#287 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Josh Richardson otrzymał nowa umowę. Jest to wprawdzie przedłużenie tylko o jeden sezon, ale… to otwiera całkiem sporo możliwości. Po pierwsze jego kontrakt stał się wymienialny przez najbliższe półtora roku, a nie tylko do połowy lutego, czyli najbliższego Trade Deadline. A po drugie – nawet gdyby nie został wymieniony, to jednak te 12,4 mln to wcale jak na obecne realia nie jest dużo, a ktoś grać musi. Nie chce tu kolejnej dziury w obronie, więc za 12 baniek, to ja Josha biorę z pocałowaniem w rękę.

[Timi] Dobra opcja dla obu stron, bo i Josh zyskuje dodatkowy sezon za niemałe dla niego pieniądze (może w kontekście innych kontraktów nie jakoś mega duże, ale przecież 12 milionów nawet po odjęciu podatków itp. to i tak jest kupa kasy), i my zyskujemy kolejny kontrakt do ewentualnego transferu. A jak się uda J-Richowi odbudować w Bostonie, to nawet lepiej.

[Adrian] Josh swego czasu wrzucił starą swoją fotę z 2010 roku, czyli czasów High School, gdzie pozuje w koszulce Celtics na tle logotypu Patriots. Być może był tylko na jakimś campie, a może miał tu swojego idola z dzieciństwa. Tak czy siak, ten Boston chodził mu po głowie zanim zaczął profesjonalnie grać w kosza, a takie historie uwielbiają kibice. No i warto pamiętać, że dla „swojej” drużyny zawsze łatwiej się poświecić.

[Timi] Niby tak, choć akurat trudno jeszcze mówić, żeby Celtics byli „jego” drużyną – nawet jeśli kiedyś miał na sobie jakąś koszulkę, no to raczej nie sądzę, że tylko dlatego jest aż tak skory do poświęceń. To jest jednak biznes, a jemu ostatni sezon nie wyszedł jakoś super i też trzeba sobie powiedzieć, że fani Mavs w ogóle za nim nie zapłakali. Oby w Bostonie było inaczej.

[Adrian] Do rozpoczęcia obozu przygotowawczego coraz mniej czasu – a nadal mamy w składzie Parkera. Pytanie – czy Jabari powinien zostać? Najłatwiej powiedzieć, że Edwards ma wylecieć, ale… czy ten Jabari jest taki potrzebny? Bo jednak zajmie jedno miejsce w składzie, a nie rozwiąże problemu rotacji na skrzydle podczas PO. Wszystko chyba zależy od tego, jak on w tym momencie wygląda motorycznie, kondycyjnie. Planowaliśmy po cichu tego Millsapa, ale tam się chyba całkiem spora kolejka ustawiła. Natomiast Udoka chce grać defensywnie i Jabari, to aż tak źle w obronie wcale nie wyglądał w poprzednim sezonie, ale czy to aby na pewno dobry fit? Ja mam coraz więcej wątpliwości – aczkolwiek, chciałbym go jednak zobaczyć w tym roku u nas.

[Timi] Na razie Parker dostał 100 tys. dolarów, bo tyle mu się w umowie zagwarantowało po 24 sierpnia. To niedużo, ale to też sygnał, że chcemy mieć go przynajmniej na obóz treningowy – bo żeby go zwolnić i nie płacić reszty kontraktu, no to czas mamy aż do pierwszego w sezonie meczu. I fakt faktem, że problemów nam w PO nie rozwiąże, a może nawet dostarczyć ich więcej, natomiast przed nami także 82 mecze sezonu zasadniczego i tutaj ta jego obecność na skrzydle już jak najbardziej się przyda, tym bardziej jeśli mielibyśmy wybierać między nim a Edwardsem. A co do Millsapa, to tam rzeczywiście chętnych jest sporo i nawet jeśli Boston jest w tej kolejce, no to raczej nie na początku.

[Adrian] Jabari ma trochę inaczej to skonstruowane – jeśli będzie w składzie podczas 1 meczu sezonu zasadniczego, to wtedy gwarantowane staje się 50% z 2,2 mln, a najprawdopodobniej do 7 stycznia jest czas, żeby go zwolnić i nie wypłacać mu całości umowy. Myślę, że Zarren tam dobrze porachował i te 100 tys nas nie zbawi, a zawsze jest jakiś wentyl bezpieczeństwa gdyby doszło do wymian.

[Timi] Rzeczywiście, brawa za czujność! Po pierwszym meczu gwarantowana jest tylko połowa kontraktu – dawno nie było w sumie tego typu kontraktu w Bostonie, to uwagi nie zwróciłem:)

[Adrian] Wrócę do tego kalendarza, bo w poprzednim Tygodniku tylko zasygnalizowaliśmy pewne tematy. Teraz na spokojnie mogę napisać, że jestem zwyczajnie wkurwiony, bo znowu wracamy do ogromnej ilości meczów b2b. Sezon znowu będzie pod znakiem przemęczenia i kontuzji, tym bardziej, że był bardzo krótki offseason. Przecież sezon trwał dłużej niż zawsze, a dodatkowo zawodnicy byli na Igrzyskach w Tokio. Tym razem mamy dość szeroką kadrę zawodników, ale nadal mnie to nie uspokaja. Przed Covidem rok w rok schodziła liga z meczów back to back – dotarliśmy już do 12 na sezon, a teraz wracamy do 15 – cały ten kilkuletni wysiłek w pizdu, bo ktoś wolał zagrać sezon o tydzień krócej.

[Timi] Też nie rozumiem tego, czemu liga nie bierze pod uwagę takich aspektów jak choćby igrzyska – nawet jeśli to nie dotyczy jakiejś wielkiej grupy zawodników. Nikomu by się nic nie stało, gdyby ten sezon trochę wydłużyć, szczególnie że po dwóch latach grania 72 spotkań wracamy do 82 meczów. Warto byłoby też wziąć pod uwagę dwa ostatnie sezony pandemiczne i do „normalności” wracać nieco spokojniej.

[Adrian] Tym bardziej, że te 3 dodatkowe mecze b2b można urwać przedłużając sezon o TYDZIEŃ – 7 dni i nie ma kłopotu. To naprawdę jest absurdalne, w obliczu tego, iż w Tokio byli tacy zawodnicy jak Durant, którzy  mieli poważne kłopoty zdrowotne w ostatnich latach. A  potem liga będzie się srać z karami za odpoczynki najlepszych zawodników.  Kalendarz układał debil i tu nie ma nawet pola do dyskusji.

[Timi] Przed startem ubiegłego sezonu zapowiadano, że te kary mogą wynieść nawet 100 tys. dolarów – ostatecznie przez całe rozgrywki były chyba tylko dwa przypadki, gdy liga rzeczywiście ukarała kluby (Raptors i Spurs) grzywną w wysokości 25 tysięcy i to tylko dlatego, że dzień przerwy dla zawodników zrobiono nie w meczu u siebie, tylko w meczu na wyjeździe.

[Adrian] Wiemy już trochę więcej o umowach Smarta i Williamsa. Marcus ma w pierwszym roku 17,2 mln, czyli mniej niż 3 mln podwyżki względem tego sezonu. Już na początku byłem zadowolony, a kolejne szczegóły tylko mnie utwierdzają w tym przekonaniu. Natomiast umowa Williamsa to raczej 48 mln, niż pierwotnie podana kwota. Być może on zapracuje na te bonusy, ale … musiałby być prawie cały sezon zdrowy i w świetnej formie, a pod takimi warunkami, to te 1,5mln na sezon dodatku nie jest problemem, skoro kontrakt startuje od kwoty 10,7 mln.

[Timi] 69 meczów jako warunek bonusu dla Williamsa to fajna motywacja dla niego, ale też dobry ruch ze strony Celtics – bo jeśli ten warunek rzeczywiście spełni, no to wypłacenie mu tego bonusu będzie dla Celtów samą przyjemnością. 48 milionów podstawy kontraktu wygląda też dużo lepiej niż 54 miliony – tym bardziej jak się weźmie pod uwagę, że jeszcze w trakcie trwania kontraktów Smarta i Williamsa w życie powinno wejść nowe CBA oraz niedługo potem nowy kontrakt telewizyjny, więc próg salary cap znów powinien skoczyć do góry.

[Adrian] Salary cap może znacznie wzrosnąć nawet wcześniej, bo tak jak poprzednio liga go podniesie, żeby właśnie nie było gwałtownego skoku w jednym sezonie. Pomijając wszystkie aspekty związane z samym salary, to taki skok przede wszystkim byłby niekorzystny z personalnego punktu widzenia. Zawodnicy już 2 sezony przed zaczęliby podpisywać krótkie umowy, a przy tym skoku salary mielibyśmy zawalony rynek wolnych agentów. Gwiazdy dostałyby swoje wielkie wypłaty, ale reszta ligi musiałaby zadowolić się niższymi wypłatami, niż na które mogliby liczyć w normalnych warunkach. 10 szczęśliwych, a pół ligi wkurwione, bo zespoły też zostałyby postawione pod ścianą. Dlatego ten wzrost na pewno będzie stopniowy i wcześniejszy. A co do umowy Willamsa, strasznie nie lubię jak taki kontrakt dzieli się na 4 równe części i pisze, że on w sumie dostał 13,5 mln rocznie – bo to bzdura, dostał 10,7 mln a wzrost w kolejnych latach , bedzie niwelowany wzrostem samego salary.

[Timi] Dokładnie tak, salary cap tak czy siak co roku wzrasta mniej lub bardziej, więc to normalne, że zdecydowana większość kontraktów też wzrasta z roku na rok, choć oczywiście zdarzają się i takie umowy, które z roku na rok płacą coraz mniej. A ten właśnie stopniowy wzrost salary cap miałem na myśli – dzięki temu te umowy Smarta i Williamsa powinny wyglądać jeszcze lepiej, przy czym najważniejszy czynnik obu tych kontraktów to będzie postawa na boisku.

[Adrian] Jak co roku, kilka drużyn bedzie brutalnie tankować po najlepszy możliwy pick. Te „najlepsze” w tankowaniu to już znamy – Houston, Oklahoma, Orlando – nie maja po co wygrać, Detroit też nie bardzo. tylko z tych drużyn, to już nie bardzo jest kogo wyciągać (poza Pistons, ale oni Granta oddać nie chcą). Natomiast warto patrzeć, kto jeszcze bedzie chciał zanurkować po pick, żeby coś tam za czapkę gruszek poszukać. Rozmawialiśmy w poprzednim Tygodniku o Memphis, a tu wiadomość, że poza Andersonem, dostępny ma też być Dillon Brooks – ma dwa lata umowy ( 12,2 mln i 11,4 mln, oraz 25 lat). Tego chłopaka bardzo lubię, niby mamy Josha, ale jeśli chodzi o ławkę, to jest echo na skrzydle. Ciekawe jaka byłaby cena, ale raczej brałbym.

[Timi] Brooksa to chyba każdy zespół w lidze by u siebie widział, tym bardziej po ostatniej fazie play-off, gdzie miał okazję się naprawdę fajnie zaprezentować na dużej scenie. Jeśli więc będzie „do wyjęcia”, to walka o niego powinna być spora i tutaj także faworyci do tytułu będą pytać i proponować, natomiast ja na miejscu Grizzlies raczej bym tego Brooksa trzymał, bo to m.in. on nadaje Memphis bardzo fajnego charakterku.

[Adrian] Było Memphis, to teraz z innej beczki. Indiana – teoretycznie to kandydat do PO, ale w praktyce to wygląda tak, że nawet jak już doczłapią sie do PO, to zawsze wpierdol w pierwszej rundzie. Zaraz bedzie dekada, jak ugrali cokolwiek więcej. Niby tankować nie ma najmniejszego sensu, ale coś maszu zmienić, bo nie można zwalać wszystkiego na kontuzje. Myślę, że jak nie będa grać naprawdę dobrze w tym roku, to w lutym może czekać ich kadrowa rewolucja. Carlisle chyba będzie chciał tam trochę pozmieniać – bo zespół młody, ale karty zgrane.

[Timi] Pierwszy sezon z nowym-starym trenerem może przynieść sporą rewolucję – i to nie tylko kadrową, a przynajmniej nie tak od razu. Bardzo jestem ciekaw jak sobie to wszystko Carlisle poukłada wokół Sabonisa, a też pamiętajmy, że TJ Warren zagrał w zeszłym sezonie w ledwie czterech spotkaniach.

[Adrian] Warren to też zdrowiem nie grzeszy, bo w sumie to on chyba miał jeden całkowicie zdrowy sezon. Natomiast wracając do przebudowy, to już się mówi, że Lamb jest na rynku i kilka drużyn się interesuje. W offseason byli w sumie nieaktywni, na przyszły rok mają sporo kasy, ale przecież tam nikt z gwiazd nie chce przyjść, a  przepłacać w Indianie nie przepłacają.

[Timi] A jak już ktoś chciał przyjść, to nie przepłacili i koniec końców nie było wielkiego powrotu Haywarda do Indianapolis. Przy czym GH ze swoim zdrowiem niestety by się tam idealnie wpisał, bo przecież poprzedni sezon też miał mocno skrócony przez kontuzje – zagrał 44 spotkania, czyli najmniej meczów od czasu tej feralnej kontuzji w 2017/18 i wyjmując oczywiście ten stracony w całości sezon, no to były to jego najgorsze w karierze rozgrywki pod tym względem.

[Adrian] Jordan na wylocie z Nets, w sumie to nic dziwnego, nie pałali do niego miłością od dawna, a zatrudnienie znalazł żeby przekonać jego dużo lepszego kolegę. Co ciekawe na jego wykupienie czeka już Lakers, która chce także ponownie przegarnąć Rondo. Średnia wieku w Lakers będzie chyba rekordowa w historii NBA.

[Timi] Poprzedni sezon dobitnie pokazał, że DeAndre Jordan nie ma w tym momencie racji bytu w NBA, tym bardziej że z wiekiem stracił swoje największe atuty. Koledzy i tak zadbali o niego pod względem finansowym, a teraz można poszukać do składu kogoś innego, kto rzeczywiście da drużynie wsparcie. Natomiast co do Lakers, to ani DAJ, ani też już chyba Rondo nie dadzą im realnej wartości, może poza obecnością w szatni, no ale akurat na brak weteranów w LAL narzekać nie mogą.

[Adrian] Wiesz, tylko to Lakers ma na gwarantowanych umowach 12 zawodników – nadal brakuje przynajmniej 2 a obozy startują za niecały miesiąc. Na rynku nie pozostał prawie nikt, a jednak trzeba zapełnić ławkę. Jak masz do wyboru 2 łaków, albo 2 westów, być może mocno już sfatygowanych, to jednak tych dwóch wetsów może ci od czasu do czasu uratować dupę. Ja się Lakers wcale nie dziwię, że wolą czekać na ewentualne wykupienie Jordana i Rondo.

[Timi] W tym momencie to jednak wybór Lakers jest ograniczony nie tyle do łaków albo wetsów, a po prostu do wetsów łaków, bo za takich należy uznać tak Rondo i Jordana, jak i np. Cousinsa albo Bradleya. Te nazwiska robią gdzieś jeszcze nadzieje na jakieś solidne minuty od czasu do czasu, natomiast minęło sporo czasu, odkąd którykolwiek z nich zrobił różnicę na plus.

[Adrian] The Athletic przedstawiło ranking zespołów, które miały najgorszy offseason i na czele jest Sota, zaraz za nią Kings a podium zamyka Portland. Wcale nie uważam, że Sota zmarnowała ten czas – ja uważam, że poświęcenie Rubio i wiecznie niespełnionych talentów, na Prince’a i Beverly’ego – to wcale nie są złe ruchy. Dostali bardzo dużo energii i obrony. Talentu mają aż pod korek, tylko to zawsze był zespół bez charakteru – moim zdaniem teraz powinno to wyglądać lepiej. Natomiast Portland :D Ja rozumiem, że nie bardzo mają możliwość ruchów, ale jednak warto zrobić cokolwiek.

[Timi] A zaraz za tą trójką oraz Thunder, czyli dopiero na 26. miejscu, znalazł się Boston – to chyba wiele mówi o rankingu stworzonym przez Davida Aldridge’a. Zgadzamy się w zasadzie tylko co do Portland, bo tam rzeczywiście lato poszło bardzo słabo i te ruchy na pewno nie przekonają Lillarda, jeśli ten ma jakieś wątpliwości co do swojej przyszłości w klubie, a kilka tygodni temu zdawało się, że jednak ma.

[Adrian] Zupełnie inaczej nasze ruchy ocenił Sports Illustrated, który dał nam ocenę A-, czyli praktycznie najwyższą, bo chyba żaden zespół nie otrzymał pełnego A. Jeszcze słówko o Portland – od dawna liga rządzą skrzydłowi, jak nie masz topowego winga w składzie, to nic nie ugrasz. W ostatnich 10 sezonach, to poza pierwszym tytułem dla GSW – James 4 tytuły, Durnat 2 tytuły, Leonard 2 tytuły plus Giannis – koniec. A Portland na skrzydle jest nijakie. Identyczna sytuacja była z duetem Wall-Beal – niby obaj top NBA na swojej pozycji, a sukcesów żadnych.

[Timi] Portland na skrzydle nijakie jest od lat i zdaje mi się, że ten problem wraca w kontekście Blazers każdego lata. A skoro w ostatnim czasie najlepszym chyba skrzydłowym PTB był starzejący się Melo (ewentualnie można tu wrzucić Nica Batuma, ale on też jakiegoś wielkiego szału nie robił), no to o czym my w ogóle rozmawiamy. Natomiast z tej obserwacji o skrzydłowych trzeba się chyba trochę cieszyć, biorąc pod uwagę, jaki mamy obecnie trzon w Bostonie:)

[Adrian] No i jednak Portland dokonało wymiany. Markkanen znalazł nowy dom w Cavs, Jones poleciał do Chicago, a najlepszy kąsek dostało Portland, gdzie przeszedł Nance. Portland to nie takiego zawodnika potrzebowało, no chyba, że chcą gdzieś dalej wysłać Covingtona i nie skończyli jeszcze pracować nad składem, jednak na pewno to upgrade nad Jonesem. Mnie tylko dziwi, dlaczego Chicago nie wymieniło się bezpośrednio z Cavs – bo im Nance obok Vuca to by się przydał, jak piwo na kaca. Wiem, że oszczędzają kasę na nowy kontrakt LaVine’a – tylko skoro powiedziała się „A”, to trzeba było powiedzieć też i „B”. Patrick Williams to nadal dzieciak, zdolny, ale nadal tylko dzieciak.

[Timi] Nance jako czwórka obok Nurkica może wypaść naprawdę fajnie, więc dla nich to całkiem spoko ruch. Bulls w sumie też nie wyszli źle, bo wzięli sobie pick w drafcie i choć u nich Nance też zrobiłby fajnie robotę, to rozumiem brak chęci blokowania minut Williamsowi, no a Jones Jr. jako rezerwowy na skrzydle też nie jest wcale złą opcją. Jak dla mnie to jeden z tych rzadkich przypadków, gdzie każdy uczestnik wymiany – tak zawodnicy, jak i kluby – może być zadowolony.

[Adrian] Skoro jesteśmy przy Cavs – pracują oni z agentem Kevina Love, nad wykupieniem jego umowy. Kevin ma do odebrania jeszcze ponad 60 mln w dwa sezony, więc to nie będzie łatwa praca. Jednak ostatnio nastała moda na wykupowanie dwuletnich kontraktów, gdzie zespoły muszą jednorazowo wypłacić ponad 50 milionów :D Jak donosi Wojnarowski, Love wcale nie jest zainteresowany wykupieniem kontraktu – znaczy się, nie jest zainteresowany oddaniem choćby jednego dolara. Żeby była jasność, wprawdzie gdzieś tam w głowie myśl przebiegła, ale zdecydowanie nie chcę Kevina w Bostonie. To jak się zachowywał w poprzednim sezonie wobec młodych zawodników Cavs, to jest patologia.

[Timi] Widać że narasta z roku na rok ta frustracja Love, choć akurat wobec młodszych kolegów nie zachowywał się wcale tak źle – był jeden przypadek, gdzie to mogło tak wyglądać, natomiast wtedy chodziło bardziej o sędziów, a nie o kolegów z zespołu. Co nie zmienia faktu, że profesjonaliście takie rzeczy nie przystają, a przecież to już kolejny rok, gdy o tych frustracjach Kevina mówi się głośniej, niż o jego postawie na boisku. Ta jest jaka jest i też nie dziwne, że Cavs od dłuższego czasu nie mogą znaleźć mu nowego domu, bo nikt takich pieniędzy nie chce mu płacić. Wygląda też na to, że mało kto widzi w nim na ten moment realne wzmocnienie – bo skoro wykupienia kontraktu nie będzie, to zainteresowanie contenderów jego osobą musi być znikome. Gdyby było, wtedy na pewno łatwiej byłoby mu zostawić na stole duże miliony.

[Adrian] Po ocenie ruchów kadrowych, przyszedł czas na wróżbiarstwo – czyli przewidywania zwycięstw w sezonie. Bardzo mnie cieszy, że na wschodzie zarówno bukmacherzy (oni oceniają nas trochę lepiej) oraz komentatorzy nie widzą w nas drużyny do czołowych miejsc. 46-48 zwycięstw, tak widza nas i bardzo dobrze. 6-7 miejsce i podobny status co Atlanta. Rozumiem, że zmiana trenera, w dodatku przyszedł debiutant na tym stanowisku, spore ruchy kadrowe – tylko ja jakoś bardziej wierzę, że dociągniemy do 50 zwycięstw, niż że zrobimy ich 46. Tu wcale nie ma różowych okularów – wierzę, że te zmiany składu pozwolą na powrót bardzo dobrej defensywy, a przy potencjale Tatuma i Browna w ofensywie, jesteśmy w stanie wygrać więcej niż 46 spotkań.

[Timi] Jesteśmy w stanie jak najbardziej, tylko ja nie wiem, czy tak od razu zaczniemy z powrotem grać dobrze w obronie, a to może przynajmniej na starcie sezonu trochę nam przeszkodzić w wygrywaniu. Nowy trener to nowa świeżość i akurat tu się nie obawiam o jakiekolwiek problemy – te zmiany na ławce, jak i w składzie powinny dać sporo wiatru w żagle. Czy na tyle, że dobijemy do 50 zwycięstw? Ja tym razem jestem po środku i stawiam na 48 wygranych, biorąc też pod uwagę, że najgroźniejsi rywale na wschodzie albo zostali tak samo mocni, albo nawet stali się jeszcze silniejsi.

[Adrian] No i tu się różnimy, bo mnie cieszy, że jest więcej mocnych zespołów – gdyż z tymi mocnymi to nam się dobrze grało i wygrywało. My traciliśmy zaangażowanie ze słabymi zespołami i ten bilans był jaki był. 2 porażki z Cavs, ale 2 wygrane z Denver – 2 porażki z Pistons, ale 2 wygrane z Clippers – 2 porażki z Pelikanami, ale 2 wygrane z Bucks… tak można bez końca o ostatnim sezonie. W naszym interesie jest grać z  jak najsilniejszymi rywalami.

[Timi] Ja do ostatniego sezonu nie chcę za bardzo wracać, ani też porównywać względem niego, bo wierzę, że to po prostu była anomalia i wypadek przy pracy, na który wpływ miało zbyt dużo czynników, by te rozgrywki wkładać do jakichś równań. Natomiast nie zmienia to faktu, że pod Stevensem często był problem w tych meczach z niżej notowanymi rywalami – zobaczymy, czy Udoka będzie w stanie tę kwestię rozwiązać na lepsze.

[Adrian] Giannis kupił pakiet akcji w Milwaukee Brawes, czyli lokalnej drużyny MLB. Ten sport mnie kompletnie nie obchodzi, nigdy nie potrafiłem obejrzeć całego meczu. Natomiast to chyba mówi wszystko o chęci zmiany otoczenia przez Giannisa. Jemu jest tam zwyczajnie dobrze. Nie każdy lubi wielkie miasta,  zgiełk, hałas, wieczne korki jak w LA.

[Timi] O chęci zmiany otoczenia powiedziało już wszystko przedłużenie kontraktu – a zdobycie mistrzostwa tylko mocniej scaliło tę więź Giannisa z Milwaukee. Swoją drogą, Mike Budenholzer ma podpisać 3-letnie przedłużenie umowy – a ja się obawiałem, czy zdobycie mistrzostwa będzie w stanie uratować jego posadę. No ale jakby nie patrzeć, sporo dobrego w tegorocznych playoffs zrobił wreszcie Bud, nawet jeśli nie wszystko było idealne. Ale na mistrzostwo starczyło.

[Adrian] Śmialiśmy się całkiem sporo z Nerlensa Noela, gdy odrzucił umowę wartą 70 mln dolarów, a kolejne kontrakty są delikatnie mówiąc cieniutkie – w 3 kolejne sezony nawet 9 mln nie uzbierał, a mógł zarobić w tym czasie ok 50 milionów w Dallas. Noel postanowił pozwać swojego byłego agenta Richa Paula, który to doradził mu odrzucenie tamtej propozycji. Zapowiada się fajna opera mydlana w Sądzie.

[Timi] Noel to kolejny przykład na to, że bycie w stajni Richa Paula jest fajne, ale tylko wtedy, gdy jesteś dobrym kumplem albo kolegą z zespołu LeBrona Jamesa. O tych graczy akurat Paul potrafi się zatroszczyć, ale o resztę już niekoniecznie. Natomiast sam pozew Noela i jego obozu jest efektem tego, że agencja Paula (czyli Klutch Sports) domaga się od podkoszowego prowizji w wysokości 200 tys. dolarów za kontrakt podpisany przed sezonem 2020/21.

[Adrian] Wcześniej wspomniałem o wielkiej roli skrzydłowych we współczesnej NBA – chodzą ploteczki, że Pistons może dostać (a być może dostali) propozycje wymiany – za Jeramiego Granta mieliby otrzymać Wisemana i Kumingę, oraz jeszcze kogoś do wyrównania kontraktów. Jeśli to doszłoby do skutku, to chyba obie drużyny nie powinny mieć powodów do narzekania.

[Timi] Dla Pistons to powinien być no-brainer, bo już samo trio Cunningham-Kuminga-Wiseman to zawodnicy, na których można budować naprawdę ciekawy zespół w dzisiejszych warunkach NBA. Bardzo jestem jednak ciekaw, czy i co tak naprawdę zrobią Warriors, bo oni są w bardzo interesującej sytuacji przed startem nowego sezonu. Niby mają jeszcze kilka lat na próby powrotu do walki o mistrzostwo z Currym i resztą, ale z drugiej strony byłoby miło mieć zabezpieczenie w postaci tych młodych na start nowej ery, która nieuchronnie się zbliża.

[Adrian] Nigdy nie masz gwarancji, że z trio Wiseman-Kuminga-Moody wyrośnie kolejne trio Curry-Thompson-Green. Na pewno obserwowanie jak dorastają do poważnego grania w NBA dostarczyłoby sporo radości, ale…  Jak masz szanse na misia i to realną, to musisz ją wykorzystać. Tym bardziej, że Wiggins i Grant jednak trochę młodsi od reszty składu, więc to okienko poniekąd by się przedłużyło.

[Timi] Wiggins to pewnie akurat w paczce i tak by poleciał, jako że on najprawdopodobniej posłuży Warriors do wyrównania kontraktu w ewentualnej tego typu wymianie. Pytanie więc, czy Grant rzeczywiście pcha ich blisko w stronę mistrzostwa – szczególnie, że tam od jakiegoś czasu na każdy ruch patrzą już przez pryzmat pieniędzy, skoro płacą ogromny podatek i nagle z jednego dolara robi się tak naprawdę aż pięć.

[Adrian] To jeszcze Ben Simmons, bo to mój ulubiony temat do żartów ostatnio. Ligowe wróbelki ćwierkają, ze negocjacje ustały w sprawie jego wymiany, bo Sixers i Morey chcą dużo, a nikt aż tyle płacić za Simmonsa nie zamierza – tym bardziej, że jego otoczenie twierdzi, iż Ben może nie pojawić się na obozie przygotowawczym. Zaczyna się drama jak z Hardenem – tylko chyba Harden miał więcej atutów koszykarskich po swojej stronie. Wciąż najpoważniejszym graczem jest Kings.

[Timi] Harden miał więcej atutów koszykarskich, chociaż pamiętamy też, co ze sobą zrobił przed sezonem i jak potem wyglądał w barwach Rockets:) No ale nie oszukujmy się, nawet te parę kilogramów więcej nikogo wtedy nie odstraszyło, a też szybko się okazało, że Harden raz dwa tego nadmiaru się pozbył – albo nauczył się na stałe wciągać brzuch, żeby nie było tego widać (bo w historię z doklejanym brzuchem nie wierzę). Myślę że im bliżej będzie sezonu, tym jednak ta cena będzie spadać, bo 76ers powinno być na rękę jak najszybciej się tego Simmonsa pozbyć. Nie wyobrażam sobie po tym wszystkim, by on stawił się jak gdyby nigdy nic na obozie i normalnie zaczął sezon.