#334 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Summer League kończymy porażką z Brooklyn Nets. Nasz finalny bilans to trzy wygrane, dwie porażki i kilka ciekawych wniosków. O wnioskach za chwilę, na razie ogólne podsumowanie – szkoda kontuzji Ryana, bo nie pokazał się na tyle, żeby przynajmniej mnie zadowolić. Sam Hauser dostał kontrakt, nie bardzo wiem dlaczego – no ale ja go nie śledzę na treningach – niech mi to udowodni od września.

[Timi] Hauser rzeczywiście nie pokazał w Las Vegas nic wielkiego, ale on już zdążył coś udowodnić w zeszłym sezonie. Trafić ponad 40 procent trójek w NBA w tych ograniczonych minutach to też jest wyczyn, szczególnie jak nigdy nie wiesz czy i ile minut tak naprawdę zagrasz. To plus fakt, że trafiał też regularnie na dobrym procencie w G-League sprawiło, że Celtics dali mu umowę jeszcze przed ligą letnią.

[Adrian] Hauser nie dostał jakiegoś kosmicznego kontraktu, bo to 1,6 mln w tym roku i 1,9mln w kolejnym – potem zagwarantowane ma tylko 300 tys. Nie ma tu zbytniego ryzyka, bo komuś i tak trzeba byłoby tyle zapłacić. Nie zanosi się, żeby miał być „naszym” Robinsonem – choć może to i dobrze, patrząc jak w ostatnim sezonie grał w  Miami tenże Robinson. A co do Duncana, jest na rynku – centa to pick, pewnie gdyby nie jego astronomiczny kontrakt, to byłaby kolejka mimo takiego sezonu, a tak nikt się nie zainteresował. Nets też go nie chcą w paczce za Duranta.

[Timi] Heat ogólnie w ostatniej dekadzie sporo narozdawali tego typu kontraktów, a mimo to cały czas są gdzieś tam w  czołówce konferencji wschodniej. Robinson to kolejny tego przykład, bo przecież już przed rokiem, gdy on tę rekordową dla niewybranego w drafcie gracza umowę podpisywał, to pojawiały się głosy, że to dużo za dużo dla zawodnika, który w fazie play-off miał i nadal mieć będzie ogromne problemy z minutami.

[Adrian] Kabengele dostał kontrakt Two Way i mamy już komplet. Trzeba to szczerze napisać – zapracował na te umowę i jestem zadowolony, że to właśnie on. Razem z Davisonem będą szaleć w Maine, no a i w Bostonie ich kilka razy zobaczymy. Najmłodszy on nie jest, ale wole jego na rezerwie rezerwowego, niż zatrudnić jakiegoś Tristana, którego bardzo średnio wspominam. Co do JD – fajny chłopak i chcę zobaczyć jego rozwój. On w Summer League miał ponad 8 asyst na mecz, trochę się nim jaram, mając świadomość, że to bardzo daleki wybór w Drafcie.

[Timi] Te ponad osiem asyst na mecz Davisona to był najlepszy wynik ogólnie wśród wszystkich zawodników! Przed draftem często mówiło się, że to jest jeździec bez głowy i że popełnia sporo strat, a tymczasem okazuje się, że ma naprawdę fantastyczną wizję. Oczywiście droga jeszcze daleka, ale tak jak mówisz – te wybory z szóstej dziesiątki draftu z reguły i tak w NBA nie wypalają, no a JD na razie pokazał nam wszystkim, że ma fajny potencjał. Oby tak dalej.

[Adrian] No Summer League zmieniła dość mocno wyobrażenie o nim,  a raczej pokazała go z innej strony. W NCAA miał niewiele ponad 4 asysty na mecz i 30% zza łuku, w Summer League ponad 8 asyst na mecz i z 15 trójek trafił 7 – to zupełnie inny zawodnik. Można mówić, że to tylko Summer League, ale przecież w NCAA on wcale nie był podstawowym zawodnikiem Alabamy, bo oni opierali skład o uczelnianych weteranów. Zaraz po nas w Drafcie wybierali Wizards i teraz rozumiem tę falę rozczarowania, gdy zabraliśmy im sprzed nosa JD, a tych głosów było naprawdę dużo.

[Timi] Ja sporo jego meczów zaraz po drafcie przejrzałem i widziałem zawodnika, który naprawdę potrafi wykreować sytuacje i ma świetny przegląd pola, dlatego te ponad osiem asyst na mecz to dla mnie nie do końca zaskoczenie. Z drugiej strony, nawet Celtics już trochę temperują oczekiwania, bo jeden post w mediach społecznościowych podpisali tekstem „hej Maine Celtics, jesteście gotowi na tego zawodnika?”. A w samym poście ktoś przypomniał, że w lidze letniej to i Payton Pritchard robił średnio ponad osiem asyst na mecz.

[Adrian] No i Begarin. Kurcze – zrobił na parkiecie naprawdę dużo dobrych rzeczy. Pewnie spędzi jeszcze jeden rok we Francji, choć przydałby się lepszy klub, a najlepiej przeprowadzka do Hiszpanii, tamtejsza liga jest dużo mocniejsza i miałby lepszych przeciwników. Na pewno warto mieć go na radarze.

[Timi] Bardzo fajnie było widzieć porównanie jego statystyk z ligi letniej sprzed roku oraz z tegorocznej edycji. Zrobił spory krok do przodu i już widać, że jeden sezon spędzony na najwyższym poziomie we Francji zrobił bardzo dużo dla jego rozwoju, natomiast ja też bardzo bym chciał, by skoczył gdzieś wyżej i dzięki temu wykonał kolejny krok.

[Adrian] Pal licho te cyferki, ale jak sobie przypomnisz, to rok temu o tej porze sami stwierdziliśmy, że niech wraca do Francji, bo w NBA za wysokie progi. W tym roku już bym tak nie napisał i przyznam się szczerze, że wolałbym na umowie Begarina niż Hausera. A on wciąż ma 19 lat, bo skończy je dopiero w sierpniu – był chyba jedynym 18 latkiem w ubiegłorocznym Drafcie.

[Timi] Kto wie, miejsce w składzie jeszcze jest, więc całkiem możliwe, że się Begarin załapie i już od przyszłego sezonu będzie łapał doświadczenie i cenne wskazówki. Naprawdę mógł się podobać w tych kilku ostatnich meczach, bo choć na początku ligi letniej widać było jeszcze mniejszą pewność i momentami pasywność, to jednak potem agresywną grą zupełnie zmienił swoje oblicze. Obawiam się tylko, że ze względu na spore braki w obronie i tak nie dostałby zbyt wielu minut u Udoki. Dlatego teraz kwestia jest taka, czy dodawać go do składu z myślą o Maine, czy jednak wysłać go z powrotem do Europy na jeszcze jeden sezon rozwoju.

[Adrian] No i nie wykorzystaliśmy TPE za Fourniera. Było i się zmyło. Mamy jeszcze dwa inne, mniejsze, takie dobre na weteranów w późniejszym okresie, ale jednak takiego dużego TPE szkoda. Zwyczajnie szkoda. Na pewno ma też znaczenie wielkość Luxyry Tax, jakie przyszłoby nam zapłacić za zawodnika na kontrakcie ok 10-12 mln, którego byśmy za to TPE pozyskali. Najprawdopodobniej Brad nie był w stanie pozyskać takie nazwisko, dla którego warto byłoby płacić olbrzymi podatek.

[Timi] To raz, dwa że nikt specjalnie pomagać nam nie chciał, wiedząc że TPE się kończy, no a trzy, że wszyscy nadal czekają na dalszy rozwój sytuacji m.in. na Brooklynie czy w Salt Lake City. Dlatego już w poprzednim tygodniku mówiłem, że te mniejsze TPE mogą okazać się dużo bardziej przydatne – przede wszystkim ze względu na znacznie dłuższy ich termin ważności.

[Adrian] To większe, czyli 6,9 mln kończy swoja ważność 19 stycznia, a 5,9 mln 10 lutego. Jedno może być przydatne przy starcie sezonu, gdzie jeszcze będa jakieś przetasowania, natomiast drugie to typowe TPE do wykorzystania w Trade Deadline. Jednak nie ma co się nastawiać – popatrzyłem w cyferki i na chwile obecna wygląda to tak – mamy 19,8 mln dolarów powyżej progu Luxury, co daje nam 44,5 mln tegoż podatku. Jednak musimy podpisać jeszcze przynajmniej 2 zawodników, bo mamy 12, a ligowe minimum w trakcie sezonu to 14. Nawet jak podpiszemy za minimum to zwiększymy sobie Luxury Tax do 50 na luziku. To w tym sezonie, a potem bedzie tylko gorzej – GSW ma 34,5 mln dolarów powyżej progu Luxury, ale że są repeaterem, czyli ponownie płacącym, to ich Luxury Tax to 141 mln. Tanio już było, więc nie nastawiajcie się na te TPE zbytnio – to są już naprawdę ogromne pieniądze. Obyśmy tylko zdrowi byli.

[Timi] No tak, ale znów z drugiej strony przykład Warriors udowadnia, że rozsądne płacenie takich wielkich pieniędzy popłaca, bo drużyna choć wydała rekordowy podatek, to jednak mistrzostwo zdobyła. My tymczasem po latach dopiero w ten podatek tak naprawdę wchodzimy, więc na razie recydywistami jeszcze nie jesteśmy, dlatego choć tylko kilka milionów w kontrakcie zawodnika to będzie tak naprawdę dużo więcej, to jednak może być to różnica między zdobyciem mistrzostwa a nie zdobyciem.

[Adrian] Przykład Warriors to zły przykład, bo jak oni zdobyli pierwsze mistrzostwo, to Curry zarabiał 10 mln, Thompson 3 mln, a Draymond Green 900 tysięcy i byli 5 mln poniżej Luxury Tax wtedy. Gdy zdobywali drugie mistrzostwo, już z Durantem który dostał 26 mln pensji, to w Salary mieli 100 mln, a próg Luxury był na 113 mln. Dopiero przy trzecim mistrzostwie zapłacili podatek, gdy Curry dostał 35 mln wypłaty. Przekroczyli wtedy próg Luxury o 16 mln, to nadal mniej, niż my teraz. To wcale nie jest takie zerojedynkowe, że jak nie zapłacisz to nie wygrasz – popatrz na Clippers, oni Luxury Tax to powinni mieć w herbie klubu, a nadal nic nie wygrali. Wyc wyłożył ogromne pieniądze i chwała mu za to, bo słowa dotrzymał – jak pojawi się szansa na baner, to nie będzie oszczędzał i nie oszczędza.

[Timi] Tak, masz sporo racji, zresztą my też udowodniliśmy w tym poprzednim sezonie, że da się być pod kreską i walczyć o mistrzostwo, ale fakty są takie, że czterech na pięciu ostatnich mistrzów podatek jednak płaciło. Jedynym wyjątkiem są Lakers z 2020 roku. Natomiast począwszy od sezonu 2002/03 było tylko pięciu mistrzów, którzy podatku nie płacili. 

[Adrian] Wojnarowski donosi, że Brooklyn mówią jedno, a robią drugie – znaczy się mówią, że Durant najprawdopodobniej zacznie sezon w  Nets, a dzień w dzień szukają dla niego wymiany. Największe zainteresowanie w chwili obecnej wyraża Wizards i nie jest to nic zaskakującego, bo Beal wiele razy rekrutował Duranta.

[Timi] Nets muszą troszeczkę, a nawet bardzo, zejść z ceny, ale na razie chyba nie zamierzają tego robić, więc zdają sobie sprawę z tego, że KD najprawdopodobniej rozpocznie sezon z nimi. Natomiast to nie przeszkadza w szukaniu wymiany, tym bardziej że o takich Wizards na początku w ogóle nie było głośno, a teraz wyskoczyli jako kolejny ciekawy kandydat. 

[Adrian] Sprawę Duranta zawalił Danny, który wyciągnął olbrzymią ilość assetów z Minnesoty. Teraz Nets maja żądania, a reszta ligi ma przed oczami Duranta, który kolejny raz się rozmyślił – nie jest to inwestycja bez ryzyka, tym bardziej gdy bierze się pod uwagę jego wiek i kartotekę od lekarza. Wyobraź sobie taką sytuacje 4-5 lat temu – kluby by się licytowały na picki, a nie próbowały je zaoszczędzić.

[Timi] Ale na miejscu wspomnianych Wizards, to raczej w ogóle bym się nie zastanawiał, bo Bradley Beal lepszej szansy na walkę o tytuł w Waszyngtonie nie dostanie, niż właśnie u boku Duranta. Kilka lat temu Raptors pokazali, że choć takie transfery to ogromne ryzyko, to jednak koniec końców mogą się bardzo opłacić. Przy czym cena za Leonarda była wtedy śmiesznie niska, na czym najbardziej stracili oczywiście Spurs, a zdaje się, że Nets nie chcą popełnić podobnego błędu.

[Adrian] Tylko Wizards wysłali do NYK swój pick na 2023 rok, ale protekcje ma do 2026 roku, a wtedy ciężko uzbierać odpowiednią paczkę wyborów, żeby zadowolić Nets. Wyrównanie umowy też nie będzie łatwe, bo wątpię żeby Brooklyn zgodził się na Porzyngisa. Niby nie powinni się zastanawiać, a jak popatrzysz na ich stan posiadania, to nie bardzo jest jak dać Nets to, czego oczekują za Duranta.

[Timi] Tym bardziej że Nets nadal oczekują góry złota:) Tymczasem pojawiają się informacje, że KD z nikim nie rozmawia i nie wiadomo tak naprawdę do końca, co mu tam siedzi w głowie. Nets tymczasem wcale jeszcze składu nie rozwalili, dlatego na Brooklynie ponoć wciąż jest nadzieja, że Durant jednak zmieni zdanie.

[Adrian] Może zmieni, może nie – bo jak wspominałeś, z nikim nie rozmawia. To też działa na minus dla niego samego, bo ewentualny przyszły pracodawca nie ma zielonego pojęcia jakie on ma plany na przyszłość, co z automatu nie pozwala rzucić wszystkich assetów na stół. A Nets nie ruszają Irvinga, właśnie w nadziei, że Durant jednak pójdzie po rozum do głowy i zostanie. Opera mydlana, niby poważny człowiek, a zachowuje się jak błazen czasami – a to lewe konta w mediach społecznościowych, żeby samemu sobie przytakiwać, a to obrażanie się na drużynę – bo przeciez z GSW tez się kolorowo nie rozstawał. Pamiętam, że był oburzony gdy Nets wysłali w ramach sign and trade do Goldenów D’Lo, bo chciał żeby zostali z niczym.

[Timi] A wszystko mogło się tak pięknie potoczyć, gdyby tylko wybrał Boston wtedy w 2016 roku… Mimo wszystko można tego żałować, bo moment w czasie był idealny i dziś można się tylko zastanawiać, jak to wszystko by wyglądało, ale moim zdaniem jest spora szansa, że KD i jego „legacy” odbierane byłoby znacznie inaczej i najprawdopodobniej dużo lepiej, niż obecnie.

[Adrian] Kolejnym newsem z Nets, jest sytuacja Seana Marksa, który nie podpisał przedłużenia kontraktu na Brooklynie. Tu jestem trochę w kropce, bo nie widziałem żadnych informacji czy doniesień, dlaczego Marks nie jest zainteresowany nowym kontraktem. To on odpowiada za ściągnięcie Hardena, oraz ogołocenie Nets z picków – więc powinien to brać na klatę i doprowadzić przebudowę do końca. No a  tutaj mamy ucieczkę. 

[Timi] Pojawiły się w tej sprawie sprzeczne doniesienia, bo najpierw wyszło info, że podpisał przedłużenie umowy, a potem źródła bliskie klubu temu zaprzeczyły. Jak jest naprawdę, tego nie wiemy, ale całkiem możliwe, że Marks na razie chce się skupić na wyprowadzeniu Nets na prostą drogę, zanim podejmie decyzje odnośnie swojej przyszłości na Brooklynie. Szczególnie że to nie tylko transfer Duranta wisi w powietrzu, bo jest też przecież jeszcze kwestia Irvinga, a i o Simmonsie słychać też ostatnio plotki transferowe.

[Adrian] Simmons jest dla nich trochę balastem, żeby nie napisać balasem ;) No, ale trzymajmy się tego balastu – nie mogą np starać się o Donovana Mitchella, bo nie może być w drużynie dwóch zawodników w drużynie, z kontraktem tego typu co oni mają. Takich zawodników dużo w lidze nią ma, ale gdybyś miał przebudować ekipę, a masz okazję na Mitchella, to po co ci Simmons? Nie dziwi mnie chęć pozbycia się Benka, tylko kto weźmie gościa z takim plecakiem złych doświadczeń.

[Timi] Jak zwykle wszystko zależy od ceny, a ta przynajmniej w tym momencie powinna być najniższa, bo Simmons nie dość, że calutki sezon spędził poza grą, to jeszcze gdy ostatnio był w akcji, to spisywał się fatalnie w pamiętnej dziś serii drugiej rundy przeciwko Hawks. Ale z drugiej strony on dopiero co świętował 26 urodziny, a trzy występy w Meczu Gwiazd i łatka jednego z najlepszych defensorów w lidze nie wzięły się znikąd. Trafiając w dobre miejsce nadal może odbudować karierę, dlatego jestem pewien, że zainteresowanych kręcących się wokół jego osoby nie brakuje.

[Adrian] No nie wiem – w 3 sezony trzeba mu wypłacić ok 115 mln, coś mi mówi, że jednak tych chętnych aktualnie to za dużo nie ma. No może poza Lakers, bo oni Westbrooka oddaliby z pocałowaniem reki, ale chyba nie o to w Nets chodzi. Pozostaje pytanie, czy on chce jeszcze grać w koszykówkę? Bo kasuje pieniądze, plecy go niby bolą, a jak nie bolą to chodzi do psychologa. Być może chciałby się odbudować, ale być może nie – Benek nie ma charakteru wojownika, pokazał to nie raz, to nie jest typ amerykańskiego sportowca, który chce pokonać wszystkich.

[Timi] Fakt – długość kontraktu jest sporą przeszkodą, choć w ostatnich latach już takie sumy buy-outów się pojawiały, że po roku, jak zostaną już tylko dwa lata tej umowy, to w razie co wykupienie kontraktu będzie mogło uratować sprawę. Kwestia charakteru też trafnie opisana, zresztą chyba nawet już kiedyś o tym gadaliśmy, a te wątpliwości pojawiały się jeszcze przed draftem.

[Adrian] NBA chce przeprowadzić śledztwo w sprawie kontaktów Sixers i PJ Tuckera przed oficjalnym rozpoczęciem nowego sezonu. Zabierzcie im od razu ten pick w 2 rundzie i przestańcie się ośmieszać. Nikt tego nie przestrzega, absolutnie nikt. Czasami ktoś się wpierdoli, gdy poda konkretne kwoty i okres trwania nowej umowy zbyt szybko – tak jak rok temu Bucks czy Heat, a w tym roku Sixers.

[Timi] To trochę wygląda tak, jak gdyby liga specjalnie wybierała sobie co rok jedną czy dwie transakcje i robiła nie wiadomo jak duże śledztwo, byleby tylko móc powiedzieć, że przecież do kwestii tamperingu podchodzi poważnie. A prawda jest taka, że pod lupę trzeba by wziąć pewnie 3/4 (jak nie więcej) wszystkich transakcji, ale wtedy NBA przyznałaby się, że tampering jest dużo szerszym problemem. A tak liga odwraca wzrok, przyzwala na tego typu praktyki i co roku wybiela sobie ręce, sprawdzając jedną czy dwie transakcje.

[Adrian] Ja to bym nawet napisał, że nie 3/4 wziąć pod lupę, ale 3/4 to bez lupy, to lipa spełniająca absolutnie wszystkie symptomy tamperingu. Ta 1/4 jest czysta z bardzo prostej przyczyny – to są zawodnicy, którzy nie otwierali listy życzeń w żadnej drużynie i z nimi rozmawia się na końcu. Wierzysz w to, że Boston zadzwonił do Gallo dopiero jak było wolno? Gdyby Stevens czekał na rozmowę z jego agentem do lipca, to on miałby już pod koniec czerwca dogadaną umowę w innej drużynie, żeby nie zostać z niczym na rynku, gdzie drużyny wystrzelały się z wyjątków.

[Timi] Stąd też wszystkie te informacje, że zawodnik X zamierza podpisać kontrakt z klubem Y po sfinalizowaniu wykupu swojego kontraktu w drużynie Z. To skoro nie doszło jeszcze nawet do wykupienia umowy, to jakim cudem wszyscy już wiedzą gdzie kto wyląduje? Tak to wygląda od lat i wszyscy zdążyli to zaakceptować – oczywiście poza NBA, która co roku wybiera sobie jeden czy dwa kluby na kozły ofiarne i chce w ten sposób zachować resztki pozorów.

[Adrian] To jeszcze raz Sixers, bo to sprawa na która patrzy cała liga. Ben Simmons i Sixers spotkają się w Sądzie Arbitrażowym, żeby wyjaśnić kwestie tych 20 mln, które zostały mu potrącone z wypłaty. Jeśli na swoim postawi Simmons, to kolejni zawodnicy będa szli tą ścieżką, żeby wymusić wymianę. Jeśli wygra Philadelphia to zespoły dostaną spory bat na krnąbrnych zawodników. Każde rozstrzygnięcie zmieni tę ligę.

[Timi] No zobaczymy co z tego wyjdzie, bo kwestia rzeczywiście znacząca i może być z tego interesujący precedens. Trudno też zresztą jakkolwiek wyrokować w tej sprawie, choć wydaję mi się, że liga raczej będzie bardziej przychylna drużynie, niż zawodnikowi. Tym bardziej że tam poszło też o to, że o niechęć Simmonsa do spotkań z klubowymi lekarzami plus fakt, że Australijczyk nie miał zamiaru dzielić się z klubem żadnymi medycznymi informacjami.

[Adrian] Jeszcze sprawa Milesa Bridgesa, który przed Sądem przyznał się do 3 stawianych mu zarzutów o przemoc domową i teraz grozi mu 11 lat więzienia. Sprawa zbyt szybko się nie zakończy, bo kolejna rozprawa ma odbyć się 19 sierpnia. Coraz mniejsze szanse, że chłopak się z tego wygrzebie na tyle, żeby wrócić na nowy sezon do NBA, bo nie oszukujmy się – chętny jakiś na pewno by się znalazł – oczywiście nie za 100 mln dolarów, jakie jeszcze miesiąc temu on mógł otrzymać.

[Timi] Nie pamiętam drugiego tego typu przypadku, żeby naprawdę dobry zawodnik w przeddzień podpisania największego kontraktu w swoim życiu – i to na dodatek aż tak wielkiego, bo przecież mówiło się o grubo ponad 100 milionach, może nawet o 130 – tak wszystko zniszczył. On do winy się  przyznał, ale ta sprawa nie wygląda dla niego zbyt dobrze i choć oczywiście te 11 lat więzienia to po prostu ta górna granica kary, którą media lubią podawać, to jednak i tak nie ma wątpliwości, że to się może skończyć bardzo surowym wyrokiem.

[Adrian] Przy okazji okazało się, że Hornets niby nie wycofali oferty kwalifikacyjnej, choć przecież  tak zapowiadali. Dziwna sprawa, aż się zastanawiam czyje doniesienia są prawdziwe – wycofali czy nie?

[Timi] Najprawdopodobniej nie wycofali, bo NBA ogólnie w takich sprawach działa w myśl zasady o domniemaniu niewinności. Zarzuty są poważne, ale dopóki nic nie zostanie udowodnione i Bridges nie zostanie skazany, to ani liga, ani Hornets żadnych tego typu poważnych ruchów raczej robić nie będą.

[Adrian] Kończymy informacjami z obozu Lakers. Gdyby to podał ktoś inny, to bym pomyślał, że kompletna bzdura i nawet Lakers nie są tak głupi, a jednak podał to Charania. Lakers rozmawiali z Indianą – Pacers zgodzili się przyjąć Westbrooka, oraz oddać Hielda i Turnera za dwa pierwszorundowe picki, ale Lakers się nie zgodzili na te picki :D To jest tak głupie, że aż trudno uwierzyć. Choć trzeba przyznać, iż to typowe zagranie Lakers, którzy myślą, że Westbrook jest cokolwiek wart – nie jest. Hield i Turner to może nie jest para marzeń, ale są na tyle młodzi, że z Davisem mogą trzymać Lakers przy życiu przez kilka sezonów, gdy oni odzyskają kontrolę nad pickami.

[Timi] Z jednej strony rozumiem Lakers, bo oni i tak stosowali w ostatnich latach takie rozdawnictwo, że teraz tych picków jest im już szkoda oddawać. Z drugiej strony rozumiem też to, że koniecznie muszą pozbyć się Westbrooka, byleby zachować jakiekolwiek szanse na ugranie jeszcze czegoś z LeBronem Jamesem. No tylko że LeBron zaraz się z koszykówką pożegna, a wtedy te wybory w drafcie tak w 2027, jak i w 2029 roku mogą okazać się prawdziwym złotem. Pytanie w tym momencie brzmi, czy i na jakie protekcje na tych wyborach zgadzają się Pacers. Bo jeśli to uda się dogadać, to ten transfer zostanie klepnięty. Natomiast bawi to trochę z perspektywy Celtów, bo przecież za Brogdona wcale tak dużo Pacers nie wołali.