#330 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Zaczniemy od kwestii podatku od luksusu, czyli Luxury Tax. Okazuje się, że finalnie jednak nie będziemy go płacić, choć pojawiały się w ostatnich tygodniach różne informacje. Może i Stevens jest w tej roli świeżakiem, ale Zarren zjadł zęby na CBA i pewnie nie pozwoliłby sobie na wpadkę, nawet gdyby drużyna wygrała w Finale.

[Timi] Te różnice były ostatecznie tak małe, że rzeczywiście nie było opcji, żeby Zarren to przegapił. Kilkaset tysięcy dolarów podatku do zapłaty nie zabolałaby jakoś mocno z punktu widzenia wysokości tej kary, ale wejście w podatek miałoby też kilka innych poważnych konsekwencji. Jest to jeden z niewielu pozytywów przegranych finałów. Bo gdybyśmy wygrali, to wtedy bonus dla Browna przepchnąłby nas ponad próg – przy czym wtedy zapewne totalnie nikt by się tym nie przejmował.

[Adrian] Zgadzam się, że nikt by się tym nie przejmował, aż do 6 lipca – gdzie rozpocznie się oficjalnie nowy sezon i wtedy już bylibyśmy podatkowym repeaterem. Jednak po sukcesie to łatwo przełknąć taką pigułkę. Mówił o tym w ostatnim wywiadzie Wyc, że jest zielone światło na wchodzenie w Luxury Tax, bo liczą się sukcesy, a za te w NBA się płaci.

[Timi] No tak, po sukcesie nie byłby to żaden problem, dlatego ostatecznie nawet ciekawie to wyszło, że tak się to ułożyło. Byłoby mistrzostwo, to trzeba by płacić więcej, a jak nie ma, to mamy jeszcze jeden rok pod kreską, co jest o tyle ważne, że w kolejnych latach ten podatek już niemal na pewno płacić będziemy. Dlatego im później zaczynamy, tym lepiej.

[Adrian] Sporo w tym tygodniu powiedział też Stevens i tu warto wspomnieć o kilku kwestiach. Nie bedzie rewolucji – no bo kto o zdrowych zmysłach by jej oczekiwał. Trzeba kontynuować obudowywanie trzonu drużyny. Priorytetem jest rozgrywanie i głębia ławki. Nie ma co oczekiwać ofensywnych wirtuozów, którzy nie potrafią bronić, bo Udoka nie zamierza rezygnować z defensywnego charakteru składu. Ja bym jednak wstrzymał konie, bo Brad już pokazał, że lubi pociągnąć za spust, a picki rozsyła jak widokówki – do dyspozycji ma 8,7 mln Daniela Theisa, oraz TPE za Tristana Thompsona w wysokości 9,7 ,mln do 7 lipca (choć tu nie jestem pewien czy została cała ta kwota – bo od kiedy Pincus przestał aktualizować swoją stronę to mamy rozbieżności), a także TPE za Fourniera w wysokości 17,1 mln do 18 lipca. Coś się urodzi.

[Timi] Całkiem rozsądny ten Brad Stevens w tym wywiadzie! A trzeba też powiedzieć, że pierwszy sezon w roli GM-a wyszedł mu świetnie, dlatego czekamy na więcej i choć oczywiście do każdego ruchu trzeba podchodzić krytycznie, to jednak spory kredyt zaufania już sobie Stevens zbudował jako generalny menedżer. Natomiast co do TPE, to na pewno ciekawie będzie z tym największym za Fourniera, bo zostało już tylko kilka tygodni, żeby je wykorzystać. Pincus rzeczywiście przestał aktualizować, ale już spieszę z dokładnymi liczbami: łącznie mamy aż 10 TPE, przy czym za Fourniera jest największe, a aż połowa to wyjątki warte 2.2 miliona lub mniej. Są też jeszcze dwa nieco większe: jedno o wartości 6.9 miliona (powstałe przy wymianie Juancho), drugie o wartości 5.9 miliona (powstałe przy wymianie Schrodera), więc z tych dwóch coś jeszcze można pokleić.

[Adrian] Można pokleić, ale w noc Draftu nic nie skleiliśmy. Czekamy dalej, bo zaraz ogłoszenie moratorium na nowy sezon, kilka przepisowych dni w których zespoły nic nie mogą robić i ruszy nowy sezon, czyli wszystkie wymiany wejdą już w nowe Salary cap. Choć pamiętajmy, że do 30 czerwca nadal mogą odbywać się wymiany – to nadal kilka dni, gdzie może się sporo wydarzyć. Tym bardziej, że w Nets chyba będzie trzęsienie ziemi, ale o tym zaraz porozmawiamy.

[Timi] Draft ogólnie był raczej spokojny – jak to zwykle bywa w sytuacji, gdy na kilka godzin przed naborem z każdej strony słychać, że „będzie się działo”. No tak nie do końca, ale nie uprzedzam faktów, bo temat samego draftu dopiero obgadamy.

[Adrian] Już za chwileczkę, już za momencik Draft – wprawdzie mamy tylko późny pick w 2 rundzie, ale jednak warto popatrzeć na to co się bedzie działo tej nocy. Nigdy nic ze Stevensem nie wiadomo. Lubi pociągnąć za spust i ma kilka klocków na zbyciu, a nawet chętnie przyjmie jakieś kontrakty, pod warunkiem, że zawodnicy będa gwarantowali jakość. Osobna kwestia to Jeremy Sochan – mam nadzieję, że nie trafi do NYK bo szkoda chłopaka na Thibsa.

[Timi] Thibs to maniak defensywy,więc paradoksalnie Nowy Jork wcale nie byłby taki zły dla Sochana, bo kto jak nie Thibs miałby go docenić i dać minuty właśnie za świetną grę w obronie. Oczywiście idzie za tym też wiele innych kwestii, natomiast w przypadku Sochana akurat nie ma chyba tego ryzyka, że Wielkie Jabłko to dla niego za duże i za świecące miasto, tak jak to było z Lampem w 2003 roku. Mimo wszystko najbardziej i tak wolę chyba Spurs.

[Adrian] Thibs może być maniakiem czego chce, problem z nim taki, że nie daje minut młodym zawodnikom. Mogę się z Tobą założyć, że jak Sochan trafi do NYK to w pierwszym roku dostanie mniej minut, niż 37 letni Taj Gibson. Zresztą Sochan, jako potencjalna czwórka miałby tam jeszcze Randla i Toppina za rywali do minut – kompletnie bez sensu dla mnie. Życzę mu Nowego Orleanu, San Antonio lub Oklahomy – od 8 do 11 picku jest sporo miejsca. 

[Timi] Randle to może niedługo z Nowego Jorku odlecić, a taki Quickley w sezonie 2020/21 czy Grimes w sezonie 21/22 wcale tak bardzo na minuty narzekać nie mogli. Trzeba też pamiętać, że Sochan jest jednym z najmłodszych graczy w drafcie. Rzucać go na  głęboką wodę może przynieść fajne efekty, natomiast trochę wolniejsze wprowadzanie do ligi też ma w jego przypadku sporo sensu.

[Adrian] No i Jeremy Sochan trafił najlepiej jak tylko mógł – nie ma lepszej drużyny w tej chwili do rozwoju młodego silnego skrzydłowego niż San Antonio Spurs. Z 9 pickiem został wybrany przez SAS i pozostaje mu tylko życzyć zdrowia – bo swoje minuty na pewno dostanie. A co do NYK – w noc draftu mogli wybierać dwa razy w loterii, jednak zamiast dwóch świetnych prospectów mają  picki na przyszłe drafty, które są mocno chronione i pozbyli sie Kemby Walkera. To jest stan umysłu, tak to spierdolić.

[Timi] Knicks zyskali też dodatkowe wolne środki, ale jeśli tylko po to, by zaoferować kontrakt Brunsonowi na poziomie około 100 milionów dolarów, no to nie można się dziwić reakcji m.in. Stephena A. Smitha. Tym bardziej że Kemba miał tak naprawdę spadający kontrakt, a oni żeby go zrzucić oddali naprawdę spoko wybór w drafcie. Przypominam: rok temu to Celtics musieli dopłacić, by ktoś przejął Walkera. Natomiast co do Sochana, to rzeczywiście przed draftem zdawało się, że San Antonio to dla niego idealne miejsce i ostatecznie to zainteresowanie Spurs, o którym słyszało się już od czasu Draft Combine, nie było w ogóle przesadzone. Miło będzie obserwować kolejnego Polaka w NBA w takiej organizacji jak Spurs właśnie. No a sam Sochan zostaje w Teksasie, bo kampus uniwerku Baylor to ledwie kilka godzin drogi od San Antonio.

[Adrian] Boston w drugiej rundzie wybrał JD Davisona. Gość ma absurdalny atletyzm, ale też i ogromne braki. Najczęściej się go porównuje do Dennisa Smitha Jr. Dla mnie to skrzyżowanie Moranta z Benem Simmonsem – z Moranta ma atak na kosz, z Simmonsa rzut. Na pewno jest to typowy bostoński wybór – gość bez rzutu, z wieloma innymi zaletami. Zobaczymy co sie z tego urodzi za 3-4 lata, bo on ma 19 lat i całą przyszłośc przed sobą.

[Timi] Na pewno ma spory potencjał, bo jeszcze rok temu był jednym z topowych zawodników szkoły średniej. Sezon w NCAA miał średnio udany, ale tak jak mówił Stevens: dobre mecze przeplatał gorszymi, jak niemal każdy pierwszoroczniak. Wielkich nadziei nie ma sobie co robić, bo z tak odległym wyborem – w zasadzie pod koniec samego draftu – szanse na znalezienie przydatnego zawodnika w rotacji są bardzo małe. Talentu nie można jednak Davisonowi odmówić, a swoją szanse na pokazanie się z dobrej strony dostanie już na lidze letniej.

[Adrian] To mamy jeszzce jednego zawodnika – na Summer League doszedł niewybrany Trevion Williams i jak na Williamsa przystało, jest odrobinę za niski na swoja podkoszową pozycję. Niecałe 6’10 w butach, a na oficjalnych pomiarach podczas Draft Combine było to 6’9’25. Jednak to jest rozgrywający w ciele biga, gość nie tylko niesamowicie podaje, ale wystarczy popatrzeć jak on panuje nad piłką. Przeciętny atletyzm, obrona dobra, bardzo dobrze zbiera – 22 lata. Mi się wydaje, że to bedzie zabezpieczenie na wypadek wymiany Theisa. Doświadczony zawodnik na już, oczywiście na łatanie minut, bo gwiazdy się nie ma co spodziewać.

[Timi] Niektóre podania to jak drugie wcielenie Larry’ego Birda. Nic dziwnego, że Williams określany jest najlepszym podającym podkoszowym w całej klasie 2022. Kilkanaście lat temu to byłby pewniak co najmniej do pierwszej rundy draftu, ale teraz jednak w podkoszowych zawodnikach szuka się innych mocnych strat. Szansę na pewno warto mu jednak dać, bo kilka aspektów gry wydaje się mieć na świetnym poziomie, a to już dobry punkt wyjściowy – nawet jeśli warunki fizycznie nie do końca pasują do współczesnej NBA.

[Adrian] Sam Draft raczej na spokojnie – kilka drobnych wymian, wygrani to Pistons, Oklahoma, Houston którym to spadł Jabari Smith, typowany do pierwszego wyboru. Przegrani? Idioci z NYK, ale to już pisałem. Chyba jeden z najmniej ekscytujących Draftów do lat – gdyby nie Sochan, to nawet nie byłoby sensu dłużej o nim rozmawiać. Zobaczymy za kilka lat co z nich wyrośnie.

[Timi] W pierwszej trójce chyba każdy dostał to, czego chciał – nie było tak naprawdę wyraźnego kandydata do „jedynki”, bo każdy z trójki Banchero-Chet-Smith miał ku temu argumenty.  Sporo fajnych, ciekawych zawodników z potencjałem na przyszłe gwiazdy, przez co ten tegoroczny draft zdaje się naprawdę głęboki. No ale to zweryfikuje przyszłość.

[Adrian] Irving nie może porozumieć się z Brooklynem i jest impas w rozmowach. Gdy czytacie te słowa, pozostaje do wolnej agentury zaledwie kilka dni. Lipiec zapowiada się gorący, bo chyba kilka nazwisk będzie na rynku. Zobaczymy co ten Irving wywinie za numer, a kolejny w kolejce jest Beal, który też powiedział, że już wie co zadecyduje, ale jeszcze nie ogłosi. Drama za dramą, byle jak najdalej od nas.

[Timi] Tego można było się spodziewać. Nets pewnie nie są tacy chętni dać Irvingowi długi i wysoki kontrakt i próbują w jakikolwiek sposób się zabezpieczyć. Już zresztą pojawiają się informacje, że nowojorska ekipa wprost boi się, że Irving jeszcze w trakcie obowiązywania umowy wybierze się na przedwczesną emeryturę. I nie jest to dziś wcale takie mało prawdopodobne. Na razie obie strony próbują zyskać lepszą sytuację negocjacyjną, a fanom Celtics pozostaje się uśmiechnąć szeroko pod nosem na samą myśl o Irvingu. Beal tymczasem gdzieś tam wciąż łączony jest z Bostonem przez wzgląd na Tatuma, ale wszystko wskazuje na to, że on jednak w D.C. pozostanie.

[Adrian] Shams Charania donosi, że Irving nie pozostanie w Nets, a nawet ma listę drużyn do których chce trafić w ramach wymiany sign&trade. Na Kujawach mamy takie przysłowie – jak ktoś się debilem urodzi, to mądry nie umrze. Nets mieli fajnego trenera i fajną młodą drużynę – rozwalili to wszystko dla Irvinga, Duranta i jeszcze oddali wszytskie picki za Hardena. Hardena już nie ma, Irving właśnie się wypisuje, a Durant rozważa wymianę, bo on ma jeszcze 4 lata umowy na Brooklynie. Pewnie za s&t Irvinga i ewentualna wymianę Durant coś dostana do składu – żeby Simmons miał komu podawca :D Ha – jest coraz ciekawiej – bo Shams pisze, że Irving zaraz odejdzie z Nets, a Wojnarowski dodaje, że tylko Lakers są zainteresowani i jest to wielce prawdopodobne, że on znowu połączy siły z LeBronem. Gdzie jest hurtownia pop-cornu.

[Timi] Nie zdziwię się totalnie, jak Irving weźmie i pójdzie do Lakers na wyjątku mid-level, bo nie wyobrażam sobie, by Nets zgodzili się np. na sign-and-trade z udziałem Russella Westbrooka. Natomiast to wszystko może być też tylko gra Irvinga, któremu Nets nie chcą dać długiego kontraktu, a on w ten sposób chce sobie tę umowę wywalczyć. Każdej ze stron tak naprawdę powinno zależeć na tym, żeby tę współpracę kontynuować – Irvingowi bo ma obok siebie Duranta, Durantowi  bo ma obok siebie Irvinga, a Nets bo nie po to właśnie rozwalali wszystko, by teraz zostać z niczym. Zainteresowanie Lakers też może być tylko zasłoną dymną, choć gdzie widać dym… Tak czy siak – po latach naprawdę można już tylko Irvingowi dziękować, że sam się z Bostonu wypisał i stwierdzić, że to na pewno nie Celtics byli w tej relacji problemem.

[Adrian] No i Portland dopięło swego – pozyskali Granta z Pistons w dodatku za grosze. Kosztował ich pierwszorundowy pick Bucks na 2025 rok i jakieś zamiany picków w drugiej rundzie – nic czego nie można byłoby przebić. Gdybyśmy mieli TPE za Fourniera odrobinę większe, to pewnie Stevens by się rzucił na Jeremiego, no a tak wygrała oferta Portland, bo Detroit nie chciało przyjmować kontraktów.

[Timi] W teorii kosztował gorsze, ale w praktyce będzie trzeba go przecież zaraz przedłużyć i to będzie ponad 100 milionów dolarów. Całkiem sporo jak na tego typu zawodnika, lecz w sumie uważam, że dużo lepiej te pieniądze wyglądałaby np. w Bostonie, gdzie taki Grant mógłby zrobić różnicę, a nie w Portland, gdzie Grant jakoś wysoko wcale sufitu Blazers nie podniesie. No ale rzeczywiście dużo za niego nie dali – tym bardziej szkoda, że Celtics nie byli za bardzo w pozycji, by się tutaj bić, bo Grant to byłby w sumie idealny kandydat do robienia „pleców” za dwójką Jayów.

[Adrian] Kenny Atkinson zrezygnował z „prawie już jego” posady trenera w Hornets. Dziwna sprawa – najpierw walczył o fuchę, a gdy miał możliwość objęcia jej, to zrezygnował. Owszem – GSW dało mu „awans” – teraz jest najważniejszym asystentem Kerra. Może liczy, ze kiedyś obejmie samodzielnie GSW – tylko chyba nie tak szybko.

[Timi] Powody są ponoć osobiste – cokolwiek to znaczy. Trzeba więc uszanować decyzję trenera, który być może nie jest po prostu jeszcze gotów na powrót do roli pierwszego szkoleniowca. Tym bardziej że to jednak dużo większe obowiązki i znacznie więcej stresu niż bycie „tylko” asystentem.

[Adrian] Sixers chcą zrzucić umowę Danny’ego Greena, oddając w zamian 23 pick w tym Drafcie. Może być ciężko, bo te 10 mln z ACLem za 23 pick, to słaba oferta. Wiadomo, że on nie wróci  w tym wieku do żywych w tym sezonie, czyli przyjmujesz martwe pieniądze do Salary. Niby sporo zespołów ma miejsce w Salary, ale 23 pick? Chyba sie nie uda.

[Timi] Szóstki chcą upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo w sumie ten 23. pick to w tym momencie nie za bardzo im potrzebny. Morey ogólnie może być bardzo aktywny tego lata na rynku, a pakować powinien się nie tylko Green, bo tam sporo zawodników może odlecieć i przed nowym sezonem Sixers mogą wyglądać jak zupełnie inny zespół.

[Adrian] Takich zawiedzionych zespołów jak Sixers może być kilka i oni będa czyścić księgi płac, co przy naszych TPE może być całkiem dobrym kierunkiem na szukanie tej głębi. Jest jeszcze Miami, Clippers, Bucks, Lakers – te drużyny mogą zapolować, ale będą musieli coś zrzucić w innych wymianach i wtedy nasze TPE jest języczkiem u wagi.

[Timi] TPE w połączeniu z wyjątkiem mid-level to są nasze dwa najpoważniejsze oręże tego lata w momencie, gdy nie ma w ogóle mowy o żadnym cap space. Ten awansu do finału w tym względzie też może przynieść fajne korzyści, bo dla weteranów szukających okazji do walki o mistrzostwo Boston stał się dzięki temu trochę bardziej atrakcyjnym miejscem.

[Adrian] Kings nie tylko szukają wymiany za swój pick (choć zdecydowani są na Keegena Murraya), ale przede wszystkim jak donosi The Athlelic negocjują z Atlantą wymianę Johna Collinsa. Widac stawiają wszystko na jedna kartę i chcą jak najszybciej wbić do PO i rozwijać projekt wokół Foxa i Sabonisa. Nowy trener i nowy skład – może być ciekawie.

[Timi] Nowy trener zawsze wprowadza powiew świeżości, ale w Sacramento tyle razy już to przerabiali, że raczej nikogo to już nie ekscytuje, tym bardziej jeśli tym nowym trenerem jest Mike Brown. Zrobienie awansu do fazy play-off dla samego awansu też mi się nie podoba. Z drugiej strony, budowa przez draft też Kings nie za bardzo wychodzi, więc w sumie czemu nie. Może i jest to jakaś opcja: przełamać klątwę, wrócić do playoffs nawet z turnieju play-in, a przyszłość odłożyć na później…

[Adrian] PJ Tucker nie podejmie opcji w Miami i chce poszukać nowej umowy na rynku wolnych agentów. To byłaby spora strata dla Miami, bo jak cennym zawodnikiem do składu jest PJ to przekonali się chłopaki z Bucks. Miami natomiast patrzy w stronę Granta i podejmuje rozmowy z Pistons.

[Timi] Przekonał się o tym też m.in. Tatum, któremu Tucker napsuł sporo krwi w finałach konferencji. Mimo wieku PJ to wciąż bardzo przydatny gracz i na pewno ustawi się po niego kolejka klubów. Taki weteran to skarb i to jest też taki typ zawodnika, jakiego Celtics powinni tego lata poszukać.

[Adrian] Wydaje się, że Tucker jest dogadany z Moreyem i dostanie od Sixers 30/3 – przynajmniej takie pojawiają się plotki z wiarygodnych źródeł. Znają się od czasów gry PJa w Houston i raczej mają bardzo dobre relacje, wydaje mi się to prawdopodobne.

[Timi] To jest jednak ogromna kwota jak na 37-letniego zawodnika – tym bardziej że rozłożona na trzy lata. Tucker jest oczywiście cały czas znakomitym role-playerem, a ze swoim doświadczeniem na pewno jednym z najlepszych tego typu zawodników w lidze, natomiast już w tym poprzednim sezonie miał trochę problemów zdrowotnych. Co więcej, w poprzednich latach był tak niezniszczalny i grał tak dużo, że zaraz to wszystko może go trochę dopaść. Z drugiej strony, jeśli niemal każdy contender widziałby go u siebie, to czymś trzeba go przekonać, a 76ers rzucając taką kasę raczej ten wyścig wygrają.