Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo “Dzień Święty należy Święcić”.
[Adrian] Oczekiwanie zakończone, zaczynamy granie! Pierwszy mecz przedsezonowy i od razu niespodzianka. W Wyjściowym składzie jest Hernangomez, a na środku TimeLord. To, że Rob może dostać szansę to nawet przeczuwaliśmy, jakoś to się kręciło w naszych rozmowach, ale że Hernangomez… Chyba dwa ostatnie sezony pisałem, żeby pozyskać prawdziwą “czwórkę” i chyba identycznie do tego podszedł Udoka – PF to PF i szkoda marnować Tatuma na granie na tej pozycji.
[Timi] Nareszcie możemy pogadać o meczach! Chociaż akurat sam wyjściowy skład to ponoć jeszcze nic pewnego, więc aż tak dużej uwagi bym do tego nie przywiązywał. Udoka po spotkaniu stwierdził, że w tej grupie potencjalnych starterów jest także Horford, więc zobaczymy jak to będzie wyglądało w kolejnych spotkaniach przedsezonowych. Ale to, co ciekawe, to że jak już ta pierwsza piątka zostanie wybrana, to ma być stała na calutki sezon.
[Adrian] To dobra wiadomość, bo rotowanie s5 w poprzednich sezonach było bardzo irytujące. Oczywiście zawsze może przytrafić się kontuzja, ale te nasze wyjściowe składy to czasami zmieniały się jak w kalejdoskopie. Zawodnicy raz wchodzili do składu, raz siedzieli na ławce tygodniami – to chyba nikomu nie służyło.
[Timi] Oby tylko dopisało zdrowie, to wtedy tych zmian będzie jak najmniej. Rok temu mocno przeszkadzał nam też fakt, że Kemba Walker nie występował w drugich pojedynkach z serii back-to-back. Teraz w teorii to samo mogłoby nam dokuczać w przypadku Horforda, jeśli ten rzeczywiście będzie starterem, ale tu pojawiła się kolejna dobra wiadomość: Big Al w takich meczach ma grać.
[Adrian] No i masz… już się zesrało, a sezon jeszcze nie ruszył. W sumie całe szczęście, że nie ruszył. Jaylen Brown zarażony koronawirusem i trafił na kwarantanne. Miejmy nadzieję, że szybko się wykuruje, nie będzie żadnych komplikacji, może wróci na pierwszy lub drugi tydzień sezonu zasadniczego.
[Timi] To poddaje w wątpliwość, czy jest zaszczepiony – natomiast jeśli już miał złapać, to chyba rzeczywiście lepiej teraz, tym bardziej że ponoć przechodzi bezbojawowo (i teraz pytanie, czy go testowali, bo miał kontakt z kimś zarażonym, czy jednak dlatego że nie jest zaszczepiony), więc jest szansa, że wróci na początek sezonu.
[Adrian] Na plus – Brown i młodzi, którzy w 4 kwarcie wygrali ten mecz. Jaylen w 1 kwarcie był jak Harrison Ford w Ściganym! Tylko później to już było różnie. Fajnie się oglądało Nesmitha i Langforda, wnieśli dużo energii i w końcówce meczu pokazali sporo dobrego. Przede wszystkim byli skuteczni, bo niektórzy kopali się w czoło. No i sporo dobrej obrony, oraz sporo podań – pewnie byłoby sporo asyst, gdyby była jakakolwiek skuteczność.
[Timi] Podań sporo, asyst mniej, a Udoka słusznie po meczu zauważył, że 35-procentowej skuteczności chyba już kolejny raz nie powtórzmy. Na pewno warto po tym meczu chwalić Browna, bo przecież można się było obawiać, jak wypadnie po tej operacji nadgarstka, a tymczasem Jaylen wyglądał, jak gdyby nie miał żadnej przerwy. No a choć to Romeo trafił rzut na zwycięstwo, to jednak dużo więcej dla tej wygranej zrobił Nesmith, bo to po jego wejściu na parkiet w czwartej kwarcie całkiem diametralnie zmienił się obraz gry.
[Adrian] Jak Udoka uważa, że nie uda się powtórzyć 35% skuteczności, to chyba nie oglądał naszych meczów z poprzednich sezonów. Ja tam obstawiam, że tak góra do końca listopada będzie kolejny mecz na 35%. Nie ma co hype’ować naszych młodych po jednym meczu w pre-season, ale… ten Nesmith to mógłby odesłać Josha do innej drużyny za inny klocek. Czy któryś z nich zrobił więcej dla wygranej? Nie podchodzę tak do tego – Aron dał sygnał do ataku i zaczął pogoń, ale to Romeo wytrzymał ciśnienie tego rzutu. Gdyby zamiast niego na parkiecie był Paul George, to mielibyśmy pierwszą porażkę.
[Timi] W zeszłym sezonie w sumie tylko raz mieliśmy gorszą skuteczność niż w tym pierwszym przedsezonowym meczu: w styczniu przeciwko Knicks. Graliśmy wtedy o europejskiej porze i trafiliśmy ledwie 25 z 84 rzutów. Łącznie cztery razy (na 72 spotkania) trafiliśmy mniej niż 36 procent rzutów.
[Adrian] Tak, bo w zeszłym sezonie zaczynaliśmy pod koniec grudnia, to trafiło na styczniowy mecz, dlatego tym razem obstawiam listopad. W tym sezonie też mamy sporo niedzielnych meczów, w porze dla Europejczyków idealnej. Możemy się zaklinać, że tym razem będzie inaczej, ale nie będzie. Znowu kogoś zlekceważymy, znowu ktoś postawi obronę i zanim się ogarniemy to bedzie już po meczu, a wynik będzie wstydem.
[Timi] Już chyba kiedyś o tym pisałem w tygodniku: trzeba się do tego przygotować, bo takich meczów się nie uniknie – i to się tyczy nie tylko Celtics, bo na przestrzeni 82 meczów zdarzą się takie spotkania, gdzie albo ty lekceważysz rywala lub masz słabszy dzień, albo to rywal ma po prostu dzień konia. Oby takich meczów było jak najmniej.
[Adrian] Na minus – skuteczność. Rob Williams został w tym meczu sprowadzony do parteru, przez środkowych Orlando, a to żadni wybitniacy jak na razie. Bamba skakał mu po głowie, odpalał trójki sprzed nosa i blokował jak chciał. Smart na rozegraniu wyglądał delikatnie mówiąc przeciętnie.
[Timi] Rob to ogólnie chyba pierwszy raz w karierze odkąd trafił do Celtics miał takie problemy z włożeniem piłki do kosza. Nawet wsad spudłował, a przecież z reguły jest skuteczny jak mało kto. Czekamy na więcej.
[Adrian] Uwag kilka – prawdą jest, że Horford wygląda naprawdę dobrze. Zwróciłem na to szczególna uwagę – jak z jego szybkością na nogach, czasem reakcji – kurcze, Al jak wino. Davis narzekał na Schrodera, że ten w całym sezonie posłał mu nad obręcz zaledwie 2-3 piłki. Dziwne – bo tyle samo posłał w Bostonie w pierwszym meczu. Jabari Parker chyba poznał swoje miejsce w szeregu i po pierwszym meczu można postawić parę złotych u buka, że on jednak nie będzie w składzie na 1 mecz sezonu zasadniczego, a to znaczy, że jego kontrakt zostanie wygaszony. Juancho miał tyle samo zbiórek na atakowanej desce co Williams, Horford i Kanter razem.
[Timi] Horford i Schroder zdecydowanie na plus, trochę gorzej wypadł Josh Richardson, choć kilka fajnych akcji w obronie na pewno warto odnotować. Hernangomez z fajną energią, niczego więcej nie należy chyba oczekiwać. Cieszy to, że wreszcie trochę więcej tej koszykarskiej jakości jest na naszej ławce. A ten Parker wcale nie musi jeszcze być spisywany na straty, przed nami trzy spotkania i też powinien szansę dostać.
[Adrian] Dennis mi się naprawdę podobał, z uwagi na kilkudniową przerwę, to obejrzałem ten mecz drugi raz i kurcze, jak on tak bedzie podawać w sezonie – to ja nie mam pytań. Josh – no okej, fajny blok, trochę dobrej defensywy, ale z tych nowych zawodników Celtics, to wyglądał najsłabiej. Co do Parkera – myślę, że po przyjściu Juancho, to Parker jednak jest zbędny – chyba Stevens nie zaryzykuje, bo to jednak kolejny kontrakt do zrzucenia, gdybyśmy chcieli zejść poniżej luxury. Jak sie teraz go pozbędziesz, a w lutym wyślesz gdzieś Granta – to już masz czyste salary i luxury nie grozi.
[Timi] Jest w tej chwili Parker zakładnikiem swojego kontraktu, bo w tej chwili rzeczywiście jego akurat jest się najłatwiej pozbyć. Natomiast po pozyskaniu Juancho to wcale nie jest takie proste, żeby teraz pożegnać Parkera, a potem wysłać gdzieś Granta i zejść pod próg – bo te dwa ruchy wcale nie wystarczą.
[Adrian] Rzeczywiście, zapomniałem o tym fakcie, jeszcze Bruno Fernando musiałby zostać pożegnany. Zobaczymy jak się to będzie układać i jakie będa ruchy na rynku wymian, w końcu jeden duży klocek może ruszyć sporo mniejszych klocków. Choć być może Brad już pogodził się z myślą, że ten luxury tax zapłacimy i teraz ważniejsze będzie pozyskać jeszcze cenniejszy i przy okazji droższy klocek do składu.
[Timi] To zależy od właścicieli, ale też każde jeszcze mocniejsze wejście ponad próg będzie kosztowało nas jeszcze więcej. No bo już w tej chwili jesteśmy około siedem milionów ponad progiem, więc do kolejnego poziomu (który zaczyna się
od 10 milionów nad progiem i wtedy za każdego dolara płacisz tak naprawdę dwa i pół) jest już całkiem blisko.
[Adrian] Al Horford ledwo dołaczył do Celtics, a już zabrał się za werbowanie, bo jak się okazuje to on namówił Dennisa Schrodera do gry w Celtics. Znają się jeszcze z czasów Atlanty i to wystarczyło, żeby przekonać Niemca. Dla niego to szansa na przełomowy sezon w dobrej organizacji, gdzie o dobre wyniki i mecze zwyczajnie łatwiej.
[Timi] Miło ze strony Horforda, który wślizgnął się gdzieś tam w wiadomości prywatne Schrodera i też swoją cegiełkę na pewno dołożył. Niemcowi na pewno będzie mocno zależało na tym, aby pokazać się w tym sezonie z jak najlepszej strony i miejmy nadzieję, że nie przedobrzy w drugą stronę – na razie wszystko idzie w dobrym kierunku i oby tak dalej.
[Adrian] Pozostaje kwestia, czy Dennis się zaszczepił – bo jednak ryzyko władowania się na 10-14 dniową kwarantanne jest spore. No a Dennis to naprawdę niezły egzemplarz – trening w zimowej czapce, bo stwierdził, że źle mu sie fryzura rano ułożyła – to kosmos.
[Timi] To fakt, ale wniesie tym samym trochę kolorytu do tej bostońskiej szatni, a trochę nam tego w ostatnich latach brakowało. No i co ciekawe to właśnie Dennis oraz Josh Richardson byli w centrum pierwszego spięcia na parkiecie w tym sezonie, gdy J-Rich starł się bodaj z Carterem Jr. pod koszem.
[Adrian] Nie doceniali nas, nie doceniali, aż teraz Zach Lowe napisał, że Celtics posiadają Topową defensywę w lidze i zdobywanie przeciwko nam punktów wcale nie będzie łatwe. Docenił głębie składu, a układ Smart/Brown/Tatum/TimeLord nazwał defensywą z Top5. Kurcze, a już myślałem, że wszyscy nas zlekceważą.
[Timi] I ostatecznie fajnie, że nie wszyscy, bo akurat pochwały Zacha zawsze jest miło słuchać/czytać. Trudno się zresztą z nim nie zgodzić, bo Celtics naprawdę w tym składzie mają bardzo duży potencjał w defensywie, a też pamiętajmy o tym, że to właśnie obrona ma być jedną z silniejszych stron naszego nowego szkoleniowca.
[Adrian] NBA i Związek Zawodowy Zawodników doszli do porozumienia, w kwestii obcinania wynagrodzenia za nieuczestniczenie w meczach z powodu niezaszczepienia się. To prawie 1,1% za każde opuszczone spotkanie. Trochę żałuje, że się z Tobą nie założyłem o wielką czekoladę, bo pisząc, że czynnik finansowy może być decydujący w poprzednim Tygodniku, nawet nie przypuszczałem, że Wiggins zesra się zaledwie po kilku godzinach. Ideały ideałami, ale 16 mln dolarów pieszo nie chodzi.
[Timi] A tymczasem odsetek zaszczepionych wzrósł do 95 procent, chociaż nadal nie ma w tym gronie Irvinga. I ponoć Nets tracą ten optymizm, który wcześniej w tej sprawie mieli – tym bardziej że akurat w przypadku Irvinga czynnik finansowy aż tak dużej roli nie gra. Bo to fakt, że straci grube miliony, ale one aż tak dużej różnicy mu chyba nie zrobią.
[Adrian] O Irvingu zaraz porozmawiamy, natomiast nie wiem czy zauważyłeś, co Związek Zawodników wynegocjował za wszystkie ustępstw wobec szczepień i kary za ich brak? Otóż w tym sezonie, z badań antynarkotykowych, znikają testy, czy zawodnik palił maryśkę czy nie. Bo przeciez NBA bezinteresownie, aż tak zawodnikom na rękę by nie poszła.
[Timi] To akurat jest pokłosie już dwóch poprzednich sezonów – bo tych testów nie było już w bańce, potem zrezygnowano z nich także w sezonie 2020/21 i teraz mamy po prostu kontynuację. I w sumie nie ma się czemu dziwić, bo podobne rzeczy od kilku lat dzieją się także w Stanach Zjednoczonych.
[Adrian] Te testy na marihuanę, to stał się taki wabik na dobre układy ze Związkiem Zawodników. Był opór przed graniem w Orlando – testy zniknęły. Był opór przed poprzednim sezonem – testy zniknęły. W kilku stanach dopuszczona jest już sprzedaż maryśki i swobodne palenie jej, ale… w większości za to nadal można trafić na wiele lat do więzienia.
[Timi] Przede wszystkim już chyba w większości stanów dozwolone jest posiadanie jakiejś małej ilości, więc to też jest duży krok w całej tej sprawie. Liga wychodzi zawodnikom naprzeciw, bo też widzi jak zmienia się rzeczywistość wokół tego tematu, a nie da się ukryć, że to też pomaga te dobre relacje utrzymać, bo to jednak chyba dla sporej grupy zawodników ważna kwestia.
[Adrian] No to ostatnia Dywizja nam została do omówienie, czyli nasza – Atlantic Division, dziś 4 drużyny, bo Celtics za tydzień, tuz przed startem rozgrywek. Toronto byli najsłabsi w tej Dywizji i to się nie zmieni. Dla nich ważniejsze od zwycięstw jest wprowadzenie i prowadzenie Scottiego Barnesa, niż wygrywanie. No, a młody zagrał już bardzo obiecująco w debiutanckim meczu przedsezonowym. Mnie tylko interesuje, czy Toronto będzie handlować w tym sezonie – moim zdaniem powinni.
[Timi] Ja widzę spore możliwości do odbicia, tym bardziej że Raptors podobnie jak kilka innych drużyn – w tym Celtics – dużo w zeszłym sezonie stracili przez różne powody niekoniecznie koszykarskie. Gra poza Toronto, do tego problemy zdrowotne, no i też covid, a przecież w pewnym momencie poprzedniego sezonu oni byli w top4 konferencji. Na pewno będą musieli w miarę szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości bez Lowry’ego, ale tu akurat Barnes może mocno pomóc, bo naprawdę wygląda obiecująco – tak w lidze letniej, jak i w meczach przedsezonowych.
[Adrian] NYK czyli już nie mogę się doczekać bezpośrednich pojedynków. Fournier i Walker z Bostonu przenieśli się do Nowego Jorku – Kemba wprawdzie przez Oklahome, ale każdy każdemu bedzie chciał coś udowodnić. Stracili Bullocka i nie wiem czy to jest taka kosmetyczna strata – bo dla Thibsa to był mega ważny zawodnik w rotacji. Narobili apetytu poprzednim sezonem na wygrywanie kibicom, no to zobaczymy czy będa potrafili utrzymać to tempo jakie sobie narzucili.
[Timi] Zakładając, że młodzi jak Barrett czy Robinson zrobią krok do przodu, to strata Bullocka niekoniecznie musi aż tak bardzo Knicks boleć. Najważniejsze i tak będzie to, czy znakomitą formę utrzyma Julius Randle, czy to jednak był sezon jednego tylko przeboju. W fazie play-off widać było, że jak jemu nie idzie, to Knicks mocno się sypią.
[Adrian] Zespoły w preseason graja swoimi najważniejszymi zawodnikami po 15-25 minut, ale nie Thibs – u niego Randle już na dzień dobry polatał sobie 30 minut, bo przecież sezon krótki, to nie ma się o co martwić. Kolana Kemby zaczynają płakać. Robinson ponoć zrobił spory postęp, ale rok temu też to czytałem i jak był nieogarem, tak nim pozostał.
[Timi] Thibs chyba nigdy się nie zmieni – do tego trzeba się już przyzwyczaić i zaakceptować. Ale w sumie nadchodzące rozgrywki będą miały aż 480 minut do rozegrania więcej. Co do Kemby, to on pewnie nadal nie będzie grał back-to-back, a należy zakładać, że w trakcie sezonu zrobią mu kilka meczów przerwy, więc może te kolana aż tak bardzo nie zapłaczą.
[Adrian] Brooklyn straciło kilku zawodników, ale zyskało chyba najwięcej jakości w lidze – James Johnson, Patty Mills, LaMarcus Aldridge, Paul Millsap może i są bliscy emerytury, ale jako uzupełnienie gwiazdorskiego składu powinni odnaleźć się idealnie. Jednak wszystko i tak zależy od zdrowia Duranta, bez Kevina tam się nic pozytywnego nie wydarzy.
[Timi] Zdrowie Duranta to raz, dwa to jednak status Irvinga, bo jak tak dalej pójdzie, to on nie tylko nie będzie mógł trenować przez większość czasu z drużyną, ale też nie zagra w żadnym domowym meczu. Zamiast tego będzie grał z doskoku na wyjazdach, chociaż na Brooklynie już się ponoć zastanawiają, czy to w ogóle będzie miało sens.
[Adrian] Irving się nie zaszczepił, ponoć nie zamierza, a Durant jest bezsilny. Na Brooklynie zaczynają się zastanawiać, czy posiadanie zawodnika na pół etatu i to w sumie nawet nie na pół (bo wyjazdowe mecze z Knicks, też mu odchodzą, bo jest zawodnikiem miejscowym) ma sens. Nawet jak pozbawią go połowy wypłaty, to absolutnie nie zmniejsza ich Salary – dalej będa płacić luxury tax. Wartość na rynku wymian Irvinga aktualnie ponoć jest żadna. No maja spory problem – naprawdę spory.
[Timi] Coraz częściej słyszy się o wymianie Simmons-Irving, która w sumie miałaby sporo sensu dla obu stron, tylko pytanie kto bardziej nie chciałby takiej wymiany zaryzykować. Tym bardziej że teraz te doniesienia, jakoby Kyrie miał zakończyć karierę, jeśli Nets go gdziekolwiek oddadzą, zaczynają nabierać coraz więcej sensu.
[Adrian] Myślę, że Sixers baliby się, że on naprawdę zakończy karierę – nawet jeśli nie teraz, to może za kilka miesięcy, gdy znowu wyczyta coś absurdalnego w internecie, jak ta teoria o podłączaniu czarnoskórych poprzez szczepionkę do komputera. Stwierdzenie, że wartość Irvinga w tej chwili jest praktycznie żądna – jest dość bliskie prawdy.
[Timi] Zaraz jeszcze o Sixers porozmawiamy nieco więcej, natomiast jest mini-przełom w sprawie Irvinga, bo okazało się, że skoro placówka treningowa Nets jest obiektem prywatnym, to Kyrie jednak może się tam pojawiać. Czyli już niedługo powinien wrócić przynajmniej do treningów z zespołem. Tymczasem podobne przepisy, co w Nowym Jorku i w San Francisco mogą też wprowadzić w Los Angeles – pytanie czy inne miasta zaraz też nie pójdą w tym kierunku.
[Adrian] Ostatni zespół, czyli mega bałagan w Sixers. Kibice Phili zachwycają się dobrym meczem Drummonda, ale chyba nie zauważali, że ten mecz wysoko przegrali z Toronto. Sytuacja z Simmonsem nie rozwiązana. Wypowiedział się też Rich Paul, który na pytanie Sixers dlaczego Simmons zażądał wymiany, odpowiedział że Ben jest wykończony mentalnie. I wiesz co – ja w to wierzę. Natomiast coraz mniej wierzę, ze Sixers zdołają go wymienić przed startem sezonu.
[Timi] Jeden z agentów któregoś zawodnika 76ers powiedział też ostatnio, że jeśli sytuacja z Simmonsem nie rozwiąże się przed startem rozgrywek, to całe rozgrywki można spisać na straty. Coś w tym jest – na pewno wszyscy w Filadelfii dużo lepiej skorzystaliby na tym, gdyby Simmons miał już nowy klub, a 76ers mogli sobie wdrażać nowe twarze do zespołu od początku rozgrywek.
[Adrian] Nie ma dobrych ofert na stole za Simmonsa. Znaczy się są – tylko Morey nadal wyobraża sobie, że dostanie góry złota – a tutaj tego złota to tyle co w wiaderku. Ostatnio miałem polemikę na TT, że Morey wymiania się na gwiazdy. No spoko – tylko jakoś nikt tej gwiazdy za Simmonsa dać nie chce, a opowieści, że gdyby Lillard czy Beal byli dostępni to poszłaby wymiana 1 za 1, to tylko gdybanie. Oferty za Lillarda byłyby dużo lepsze niż Simmons. Sixers niby zaproponowali Portland wymianę – CJ McCollum oraz 3 picki w pierwszej rundzie, oraz kilka swapów, za Simmonsa. Chyba w Oregonie nikt tego poważnie nie odebrał – bo taka ilość picków, to spory absurd.