Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Gdy cieszysz się z wyników i myślisz sobie – no może teraz to ruszy – to grasz mecz z Cavs, które jest już na łopatkach i wraca, żeby skopać nam dupsko. Nie ma najmniejszego sensu szukanie usprawiedliwienia, że graliśmy w osłabieni – oni też. Graliśmy w back to back – no i co z tego, toć w składzie mamy dwudziestoletnie byki, a nie emerytów których trzeba oszczędzać. Nic nie usprawiedliwia tej porażki.
[Timi] Jedna taka porażka – okej, może (choć nie powinna) się zdarzyć. Ale powtarzanie drugi raz tego samego – tutaj już nie ma usprawiedliwień, bo to po prostu oznacza, że ten pierwszy tak naprawdę niczego nie nauczył.
[Adrian] Na plus – no te prawie 3 kwarty, które może i rewelacyjne w naszym wykonaniu nie były, ale Cavs nie trafiali – nic nie trafiali, a my i tak tego nie wykorzystaliśmy jak należy. Schroder kolejny mecz, gdzie był najlepszym zawodnikiem. Czasami to jeździec bez głowy, no ale Udoka ma taki repertuar zagrywek, że chyba inaczej się nie da. TimeLord kolejny raz skakał wysoko i skutecznie – punkty, zbiórki i bloki.
[Timi] Szkoda, bardzo szkoda tych dobrych meczów RW3, które idą w ten sposób na zmarnowanie. Naprawdę może się podobać w tym sezonie Rob, bo nie pęka przy większej ilości minut, tylko świetnie je wykorzystuje.
[Adrian] Na minus – Tatum, Smart, ławka rezerwowych – ale to byłoby zbyt proste. Wystarczy popatrzeć na ten mecz i dostrzec, jak bardzo (aktualnie) Udoka nie nadaje się na trenera. Gdy Cavs się nakręcili i zaczęli odrabiać straty pod koniec 3 kwarty, graliśmy rezerwami. Zanim Udoka się zorientował co się dzieje i zareagował, to: Grant grał tak długo, aż był MINUS 15 w tym fragmencie gry, Pritchard grał tak długo aż był MINUS 10 w tym fragmencie gry, a Parker usiadł na ławkę dopiero gdy był MINUS 16 w tym fragmencie gry. A my kiedyś narzekaliśmy na Stevensa bo brał czas lub reagował o kilkanaście – kilkadziesiąt sekund za późno. Zagrywek nie stwierdzono – ich NIE MA. Nie mamy nic do zaoferowania w ataku. Udoka ma do dyspozycji TimeLorda i Langforda, którzy są niesamowici w ścinaniu do kosza, TimeLorda możesz obsługiwać na wiele sposobów nad obręczą – tymczasem w 4 kwarcie, gdy nie idzie, gdy zaczynasz szukać punktów to w ostatnich 8 minutach oni ani razu nie są wykorzystywani. Masz na ławce Kantera, a on gra Parkerem na centrze. To jest dramat.
[Timi] Dokładnie tak, ta porażka w największej mierze spada na barki właśnie Udoki. Momentami na to się przykro patrzy i pozostaje mieć nadzieje, że to po prostu są złe dobrego początki, a Udoka z takich błędów będzie potrafił wyciągać wnioski. Nie widać też na razie naszych asystentów, którymi też się całkiem mocno ekscytowaliśmy przed sezonem.
[Adrian] Nie wiem czy potrafi wyciągać wnioski, bo to jest już kilkanaście spotkań i ciągle popełnia te same błędy. Asystenci? Świetnie wyglądają na ławce rezerwowych, wszyscy poubierani w nasze barwy. Ekscytowaliśmy się, bo faktycznie przy życiorysach asystentów jakich miał Stevens, ich życiorysy koszykarskie robiły wrażenie. To ogólnie jest jakiś koszmar – przygotowanie fizycznego też chyba leży i kwiczy, bo czasami nasi młodzi zawodnicy wyglądają, jakby oddychali już skarpetami.
[Timi] Zachowując jakiś optymizm – to jest wciąż dopiero pierwszy miesiąc sezonu. Chcę wierzyć, że tak jak Rzymu nie zbudowano w jeden dzień, tak w tym przypadku ten proces też trochę potrwa, ale z czasem będziemy widzieli dużo lepsze efekty. Nie zapominajmy, że mamy na ławce m.in. Willa Hardy’ego, który naprawdę mocno był przymierzany jako następca Popovicha w Spurs, dopóki czekanie na emeryturę mu się nie znudziło.
[Adrian] Paradoksalnie, większy optymizm był u mnie po pierwszych meczach, niż teraz po kilkunastu. Wtedy ta piłeczka tak fajnie chodziła w ataku – ja naprawdę uwierzyłem, że Udoka to ułoży. Tymczasem, im bardziej w lasy, tym coraz bardziej przeszkadzają nam drzewa. Will Hardy? Nie jestem pewien, czy Stevens odpaliłby tak szybko Udoke, żeby awansować Hardy’ego i biorę tu pod uwagę tylko uwarunkowania poprawności politycznej.
[Timi] Nie chodziło mi nawet o to, żeby odpalać Udokę – on nadal ma u mnie kredyt zaufania. Wskazuję po prostu na to, że on nie jest na tej ławce sam, a jednak zbyt często wygląda na osamotnionego. Tymczasem tam ma naprawdę kilku uznanych fachowców, którzy na razie też jednak wypadają blado. Trochę jakby brakuje wśród tych wszystkich asystentów kogoś, kto miałby doświadczenie w roli pierwszego trenera – w teorii to mógłby być nawet Stevens, choć zapewne on z wiadomych względów nie chce się aż tak bardzo angażować w aspekty stricte trenerskie.
[Adrian] Uwag kilka – no to tradycyjnie, 64% rzutów Cavs oddało z otwartych pozycji. Nic zaskakującego – zasadniczo zaskoczeniem powinno być to jedno spotkanie, spośród 6 ostatnich gdzie pozwoliliśmy na mniej niż 50% rzutów z otwartych pozycji. Słucham podczas meczów, że w ostatnich kilku spotkaniach mamy najlepsza defensywę w lidze – no jaka jest nasza zasługa w tym, że Miami miało 7 na 10 rzutów z otwartych pozycji, ale zwyczajnie nie trafiało. Zespół z Ohio pozwolił nam na zaledwie 45% rzutów z otwartych pozycji.
[Timi] Okej, ale sprowadzać całą defensywę do tego, ile rzutów było z otwartych pozycji, to też nie ma co, bo nie w tym rzecz. Bo jak spojrzysz w statystykę rzutów kontestowanych, to tu jednak jesteśmy na trzecim miejscu w lidze ogółem, na czwartym pod względem rzutów za dwa i na szóstym pod względem trójek.
[Adrian] O statach porozmawiamy jeszcze w szerszej perspektywie, to tutaj tylko zapytam. Timi – to skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Wyglądamy fatalnie, gramy słabo, przegrywamy większość spotkań. Jeżeli odliczysz spotkania z dogrywkami, to za każdym razem, gdy przeciwnik zdobył przynajmniej 100 punktów, to wygrywał. No tu nie ma przypadku, bo nie jesteśmy rozczarowani jednym czy dwoma spotkaniami, ale jedno, czy dwa to były dobre. Reszta to mniejsze lub większe rozczarowania.
[Timi] Wyglądamy fatalnie w ataku – z tym stwierdzeniem mogę się zgodzić i tutaj dużo łatwiej znaleźć poparcie w statystykach, bo nie ma w zasadzie nic, co wskazywałoby, że jest inaczej. Nasza ofensywa jest na razie w trzeciej dziesiątce ligi, a to nam meczów nie ułatwia wygrywać.
[Adrian] To ja przytoczę tylko jedną statystykę i sprawi mi to niesamowitą przyjemność. Nie raz i nie dwa przypominałem, jak to Udoka wbijał szpileczki w Stevensa. Jak na pierwszej konferencji wypominał mu, że Stevens w swoim ostatnim sezonie miał tylko 56,6% punktów po asystach, że to dramatycznie zły wynik i blah blah blah, jak on to zmieni. Otóż Udoka tak się chwali tymi 7-8 ostatnimi spotkaniami, to może niech zwróci uwagę, że w tych 8 ostatnich meczach pod jego ręką zespół notuje 56,5% punktów po asystach. Pycha kroczy przed upadkiem – a trzeba było zamknąć ryj i zacząć od ciężkiej pracy, a nie pierdololo na konferencjach.
[Timi] Z jednej strony tak, z drugiej strony to też jednak wypadkowa tego, jakich Stevens mu ogarnął zawodników i na czym wciąż w dużej mierze opiera się gra Tatuma. No i też faktu, że JT jako najważniejszy gracz naszego ataku choć robi dalej postępy jako kreator gry, to jednak nadal ma w tym względzie spore rezerwy. Zresztą warto zwrócić uwagę, że na ten moment tylko Nets grają więcej izolacji niż my – tylko że oni na jedną izolację zdobywają średnio ponad jeden punkt, co jest trzecim najlepszym wynikiem w lidze. My gramy mnóstwo akcji izolacyjnych, a z jednej takiej akcji zdobywamy średnio tylko 0.84 punktu. No i jeszcze jedna ważna rzecz: średnio 12 izolacji na mecz to prawie 11 procent wszystkich naszych akcji w ataku, podczas gdy w zeszłym sezonie to było średnio 8.6 izolacji na mecz, czyli niecałe osiem procent wszystkich posiadań. Jak na razie najwięcej tych izolacji ma Tatum (91, zdobył po nich 70 punktów), a potem Schroder (48 i 38 punktów).
[Adrian] Stevens ogarnął mu lepszych zawodników, niż sam miał w poprzednim sezonie. Schroder i Horford, to dla systemu gry więcej niż Kemba i Tristan, nawet bym zaryzykował tezę, że dużooooo więcej. Samo sprowadzenie Horforda to jest upgrade nad składem z poprzedniego roku. O izolacjach nie będę się wypowiadał, bo pisze to w sobotę rano, po wygranej nad Lakers, więc nie zamierzam się denerwować :D
[Timi] No z tym Schroderem to nie jestem do końca pewien, bo to jednak nadal sporo izolacji – Walker – przez cały poprzedni sezon (fakt faktem, że zagrał tylko 43 spotkań, ale i tak) miał łącznie 45 izolacji, czyli z tego wynika, że Denis już teraz ma ich więcej.
[Adrian] Rewanż z Cavs i jakoś poszło, ale to tez nie był mecz pod naszą kontrolą. Pierwsza połowa to była strzelecka katastrofa, na szczęście zespół z Ohio był niewiele lepszy. Druga połowa była w naszym wykonaniu lepsza, co nie zmienia faktu, że to nadal jest poziom moim zdaniem nieakceptowalny. Wyglądamy zwyczajnie źle.
[Timi] Udało się w drugiej połowie pokazać lepszą koszykówkę – no i zamknąć ten mecz w całkiem niezłym stylu. Znacznie gorzej wypadł tym razem Mobley, więc w teorii ta droga do zwycięstwa powinna być dużo łatwiejsza, natomiast i tak postawili nam twarde warunki. Przynajmniej kibice w Cleveland mogą się na starcie sezonu cieszyć z powrotu dobrej koszykówki – i o dziwo to za sprawą swojej drużyny, a nie zespołów przyjezdnych.
[Adrian] Na plus – Horford, Schroder, Smart (choć znowu poceglił zza łuku) Grant i Josh – można ich chwalić nie tylko za skuteczność i dostarczane punkty, ale ostro zapierdzielali na parkiecie. Nesmith i Kanter też swoje dorzucili, choć mieli bardzo mało minut.
[Timi] I to zapierdalanie to w tym momencie jedna z niewielu rzeczy, która jakoś nas trzyma w tym sezonie. Bo nawet jak nie idzie w ataku – a na razie mocno nam nie idzie – to można przecież sporo nadrobić właśnie zaangażowaniem. W tym aspekcie taki Tatum nadal ma sporo do poprawy.
[Adrian] Na minus – tradycyjnie Tatum – w ataku słabo, kilka akcji w obronie to parodia koszykówki. Co najgorsze – przecież wiemy, że on potrafi bronić, nawet w tym meczu kilka razy to pokazał – być może czasami mu się chce. Kontuzja TimeLorda – no i tego się obawialiśmy, miejmy nadzieje, że z tym kolanem to ejdnak nie bedzie bardzo poważna sprawa.
[Timi] A mi się Tatum w tym meczu podobał bardziej niż zwykle, bo jednak choć nie szło mu znów z rzutem, to jednak zrobił swoje w innych aspektach (oby więcej dwójkowych akcji z Horfordem) i jak się spojrzy na całokształt, to był to jeden z lepszych jego meczów ostatnio. Co do kontuzji RW3 – od razu znalazł się w raporcie na kolejny mecz, ale z dopiskiem „występ wątpliwy”, więc to wskazuje raczej na mniej poważny uraz.
[Adrian] Uwag kilka – Udoka stwierdził, że w obronie już wyglądamy dobrze, Himmelsbach z Boston Globe pisze, że od 7 spotkań jesteśmy topową obrona. Ja wiem, że tracimy mało punktów, ale to jakieś zbiorowe zakłamywanie faktów. Cavs miało 54 rzuty z otwartych pozycji, my tylko 40 – to kto tu dobrze bronił? Oni 69% rzutów to otwarte pozycje, my 51% – no to kto bardziej zapierdala w obronie? Ich pech polegał na tym, że Mobley nie trafił żadnego z 11 rzutów, choć 4 miał z otwartej pozycji. Od kilku spotkań przedstawiam te statystyki i tylko raz zeszliśmy poniżej 60% a to wcale nie jest jakieś wielki halo. Z resztą o statystykach po 14 meczach zaraz porozmawiamy, bo mnie podkurwili.
[Timi] 54 rzuty z otwartych pozycji Cavs, a w statystykach rzutów kontestowanych okaże się z kolei, że Celtics kontestowali 50 z 83 rzutów rywala, czyli niemal dokładnie 60 procent. No to gdzieś w tych statystkach coś się nie zgadza, bo z jednej strony dajemy rywalom rzucać z czystych pozycji, czy jednak kontestujemy? Cavs dla porównania kontestowali 49 z 78 rzutów, czyli nawet ponad 60 procent i to by się nawet zgadzało z naszym procentem rzutów z otwartych pozycji.
[Adrian] No to na przykładzie tego spotkania rozpiszemy sobie te rzuty Cavs. Cavs oddało tylko 3 rzuty, gdy nasz obrońca był mniej niż pół metra od zawodnika rzucającego. 26 rzutów, gdy nasz obrońca był od pół do metra od zawodnika Cavs. 27 rzutów gdy obrońca od rzucającego był od metra do półtora metra. Oraz też 27 gdy był przynajmniej półtora metra. Te statystyki są raczej bardzo dokładne, bo na nie trzeba czekać ok 10-12 godzin po zakończonym meczu. Ja Ci nawet mogę dokładnie wypisać, kto te rzuty oddawał, za ile punktów, oraz czy trafił czy nie. Dwie ostatnie strefy czyli przynajmniej metr od obrońcy, to są strefy open i wide open. Teraz do porównania, z tego samego meczu rzuty Bostonu. 10 rzutów, gdy obrońca był mniej niż pół metra. 28 rzutów, gdy od pół do metra. Czyli tam gdzie obrońca był bardzo blisko zawodnika – Cavs oddali 29 rzutów, a my 38. Nasze rzuty z open to było 22 rzuty i z wide open zaledwie 18. Ja to przeliczam potem na procenty – bo każde spotkanie to inna ilość rzutów, więc procentowo to wygląda jak najbardziej obiektywnie. I gdy to pisze, jesteśmy po meczu z Atlantą – statystyki niby kontestowanych rzutów są już od dawna, natomiast o godzinie 13 statystyk tego jak blisko lub daleko byli obrońcy od rzucających zawodników nadal nie ma. Patrze na te statystyki kontestowanych rzutów – niby najgorszym zespołem w tym elemencie jest Utah Jazz, czyli 3 zespół Zachodu i 10 najlepsza obrona w lidze. Zaraz obok Utah masz tam Miami, czyli 7 najlepszą obronę w lidze. 5 najgorsza drużyna w kontestowanych rzutach to Nets, czyli 8 obrona ligi. 4 najlepsza drużyna w kontestowanych rzutach to Memphis, czyli 2 najgorsza obrona w lidze. No coś mi tu nie pasuje – nawet bardzo.
[Timi] Bo nie ma co sprowadzać defensywy do jednego czy drugiego elementu – to jest pewna składowa. Statystyki potrafią pewne rzeczy fajne obrazować, ale w przypadku rzutów wide open i rzutów kontestowanych ta rozbieżność jest dość dziwna, tym bardziej że inne topowe zespoły, jeśli chodzi o kontestowane rzuty, w statystyce rzutów wide open są znacznie niżej niż Boston. Dodam do tego wszystkiego natomiast jeszcze jedną ciekawą statystykę: Celtics są jednym z najlepszych zespołów w lidze, jeśli chodzi o wymuszanie u rywali rzutu w ostatnich sekundach akcji. Ze średnią 9.3 takich prób Celtowie zajmują drugie miejsce w lidze, a rywale trafiają tylko 28.8 procent takich rzutów (piąty najlepszy wynik), co pokazuje, że potrafimy skutecznie bronić do końca czasu akcji. Ciekawe jak to się przekłada na błędy 24 sekund, ale takiej statystyki niestety już nikt nie prowadzi.
[Adrian] Absolutnie się zgadzam, że nie ma co sprowadzać obrony do tylko kilku statystyk, bo to jest naprawdę szerokie spectrum. Natomiast ja z całą stanowczością protestuje przed narracją Udoki, że w obronie teraz wyglądamy dobrze, bo nie wyglądamy. Pewne elementy są lepsze, pewne gorsze, ale obrona na łuku jest zwyczajnie fatalna. Rzuty w ostatnich sekundach – tu mnie nie zaskoczyłeś, choć nie znałem tych statystyk. Nie zaskoczyłeś, bo my gramy naprawdę wolno. W tych legendarnych ostatnich 7-8 meczach to wolniej gra tylko Denver. Wprawdzie nie mam pojęcia jaki jest sens grania na 94 posiadania w meczu, mając tak młody skład, ale nie ja jestem trenerem.
[Timi] To się powinno zmienić, gdy tylko do gry wróci Brown, bo z nim w tych ośmiu meczach, w których zdążył zagrać, to nasze tempo z nim na parkiecie rosło do ponad 100 posiadań, co plasowałby nas gdzieś w okolicach pierwszej dziesiątki.
[Adrian] Wyjazd do Atlanty i wpierdolek. Ktoś zdziwiony? Bo my nawet źle nie graliśmy, my tylko dalej wyglądamy ułomnie w ataku i pozwalamy przeciwnikowi rzucać z otwartych pozycji. Tego nawet nie trzeba sprawdzać – gołym okiem było widać, że Huerter i Bogdanovic to przynajmniej połowę ze swoich rzutów zza łuku, spokojnie odpalali z otwartych pozycji.
[Timi] Zdziwiony nie, tłumaczyć się absencją Roba nie ma co, choć jakby nie patrzeć, no to znów zagraliśmy bez dwóch zawodników pierwszej piątki – na dodatek dwóch, co to nas w ataku potrafią mocno do góry podciągnąć.
[Adrian] Na plus – Tatum złapał skuteczność, choć może to wynik tego, że przestał powielać najgorsze błędy i akcje z góry skazane na niepowodzenie, zostały ograniczone – tak czy siak, dobry mecz w ataku. Smart i jego 11 asyst, tylko cegły zabierały nam posiadanie – coraz ciężej mi na to patrzeć. Grant Williams – za pierwsza połowę, to wtedy jego 15 punktów nie pozwalały odskoczyć Atlancie. W drugiej tylko 3 punkty i nam uciekli.
[Timi] Smart ostatnio coraz lepiej w roli kreatora gry, choć 1/11 za trzy w ostatnich trzech spotkaniach powinno dać mu do myślenia. Ogranicz te rzuty i będzie dużo, dużo lepiej. Ja rozumiem, że nie ma Browna, nie zagrał też Rob i gdzieś te dodatkowe rzuty trzeba było rozłożyć, ale może jednak nie w taki sposób. No a Grant z kolei chyba znów czytał tygodnik, bo po naszej krytyce trochę się znów ogarnął ostatnio z trójkami. Nie jest to jednak zbyt duży powód do radości, jeżeli Grant Williams ma trzecią najlepszą skuteczność za trzy w drużynie – zaraz po… Romeo i Jabarim.
[Adrian] Tylko w przypadku Smarta nadal obowiązuje zasada – gasi pożar, który sam sprokurował. Wieczne szukanie przełamania u gościa, co trafia na 25% czy tam 26%. Serio – mam już tego dosyć. No ile można go usprawiedliwiać tym, że robi fajne inne rzeczy? Gdyby on jeszcze tych trójek tyle nie odpalał… ale więcej rzuca tylko Tatum i Brown. Grant rzeczywiście – czyta Tygodnik ;) – bo ostatnie 3 mecze to 9 trafionych trójek z 19 rzutów. Smart trafił ich mniej, bo 8 w ostatnich 8 meczach i potrzebował do tego 34 rzutów – no i weź potem pisz Tygodnik i kurwa, nie przeklinaj. No nie da się.
[Timi] Jak tak dalej pójdzie, to wymiany w lutym są raczej pewne, bo nie da się wygrywać i tworzyć dobrze funkcjonującego ataku, jeśli większość graczy w rotacji trafia jakieś 30 procent trójek. My do tych czystych pozycji potrafimy dochodzić, tylko nie potrafimy ich w większości przypadków zamieniać na punkty. Fajnie że mamy w zespole sporo dobrych defensorów, ale przy tym niestety na razie nasz atak wciąż leży i kwiczy.
[Adrian] Na minus – obrona i ławka rezerwowych, poza Joshem nikt z nich nie potrafił zdobyć punktu. Nie chce mi się już pastwić nad nasza obroną – no jest słaba co doskonale było widać. Tatum raz broni, raz nie broni – nie potrafię tego zrozumieć. Tak jak nie potrafię zrozumieć, że gdy tracimy piłkę, to przeciwnicy wychodzą z nami trzech na jednego.
[Timi] Ta nasza ławka też ostatnio mocno w kratkę – wypadł jeden zawodnik z rotacji, teraz drugi i nagle się okazuje, że poza Richardsonem to tak za bardzo nie ma gdzie regularnie szukać tej jakości. Mocno boli zjazd Pritcharda, a na pewno dużo więcej obiecywaliśmy sobie po Nesmithie i Langfordzie, a oni nadal nie są w stanie tej jakości dać.
[Adrian] Na tego Langforda to nie narzekaj, najlepszy z tych 3 młodych zawodników – jakby Pritchard i Nesmith też grali podobnie, to nie byłoby tak źle z tą ławką. Romeo ma 45% skuteczności zza łuku, Payton 24% a Aaron 18%. Romeo ma problemy z kończeniem przy obręczy i to czasami dość mocno zostaje w pamięci. Problemem to jest taki Juancho na ławce, co robi za wypełniacz za wieeeele milionów.
[Timi] Okej, Langford potrafi trójkę dołożyć – chociaż tutaj liczyliśmy bardziej na Nesmitha – natomiast przy obręczy trafił jak do tej pory na razie 35.7 procent swoich prób w tym sezonie, co jest najgorszym wynikiem w zespole – zaraz po Pritchardzie, który jak do tej pory przy obręczy nie trafił nic.
[Adrian] Uwag kilka – nie mam jeszcze danych z tego jak broniliśmy, pewnie znowu będa kiepskie i się okaże, ze daliśmy przeciwnikowi rzucać w ponad 60% z otwartych pozycji. Chce zwrócić na razie uwagę na coś innego – pomimo porażki mieliśmy sporo szczęścia, bo tym razem Trae Young nie miał dnia i pudłował wszystko zza łuku. Jakby pyknął na swoim normalnym poziomie, tak z 4 trójeczki, to mielibyśmy pogrom a nie porażkę. Pewnie znowu będę czytał u amerykańskich klakierów, że w sumie to tylko 11 punktów, a w ogóle to mamy świetną obronę.
[Timi] Wiesz, jakby nasi pykali wide-open trójki to też inaczej byśmy dziś patrzyli na pewne sprawy. Średnio oddajemy bowiem w meczu ponad 17 trójek z czyściutkiej pozycji (14. miejsce w lidze), ale trafiamy tylko 33 procent z nich, co jest czwartym najgorszym wynikiem w NBA!
[Adrian] No to lecimy – Atlanta 50 rzutów oddała z otwartych pozycji czyli 62% ogółem. Norma można napisać. Tam wyżej pisałem, że gołym okiem było widać, iż Huerter i Bogdanovic, to przynajmniej połowę ze swoich rzutów zza łuku oddali z otwartych pozycji. Niedoszacowałem. Huerter oddał 7 rzutów zza łuku – 4 z pozycji open i 3 z wide open. Bogdanovic 10 rzutów zza łuku, 4 z open i 4 z wide open. No to dobrze wybroniliśmy tylko 2 ich rzuty z 17. O jakiej obronie my mówimy. Rozrzucają nas jak gnój po polu. Udoka mi wmawia, że bronimy coraz lepiej, a potem Atlanta, co jest w słabszej formie niż my, nam robi z dupy jesień średniowiecza.
[Timi] Słabsza forma Atlanty to wynika przede wszystkim z trudnych wyjazdów (76ers, Nets, Suns, Warriors, Jazz) – bo oni u siebie po meczu z nami mają bilans 6-1 i to było zresztą ich trzecie kolejne zwycięstwo. Przejrzałem natomiast te trójki Huertera raz jeszcze i tam rzeczywiście tylko przy jednej nie zaspaliśmy, a kilka razy zbyt mocno poszliśmy w stronę Younga, co zostawiało Huertera na otwartej pozycji. Z kolei przy Bogdanovicu połowa tych jego trójek była z naszej strony okej, a przy reszcie albo byliśmy spóźnieni, albo zabrakło porozumienia.
[Adrian] Tylko te porażki Atlanty, to nie były minimalne, po dogrywkach – tylko prawie same wpierdole. Nawet Timi przyjmując Twoje wyliczenia – to masz 6 wybronionych z 17, czyli 11 nie została w żaden sposób wybronionych. No nadal nie widzę powodu, żeby nie nazwać takiej obrony inaczej jak fatalną. Bo to nawet w tej małej próbce, sprowadza się do tego, że ponad 60% odpalają nam z otwartych pozycji – no i masz kolejne potwierdzenie, że te statystyki rzutów open i wide open nie są z kosmosu.
[Timi] Wpierdole czy nie – z mocnymi jednak rywalami. Co do wyliczeń – tu tak wyszło, tylko pytanie czy to rzeczywiście tak wychodzi za każdym razem. Bo skoro po około 15 meczach nasi rywale trafiają za trzy z marną skutecznością (pod tym względem mamy wynik w top10, a ostatnio jeden z najlepszych w lidze), to przecież jest to już zbyt duża próbka, by stwierdzić że to tylko i wyłącznie zasługa szczęścia. Mecz z Hawks pokazał, że nadal zbyt często i zbyt łatwo gubimy rywali – wielka szkoda, że nie zagrał Rob, bo jego wokal i wskazówki bywały w tym sezonie kluczowe. Nie ma przypadku w tym, że RW3 ma jeden z najlepszych DRTG w zespole. Wcześniej pisałem że on i JB mocno by nam podciągnęli atak, ale w trwających rozgrywkach to też dwóch spośród naszych najlepszych defensorów.
[Adrian] Mecz po którym pierwszy raz od dawna, nie będę narzekał w Tygodniku. Prawdziwy Dzień Dziecka – albo w sumie Dzień Św. Patryka. Wygrana nad Lakers w najsilniejszym składzie, a my nadal bez Brown i TimeLorda. Napisałem, że nie będę marudził – to przemilczymy pierwszą kwartę, bo potem… łooo panie, co my graliśmy potem.
[Timi] Lakers w najsilniejszym składzie – tak, chociaż tam nadal trwa docieranie się, więc nie jest to na ten moment aż taki silny przeciwnik. No ale niezależnie od tego, czy są silni, czy nie – wygrana z nimi zawsze smakuje tak samo dobrze, tym bardziej jak się ich rozbija w pył! Fantastycznie nasi atakowali po dryblingu, raz za razem rozrywając szyki Lakers tymi wejściami pod kosz. Oglądało się to znakomicie, szczególnie przy pełnym Ogródku.
[Adrian] Na plus – Tatum na plus i obiektywnie trzeba przyznać, że to chyba był jego najlepszy mecz w tym sezonie. Nie mówię tylko o ataku, ale dużo pograł w obronie. Właściwie to musiałbym wymienić praktycznie wszystkich. 22 asysty i sensowna gra w ataku. Jeśli ktoś nie widział meczu, to nie sugerujcie się pudłami Romeo – to jakie on hustle pograł w 3 kwarcie… ależ się to oglądało. Jego plus 19 na parkiecie nie wzięło się z kosmosu – tytan pracy i zapierdalania na parkiecie.
[Timi] Chwalić po takim meczu trzeba w zasadzie wszystkich. Smart jaka piękna linijka: 21-8-6, a do tego tylko dwie próby za trzy! Tatum zagrał znakomicie – tylko dwie asysty, ale dobrych podań było znacznie więcej. Coraz bardziej podoba mi się jego dwójkowa gra z Horfordem i fajnie, że jest jej coraz więcej.
[Adrian] Na minus – wybaczam pierwszą kwartę.
[Timi] Wybaczamy – choć gdyby nie atomowy start AD, to też nie byłoby wcale tak źle.
[Adrian] Uwag kilka – nie dam rady wrzucić statów zaawansowanych po tym meczu, bo nie wyrobilibyśmy się czasowo, ale… Jak trener Lakers rzuca ręcznik i na kilka minut przed końcem meczu zdejmuje swoje gwiazdy z parkietu, to znaczy, że ich zaorałeś.
[Timi] Z chęcią możemy wrócić do tego meczu w kolejnym tygodniku – chociaż na chwilę. Wspomnieć o zbitych tyłkach Lakers zawsze dobrze.
[Adrian] To cyferki po 14 spotkaniach. Jeśli chodzi o rzuty z pozycji wide open, czyli nasz obrońca przynajmniej 1,5 metra od przeciwnika – to pozwalamy na 18,9 rzutu na mecz – to 6 najgorszy wynik w NBA. Rzuty za 2 punkty – tu jest lepiej, bo tylko 3,7 rzutu z wide open – 11 najgorszy wynik w NBA – ale… przeciwnicy trafiają takie rzuty na 67% skuteczności. Rzuty za 3 punkty z pozycji open, czyli obrońca przynajmniej metr od rzucającego – 15,1 rzutu na mecz – 9 najgorszy wynik w NBA. No, ale ponoć jesteśmy od 7 meczów topową obroną – popatrzmy. Przeciwnicy odpalają nam w ryj 21,3 rzutu z wide open na mecz za 3 punkty – 3 najgorszy wynik w BA. Trójki z open – 15,6 rzutu na mecz – 11 najgorszy wynik w NBA. Rzuty za 2 punkty z wide open – 15 miejsce, czyli ligowy średniak. Tylko pozwalamy tu na skuteczność 71,4% – 7 najgorszy wynik w NBA – Minnesota ma 72% – to jest nasz poziom. To gdzie jest ta topowa obrona, skoro w bronieniu zza łuku jesteśmy pastuchami. Zwykłymi pastuchami, bo 3 i 6 najgorszy wynik w NBA, to jest wstyd dla trenera, który ponoć specjalizuje się w obronie.
[Timi] To teraz inne statystyki po 14 meczach: 11 miejsce w efektywności obrony (numer dwa w ostatnich siedmiu meczach). Trzecie miejsce w liczbie kontestowanych rzutów (numer trzy w ostatnich siedmiu meczach; swoją drogą trochę za duża ta rozbieżność z rzutami open i wide open, ale znów: nie mam pojęcia skąd się to bierze). Siódme miejsce, jeśli chodzi o skuteczność rywala z gry (numer siedem w ostatnich siedmiu meczach). Siódme miejsce, jeśli chodzi o skuteczność rywala za trzy (numer jeden w ostatnich siedmiu meczach).
[Adrian] Kwestie kontestowanych rzutów, to tam sobie wyjaśniliśmy wyżej. Piszesz, że 7 miejsce w skuteczności za 3 punkty przeciwnika, tylko to jest 12,2 trafionej trójki na mecz, czyli już 13 miejsce – a to żaden top. Tutaj jest jeszcze to pytanie, jaka zasługa w tym naszej obrony, a jaka skuteczności przeciwników gdy maja otwarte pozycje. Ile razy w sezonie Trae Young gra na zero trafionych trójek? No kilka, trafiło na nas, a przecież wcale nie był doskonale kryty. Naprawdę Timi, staram się być obiektywny w tych wszystkich rzutach okiem na staty, bo przecież nie mam żadnego interesu żeby pogrążyć lub bronić Udoke. Do tych cyferek jednak zawsze dołączamy test oka, bo te mecze oglądamy i widzimy z jaką intensywnością nasi pracują w obronie, a z jaka przeciwnicy i tak szczerze napisz – ile razy w tym sezonie nasi mocniej zapierdalali w obronie – jako zespół – od przeciwnika. Od mojej czy naszej pisaniny absolutnie nic nie zależny – możemy sobie pomarudzić, posprzeczać się nawet, a na koniec i tak mamy gówno do powiedzenia w kwestii jego osoby.
[Timi] Mnie się obrona w ostatnich tygodniach podoba coraz mocniej – a skoro zrobiłem nawet kilka highlightsów naszej defensywy (nie jestem pewien czy w poprzednim sezonie to w ogóle miało miejsce), to łatwo można było zauważyć, że naszym wreszcie się zachciało i tego zapierdalania było więcej.
[Adrian] To tak coś na poprawę humoru. Fournier w ostatnich 7 meczach w barwach NYK zdobywa średnio 7 punktów, trafiając zza łuku na 23%. Kemba w ostatnich 7 meczach zdobywa 9 punktów średnio, trafiając zza łuku na 22%. Mała rzecz, a cieszy.
[Timi] To jedno, a drugie to że Thibs powoli rezygnuje z usług obu w końcówkach spotkań. Całkiem nieźle zaczęła się ich przygoda w Nowym Jorku, ale z czasem zaczyna wyglądać to coraz gorzej. Kembę to jeszcze mają za pół darmo, ale Fournier zaczyna wyglądać jak mocno nietrafiona inwestycja.
[Adrian] Ten Kemba za pół darmo, zarabia 50% więcej niż Schroeder, a chyba nie znajdziesz kibica Celtics, który by się teraz zamienił. Jak jeszcze Stevens z tego olbrzymiego TPE za Evana wyczaruje jakiegoś zawodnika, który nam pomoże ułożyć ofensywę, to spokojnie można mówić o nim cudotwórca. Patrzysz teraz na formę Horforda, na formę Walkera i wiesz, że ten pick oddany przy wymianie, to była jednak dobra inwestycja.
[Timi] O, właśnie – TPE. Dobrze że przypominasz, bo przy tym wszystkim, co się u nas dzieje w tych pierwszych tygodniach sezonu, to zdarza mi się zapominać, a to jednak może się okazać bardzo przydatna rzecz dla Stevensa.
[Adrian] Zion ma wrócić na parkiety NBA dopiero w połowie grudnia, bo nie rozpoczął jeszcze treningów na pełnym kontakcie. Pewnie większym zmartwieniem jest jego waga i idące za tym przeciążenia. Nowy Orlean pod jego nieobecność są druga najsłabsza drużyną w NBA i pomysł zastąpienia Lonzo przez Grahama jest delikatnie mówiąc głupi.
[Timi] Tak naprawdę Pelicans mogą już powoli zwijać swój straganik na ten sezon, bo trwające rozgrywki można już w Nowym Orleanie spisać chyba na straty. Wrócić gdzieś w okolice kreski i dodatniego bilansu będzie już bardzo trudno, tym bardziej jeśli nie wiadomo, kiedy i w jakiej formie wróci Zion. Ta połowa grudnia to całkiem optymistyczny scenariusz, biorąc pod uwagę, jak dużo kilogramów nadwagi miał Williamson, gdy go ostatnio widzieliśmy.
[Adrian] Coraz bardziej gorąca atmosfera w Los Angeles. Odpuszczenie Alexa Caruso nazywa się tam najgłupszym ruchem kadrowym dekady, a wymiana bo Westbrooka najgłupszą wymianą dekady. No trzeba przyznać, że przynajmniej są konsekwentni. Drużyna wygląda źle, a najlepszym zawodnikiem jest Melo – to chyba dość dobrze oddaje skale problemu.
[Timi] Dużo więcej można i nawet trzeba by wymagać od Davisa pod nieobecność LeBrona Jamesa, a tymczasem AD tak jak w Nowym Orleanie miał problemy z ciągnięciem zespołu, tak w Los Angeles też nie potrafi tego zrobić. To jest świetny numer dwa, ale nigdy numer jeden. Tymczasem na zupełnie przeciwnym biegunie są Wizards, którzy po oddaniu Russa poszli mocno w górę – ależ im to musi smakować, tym bardziej że w drodze do tego udało się przehandlować nie jeden, a dwa kontrakty, które wcześniej wydawały się niewymienialne.
[Adrian] Swoje dni ma też Kuzma, który w wywiadach opowiada, że wreszcie wyszedł z cienia i pokazuje na co go stać. Mocno na wyrost, bo to 4 zawodnik Wizard, ale na pewno jest ważnym elementem tej układanki. Co ciekawe, ta układanka w Waszyngtonie to ma jeszcze sporo lat grania przed sobą bo oni są w przedziale wiekowym 26-28. Wracając do Lakers – kiedyś w Tygodniku napisałem, że wydaje mi się, iż okienko LeBrona zamknęło się 2 sezony temu. Teraz Stephan Smith powiedział, że on już mistrzostwa nie zdobędzie.