wchodzenia w Luxury, czy w większe Luxury nigdy w zawodowej lidze nie przejdzie, bo ograniczałoby to płace zawodników, czyli Związek Zawodowy Zawodników nigdy pod czymś takim się nie podpisze. Gwiazdy zarobiłyby swoje, ale reszta ligi spada z kontraktów 10-20 mln na sezon, na minimum dla wetsa czyli 2-3 mln. Trzy duże nazwiska w drużynie to jest całe Salary, na 12 pozostałych zostają ochłapy – nie, to nigdy się nie wydarzy. Przeciw będzie nawet Rada Gubernatorów, bo zespołów z dużych ośrodków jest wystarczająco, żeby taki projekt zablokować.
[Adam] Dużo czytałem ostatnio (po tym jak na to zwróciłeś uwagę) i generalnie na moje to trwa klasyczne przeciąganie liny. Wprowadzenie totalnego hard capu (czyli zakazu przekraczania określonych wydatków) spowodowałoby to co mówisz, ale o takich ruchach też słychać. Nie spodziewam się jednak, że to uchwalą. Oby tylko nie skończyło się ustaleniem czegokolwiek i wtedy powiem co o tym myślę. Najmniejszą ochotę mam jednak na kolejny lockout.
W tygodnikach też lockoutu nie ma i dlatego kolejny raz miałem okazję zastąpić Tomeczka. Dzięki za rozmowę więc i pozdrowienia dla Was obu!