Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Ostatnio pisałem, że jakoś nam się to off season kula, głównie dzięki Durantowi i mamy o czym rozmawiać w Tygodniku, to tym razem chyba zapowiada się najkrótszy Tygodnik w dziejach naszej strony. Może coś w drugiej połowie tygodnia się wydarzy, bo aktualnie nie dzieje się nic :D
[Timi] Wchodzimy właśnie w najgłębszy okres offseasonu, gdzie nie dzieje się już prawie absolutnie nic, ale to nic. Jedyny plus tego jest taki: głębiej i nudniej już nie będzie. Niedługo wrócą emocje związane z rywalizacją, bo od początku września startuje Eurobasket, a stamtąd to już tak naprawdę rzut beretem do campów NBA.
[Adrian] Jayson Tatum przyznał, że grał z kontuzją nadgarstka w PO. Doznał jej jeszcze w RS i po zaleczeniu było w miarę OK, ale ona odnowiła się w starciu z Bucks w drugiej rundzie, po brzydkim faulu Giannisa. Ktoś oglądał tę serie, to pewnie pamięta to debilowate wejście Greka – okazało się, że jednak miało to swoje konsekwencje.
[Timi] JT po meczu założył specjalny usztywniacz, ale uraz bagatelizował – tak wtedy, jak i teraz. Oczywiście na pewno to nie pomagało, ale skoro potrafił z tym nadgarstkiem rzucić Giannisowi w twarz 46 punktów w piątym meczu tej serii, to raczej nie ma wątpliwości, że ta kontuzja była tylko powierzchowna.
[Adrian] Powierzchowna być może, ale na pewno odczuwał dyskomfort. Trudno też wyrokować jakby grał bez tego uciążliwego dyskomfortu. Ze skutecznością też odrobinę zjechał, pozostaje nam pogdybać. A 46 punktów rzucił w szóstym meczu tej serii.
[Timi] Ze skutecznością zjechał tak naprawdę dopiero w finałach – i to w sumie tylko bliżej kosza, bo w sześciu meczach przeciwko Warriors trafił 45 procent trójek, czyli paradoksalnie właśnie w finałach miał najlepszą skutecznością zza łuku spośród wszystkich serii tegorocznej fazy play-off. Z tego by wynikało, że ten uraz problemu rzeczywiście nie robił i też dlatego JT tak długo zwlekał z tym, żeby o tej kontuzji powiedzieć. Po prostu nie miało to większego znaczenia.
[Adrian] Denzel Valentine podpisał z Celtics umowę na obóz treningowy. Nie jestem zaskoczony, bo to taki typ zawodnika, jaki by nam się przydał – 3&D. Oczywiście, żaden elitarny poziom, ale gdy jeszcze w Chicago dostawał minuty, to potrafił coś pograć. Na granie w RS – jest to rozwiązanie, gdyby sytuacja kadrowa tego wymagała. Zobaczymy co w październiku postanowi Udoka ze Stevensem.
[Timi] On akurat od dłuższego czasu jest blisko Bostonu, bo ostatnio sporo grywał w G-League w barwach Maine Celtics, natomiast nie za bardzo potrafił się tam przebić, co raczej nie zwiastuje zbyt dobrze dla jego dalszej kariery w NBA. Ot, kolejny zawodnik, który na pewno się przyda w trakcie obozu przygotowawczego, ale miejsca w składzie mu nie wróżę.
[Adrian] Fajna informacja, która wypłynęła w tym tygodniu – to kolano Roberta Williamsa. Nie ma długoterminowych obaw o jego stan i ewentualną podatność na urazy. Miejmy nadzieje, że faktycznie tak będzie, bo zdrowy TimeLord to jest absolutny top defensywnych zawodników, a jak dodamy do tego informację, że on ciężko pracuje nad poszerzeniem swoich możliwości rzutowych – no to nic tylko czekać na nowy sezon.
[Timi] Ta informacja w sumie pojawia się już któryś raz w ostatnim czasie, a więc wygląda na to, że Rob rzeczywiście będzie w pełni gotów do nowego sezonu i od początku będzie mógł dawać 100 procent. A tak jak mówisz, to jest jeden z naszych kluczowych zawodników, więc oby to zdrowie mu dopisywało. Jednak z nim na parkiecie jest Celtom dużo łatwiej po obu stronach boiska.
[Adrian] Myślę, że sztab bostoński zaciągnął wielu opinii lekarzy w tej sprawie, dlatego te informacje pojawiają się ostatnio. Taniej jest monitorować, konsultować i przeciwdziałać, niż leczyć lub operować w trakcie sezonu. To jest ten okres, gdzie koszty sportowe są znikome, za miesiąc już zacznie się walka na obozie przygotowawczym.
[Timi] Jasna sprawa, nie mam żadnych wątpliwości, że to kolano jest w zasadzie non-stop monitorowane przez sztab, tym bardziej że po tej operacji w marcu było przecież ryzyko, że pojawi się efekt długofalowy. No i też jednak potem po powrocie do gry mocno Rob z tym kolanem walczył, a mimo to zawsze zostawiał na parkiecie 100 procent.
[Adrian] Koniec dramy – Durant jednak zostaje w Nets, dogadał się z wszystkimi świętymi na Brooklynie. Tyle tygodni pierdolenia o niczym :D No co za dzban :D Chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich tych, co twierdzili żeby wymienić Browna na Duranta.
[Timi] No i widzisz, jednak znów trzeba podziękować Durantowi, bo całkiem możliwe, że skoro drama się skończyła, to zaraz będziemy świadkami kolejnych ruchów. Do tej pory NBA wstrzymywała oddech i czekała na rozwój sytuacji, lecz teraz wreszcie padły jakieś konkrety. Wciąż jednak nie do końca potrafię to sobie wyobrazić, bo wydawało się, że stawiając to sławne już ultimatum wycelowane w Nasha i Marksa on sobie drzwi do gry dla nich zamknął, ale okazuje się, że nie. No chyba że Nets i Durant doszli do wniosku, że skoro na ten moment nikt nie oferuje tego, co by transfer umożliwiło, to czas ogłosić, że KD wcale nie jest na sprzedaż i spróbować w ten sposób podreperować jego wartość.
[Adrian] Co do ruchów o których wspomniałeś – piękna sytuacja była na Twitterze, gdzie Isaiah Thomas napisał, że wreszcie ruszą umowy, na co Shanghai Sharks napisali, że próbują się do niego dodzwonić od tygodni. Niby żarcik, ale… Thomas budzi nikłe zainteresowanie w NBA. Na ligę chińską jest oczywiście za dobry, ale obawiam się, że nic innego mu nie pozostało, żeby zarobić spore pieniądze. Wracając do Duranta – obie strony pewnie sobie policzyły koszty dalszej dramy i wyszło, że nikt tego nie wygra. Durant młodszy nie będzie, a wszelkie propozycje wymian są dalekie od dobrych.
[Timi] Chyba nawet kiedyś stwierdziłem w tygodniku, że pociąg z napisem “NBA” odjechał już Thomasowi. Pomimo naszej wielkiej sympatii do niego, to jednak akurat na jego osobę sytuacja Duranta nie miała aż tak dużego wpływu. A co do KD, to w tej chwili najciekawsza będzie chyba dalsza współpraca na linii Nash-Durant, a przecież w zespole jest jeszcze jak zawsze nieprzewidywalny Kyrie, no i wracający po kontuzji Simmons. W teorii ten skład Nets jest bardzo solidny, ale w praktyce takie rozwiązanie tej sytuacji może być wstępem do kolejnych dram i tarć wewnątrz zespołu.
[Adrian] W teorii ten skład Nets to petarda – bo przypomnę, że oni dołożyli nie tylko zdrowego Simmonsa, zdrowego Harrisa, ale też Royce’a O’Neale’a i TJ Warrena. To praktycznie zupełnie inna drużyna. Teraz tylko kwestia chemii i zgrania, no i obrony. Czy to kliknie? Czy oni ogarną się także na parkiecie? Kiedy kolejna drama? Kiedy Simmonsa zaczną boleć plecy i uda się do psychologa? Z jakimi kadzidełkami bedzie zapierdalał po halach Kyrie? Tyle pytań, a już tylko 50 dni do nowego sezonu.
[Timi] Skład bomba – niestety trochę tykająca, bo tak jak mówisz w każdej chwili coś może wybuchnąć. Już zresztą słychać, że Simmons nie jest jeszcze gotów na powrót do normalnych treningów, choć to akurat było spodziewane o tej porze roku. Jakby jednak nie patrzeć, to właśnie od niego mnóstwo na Brooklynie zależy, ale problemy z plecami nigdy nie zwiastują nic dobrego i wrócić mu do formy na poziomie all-star nie będzie na pewno łatwo. Tym bardziej w nowym środowisku i po tych wszystkich perypetiach związanych z odejściem w Philly.
[Adrian] Warto teraz wspomnieć o Brownie, bo to jego nazwisko najczęściej padało w kontekście ewentualnej wymiany – Stevens udzielił wywiadu i powiedział, że spotkał się z Brownem i jest dobrej myśli. Stwierdzenie, że Boston będzie miał okazję zatrzymać go na dłużej, jest dość jednoznaczne, ale oczywiście jeszcze nic nie przesądza. Ja jestem optymistą, Brown z Tatumem pograją w celtyckich barwach jeszcze wiele sezonów razem.
[Timi] W teorii Celtics już za kilka miesięcy będą mogli przedłużyć z Brownem kontrakt, ale ich propozycja raczej na pewno zostanie odrzucona. Wtedy nie należy oczywiście panikować, bo jest to zrozumiałe i spodziewane, biorąc pod uwagę, że JB dopiero po wypełnieniu obecnego kontraktu będzie mógł postarać się o naprawdę duże pieniądze. Cieszy natomiast to, że przynajmniej na razie ta saga się skończyła i wszyscy będziemy mogli odetchnąć. Także sam Brown, który przynajmniej na jakiś czas swojego nazwiska w plotkach transferowych nie będzie już musiał oglądać.
[Adrian] Ty nie mów hop – bo zaraz ktoś odpali nową dramę i zacznie się od nowa. Brown jest na tyle łakomym kąskiem, że będzie łączony zawsze w plotkach, przy jakiejkolwiek aferce. Natomiast zgadzam się, że on nową umowę podpisze dopiero jak wygaśnie ta, żeby dostać maksymalny kontrakt, przy jak najkorzystniejszym Salary Cap.
[Timi] To fakt, ale tak jak już kiedyś pisaliśmy – to żadna ujma widzieć swoje nazwisko w plotkach transferowych, które dotyczą najlepszych zawodników ligi. No, może tylko widok swojego nazwiska obok Bena Simmonsa mógł trochę zaboleć, ale te plotki z poprzedniego sezonu od początku wydawały się mocno naciągane.
[Adrian] Lakers chcą ponownie podpisać Schrodera, mieli ochotę na Irvinga, a tu wszystko psu w dupę. Pomyśleć, że gdyby nie chciwili tych picków kilka tygodni temu, to dostaliby tego Irvinga za Westbrooka, a Durant nie dogadałby się ponownie z Nets.
[Timi] Myślę że Durantowi akurat wielkiej różnicy już chyba nie robi, czy to jest Irving czy Westbrook, choć Nets od samego początku twardo obstawali przy tym, że kontraktu Russa przejmować nie chcą i nie będą. I chyba nawet dwa wybory w drafcie tu by nic nie zmieniły. Schroder tymczasem, jak i wielu innych wolnych agentów, może chyba wreszcie szykować się na telefony, które teraz powinny dość często rozbrzmiewać w domach tych, którzy do tej pory nie podpisali jeszcze nowych umów, czekając na rozwój sytuacji w Nowym Jorku.
[Adrian] Tych wolnych agentów jeszcze sporo zostało na rynku – Bledsoe, Lamb, Harrell, Bradley, Josh Jackson, LMA, Howard, Griffin, Melo, Hassan, Rondo, Kief Morris, Tristan, Hood… Nadal jest z kogo wybierać, żeby zamknąć skład. Myślę, że w nadchodzącym tygodniu kilku z nich podpisze umowy.
[Timi] Część z nich też na pewno czekała, natomiast ciągła obecność przynajmniej kilku nazwisk na tej liście może jednak dziwić, bo taki Bledsoe, Howard czy Anthony to już dawno powinni znaleźć nowe kontrakty.
[Adrian] Melo ostatnio był łączony z Denver – historia zatoczyłaby koło. No i chyba byłoby to doskonałe zakończenie kariery – jak zostanie w Lakers to i tak nic więcej niż ugra, niż to co może osiągnąć w Colorado. Howard? Kurcze – on w ostatnim sezonie trafił 8 trójek z 15 prób, gdyby nie to, iż ma 37 lat byłbym bardzo zdziwiony, że nie rzucili się na niego w pierwszych dniach wolnej agentury – ale wieku nie oszukasz.
[Timi] No okej, do tego wieku dochodzi jeszcze historia problemów z plecami, ale gość w trzech ostatnich sezonach nie zszedł poniżej 60 rozegranych spotkań. Nawet na ten kwadrans co mecz to wciąż jest bardzo dobre uzupełnienie formacji podkoszowej, dlatego tym bardziej dziwi mnie, że pojawiają się rozmowy o jakichś alternatywach dla niego (głośno było jakiś czas temu o tym, że chce spróbować sił w wrestlingu), jeśli kolejnego kontraktu w NBA miałby już nie dostać.
[Adrian] To jeszcze epopeja z wymianą Mitchella przez Utah. NYK nie chce dawać za rok Barrettowi maksymalnej umowy i dorzucając go do paczki za Donovana, chce zbić ilość picków potrzebnych do zamknięcia wymiany. Thibs ponoć bardziej ceni innego 21 latka ze składu, a konkretnie Quentina Grimesa. Niewiarygodne :D Tam dobrze nigdy nie będzie.
[Timi] To akurat może się okazać całkiem rozsądnym rozwiązaniem, tym bardziej że Barrett postępy robi, ale na ten moment maksymalnej umowy nadal wart nie jest, stąd taka decyzja Knicks może im się opłacić. Bo już słychać, że Ainge z kolei całkiem Barretta by chciał zobaczyć w koszulce Jazz. Bardzo jestem ciekaw, czy strony dogadają się przed startem sezonu, choć z tygodnia na tydzień wydaje się, że wykonywany jest odpowiedni progres, który na to pozwoli.
[Adrian] To ja patrze na to zupełnie inaczej – może i RJ aktualnie nie zasługuje na maksymalną umowę, ale jak nie on to kto? Lekką ręką oddać zawodnika, który ma jeszcze wiele lat do swojego prime a już w tej lidze jest w stanie robić 20 punktów średnio w sezonie. Mitchell jest dość niski jak na dwójkę i tutaj Barrett byłby idealny na trójkę – do tego Brunson i mają fajny i przyszłościowy obwód. Nawet jak zaoszczędzą 2 czy 3 picki – to czy wybiorą zawodnika o takim potencjale jak RJ? Nie ma mowy. Dla mnie to zwykłe wyrzucanie assetów w błoto. Fournier i Rose to 34 mln – to ja wolałbym dać tyle Barretowi, nawet jak na to jeszcze nie zasługuje.
[Timi] Masz sporo racji i też jak do tej pory Knicks regularnie bronili się przed wrzucaniem Barretta do wymiany, ale jeśli dzięki temu ta liczba picków miałaby zejść np. o trzy? Przecież za tyle właśnie poszedł Dejounte Murray, a o jeden więcej Jazz wyciągnęli za Goberta. Na pewno nie jest to łatwa decyzja, bo z Barrettem wiesz już mniej więcej, co masz i czego się spodziewać, no i też chyba dlatego przynajmniej na razie porozumienia między Jazz a Knicks nie ma.
[Adrian] Tylko kwestia jakie to picki? Bo NYK ma 3 nie swoje picki, mocno chronione – nie wierze, że Danny da się na nie złapać :D Jeśliby mieli zaoszczędzić 3 swoje picki, to inna rozmowa – ale powiedz sam, czy Danny im to odpuści? Czy złapie się na picki, które być może w 2027 roku okażą się kilkoma drugorundowcami? Nie ma na to szans – Danny dostanie niestrzeżone picki NYK, a oni mogą zostać z tymi chronionymi na 2023, które być może nigdy nie zrealizują.
[Timi] Pytanie czy Danny znów trochę nie wpada w pułapkę picków. Sporo już ich za Goberta wyciągnął, teraz chce kolejne za Mitchella, a właśnie taki Barrett dla Jazz mógłby być dużo lepszą opcją, niż te picki. Widać zresztą po tym, jak operuje Stevens, że jemu to siedzenie Danny’ego na tych pickach się już trochę znudziło i dlatego ma zupełnie inne podejście.
[Adrian] Nadal temat Donovana, ale tym razem to Cleveland się nim zainteresowali, bo mają tego Sextona, z którym nie bardzo wiedzą co zrobić. Sextonem interesuje się Dallas – to w powietrzu aż czuć trójstronne rozmowy. Danny rozdaje karty i nie jest skazany tylko na rozmowy z Knicks.
[Timi] Już słychać, że w grze o Mitchella jest niby jakiś “tajemniczy zespół”, ale szczegółów nie ma. Pojawiają się też spekulacje, że skoro teraz nikt już o Duranta zabiegać nie będzie, to może któryś z tych zainteresowanych zespołów przerzuci się teraz na Mitchella. Kto wie – może Ainge poprosi o przysługę starych znajomych z Bostonu i zaraz w jakichś plotkach się okaże, że Celtics zaczęli negocjacje. Nawet jeśli tego nie zrobili, to i tak taka informacja może podziałać bardzo stymulująco na rynek transferowy.
[Adrian] W czwartek pojawił się raport, że Utah ma na stole dwie konkretne oferty i żadna nie jest z Nowego Jorku. Jedna oferta, to być może to Cavs o którym rozmawialiśmy, a druga… ja tam bym po cichu postawił na Memphis, które pojawiło się w rozmowach o Durancie, to i na Mitchella też mieli ochotę. Kolejna gwiazda do składu? Bane fajny chłopak, ale Spida to All Star, który może fajnie klikać z Morantem. No zobaczymy – bo to może być ciekawa rozgrywka zakulisowa.
[Timi] Z kolei sam Mitchell ponoć ma na liście trzy kluby: Knicks, Nets oraz Heat. Pierwsze dwa są oczywiste, bo chłopak się urodził w Nowym Jorku, tylko że Nets na razie odpadają, dopóki mają w składzie Simmonsa (reguła destignated rookie). Z kolei Heat mają do zaproponowania mniej, niż Knicks. Zawsze może wejść ktoś nowy, tylko ja się zastanawiam, czy te rozmowy z innymi klubami to nie jest trochę na pokaz. Bo to wygląda jak jasny sygnał w kierunku Knicks: mamy inne oferty i nie zawahamy się z nich skorzystać.
[Adrian] Lakers pozyskali Pata Bev :D Śmieje się, bo po pierwsze on się, delikatnie mówiąc, nie lubi z Westbrookiem, a po drugie – oddali THT, czyli a, którego nie chcieli oddać za Lowry’ego rok temu :D Pomijając kwestię, że Pat Bev to tam faktycznie pasuje mentalnie i sportowo – to jednak jest to organizacja mem od pewnego czasu – co mnie cieszy.
[Timi] Tylko z powodu beefu na linii Bev-Westbrook ten transfer jest bardzo, ale to bardzo intrygujący. Lakers już nie ukrywają, że chcą się pozbyć Russa, ale może się okazać, że jest to awykonalne i wtedy panowie będą zmuszeni się jakoś dogadać. No a sam Beverley na pewno jest solidnym wzmocnieniem, bo z miejsca narzuci Lakers defensywy ton, którego tej drużynie brakowało.