#333 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Tygodnik numer 333. Jesteśmy w  połowie do 666 czyli na wpół diabelski numer. Gra Summer League, ale nie bardzo jest się czym chwalić, to zaczniemy jednak od przedstawienia zawodników. Przy okazji prezentacji Brogdona i Gallinariego, padły też pytania do Stevensa, więc mamy o czym rozmawiać. Zaczniemy od Brogdona – pytany o rolę 6 zawodnika, odpowiada iż przyszedł wygrywać. Wszedł w swój prime i i ten czas musi wykorzystać nie bacząc na ego. Chwalił zespół, trenera i system gry. Oczywiście dodał, że jego zdolności obronne tylko pomogą zostać najlepszym defensywnie zespołem w NBA.

[Timi] Okazało się też, że dziadek Brogdona był wielkim fanem Bostonu, a w szczególności duetu Auerbach-Russell. Dla obrońcy gra w koszulce Celtics będzie więc wielkim honorem i spełnieniem marzeń. To często puste słowa, ale w tym przypadku bardzo fajnie jest to słyszeć. Natomiast co do jego wypowiedzi, to bardzo dobrze już na początku słyszeć zapewnienia o tym, że jest gotów na mniejszą nieco rolę. On od lat był etatowym starterem, ale w Bostonie szykują go na rezerwowego. I to też mu może wyjść na dobre, bo mniejsza rola może pozwoli mu zachować więcej zdrowia i unikać problemów zdrowotnych, które go w ostatnich sezonach trapiły.

[Adrian] Przy takim nastawieniu jakie zaprezentował Brogdon, także Smart zmienił trochę optykę – bo widzi, że nie o ego tu chodzi a o wspólny cel. W trakcie sezonu nie zdziwię się, jak ten Brogdon dostanie większa rolę, jak nastąpią korekty, bo to nieunikniony gdy Udoka zacznie docierać ten materiał jaki dostanie. Co do zdrowia – nigdy nie wiesz, te urazy to często zwykły przypadek, gdy lądujesz komuś na stopie. Popatrz na Smarta jak często ma pecha, a przecież nie można o nim powiedzieć, że to połamaniec. Porównasz sobie ich 3 ostatnie seozny i tylko w tym ostatnim jest znacząca różnica, a poprzednio to nawet Brogdon był od Marcusa zdrowszy.

[Timi] Dlatego tym lepiej, że dodajemy do składu kolejnego jakościowego zawodnika. Fakt faktem, że sam miał w ostatnich latach sporo tych problemów zdrowotnych, ale teraz będzie stanowił właśnie bardzo dobrej jakości polisę ubezpieczeniową, gdyby w trakcie sezonu coś się podziało. Rozgrywki są długie, do fazy play-off jakoś trzeba się dokulać, więc im szersza rotacja, tym lepiej.

[Adrian] Był też Gallo, który już wcześniej pozwolił na odrobinę wspomnień i pokazał światu zdjęcie, gdy jako nastolatek pozuje w stroju Celtics. Dla niego ta oferta to było spełnienia dawnych marzeń i nie zastanawiał się nawet chwili, choć były na stole oferty odrobinę lepsze finansowo. 

[Timi] Raz że był fanem Bostonu (a z tego wspomnianego zdjęcia wynika, że jeszcze z czasów sprzed Big Three, za co należą mu się dodatkowe punkty!), co na pewno pomogło podjąć decyzję, a dwa że w tej chwili w Bostonie ma większe szanse na tytuł, niż na przykład w Chicago, gdzie też mocno zabiegali o jego usługi. A w tym momencie kariery to jest właśnie dla Gallinariego najważniejsze.

[Adrian] Stevens był pytany o kwestię wysokiego w drużynie, bo jednak brakuje  nam zmiennika dla TimeLorda. Oczywiście klasowego zmiennika, bo Brad zaczął mówić o Kornecie, ale bądźmy poważni. Na szczęście mówił też o transferach, że nie koszty są ważne, a okazje. Miejmy nadzieję, że jednak zmiennikiem dla Williamsa będzie ktoś odrobine zwrotniejszy  i lepiej zbudowany od Korneta. 

[Timi] Chwalenie Korneta brzmi trochę jak przygotowywanie fanów na to, że sezon rozpoczniemy jeszcze bez takiego klasowego zmiennika. Wszystko może się zmienić w trakcie rozgrywek, bo tak jak Stevens dobrze zauważył, czasami te okazje mogą się pojawić i wtedy warto być przygotowanym. Celtics nadal mogą być całkiem aktywni na rynku transferowym, a w międzyczasie testują sobie jeszcze m.in. Mfiondu Kabengele w lidze letniej, ale o tym porozmawiamy za chwilę.

[Adrian] Może się zmienić nawet szybciej, bo jednak kilka wymian się szykuje na rynku, bo to te okazje, o których mówił Stevens. Zaraz porozmawiamy też o tym, co szykuje w Utah nasz Danny, a to może znacząco wpłynąć na rynek właśnie takich uzupełnień. Nadal mamy 3 wolne miejsce w składzie, gdzie można je zapełnić nawet dopiero na początku października.

[Timi] Jeśli Jazz rzeczywiście idą drogą nuklearną i Danny zamierza rozbić calutki zespół, no to tam w drużynie jest kilku ciekawych weteranów, których będzie można teraz lub w trakcie sezonu wyciągnąć. A numer do Ainge’a na pewno w Bostonie mają.

[Adrian] JD Davison dostał od nas umowę typu Two Way, czyli pogra w Maine Celtics i potrenuje też z pierwszym zespołem, a i jakieś minuty w NBA zaliczy. Sam Hauser też dostał umowę, ale już z pierwszym zespołem i jest to 6 mln na 3 lata, nie zauważyłem jednak czy wszystkie lata są gwarantowane, może wleci jeszcze ta informacja. 

[Timi] Co do kontraktu Hausera, to na pewno dwa pierwsze lata są w pełni gwarantowane. Spora szansa przed skrzydłowym, który grał w poprzednim sezonie mało, ale nawet w NBA trafiał zza łuku na bardzo dobrym procencie. Ze wszystkich stron słychać, że Celtics chcą mu dać w przyszłym sezonie większą rolę, a taka umowa jest tego potwierdzeniem.

[Adrian] Teraz Liga Letnia. Na początek porażka z Miami. Słabiutko, no ale to tylko Summer League. Jednak jakbym miał kogoś wyróżnić to dwóch zawodników. Kabengele i Ryan – pierwszy to kawał chłopa, który gdyby miał te 5 cm więcej, spokojnie by wjechał do NBA na stałe. Drugi natomiast był na parkiecie tym kimś, kim miał być Hauser. Podobał mi się Davison, jeździec bez głowy trochę, ale ma 19 lat i sporo czasu, żeby się ogarnąć. 

[Timi] Davison rzeczywiście ma to „coś”, co sprawia, że bardzo interesujący z niego młody talent. Przebojowość, pewność siebie, sporo dobrej energii. Oczywiście jest jeszcze bardzo surowy, no i też mnóstwo takich zawodników jednak po latach gdzieś przepada, natomiast fakt faktem, że da się gołym okiem zauważyć, dlaczego przykuł uwagę Celtów.

[Adrian] Drugi mecz i wygrana z Bucks. Jakbym miał pochwalić, to dokładnie tych samych zawodników co po pierwszym meczu. Kabengele dzik na atakowanej desce, a Ryan trafiał prawie wszystko zza łuku. Sam Hauser tym razem wypadł przyzwoicie. No ale to tylko Liga Letnia – choć skoro umowy dostali Kornet i Hauser, to Kebengele i Ryan jakimś wielkim ryzykiem nie są. 

[Timi] Kabengele mimo braku tych paru centymetrów więcej i tak fantastycznie potrafić bić się na deskach. Na razie zrobił naprawdę sporo, by dać sobie szansę na przedłużenie tej przygody z bostońskim klubem. Zaproszenie na obóz treningowy to w tej chwili chyba minimum, a kto wie, czy to nie będzie ten nasz podkoszowy zmiennik, dopóki nie znajdziemy kogoś lepszego np. już w trakcie sezonu.

[Adrian] No i trzecie mecz w ramach Ligi Letniej, to taki mały rewanż za Finały. Nie no – żartuje. Jednak wygrana z GSW cieszy, bo oni wyszli naprawdę ciekawym składem. Kuminga, Wiseman i Moody to topowe wybory w Draftach, nie ma nawet jak porównać, do naszego składu, który dodatkowo był osłabiony. Straszna szkoda mi Ryana – zasłużył swoja grą, żeby w kolejnym meczu dać Stevensowi argument do zaproponowania mu umowy. Kabengele kolejny raz zaprezentował się bardzo dobrze – poskakał po głowie Wieśkowi, porobił na nim punkty i kolejny raz trafił trójkę. Kabengele jeśli mnie pamięć nie myli, to w każdym meczu Summer League trafia zza łuku.

[Timi] Kabengele w poprzednim sezonie G-League trafiał z dystansu na znakomitym procencie, więc to akurat nie powinno być żadne zaskoczenie. Potrafi rozciągnąć grę, ale mi nawet bardziej imponuje właśnie tym skakaniem pod koszami. Z ciekawej strony pokazuje się też Begarin, który cały czas popełnia mnóstwo błędów, ale potwierdza w tych meczach, że warunki fizyczne ma do NBA wręcz idealne. Spodziewam się jednak, że raczej zostanie jeszcze w Europie na kolejny rok, choć fajnie by było, żeby trafił do jakiegoś lepszego klubu.

[Adrian] Zakończyliśmy tę fazę w Las Vegas Summer League 3 zwycięstwem w 4 meczu. Tym razem szalał Davison – 28 punktów, 10 asyst, 5 zbiórek, 3 przechwyty i blok.  Fantastycznie się go oglądało, choć komentatorzy skupili się głównie na kontrakcie Aytona :D Kurcze – goście pół meczu o tym przegadali. Kabengele znowu trafił zza łuku, choć to był jego słabszy mecz.

[Timi] Ciekawą rozmowę w trakcie meczu udało się przynajmniej komentatorom odbyć z Damonem Stoudamire’em, czyli asystentem trenera Udoki. Ale rzeczywiście mnóstwo czasu poświęcili na Aytona, podczas gdy sam mecz miał sporo fajnych momentów i znów mógł się bardzo podobać. Szkoda tej przegranej w pierwszym meczu, bo poza tym to Summer Celtics grają naprawdę dobrą, zespołową koszykówkę. Tym razem najmocniej zachwycił Davison i to jest powód do zadowolenia, bo pokazał w tym meczu, że naprawdę ma spory potencjał.

[Adrian] Owszem, ale szkoda, że nie zaprosili do mikrofonu Udoke,  który siedział całkiem niedaleko ich stanowiska. Choć o ile sobie przypominam, to on się pojawił w okolicach 3 kwarty, być może był już wcześniej, ale realizator tego nie uchwycił – a może i ja nie zakodowałem. Co do Davisona – na pewno potencjał ma, wraz z bardzo młodym wiekiem daje to fajne perspektywy na przyszłość. Będzie dla kogo od czasu do czasu obejrzeć w akcji Maine. Fajnie by było jakby Begarin też został w USA, właśnie w Maine. Kontrakt Two Way to teraz 502 tys dolków, nie wydaje mi się, żeby w lidze francuskiej dostał więcej.

[Timi] Został nam jeszcze jeden mecz – zagramy przeciwko Nets, czyli ostatnim naszym playoffowym rywalem, z którym jeszcze tego lata nie graliśmy:) Może wtedy uda się Udokę usłyszeć przy okazji transmisji? Begarin jakąś opcją na umowę two-way jest, na pewno pokazał się z takiej strony, że dał sobie szansę – pytanie czy w ogóle chce. Miejsca w składzie wciąż jest sporo, na pewno kilku zawodników stoczy jeszcze walkę o te miejsca na obozie treningowym.

[Adrian] Spotkała się Rada Zarządców, czyli pogadankę mieli właściciele drużyn NBA. Play In zostaje, bo jest sukcesem – starcie Clippers z Wolves było 14 najchętniej oglądanym w TV meczem sezonu. Zaaprobowano zmianę przepisów odnośnie fauli w kontratakach. No i jest jeszcze kwestia tego turnieju w okolicach Gwiazdki, ale tutaj nadal trwają rozmowy. 

[Timi] Play-in to naprawdę jeden z fajniejszych pomysłów NBA w ostatnich latach i nie ma się co dziwić, że z każdej strony jest tak chwalony, bo to rzeczywiście spory sukces – tak marketingowy, jak i sportowy. Faule w kontratakach też potrafiły w ostatnich latach denerwować, więc dobrze że temat został podjęty, natomiast pewnie jak wszystkim najmniej podoba mi się ten mini-turniej w trakcie sezonu, lecz jak widać liga cały czas z tej kwestii nie rezygnuje. Szczegółów nadal nie znamy w zasadzie żadnych – może jak je poznamy, to łatwiej będzie nam ocenić, czy to wciąż taki zły pomysł, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.

[Adrian] Przebudowa Indiany trwa, a coraz bliżej jest ponoć pozyskania Aytona z Suns, w drugą stronę ma polecieć m.in. Turner. Ciekawa to będzie para – Haliburton i Ayton. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy i kogo jeszcze pozyska Indiana Pacers, bo nadal mają kim handlować. 

[Timi] Od lat trochę narzekaliśmy na Pacers, że utknęli w takim czyśćcu i nic się tam nie zmienia, a teraz wreszcie coś ruszyło i to na poważnie. Halliburton-Ayton to już bardzo interesujący wstęp do ciekawej drużyny, choć nadal zdaje się wszyscy czekają na rozwój sytuacji z KD. Bo już było słychać, że Pacers na początku tygodnia zrobią kolejne ruchy, by móc zaoferować Aytonowi kontrakt, a tymczasem wciąż nic się nie podziało.

[Adrian] No i drama ma swoje zakończenie – Indiana zaoferowała Aytonowi 133 mln za 4 lata, ale Suns od razu to wyrównali. Teraz nie mogą nim handlować bez jego zgody przez pełne 12 miesięcy. Takie rozwiązanie jest chyba wybitnie nie na rękę i Pxoenix, i Indianie. 

[Timi] Suns nie chcieli i nie mogli go stracić w ten sposób, więc mimo wszystko ofertę wyrównali. Nie jestem jednak pewien, czy to koniec dramy. Na pewno nastąpi pauza, bo Ayton aż do połowy stycznia w ogóle nie może być wytransferowany. Dopiero potem Słońca mogą coś kombinować, ale tylko i wyłącznie za jego zgodą. Coś mi się jednak wydaje, że Ayton zadowolony jest tylko w połowie – bo kasę dostał, ale przecież Suns nie złożyli mu żadnej oferty. Ani kilkanaście miesięcy temu, gdy mógł przedłużyć umowę, ani teraz, gdy wszedł na rynek. Jasno pokazali mu w ten sposób, że według nich nie zasługuje na tak duże pieniądze i bardzo ciekawi mi, jak obie strony wyobrażają sobie w takim razie dalszą współpracę.

[Adrian] Nie wiem jak Ty, ale za 133 miliony dolarów, to miałbym głęboko w dupie, czy mnie w organizacji lubią czy nie :D Nie rozumiem tylko, dlaczego Suns nie próbowali dogadać się z Indianą – przecież w interesie obu drużyn było rozwiązanie tej kwestii.

[Timi] To prawda, natomiast mimo wszystko zawsze miło jest być chcianym, a Ayton tego w Phoenix od kilku miesięcy już chyba nie czuje. Dogadać natomiast się mogli, tylko że Suns chyba liczą, że w ten sposób dostaną za Aytona więcej, niż mogliby ugrać od Pacers w sign-and-trade, jak już będą mogli nim transferować.

[Adrian] Utah Jazz są skłonni wysłuchiwać ofert z Mitchella. Poniekąd oczywistym było, ze wymiana Goberta to nie koniec, to dopiero początek z przytupem. W kolejce jest jeszcze Conley i reszta. Danny będzie zbierał picki, zatankuje i poprowadzi Utah ta samą drogą, którą  poprowadził Boston. 

[Timi] Ciekawe, na jakie oferty Jazz liczą w przypadku Mitchella, bo transferem Goberta bardzo wysoko sobie Ainge ustawił poprzeczkę. Ostatecznie tych wyborów w drafcie może zebrać nawet więcej, niż w Bostonie, natomiast pytanie, czy któryś z jego partnerów transferowych okaże się kolejnymi Brooklyn Nets, bo to właśnie nowojorska ekipa okazała się potem na tyle słaba, że znosiła złote jaja i pozwoliła Celtom znacznie przyspieszyć przebudowę poprzez nabory w 2016 i 2017 roku.

[Adrian] Na Mitchella rzuciło się NYK, ale nie zamierzają oddawać Barretta – no to tak średnio widzę tę wymianę, bo Danny śmieci za darmo nie przyjmie. Worek picków kolejny raz wjedzie do Salt Lake City. NYK jest w tej dobrej sytuacji, że na Draft 2023 ma aż 4 wybory – swój Dallas, Wizards i Pistons. Dwa ostatnie są dość mocno chronione, ale ta protekcja jet na wiele lat, wiec nie grozi im utrata na rzecz bezsensownych picków w 2 rundzie. Problemem NYK jest zainteresowanie Donovanem jakie wyrazili Nets – bo oni mogą poszukać partnera do wymiany trójstronnej, wysłać Duranta w świat, przy okazji oddając picki za Duranta na rzecz Utah. Dla nich byłby to kolejny złoty strzał.

[Timi] W trójstronną wymianę z udziałem Mitchella i Duranta nie za bardzo wierzę. Słychać natomiast, że Knicks mocno się w te rozmowy zaangażowali. Dla nich Mitchell to jest ta od dawna pożądana gwiazda, a teraz nadarzyła się idealna okazja, by wreszcie po tę gwiazdę sięgnąć. Ainge dyktuje warunki, w czym pomogli Timberwolves, natomiast wydaję mi się, że prędzej czy później Knicks ten transfer dopną. Mitchell nie sprawi, że z miejsca staną się faworytem do mistrzostwa, bo to nie jest gracz tego kalibru, ale na pewno będzie ciekawie w Madison Square Garden. No i też z naszej perspektywy mimo wszystko lepiej byłoby, gdyby Mitchell trafił do Knicks, a nie na przykład do Miami Heat.

[Adrian] To prawda, lepiej mieć go za miedzą niż na Florydzie w i tak już mocnym Miami. Ciekawi mnie kwestia Randla w NYK – bo jak czytam kibiców Knicks to pałają do niego niewyobrażalną niechęcią, że tak to delikatnie ujmę. Kimś muszą ten kontrakt wyrównać, to zbyt dużo opcji w Nowym Jorku nie mają.

[Timi] Jest jeszcze m.in. nasz stary przyjaciel Evan Fournier, któremu po coś taki duży kontrakt rok temu dali. Randle tymczasem w poprzednim sezonie bardzo mocno stracił w oczach kibiców, bo rzeczywiście zagrał fatalny sezon, a do tego przez jego większość miał po prostu fatalną mowę ciała, co sprawiło, że szybko spadł w Nowym Jorku z piedestału.

[Adrian] Wojnarowski w tym tygodniu dużo czasu poświęcił Durantowi i podaje, że najbardziej zdeterminowaną ekipą jest Miami, którzy jednak musza szukać trzeciej drużyny, żeby wysłać odpowiednią paczkę. Toronto nadal jest w grze, jednak nie chcą rozstawać się z Barnesem. 

[Timi] Nadal kombinować mogą też Suns – przede wszystkim za sprawą Aytona, który jest w jakimś sensie ich asem w rękawie. Wcześniej słychać jednak było, że Nets najpierw chcą załatwić kwestię Irvinga, a dopiero potem zająć się na poważnie Durantem. No a w kwestii Irvinga na ten moment cały czas cisza, bo Lakers ponoć nie chcą oddawać wyboru w pierwszej rundzie draftu, a Nets z nikim innym w temacie rozgrywającego rozmawiać nawet nie mogą, bo nikt inny nie jest zainteresowany. Pytanie więc, kto pierwszy mrugnie.

[Adrian] W sprawie Duranta głos zabrał komisarz ligi Silver i nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, bo twierdzi, ze woli jak gwiazdy skupiają się na grze. Nie ma się co dziwić, NBA cierpi w takich sytuacjach, gdy zawodnicy zmieniają zdanie w trakcie trwania kontraktu.