Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Drugi mecz przedsezonowy i drugie zwycięstwo. Wystąpiliśmy bez Browna i Schrodera. O tym pierwszym porozmawiamy za chwilkę, ale dlaczego Dennis nie zagrał, to w sumie nie wyłapałem. Zwycięstwo cieszy, cieszy znowu sporo podań, cieszy obrona, która chwilami mogła się podobać.
[Timi] Schroder miał jakiś problem z kolanem, ale to nic poważnego – raczej ostrożność ze strony Celtów. Nie ma sensu ryzykować pogłębienia jakichś kontuzji dla meczów przedsezonowych. A sam mecz bardzo fajnie się oglądało. Zwycięstwo cieszy, tym bardziej że jak na starcie przedsezonowe, to udało się wspólnie z Raptors stworzyć ciekawe widowisko.
[Adrian] Na plus – Romeo robi wszystko, żeby zając teoretyczne miejsce Josha. Przyjęliśmy sobie przed sezonem za pewnik, że to Josh będzie rezerwowym Sg, a tutaj Langford gra basket życia. Niby tylko pre-season, ale trafia, walczy, podaje, zbiera i ciężko mu cokolwiek zarzucić. Wszystko oczywiście zweryfikuje sezon zasadniczy, ale czyżby to był ten zdrowy i przełomowy rok dla Romeo? Świetny Horford, aż niewiarygodne, że on ma tyle lat. Payton Pritchard z pozwoleniem od Udoki, na rzuty z jakiego miejsca chce.
[Timi] Pytanie czy Romeo tak naprawdę nie nadgryzie minut Nesmitha, bo jednak wydaję mi się, że w tej chwili to Richardson ma największy kredyt zaufania spośród tych rezerwowych skrzydłowych, przede wszystkim ze względu na większe doświadczenie i lepszą grę w obronie niż Langford i Nesmith. Zobaczymy jak to się dalej potoczy, ale byłby to niewątpliwie fajny problem dla Celtów, tym bardziej jeśli docelowo to mieliby rzeczywiście być ci najmłodsi. A co do Horforda, to na razie po tych dwóch meczach jest chyba największym zwycięzcą preseasonu. No i pięknie wygląda chemia między nim a Tatumem.
[Adrian] Josh na razie jest rozczarowaniem, to tylko 2 mecze przedsezonowe, ale wygląda jak najgorsza wersja Richardsona. Mam nadzieję, że złapie rytm, bo jeśli Romeo odpali, to Josha bym wymienił jeśli będzie taka możliwość. Nie wiem dlaczego, ale spodziewam się sporych ruchów w tym sezonie – nie chodzi tylko o nas, a globalne podejście GMów w NBA. Pozostaje nam czekać na pierwszy mecz RS, wtedy zobaczymy wyjściowy skład, zobaczymy kto i kiedy wchodzi z ławki. Na razie Udoka jest wielką niewiadomą, a co za tym idzie rola Arona i Romeo w drużynie.
[Timi] Pozdrawiam Nesmitha, jeśli czyta tygodnik, a chyba czyta, bo jak tylko wspomniałem coś o nadgryzieniu jego minut, to w kolejnym spotkaniu przedsezonowym zrobił 23 punkty i pokazał kilka znakomitych akcji. O tym meczu zaraz jeszcze trochę porozmawiamy, natomiast warto pamiętać, że to tylko preseason – więc choć te dobre występy Langforda czy Nesmitha piekielnie cieszą, to z drugiej strony przeciętna postawa Richardsona nie martwi aż tak bardzo.
[Adrian] Na minus – przespana 2 kwarta i to w stylu jakim chyba tylko my potrafimy zasypiać. Stracić 16 punktów w 1 kwarcie, by w 2 pozwolić sobie nawrzucać ich 43 – to jest coś nie do ogarnięcia. Trochę za dużo straciliśmy punktów w pomalowanym. TimeLord po festiwalu cegieł w 1 meczu, w tym wolał nie oddawać rzutów. Straszna ilość strat i to czasami bardzo głupich – nad tym trzeba teraz pracować.
[Timi] Łącznie aż 23 straty – no tylu to w całym zeszłym sezonie nie mieliśmy. To oczywiście tylko mecz przedsezonowy, więc można nieco przymknąć oko na tego typu błędy, natomiast miejmy nadzieję, że te limity wyczerpujemy już w preseasonie – bo w pierwszym meczu była fatalna skuteczność, w drugim mnóstwo tych strat.
[Adrian] Jeszcze przyczepie się do tego Roberta Williamsa, bo tak jak w zeszłym sezonie wlał w nasze serca ogromne ilości optymizmu, tak te 2 spotkania to mały dramat. Wprawdzie nadal jest na niskim kontrakcie, ale sympatycznie byłoby jakby zaczął ogarniać swoją grę. Tu już nawet nie mówimy o rozwoju, nich wróci do dyspozycji sprzed sezonu.
[Timi] Preseason rządzi się swoimi prawami, zresztą w przypadku Williamsa mniej więcej wiemy już, czego się spodziewać i jaka jest jego podłoga – znacznie wyższa niż, to co nam jak dotychczas pokazał. Najważniejsze żeby pozostał zdrowy i jestem pewien, że od początku sezonu zasadniczego znów będziemy się nim zachwycać.
[Adrian] Uwag kilka – z naszych młodych zdolnych i tych do których mamy spore oczekiwania czyli Nesmith, Langford, Pritchard oraz TimeLord – nikt nie był minusowy. Dość udany eksperyment grania na dwóch wysokich. Zobaczymy, czy w sezonie zasadniczym będziemy oglądać to częściej.
[Timi] Na pewno Horford i Rob mają większy potencjał na sukces w tych ustawieniach, bo obaj potrafią świetnie podać, a do tego są dużo groźniejsi w dwójkowych akcjach niż Theis czy Thompson – Horford to dużo lepszy strzelec za trzy niż ten pierwszy, a Williams za sprawą swojego atletyzmu ma jednak znacznie większe gravity wokół swojej osoby i wymaga znacznie więcej uwagi.
[Adrian] Trzeci mecz przedsezonowy i Udoka dał odpoczynek podstawowym zawodnikom skąłdu, a postanowił pograć rezerwami i tymi „nominatami” do 15 miejsca w zespole. Porażka w ostatniej sekundzie, trudno – po to są takie mecze, żeby poeksperymentować. Eksperyment udany – kilku zawodników udowodniło, że nie nadają się do składu, więc Jabari Parker może spać spokojnie, jeśli Stevens zdecyduje, że sezon zaczynamy w 15.
[Timi] Kolejny fajny mecz z punktu widzenia samego oglądania, bo emocji było sporo – i to pomimo tego, że oba zespoły zagrały w sporym osłabieniu. To jednak zawsze jest dobry moment właśnie dla zmienników, bo kilku graczy dostało w tym meczu szanse na więcej minut i moim zdaniem nie wypadli wcale tak źle.
[Adrian] Na plus – Aron Nesmith zagrał tak, jak byśmy chcieli że by grał w tym sezonie. W niewiele ponad 25 minut zrobił im straszny bałagan. Dobrze zagrał Romeo, aczkolwiek chyba był zdeprymowany tym blokiem Bamby, więc skuteczność taka sobie. Pritchard zagrał swoje, choć szkoda tego urazu. Rob Williams wreszcie na swoim poziomie, wreszcie odgryzł się Bambie i wreszcie można być zadowolonym.
[Timi] Nesmith ma w sobie coś z Browna, który w pierwszym sezonie też miał sporo fajnych przebłysków, a od drugiego roku w lidze zaczął błyszczeć już na całego. Oby tak dalej, bo widać już po nim, dlaczego m.in. Jerry Stackhouse mówi, że on niedługo zagra w Meczu Gwiazd. Do tego droga daleka, ale stać go na to jak najbardziej.
[Adrian] Chciałbym, żeby Jerry się nie mylił, ale trzeba pamiętać, że był trenerem akademickim Nesmitha w NCAA, także obiektywny nie jest. Co nie zmienia faktu, że Aaron chyba zrobi kolejny krok w swojej karierze i nie będzie to delikatny kroczek. Ma się od kogo uczyć i przede wszystkim z kim uczyć. W ostatnim zestawieniu najlepszych 15 skrzydłowych ligi był i Brown, i Tatum, a fajnie bedzie za 2-3 lata przeczytać, że mamy tam 3 zawodników.
[Timi] Może i nie jest, ale przecież to też nie jest tak, że słodzi w ten sposób wszystkim swoim byłym podopiecznym. Tymczasem akurat u Nesmitha zauważył to „coś”, co według niego pozwoli Aaronowi wejść na poziom, który w sumie jest zarezerwowany dla nielicznych w NBA.
[Adrian] Na minus – Juancho po prostu wybiegł na parkiet. Te nasze rezerwy rezerwowych to wyleczyli chyba Udoke i Stevensa z myśli, że którykolwiek może być przydatny.
[Timi] Ja aż tak krytycznie do tych rezerw nie podchodzę – bo w sumie Hauser, czy Matthews i nawet Pinson mieli w tym meczu dobre momenty. Juancho rzeczywiście niewidoczny – na tyle, że nawet jak zaliczył świetne podanie, to Mike myślał, że to Kanter. To są jednak zawodnicy, którzy rotację mają uzupełniać, więc cudów nie ma, choć fakt faktem, że akurat na tle Magic to niektórzy powinni wyglądać dużo lepiej.
[Adrian] Uwag kilka – fajnie się patrzy, gdy zespół notuje dwa razy więcej asyst niż strat. Fajnie też się ogląda naszych młodych zawodników, gdzie z meczu na mecz masz coraz więcej argumentów, że oni jednak będą w tej drużynie czymś więcej niż wypełniaczem ławki rezerwowych.
[Timi] Z jednej strony ekscytujemy się tym, że mamy wreszcie głęboki skład, a z drugiej siłą rzeczy ta młodzież, na którą tak psioczyliśmy w poprzednich sezonach, teraz robi ten oczekiwany krok do przodu i wygląda to coraz lepiej.
[Adrian] Jaylen Brown na kwarantannie, a w sieci dyskusja o tym, czy jest zaszczepiony. Wprawdzie nie znalazłem żadnej jego wypowiedzi, gdzie by wprost powiedział, że tak, ale… znalazłem wypowiedź, gdzie chwali NBA za zaszczepienie ponad 90% zawodników. Gdyby był przeciwnikiem szczepień, to nie miałby za co chwalić. Wydaje mi się, że on ten test musiał przejść z uwagi na kontakt z kimś zakażonym, a to w sumie było dość łatwe – bo przecież była całkiem spora impreza z okazji otwarcia sklepu swojej firmy odzieżowej.
[Timi] Zapewne masz rację, choć też dopóki Jaylen wprost nic nie powie, to tych dyskusji i domysłów nie zamkniemy. A skoro Tatuma było stać na jasną deklarację, to trochę nie rozumiem, czemu Brown też nie zajął podobnego stanowiska, jeśli jest zaszczepiony.
[Adrian] To jakby tego było mało, Horford też trafił na kwarantanne po pozytywnym wyniku testu. Na dobra sprawę, nie kojarzę żeby w innych zespołach były pozytywne wyniki testów na Covid. Owszem, ktoś tam miał protokół, ale najczęściej z powodu powrotu z zagranicy. Strasznie nas dojechał Covid przed sezonem, może przynajmniej w sezonie nam odpuści.
[Timi] Pytanie czy to efekt braku szczepień, no bo jednak choćby przytaczany przez nas artykuł Rolling Stone wskazywał, że w Bostonie jest nie jeden, a kilku niezaszczepionych przed startem sezonu. Bo tak jak mówisz – w innych zespołach to się nie zdarza, chyba tylko i wyłącznie Brown oraz Horford na razie COVID-19 złapali.
[Adrian] No właśnie dokładnie to zaczyna mnie martwić – ten artykuł wskazywał na kilku zawodników i poza naszą drużyną nie ma w lidze na razie przypadków koronawirusa. Być może to zwykły pech, bo przecież jak zaraził się jeden, to podczas treningów mógł zarazić cała drużynę. Przydałoby się jasne stanowisko organizacji w tej sprawie.
[Timi] Pozytywna tego strona jest taka, że dochodzi do tego wszystkiego na starcie sezonu – tak Brown, jak i Horford zdążyli jeszcze ten mecz czy dwa spotkania zagrać i miejmy nadzieję, że obaj będą gotowi na start rozgrywek. Już w zeszłym sezonie nasi zawodnicy stracili łącznie najwięcej dni z powodu koronawirusa i protokołów, dlatego oby w tym roku tak nie było, chociaż jakby nie patrzeć, już wystrzeliliśmy w tym niechlubnym wyścigu do przodu.
[Adrian] Ostatni mecz przedsezonowy – porażka, ale nasz skład był daleki od optymalnego, natomiast Miami zrobiło sobie sprawdzian w najsilniejszym składzie. nawrzucali nam 52 punkty z pomalowanego, ale ani Grant ani Enes rim protectorami nie są i to było widać. Ich ławka była lepsza o prawie 30 punktów, no ale sporo część naszej ławki musiała grac w s5.
[Timi] Druga kolejna porażka, ale w sumie dopiero w czwartej kwarcie Heat zdołali nam tak naprawdę odskoczyć na dobre – a wcześniej nawet ten nasz mocno rezerwowy skład miał sporo dobrych momentów. Wiadomo że wynik liczy się tu akurat najmniej, natomiast i tak trochę szkoda, że tym razem nie było nawet zaciętej końcówki.
[Adrian] Na plus – ROMEO!!! Rany jak się nim jaram – miałem nadzieje, że już w poprzednim sezonie udowodni, dlaczego był swego czasu typowany do Topu Draftu – no ale znowu kontuzje, urazy – teraz już musi. A mecze przedsezonowe mu wyszły naprawdę dobrze.
[Timi] Nie ma wątpliwości, że Romeo oraz Nesmith to dwaj spośród największych wygranych całego okresu przygotowawczego. Oby z podobną skutecznością i bez strachu grali w sezonie zasadniczym, to naprawdę będziemy mieli z nich mnóstwo pociechy.
[Adrian] Na minus – Juancho znowu słabiutko, bardzo słabiutko. Właściwie można o występie naszych głębokich rezerw napisać tylko tyle, że wybiegli na parkiet. Powtórzę, Jabari nie ma konkurencji jeśli chodzi o ostatnie miejsce w składzie – choć sam dupy nie urywa.
[Timi] Hernangomez z tej całej grupy zarabia jednak najwięcej, dlatego w jego przypadku należałoby jednak oczekiwać dużo lepszej postawy, a tymczasem na razie zdecydowanie rywalizację o minuty w roli backup biga wygrywa Grant Williams. Jeszcze przed spotkaniem pożegnaliśmy Morgana i Arcidiacono, którzy trafią do Red Claws, a niedługo dołączą do nich kolejne nazwiska. Nie ma natomiast po tych meczach przedsezonowych pewności, kto się załapie na drugi kontrakt two-way.
[Adrian] Uwag kilka – szkoda, że ostatni mecz przed rozgrywkami, gramy w tak okrojonym składzie, ze o naszej drużynie nie można powiedzieć konstruktywnego. Te mecze przedsezonowe po prostu się odbyły i tyle. Wniosków wyciągnąć się nie da. Nawet na temat wyjściowego skąłdu w sezonie zasadniczym.
[Timi] Trochę na własne życzenie te niektóre absencje, bo koniec końców w zasadzie tylko w tym pierwszym spotkaniu zagraliśmy w pełnym składzie. Następne trzy to już przerwy kolejnych zawodników i rzeczywiście zbyt wielu wniosków wyciągnąć nie można – dobrze przynajmniej że młodzi nie zawiedli.
[Adrian] Marcus Smart spóźnił się na samolot do Orlando, czyli podpadł Udoce, bo regulamin nie pozwala na osobne podróżowanie na mecze. Ukarany został odsunięciem od drużyny na mecz z Miami, ale strony wszystko sobie wyjaśniły, omówiły – raczej nie ma powodu do zmartwień. Robert Williams na pewno go pocieszył i doradził, żeby zamieszkał bliżej lotniska :)
[Timi] Czyli w sumie nic wielkiego się nie stało, choć martwi trochę to, że Marcus zaczyna odwalać nawet w trakcie preseasonu. Ale to też ma swoje dobre strony, bo przynajmniej Udoka mógł od razu pokazać, że nikt w tej drużynie nie jest świętą krową i każdego obowiązują te same reguły.
[Adrian] Ben Simmons ni z gruszki, ni z pietruszki wrócił do Phili, żeby poddać się obowiązkowym testom na Covid przed meczem. Wojnarowski i Charania pisali, że być może to zrobi, a on w tym czasie stał pod halą. Jednak źródła z Sixers twierdzą, że wprawdzie wrócił, potwierdzi swoja gotowość, ale grać nie będzie. Poniekąd źródła z drużyny twierdzą to samo – cieszą się, że wrócił, ale nadal szukają wymiany. To tak na zasadzie – świetnie, że wpadłeś, ale wypierdalaj.
[Timi] Nikt w Filadelfii się nie spodziewał, że to nastąpi tak szybko – bo że Simmons ma się zameldować z powrotem w zespole, to się mówiło od kilku dni, ale miało się to stać pod koniec tygodnia. Kto wie, czy Simmons specjalnie nie zrobił tego (formalnie) jeszcze przed tym poniedziałkowym meczem przedsezonowym 76ers, by za to spotkanie mu z wypłaty nie odjęli ani grosza. Sytuacja nie rozwiązuje się jednak jakoś mocno, bo Simmons raczej grać nie zamierza i pytanie, czy to, że on się jednak stawił, jakkolwiek wpływa na jego wartość transferową.
[Adrian] Doskonale sytuacje opisał jeden z pracowników Sixers – który po tym jak otworzył hale i zobaczył Simmonsa, napisał smsa do Moreya, że Ben jest budynku, na co Morey zapytał się – jaki Ben? Spory psikus dla wszystkich, a chyba największy dla fanów Sixers. Pozostaje tylko czekać, co dalej – bo tu już nie można bawić się w prognozy. Ben miał być twardy jak skała, miał machnąć reką na miliony dolarów, a okazało się, ze nie chce odpuścić nawet kilkuset tysięcy.
[Timi] Tylko że w praktyce nic się nie zmienia, dopóki on nie oznajmi, że chce z powrotem grać dla 76ers. Bo teraz niby się ugiął, ale tak naprawdę to 76ers chyba woleliby mu wcale nie płacić, skoro i tak nie będzie grał. No chyba że tutaj chodziło o nie tylko o aspekt finansowy (chociaż pewnie to była kluczowa sprawa), ale też o pokazanie, że Simmons nie jest aż tak niesubordynowany, co by przypadkiem nie odstraszyć innych klubów. Przy czym te na razie i tak stoją daleko i patrzą, a zdaje się nikt nie chce wyjść przed szereg, gdy wartość Simmonsa jest tak niska.
[Adrian] Spora drama w związku z nowym kontraktem dla Aytona. On chciałby maksa, a Suns tego maksa dać mu nie chcą. To, że w Phoenix płacić podatków nie lubią to wiemy, ale chyba jednak tego Aytona warto docenić. Nie jestem pewien czy faktycznie maksem, ale to jednak powinien być dość wysoki kontrakt – zbyt wielu takich zawodników w lidze nie ma.
[Timi] No nie ma, a i po takim sukcesie jak awans do finałów – tym bardziej takiej drużyny jak Phoenix, która przecież na sam powrót do playoffs czekała tyle lat – warto byłoby pokazać, że się w ten zespół i w jego trzon wierzy. Zapłacić wielką kasę Aytonowi i tak trzeba będzie, o czym on sam zresztą dobrze wie, więc koniec końców cała drama raczej rozejdzie się po kościach.
[Adrian] Pewnie tak, ale w takich przypadkach ja nie rozumiem co poza irytacją zawodnika, chcą osiągnąć włodarze klubu? Dajesz mu w końcu olbrzymie pieniądze, wychodzisz na konferencję prasową i klepiesz idiotyzmy, że od poczatku oferowałeś olbrzymią kasę, bo w niego wierzysz. Owszem – fani to może i kupią, ale zawodnik i połowa ligi ma cie za idiotę.
[Timi] Są niestety tacy właściciele jak Robert Sarver, którzy mają takie widzimisię i nie zrobią inaczej. Oczywiste jest, że z korzyścią dla wszystkich byłoby tę sprawę rozwiązać już teraz. Swoją drogą, Ayton trochę z płaczem poszedł już do prasy z tym tematem, więc albo coś ugra, albo jednak wścieknie się trochę bardziej niż to wcześniej zakładałem.
[Adrian] Inna niespodzianka czeka na kibiców w Nowym Orleanie. Jeśli ktoś ogląda czasami reklamy, to Zion brał ostatnio udział w kampanii reklamowej napoju gazowanego – nazwy nie pamiętam. Nieistotne, istotne jest to, że wyglądał na tak bardzo grubego, że to jest nadwaga z pogranicza choroby jakiejś. Po operacji nadal nie wolno mu biegać, wprawdzie może już trenować rzuty – na miejscu Pelikanów, ja to bym się zastanowił nad wymianą. To sie nie uda – ma talent niewiarygodny, ale to się raczej nie uda.
[Timi] Forma rzeczywiście mocno międzysezonowa, ale zobaczymy czy doprowadzi się do odpowiedniego na sam powrót. Przy czym już sam fakt, że Zion się tak zapuszcza jest moim zdaniem niedopuszczalny – bo czy on sam albo jego środowisko albo po prostu klub nie widzą tego, że jak tak dalej pójdzie, to jego organizm tego nie wytrzyma? Pytanie też w sumie, kiedy tak dokładnie ta reklama była nagrywana, bo jeśli przed kontuzją, to ja się w sumie nie dziwię, że do tego urazu doszło.
[Adrian] Irving się nie zaszczepił i nie zamierza się szczepić. Nie bedzie mógł grać w Nowym Jorku, czyli przy zdrowym sezonie, to może zagrać maksymalnie w 39 meczach sezonu zasadniczego. W tym tygodniu odbędzie się potkanie właściciela, trenera, GMa, oraz Duranta i Hardena, żeby zdecydować, co zrobić z Irvingiem. Nie wydaje mi się, żeby koledzy pozwolili usunąć go z drużyny, lub nakładać jakieś dodatkowe kary. No i sie myliłem – Irving nie może trenować z drużyną, aż się nie zaszczepi.
[Timi] Koniec kariery coraz bliżej? Wygląda na to, że Kyrie ugiąć się nie zamierza, a on jest tym typem człowieka, który raczej odpuści miliony dolarów, aby coś wszystkim udowodnić. Podobać może się jednak zachowanie Nets, którzy z jednej strony pokazują, że jeden gracz nie jest ważniejszy niż cały zespół, a z drugiej ucinają w ten sposób ten temat, z którym w przeciwnym razie musieliby użerać się przed każdym treningiem, meczem i wszystkim innym.
[Adrian] Zaczyna sie dorabianie ideologii do tej sytuacji – Irving nie chce się zaszczepić w proteście, przeciwko zwalnianiu ludzi z pracy, którzy się niezaszczepili. Z jednej strony masz racje, że Nets ucinają w ten sposób ten temat, ale… poniekąd to oznacza, że na konferencjach prasowych po meczu na wyjeździe, pojawi się pytanie – czy z Irvingiem byście wygrali lub zagrali lepiej? Tak naprawdę, z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia.
[Timi] Fajny ten protest – taki cichy, bo jak go pytali podczas media day o co tak właściwie chodził, to prosił o uszanowanie jego prywatności. No to albo protestujesz i mówisz, co jest grane, albo milczysz. No a Kyrie bardzo długo milczał i teraz te próby tłumaczenia wyglądają jak próba ocieplenia sobie wizerunku – najgorsze, że za pośrednictwem Shamsa, który w tej sprawie stał się niejako rzecznikiem Irvinga i też trochę zakładnikiem tego typu znajomości, która daje mu dostęp do takich informacji z pierwszej ręki.
[Adrian] Nets twierdzili, że odsunięcie od drużyny to wyłącznie decyzja właściciela i managera, ale Harden podczas wywiadu przyznał, że było to konsultowane z nim i Durantem. Brooklyn wycofał ofertę nowego kontraktu na 186 mln i teraz sytuacja jest patowa. Nets czeka aż Irving się zaszczepi, a Irving pewnie będzie czekał, aż po wyborach w listopadzie nowy burmistrz zmieni te przepisy. Obie strony stąpają po cienkim lodzie, bo Irving może nie zaszczepić się nigdy, a ewentualna zmiana burmistrza niekoniecznie oznacza zmianę przepisów.
[Timi] Tymczasem poparcie dla Irvinga wyraziło ciekawe grono zawodników: Marcus Morris, JR Smith, no i w sumie też nasz J-Rich, który na instagramie podał dalej posta o Irvingu i dodał do tego emotkę mózgu. To chyba oznacza, że i w Bostonie co najmniej jeden zawodnik pozostanie niezaszczepiony…
[Adrian] No to kończymy omawianie poszczególnych zespołów przed startem nowego sezonu. Kończymy naszą organizacją. Sporo zmian, które omawialiśmy na bieżąco. To powróżmy trochę z fusów. Czy Celtics zajmą wyższa lokatę na Wschodzie niż rok temu. 7 miejsce w poprzednim sezonie to jednak była mała katastrofa, wiec jeśli nie wjedziemy do Top5 – to będę kolejny raz zawiedziony. Wiem, że nowy trener, sporo zmian – ale na boga, toć wyprzedziła nas Atlanta i Knicks.
[Timi] Po poprzednich rozgrywkach poprzeczka jest postawiona wyjątkowo nisko, więc powtórka z rozrywki – czyli udział w turnieju play-in – będzie jednak kolejną katastrofą. Oczywiście trudno przewidywać teraz co tak naprawdę przyniesie sezon, bo kto jak kto, ale my akurat do różnych nieszczęsnych przypadków jesteśmy już przyzwyczajeni, natomiast ten skład przynajmniej na papierze stać na miejsce w top4.
[Adrian] Poprzeczka rzeczywiście nie wisi wysoko – w końcu ostatni sezon to chyba był najgorszy od 15 lat, pomimo tego, że miał bilans lepszy od początkowych sezonów Stevensa w Bostonie. To jednak wolałem tamto gryzienie parkietu, niż te ostatnie mecze poprzedniego sezonu. Tak – to był najgorszy sezon od 2006 roku, to wychodzi 15 lat.
[Timi] A przed nami wielki jubileusz, bo liga świętuje przecież 75-lecie istnienia, a Celtics grają w NBA od samego jej początku, więc miejmy nadzieję, że uda się godnie w tym sezonie spisać, co by wstydu nie było.
[Adrian] Czy Marcus Smart będzie rozgrywającym do końca sezonu z s5? Niby powinniśmy być pewni Smarta w s5, ale… coś mi mówi, że Udoka jednak zmieni swoją koncepcję, być może dlatego, że Stevens kogoś pozyska. A być może to Schroder wjedzie do wyjściowego składu.
[Timi] Jakkolwiek wierzymy w Smarta i to że sobie na tej pozycji poradzi, tak na razie nie można wykluczać choćby skoku Schrodera z ławki do pierwszej piątki – szczególnie gdyby coś nie szło. Udoka zapowiadał na obozie, że starterów chce mieć mniej więcej przez cały sezon takich samych, ale nie oznacza to, że tych zmian w ogóle nie będzie.
[Adrian] Czy Al Horford dokończy sezon w Bostonie? Chyba tak – przedsezonowe mecze sugerują, że on jest w świetnej dyspozycji i świetnej formie. Starzeje się dużo wolniej, niż można byłoby przypuszczać. Do tej pory uważałem, że Horford może tylko przelecieć przez naszą szatnie – ale wcale bym nie wykluczał pełnych dwóch sezonów w Bostonie. Pod warunkiem, i tu za chwile porozmawiamy o Stevensie.
[Timi] Dobra forma Horforda cieszy, ale to może być też kolejny powód, aby się z nim pożegnać. Bo jednak w takiej dyspozycji Big Al na pewno będzie w kręgu zainteresowań kilku faworytów do tytułu. I teraz w zależności od tego, jak się sezon Celtom potoczy, to transferu nie można wykluczać. Chociaż w sumie, to ten kontrakt Horforda najfajniejszy chyba do wymian byłby dopiero latem…
[Adrian] Myślisz, że skusi się na przykład Portland, gdzie Horford miałby naprawdę dużo sensu? Jest kilka drużyn, gdzie Al miałby naprawdę sporo sensu w takiej formie jak aktualnie. W tym i nasza, dlatego ja nie bardzo widzę chęć u Stevensa wprowadzenia Bostonu na minę jak w zeszłym sezonie. Środkowy z zasięgiem ułatwia wszystkim grę.
[Timi] Pytanie tylko, jak Al będzie wyglądał na przestrzeni 82-meczowego sezonu, bo raczej trzeba się liczyć z tym, że w pewnym momencie złapie go zadyszka, nawet jeśli nie będzie grał więcej niż 30 minut na mecz.
[Adrian] Był „trader Danny”, ale Stevens to w kilka miesięcy wyrobił normę Ainge’a za kilka ostatnich lat. Jakie bedzie tegoroczny Trade Deadline w Bostonie – spokojny, czy powalczymy o nowe klocki, o coś jeszcze bardziej pasującego. Brad kompletnie nie boi się ryzykować, ma chyba większe czucie drużyny i zamienia zawodników ze spora łatwością. Uważam, że Bard zrobi jeszcze przynajmniej jeden ruch do lutego – nie mam na myśli tu odpalenie Jabariego, czy kogoś innego, a wymianę po wzmocnienie „ósemki na PO”.
[Timi] Wyczucie szatni i drużyny ma chyba rzeczywiście trochę większe, natomiast pytanie czy my będziemy potrzebowali wzmacniać tę ósemkę na PO, bo jak tak dalej pójdzie, to Nesmith czy Langford sprawią, że żadnych wzmocnień nie trzeba będzie wcale robić. Tatum, Brown, Smart, Horford i Rob – to już jest mocna piątka, dodaj do tego Schrodera i Richardsona i co najmniej jednego z młodych jak Pritchard, Nesmith lub Langford. Bardzo bym sobie życzył, by tych wzmocnień nie trzeba było robić.
[Adrian] A ja bym jeszcze jedną gwiazdę przyjął z przyjemnością – nawet nie musi to być nazwisko największego formatu, ale ktoś kto naprawdę dobrze rokuje. Ja się to mówi – od przybytku głowa nie boli. lepiej mieć ból głowy z nadmiaru dobrych opcji w drużynie. Wreszcie mamy w salary sporo kontraktów, które można wymieniać – dawno tak nie było, zawsze nie potrafiliśmy z małych umów zebrać dobrej paczki na wymiany. Skoro już mamy, to postarajmy się wykorzystać sytuację, gdy nadarzy sie okazja.
[Timi] To jest w sumie najważniejsze, że te opcje są, więc im bliżej trade deadline, tym będzie można myśleć i rozglądać się po rynku. Jednocześnie trzeba mieć też dłuższą perspektywę, choćby na przyszłoroczne lato, bo wtedy też możemy być graczami na rynku – ale na razie Stevens swoimi ruchami zasługuje na kredyt zaufania. Teraz jeszcze tylko sprawdźmy, jak ten zespół rzeczywiście się prezentuje i czego brakuje, a co rokuje lepiej niż się spodziewaliśmy i będziemy myśleć dalej.
[Adrian] No i na koniec – przejdziemy 2 rundę? Chyba nie…
[Timi] To zależy czy patrzymy przez zielone okulary czy nie. Bo rozum podpowiada, że na powrót do finałów konferencji będziemy musieli jeszcze poczekać, ale serducho – tym bardziej takie czekające w ekscytacji na start sezonu – mówi oczywiście co innego. Realnie patrząc: będzie ciężko.