#282 Bostoński Tygodnik

Niedziela, czyli czas na Bostoński Tygodnik, gdzie porozmawiamy nie tylko o Bostonie, ale o NBA. Dziś kolejny odcinek, w którym porozmawiamy o naszej drużynie. Jak zawsze będzie to zbiór myśli ważnych, mniej ważnych, kompletnie nieistotnych i tych które Adaś (nie)skomentuje. Zawsze dobrze jest pogadać, poplotkować i zostawić coś po sobie. Taki bonusik od nas dla was – bo „Dzień Święty należy Święcić”.

[Adrian] Absolutnie nic się nie dzieje w obozie Celtów jak na razie w tym tygodniu, pewnie Tygodnik upłynie pod znakiem innych drużyn NBA – a tam się dzieje i to dużo, przynajmniej jeśli chodzi o ploteczki, przecieki i sekrety. Zaczniemy jednak od… Danny’ego. To już kilka  źródeł twierdzi, że mu się odpoczynek znudził. Mogliśmy się założyć – bo to dość oczywiste, że jak ktoś całe życie spędził w akcji – to nie poradzi sobie ze zbyt długim czasem na torze bocznym. Danny wróci – zobaczymy gdzie i jako kto, ale nie uwierzę, że on cały sezon wytrzyma jako zausznik – nie… ciągnie wilka do lasu i niebawem gdzieś się pojawi w front office.

[Timi] Być może się pojawi, ale na pewno nie w takiej roli jak dotychczas. To oczywiste, że ciężko jest na emeryturze wytrzymać, ale akurat u Danny’ego ta decyzja o odejściu z dotychczasowej roli narastała przez dłuższy czas i miała podłoże zdrowotne, więc jestem pewien, że jeśli gdzieś się w zarządzie pojawi, to tylko i wyłącznie jako doradca. I na pewno nie można wykluczyć, że w takiej roli będzie pomagał nieco Stevensowi.

[Adrian] Tylko to, że w Bostonie doszedł jakiś czas temu do ściany, nie znaczy, że nie będzie chciał jeszcze raz spróbować gdzieś indziej. Być może na dużo spokojniejszym stanowisku, ale nie bardzo wierzę w tego doradcę Stevensa. Danny nie jest typem człowieka, który lubi się schować za plecy innych. Im więcej czasu upływa, im więcej wyjaśnia się w naszym klubie, tym mniej wierzę w jego w pełni samodzielną decyzję o odejściu ze stanowiska. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że te zarzuty o rasizm, miały decydującą rolę. Celtics ma 5 nowych ludzi w sztabie trenerskim, gdzie tylko jeden nie jest czarnoskóry. Myślę, że Wyc zwyczajnie dmuchał na zimne, nawet jeśli większość zarzutów o rasizm to były brednie.

[Timi] A moim zdaniem to szukanie dziury w całym, bo dla mnie jasne jest, że ta decyzja nie została podjęta z dnia na dzień i nie była podyktowana tymi zarzutami, które z większą siłą pojawiły się dopiero w fazie play-off. Można więc przypuszczać co i jak mocno na to wpłynęło, ale fakty są takie, że Danny jest po dwóch atakach serca i wygląda na to, że już od 2019 roku – czyli od momentu tego drugiego ataku – bardzo poważnie zaczął myśleć nad swoją przyszłością. Więc nawet jeśli nie lubi się chować za plecami, to teraz już nie ma wyboru.

[Adrian] Yam Madar dostał pozwolenie od Hapoel Tel Aviv i bedzie mógł wystąpić w Las Vegas, podczas Summer League. Teraz sprawa jest w 100% pewna i oczywista, zobaczymy młodego zawodnika na tle innych młodych talentów i pewnie zdecydujemy co dalej – czy wykupić ten kontrakt, czy jeszcze rok stashu w lidze izraelskiej.

[Timi] O to akurat od początku się nie obawiałem, bo Hapoel w tym względzie problemów nie chciał nigdy robić. Dla nich najważniejsze było to, czy umowa z Madarem kończy się teraz, czy dopiero za rok, bo kilkaset tysięcy dolarów dla klubowej kasy po ewentualnym wykupieniu umowy to całkiem pokaźna sumka dla średniaka ligi izraelskiej.

[Adrian]  Jak donosi John Hollinger, szacuje się, że wartość Fourniera na rynku to ok 13 mln dolarów za sezon. Nie bardzo wierzę w te algorytmy, ale to wygląda dość rozsądnie. Kontrakt w okolicach 15 mln brałbym z pocałowaniem w rękę. Te proroctwa o 45-50 mln za 4 lata – no nie wiem… jak dla mnie to pułap zaczyna się od 60 mln i to wcale nie jest zła umowa. 

[Timi] Zła nie jest, bo tak jak już kiedyś tu wspominaliśmy, trzeba też mieć kilka tego typu kontraktów, jeśli chciałoby się zawalczyć o tego czy tamtego na rynku transferowym. Nam tych umów jednak brakowało w poprzednich sezonach, a teraz Fournier może być właśnie jednym z kluczy, gdyby Celtics chcieli na ten rynek transferowy wejść. Przy rosnących cenach te 60 milionów to jest optymalna kwota dla obu stron. Cokolwiek poniżej będzie moim zdaniem promocją dla Celtics, tym bardziej że mówimy o zawodniku, który pomimo problemów na początku swojej przygody w Bostonie i tak trafił w koszulce Celtics ponad 45 procent trójek.

[Adrian] Wreszcie jakaś ploteczka o Celtics. Jesteśmy zainteresowani byłym zawodnikiem NYK, czyli Reggie Bullockiem. Oczywiście nie jesteśmy jedyni, ale Reggie to dobry herbatnik. Kiedyś o nim wspominałem, bo w ostatnim sezonie, to właśnie m.in. dzięki niemu NYK zajechali tak daleko. Szary człowiek od brudnej i ciężkiej roboty, który dodatkowo masakruje przeciwnika zza łuku. NYK chciałoby go zatrzymać, ale maja parcie na gwiazdy, więc będa musieli zrzucić wszystkie cap holdery. 

[Timi] Fajna opcja żeby zastąpić Ojeyele, bo Bullock to gracz o dość podobnej charakterystyce, choć dużo bardziej pewny niż Semi. Gdzieś tam słychać, że on by jednak chciał grać za pełny wyjątek MLE, czyli około 9 milionów dolarów, a w przypadku Celtów do dyspozycji będzie ten mniejszy wyjątek wart około 6 milionów.

[Adrian] Całe szczęście, że z zespołów zainteresowanych, żaden nie może dać pełnego MLE poza NYK. No a NYK, bedzie szukać gwiazd i nie zaczną rozdawania kasy od Bullocka. To zostawią sobie na sam koniec, być może uda się go jednak skusić mniejszą ofertą, ale pierwszego dnia.

[Timi] Pytanie czy nam (i ogólnie innym zespołom) sytuacji nieco nie utrudnią igrzyska, bo w sumie jest kilku zawodników – w tym nasz Fournier – którzy na rynek mogą wejść z Tokio, a choćby taki Patty Mills stwierdził nawet, że on nowym kontraktem chce się zająć tak naprawdę po zakończeniu igrzysk.

[Adrian] Przykład CP3, jako wielkiego mentora dla zdolnej młodzieży robi coraz większa karierę w NBA. Nowy Orlean planuje wystrzelić z bardzo dobrą ofertą dla Lowry’ego. Kyle też ma już swoje lata, ale nadal chce o coś powalczyć. Mówiło się o kilku zespołach jak Sixers czy Heat – tylko oni nie bardzo mają jak mu zaoferować dużych pieniądzy, natomiast Pelicans owszem, mogą sporo pokombinować. Sami chcą pozbyć się kontraktów Bledsoe i Adamsa – z workiem picków od  Lakers i Bucks to nie powinno być trudne.

[Timi] Swoje lata ma, tytuł w sumie też ma, więc teraz pytanie, czy bardziej będzie mu zależało na walce o „coś”, czy jednak na jeszcze jednym większym kontrakcie. Przykład CP3 jest dobry, tylko że Lowry to chyba nie jest ten sam kaliber, chociaż też na pewno nikt w Nowym Orleanie nie myśli sobie dziś, że ściągnięcie Kyle’a nagle wrzuci Pelikanów do miksu i walki o mistrzostwo.

[Adrian] Zawodnicy zawsze walczą o kolejny pierścień. Kiedyś doskonale to zobrazował Shaq jak dołaczył do Celtics. W jednym wywiadzie powiedział, że zawsze chce się więcej – każdy mecz, każdy trening to walka o więcej. Wtedy niestety kontuzja kolejny raz zabrała nam wielką szansę na 18 baner. Lowry to nie ten sam kaliber co CP3 – masz rację, tylko zawodników jak CP3 to zbyt dużo w lidze nie masz. Nowy Orlean ma talentu pod korek na skrzydłach – ktoś to musi uporządkować. Lowry, z tych wszystkich dostępnych zawodników na rynku, którzy oczywiście mogą być zainteresowani grą z Zionem, jest najlepszą opcją.

[Timi] No to pozostaje kwestia tego, czy Lowry’ego jednak bardziej nie interesuje gra w Filadelfii albo Miami. Na pewno jego przyszłość będzie jedną z ciekawszych historii tegorocznego offseasonu, bo to wciąż jest zawodnik, który potrafi zrobić różnicę, a o jego mistrzowskie doświadczenie kilka drużyn będzie mocno się biło.

[Adrian] Sixers to chyba sami się skreślili w Trade Deadline, gdzie mogli go mieć, ale nie chcieli. Czy Kyle zapomni o tym? No coś mi mówi, że nie. Tym bardziej, ze Sixers po ostatnim sezonie, żadnym wielkim faworytem Wschodu już nie jest. Ot silny zespół jak kilka innych, ale z wieloma ułomnościami. Nawet jak te największa ułomność uda się wymienić, to zdrowie Embiida, oraz trener nie rokują najlepiej.

[Timi] Nie rokują, ale z tym Lowrym to w tym roku naprawdę mieli dużą szansę, bo im kogoś takiego właśnie brakuje – i też mnóstwo zyskałby na tym Simmons, więc rzeczywiście mogą dziś sobie pluć w brodę. Bo tak mogli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zresztą jeśli w tym momencie nie znajdą dobrej oferty za Bena – a przecież w zamian chcą gwiazdę – to może się okazać, że ich najlepszym wyjściem z całej sytuacji będzie jednak ściągnięcie tego Lowry’ego. Lepiej późno niż wcale?

[Adrian] Dallas jednak obawia się o przyszłość z Donciciem, dlatego chcą ściągnąć Kokoskova jako asystenta. Tyle się pisze o miłości Luki do Dallas, a jednak to wcale nie jest tak oczywiste. Bardziej od wzmocnienia ławki asystentów, potrzebne jest wzmocnienie ławki zawodników. Myślę, że Dallas powinni być jedną z najaktywniejszych ekip 2 lipca.

[Timi] Na pewno się obawiają, bo powoli muszą pokazywać Luce, że potrafią go dobrze obudować i przeskoczyć wreszcie drugą rundę. W przeciwnym razie Doncić wcale nie musi pójść w ślady Dirka:) Kokosokov jako asystent spoko – tym bardziej że Doncić stracił swojego ulubionego asystenta, czyli Jamahla Mosleya – ale jak najbardziej masz rację, że oni powinni jednak troszeczkę innych wzmocnień dokonywać.

[Adrian] Tym bardziej chyba dziwi kompletna cisza w ploteczkach o Dallas. Rok w rok dużo wiedzieliśmy, kim się interesują, jakie maja plany na offseason – tymczasem do wolnej agentury pozostało zaledwie tydzień, a o Dallas cisza. Jak jeszcze Josh Richardson wykorzysta opcję zawodnika i postanowi gdzie indziej poszukać większej umowy ( a przede wszystkim większej roli w drużynie), to może się okazać, że ciężko szukać wzmocnień na rynku.

[Timi] Ale to może nawet lepiej, bo z reguły z tych wielkich i szumnych zapowiedzi nic nie wychodziło, a nawet jak już coś było na rzeczy, to potem Clippers siłą zatrzymywali DeAndre Jordana i znów Mavs zostawali na lodzie. Rzeczywiście może być ciężko o jakiekolwiek pole manewru, choć jako fan Mavericks chyba bym się z tej ciszy w tym roku cieszył.

[Adrian] No i koniec ciszy z obozu Dallas. Jak donosi Marck Stein Mavs zrobią wszystko, żeby podpisać umowę z Leonardem. w tym Tygodniku będziemy jeszcze rozmawiać o Kawhim, bo zanosiło się, ze on  nigdzie się nie wybiera, ale… Cuban ma dar przekonywania. Trzeba tez pamiętać, że w Teksasie nie ma podatku stanowego, a w Kalifornii jest najwyższy w USA prawie 12%, które od pensji trzeba odprowadzić. Łatwo policzyć jakie to są gigantyczne pieniądze przy kontrakcie blisko 200 mln.

[Timi] Niby tak, ale z drugiej strony jakoś ten brak podatku stanowego w poprzednich latach różnicy nie robił. Zawodnicy i tak wybierali inne miasta, choć mogli przecież trafić do Dallas i podatku rzeczywiście nie płacić. Wiadomo że im większy kontrakt, tym te korzyści są większe, natomiast wygląda na to, że nieco przeceniamy ten atut Mavericks.

[Adrian] Zawodnicy tak płakali na formułę Play In (przynajmniej ci zawodnicy, którzy musieli w niej grać z 7 i 8 miejsca), a tymczasem Związek Zawodowy Zawodników uzgodnił już przedłużenie tych rozgrywek na kolejny sezon. Ten mini turniej musi być konsultowany co roku, bo nie ma go w obowiązującym CBA. Zgoda Rady Gubernatorów to czysta formalność, bo dla drużyn to przecież dodatkowe pieniądze.

[Timi] No i jakby nie patrzeć, to był jednak spory sukces w tym roku, dlatego nie dziwne, że NBA i właściciele z wielką chęcią ogłosili powrót tego formatu także w kolejnym sezonie. Ostatecznie tych dodatkowych meczów nie ma znów aż tak dużo, a przynajmniej dzięki temu udało się nieco podpiec dwie pieczenie na jednym ogniu: zwiększyć znaczenie RS dla sporej liczby drużyn i ograniczyć w pewien sposób tankowanie. A skoro tak, to żadne płakanie zawodników nie ma tutaj większego znaczenia, nawet jeśli płaczem najgłośniej zanosił się LeBron James.

[Adrian] Myślę, że ta formuła już na stałe zagości w NBA i będzie wpisana do nowego CBA, ale to nie koniec. NBA bedzie mocno naciskać, na ten turniej w środku sezonu. Sporo się o tym mówi, ale konkretów na razie brak. Różne propozycje padały, różne koncepcje – jednak największą przeszkodą był napięty terminarz. Teraz może się okazać, że ten 72 meczowy terminarz wróci w nowym CBA, żeby zrobić trochę miejsca na inne mini rozgrywki. Zobaczymy czy rozszerzenie ligi o 2 nowe zespoły nie zbiegnie się w czasie z nowym CBA, wtedy terminarz z automatu zostanie całkowicie przemodelowany i przy okazji NBA uniknie protestów konserwatywnej części kibiców.

[Timi] NBA będzie się starało szukać gdzieś tych dodatkowych pieniędzy, a taki turniej na pewno ma potencjał, tylko ja nadal nie za bardzo wiem, o co tak właściwie drużyny miałaby w tym turnieju walczyć. A to jest w tej chwili najbardziej problematyczna chyba kwestia, no bo jakoś trzeba zespoły przekonać do tego, aby im się to opłacało.

[Adrian] Pistons nie chcą handlować pierwszym wyborem – Houston też już chyba zrezygnowało z zabiegów, bo każda propozycja spotykała się z odmową. Wątpię, żeby w noc Draftu miało cokolwiek się zmienić. Co ciekawe – do Cunninghama, Greena, Mobleya, Kumingi i Suggsa, doszlusował Barnes i teraz mówi się, że jest 6 wielkich talentów w tym naborze. Największa niewiadoma to Orlando, które ma pick 5 i 8, ale sporo talentu już w składzie i jeśli nie będzie obiecujących skrzydłowych w zasięgu ich wyborów, to mogą zdecydować się na handel.

[Timi] Cunningham był już nawet w Detroit i chyba ma już za sobą ten pierwszy i jedyny trening przed draftem. Tam musiałaby się wydarzyć katastrofa w stylu Fultza, ale tego typu historie zdarzają się jednak bardzo rzadko. Nabór coraz bliżej i na ten moment chyba tylko dwa pierwsze wybory są pewne, a potem zacznie się zabawa.

[Adrian] GSW nie chce wybierać w Drafcie, woleliby wysłać swoje wybory, żeby wzmocnić skład. Największa lukę mają na pozycji centra, bo poza młodym Wisemanem i wiecznie połamanym Looneyem, nie ma nikogo w składzie, który dawałby jakość. Nie bardzo mają kim handlować – więc ja tego nie widzę, jedyna dla nich szansa to s&t Oubre.

[Timi] W sumie kolejny już rok w finałach wygrała „większa” drużyna, więc nic dziwnego, że ci najwięksi nadal szukają wzmocnień także pod koszem. O niezadowoleniu Warriors było wiadomo w zasadzie już po loterii, zresztą tak wyszło, że ani GSW, ani Timberwolves z piłeczek ping-pongowych zadowoleni nie byli.

[Adrian] No właśnie ekipy small-ballowe smutno skończyły dwa ostatnie sezony – centymetry znowu zaczynają być w cenie, a to dobrze dla nas w sumie. Tatum urósł sporo od czasów przyjścia do NBA, a na wysokich pozycjach też mamy dwóch młodych zdolnych, którzy w  przyszłości mogą być znaczącymi zawodnikami tej drużyny. Mi cały czas brakuje jeszcze jednego skrzydłowego w naszym składzie – Jabari Parker to świetna opcja z ławki i ja w niego wierzę, ale nie wierzę, że będzie świetną opcję w s5.

[Timi] Brakuje i w sumie tym kimś był albo raczej miał być Gordon Hayward, no ale wyszło jak wyszło. A co do Parkera to z ławki opcja fajna, ale nie ma co na jego zdrowiu polegać.

[Adrian] Rozmawialiśmy o poważnej kontuzji Leonarda. Jednak to chyba nie wpłynie na jego przyszłość z LAC. Kawhi podejmie opcję zawodnika, zrezygnuje z ostatniego roku umowy, oraz podpisze z Clippers nowy kontrakt. Dużo większe zamieszanie w klubie może być na innych pozycjach, gdzie zespół chce poszukać dobrego rozgrywającego, oraz wzmocnić się pod koszem. Jackson po tych PO może dostać większą kasę w innych klubach (grał za 2,3 mln), a Ibaka zdrowy ostatni raz był w Toronto.

[Timi] Jacksona jednak powinni chyba spróbować zatrzymać, bo choć mało na to wskazywało, no to jednak w fazie play-off robił różnicę na plus i dał drużynie znacznie więcej niż choćby taki Rondo. Ze względu na niepełne prawa Birda nie są w stanie dać Jacksonowi jakiegoś dużego kontraktu, ale wydaje się, że jemu chyba też będzie zależało na pozostaniu w LA.

[Adrian] Reggie w PO był niesamowity, tylko czy zgodzi się grać nadal za drobne? Ma 31 lat, to jest jego ostatnia duża umowa – czy znajdzie się ktoś kto rzuci mu 20 milionów za sezon i tak z 3 lata gwarantowane? Ja myślę, że spokojnie i nie bedzie to żadne wielkie zaskoczenie. Nie ma gwarancji, że w przyszłym sezonie LAC powalczy o Mistrzostwo, bo nie wiadomo kiedy i jak wróci Leonard. On chciałby tam zostać, bo to było słychać w wywiadach po sezonie, ale bądźmy realistami – zawodnicy wybierają inne kluby dla 10 mln na kilkuletniej umowie, tu różnica może być w okolicach 50-70 mln za 3-4 lata.

[Timi] Bardzo doceniam to co Reggie zrobił dla Clippers w tych playoffs, ale też nie chciałbym być kibicem tej drużyny, która w ten sposób go przepłaci. Trzeba też sobie powiedzieć jasno, że Jackson nie tylko trafił z formą, ale też z okolicznościami i fantastycznie wykorzystał swoją wielką szansę, no ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by nagle po zmianie otoczenia zagrał tak samo dobrze i w przekroju całego sezonu był nawet w top10 rozgrywających.

[Adrian] Nie musi być w Top10 ligi, nie musi być nawet w Top20 ligi na swojej pozycji, żeby dostać dużą umowę. Takie OKC czy Houston będa przepłacać takich zawodników, bo być może komuś się w lutym bedzie paliło w dupie na tyle, że odda coś cennego. No a oni i tak muszą te pieniędzy wydać. Jest jeszcze takie Chicago, które chce wejść do PO, a Reggie by im się przydał.

[Timi] Być może ktoś się rzeczywiście skusi, bo w sumie tak jak wskazujesz niektóre zespoły i tak będą musiały komuś zapłacić, natomiast to nie zmienia moim zdaniem faktu, że nie będą to rozsądnie wydane pieniądze. Jackson udowodnił, że graczem jest przydatnym, ale to musi być w odpowiednich warunkach, a te znalazł chyba jak do tej pory tylko w LA.

[Adrian] Lakersi handlują Kuzmą, który kompletnie im nie pasuje do rotacji. Mit trzeciej wielkiej gwiazdy w postaci Kuzmy szybko upadł, a przecież jeszcze nie tak dawno Twitter pisał, że Kuzma nie jest gorszy od Tatuma. Jednak chętnych ponoć nie ma, a przynajmniej Lakersi wyobrażali sobie dużo lepsze oferty. Za to spore zainteresownaie jest Schroderem, tylko on jest UFA, a jest kilka drużyn, które nie muszą liczyć na s&t.

[Timi] Myślę że sam Kuzma sobie nie do końca pomaga, kiedy wychodzi do mediów i mówi, że on w odpowiednich warunkach mógłby być all-starem. W tym momencie ja nie widzę takich warunków w żadnym klubie, a choć pewność siebie jest oczywiście ważna, no to Kuzma raczej dobrego wrażenia takimi wypowiedziami nie robi.

[Adrian] To co mówi to jedno, ale to jak zagrał w tym roku w PO to drugie i zarazem ważniejsze. 17% zza łuku u skrzydłowego, to jest dyskwalifikacja z rozmawiania o poważnej koszykówce. W przyszłym sezonie będzie zarabiał 13 mln, na poczatku uważano to za bardzo dobra umowę, no teraz to się już uważa, że to pieniądze wywalone w błoto, bo on ma praktycznie 26 lat i postępów nie widać. Co ciekawe – insiderzy z Los Angeles potwierdzają, że on naprawdę wierzy, że jest na poziomie Tatuma. Bzdurka napisana przez jakiegoś fana Lakers, która została memem w internecie, żyje swoim własnym życiem w głowie Kuzmy. Z ostatnich ploteczek, to Lakersi zaproponowali Schrodera, Kuzme i Horton-Tuckera za Westbrooka. Każdy z nich zawiódł mniej lub bardziej w tym sezonie, nie wydaje mi się, żeby taka paczka przekonała Wizards do oddania Russella – nawet z jego absurdalnie wysokim kontraktem.

[Timi] Mimo wszystko powinni się nad tym w Waszyngtonie zastanowić i zaczaić się też na jakieś dalsze wybory w drafcie, bo nie jest powiedziane, że po zakończeniu kariery przez LeBrona nadal w Los Angeles będzie silny zespół kandydujący do mistrzostwa. Może się okazać, że powtórzy się historia z Kobe i po jego odejściu Lakers kilka lat sobie na powrót do elity poczekają.

[Adrian] Wszystko prawda, tylko Lakers tych picków to nie mają – rozdawali je jak dropsy. Najwcześniej mogą oddać wybór na 2026 rok, oraz zamienię w 2025. Na dzień dzisiejszy dysponują jednym pickiem i dwoma zamianami – no nie jest to powalająca na kolana oferta, tym bardziej, że Beal i Westbrook zaczęli się świetnie dogadywać. Jeśli planują reset, oraz wymianę Beala – to chyba i tak są w stanie poszukać lepszej oferty na rynku, niż przyjmowanie paczki z Lakers. A co do Beala – w sobotę przeleciało przez internet, że on zamierza zażądać wymiany i to przed Draftem. Nie bardzo w to wierzę, szczególnie przez to sprecyzowanie daty – bo to zostało już zaledwie kilka dni.

[Timi] I ja właśnie o tych pickach mówię, bo nie można wykluczyć, że LeBron do tego 2025 roku grać będzie. Oczywiście to jest wróżenie z fusów, ale warto się nad tym pochylić. Za Beala będą oczywiście w stanie ugrać więcej, ale za Westbrooka to wcale nie musi być zła oferta. A wracając jeszcze do BB, no to info szybko zdementował dziennikarz z jego otoczenia, któremu w tej sprawie można chyba zaufać, choć to może być tylko gra pozorów. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo i Boston się tam pojawia jako potencjalnie nowy dom Beala, natomiast ja mam nadzieję, że Jaylen Brown nigdzie się nie rusza.

[Adrian] No i koniec tego sezonu. Mistrzem zespół Bucks. Niesamowity Giannis, doskonały Middleton i nawet bardzo przeciętna forma  Holidaya nie przeszkodziła wygrać 4 mecze pod rząd i odrobić ze stanu 0-2 do 4-2. Zobaczymy co przyniesie lato w obydwu drużynach, bo już ruszyły spekulacje, ze LBJ ściągnie do siebie CP3.

[Timi] Czapki z głów przed Giannisem, a dla Bucks gratulacje przede wszystkim za dobre decyzje, które ostatecznie bardzo mocno im się opłaciły. Są mistrzami i można co prawda zastanawiać się, co by było gdyby np. KD nie miał jednak tak dużej stopy, ale nie zmienia to faktu, że Kozłom tego mistrzostwa nikt i nic nie zabierze.

[Adrian] Nie ma się już co zastanawiać, czy oddawania picków hurtem miało sens – zdobyli Mistrzostwo, czyli sens miało. To, że był to sezon pod dyktando kontuzji i urazów, nie ma znaczenia.  Baner wisi, pierścienie zaraz będą na paluszkach, premie wpadną – wszystko się zgadza. Giannis dotrzymał słowa, bo zapowiadał, ze nigdzie nie odejdzie, aż nie zdobędzie Mistrzostwa. Teraz jest wolnym człowiekiem (oczywiście w metaforycznym znaczeniu) i zobaczymy jak długo jeszcze pogra w Wisconsin.

[Timi] Niby jest wolny, ale raczej trudno sobie wyobrazić, by nie chciał dalej budować w Milwaukee swojego legacy. No a szczęścia każdy mistrz potrzebuje, już tu ostatnio o gwiazdkach rozmawialiśmy – przy każdym tytule taką gwiazdkę można by zrobić, więc najlepiej nie robić ich wcale. I jeszcze jedna ważna rzecz: Bucks pokazali, że zespoły z tych mniejszych rynków też mogą wygrywać, choć i tu nie da się ukryć, że trzeba sporo szczęścia – w jednym roku z 15-tką wybierzesz Giannisa, w drugim z dwójką postawisz na Jabariego Parkera, gdzieś tam w jakimś dealu znajdziesz Khrisa Middletona, choć transferowałeś tak naprawdę głównie po Brandona Knighta, no i po latach się okaże, że to ci mniej wtedy znani przechodzą do historii razem z całym klubem.

[Adrian] Zawsze wszyscy jak mantrę powtarzają, że to wielkie ośrodki gwarantują oglądalność, gwarantują dochody – tymczasem tegoroczne Finały miały o 35% lepsza oglądalność, niż rok temu pojedynki Los Angeles z Miami. Porównując obszary metropolitalne – Los Angeles z Miami to ponad 20 mln mieszkańców, a Phoenix i Milwaukee to mniej niż 5 mln. Gwiazda LeBrona przygasa, czas na nowe twarze i za tym tez chyba tęskni kibic.

[Timi] Trochę nowe twarze na pewno przyciągnęły widzów, ale z drugiej strony nie można tych finałów porównać w ten sposób, bo rok temu w bańce grano jednak w zupełnie innym okresie roku. Zresztą jak się spojrzy w porównanie z tymi poprzednimi latami, no to tegoroczne finały zaliczyły jednak czwarty najgorszy wynik od 1997 roku.

[Adrian] W 1997 roku nie było Netflixa, e-sportu, oraz setki innych rzeczy jakie mamy dziś, a z jakimi sport walczy o człowieka, który odda mu swój czas. Tego porównać się nie da – można porównywać do ostatnich kilku lat. Jak popatrzysz w statystyki oglądalności piłki nożnej w Europie, na przykładzie Ligi Mistrzów czy zakończonych Mistrzostw Europy, to widać jak na dłoni, jak pikuje zainteresowanie sportem. W USA jest tak samo źle, a może nawet i gorzej – zobaczymy raporty po tegorocznym sezonie MLB czy NFL. Tegoroczne Finały wypadły w wakacje, co jest  najgorszym okresem w roku dla oglądalności.