#337 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] No to startujemy – tym razem Bostoński Tygodnik bedzie chyba tylko z nazwy, bo niewiele się działo w tym tygodniu, jeśli chodzi o sprawy czysto bostońskie. Natomiast sporo się działo wokół NBA, to i porozmawiać bedzie o czym. Zaczniemy od Duranta – miał się spotkań z właścicielem Nets w poprzedni tygodniu, ale bawił w Europie i nie miał czasu. Spotkał się chyba w poniedziałek, no i podtrzymał swoje stanowisko, że chce odejść, ale… no i tu odpalił bombe, bo jest gotowy zostać w drużynie, jeśli organizacja pożegna się z Stevem Nashem, czyli trenerem i Seanem Marksem, czyli GMem. To co odpowiedział Joseph Tsai omówimy w osobnym wątku, ale stanowisko Duranta jest o tyle debilowate, że po pierwsze tego Nasha to sam chciał, a po drugie – ten Marks to spełnił absolutnie wszystkie zachcianki gwiazdeczki.

[Timi] Wszystko prawda, więc może to dziwić, ale z drugiej strony jeśli KD już się zdecydował na spalenie wszystkich mostów, to takie żądanie ma akurat sporo sensu. Bo on pewnie doskonale wie, że takiego żądania nikt o zdrowych zmysłach nie spełni, więc zajmując takie stanowisko odziera Nets z jakichkolwiek nadziei, że tę sytuację da się jeszcze odwrócić. A przy okazji próbuje wywrzeć presję na to, by zejść z ceny. Ma to więc sporo sensu, choć jest też obarczone sporym ryzykiem, bo taka gra może ostatecznie wypalić mu w twarz.

[Adrian] No a Joseph Tsai, po tym spotkaniu obwieścił światu, że jako właściciel w pełni popiera swój Front Office i nadal cieszą się oni jego pełnym zaufaniem. To nie jest nawet pstryczek w zadarty nosek Kevina, to był kop w jaja z całej pety. Trudno się mu dziwić, w końcu który miliarder pozwoliłby siebie, żeby pracownik wchodził mu na głowę. Tsai jest właścicielem nie tylko Nets, ale też wielu innych sportowych drużyn, na różnych szczeblach rozgrywek amerykańskich. Jest fanatykiem lacrosse’a i jest współwłaścicielem drużyny występującej w NLL. To Las Vegas Desert Dogs – jego partnerami są tam Wayne Gretzky i uwaga – Steve Nash. Jeśli Kevinek myślał, że Joseph dla niego wyleje się publicznie na biznesowego partnera, to jest głupszy niż myślimy.

[Timi] Tak jak można było się spodziewać: Tsai nie poparł Duranta, czyli w zasadzie nie ma już żadnych szans na to, że zobaczymy jeszcze KD w koszulce Nets. Bo raczej trudno sobie wyobrazić, by po czymś takim on miał jeszcze zagrać dla Nasha. Mocno się zdziwię, jeśli Durant stawi się w ogóle na obóz przygotowawczy – no chyba że wcześniej zostanie jednak gdzieś wytransferowany. Ostatecznie takie działanie może więc zadziałać na jego korzyść i przyspieszyć transfer.

[Adrian] Tu zgoda, Durant postanowił spalić wszystkie mosty na Brooklynie, dodatkowo to samo robi Irving, który powiedział jeszcze ostrzej o Nashu – nienawidzi dla niego grać. Ten duet to jest para głupi i głupszy. Natomiast czy to przyśpieszy transfer Duranta? No tu mam wątpliwości. Tsai powiedział, że wyciągną z tej wymiany najwięcej jak się da, czyli liczy się z tym, że to może trwać. Jeśli teraz ma dostać czapkę gruszek, bo Durant robi dym, to równie dobrze tę czapkę gruszek może dostać za rok. Pamiętaj też, że mówimy tu o miliarderze, który na pewno chce wygrywać, ale oddanie Duranta go do tego nie przybliży – a to oznacza, że może tego Kevinka trochę pogrilować na trybunach, gdyby ten odmówił gry. Kto bogatemu zabroni.  Pojawiła się też ponoć propozycja z Nowego Orleanu, gdzie najważniejszym assetem paczki za Duranta byłby Ingram. Tylko czy to prawda?

[Timi] To fakt, dlatego właśnie jest to bardzo ryzykowne. Tym bardziej że udowodnić coś teraz będzie chciał też Sean Marks, który przecież według KD prowadzi Nets na manowce:) Pozostaje więc pytanie, jak długo będą w stanie wytrzymać to wszystko Nets, ale tak jak mówisz – w teorii to oni mają lepsze karty w ręku. Tylko że znów z drugiej strony KD młody nie jest i młodszy też nie będzie, więc tu znów pojawia się kwestia, czy jeśli KD przesiedzi calutki sezon, to za rok jego wartość będzie mniejsza czy większa? Bo niby bardziej wypoczęty, ale to jednak rok bez koszykówki. Co do Pelicans, to to jest kolejna bardzo interesująca z perspektywy Nets opcja. Jeśli Ingram jest na stole, to z miejsca te rozmowy powinny nabrać rozpędu, bo tacy gracze jak Ingram czy Brown to w tej chwili najlepsi zawodnicy, na jakich Nets mogą liczyć, jako że żaden z nich nie jest „destignated rookie”. No a jako że Nets oddali wszystkie swoje picki (albo prawo do zamiany), to im też mocno dziś zależy na tym, by za Duranta pozyskać już kogoś ukształtowanego, kto mógłby być nowym liderem drużyny.

[Adrian] Tylko czy aby taka oferta jest na stole? Ja mam pewne wątpliwości, czy Griffin odda tyle za Duranta, bez sprawdzenia jak Pelsi wyglądają ze zdrowym Zionem i Ingramem pod okiem starszego i bardziej doświadczonego McColluma. Mi to śmierdzi kolejnym fortelem Brooklynu, żeby mieć lepszą pozycję negocjacyjną z Toronto, czy Miami, czy właśnie z nami.

[Timi] Dochodzi tutaj jeszcze kwestia tego, jak sam KD się zapatruje na grę w Luizjanie. Bo dopóki Pels nie będą mieli tej pewności, że Durant przynajmniej trochę jest zainteresowany grą obok Ziona, to Ingrama na pewno do rozmów nie włączą.

[Adrian] No i jednak bedzie słówko o Bostonie. Shams Charania po rozmowach Duranta z Tsai’em powiedział, że Miami, Toronto oraz Boston są najpoważniejszymi kandydatami do przejęcia Duranta w wymianie. Tsai zamierza wyciągnąć maksymalnie dużo za swojego zawodnika, a Jaylen Brown byłby centralna postacią paczki, żeby taka wymianę przypieczętować. Panie Tsai – z całym  szacunkiem, ale szukaj innych chętnych na tego retarda.

[Timi] Czyli w zasadzie nic nowego, bo Heat, Raptors i Celtics w sumie od tygodni wymienia się jako zainteresowane kluby. Tylko że póki Nets nie zejdą z ceny, to porozumienia nie będzie. I teraz pytanie jak długo Nets będą żądać złotych gór za zawodnika, który zrobił taki burdel. KD doskonale wiedział, co robi – ale Brooklyn może skontrować, bo jeśli Nets chcą, to mogą to wszystko dalej przeciągać, nie ulegając przed szantażem Duranta. Jedyna kwestia jest taka, czy chce im się dalej tak użerać i jak długo są w stanie tak działać. Oczywiście najlepiej byłoby rozwiązać sytuację jak najszybciej, ale nie jest to takie proste.

[Adrian] Po środzie, nie mam wątpliwości, że Shams stał się częścią kontrolowanych wycieków z Brooklynu i to niestety źle o nim świadczy. Himmelsbach tym razem podał wersję z Bostonu. To Nets skontaktowali się jako pierwsi i strzelili propozycją Durant za Tatuma i Browna, co oczywiście spotkało się z odmową. Kolejna ich propozycja to ta Brown i Smart, czyli to o czym pisał Shams, że niby Boston taka propozycję złożył. Miałem rację pisząc tydzień temu, że Wojnarowski wyczuł noskiem brudną grę Brooklynu i nie wchodził w szczegóły tych plotek o Brownie, a Shams dał się zrolować, albo co gorsza, był częścią tej intrygi świadomie. Celtics oddali tym samym kilka strzałów ostrzegawczych w stronę Nets, bo jednak składanie takiej propozycji za Duranta to śmiech na sali – nawet biorąc pod uwagę, że negocjacje zaczyna się z wysokiego pułapu.

[Timi] Wiesz, to może być też tak, że to Celtics złożyli ofertę z Brownem, a teraz próbują kontrolować narrację. Bo tak jak Himmelsbach ma z reguły dobre i pewne informacje z bostońskiego źródła, to w tym momencie masz słowo przeciwko słowie i nie masz 100 procent pewności, która ze stron mówi prawdę. Ale rzeczywiście wygląda to tak, jak gdyby Celtowie teraz odpowiadali swoim „wyciekiem”, grożąc Nets palcem, żeby w przyszłości podobnych praktyk nie stosowali.

[Adrian] Zgadza się – jest słowo przeciwko słowu, ale w tym wszystkim masz też tego Adriana Wojnarowskiego i według mojej skromnej osoby, to on tu jest papierkiem lakmusowym. Wojnarowski o Brownie pisał w trybie przypuszczającym, pisząc, że Boston może złożyć taką ofertę. Dla mnie to jest najbardziej wiarygodne źródło  w tej sprawie, które zachowuje spory dystans do tej dramy.

[Timi] Nie do końca się z tym zgodzę, bo ESPN i Woj nabrali wody w usta, gdy wyszło żądanie Duranta, żeby zwolnić Marksa i Nasha. W zasadzie przez dobrych kilka godzin ten temat, choć przecież ważny i wielki, u nich nie istniał. Dopiero gdy Tsai na twitterze wyraził publiczne poparcie dla GM-a oraz trenera, to na ESPN pojawiła się o tym informacja, która na dodatek skupiona była właśnie na tym tweecie, a nie na tym, skąd ten tweet w ogóle się wziął. To więc najprawdopodobniej ukłon od Woja w stronę Nets, by trochę zakopać temat zwolnienia Marksa i Nasha. 

[Adrian] Najpozytywniejsza informacją z tego dnia, była kwestia komunikacji pomiędzy Stevensem, Udoką a Brownem. Tu nie mamy czego się obawiać, że zawodnik się obrazi, że zacznie się zgrzyt na lini obóz Browna – Celtics. Paradoksalnie ta sytuacja może wyjść wszystkim w Bostonie na dobre – Brown czuje się bardziej doceniony, a Celtics śpią spokojniej w obliczu nowej umowy Jaylena.

[Timi] Tak jak pisałem w którymś z tygodników – fakt że generalnym menedżerem jest teraz były trener, który pomagał kształtować tych wszystkich zawodników, to na pewno duże ułatwienie pod względem właśnie komunikacji. Przy tym wszystkim rzuca się też w oczy spory kontrast między tym, jak załatwiają pewne sprawy Celtics, a jak – oczywiście pod wpływem Duranta i Irvinga, bo przedtem przez kilka lat Nets jawili się jako porządna organizacja – robią to dziś Nets.

[Adrian] Tam jeszcze pojawiła się sprawa wymiany Duranta do Sixers, gdzie Kevin wolałby chyba jednak grać z Hardenem niż Irvingiem – to też jest absurdalne doniesienie, ale ja w to wierzę, bo Durant nie raz i nie dwa pokazał, że z logiką jest na bakier. W druga stronę miałby się udać Tobias Harris, Thybulle i Maxey – to oczywiście  za mało, bo jeszcze trzeba zorganizować picki. Pick 23 jest w już na Brooklynie, 25 jest w Oklahomie, 27 tez jest na Brooklynie, a sam 29 to za mało. Morey musiałby stanąć na głowie, żeby przebić ofertę z Nowego Orleanu, a i to może być za mało.

[Timi] Durant spędza chyba pół lata z Hardenem w różnych miastach Europy. Czyli teraz jednak Brodacz jest jego „best friend”, no a „friendship” z Irvingiem chyba już skończona. Chociaż to i tak trudno wyrokować, co tam im wszystkim w tych głowach siedzi. Znamienne jest jednak to, że cała ta trójka to główni bohaterowie jednego z najpopularniejszych trendów ostatnich lat, czyli właśnie żądania wymian. Zapoczątkował to wszystko Kyrie w 2017 roku, potem był jeszcze Kawhi, w 2020 roku dołączył się Harden, a teraz na swoim postawić chce Durant. No idealnie się wręcz panowie dobrali.

[Adrian] Warto tu wspomnieć, że Leonard jako jedyny z nich faktycznie miał jakiś powód do tego, żeby mu ciśnienie skoczyło na organizację w której grał – bo to była kwestia jego zdrowia i wprowadzania go w błąd przez sztab medyczny i trenerski. Natomiast 3 pozostałe przypadki wynikają z oszczędnego IQ delikwentów. Durant z Hardenem cały czas trenuje razem, do sieci cały czas wpadają filmiki z sal treningowych, więc nie tylko na wspólnych wakacjach się to skończyło. Natomiast nie jestem pewien, czy Tsai w ogóle bierze pod uwagę wymianę Duranta do jednego z tych klubów, które on ma na swojej liście :D

[Timi] Jasne, w teorii oni zrobią to, co najlepsze z perspektywy zespołu – lista Duranta to tak naprawdę powinna być dla nich sprawa drugorzędna, co w sumie w jakimś sensie Tsai już potwierdził w tym tweecie wyrażającym poparcie dla Marksa oraz Nasha. Tylko ja znów nie wiem, czy kluby spoza listy – w tej chwili znane drużyny na tej liście to Suns, Heat, Celtics i 76ers – będą takie chętne, by rzucać na stół co mają najlepsze (no bo tego wciąż oczekują Nets), by przejąć tak naprawdę potencjalny problem. Bo wtedy to może być zmiana barw tylko dla samej zmiany barw.

[Adrian] Czy głównym powodem, dla którego Boston zdecydował się na Derricka White’a a nie na Dejounte Murraya, jest to iż Udoka wiedział, że Dejounte coś się w głowie zluzowało? Jego ostatnie występy w Pro-Am, czyli lidze gdzie rywalizują głownie amatorzy pokazuje nam Murraya, jako gościa któremu zerwał się sufit. Już pal licho tę spinę z Paolo Banchero – ten przynajmniej jest zawodowcem. Jednak chamskie zachowanie wobec dzieciaków, którzy z nim grali – to inny poziom odklejenia. Uderzanie piłką w głowę, wyśmiewanie, aroganckie wrzutki… stary… to się nadaje na leczenie psychiatryczne. Inni – bardziej utytułowani zawodnicy, bawią się tam ze zwykłymi ludźmi, dając im odrobinę radości, a ten zachowywał się jak cham z PGRu.

[Timi] Totalnie wzięło mnie to z zaskoczenia. Muszę przyznać, że oniemiałem, widząc właśnie te filmiki. To znaczy już od dłuższego czasu dochodziły głosy, że Murray przez bardzo trudne dzieciństwo ma sporo problemów z charakterem, ale wydawało się, że w ostatnich latach udało mu się wyrwać z ulicy. Tymczasem jak się okazuje nie do końca. Ciekawe co na to wszystko fani Hawks, bo zdaje się, że do tej pory tylko Pop i Spurs potrafili go trzymać w ryzach.

[Adrian] Charakterek Younga i charakterek Murraya mogą tam nieźle eksplodować, gdy po okresie miesiąca miodowego, zacznie się wojna o piłkę, wojna o fejm i wojna na ego. Ciekawe jak na to wszystko zareaguje Collins, któremu nie podobała się rola tego drugiego, a teraz będzie tym trzecim.

[Timi] Dlatego dziś tym bardziej nie dziwi, że Spurs tak chętnie i bez większego żalu pożegnali Murraya. Wymienili go zresztą w najlepszym momencie, bo indywidualnie ten poprzedni sezon Murray miał znakomity, ale drużynowo nie poprowadził Spurs do żadnego sukcesu. On zresztą niedługo po transferze już coś tam pisywał ludziom, także o Spurs i o tym że teraz utkną na naście lat, a to ponoć nie pierwszy raz, gdy dawał popis swoich umiejętności w mediach społecznościowych, tylko że wcześniej mało kto zwracał na to uwagę – w zasadzie tylko kibice Spurs.

[Adrian] Jak już jesteśmy przy rozgrywkach Pro-Am. Julius Randle, Obi Toppin i Jalen Brunson też tam wystąpili, zagrali w jednej drużynie i przegrali z amatorami trzynastoma punktami :D Gdyby nie było Knicks, to trzeba byłoby ich wymyślić, żeby nie było nudno w wakacje.

[Timi] To może być właśnie to dawanie radości amatorom, o którym wcześniej wspomniałeś:) Nie da się jednak ukryć, że tego lata to Nets zbierają nagłówki i wreszcie fani Knicks mogą nieco odetchnąć, bo w Nowym Jorku jest jednak bardziej dysfunkcyjna drużyna…

[Adrian] Być może, ale Kyle Kuzma inaczej podszedł do dawania radości amatorom i zaaplikował im 67 punktów w jednym meczu. Oni będa mieli co wspominać, wnukom będa opowiadać, że grali z kimś takim, kto był z innej planety. No bo tamci amatorzy to pewnie przy piwku cisną beke, że oklepali graczy z NBA jak dzieci z podwórka.

[Timi] I tak, i tak będzie o czym opowiadać:) Natomiast i w jednym, i w drugim przypadku niewielkie to ma znaczenie w kontekście nadchodzącego sezonu NBA, bo to tylko letnie gierki z amatorami. Oczywiście zawsze fajnie, jeśli gracze NBA potwierdzają to, jak bardzo górują nad śmiertelnikami, ale też nic wielkiego się nie dzieje, jeśli nie do końca im się to uda.

[Adrian] Spekuluje się, ze Donovan Mitchell jeśli trafi, to tylko do NYK, którzy to mają wystarczającą ilość picków, żeby Danny Ainge był zadowolony, ale… ta wymiana raczej nastąpi w okolicach poczatku obozu treningowego. Na razie rozmowy stoją w miejscu.

[Timi] Przy okazji Ainge’a warto pamiętać, że on potrafi mocno przeciągać rozmowy transferowe. Jazz w przyszłym sezonie i tak o wysokie miejsca w tabeli nie powalczą, a Mitchellowi kontrakt się nie kończy, więc też nikomu w Salt Lake City się nie pali do wymiany. A trzeba też przyznać, że Danny wymianą Goberta postawił sobie tak wysoką poprzeczkę, że poniekąd z miejsca stał się zakładnikiem własnego sukcesu. Bo za Mitchella też chciałby tyle picków, ale Knicks nie chcą popełnić błędu Timberwolves i licytować samemu ze sobą.

[Adrian] To jeszcze o pierwszym meczu przedsezonowym, bo nam to w poprzednim Tygodniku uleciało. 2 października w Bostonie zagramy z Charlotte Hornets. No i elegancko, fajny rywal, fajna data, pozostało nim już tylko odliczać dni. Media Day bedzie kilka dni wcześniej, czyli pozostało jakieś 6 tygodni do praktycznego startu nowego sezonu.

[Timi] Szerszenie to nasz etatowy przedsezonowy rywal, więc zaskoczenia nie ma. Mimo wszystko fajniej byłoby sprawdzić się na tle mocniejszego rywala, no i też dawno nie mieliśmy w trakcie preseasonu nic wyjątkowego. Nie mówię o wyjeździe do Europy (od ostatniej takiej wycieczki Celtów mija w tym roku siedem lat), natomiast starcie np. z Warriors czy Lakers na pewno niosłoby dużo więcej ekscytacji. Tym bardziej że organizacja takiego meczu gdzieś w środku USA np. w mieście, gdzie na co dzień NBA nie gra, to nie powinien być duży problem, biorąc pod uwagę że Celtics cztery mecze preseason rozegrają między 2 a 15 października, czyli tego czasu jest naprawdę dużo.

[Adrian] No to zakończymy fajną wiadomością. Podczas tego sezonu,  na parkiecie każdej hali w NBA bedzie zielona koniczynka z numerem 6 – to upamiętnienie zmarłego Billa Russella. A od tego sezonu, numer 6 zostaje zastrzeżony w każdym klubie NBA. Zawodnicy którzy aktualnie z nim grają mogą grać dalej, ale już nikt nowy tego numeru nie będzie mógł wybrać.

[Timi] Jackie Robinson w MLB, Wayne Gretzky w NHL i teraz Bill Russell w NBA. Wyjątkowe wyróżnienie dla wyjątkowego zawodnika i człowieka. A oprócz zielonej kończyki w każdej hali, to jeszcze zawodnicy będą mieli też na koszulkach specjalne naszywki upamiętniające Russella. Liga żegna naprawdę jednego z największych gigantów.