Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Nowy Rok zaczęliśmy kiepsko, nawet bardzo kiepsko – bo końcowy wynik nie oddaje, jak bardzo zawaliliśmy ten mecz. Graliśmy słabo, a i tak łapaliśmy kontakt z nimi na 7-8 punktów. Finalnie w baniak dostaliśmy – szkoda, bo Denver było spokojnie do pyknięcia. Nie pokazali nic nadzwyczajnego.
[Adam] Ostatnio jakoś tak się te tygodniki nam układają, że jest tydzień solidny i tydzień marny. Na zmianę. Zanosi się na tydzień marny, aczkolwiek oby nie bo następny meczyk z OKC w teorii powinniśmy wygrać. Co do Denver to jak napisałeś. Graliśmy marnie, a i tak mogliśmy to wygrać. Jak graliśmy dobrze to całkiem niedawno zlaliśmy ich dwudziestakiem. Denver spokojnie jest w naszym zasięgu, ale trzeba grać w koszykówkę. A tak w ogóle to witam ponownie, ponieważ ponownie to ja mam okazję być tymczasowym zmiennikiem dla Timothiego.
[Adrian] Zmiennik, to był w taksówce o numerze bocznym 1313 u Barei. Ty aspirujesz do miana brodatego zamiennika Timiego. No ale Timi nadal walczy o zdrowie, to się musimy z Tobą męczyć ;) Z drugiej strony, dobrze że jesteś, bo sam ze swoją boskością mógłbym nie wytrzymać :D
[Adam] Tą namiastkę komplementu przyjmuję, ale Timi mógłby już wrócić, bo on jakoś lepiej tą Twoją „boskość” trzymał w ryzach, lub też miał do tego cierpliwość… No ale zostawmy te nasze pstryczki i skupmy się na baskecie i na niestety marnym meczu z Denver…
[Adrian] Na plus – poza Brownem to ciężko kogoś za całokształt wyróżnić. Wynikałoby z tego, że Jaylen jako chyba jedyny nie pił w Sylwestra, pewnie dlatego, że religia mu zabrania pic alkoholu. Rober Williams – polatał, poskakał, uszkodził im obręcz. Biegali z poziomicami, w końcu ją wymienili – ale dawno w NBA takich obrazków nie było. Reszta była w formie wakacyjnej.
[Adam] Jak już szukamy plusy to Ci jeden wskażę. Wygraliśmy zbiórki! Drugi plus to grając przeciętnie, i ponownie mając kompromitującą skuteczność, mieliśmy szansę na wyjeździe pyknąć lidera zachodu… Indywidualnie najlepszy JB. A już całkiem robiąc sobie jaja to pochwalę Hausera. Miał skuteczność 50% za trzy – magiczne 1/2 (ale i najlepszę +/- w zespole).
[Adrian] Na minus – skuteczność zza łuku nas zabija. Gdy jej nie ma jest bardzo ciężko, jeśli reszta elementów też zawodzi – a w tym meczu zawodziło sporo elementów. Brogdon słabiutko, Tatum zza łuku słabiutko, Horford ze skutecznością słabiutko, Smart równie dobrze mógł nie wychodzić…
[Adam] Który to już nasz mecz w tym sezonie gdy nasza skuteczność za 3 to 27-28%. Masakra. Denver miało 56,7% – co jest kolejnym szokiem w sytuacji, gdy my na prawdę mieliśmy realną szanse na wygraną w tym meczu. Co do Smarta to koleszka był 2/12, a mimo to jego czas przebywania na boisku przegraliśmy tylko 3 punktami. Szczerzę nie kumam tego meczu.
[Adrian] Kolejny raz przypomnę Smarta, który po serii kilkunastu zwycięstw na początku sezonu powiedział, że jak zabraknie skuteczności, to bez dobrej obrony będziemy przegrywać. No i to jest taki mecz, że gdyby obrona była lepsza – to nawet na 27% byśmy spotkanie wygrali.
[Adam] Brak skuteczności, a ceglenie to jednak mimo wszystko dla mnie dwie różne rzeczy. Ale prawdą jest, że tak jak w drugiej połowie poprzedniego sezonu zaczęliśmy bronić i broniliśmy świetnie, tak w tym sezonie od początku bronimy marnie. Łudzimy się, że to brak Roba lub też po prostu inny ciut system, ale ta obrona musi się pojawić jeżeli cokolwiek chcemy ugrać.
[Adrian] Z ta obroną jest taka dziwna sprawa, że ona czasami się już pojawia – problem w tym, że tak jak się pojawia, tak znika i pewnie nit nie wie dlaczego. nadal jest sporo czasu, a i wyniki, oraz w miejsce tabeli nie powodują, że zacznie nam się z dnia na dzień palić w dupie.
[Adam] O widzisz jak dla mnie to to kiedy się obrona pojawia jest teoretycznie dość czytelne. Im mocniejszy rywal lub też bardziej nam zależy na wygraniu tym lepiej gramy. Takie trochę demony czasów Brada. Ale może to nie aż tak oczywiste i tylko ja to spłycam. Zobaczymy jak będzie dalej bo nam się margines błędów zminimalizował…
[Adrian] Uwag kilka – statystyki są dość czytelne – gdy mamy 1 dzień przerwy lub gramy b2b to wygrywamy 90% spotkań, natomiast gdy mamy 2 lub więcej dni wolnego pomiędzy meczami – to wygraliśmy 2, a 7 w dupę. Tu nie ma przypadku, bo próbka jest już dość duża – zbliżamy się do połowy sezonu. Odpoczynek wybija nas z rytmu, młodzi nie potrafią utrzymać koncentracji.
[Adam] O widzisz też widziałem tą statystykę. To jest jakieś straszliwie dziwne. Mimo wszystko szukałbym przyczyn w skuteczności. Chce Ci się posprawdzać nasze procenty w tych spotkaniach? Może ten brak rytmu trzeba zastąpić większą ilością trenigów rzutowych. Cholera wie z czego to wynika, ale zgadzam się z tym, że to już jest reprezentacyjna próba. A co ciekawe część tych przegranych spotkań nie była z wyjątkowo silnymi rywalami…
[Adrian] Zgoda – skuteczność, ale skąd się bierze brak skuteczności w tych meczach? No wynika z tego, że z rozprężenia. Było więcej wolnego czasu, to myślami zawodnicy zaczęli błądzić. Niema tego efektu budowania zamku na piasku, o którym mówi im Mazzulla. Wystarczy odrobinę dłuższy odpoczynek i zawodnicy zapominają co i jak mają grać.
[Adam] Może, a może jednak po prostu w dniu meczowym jest trening rzutowy itp itp a w dniach bez to wygląda ciut inaczej? Możliwe, że to przede wszystkim mental (bo jak wytłumaczyć wpadki z Orlando) ale nie wierzę, że tylko to. Wydaje mi się, że to jest fajna statystyka do analizy dla sztabu. Muszą sprawdzić czym się róźni przygotowanie do meczyków jak jest więcej i jak jest mniej czasu i popracować aby ta skuteczność w tym meczach też była.
[Adrian] Najgorsze po tym spotkaniu jest to, że coś trzeba o tym meczu z OKC napisać i to bez przekleństw :D Zdemolowali nas, upokorzyli, zapięli od tyłu bez wazeliny, zostaliśmy ośmieszeni… No i to tyle.
[Adam] A kto powiedział, że trzeba? Możemy dla odmiany porozmawiać o czymś innym? Polecasz jakiś nowy serialik? O muzykę nie pytam bo na tym polu to się nie dogadamy;)
[Adrian] Z Juniorem oglądam 2 sezon „Alice in Borderland” – jak ktoś lubi japońszczyznę, to szczerze polecam. Nie jest to może poziom koreańskiego „Squid game”, ale naprawdę daje rade – dobre azjatyckie kino.
[Adam] Widziałem pierwszy sezon Alice i jest to bardzo fajny „odmóżdżacz” a może i coś więcęj. Na bank drugi sezon pyknę. Ja natomiast właśnie skończyłem „Minutę ciszy” na C+ i mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Ale co oczywiste moja zmiana tematu miała być tylko swoistym żarcikiem lub odprężaczem. Niestety musimy zjeść tę żabę, którą nam zgotowali nasi cudną grą z OKC.
[Adrian] Na plus – nie no, bądźmy poważni – po takim meczu pisanie o plusach, to tak jakby szukać pozytywów w Holocauście.
[Adam] O a ja jeden plus wskażę. Jest wielce prawdopodobne, że my gorzej już w tym sezonie nie zagramy. Nie wiem czy to po prostu jest możliwe, dlatego czuję się dość pewnie w tej predykcji…
[Adrian] To samo napisałem w nocy na Twitterze zaraz po meczu, ale teraz to ja już wcale tego nie jestem pewien. Zawodnicy tak bardzo ucieszyli się z nieobecności Shaia w składzie OKC, że zapomnieli wyjść na parkiet. Obstawiam, że jeszcze w jakimś meczu odstawią dokładnie ten sam numer.
[Adam] Może i odstawią, ale no jednak szanujmy się ciut. 150 w zad przyjąć to na prawdę trzeba się postarać, a to jeszcze przeciwko OKC… Na prawdę trudno mi uwierzyć, że zagramy jeszcze gorzej lub równie źle. Ale rzeczywiście czas pokaże.
[Adrian] Na minus – tu trzeba byłoby wypisać wszystko, ale nie będę się wkurwiał drugi raz. Kilka spraw – Jalen Williams w tym sezonie robił 0,6 przechwytu na mecz, to debiutant, ale w meczu z nami miał 4 przechwyty, czyli sam tyle samo co cała nasza drużyna. Z wyjściowej piątki nikt nie zanotował przechwytu. To chyba sporo mówi o „zaangażowaniu”. Te techniczne przewinienia to bardzo pomagały. Bo jaki jest sens mieć do sędziego pretensje, jak się przegrywa 25 punktami, samemu grając kompletne gówno.
[Adam] Już jednak rozmawiając ciut o tym spotkaniu powiem, że według mnie to my ich po prostu olaliśmy. Po prostu uznaliśmy, że z kim jak z kim, ale z OKC to wygramy na mięciutko. Bodajże Brogdon się wypowiedziałem po meczu, że jak przed spotkaniem się dowiedzieli, że nie zagra Shai to się bardzo ucieszyli. Ucieszyli bo pewnie uznali, że tu ich nic nie może zaskoczyć. Chyba jednak zaskoczyło bo dostać 150 od OKC bez Shaia to na prawdę trzeba umieć. Aha i nie robię sobie żartów z przeciwnika. To może być fajna drużyna za parę lat, ale nie jest mocna teraz. No po prostu nie jest. A nam oni walnęli 150 na mięciutko. Wstyd. Na szczęście (być może) wstydem nazwał to też JB…
[Adrian] Dostać od kogokolwiek 150 na ryj, to jest dramat – ale dostać od OKC bez Shaia to jest kompromitacja. Teraz zagramy z Dallas, a w Teksasie prawie zawsze jest na styku, a potem w ostatniej sekundzie rzuca nam zza łuku Luka. Jak nie odkupią win w tym meczu – to zaraz będzie tajne spotkanie drużyny i zaczną się pyskówki.
[Adam] Znam te mecze z Dallas. Z reguły kończyły się identycznie i to właśnie tak jak napisałeś. Zobaczymy co pogramy, ale szczerze liczę, że OKC ich solidnie wkur… Zobaczymy. Tak czy siak jak jakieś bodajże 2 tygodnie temu pisałem o tym, że może zbliżamy się do czasu spotkania wewnętrznego, pyskówek i innych liści to razem uznaliśmy, że pewnie jeszcze za wcześnie. Aktualnie jestem pewny, że to po meczu z OKC już na pewno nastąpiło, ale może nie na tyle mocno, żeby wypłynęło.
[Adrian] To co napisałem wcześniej – miejsce w tabeli i wyniki nadal nie powodują pożaru w burdelu. Gdy to pisze, to w nocy Bucks dostali u siebie sromotny wpierdol od Hornets. Znowu im odskoczyliśmy na 2 zwycięstwa, no i jedynie Brooklyn nas jako tako goni, choć też dostali klapsy od Chicago. No i ten mecz z Nets 12 stycznia, jawi się jako wielki pojedynek i prowadzenie na wschodzie.
[Adam] Pomagają nam rywale. Bucks w szczególności, ale Nets też raz pomogli i dlatego cały czas trzymamy się na #1. Może rzeczywiście musimy mieć bat nad głową aby była mobilizacja… Zobaczymy jak to będzie dalej.
[Adrian] Uwag kilka – w obronie gramy przeciętnie i to delikatnie temat ujmując. Choć na ostatnie ważne mecze z Clippers czy Bucks potrafiliśmy się zmobilizować, to jednak całościowo nie wygląda to najlepiej. Ostatnio pojawił się temat, że Boston nie zdejmie z Mazzulli określenia „interim” jako trenera. Zastanawiam się, czy nie kiełkuje już pomysł przywrócenia Udoki po tym sezonie.
[Adam] Obrona działa w kratkę i to tylko wtedy gdy nam się chce. Jak dla mnie wracają demony z czasów Brada. Graliśmy fajnie, ale nie z cieniasami. O tym, że na razie nie ma dyskusji o zdjęciu określenia interim słyszałem. Ale szczerze odebrałem to zupełnie inaczej. Odebrałem to tak, że nie zaprzątają sobie na razie tym głowy jak się tytułuje tego czy tego Pana tylko starają się robić swoje. Wydaje mi się, że temat Udoki umarł i szczerze mnie zaskoczyłeś tą teorią o jego przywracaniu.
[Adrian] Też mi się wydawało, że umarł, ale… w świecie celtyckich, fanowski socjalów – on ma się ostatnio wybitnie dobrze. Gdyby Udoka przeszedł do Nets – temat byłby martwy, a tak. Wcale nie jestem tego taki pewien. W końcu on został tylko zawieszony, a nie zwolniony dyscyplinarnie.
[Adam] Z socjalami szczególnie Celtics niekoniecznie trzeba się liczyć. Mamy mocno specyficznych kibiców (to raz) oraz jest ich cholernie dużo (to dwa). Jest powiedzenie, że gdzie 2 Polaków tam 3 opinie. Mam wrażenie, że z kibicami Celtics jest podobnie tylko trzeba dodać, że 3 opinie z czego 2 absolutnie i totalnie absurdalnie idiotyczne. A skoro kibiców dużo to i absurdów w brud. Co do samego Ime to im dłużej to trwa tym trudniej mi to sobie wyobrazić. Ale wszystko zweryfikują wyniki oraz (według mnie) wola graczy. Czekają nas przedłużenia umów JB oraz JT. Liczę, że to się stanie, ale nie łudźmy się, że nie będą mieli wpływu na trenera.
[Adrian] No i tu chyba jest sedno wszystkiego – Udoka i zawodnicy. Jest też sprawa zakulisowa, czyli nastawienie tych kobiet, do których rzekomo Ime miał pisać te debilowate smsy. Być może któraś już nie pracuje w Celtics, być może po tej aferze dostały parę dolarów od Udoki, żeby to przysypać i zmieniły miejsce pracy. W tej sprawie absolutnie nic nie zakładam – bo zmiennych czynników jest zbyt dużo. Wydawało się, że to nigdy nie nastąpi, ale im sezon dłużej trwa, to wcale już tego nie jestem taki pewien.
[Adam] Mam wrażenie, że tam się wydarzyło coś więcej niż smsy, ale szczerze nie chce mi się w to zagłębiać. Nawet mi nie przyszło zastanawianie się na temat Ime do głowy od dobrych paru miesięcy. Zaskoczyłeś mnie tym tematem i powiązaniem tego z tym jak tytułowany jest Joe. Wydaje się, że rzeczywiście zawodnicy bardzo lubili Ime, ale o Joe też się wypowiadają tylko i wyłącznie super. Na moje to wszystko zweryfikują wyniki. Oby Ime nie wrócił (bo brak tego powrotu wiadomo co by oznaczał…).
[Adrian] Mecz z Dallas w Teksasie i znowu wyglądamy jak drużyna gotowa do walki o każdą piłkę, jak drużyna której się chce, jak zespół co wie po co wychodzi na parkiet. To i końcowy wynik nie powinien dziwić – wrócił Boston basketball – teraz tylko pytanie – na jak długo wrócił.
[Adam] Zatęskniłem za Celtics basketball. Fajnie ją było znowu zobaczyć. Ale rzeczywiście i wkurzenie było i obrona i piłka w ataku chodziła jak powinna.
[Adrian] Na plus – nie mogę napisać, że to był doskonały mecz Tatuma (a takie zachwyty latają po socjalach), bo nie był – skuteczność była kompletnie z czapki. Na szczęscie gruby z Dallas, czyli Luka miał jeszcze gorszą. Plusów jednak kilka było – w końcu wygraliśmy :D Ławka wreszcie dała dużo dobrego – a już pojawiało się pytanie (jak najbardziej słuszne) – czy Grant Williams zrewidował swoje poglądy, na temat wysokości nowego kontraktu. Brogdon świetnie prowadził grę – a też mieliśmy do niego sporo zastrzeżeń.
[Adam] Zadziałało wszystko co powinno i wszystko to co w miarę działało jak odjeżdżaliśmy wschodowi. Skuteczność przyzwoita (aczkolwiek nie idealna). Wygraliśmy wyraźnie zbiórki i zniszczyliśmy ich w asystach. Szanowanie piłki przyzwoite, bloczki sprzedawane przez wszystkich. Generalnie cyferkowo wszystko cacy, ale i test oka mega pozytywny bo nam się chciało. Nie dam jednego indywidalnego wyróżnienia. Dla mnie plusem było to, że zagraliśmy bardzo dobry basket jako drużyna.
[Adrian] Na minus – a tym razem będzie, pomimo bardzo okazałego i ważnego zwycięstwa. W pewnym momencie prowadziliśmy 30 punktami, a w 4 kwarcie oczywiście pojawiło się rozprężenie i nagle robi się 103-88 – jest 5 minut do końca meczu,a Dallas dostało wiatr w żagle i te 15 punktów przewagi wcale nie wydaje się być olbrzymią zaliczką. Koniec końców drużyna się obudziła – ale po co to? Było to zamknąć i tyle.
[Adam] Zaczęliśmy gubić, ale mimo wszystko chyba nie było wielkiego ryzyka. Z drugiej strony Luka potrafi zniszczyć każdego jak mu się na to pozwoli, a nawet i wtedy jak mu się wystarczająco idealnie nie przeszkodzi. A nas niszczył też kilkukrotnie mega szczęśliwie rzutami z papy w ostatnich akcjach. Więc może i masz racje, ale jako że oglądałem z odtworzenia to jakoś się nie bałem;). Ale dam inny minus. Timelord zagrał przeciętnie. Liczyłem, że będzie coraz lepszy i nie to, że zagrał źle, ale liczyłem, że coraz bardziej będzie dawał argumenty, że on nie to, że może być w s5 ale wręcz musi. Na razie to tak wygląda za bardzo w kratkę. Liczę, że potrzebuje jeszcze czasu.
[Adrian] Uwag kilka – przed mecze dostaliśmy informacje, że dokonała się wymiana z SAS i Noah Vonleh nie jest już zawodnikiem Bostonu. Wymiana kompletnie bez znaczenia – oddaliśmy zawodnika i pieniądze żeby Spurs mogli go wykupić. Za to jedno miejsce w składzie, które się zwolniło, już znaczenie ma. Bo albo poszukamy kogoś za TPE, albo przygotowujemy się do wymiany, gdzie wyląduje w Bostonie więcej zawodników niż wyślemy w przeciwna stronę. Zobaczymy co się wydarzy, ale Brad się przygotowuje. A być może chodziło tylko i wyłacznie o zaoszczędzenie 7,1 mln w Luxury Tax.
[Adam] Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której ta wymiana nie niesie za sobą żadnych innych ruchów. Pierwsza moja myśl to było – ooooo Brad coś kombinuję większego. Ale cholera wie. Dowiemy się max do Trade Deadline:). Aczkolwiek sądzę, że wcześniej. Z drugiej strony Vonleh bo bardzo przyjemnym początku (po tym jak wrócił Rob i zaczął grać Blake) to od dość dawna nie ma już absolutnie żadnej roli w drużynie. Jest człowiekiem „biała flaga” (jak to gdzieś widziałem) – czyli jak pojawia się na parkiecie to znaczy, że mecz się skończył… I jeżeli to nie jest przygotowanie pod wymianę (co mimo wszystko dalej obstawiam jako bardziej prawdopodobne) to może być tak, że uznaliśmy, że teraz może łatwiej będzie komuś oddać gracza z kasą niż w trade deadline bo wtedy już więcej ludków będzie zapchanych swoimi działaniami. Nie wiem.
[Adrian] Jabari Parker chyba w końcu zagra w koszykówkę – ale nie w NBA. Niby jakieś zainteresownaie było, ale powiedzmy sobie szczerze, nie ma chłopak zdrowia do tego sportu na takim poziomie. Najprawdopodobniej zagra w Partizanie Belgrad. Trochę dziwne, ze nawet nie jest to jakaś umowa na milion zielonych z Chin.
[Adam] O to w sumie ciekawe. Nic o tym nie słyszałem. Szczerze nigdy nie byłem wielkim fanem, ale miał Jabari papiery na bycie bardzo solidnym graczem na lata. Niestety zdrowie nie pozwoliło. Ten jego czas u nas moim zdaniem też był przyzwoity, ale tak jak mówisz, aby się utrzymać w lidze trzeba mieć zdrowie. On nie miał. Szkoda. Ale w tym wszystkim rzeczywiście największy szoczek, że wylądował w Belgradzie. Fajnie.
[Adrian] Malcolm Brogdon według bukmacherów z Las Vegas jest w Top5 jeśli mówimy o nagrodzie Sixth Man of the Year. Jest tam też Westrbook, Poole, Powell i Mathurin. No jak nie nasz zawodnik, to trzymam kciuki za debiutanta. To byłoby coś.
[Adam] O jak dla mnie to mimo wszystko wielka niespodzianka. Wielka niespodzianka z Malcolmem… Malcolm zaczął fajnie, ale ostatnio jednak ma wyraźny zjazd. To że jest w 5 faworytów nie wiem czy zasłużone. Podoba mi się kandydatura Mathurina. Fajny grajek z niego rośnie. Powiem Ci, że aż sam zacząłem szukać innych ciekawych opcji i jakoś nie mam alternatywy. Rok temu było prościej. Herro czy Poole się wybijali wyraźnie.
[Adrian] Atmosfera w Minnesocie jest daleka od idealnej. Zaczyna się już mówić, że jak nic się nie zmieni to latem nietykalny nie będzie nawet KAT. Poza Edwardsem to ja tam nawet kandydata na nietykalnego nie widzę. To może być jakiś pomysł – poświecić Townsa, żeby pozyskać topowego skrzydłowego.
[Adam] Najdziwniejsze w Socie dla mnie jest to, że oni właśnie robią jakieś zmiany właścicielskie. Akcje i pakiety ostatnio zmieniały posiadaczy. To jest dziwne bo na moje Sota się pogrzebała wymianą Goberta na ładnych parę lat. Co do KATa to łatwiej się wymienia gracza gdy jest kontuzjowany. Łatwiej wymienia mentalnie. Wróci i znowu będzie nie do ruszenia. Pytanie mam czy on sam nie będzie miał kiedyś dość. Na moje to nie spodziewam się jakiś wielkich ruchów na razie transferowych u nich. DAR’a chyba nikt nie weźmie, a pewnie by się to wszystkim przydało. Na moje to zmienią trenera. To może być najprostsze rozwiązanie dla GMa, który będzie szukał zmiany. Ale jak i to nic nie da to może rzeczywiście trzeba będzie handlować KATem. Ale nie wiem czy nie za młodość i w celu resetu totalnego…
[Adrian] Zmiany właścicielskie to zaczęły się na długo przed wymianą po Goberta – tylko ten proces trwa, bo papierologii jest od groma, a i tam była jakaś sprawa z potwierdzeniem sadowym. Reset totalny w Socie? Chleb powszedni – tylko czy kibice to wytrzymają? Nowi właściciele raczej też nie będą chcieli zaczynać kariery od ogromnego zmniejszenia wpływów do kasy klubu. Raczej będzie jakiś półśrodek, żeby to ogarnąć.
[Adam] Z tym, że to efekt starych ruchów to nie jestem taki pewny. Wydaje mi się, że właśnie jakiś kolejny pakiet akcji zmienił posiadacza. Ale to nie moja sprawa i nie moja drużyna więc nie skupiałem się jakoś bardzo na analizie informacji. Teoretycznie zmiany właścicieli mają dać nowy impuls. Z reguły to oznacza inwestycje i staranie się o tu i teraz. Ale przede wszystkim jednak właściciele dbają o swoje interesy. Jak uznają, że więcej zyskają na resecie to to zrobią. Nie wiem jednak sam czy to już ten moment. Osobiście spodziewam się najpierw zmiany coacha.