#341 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Mamy już prawie połowę września, a  to znaczy, że zaraz będzie Media Day, a potem rozpoczniemy preseason i nuda się skończy. No i czas najwyższy, bo ile można czekać :D A przecież w tym roku, to my wyjątkowo krótko czekamy na nowy sezon zespołu z Bostonu.

[Timi] Na nudę w te wakacje i tak nie mogliśmy prawie wcale narzekać, bo działo się sporo i w sumie widać to po kolejnych tygodnikach, które cały czas udaje się nam całkiem pokaźnie wypełniać. No a też tak jak mówisz w sumie sezon skończyliśmy niemal najpóźniej jak się dało – niektórzy tymczasem już od połowy kwietnia musieli udać się ryby.

[Adrian] Tygodnik udaje się wypełnić, tematów raz więcej raz mniej, ale oboje wiemy, że nic nie zastąpi emocji związanych z rywalizacją na parkiecie. No i nie oszukujmy się – Celtics tak rozbudzili ostatnim sezonem nasze apetyty, że chciałby się już teraz ruszyć na resztę ligi, zobaczyć Brogdona w naszym systemie, patrzeć na dalszy rozwój – szczególnie Granta Williamsa, co do którego mam naprawdę duże oczekiwania. Zobaczyć jak Derrick obudzi się w nowej rzeczywistości – znów napisać, że Horford zapomniał się zestarzeć… A przecież są jeszcze Brown i Tatum!

[Timi] Widać też coraz więcej filmików czy zdjęć naszych zawodników z różnych gierek czy treningów. Ten głód gry to nie tylko u nas, ale też u nich, a można być pewnym, że awans do finałów i ostatecznie bycie tak blisko mistrzostwa podziałało tylko i wyłącznie motywująco.

[Adrian] Boston Globe donosi, że Celtics są coraz bliżej sfinalizowania umowy z Carmelo Anthonym. Wróbelki ćwierkają coraz głośniej, coraz częściej i z coraz bliższych zespołowi źródeł. Na pewno cos jest na rzeczy i na pewno nie wyjaśni się w najbliższych godzinach, bo moim zdaniem Melo będzie czekać do końca, na jak najlepszą szanse na zdobycie pierścienia. Podpisze umowę z najlepsza drużyna i tyle – aktualnie chyba jest nią Boston.

[Timi] Z jednej strony mamy Washburna, który twierdzi, że coś zaczyna się dziać, natomiast ja mimo wszystko bardziej w tej materii (jak i w sumie w każdej innej, jeśli chodzi o informacje przekazywane przez Washburna) ufam źródłom Himmelsbacha, według którego Celtom wcale tak śpieszno do Melo nie jest. Rzeczywiście całkiem możliwe, że na rozwiązanie tej całej sytuacji przyjdzie nam jeszcze poczekać.

[Adrian] Shams Charania w jednym ze swoich podcastów powiedział, że Melo rozmawia z 6 drużynami i jest wśród nich Boston. Nam trochę ciężko ocenić sytuacje, bo nie wiemy co do końca jest z Gallo – czy to faktycznie zerwanie które zamyka drogę do gry na rok, czy prawdą jest, to co pisano, że rozdarcie, które można wyleczyć i zrehabilitować szybciej.

[Timi] Co ciekawe jakiś tweet związany z Melo trafił do „polubionych” na profilu Jaysona Tatuma, więc zdaje się, że zawodnicy Bostonu przeciwko takiemu rozwiązaniu nie mieliby nic przeciwko. Warto też jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz w kontekście naszych ewentualnych dalszych ruchów. W tej chwili jesteśmy niecałe 20 milionów nad progiem luxury tax. Słowo „niecałe” jest tutaj kluczowe, bo jak jesteś ponad 20 milionów nad progiem to wtedy ta stawka podatkowa jest najwyższa i podpisanie gracza za minimum weterana będzie kosztować jeszcze więcej. Całkiem więc możliwe, że Celtics sobie to wszystko w ten sposób skalkulowali (bo wylądowali niemal równo na tej granicy) i pomimo kontuzji Gallo nie chcą tej kwoty przekraczać, zamiast tego woląc dać szanse zawodnikom, którzy już są w składzie.

[Adrian] Eeee – mylisz się mój przyjacielu. Bo faktycznie mamy teraz ok 170 mln w payrollu, ale za 12 zawodników – bez Bruno Caboclo i bez Noah Vonleha. Tylko ten podatek oblicza się na koniec sezonu zasadniczego i jakby nie patrzeć musimy mieć jeszcze 2 zawodników na gwarantowanych kontraktach, żeby wypełnić ligowe minimum. Z Melo czy bez niego, my i tak wjedziemy w najwyższy próg podatkowy. Na razie tylko nie widziałem informacji czy Boston wystąpił do NBA o DPE, czyli 50% wynagrodzenia Gallinariego jako wyjątek do zatrudnienia kogoś na roczna umowę.

[Timi] To znaczy ligowe minimum to 12 zawodników, a nie 14, więc w teorii można tak dograć cały sezon: mieć 12 graczy na gwarantowanych kontraktach oraz dwóch na umowach two-way. A co do DPE, to ono i tak będzie warte mniej ($3.2 miliona), niż nasze największe w tej chwili TPE ($6.9 miliona za Hernangomeza oraz $5.9 miliona za Schrodera), więc nie jestem pewien, czy to w ogóle ma sens.

[Adrian] Jestem pewien, że się mylisz – bo masz przepis, że po wymianach skład może być 13 osobowy przez maksymalnie 14 dni, a kontrakty Two Way nie wliczają się do rostera, to dokończymy dyskusję w kolejnym Tygodniku. Jayson Tatum w roku 2023 dostanie swoja linie obuwia od marki Jordan. Trochę poczekał, bo swoją linię ma już Luka Doncic, a przyszedł do NBA później. Zobaczymy jak to będzie wyglądać, bo jakimś wielkim fanatykiem sneakersów nie jestem, ale jedną z najładniejszych linii obuwia ma Westbrook – a przynajmniej mój syn jest nimi zachwycony.

[Timi] Dla mnie akurat kwestie wizualne itp. itd. to sprawa drugorzędna. Oczywiście zawsze dobrze, jak to po prostu ładnie wygląda, ale też sam fakt, że JT doszedł już do takiego statusu jest w tym wypadku fajną informacją. Własne linie obuwia to jednak z reguły coś, co jest zarezerwowane dla tych największych i najbardziej popularnych graczy, szczególnie jeśli mowa o tych topowych markach jak Nike, Adidas czy Jordan.

[Adrian] No i coraz bardziej realnego kształtu nabiera ten turniej w trakcie sezonu. NBA podczas rozmów ze związkiem zawodowym zawodników negocjuje te kwestie i co nieco wypłynęło. Turniej byłby w listopadzie i grudniu, ale… najważniejsza kwestia – prawie wszystkie mecze tego mini turnieju wliczałoby się w 82 meczowy sezon zasadniczy. Prawie bo Finał byłby 83 meczem dla zaledwie tych dwóch drużyn. Jest to jak najbardziej do zaakceptowania i teraz tylko czekamy na konkrety – co da wygrana tego turnieju.

[Timi] Muszę przyznać, że jest to bardzo interesujące rozwiązanie i wtedy ten turniej rzeczywiście nabiera sporo sensu, bo rozchodziło się właśnie o to, by nie dokładać drużynom dodatkowych meczów. Wymagać to będzie oczywiście odpowiedniego planowania terminarza, ale lepiej żeby więcej gimnastyki mieli właśnie ci kalendarzowy magicy, a nie drużyny NBA.

[Adrian] Montrezl Harrell podpisał dwuletni kontrakt z Sixers i to jest dobra wiadomość dla Sixers. Ogromna energia z ławki, sporo dobrego dla ich gry, gdzie Embiid spokojnie bedzie mógł grasować z dala od obręczy. Wszystko było możliwe dlatego, iż oskarżony o handel narkotykami zawodnik dzięki swoim prawnikom, zmienił zarzuty jakie mu postawiono z handlu na posiadanie. Wyrok bedzie dużo mniejszy i raczej w zawieszeniu.

[Timi] Na sezon zasadniczy jest to idealne wzmocnienie dla 76ers, natomiast warto przypomnieć, że będzie to już trzeci klub Harrella w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Poprzedni sezon zaczynał w Waszyngtonie, potem trafił do Charlotte, a tam nie chcieli przedłużać z nim umowy, więc skorzystali w Filadelfii.

[Adrian] Jak donosi The Athletic, zainteresownaie Kembą Walkerem jest znikome, żeby nie powiedzieć zerowe. Sam Kemba chyba o tym wie, bo na razie jego wykupienie z Pistons nadal jest tylko w planach i to wcale nie najbliższych. Skoro nikt go nie chce, to nie ma sensu rezygnować z pieniędzy, a przede wszystkim etatu w NBA, bo może się okazać, że innego nie bedzie.

[Timi] Trochę się temu dziwię, bo Kemba jako ten instant-scorer z ławki rezerwowych miałby sens w kilku drużynach. No chyba że w rozmowach z klubami wychodzi, że on oczekuje czegoś więcej i stąd ten brak zainteresowania. Na pewno jednak znalazłbym kilku innych zawodników, którym NBA odjechała w ostatnich latach bardziej, niż Walkerowi.

[Adrian] Na Eurobaskecie idzie nam całkiem znośnie – wprawdzie wpierdol (straszliwy) do Finów trochę popsuł humor, ale wygrana z Izraelem znowu dała sporo optymizmu. Nawet Yam Madar zaprezentował się w tym meczu całkiem sensownie, ale powiedzmy sobie szczerze – on jest 2 lata od tego momentu w swojej karierze, kiedy będzie 2 lata od NBA.

[Timi] Awans do kolejnej fazy Polacy po wyszarpanym zwycięstwie z Holandią mają już pewny. Ostatni mecz z Serbią i Jokicem większego znaczenia może nie mieć, a w 1/8 finału jest szansa uniknąć Grecji, więc może się ostatecznie okazać, że ta kadra zrobi naprawdę znakomity wynik na tym Eurobaskecie. Tymczasem wspomniany Madar w meczu z Serbami nawet poprawił swój wynik punktowy i zapisał na konto 20 oczek. Zgadzam się z Tobą, że on musi jeszcze mocno dojrzeć, ale takie występy potwierdzają, że ma duży potencjał i kiedyś może nas jeszcze zaskoczyć.

[Adrian] Nawet jak przegramy w czwartek z Serbią, to przy odrobinie szczęścia możemy zakończyć grupę na 3 miejscu i zobaczymy co dalej. Na etapie turniejowy decydować może dyspozycja dnia, jak trójki siądą, a Balcerowski bedzie dalej szalał pod obręczą to kto wie co nas jeszcze czeka.

[Timi] I ostatecznie spełnił się chyba idealny scenariusz, bo w fazie pucharowej zagramy z Ukrainą. Trafiamy więc na rywala, który jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Ćwierćfinał to byłby już pojedynek najprawdopodobniej z Doncicem i Słowenią i tam szans na awans nie będzie, ale to i tak byłoby świetne zwieńczenie zaskakująco niezłego turnieju.

[Adrian] Największym zaskoczeniem jak na razie jest Litwa – która w 3 swoich pierwszych meczach zaliczyła 3 porażki i jest w katastrofalnej sytuacji. Nie usprawiedliwia ich kalendarz, bo grają zwyczajnie słabo i wcale nie są faworytami w walce o 4 miejsce z Bośnią i Hercegowiną. Druga sprawa to sam kalendarz – wszyscy narzekają na intensywność spotkań – 5 dni i 4 mecze – absurd. Jakaś kontuzja gwiazdy  NBA i skończy się tym, że już nigdy aż tylu zawodników grających w USA na Eurobasket nie przyjedzie.

[Timi] Dość dosadnie wypowiedział się o kalendarzu m.in. Doncić, a Grecy wzięli sobie „load managment” prosto z NBA i w jednym ze spotkań dali Giannisowi wolne. To nie można było całego turnieju zacząć o kilka dni wcześniej i zrobić większe przerwy między spotkaniami? Kwiatków jest zresztą więcej, bo w niektórych krajach pojawiły się też problemy organizacyjne. Przecież już na samym początku imprezy wyszło info, że Słoweńcy na swój pierwszy mecz musieli pojechać taksówkami.

[Adrian] Litwa się uratowała i awansowali do systemu pucharowego, gdzie zmierza się z Hiszpanią, która też nie zachwyca i to może być jedna z najciekawszych par w pierwszej rundzie PO. Niemcy z Czarnogóra to tez mega ciekawa para i można powiedzieć, że wreszcie zaczyna się prawdziwy Eurobasket.

[Timi] No te pary zaczynają się tutaj tworzyć coraz ciekawsze. Taki Jokić w ćwierćfinale może zagrać z Gobertem, w półfinale z Doncicem, a jak wprowadzi Serbię do finału, to tam może czekać już Giannis. Faza grupowa była bardzo ciekawa, a to był tak naprawdę dopiero początek prawdziwych emocji.

[Adrian] Skoro do rozpoczęcia sezonu pozostało 6 tygodni i kilkadziesiąt godzin, to tradycyjnie rozpoczynamy analizować poszczególne dywizje, których jest dokładnie 6. Dziś SOUTHWAEST i zaczynamy od Houston. Czy będa tankować dalej? Tak – bo co innego można robić z tak młodymi zawodnikami. Jalen Green i Jabari Smith to świetny duet na przyszłośc, ale Houston na PO szans nie ma, więc spokojnie będa dalej handlować starszymi zawodnikami i przegrywać w nadziei na najlepszy pick.

[Timi] Rok temu ekscytowali się Greenem, teraz kibice Rockets będą mieli kolejny fajny talent do podglądania. Idzie to wszystko w dobrym kierunku, ale to wciąż początek drogi dla teksańskiej drużyny. W teorii powinien być to kolejny rok postępu: dwa lata temu wygrali 17 spotkań, w poprzednim sezonie o trzy więcej, to teraz można liczyć znów na lekką poprawę tego bilansu.

[Adrian] Ja bym na zbytnią poprawę nie liczył – Wood im wygrał kilka spotkań bo miał wyjątkowo zdrowy sezon. No ale zobaczymy – myślę, że GM zrobi wszystko żeby jednak być w topce przyszłorocznego Draftu, bo są tam zawodnicy którzy doskonale im pasują do składu – na dzień dzisiejszy Top5 w mockach idealnie wbija się w brakujące pozycje Houston.

[Timi] Jasna sprawa, tam zwycięstwa nie będą miały na razie większego znaczenia, ale jeśli ci młodzi mają zrobić krok do przodu – a na to wszyscy w Houston liczą – to chcąc nie chcąc kilka spotkań wygrać będą musieli.

[Adrian] San Antonio też zatankuje, bo Sochan i Primo, to zbyt mała ilość talentu, żeby wrócić na szczyty NBA. Ciekawi mnie też co SAS zrobi z Keldonem Johnsonem i Devinem Vassellem – oczywiście dostaną teraz duże role, a to oznacza świetne cyferki. Czy oni będą trzonem przyszłych Spurs, czy pójdą na handel?

[Timi] Spurs będą jednym z faworytów w tankathonie. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, bo jakości w ich składzie na ten moment nie ma zbyt wiele i tam nawet Popovich raczej nie będzie w stanie poukładać tego tak, żeby zrobić 30 zwycięstw. Johnson dopiero co przedłużył kontrakt, więc na nim raczej Spurs chcą dalej budować i traktują go chyba jako część trzonu – szczególnie że to jeden z pupilków Popa, którego szkoleniowiec SAS zabrał przecież nawet rok temu do Tokio.

[Adrian] Nowy Orlean – drużyna zagadka. Praktycznie bez zmian, bo nikt ważny nie odszedł, ani nikt nie przyszedł – wybrany z 8 pickiem Dyson Daniels ma ogromne kłopoty z rzutem z dystansu, więc we współczesnej NBA ma co nadrabiać przez lata w  sali treningowej. Wraca jednak Zion, wraz z Ingaramem, Valanciunasem i McCollumem powinni wreszcie pograć dłużej niż parę spotkań – a brak awansu do PO bedzie jednak porażką.

[Timi] Tam najważniejszy jest właśnie powrót Ziona, który na razie rozegrał tylko kilka meczów więcej, niż Oden w barwach Blazers. Oby tym razem już obyło się bez przeszkód, bo zdrowy Williamson to jednak jeden z bardziej efektownych graczy w lidze. Pod jego nieobecność Pels zrobili zresztą krok do przodu, a ściągniecie McColluma dopiero teraz wyjdzie im rzeczywiście na dobre.

[Adrian] Ale spodziewaliśmy się po Pelsach większej aktywności w offseason, bo maja sporo picków żeby pohandlować. Zastanawia dziura na jedynce, im najbardziej przydałby się dobry first-pass, lub defensywna bestia na tej pozycji. Kira Lewis Jr jest delikatnie mówiąc daleki od bycia wyjściowym rozgrywającym zespołu w PO.

[Timi] Z tymi pickami to jest ogólnie ciekawa sprawa. Bobby Marks ostatnio wrzucił artykuł, w którym podsumował ostatnie transfery gwiazd i wyszło mu, że przez kolejnych siedem lat łącznie aż 85 wyborów w pierwszej rundzie draftu jest w kontroli tylko ośmiu zespołów! Są też w tej grupie Pels i oni rzeczywiście mogą być całkiem aktywni na rynku, choć wydaje się, że oni na razie chcą zobaczyć, jak to wszystko będzie funkcjonować z Zionem, Ingramem i McCollumem.

[Adrian] Dallas po małej rewolucji – nie udało się zatrzymać Brunsona, który poleciał do Nowego Jorku, ale pozyskali Wooda z Houston. Czy wyjdą na plus? Chyba tak, bo Dinwiddie powinien się wpasować i wskoczyć do s5, a do pełni zdrowia wraca Hardaway Jr i to może być decydujące, dla ich formy. No chyba, ze Luka znowu przyjedzie ze spora nadwagą :D

[Timi] Brunson mimo wszystko regularnie bywał drugim najlepszym graczem tego zespołu, a i pod nieobecność Luki potrafił przejąć pałeczkę. Nie jestem pewien, czy Dinwiddie będzie w stanie to udźwignąć, ale już sprowadzenie Wooda po taniości należy uznać za bardzo dobry ruch. Doncić sam jednak dochodzi już powoli do takiego poziomu, że tylko i wyłącznie dzięki jego osobie Mavs należy traktować jako jednego z faworytów do tych czołowych miejsc na Zachodzie.

[Adrian] Memphis – niewiele się zmieniło, bo odszedł tylko Anderson i Melton, co wielkimi osłabieniami chyba nie można nazwać, aczkolwiek brak Kyla Andersona może ich zaboleć, bo to fantastyczny zawodnik „all around”. Czy Ja Morant wraz z ekipą jest w stanie wjechać w PO jeszcze dalej niż ostatnio? Nie wydaje mi się, żeby przebili 2 rundę – chyba nie jest to możliwe bez topowego winga.

[Timi] Niby zmieniło się niewiele, ale jednak ta głęboka ławka rezerwowych to była duża siła drużyny trenera Jenkinsa. Bo nawet jak Morant pauzował, to Grizzlies jako zespół wciąż byli silni i potrafili wygrywać. To drugie miejsce w konferencji po sezonie zasadniczym nie wzięło się znikąd. Teraz w Memphis liczą, że kolejny krok do przodu zrobią ci młodsi i mniej wykorzystywani wcześniej gracze, jak na przykład Zairie Williams, który docelowo ma być właśnie takim solidnym skrzydłowym dla Grizzlies.

[Adrian] Głębia ławki to raz, a dwa – no przydałby się jednak jakiś weteran, co już coś wygrał, żeby tym dzieciakom dać przykład. Danny Green nie będzie mógł nawet trenować, wiec pożytek z niego żaden. Kasy mają sporo więc można było wykorzystać to, żeby dać sobie jeszcze więcej szansy.