Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Takie mecze jak z Nowym Orleanem wygrywać trzeba, drugie spotkanie z nimi też wygralismy, ale nie ma co piać z zachwytu. Pierwsza kwarta ustawiła mecz, potem podciągnęliśmy w 2 kwarcie i całe szczęście, bo w 3 kwarcie znowu dopadła nas pomroczność jasna.
[Timi] Nie ma co piać, ale graliśmy w back-to-back po porażce w Atlancie i mimo wszystko szybko się odbiliśmy. Wiadomo, rywal z najniższej półki, jednak w ostatnim czasie z tego typu rywalami wreszcie potrafimy w sposób regularny pewnie i w miarę spokojnie wygrywać, a to się nam znów tak często w tym sezonie wcześniej nie zdarzało.
[Adrian] No niby jest lepiej – ale jednak w styczniu dostaliśmy klapsy od Portland i Knicks, które to są w bardzo głębokim dołku. Fakt, że styczeń zakończyliśmy bilansem 10-6 (trochę uprzedzam fakty, bo o spotkaniu z Miami dopiero pogadamy) – czyli jest lepiej, ale też i kalendarz nam sprzyja. W lutym tych meczów będzie dużo mniej z uwagi na ASW, ale tam jest już kilku poważniejszych rywali – dwa razy Brooklyn, ponownie Atlanta, Denver i znowu Sixers. Może się luty zakończyć bilansem 5-6 i nikt nie powinien być zdziwiony – liczę jednak, że uda nam się luty wyciągnąć na plus.
[Timi] Bo ta drużyna nadal jest z gatunku tych, co to potrafią wygrać i przegrać z każdym. Ostatnio jednak te wpadki z dużo słabszymi przydarzają nam się rzadziej – mam tutaj na myśli końcówkę stycznia, bo wcześniej rzeczywiście były te porażki z Blazers czy Knicks, których teraz tym bardziej szkoda.
[Adrian] Na plus – 12 asyst Smarta. Ciekaw jestem na jak długo starczy Smartowi samozaparcia, żeby jednak nie ceglić. Od 4 spotkań (dziś już wiem, że seria to 5 spotkań, bo w kolejnym meczu też było tylko 9 rzutów), ani razu nie przekroczył bariery 9 rzutów i jest to pierwsza tak długa seria w tym sezonie – w dwóch poprzednich sezonach, też nie miał tak długiej serii. Oczywiście Tatum i Brown też na plusie. 16 zbiórek Lorda (chyba już możemy mu skrócić ksywkę?) Po kilku Tygodnikach, w których zastanawiałem się – jak to możliwe, że Udoka gra zawodnikami po 12 i więcej minut w jednym ciągu – przyszło opamiętanie – nikt nie zagrał w tym meczu pełnej kwarty.
[Timi] Czyli jednak coś tam analitycy mu do ucha szepczą, kto wie – może nawet tygodnik czytają:) Smart ogólnie od czasu powrotu do gry po kontuzji wygląda znakomicie i w Nowym Orleanie to potwierdził. On coś sam ostatnio mówił, że słyszy te głosy, że się nie nadaje do roli rozgrywającego w tym zespole – sam zresztą byłem jednym z takich głosów – i chce teraz udowodnić, że jest inaczej. Droga daleka, ale na razie może się naprawdę podobać jego podejście. Brown i Tatum kolejny raz w tym sezonie, gdy obaj zdobyli 30 lub więcej punktów – wciąż nie przegraliśmy jeszcze meczu, gdy tak się dzieje.
[Adrian] Bo nie nadaje się – można kręcić wiele asyst jak Russell Westbrook i być beznadziejnym rozgrywającym. To nie kwestia asyst, a ustawienia akcji i całej drużyny na parkiecie. Marcus nie ma elitarnego przeglądu pola, bo się z tym nie urodził. Ma elitarny instynkt defensywny, bo się z tym urodził. To prawda, że w ostatnich meczach on wygląda naprawdę dobrze, ale nie nadaje się na wyjściową jedynkę. Marcus to 6 zawodnik drużyny, mam nadzieję, że po 10 lutego on wróci do tej roli, bo Stevens przytaszczy tu zawodnika jakiego potrzebuje ta drużyna.
[Timi] Ja sobie popatrzyłem na te jego 30+ asyst w tych meczach po powrocie po kontuzji i on naprawdę sporo widzi i fajnie potrafi kolegów do tych dobrych pozycji wyprowadzić. Zresztą on to miał od dłuższego czasu, tylko że to rzeczywiście nie jest poziom elitarny, a jeśli dodamy do tego wciąż mocno zachwianą selekcję rzutową, no to efekty nie zawsze są zadowalające.
[Adrian] Na minus – Denis zjechał z formą. To był 4 mecz z rzędu, gdzie nie potrafi trafić więcej niż 2 rzuty z gry. 14 strat w meczu z Pelikanami, to też średni wynik. Daliśmy im 12 rzutów wide open zza łuku – trafili aż 6, ale 12 to nie jest dużo. Za to rzutów open zza łuku daliśmy im 19 – trafili tylko 2, ale jednak 19 to ogromna liczba. Żaby zobrazować – najmniej wide open zza łuku średnio w lidze to 11,5, a najwięcej open rzutów zza łuku to 20. Czyli z jednej strony mamy bardzo dobry wynik, a obok bardzo kurwa zły. Tegoroczni Celtics w pigułce.
[Timi] A jak spojrzysz znów w statystki rzutów kontestowanych, to wyjdzie że w 23 z 32 trójek nasz obrońca był blisko. Zresztą pod tym względem nadal jesteśmy jedną z topowych drużyn w lidze – drugie miejsce w kontestowanych rzutach za dwa, siódme w rzutach za trzy i czwarte ogółem. Przydałaby się natomiast aktualizacja tego, jak szybko gramy po bronionej stronie parkietu, choć pamiętam, że podczas jednej z ostatnich transmisji NBCS ta statystyka była pokazywana na ekranie i wtedy chyba wciąż plasowaliśmy się gdzieś pod koniec trzeciej dziesiątki.
[Adrian] Ja nadal mam problem z tymi statystykami rzutów kontestowanych – bo to kompletnie nie ma sensu w przypadku rzutów zza łuku. Tak jak kontestowanie rzutów za 2 pkt ma przełożenie na inne cyferki – tak ni uja w przypadku rzutów za 3 pkt. Jeśli chodzi o rzuty za 2 pkt – kontestujemy ich 32,8 na mecz i jest to 4 wynik w lidze. Patrząc na statystyki skuteczności przeciwnika – pozwalamy na 49,9% i jest to 2 wynik w lidze – lepiej broni tylko GSW 49,8%. O tym pisałem nie raz i o tym rozmawialiśmy – obrona blisko kosza jest u nas praktycznie bez zarzutu. Za 3 pkt natomiast kontestujemy aktualnie 20,9 rzuty – to 8 wynik w lidze, a pozwalamy na skuteczność 34,3% i jest to 11 wynik w lidze. Teraz patrze na np Clippers – 4 najgorsza drużyna w kontestowaniu rzutów zza łuku – ma 3 najlepszą obronę na łuku. 7 najgorzej kontestująca rzuty zza łuku drużyna, czyli Cavs, to przy okazji 6 najlepsza obrona na łuku w lidze. Najlepiej na łuku w lidze broni Brooklyn, czyli 11 najgorsza drużyna w kontestowaniu. To naprawdę nie ma żadnego sensu. Jednak intryguje mnie to na tyle, że może umówimy się na okres wakacyjny, gdzie nie ma zbyt wielu tematów do rozmów, że zrobisz materiał wideo z 2-3 spotkań, same rzuty zza łuku naszych przeciwników i spróbujemy rozgryźć te statystyki kontestowanych rzutów i poszukać algorytmu – jak też Synergy to liczy. Natomiast ciekawy jesteś statystyk jak szybko bronimy – no to lecimy i porównamy to sobie do poprzednich miesięcy: listopad – średnio 8,10 mili przebiegliśmy w obronie to 26 wynik w lidze, średnia prędkość to 3,78 m/h to 28 wynik w lidze. Grudzień – średnio 8,16 mili przebiegliśmy w obronie to 20 wynik w lidze, średnia prędkość to 3,81 m/h to 21 wynik w lidze. Styczeń – średnio 8,09 mili przebiegliśmy w obronie to 23 wynik w lidze, średnia prędkość to 3,77 m/h to 28 wynik w lidze. Jak widzisz – wróciliśmy na stare tory, do opierdalania się. W styczniu mieliśmy łatwiejszych przeciwników, to się nasi chłopcy nie chcieli spocić. Jednak chciałbym tu jeszcze zauważyć jedna kwestię – szybkość poruszania się w ataku. To średnio 4,28 – tylko jedna drużyna ma wolniejszą średnią, to Lakers. W styczniu w ataku biegaliśmy ze średnią 4,24 czyli jeszcze wolniej niż ogólnie – no i nadal wolniejsze było tylko Lakers. To wszystko wskazuje na jedno – nie ma ruchu i te cyferki widać w wielu meczach.
[Timi] Dziękuję pięknie za wyciągnięcie tych cyferek – a co do materiału wideo, to przypomnij mi latem w trakcie sezonu ogórkowego, a wtedy jak najbardziej możemy się pobawić i zobaczymy, jak te statystyki wypadają w starciu z testem oka. Natomiast to wszystko nie zmienia faktu, że nawet jako mocno przeciętny zespół w obronie na dystansie i wciąż jeden z najwolniejszych w całej lidze, my od grudnia mamy najbardziej efektywną obronę w całej lidze. To wciąż jest obrona, która kręci się w okolicach czwartego-piątego miejsca w lidze. Nawet jak się spojrzy na statystyki z Cleaning the Glass, gdzie z obliczeń wyrzucany jest m.in. garbage time, to Boston wciąż znajdziemy na czwartym miejscu za Warriors, Suns i Cavaliers.
[Adrian] No zgadza się – w statystykach, gdzie przelicza się również posiadania to jest nawet 3 obrona w lidze. No i wtedy dochodzimy do defensywnego ratingu tylko w 4 kwartach i to jest 22 obrona w lidze. Defensywny rating to 111,0 – Houston ma 112,1. Ofensywny rating w 4 kwartach to 106,4 – 24 miejsce w lidze. Rating netto – czyli różnica pomiędzy atakiem a obroną to cudowne minus 4,6 i 27 wynik w lidze. Asysty w 4 kwarcie to 55,2% czyli 25 miejsce w lidze. Faktem jest, że od grudnia to się poprawia, a styczeń mieści się w zakresie określenia – średnia ligowa, ale to nadal jest nasza pięta achillesowa. Tak długo jak nie naprawimy 4 kwart – nie ma sensu zachwycać się ogólnymi statystykami, bo to pokazuje nam zafałszowany obraz. No i pisze to ja, fanatyk statystyk w koszykówce – matko boska.
[Timi] Jasne że tak, ale przynajmniej wreszcie dane z całego miesiąca mówią nam, że jest choć lekki progres. Wreszcie nie stoimy w miejscu, a skoro nie stoimy w miejscu to się nie cofamy, czyli idziemy do przodu:)
[Adrian] Uwag kilka – w meczu z Pelikanami, Romeo Langford dostaje minute :D Uszczypnij mnie Timi, bo ja naprawdę w to nie wierze. Nie wiem – może to jest jakiś plan, żeby grać tymi, których Stevens chce wymienić, ale coraz mniej w to wierzę. To po prostu ciśnienie na wyniki już teraz, bo się pod dupą pali. W dłuższej perspektywie, jest to bardzo zła decyzja.
[Timi] Zobaczymy czy to rzeczywiście był taki plan dopiero po trade deadline – bo to wygląda na próbę promowania jeszcze tego czy innego zawodnika. Natomiast co do tego ciśnienia na wyniki, to mimo wszystko póki te różnice w tabeli są niewielkie, to akurat takie podejście można zrozumieć, no chyba że nie pójdą za tym żadne nasze ruchy.
[Adrian] Mecz z Miami – no niby z bardzo dobrym zespołem, ale trzeba pamiętać, że oni 2 dni wcześniej zagrali 3 dogrywki z Toronto. Trochę w nogach mieli, zagrali bez Butlera. Tylko nawet w takich okolicznościach, taki wpierdol – to jednak wstyd.
[Timi] Ograć Heat przy takim osłabieniu to był obowiązek i z tego obowiązku wywiązaliśmy się doskonale. Cztery wygrane w ostatnich pięciu meczach i wszystkie były pewne, w tym trzy różnicą około 30 punktów lub większą. To nie byli rywale z wysokiej półki, a w przypadku Heat trzeba wspomnieć o osłabieniach, ale jednak może cieszyć to, że w takich pojedynkach gramy dobrze i nie mamy większych problemów, by rywala zdominować. Teraz tylko to przełożyć na tych nieco lepszych rywali albo takich, co są w gazie – więc ten mecz z Hornets znów nam sporo powie.
[Adrian] Na plus – Smart nadal sztywno się trzyma zasady nie przekraczania 9 rzutów. Równa gra prawie wszystkich ważnych zawodników w rotacji. Właściwie, to był to bardzo jednostronny mecz (poza zrywem Miami w 2 kwarcie), że spokojnie można o tym spotkaniu zapomnieć. Teraz Hornets i trzeba to wygrać.
[Timi] Smart świetnie zaczął, potem na przełomie drugiej i trzeciej kwarty fantastycznie poprowadził w ataku Tatum, by pod koniec trzeciej odsłony i potem jeszcze trochę na początku czwartej zamknął to wszystko Brown. To był zresztą kolejny mecz, w którym nie tylko nasza obrona mogła się podobać.
[Adrian] Na minus – przyczepie się tylko do znikomych minut dla młodych zawodników, bo mnie to już zaczyna wkurwiać. A nie – jeszcze jedna uwaga, Denis nadal kopie sie po głowie.
[Timi] Trade deadline już w zasięgu wzroku, więc młodzi wylądowali w budzie. Trochę się jednak obawiam, że nawet po TD ten trend nie zmieni się jakoś bardzo, bo w sumie Udoka woli jednak tych weteranów. Swoją drogą, gadaliśmy o ciśnieniu na wyniki i zdaje się, że coś w tym musi być, bo Steve Bulpett napisał, że jeśli kolejny sezon skończy się bez progresu Celtów, to latem Jaylen Brown może zacząć rozglądać się za innym miejscem. Wygląda to jak celowa próba obozu JB na wywarcie presji przed trade deadline, by jednak ten zespół wzmocnić już teraz.
[Adrian] Tylko Bulpett to jak zawsze wróży z fusów. Czasami fajnie się go czyta, natomiast to zawsze były dywagacje. Pewnie, że jak będzie kompletna pizda przez 3 kolejne sezony, to zacznie się robić nerwowo. W tym przypadku nie trzeba być dziennikarzem Boston Herald :D Sam w poprzednim Tygodniku podnosiłem argument ambicji zawodników. Ja czekam na ruchy Stevensa – bo latem nas trochę zaskoczył, gdy odważnie spuścił Kembe i potem dokonał jeszcze małych korekt. Już w czwartek dowiemy się dużo o tym sezonie. O plotkach dotyczących naszej drużyny też zaraz porozmawiamy.
[Timi] Sam ten artykuł Bulpetta rzeczywiście nic tak naprawdę nie wnosi – poza tym, że pojawił się w przestrzeni publicznej w bardzo ciekawym momencie, czyli całkiem blisko trade deadline.
[Adrian] Uwag kilka – nie wiem czy pamiętasz, jaka to drużyna dała pierwsza szanse na kontrakt w NBA zawodnikowi o imieniu i nazwisku Max Strus, ale finalnie on nigdy w NBA w jej barwach nie zagrał. Max w tym sezonie sypie trójki na prawie 41% oddając prawie 7 rzutów w meczu. Ta drużyna notorycznie poszukuje strzelca zza łuku.
[Timi] My ogólnie trochę tych ciekawych graczy wybraliśmy w drafcie albo daliśmy im szansę – czy to w lidze letniej, czy tak po prostu – ale niestety większość wyfrunęła na szerokie wody już poza Bostonem. Podstawy mamy opanowane, bo potrafimy tych graczy znaleźć, tylko że niestety nie ma tego drugiego roku, czyli ich dalszego rozwijania. A to że Strus wypalił akurat w Miami, to nie powinno dziwić, bo u nich na świetnym poziomie jest nie tylko skauting, ale też właśnie te dalsze etapy rozwoju. Szkoda, tym bardziej że na tym meczu pojawił się m.in. Eddie House i on sam zauważył, że odkąd w 2010 roku odszedł z drużyny, to Celtics nie mieli już potem w składzie tego typu strzelca na ławce rezerwowych.
[Adrian] No trochę tych zawodników było – w Phoenix cały czas miejsce w rotacji ma Abdel Nader, w Chicago odnalazł się Javonte Green, a w Houston Garrison Matthews, czyli zawodnik, który mógł być tegorocznym stealem. No jeden z tych czterech, to w Bostonie by się naprawdę przydał.
[Timi] Swoją drogą, już tu w tym sezonie o nim wspominaliśmy, ale Yabusele w styczniu został wybrany najlepszym graczem Euroligi i coraz mocniej pokazuje, że powrót do NBA to nie jest wcale jakieś odległe marzenie. Oceniać talent to akurat Danny potrafił, gorzej było z jego rozwijaniem.
[Adrian] Żeby talenty rozwijać potrzeba czasu i minut na parkiecie. Ciężko zbierać doświadczenie, jak siedzisz na ławce jak Nesmith czy Langford. Popatrz na TimeLorda – w pierwszym sezonie delikatnie mówiąc nie zachwycał, w drugim też, nawet biorąc poprawkę na kontuzje. Minuty i role dostał w 3 sezonie i zaskoczyło. No a teraz stał się zawodnikiem nietykalnym w składzie. To samo Grant – trzeba czasu i minut. Langford jak w tym sezonie dostał trochę minut, to naprawdę wyglądał jak zadaniowiec z przyszłością w tej lidze. Między innymi dlatego uważam, że kiszenie naszych picków na kolejne drafty nie ma już sensu – zmarnujemy je wyciągając nawet zdolne dzieciaki. Zróbmy ruch, rzućmy dużo za dobrego zawodnika – za zawodnika który może nas odmienić. Ostatnio Stevens w wywiadzie powiedział kilka słów, które dają nadzieję na takie podejście.
[Timi] Ten wywiad, to jednak mocno w stylu Ainge’a – czyli wszystkie furtki otwarte, a tak naprawdę to nie usłyszeliśmy żadnych konkretów. No ale też nie ma się co dziwić, że Brad nie chce do końca zdradzać strategii, choć rywale i tak mogą to łatwo wywnioskować, oceniając to choćby po rozmowach z bostońskim zarządem.
[Adrian] Mecz z Hornets, czekałem na to spotkanie i o mały włos znowu upierdolilibyśmy końcówkę. To jest niewiarygodne jak ta drużyna potrafi samej sobie zrobić psikusa. Gdzieś mi mignęła statystyka, że gdy w 4 kwartach jesteśmy na prowadzaniu 5 pkt lub mniej, to bilans jest 4-12. Nie ma kto prowadzić gry w końcówkach – jest strata za stratą i rozkładanie łapek, a także techniki.
[Timi] O mały włos – to jest klucz. Sukces rodzi się w bólach, my w tym sezonie mnóstwo razy w końcówkach uwalaliśmy niemal wygrane spotkania, dlatego mnie to zwycięstwo cieszy podwójnie. Bo z bezpośrednim rywalem w konferencji i po końcówce, którą w końcu wytrzymaliśmy. A trzeba też pamiętać o tym, że Hornets to jest jedna z lepszych ekip w całej lidze – i to nie tylko w tym sezonie – w tych meczach “na styku”. Tak sobie myślę, że może naszym Jayom też trochę tego trzeba, żeby się tych końcówek wreszcie nauczyli, nawet jeśli to ma trwać cały sezon.
[Adrian] Na plus – Richardson, Smart, Grant i Lord wygrali ten mecz. Horforda nie pochwalę, pomimo aktywności na deskach i ogólnie dobrego meczu, bo w 4 kwarcie znikł. Wtedy gdy potrzebuje sie takiego weterana, Al Horford się wylogował z koszykówki. Sporo fajnego grania, wiele fragmentów mogło się podobać.
[Timi] Smart przerwał serię tych meczów, o której wcześniej chwilę dyskutowaliśmy, ale to wciąż kolejny jego bardzo dobry występ. Fajnie też J-Rich podnosi swoją wartość przed trade deadline, choć on akurat już od dłuższego czasu całkiem w porządku sobie tę formę ustabilizował. Czasami ma takie wyskoki jak tutaj, czyli trafi 5-6 trójek, ale też z reguły poniżej pewnego poziomu nie schodzi. No i ja nadal nie do końca pojmuję jeszcze fakt, że Grant Williams jest w tym sezonie jednym z najpewniejszych naszych punktów. Gość wychodzi na boisko i wiesz mniej więcej czego możesz się spodziewać, a te jego trójki z rogów to poezja.
[Adrian] To prawda – Smart przerwał passe oddawania mniejszej ilości niż 10 rzutów na mecz. Tylko do rekordu to nadal było daleko – 11 rzutów z gry, a rekord to 18. Jak Smart oddaje przynajmniej 14 rzutów z gry to jesteśmy 2-5. Grant ma sezon dzika i trzeba to wykorzystać. Cały czas optuje, żeby dostał większa rolę kosztem udającego się na emeryturę Horforda. Zobaczymy w drugiej połowie lutego.
[Timi] Zobaczymy co się podzieje w trade deadline, bo w zależności od tego sporo się może zmienić w kwestii tak Granta i jego roli, jak i tych naszych młodszych, w tym przede wszystkim Langforda. Słychać jednak, że tego Richardsona jednak za bardzo oddawać nie chcemy w tym sezonie.
[Adrian] Na minus – Hornets kilka razy zaserwowało nam niezłą pogoń. W 2 kwarcie ze stanu 38-27 zrobili 40-41, a potem w 3 kwarcie też pocisnęli z 70-60 na 70-70. Najgorsze jest to, że my nie mamy żadnej odpowiedzi, żeby takie pościgi przerwać. Końcówki meczowe to kuriozum – 102-91, pyk pyk i nagle 105-104. Straty notowali wszyscy – Smart, Brown i Tatum. Brown i Tatum byli 1 z 10 zza łuku – obaj słabiutki mecz zanotowali.
[Timi] Pod względem skuteczności tak, znowu zrobili też kilka głupich strat (w przypadku Browna już trzeci mecz w tym sezonie z aż siedmioma stratami!), natomiast Brown świetnie wypadł w obronie, a Tatum dołożył dziewięć asyst – zresztą JB sam dołożył sześć. Kolejna nauczka dla nich w takim meczu, ale przynajmniej wsparli zespół w innych aspektach i koniec końców też dołożyli się do tego zwycięstwa.
[Adrian] Uwag kilka – nie ma zagrywek na crunch time – są izolacje i granie na aferę. O to mam najwieksze pretensje do Udoki. Wygrywasz mecz, a i tak wiesz, że ktoś to spierdolił. Wygrana oczywiście cieszy, ale równie dobrze mogliśmy kolejny raz dostać w ryj, przez dokładnie te same grzechy. Ponad 53 mecz w sezonie, a my ciągle oglądamy te same błędy. Jest jednak coś, co daje optymizm. Jak Stevens znajdzie w czwartek nowego Thomasa, który weźmie na siebie uspokojenie gry gdy trzeba i decydujące punkty w 4 kwartach, to ta drużyna nawet w takim kształcie spokojnie może znowu zrobić fajny wynik. Od 6 w tabeli Nets dzieli nas 1 zwycięstwo – 3 zwycięstwa mniej od Sixers, którzy są na 3 miejscu na Wschodzie.
[Timi] Małe są te różnice, dlatego kilka tych głupich porażek boli teraz bardziej, choć one też trochę by zakłamały ten rzeczywisty obraz naszej gry w tym sezonie. Dziwny to jest ogólnie sezon – zaraz się okaże, że Nets wpadną do play-in, choć im to akurat na rękę, biorąc pod uwagę sytuację z Irvingiem.
[Adrian] Nie wiem czy im to na rękę – im większe obciążenie Duranta tym gorzej dla Nets, a jak pokazują ostatnie mecze, na wyjeździe to nawet Kings nie potrafią pokonać bez KD. Zawsze mogą trafić na Toronto, czyli Irving nie mógłby zagrać ani na Brooklynie, ani w Kanadzie. Joe Harris najprawdopodobniej będzie potrzebował drugiej operacji, Harden patrzy czy spierdalać już, czy jeszcze poczekać. Nets chyba w najczarniejszych snach nie przypuszczali, że ten sezon tak się potoczy. A Charania donosi, że Brooklyn jest otwarty na wymianę Hardena – no szybko poszło. Sixers też są zainteresowani takim obrotem sprawy – więc Simmons za Hardena wydaje się być coraz bardziej prawdopodobny.
[Timi] Ja to na patrzę bardziej pod kątem samego bilansu Nets na wyjeździe (17-10) w porównaniu do ich dyspozycji na Brooklynie (12-13), natomiast gdyby mieli rzeczywiście wymienić Hardena, no to tutaj wszystko się zmienia. To będą bardzo ciekawe dni przed trade deadline, natomiast StatMuse wyciągnął ciekawą rzecz: w historii żaden mistrz nie przegrał siedmiu kolejnych spotkań w jednym sezonie, a właśnie taką serię notują teraz podopieczni Steve’a Nasha.
[Adrian] Ostatni mecz w tym tygodniu i wygrana nad Pistons. Tym samym dogoniliśmy Nets w ilości zwycięstw i gonimy Sixers. Z Nets czekają nas dwa mecze w najbliższych tygodniach – wiec rywalizacja bedzie bezpośrednia. Wracamy do meczu z Detroit – drużynowo wyglądaliśmy lepiej, niż nasi zawodnicy indywidualnie – a to jest pewna nowość.
[Timi] Czwarta wygrana z rzędu – to pierwszy raz w tym sezonie zdarzyła nam się taka seria. Ktoś powie: no ale to tylko Pistons. I rzeczywiście to tylko Pistons, ale przecież mieliśmy już w tym sezonie problemy z czerwonymi latarniami, a w tym meczu ani przez moment nie straciliśmy kontrolę. To już kolejny taki nasz mecz w ostatnim czasie, więc powoli możemy chyba już mówić, że zaczynamy ogarniać te starcia z niżej notowanymi. Teraz jeszcze czas pokazać się z dobrej i regularnej strony przeciwko tym silniejszym.
[Adrian] Na plus – o zespołowym graniu trochę napisałem, pochwalić trzeba znowu Lorda, bo panował w powietrzu. Smart znowu mniej niż 10 rzutów i w ostatnich 5 meczach ma średnią skuteczność 62% z gry, w tym 36% zza łuku – można? No można!
[Timi] Ależ to jest fantastyczna historia z tym Williamsem – od spóźnienia na samolot, przez te obiecujące, ale jednak niepełne pierwsze sezonu, aż do obecnych rozgrywek, gdzie jest naprawdę jednym z najmocniejszych naszych punktów. Wciąż za mało tych jego prób, ale jak doda się do tego 11 zbiórek, cztery asysty, pięć bloków, to linijka i tak wychodzi znakomita.
[Adrian] Na minus – Brown nie dostał sie do ASG (mam nadzieję – sorry Jaylen, serio nie zasługujesz) i nie ma w tym przypadku, bo ma słaby okres. Znowu zanotował najwięcej strat w drużynie – w ostatnich meczach też nikt z nim nie może w tym rywalizować, notuje ich ponad dwa ray więcej niż Smart. Skuteczność zza łuku Jay’ów to też mała katastrofa. Tym razem Tatum trafiał, ale w ostatnich 5 meczach Tatum ma 32% a Brown niecałe 30%. Jak wyszły rezerwy rezerw – to nic tylko usiąść i zapłakać.
[Timi] Ostatnie jego siedem meczów – sześć Celtics wygrali – to średnio 23/7/3 ma 35 procentach zza łuku. Chciałbym żeby każdy nasz zawodnik miał taki “słaby okres”. Oczywiście z meczu na mecz widać te błędy (w tych siedmiu spotkaniach ma tyle samo asyst co strat), no i skuteczność teraz lekko spadła, ale naprawdę bywały dużo gorsze okresy w jego karierze.
[Adrian] Uwag kilka – jednym z elementów jakie powinni potrenować jest dalekie podanie, lub rzut nad obręcz do Lorda. To ile w ostatnich meczach zanotowaliśmy strat po nieudanym podaniu do Horforda pod kosz, albo nieudanym lobie do Williamsa to jest przerażające. W tym meczu było to samo. Strasznie mnie to irytuje, bo na oko to tak z 20% naszych strat jest właśnie po tych zagraniach. Udoka – wyślij dzieciaków do G-League, niech zagrają z 2-3 mecze po 25 minut!!!!!
[Timi] Rzuty nad obręcz to nam ogólnie od kilku dobrych lat nie wychodzą. Ostatnim, który naprawdę potrafił regularnie obsługiwać naszych nad obręczą był oczywiście Rondo, no ale to też jest jeden z najlepszych podających w lidze w XXI wieku.
[Adrian] Składy na ASG ogłoszone, Tatum się dostał, a Brown nie. Na razie nie, bo pewnie trzeba bedzie kogoś dokoptować w zamian za kontuzjowanego Duranta, ale to raczej nie będzie Brown. Dla nas to oznacza, że najprawdopodobniej do zrzucenia zostało nam już tylko 1,1, mln dolarów, żeby uniknąć luxury. Co ciekawe – nadal w księgach finansowych mamy Yabusele (ostatni rok) i Jacksona (potem jeszcze dwa lata po 92 tys), a razem kosztują nas niewiele ponad 1,1 mln. Wydaje się, że jeśli Stevens bedzie chciał zejść pod próg luxury, to zrobi to jedną kosmetyczną wymianą.
[Timi] Raczej nie będzie to Brown, ale zawsze może odpaść ktoś jeszcze i w sumie to do końca nie będziemy wiedzieli, czy Brown wejdzie czy nie, dlatego przed trade deadline bezpieczniej będzie jednak operować z założeniem, że wejdzie. Bo potem już tych milionów nie będzie jak zrzucić.
[Adrian] No to ploteczki o naszej organizacji. Dennis Schroder jest ostatnio łączony z Chicago – natomiast Richardson z Utah. Nutki mają ogromny problem po kontuzji Inglesa i dla nich Josh ma wiele sensu. Do nas musiałby dołączyć Royce O’Neal i jeszcze jakiś kontrakt uzupełniający – ale ogólnie byśmy zaoszczędzili. W skali od 1 do 10 – prawdopodobieństwo oceniłbym na góra 4. Denis w Chicago – tu mówi się, że w naszą stronę poleciałby Troy Brown Jr – 22 letni niczym nie wyróżniający się skrzydłowy. Ten ruch oceniłbym na góra 3 – bo nie widzę w tym finansowego sensu dla nas.
[Timi] Schroder ponoć był na liście rezerwowej Bulls, gdyby nie udało im się sięgnąć po Balla, dlatego nie dziwne, że teraz przy problemach kadrowych na obwodzie idą w tę stronę. Celtics natomiast raczej tego Schrodera zrzucą choćby tylko po to, by go zrzucić i zejść pod próg. Richardsona mimo wszystko nie ruszałbym tak łatwo, szczególnie że jego umowa może się nam całkiem przydać latem – no chyba że oprócz oszczędności dałoby nam to dodatkowy kapitał w drafcie.
[Adrian] W 5 ostatnich spotkaniach (bez Pistons, bo pisze to przed tym meczem) Schroder nie przekroczył 18 minut na parkiecie i tu chyba nie ma przypadku. Miły, sympatyczny gość, który jednak nie wpisuje się w przyszłośc tej drużyny. Jednakże, oddawanie go za zawodnika nieprzydatnego, w dodatku na dłuższym kontrakcie, bez wielkich oszczędności finansowych – nie ma kompletnie sensu i ten pick w 2 rundzie nic nie zmienia. Jak nie będzie innych, lepszych ofert – to niech Denis zostanie. No chyba, że Chicago jest zdesperowane i chciałoby oddać White’a, to nawet bym dopłacił. Skoro mu nie ufają na tyle, żeby pozwolić grać w PO – a nam taki ofensywny dzik by się przydał. Chicago nie ma wielkiego pola manewru, bo nie chcą płacić luxury.
[Timi] White to się tam ostał odkąd tylko Karnisovas zabrał się za porządki – mimo wszystko zdziwię się, jeśli będą nim transferować, choć to też jeden z ciekawszych ich zawodników, które mogą położyć na stole, jeśli chcą dokonać realnego wzmocnienia na drugą część sezonu. Ja nie miałbym nic przeciwko temu. Warto pamiętać, że my rok temu przed trade deadline właśnie z Bulls porozumieliśmy się w sprawie oddania m.in. Theisa, co było ruchem typowo oszczędnościoiwym.
[Adrian] No i mamy pierwszą wymianę w tym gorącym okresie. Portland skapitulowało i oddaje sezon walkowerem. Schodzi poniżej luxury i robi sobie wolna kasę dla Anfernee Simonsa. Powell i Covington polecieli do Clippers, a z Los Angeles nadlecieli – Bledsoe, Winslow i 19 letnie dziecko – Keon Johnson (jednak raporty mówią, że wielu GM w lidze sobie go ceni za defensywę i potencjalny sufit) z drugorundowym pickiem. Pomyśleć, że oni niedawno oddali do Toronto Trenta Jr z pickami za Powella. Straszna niegospodarność. Wymiana dobra dla Clippers bo walczą dalej w tym sezonie, pomimo nieobecności Leonarda i znakiem zapytania przy Georgu. Portland oszczędza kasę i chyba się przygotowuje do przebudowy. Inaczej sie nie dało zrzucić prawie 30 mln. Szkoda Powella, bo nam by się przydał i to bardzo, ale dla Portland pewnie kontrakt Horforda był dużo mniej wygodny, niż Bledsoe i jego 3,9 mln w przyszłym roku – Horford jednak ma prawie 11 mln więcej.
[Timi] Clippers dostali najlepszego gracza w wymianie, a Blazers strasznie potracili na tym wszystkim, jak się to wszystko zbierze w jedno, bo oni przecież za Covingtona oddali spory kapitał w drafcie, no a Powell przyszedł za wspomnianego Trenra Jra. Ciekawe jakie będą kolejne ruchy w Portland i czy w klubie ostanie się McCollum, Lillard czy żaden.
[Adrian] Pojawiła się informacja i to na The Athletic, że Celtics oferowali Richardsona i Nesmitha lub Langforda w wymianie za Malika Beasleya z Soty. Dla mnie kompletna bzdura. Po pierwsze Malik ma fatalny sezon i wypada słabiej niż Josh, po drugie kosztuje więcej i niby chcieliśmy jeszcze oddać jednego z młodych za niego, a po trzecie – ciążą na nim zarzuty związane z napaścią i ktoś taki jest tu potrzebny jak świni siodło.
[Timi] Też tak średnio to widzę, przede wszystkim z tego ostatniego względu – bo że ma fatalny sezon, to nie oznacza przecież, że w Bostonie nie mógłby się odbudować. Natomiast wydaję mi się, że ktoś taki – z zarzutami – to w ogóle nie jest ktoś, kto znalazłby się na radarze Celtics.
[Adrian] Jednak chyba jest coś na rzeczy, ale… Sota chce Smarta, a Celtics zażądali Beasleya, McDanielsa i pick. To są informacje ze źródeł z Minnesoty. Jaden McDaniels to 21 letni byku, co jak w tym sezonie kilka razy dostał duże minuty w rotacji, to kręcił naprawdę imponujące cyferki i organizacja jest z niego bardzo zadowolona. Tylko ja wcale nie jestem pewien, czy to jest wystarczająca oferta. No chyba, że młody zdolny byku i pick, jest po to żeby pchać dalej z innymi młodymi i pickami – np do SAS.
[Timi] Żądania w sumie całkiem spore i one mogą wskazywać na to, że Smart rzeczywiście jest bardziej ceniony w Bostonie, niż gdziekolwiek indziej, chociaż teraz znów przy tym lepszym okresie gry Marcusa cena mogła pójść lekko w górę. Ale też z tego względu znów jakoś tak mniej chce Smartem transferować – wszystko zależy za co i za kogo. Ta oferta Minny? Gdyby nie przeszłość Beasleya, to nawet ciekawa, ale na ten moment powiedziałbym “pass”.
[Adrian] Coraz więcej informacji o dostępnych zawodnikach podczas Trade Deadline. No niestety – jak na złość nie ma wśród nich rozgrywających – przynajmniej na razie. No jest Bledsoe, ale 18 mln w tym roku… chyba, że za Horforda, bo Bledsoe ma całkowicie niegwarantowany przyszły rok, tylko LAC również szuka możliwości zejścia z płac.
[Timi] Jest Bledsoe, ale przestańmy go traktować jak zawodnika, który jest w stanie cokolwiek zmienić. Widzieliśmy zresztą z bliska, jak zjadł go Terry Rozier w 2018 roku i wiemy też, dlaczego Bucks bez żalu się go pozbyli, stawiając na gościa, który akurat okazał się dla nich x-faktorem w przeciwieństwie do Bledsoe. Mam więc nadzieję, że nie spoglądamy w tamtym kierunku, chyba że tylko ze względu na kwestie finansowe, choć tak jak wskazujesz – akurat Clippersom tego Horforda raczej na pewno nie wciśniemy.
[Adrian] Nawet jak spoglądaliśmy (w co wątpię) to już temat jest niekatulany. Natomiast intryguje kwestia – co dalej będzie robić Portland. Czy wystarczyło im samo zejście pod próg luxury, czy jednak ta przebudowa będzie dużo głębsza niż myślimy. Do czwartku jeszcze bardzo dużo czasu – Lillard chciał przed sezonem wzmocnienia, a oni wywiesili biała flagę. Zobaczymy.
[Timi] No właśnie, może więc ten Lillard jest do ruszenia – ale to tym bardziej ciekawe, że teraz 76ers zwrócili się chyba bardziej w kierunku Hardena, więc Blazers być może odpadł najpoważniejszy kandydat do ewentualnych rozmów. Ciekawe też jaka jest wartość McColluma, bo on ma jednak sporych rozmiarów kontrakt ($33.3 miliona w przyszłym i prawie $36 milionów w kolejnym sezonie) i już od dłuższego czasu mówi się, że oni nie tyle go wymienią, co będą musieli gdzieś zrzucić, a to wymagać będzie osłodzenia transferu.
[Adrian] Na rynku pojawił się Spencer Dinwiddie – problem w tym, że gra słabo a w dodatku psuje atmosferę w szatni. Nie przypominam sobie takiego przypadku, żeby tak ostre zarzuty wypłynęły tuz przed Trade Deadline – ktoś tam w Wizards ostro poleciał.
[Timi] To ogólnie chyba nie pierwszy raz, gdy Dinwiddie tak średnio bym powiedział postrzegany jest w szatni, więc da się tutaj wyczuć jakiś wzór niestety. Dla nas to też nie jest rozwiązanie problemu: w najlepszym sezonie średnio 6.6 asyst na mecz, a do tego 31 procent trafień zza łuku w karierze. To już zdecydowanie bardziej wolę zostawić Smarta.
[Adrian] Zakończymy Tygodnik futbolem amerykańskim. Tom Brady zakończył karierę – napiszę to samo co napisałem na TT. Mieliśmy szczęście żyć w czasach, gdy on grał w Patriots. Ikona!
[Timi] Trochę szkoda, że w taki sposób się to zakończyło, ale przecież nie zmienia to faktu, że żegnamy jedną z największych legend w historii dyscypliny i pewnie najlepszego w dziejach gracza NFL. Fantastyczna kariera, a teraz czas na zasłużony odpoczynek.